Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zwykły przypadek [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 20:17, 02 Cze 2008    Temat postu:

zapomniałam napisać Strasznie Tęskniłam!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 20:26, 02 Cze 2008    Temat postu:

jeanne teraz ty zacytowałaś wszystko co ja chciałam

Napiszę więc tylko, że super i że czekam na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:42, 02 Cze 2008    Temat postu:

jak to miło słyszeć, Lisa. Osobny post na coś takiego ? ;D
chyba nie zasłużyłam

Po upewnieniu się, że stan Cuddy jest stabilny i kolejnej godzinie bezskutecznego wpatrywania się na wypisane czerwonym flamastrem objawy postanowił wyjść na świeże powietrze. Może to mu jakoś pomoże.
Ta choroba to mogło być coś banalnego i łatwego do wyleczenia, ale również coś niezwykle groźnego. Nagle zaczął się zastanawiać nad tym co zrobi jeśli Cuddy umrze? Tak zamyślonego na balkonie znalazł go Wilson. Stanął po prawej stronie przyjaciela oferując mu swoje ciche wsparcie.
- Co robisz? - spytał po dłuższej ciszy onkolog.
- To co zwykle. Próbuje uciec przed nieuniknionym – zwrócił twarz do onkologa - Ty?
- To co zwykle. Irytuje ciebie
- wyjaśnił z pół uśmiechem.
- Przynajmniej coś jest jak zwykle – zauważył gorzko. Wilson nie odpowiedział. W większości przypadków słowa między tą dwójką były zbędne, ale nadszedł moment w którym House musiał się w końcu wygadać.
- Był taki czas, po operacji... na samym początku... Rano, kiedy ból był nie do zniesienia – zaczął powoli, widać było, że mówienie o tym sprawiało mu trudność
- Marzyło mi się wtedy by mieć jej życie w swoich rękach. Ale teraz tego nie chcę. Jak ja tego nie chcę.
- Greg...
- Nie mam teraz na to siły Jimmi –
przerwał jego pocieszającą mowę.
- Siedzisz w szpitalu przeszło dobę.– próbował przemówić mu do rozsądku. Jedyne co osiągnie jeśli sobie trochę nie odpuści to wykończy siebie. Wtedy nie tylko nie pomoże Lisie, ale w ogóle już nikomu.
- Bo czas nam ucieka.
- Musisz odpocząć.
- Muszę dowiedzieć się co jej dolega!
- Nie uratujesz jej padając z przemęczenia.
- Zaczynam wątpić, że w ogóle ją uratuje
– przyznał się do zwątpienia - Powiadomiłeś jej rodzinę?
- Zabroniła
– poinformował z wyrzutami sumienia.
- I posłuchałeś?
- Rozwiążesz to. Jestem pewny. Ja i ona też.
- Tyle, że nie mam pojęcia jak. Nie mogę się skupić, nie mogę myśleć. W ogóle nic nie mogę.
- House...
- zaczął, ale po raz kolejny,a le i tym razem nie dokończył.
- Nie chce o tym teraz rozmawiać – uciął ostatecznie diagnostyk. Więc nie rozmawiali. Stali dalej w ciemności i zupełnej ciszy zastanawiając się nad losem kobiety, która dla obu tak wiele znaczyła.

acha! przykro mi, ale raczej do jutra


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 20:48, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:44, 02 Cze 2008    Temat postu:

Aga, ale tym razem nie zabijesz cuddy prawda?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 20:56, 02 Cze 2008    Temat postu:

super tylko jak zabijesz Cuddy nie skomentuje nic twojego...aż do następnego ficka
no to czekam do jutra


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:00, 02 Cze 2008    Temat postu:

nie, nie zabijaj... proszę...

nie wiem nawet co napisać... świetne to jest po prostu...

czekam na ciąg dalszy, w którym Cuddy zostanie uleczona przez House'a i będę żyli długo i szczęśliwie w pięknym, Huddzinkowym związku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:00, 02 Cze 2008    Temat postu:

Tylko powiedzcie mi lepiej skąd ja mam brać tyle tych pomysłów??????

nie chce się powtarzać, ani powielać czegoś co już było

więc dalej będzie ciężko

choć kusi mnie dobicie do 13 fików

dziękuje wszystkim za nieustanny doping, interesowanie się i ciepłe słowa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 9:03, 03 Cze 2008    Temat postu:

agnieszka2372 napisał:
jak to miło słyszeć, Lisa. Osobny post na coś takiego ? ;D
chyba nie zasłużyłam

a czytałąś swoje fiki?! hę? haha no to jeśli nie miałaś okazji to przeczytaj i wtedy ja Ci chętnie powiem jeszcze raz że zasłużyłaś


a co do fika:
Biedny House strasznie mi go szkoda.
- Był taki czas, po operacji... na samym początku... Rano, kiedy ból był nie do zniesienia – zaczął powoli, widać było, że mówienie o tym sprawiało mu trudność ->przez to wszystko sie otwiera... ;]
Bardzo podoba mi sie jakie wszyscy w nim pokładają zaufanie i wiarę i mam nadzieje, że ich nie zawiedzie, no może Cuddy być w stanie krytycznym żeby podtrzymać napięcie ale niech nie umiera


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 9:52, 03 Cze 2008    Temat postu:

uciekająca Cuddy (to jeszcze do poprzedniego odcinka )

Aguś Ty wiesz... ja po prostu uwielbiam Twoje ficki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:16, 03 Cze 2008    Temat postu:

Ej! nie zabijaj jej ! Tak ładnie proszęę
- Przynajmniej coś jest jak zwykle – zauważył gorzko.
aż mnie ciarki przeszły po plecach....
Mimo wszystko cudne!
Agnieszka pisz szybciutko bo ja się nie mogę doczekać i zaraz tutaj padnę na twarz na klawiaturę xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:11, 03 Cze 2008    Temat postu:

'Był profesjonalistą. Myślał obiektywnie. Nie martwił się o nią.' przekonywał siebie 'Wcale.'
'Nie martwił się o nią'
'Nie martwił się o nią'

'Kogo on chciał oszukać? Był przerażony'.
Do południa następnego dnia stało się jednak coś nieprzewidzianego. Stan Cuddy znowu uległ znacznej poprawie. Lekarze nie wiedzieli co o tym wszystkim myśleć. Mieli kolejne pytanie bez żadnych odpowiedzi. House wydawał się coraz bardziej zagubiony. Siedział w fotelu w kącie gabinetu ze zwieszoną głową, obiema rękami masował skronie by zmusić mózg do działania. Z prawej strony stołu siedziały panie, z lewej panowie.
- Może to sprawa o podłożu psychicznym - zasugerował Taub.
- Gdyby chciało mi się wstać dostałbyś po głowie – oznajmił House patrząc na pracownika.
- Może te nagłe poprawy i pogorszenia to kolejny objaw – spróbował Chase.
- Objaw naszej niewiedzy – wykluczył przełożony.
- Może nieświadomie wyleczyliśmy Dr Cuddy – spróbowała Amber.
- Większej bzdury w życiu nie słyszałem – zapewnił wstając z miejsca.
- Jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to się nie odzywaj - skarcił blondynkę. Był wściekły na siebie, ale swoją złość wyładowywał na nich. W większości przypadków krzyknął na nich tak jak miał ochotę krzyknąć na siebie.
- To prawdopodobne. Podaliśmy jej tyle leków coś mogło podziałać – podchwycił Kutner.
- Ma ktoś lepszy pomysł? - spytał ignorując ich teorię. Zapadła cisza. Nie mieli już więcej pomysłów. Byli na skraju wytrzymałości; zmęczeni bezowocną pracą i wycieńczeni fizycznie.
- Myślcie! - podniósł głos diagnostyk. Niemal wszyscy podwładni zaskoczeni gwałtownym krzykiem podskoczyli w miejscach. Patrzyli na jego wybuch ze zdumieniem. Dopiero wtedy House zdał sobie sprawę, że stracił nad sobą kontrolę. Bez słowa więcej pośpiesznie opuścił gabinet. Pozostali w milczeniu rozglądali się po sobie. Cameron w wstała, żeby pójść za nim, ale zatrzymał ją Forman.
- Zostań – powiedział chwytając ją za rękę - Sam musi sobie z tym poradzić.
Przyjaciółka usiadła na swoje miejsce.
- To zaczynamy od początku – przejął pałeczkę neurolog – Pokażcie wywiad.
Najlepsze co mogli dla niego zrobić to dojść do przyczyn jej choroby. Cameron spojrzała z niepokojem na Chase'a, ten na Formana. Cała trójka widziała go już w rożnym stanie; bez pomysłów, bez nadziei, cierpiącego, zrezygnowanego, a nawet pokonanego. Ale to, to było coś więcej. Widzieli jak powoli tracił coś w życiu najważniejszego. Coś po czym tym razem mógł się nie podnieść.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 12:13, 03 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 46 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:17, 03 Cze 2008    Temat postu:

Cytat:
- Gdyby chciało mi się wstać dostałbyś po głowie – oznajmił House patrząc na pracownika.


House potrafi być zabawny nawet w kryzysowych sytuacjach i za to go lubię
jestem ciekawa co Cuddy dolega?
może nieustannie podwyższajace się cisnienie na widok przystojnego diagnostyka i tu House dopiero się zmartwi, bo to jest zupełnie niewyleczalne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 12:19, 03 Cze 2008    Temat postu:

Cytat:
Widzieli jak powoli tracił coś w życiu najważniejszego. Coś po czym tym razem mógł się nie podnieść.
smutne....

jak zwykle mi się podobało

edit: dostaniemy coś z perspektywy Lisy?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Wto 12:19, 03 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:22, 03 Cze 2008    Temat postu:

Moje serduszko zaczyna coraz szybciej bić z każdą częścią
'Kogo on chciał oszukać? Był przerażony'.

- Może to sprawa o podłożu psychicznym - zasugerował Taub.
odwiedziny Housa jako lekarstwo... mrrrr...
Cała trójka widziała go już w rożnym stanie; bez pomysłów, bez nadziei, cierpiącego, zrezygnowanego, a nawet pokonanego. Ale to, to było coś więcej. Widzieli jak powoli tracił coś w życiu najważniejszego. Coś po czym tym razem mógł się nie podnieść.
Smutno
Zaczynam mieć coraz większą pewność że ona umrze... Co ja mówię?! Będzie szczęśliwe zakończenie i mnóstwo dzieci xD
Czekam na więcej (egoistką jestem )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 15:39, 03 Cze 2008    Temat postu:

Cała trójka widziała go już w rożnym stanie; bez pomysłów, bez nadziei, cierpiącego, zrezygnowanego, a nawet pokonanego. Ale to, to było coś więcej. Widzieli jak powoli tracił coś w życiu najważniejszego. Coś po czym tym razem mógł się nie podnieść.

ten fragment mi się najbardziej podoba... ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:02, 03 Cze 2008    Temat postu:

Wyszedł z gabinetu. Musiał wziąć się w garść. Nie mógł się teraz rozklejać. Szedł bez konkretnego celu na tyle szybko na ile pozwalała mu noga. Zatrzymał się dopiero na pustym korytarzu przed automatem do kawy. Jak jeszcze nigdy wcześniej żałował, że nie może biegać. Uciekł by z stąd jak najdalej. Wziął głęboki, uspokajający oddech. Czuł się cholernie bezradny. Już wcześniej nie znosił tego uczucia, teraz wręcz go nienawidził. Wrzucił monetę do automatu i nacisną wybrany przycisk. Raz i drugi. Nic się nie stało. Wcisnął go ponownie i raz jeszcze. Coraz mocniej i coraz bardziej nerwowo. Najwyraźniej maszyna odmawiała współpracy. Wybrała na prawdę kiepski moment.W tym momencie był sfrustrowany do granic możliwości. Po szóstym i dziesiątym naciśnięciu guzika zaczął nią szturchać, potrząsać i uderzać. Coraz silniej. Wyładowywał kumulująca się w nim agresje. W końcu zbił szybkę.
Kolorowe szkiełka jak korale rozleciały się na podłogę tuż pod jego nogi.
- Cuddy każe ci za to zapłacić – usłyszał za sobą głos Formana.
- Zrobię to z ogromną przyjemnością jeśli każe mi za tydzień, albo miesiąc – oznajmił odwracając się do niego.
- Mogą mieć racje.
- Wyleczyliśmy ją nie wiedząc z czego?
- powątpiewał House.
- Co jeśli będzie żyła, ale nie rozwiążesz swojej zagadki? Pogodzisz sie z niewiedzą?
- Jeśli z tego wyjdzie pogodzę się ze wszystkim
– przyznał. Nie wiedział skąd brało się u niego przekonanie, że wciąż coś jest nie tak.
- Chyba wykończyłeś ten automat. Może postawię ci kawę w stołówce?
- Nie, dzięki. Mam coś innego do zrobienia -
powiedział odchodząc. Neurolog przyglądał się jak kieruje się do sali szefowej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 16:03, 03 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 16:12, 03 Cze 2008    Temat postu:

- Jeśli z tego wyjdzie pogodzę się ze wszystkim – przyznał. --->pogodzi się też z tym, że ją kocha?
Neurolog przyglądał się jak kieruje się do sali szefowej.---> idzie do Lisy nareszcie postanowił ją 'odwiedzić'

super


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:12, 03 Cze 2008    Temat postu:

WOW!
- Nie, dzięki. Mam coś innego do zrobienia - powiedział odchodząc. Neurolog przyglądał się jak kieruje się do sali szefowej.
co on tam zrobi?? nie mogę się doczkać xD
- Jeśli z tego wyjdzie pogodzę się ze wszystkim – przyznał. Nie wiedział skąd brało się u niego przekonanie, że wciąż coś jest nie tak.
smutno.....
- Chyba wykończyłeś ten automat. Może postawię ci kawę w stołówce? Forman chcący postawić coś Housowi? Desperacja...
Będe wredna i nudna ale chcę więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:05, 03 Cze 2008    Temat postu:

Cuddy odłożyła czytaną od dłuższego czasu książkę. Od samego początku jej pobytu w szpitalu było jakby wsiadła na karuzelę; raz lepiej - raz gorzej. Na przemian przychodziły dni w których czuła się normalnie i takie w których było fatalnie. Zastanawiała się jak długo potrwa jeszcze ta wykańczająca huśtawka. Oczywiście, że nie chciała umierać, ale liczyła się również z taką ewentualnością. Nie miała zamiaru martwić się na wyrost czymś, na co i tak nie miała żadnego wpływu. Wiedziała, że musi cierpliwie czekać, że jeśli była na świecie osoba którą mogła jej pomóc to był nią właśnie House. Zawsze zastanawiała się, czy przejął by się jej chorobą tak samo jak ona przejmowała się za każdym razem gdy coś mu się stało. Teraz miała swoją odpowiedź. Widziała już, że mu zależy. Choć patrząc jak się ze sobą szarpię wolałaby mu tego oszczędzić. Nie miała do niego żalu. Rozumiała, że robi wszystko co w jego mocy, ale wolałaby, żeby choć raz ją odwiedził. Tęskniła za nim. Był jedyną osobą z którą w razie czego nie zdążyła się pożegnać. Dużo zastanawiała się nad swoim życiem. W gruncie rzeczy uważała je za udane. Choć od wczoraj myślała wyłącznie o rzeczach, których żałowała. Takich, które odłożyła na później. Takich, których nie wykorzystała, o tym wszystkim czego nie zdążyła zrobić. O nieprzebytych podróżach, niespełnionych marzeniach, przegapionych szansach. Analizowała to wszystko co ją minęło. Z wielu spraw jedna zmarnowana okazja wyróżniała się najbardziej. Szła właśnie o lasce w stronę jej pokoju.
- Przyszedłeś ? - spytała gdy przekroczył próg - Jest aż tak źle? - kontynuowała nieco żartobliwie. Zastanawiała się co skłoniło go do zmiany zdania. Spojrzała mu w oczy. Miał strasznie poważną minę, ale nie odpowiedział. Cały czas stał tuż przy drzwiach jakby rozważał ucieczkę.
- Wiesz, nie możesz uratować każdego – próbowała zdjąć z niego nadmiar odpowiedzialności za swój stan. Nadal nie odpowiadał. Sprawa była poważna.
- Najwyżej będziesz manipulować kimś nowym.
- Nie mów tak –
przerwał nagle.
- Czemu jesteś melodramatyczny?
- Czemu się poddajesz?
- Wszyscy umierają, prawda?
– sparafrazowała jego ulubione powiedzonko.
- Nie ty.
- Nie bądź dziecinny.
- Nie bądź pieprzoną bohaterką !-
zaatakował. Nie miał pojęcia czemu to mówił. Gniew, krzyk wywołanie kłótni były jedynymi sposobami, żeby nie poddać się temu duszącemu uczuciu, temu przytłaczającemu, ściągającemu go na dno bólowi. tak było by gdyby Cuddy odpowiedziała na atak. Cuddy jednak nie połknęła haczyka.
- To nie twoja wina – zapewniła spokojnie z delikatnych uśmiechem. Powinna była być na niego wściekła, a nawet teraz w niego wierzyła. Wkurzało go to jeszcze bardziej.
- Ale czuję się jakby była – wyznał i odszedł bez słowa więcej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 17:22, 03 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 17:25, 03 Cze 2008    Temat postu:

- To nie twoja wina (...)
- Ale czuję się jakby była


no i zrobiło się smutno... weź ty ją wreszcie wylecz Męczymy się tu jak House i to jest twoja wina
pisz dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:23, 03 Cze 2008    Temat postu:

*Madziula* napisał:
- To nie twoja wina (...)
- Ale czuję się jakby była


no i zrobiło się smutno... weź ty ją wreszcie wylecz Męczymy się tu jak House i to jest twoja wina
pisz dalej


właśnie
i ja już nie mam co napisać
napiszę tylko, że mi się podoba, reszta już została napisana


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 18:48, 03 Cze 2008    Temat postu:

trochę mnie nie było i już 3 części....

no no....

House jest głupi... ile można nie zauważać, że się kogoś kocha...

Aga, niech oni w końcu skończą w jakimś szpitalnym łóżku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:09, 03 Cze 2008    Temat postu:

- Miałeś racje – oznajmił Chase, kiedy House wrócił do gabinetu - Choroba atakuje system nerwowy.
- Choć raz chciałbym się mylić – marzyło się diagnostykowi. Nie myślał, że kiedyś będzie marzył o tym by być w błędzie, ale jeżeli znaczyło by to, że Cuddy przeżyje wolałby nie mieć racji. Spojrzał na tablice i dopisany na niej symptom. Wziął gąbkę i zmazał słowo rozdrażnienie.
- To nie symptom tylko reakcja na moją obecność – wyjaśnił, brzmiało to może dość żartobliwie, ale miało w sobie nutkę prawdy.
- To coś więcej – upierał się Chase - Ochrzaniła pielęgniarkę, kiedy nie wkuła się w jej żyłę za pierwszym razem. O mal nie doprowadziła jej do płaczu.
To rzeczywiście nie było w stylu Cuddy. Potrafiła doprowadzić dorosłych ludzi do płaczu, ale zwykle tych, którzy sobie na to zasłużyli. House przyglądał się jak Australijczyk ponownie zapisuje wytarty przez niego objaw. Wciąż jednak czegoś tu brakowało. Czegoś co łączyło by wszystkie wymienione wyżej objawy. Czas biegł nieubłaganie, uciekały im cenne minuty, a House czuł, że dochodzi do momentu w którym brakuje mu pomysłów. Jego typowe olśnienie najwidoczniej udało się na wakacje.
- Mam ochotę powiedzieć toczeń więc wychodzę – oznajmił diagnostyk swojej nieco zmodyfikowanej ekipie. Jego słowa świadczyły, że sprawy nie posuwają się w dobrym kierunku.

Wilson szedł sprawdzić postępy w diagnozie, kiedy coś lub raczej ktoś przykuł jego uwagę. Podszedł do drzwi gabinetu Cuddy. Tak, wzrok go nie mylił. Zobaczył leżącego na kanapie i patrzącego w sufit House'a. Otworzył drzwi i wszedł do środka.
- Powinieneś pukać – zwrócił mu uwagę przyjaciel.
- Wybacz mój brak wychowania – przeprosił z przekąsem, po czym usiadł na fotelu obok.
- To tu.
- Co tu?
- To tu mi wszystkiego zabrania, nieustannie się na mnie wydziera, wymusza godziny w przychodni i mówi mi, że jestem idiotą-
tłumaczył jakby były to szczególnie cenne wspomnienia - Wiesz co mnie w niej zadziwia?
- Że jeszcze cię nie zwolniła ?
- podrzucił Wilson.
- Też – przyznał – że potrafi być tak wkurzająca i intrygująca jednocześnie.
- Rozpracowała mnie –
wyznał po raz pierwszy – Rozpracowała mnie w 100%. To jedyna osoba, poza tobą, która wie jaki jestem na prawdę. Nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Widzi przez kłamstwa, pozory i niedomówienia - zamyślił się na chwilę zastanawiając jak najlepiej to wytłumaczyć, po czym spytał:
- Wiesz jak to jest, kiedy ktoś rozumie cię do tego stopnia, że to przerażające ? - spytał siadając. Wilson patrzył przez szybę i dostrzegł idącą w ich kierunku Amber.
- Wiem – powiedział. Sam był zdziwiony, ale tego właśnie doświadczał. Do tej pory nigdy wcześniej czegoś takiego nie zaznał. 'Przerażające' jak to opisał House było idealnym określeniem tego uczucia.
- Idź do niej – polecił diagnostyk wskazując na stojącą pod drzwiami blondynkę.
Onkolog wstał z miejsca i ruszył do drzwi, kiedy wydawało mu się, że wyjdzie zatrzymał się i spojrzał przyjacielowi w oczy.
- Powiedz o tym Cuddy - zdanie zamiast kropki skończyło kliknięcie zamykanych drzwi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 19:15, 03 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 19:32, 03 Cze 2008    Temat postu:

It's never lupus....

oj.... dziwna tajemnicza choroba...

tylko niech jej się nic nie stanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:33, 03 Cze 2008    Temat postu:

agnieszka2372 napisał:

Mam ochotę powiedzieć toczeń więc wychodzę


agnieszka2372 napisał:
- To nie symptom tylko reakcja na moją obecność


agnieszka2372 napisał:
'Przerażające' jak to opisał House było idealnym określeniem tego uczucia.
- Idź do niej – polecił diagnostyk wskazując na stojącą pod drzwiami blondynkę.
Onkolog wstał z miejsca i ruszył do drzwi, kiedy wydawało mu się, że wyjdzie zatrzymał się i spojrzał przyjacielowi w oczy.
- Powiedz o tym Cuddy - zdanie zamiast kropki skończyło kliknięcie zamykanych drzwi.



najlepsze wg mnie cytaty
ale w ogóle całość genialna, jak zwykle
czekam z niecierpliwością na cd...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin