Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Drabble ;-)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:06, 09 Wrz 2008    Temat postu:

Znalazłam coś takiego na ff, rozbroiło mnie, więc się podzielę :smt002 Umiejscowione jest między se2 a 3, [link widoczny dla zalogowanych] jest tutaj, miłego czytania Yellow_Light_Colorz_PDT_15

Nadal jestem chory

Do: Dr Gregory House
Temat: Jak się masz?
House, jak się miewasz ostatnio? Ketamina działa?
--
Do: Dr Gregory House
Temat: Hello?
House! Od poprzedniego maila minął tydzień! Umarłeś?
--
Do: Dr Lisa Cuddy
Temat: (bez tematu)
Przestań do mnie dzwonić.
--
Do: Dr Gregory House
RE: (bez tematu)
Nie odbierzesz telefonu. I jesteś na zwolnieniu, co znaczy, że nie przychodzisz do szpitala, a także że nie mogę sprawdzić, jak się miewasz.
--
Do: Dr Lisa Cuddy
RE: (bez tematu)
Zawsze możesz wpaść mnie zobaczyć, w tych swoich bosko wydekoltowanych bluzeczkach.
--
Do: Dr Gregory House
Temat: Bardzo śmieszne.
Dziękuję. Ale muszę pracować. No i w dalszym ciągu nie powiedziałeś mi, jak się czujesz.
--
Do: Dr Lisa Cuddy
RE: Bardzo śmieszne.
Naprawdę się o mnie martwisz, nie zaprzeczaj. Praca? Och, masz na myśli tę rzecz, którą powinienem teraz robić. Cóż, to nie jest ważne. Zawsze możesz przyjść mnie odwiedzić.
--
Do: Dr Gregory House
Temat: House!
House! Ludzie tu umierają. A mnie obchodzi po prostu samopoczucie kogoś dosyć ważnego dla interesów tego szpitala.
--
Do: Dr Lisa Cuddy
Temat: (bez tematu)
Teraz już wiem, dlaczego uprawiasz jogging.
--
Do: Dr Gregory House
RE: (bez tematu)
Czy to miało w jakiś pokrętny sposób nawiązywać do poprzedniego maila?
--
Do: Dr Gregory House
RE: (bez tematu)
Chwila. Uprawiałeś jogging?
--
Do: Dr Lisa Cuddy
RE: (bez tematu)
Nie, bardzo wolno biegałem.
--
Do: Dr Gregory House
Temat: Zabiję cię.
Nie powiedziałeś mi, że czujesz się lepiej!!
--
Do: Dr Lisa Cuddy
RE: Zabiję cię.
Uch och, dwa wykrzykniki oznaczają cyber-krzyk.
--
Do: Dr Gregory House
Temat: Praca
Rusz tyłek i wracaj do pracy!
--
Do: Dr Lisa Cuddy
RE: Praca
Mam oryginalne zwolnienie lekarskie. Na osiem miesięcy. Jeśli tylko ktoś nie wymyśli maszyny czasu, wciąż mam jeszcze około dwóch miesięcy.
--
Do: Dr Gregory House
Temat: Nie obchodzi mnie to!
Osiem miesięcy na zagojenie się ran postrzałowych! Które niezaprzeczalnie się zagoiły, skoro możesz biegać! Jadę do ciebie.
--
Do: Dr Gregory House
RE: (bez tematu)
House! Otwórz drzwi!
--
Do: Dr Lisa Cuddy
RE: (bez tematu)
Właśnie to zrobiłem. Nikogo nie ma. Niezła gra słów, tak na marginesie*.
--
Do: Dr Gregory House
RE: (bez tematu)
Masz wracać do pracy jeśli czujesz się lepiej.
--
Do: Dr Lisa Cuddy
RE: (bez tematu)
Dlaczego odnoszę nieodparte wrażenie, że aż cię nosiło, żeby napisać poprzedniego maila wielkimi literami?
--
Do: Dr Gregory House
Temat: Bo jak nie…
Przejdziesz na urlop bezpłatny, jeśli dalej będziesz ciągnął tę farsę.
--
Do: Dr Lisa Cuddy
RE: Bo jak nie…
Nadal jestem chory!
--
Do: Dr Gregory House
Temat: Och, proszę.
Nie, nie jesteś!
--
Do: Dr Lisa Cuddy
RE: Och, proszę.
Owszem, jestem.
--
Do: Dr Gregory House
Temat: (bez tematu)
Nie będę ciągnąć tej bezsensownej kłótni.
--
Do: Dr Gregory House
Temat: (bez tematu)
Dobrze wiesz, że nie zamierzam cofnąć tej groźby tylko dlatego, że nie odpisujesz na maile.
--
Do: Dr Gregory House
Temat: (bez tematu)
House?
--
Do: Dr Lisa Cuddy
Temat: HAH!
Dałaś się nabr… O cholera. Czy Wilson dał ci klucze?
----
* Nie udało mi się tego zachować, ale chodzi oczywiście o Hałsowe nazwisko w kontekście otwierania drzwi Yellow_Light_Colorz_PDT_15 Tak przynajmniej myślę...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annie dnia Pon 2:12, 04 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 15:56, 20 Wrz 2008    Temat postu:

super strasznie mi się podoba

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:09, 20 Wrz 2008    Temat postu:

swietne nie no

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:22, 20 Wrz 2008    Temat postu:

haah miszczostwo ;d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 22:25, 23 Wrz 2008    Temat postu:

napisałam coś takiego... tylko nie wiem czy to jest zrozumiałe dla osób, które nie oglądały the L World...


***
- House co sądzisz o ponownym zejściu się Bette i Tiny?
- Wilson! Mówiłem Ci, że lepiej oglądać „The L World” bez głosu…
- Ale co sądzisz…?
- Że bez głosu i wczuwania się w fabułę lepiej mi się ogląda
- No ale chyba możesz odpowiedzieć czy wolisz Bette z Tiną czy z Jodie?
- …
- House no odpowiedz!
- Jodie to ta głucha?
- Aha
- I myślisz, że będziesz miał jeszcze szanse ją oglądać przy boku Bette po tym co jej zrobiła?
- Jeśli człowiek kocha wybacza wiele rzeczy…
- Wiele złych słów i płacz po nocach też?
- Też…
- Sorry Wilson muszę wyjść…
- House! Gdzie idziesz?
- Może wybrakowanym ludziom zostaną wybaczone winy…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 13:56, 24 Wrz 2008    Temat postu:

wczoraj naszedł mnie wredny wen... po napisaniu 3 depresyjnych drabbli postanowiłam przestać pisać i go przeczekać...


***
Ciemny wieczór otoczył miasto, wciskał się do nieoświetlonych domów, otulał miękko siedzące w ciemnościach samotne postacie…
Ktoś nie wierzy, że można grać na pianinie w ciemnościach? On potrafił…
Ktoś nie wierzy, że można czytać książkę w ciemnościach? Nie można…
Ktoś zapyta dlaczego próbować to wszystko robić po ciemku… przecież można włączyć światło… Można. Tylko najpierw trzeba zauważyć, że zrobiło się ciemno…
Oni nie zauważyli…Zatopieni w myślach nie widzieli nic…




***
Wśród odłamków szkła chodziła na boso… Nie obchodził ją ból odczuwalny w stopach… Nie obchodziło ją, że z kuchenki ulatnia się gaz. Bez znaczenia był fakt że nie powinna łączyć swoich antydepresantów z alkoholem. Jego już nie było… Zniknął sens jej życia… Skoro wychudzona niczym anorektyczka śmierć przyszła po niego niech przyjdzie i po nią…
Słońce zgasło, księżyc nie pojawił się na niebie. Jej życie owładnęła ciemność… Teraz już miała pojęcie co on czuł… Był silniejszy od niej… Ona nie potrafi się zabić… Był słabszy od niej… Ona znajdzie siły by dalej walczyć z przeznaczeniem.




***
Stosik różnokolorowych tabletek. Różne kształty, różne kolory, różne działania. Połączone razem mają zapewnić piękną śmierć. Spokojną. Z miłymi halucynacjami. Płynne wejście w stan stu. Bezbolesny koniec pracy całego organizmu. Marzenie…
Oczywiście tylu tabletek nie kupi się w aptece za jednym razem nie wzbudzając podejrzeń. To było systematyczne zaplanowane działanie. Tak silne leki są tylko na receptę… Ale to przecież żaden problem, zwłaszcza jak się jest dziekanem medycyny.
Pogłębiająca się depresja o której nikt nie wie.
Bezsilność która ją ogarnęła…
Kieliszek najlepszego czerwonego wina.
Śliczna sukienka i makijaż…
Coś jeszcze?
Ach tak… list pożegnalny…
Tylko do kogo…kogo obejdzie jej śmierć…
„House przepraszam… Po prostu już nie miałam sił… Chyba potrafisz mnie zrozumieć…”
Źle.
Kartka zmięta w kulkę
„House…”
Kolejna kartka zmięta w kulkę…
Chwycony pośpiesznie telefon
-„House jesteś może… Nie chcę odejść bez pożegnania a nie umiem powiedzieć żegnaj…”
-…
-„Życz mi dobranoc House… proszę…”
-…
-„Przepraszam, po prostu nie mam już sił dłużej walczyć…”
- …
-„ Jest mi tak strasznie źle…”
-…
- „House czy kiedy ty próbowałeś się zabić bałeś się?”
-…
-„House jesteś?”
-…
-„House dlaczego Cię nie ma?”
- …
- „House…”

Czyjeś bezpieczne ramiona otaczające jej ciało. Ciepło drugiej osoby.
- „House co tu robisz?”
- „Nie zostawiaj mnie…”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Śro 14:27, 24 Wrz 2008    Temat postu:

buuuuuuuu-omg- depresyjnie się zrobiło......
podobało mi się jednak. bo czasem odmiana jest wskazana. szczególnie ostatnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 1:18, 25 Wrz 2008    Temat postu:

- Lisa! Lisa gdzie jesteś?
- Cześć nie sądziłam, że tak szybko przyjedziesz.
- Stęskniłem się za Tobą.
- Ja za Tobą też.
- Tak rzadko mnie ostatnio odwiedzasz…
- Przepraszam…
- Tak się cieszę z wiadomości o dziecku…
- Ja cieszę się bardziej
- Zapewne
- Co Cię gryzie?
- Kto jest ojcem tego dziecka…?
- …
- Kochanie dlaczego milczysz?
- Tato, moje dziecko nie będzie miało ojca…
- Wiesz, że możesz zawsze na mnie liczyć córeczko?
- Wiem, dlatego zadzwoniłam… Podobno jakiś Pan Cuddy jest specem od składania łóżeczek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 22:30, 26 Wrz 2008    Temat postu:

Oo napisałam Hilsona


-Wilson po cholerę wymyśliłeś wyjazd do pubu odległego o 30km?
- Bo mam dość wchodzenia z tobą ciągle do tych samych pubów. Nie chcę tracić reputacji a przez ciebie niedługo zyskam reputację alkoholika. Przy pubie jest motel, będziemy mogli w nim przenocować zarezerwowałem 2 pokoje
- Byłeś już tam?
- Nie. Namiary znalazłem w necie.
- Skoro ty stawiasz dzisiejsze picie mogę jechać na koniec kraju. Byle mieli Burbon.

[30km dalej]
- No Wilson całkiem sopory ten pub… Istnieje nawet całkiem spora szansa, że ten wieczór okaże się bardzo ciekawy
- Yeah

[ranek]
- House… chyba nawet nie spodziewałem się, że ten wieczór może okazać się AŻ TAK ciekawy
- Nie doceniasz mnie Jimmy
- House…
- Tak?
- Zróbmy coś by poranek był równie ciekawy jak noc…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:16, 26 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Czyjeś bezpieczne ramiona otaczające jej ciało. Ciepło drugiej osoby.
- „House co tu robisz?”
- „Nie zostawiaj mnie…”

oh...
Cytat:


- Tato, moje dziecko nie będzie miało ojca…

Ogarnął mnie dziwny wszechobecny smutek
Cytat:
- House…
- Tak?
- Zróbmy coś by poranek był równie ciekawy jak noc…

o gosz...
Cudne xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z siaafy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:07, 28 Wrz 2008    Temat postu:

przeczytałam jak na razie tylko tego Hilsona bo mnie poganiają

no i na twarzy

cudne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DJWero
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:25, 04 Paź 2008    Temat postu:

Boskieeeee!!!
Tak mi się podobało, że przeczytałam po polsku i po angielsku xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:39, 04 Paź 2008    Temat postu:

xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:40, 05 Paź 2008    Temat postu:

*Madziula*, bossskie to było Może zechciałabyś rozwinąć tego drabelka?? Dział Hilson czeka z otwartymi ramionami

eeej... Ja chcę, żeby coś takiego zdarzyło się w 5x04

A poważnie, to się zastanawiam, ile takich Hilsonowych perełek mnie ominęło, bo nie wychylam nosa z działu Hilson...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 14:23, 05 Paź 2008    Temat postu:

Cytat:
ile takich Hilsonowych perełek mnie ominęło, bo nie wychylam nosa z działu Hilson..
moja pierwsza (pomijając Szafę ---> patrz http://www.housemd.fora.pl/inne,23/18-zue-drabblo-ficki-madziuli,1884.html )

może coś Hilsonowego jeszcze kiedyś napiszę, ale moja 'twórczość' z reguły jest o Cuddy (samej lub z kimś... )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:47, 07 Paź 2008    Temat postu:

Hilson z dodatkami... zwykle nie przepadam, ale TO było...

(marnujesz talent na Cuddy )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:44, 29 Sty 2009    Temat postu:

Temat umarł śmiercią naturalną, reanimuję
Taka wizja Cuddy i House'a chodzi za mną od wczoraj, nie powiem, przez kogo

Długo i szczęśliwie

- I że cię nie opuszczę aż do śmierci.
- Małżeństwo zostało zawarte. Może pan pocałować żonę.
Nikt nie musiał im tego dwa razy powtarzać. Wśród burzy oklasków Lisa Cuddy i Gregory House przypieczętowali swoje małżeństwo długim pocałunkiem.

***

- Kochanie, nie widziałaś moich okularów?
- Są w kuchni, na stole! - odkrzyknęła mężowi Lisa.
- Pomożesz mi? Nigdzie ich nie widzę - usłyszała za chwilę.
- Bez nich w ogóle niewiele widzisz...
Lisa odłożyła niedokończoną robótkę na stolik i z westchnieniem wstała z fotela. Latka lecą, oj, lecą.
Człapiąc mężowi na ratunek, mimo woli spojrzała na ich ślubne zdjęcie i uśmiechnęła się. Kto by pomyślał, że wytrzymają ze sobą prawie trzydzieści lat...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:16, 30 Sty 2009    Temat postu:

Bardzo fajne
Lisa i Greg za 30 lat...
Dawno drabble się nie ukazywały, a tu prosze taki fajny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:21, 01 Lut 2009    Temat postu:

Annie napisał:
- I że cię nie opuszczę aż do śmierci.
- Małżeństwo zostało zawarte. Może pan pocałować żonę.
Nikt nie musiał im tego dwa razy powtarzać. Wśród burzy oklasków Lisa Cuddy i Gregory House przypieczętowali swoje małżeństwo długim pocałunkiem.


Co?! To jakiś żart!
nie żebym faworyzowała Cameron, Wilsona czy kogoś innego. Nie mam swojego ulubieńca/ulubienicy. Po prostu...

NIE CHCĘ by House z kimkolwiek wiązał się węzłem małżeńskim. On się do tego NIE NADAJE! On nie będzie wtedy taki sam!
Może jestem dziwna, ale ja wolę, by był wredny i niezdecydowany

Ale drabble fajne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:09, 09 Kwi 2009    Temat postu:

Piękne Wszystkei

Cytat:
Jestem ciemnym House’em zastępującym House’a na wypadek, gdyby jego ZŁA żona zdecydowała się maglować go o… trzeciej nad ranem...

Ciemny House jest jak Ciemna Strona Mocy? Też ma ciasteczka?

Cytat:
- Małżeństwo to kompromis.
- Nie, małżeństwo to pozwolenie kobiecie robić, co chce, albo mężczyzna przypadkowo obudzi się martwy.

Bardzo podoba mi się taka wizja małżeństwa

Cytat:
- House?
- Jeśli zabijesz mnie, kiedy będę spał, powiem wszystkim, że to zrobiłaś.
- … Ale… będziesz martwy…

...logika...

Cytat:
- Więc, pewien mały ptaszek powiedział mi, że praktycznie mieszkałeś tu, kiedy byłam nieprzytomna.
- Nie pochlebiaj sobie – prychnął, uważnie studiując siatkę szarych krateczek. – A Wilson jest co najmniej średnich rozmiarów papugą.

I love Jimmy

Cytat:
-Co robisz?
-Amber jest w ciąży
-Nie pytam co robiłeś, tylko zadałem pytanie w czasie teraźniejszym
-yyy ale Amber jest w ciąży
- Ale nie urodzi zanim nie wrócimy z pubu?
- Nie
- No to chodź
- No to ok.

Wiem, że nie powinnam cytować całego ale... padłam

Cytat:
- Dr Cuddy…
- Tak Forman?
- Jaki jest ostatni objaw którego pani nie podała?
- Przestał miauczeć…


Cytat:

- Cuddy…
- Tak?
- Wstajesz rano, otwierasz w szlafroku drzwi wejściowe i wylewasz mu mleko na spodeczek?
- Tak… To ma coś wspólnego z diagnozą?
- Jeszcze nie wiem, ale na pewno zacznę rano jeździć koło twojego domu.

I próbować wprosić się na śmietankę?

Cytat:
- Przykro mi stary. Sam tego chciałeś. Jestem twoim świadkiem i nic nie powstrzyma mnie od wygłoszenia najbardziej niestosownego przemówienia w historii ceremonii ślubnych.

O mój Boże... Złe... ŻŁE wizje w mojej głowie Amber zabije ich obu

Cytat:
Mógł bawić się w opisywanie go na wiele różnych sposobów, mógłby zapisać wiele kartek spostrzeżeniami na jego temat, ale nic z tych rzeczy nie oddałoby istoty Wilsona. Był i coś w jego obecności dawało ukojenie. To wystarczało.

dokładnie

Pozdrawiam wszystkie autorki ^^
g


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Śro 13:46, 27 Maj 2009    Temat postu:

Wyjście

Milczeli. Wysiadł z samochodu i przelotnie spojrzał na budynek, do którego za chwilę miał wejść. I zostać tam, nie wiadomo na jak długo. Oddał Wilsonowi swój zegarek. Może lepiej nie zdawać sobie sprawy z szybkości (a może powolności) upływającego tu czasu. Czy miał jeszcze do czego odliczać tęskne minuty? Chyba nie wybiegał nawet w myślach w tak daleką przyszłość. Tak, mimo wszystko wydawała się być bardzo daleko. Z rąk przyjaciela odebrał niewielką torbę. Czy to wszystko co miało dla niego wartość naprawdę; czy też tylko tyle mógł zabrać ze sobą?
Nie powiedzieli sobie ani słowa. Żadnego krzepiącego uścisku dłoni, przyjacielskiego poklepania po plecach, słów dodających otuchy. Żadnego: "Wszystko będzie dobrze", "Poradzisz sobie", "Jeśli będziesz czegoś potrzebował...". Żadnego gestu wyrażającego wiarę ani nawet nadzieję. Tylko milczące spojrzenia, za którymi czaił się strach. Po obu stronach. Czy nie było tam nic więcej? Czy pozostało już tylko to?
Popatrzył chwilę na Wilsona. Nie pożegnał się, nie rzucił żadnego żartu na temat tej sytuacji ani miejsca, w których się znalazł. Zabrakło mu również słów pełnych powagi. Trudno było skomentować to wszystko, co się wydarzyło w jakikolwiek sposób. Nawet jemu.
Wyminął Wilsona i ruszył w kierunku budynku. Gdyby mógł, zawróciłby w każdym momencie. Wiedział o tym. Dlatego szedł nieśpiesznie, ale równo i zdecydowanie przed siebie. Cofanie się nie byłoby najlepszym wyjściem. Tego co teraz robił właściwie też nie nazwałby najlepszym wyjściem ani wyjściem w ogóle. Miał poczucie straty. I silne przekonanie, że to strata bezpowrotna...
Zostało już tylko jedno pytanie: czy jest już za późno? Odpowiedź prawdopodobnie znajdzie za murami tego ponurego gmachu. Czy tylko dlatego tu przyjechał? Czy to właściwie ważne, co o tym wszystkim myślał? Czy mógł stawiać sobie jeszcze jakieś cele? Czy będzie decydował o czymkolwiek? Oczywiście, że chciałby, ale czy powinien? Przecież oddaje swoje życie w ręce kogoś innego - nie bez powodu. Nie będzie sprawował nad sobą kontroli, przynajmniej nie w takiej mierze, do której przywykł. A jednak się tutaj pojawił, nie widząc dla siebie lepszego wyjścia. Zgodził się zostać biernym uczestnikiem poszukiwania odpowiedzi na prawdopodobnie najważniejsze pytanie w jego życiu: Czy jest już za późno?
A Wilson uśmiechnął się nieznacznie. Niezauważalnie z dzielącej ich odległości. Zanim zamknięto drzwi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżuczek dnia Czw 13:29, 28 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:18, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Prawie wszyscy sobie poszli do swoich tematów i nie wiem, czy ktoś tu w ogóle jeszcze zagląda, ale ja jestem wierna, o
Z poślizgiem dedyk Dżuczkowi

---------

Kiedy w grę wchodzą tak ostateczne sprawy, jak życie czy śmierć, psychologia zawodzi na całej linii. Trafia, jak to się mówi, jak kulą w płot. Żadne badania, rozprawy naukowe, żmudne eksperymenty nie są w stanie odzwierciedlić ludzkich emocji.

Umieranie wcale nie ma pięciu etapów. Ma co najwyżej dwa.

Najpierw jest niedowierzanie, nadzieja, że może to jednak jakaś nieziemska pomyłka. Wbrew faktom, wbrew logice.


Remy wpatrywała się w wynik badania niewidzącym wzrokiem. Czerwone litery napisu „HUNTINGTON’S” odcinały się wyraźnie od reszty tekstu, nie dając o sobie zapomnieć.
Właściwie od początku czuła, że rezultat nie może być inny. Zgodnie z prawem Murphy’ego, jeśli coś może się spieprzyć, spieprzy się na pewno. Niby dlaczego miałaby nie odziedziczyć choroby po matce? Tak rzadko zdarza się, że osoby z Huntingtonem mają zdrowe dzieci…
A jednak się zdarza. Czekając na wynik, uczepiła się tej myśli jak tonący brzytwy. Może jednak ktoś tam, na górze, nie pozwoli jej skrzywdzić?
Tak bardzo się rozczarowała. Mimo podświadomej pewności, że wyrok – bo inaczej nie można tego nazwać – będzie skazujący, miała jakiś cień nadziei.
Cóż, rzeczywistość jest brutalna.

Najpierw jest niedowierzanie. Potem przychodzi rezygnacja.

Starała się żyć tak, jak wcześniej. Może nawet bardziej intensywnie – w końcu musi spróbować wszystkiego, zanim będzie za późno. Chodziła na imprezy, spotykała się z przyjaciółmi, pracowała. Szukała prawdziwej miłości, bo głupio byłoby umrzeć, nie poznawszy, jak smakuje. Nic się nie zmieniło – a jednak zmieniło się wszystko.

Tamtej nocy jak nigdy wcześniej czuła, że jest sama. Taub wrócił do żony, Cameron, Chase i Foreman mieli siebie nawzajem, nawet przy łóżku House’a czuwała Cuddy. Kutner… Kutner świetnie radził sobie sam.
Tylko obok niej nie było nikogo, kto razem z nią czekałby na wynik badania, a potem powiedział najbardziej oklepany tekst świata: „Wszystko będzie dobrze”.
Remy nie bała się śmierci. Bała się, że będzie musiała w samotności stawić jej czoła. Że nikt nie będzie trzymał jej za rękę, kiedy nie będzie można zrobić już nic innego. Że nie usłyszy „Będę tęsknić”. Że w końcu wszyscy o niej zapomną.

Umieranie wcale nie ma pięciu etapów. Nie ma nawet dwóch. Od początku do końca jest tylko jedno – strach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annie dnia Śro 14:26, 09 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Śro 19:41, 09 Wrz 2009    Temat postu:

A więc, Annie, jest nas tutaj przynajmniej dwie A kiedyś taki tłum, gdzie wszyscy są? Teraz powinni wrócić Wróćcie!
Ty dopieszczasz mnie, ja "nadkocham" Ciebie
Moim głęboko skrywanym marzeniem było odżycie tego tematu-jedynego jaki umożliwiał różnym autorom umieszczanie tekstów o różnej tematyce. I ta reanimacja jest możliwa dzięki Tobie za co dostajesz ode mnie Normalnie czuję się kochana

Zaczynam czytać i już początek każe mi się zatrzymać i podnieść szczękę z podłogi.
Cytat:
Kiedy w grę wchodzą tak ostateczne sprawy, jak życie czy śmierć, psychologia zawodzi na całej linii.

wreszcie ktoś to powiedział. Nie dość, że nijak nie da się zamknąć w żadnych ramach tego co może odczuwać, przeżywać istota ludzka to jeszcze nie widzę możliwości kompletnego ujęcia osobistych emocji człowieka jako indywiduum. Żaden wykres ani odsetek procentowy nie wskaże jak poradzić sobie z wiadomością o nadchodzącej śmierci. I żaden psycholog nie powie mi, że mnie rozumie, bo przeczytał takie a takie książki.

Cytat:
Umieranie wcale nie ma pięciu etapów. Ma co najwyżej dwa.

Tak, kiedyś uważałam, ze jeden. Całkowite nieprzyjęcie do świadomości faktu, że się umiera. Wieczny etap zaprzeczania.

O, razy! Nawet mi do głowy nie przyszło, że wynik mógłby być negatywny, ani tym bardziej, że 13-tka mogłaby się tą nadzieją łudzić. Zdecydowanie jestem zwolenniczką prawa Murphy’ego-świetny pomysł na jego zastosowanie w tym momencie.

Cytat:
Może jednak ktoś tam, na górze, nie pozwoli jej skrzywdzić?
aha, chyba że jej matka

Cytat:
Tylko obok niej nie było nikogo, kto razem z nią czekałby na wynik badania, a potem powiedział najbardziej oklepany tekst świata: „Wszystko będzie dobrze”.

Najbardziej tajemnicza postać zaraz po House'ie. W tamtej chwili ta mizantropia jakkolwiek często wygodna, mści się na niej okropnie. Bo czy to nie ona stała się najbardziej opuszczoną osobą w tamtym odcinku? (O Wilsonie nie mówię, Wilson wybrał). Kurczę, pominęłam to jakoś - 13 i huntingtona - w ferworze walki o House'a i Wilsona. Najbardziej oklepany tekst świata a jak często i jak zaskakująco bardzo go brakuje

Śmierci boimy się całe życie, jeśli oczywiście nie traktujemy tego tematu jak kategoryczne tabu. Ale przecież robimy to wyłącznie ze strachu, irracjonalnie. Umierania w samotności boimy się najbardziej, tak przypuszczam. Nie wiem jak daleko posunęłaby się 13-tka w aktach autodestrukcji, gdyby nie zbliżenie się do niej Foremana. To chyba od niego dziewczyna czerpie teraz siły do życia.

Podsumowując: Twoje ujęcie tego, czego nie da się zamknąć w ramach, a co każdy z nas mógłby przeżyć (i chyba wszystkich to będzie dotyczyć w taki czy inny sposób) wydaje mi się być trafne, ale przede wszystkim przejmujące, ponieważ zwróciłaś moją (odwróconą gdzieś) uwagę na Remy. O Kutnerze nie sposób zapomnieć. Jak "świetnie" radził sobie sam już wiemy. Powinien był zbliżyć się do Foremana?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Pią 15:27, 02 Paź 2009    Temat postu:

Wyobraźcie sobie - jeśli ktoś to przeczyta - że to jest drabble.

------------------------------------------------------------------------------

Przytul się do niej. Jej cicha obecność jest czymś więcej niż zaproszeniem. Niechętnie uświadamiasz sobie, że - być może - to wszystko, co świat jest w stanie ci zaoferować. Mimo to wahasz się i z trudem obracasz na drugi bok tylko po to, by znów zobaczyć...ją. Zaciskasz więc powieki z całej swojej wątłej siły, ponieważ wiesz, że jej propozycja przyniesienia ulgi oraz pocieszenia jest ostatnią na świecie na jaką byś się zgodził. Mija trochę czasu zanim orientujesz się, że po twojej twarzy spływają łzy. Łaskoczą koło ucha, prawie jak delikatny pocałunek. Już nie słyszysz swojego urywanego oddechu. Nie pamiętasz czy zacząłeś ignorować go świadomie czy może ból na tyle mocno absorbował twój umysł, że przestał on zwracać uwagę na wszystko inne. Umysł. Próbujesz go oszukać ideą, że twoje ciało nie istnieje, że cierpisz na fantastyczny przypadek cenestopatii. I to nawet nie byłoby kłamstwo - w końcu ta torturująca cię część ciała jest w zasadzie martwa. A to, co teraz odczuwasz to jej wyrafinowana zemsta zza grobu. Uśmiechasz się przez ułamek sekundy. Tak, ten grymas jest teraz twoim uśmiechem. Zatem krzywisz usta w makabrycznym uśmiechu, bo nie miałbyś nic przeciwko dołączeniu do owych martwych części twego ciała - gdziekolwiek się teraz znajdują. Konkrety lokalizacji przestają mieć dla ciebie znaczenie - byleby nie tutaj i nie teraz. Nagle czas i przestrzeń robią ogromną różnicę w twoim życiu. Przerażajace, że potrafisz postrzegać śmierć jako zbawienie. Ile razy pomyślałeś o niej w ten sposób? Obracasz się nagle na plecy osaczony ścieżką własnego rozumowania. Bo ona się zapętla wokół ciebie i tkwisz w kręgu, z którego nikt cię nie wyciągnie. Przytul się... Mimo iż uparcie wpatrujesz się przed siebie wciąż widzisz ją kątem oka, to z jednej, to z drugiej strony. Doskonale wiesz, że jest zimna, nieprzyjemna w dotyku i niewzruszona twoim bólem, ale przynajmniej obecna. Ostatkiem sił walczysz z obezwładniającą chęcią przyjęcia od niej pomocy. Ale ulegniesz. To tylko kwestia czasu. Wreszcie ulegniesz i z cichym płaczem wyciągniesz do niej trzęsące się ręce, żeby ją objąć. Skoro to i tak ma nastąpić, dlaczego nie już...?
Przytul się do ściany.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżuczek dnia Pon 11:30, 05 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ginger_42
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z fabryki kredek
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:57, 03 Paź 2009    Temat postu:

Miażdżące. Przejmujące. Dobrze opisane.
Piękne jednym słowem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 25, 26, 27  Następny
Strona 26 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin