Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Gość [NZ/P, 2/?]
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:31, 04 Mar 2010    Temat postu:

co się stało z Lucasem?
nie mogłaś tego wyjaśnić w tej części?
bardzo mi się podobało i czekam na ciąg dalszy!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:40, 04 Mar 2010    Temat postu:

Zuu napisał:

Nie wiem dlaczego ale house przypomina mi ojca chrzestnego

Ja mam identycznie Podobno Marlon Brando wypychał policzki serwetkami do tej roli


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anka.
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:26, 06 Mar 2010    Temat postu:

Pojedynek! Hm, podzielam opinię, że to jeden z najlepszych filmów. A Michael Caine genialny!

O stylu, składni i wszystkim innym się nie wypowiadam, bo sama wiesz, że jest bez zarzutu. *.*

gehnn napisał:
No właśnie, pomyślał Gregory, patrząc na detektywa beznamiętnie. Co się stało, House?

Właśnie, House, co się stało?

Jedno z najlepszych opowiadań, jakie czytałam.
Czekam na kolejną część. Niecierpliwie!

Weny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:24, 29 Mar 2010    Temat postu:

Jeerzy, udało się *-* Wymęczyłam następną część. Mam nadzieję, że dalej pójdzie już z górki. Nie chcę się bardzo rozpisywać, powiem tylko ogromne dziękuję wszystkim komentującym. Od razu uprzedzam, że jeśli nastawiacie się na wielki romans Huddy, to się zawiedziecie. To nie jest tego typu fik ^^ Przepraszam, że tak krótko, ale musiałam przerwać w interesującym momencie xD

Zwykle nie dedykuję fików, ale tym razem po prostu muszę. Ta część jest napisana zdecydowanie dla Nitki i Ani, które nie dawały mi spokoju i pomimo tego, że przez chwilę miałam ochotę je zabić, jestem bardzo wdzięczna, bo miło jest słyszeć, że kogoś interesuje akcja i ciąg dalszy mojego tworu ^^ Więc dziękuję wam ogromnie. Wymęczyłyście xD

Ta część jest dalszym ciągiem Odsłony drugiej, więc nie ma zmian w tytule.




Diagnosta sięgnął pamięcią trzy dni wstecz.

- Proponuję ci grę - powiedział, biorąc łyk burbona. Lucas patrzył na niego, oczekując, że diagnosta powie więcej. Nie stało się to jednak, więc zapytał:

- Grę?

- Owszem - powiedział House, zadowolony z siebie. Wygrał pierwszą potyczkę, kiedy jego przeciwnik nawet o tym nie wiedział. Gregory House uwielbiał wygrywać. I nie dopuszczał do siebie możliwości przegranej. - Chcesz odebrać mi moją żonę, musisz o nią powalczyć. Zastanów się przedtem dobrze. Zastanów się, czy Lisa jest tego warta.

Lucas stał i wbijał wzrok w House'a, niewzruszony.

- Obaj wiemy, że w końcu się tobą znudzi - kontynuował diagnosta. - Jak już wspomniałem, masz jej do zaoferowania tylko swoją młodość, która, nawiasem mówiąc, niebezpiecznie szybko się kończy. Daję wam góra pół roku. Potem Lisa wróci do mnie i będziemy żyć długo i szczęśliwie, starzejąc się razem. Dom, rodzina, ustabilizowanie - oto, czego pragnie moja żona. Jak niańka na pół etatu ma jej to zapewnić?

House przerwał monolog, jednak Douglas nie dał się sprowokować. Diagnosta przeklął w duchu i kontynuował:

- Brnę do tego, że w końcu i tak wyjdzie na moje. A ty zostaniesz sam, prawdopodobnie ze złamanym sercem, bo jesteś na tyle naiwny, żeby uwierzyć, że Lisa cię kocha. I tutaj właśnie zaczyna się mój problem. Wcale nie chcę, żeby ona do mnie wróciła. Nie odpowiada mi życie spokojnego domownika, co pewnie zdążyłeś kilka lat temu zauważyć. Wiem jednak jak skłonić ją do zostania przy tobie.

- Doprawdy? - odezwał się w końcu Lucas.

Nadal stali naprzeciwko siebie. Trudno było powiedzieć, czy są sojusznikami, czy największymi wrogami, kiedy się im przyglądało.

- Och, tak - powiedział Gregory i uśmiechnął się pogodnie. - Potrzebujesz tylko pieniędzy na ustabilizowanie się. Spora suma, zabierzesz ją za granicę, zamieszkacie razem, a ja będę pławił się tutaj w szczęściu...

- Duża suma? - przerwał mu Douglas. Nie podobał mu się obrót rozmowy, ale nie dawał po sobie tego poznać. House'a zaczynało to irytować, ale jego twarz również pozostawała nieczytelna.

- Przejdźmy do rzeczy - powiedział diagnosta i ruszył w stronę schodów. Widząc, że Lucas nadal stoi w miejscu, przywołał go ruchem ręki. Douglas posłusznie poszedł za nim. Mężczyźni weszli na piętro. Gregory poprowadził gościa do sypialni. Lucas rozejrzał się po niej, zaciekawiony.

- To nasz pokój - wyjaśnił House, zauważając zainteresowanie towarzysza. - Tutaj również nie zabrakło ręki Lisy.

- Nie posądziłbym cię przecież o takie wyczucie smaku - odparł z uśmiechem Douglas.

- W naszej sypialni zwykłem zajmować się innymi rzeczami - rzucił House, odwzajemniając uśmiech.

- Lisa wspominała mi o tym. - Gość pokiwał głową.

- Och, doprawdy? - zainteresował się diagnosta.

- Wspominała coś o lepszym, kiedy była u mnie. Domyślasz się, o co jej chodziło?

- Jestem prawie stuprocentowo pewien, że o wystrój pokoju. Nigdy nie doceniała swojej pracy należycie - odparł House. - Przejdźmy jednak do bardziej interesujących nas aspektów.

- Zróbmy tak - zgodził się Lucas.

- Gdzieś na tym piętrze jest sejf. Kiedyś z Lisą stwierdziliśmy, że będzie zabawnie mieć w domu sejf. Tak się składa, że w przeciwieństwie do ciebie, mam co w nim chować. Dlatego właśnie wartość gotówki, którą tam przechowuję, wynosi dziesięć tysięcy dolarów.

Zapadła cisza. Lucas nie mógł powstrzymać westchnięcia. Po chwili jednak wrócił do wcześniejszej postawy.

- Uważasz mnie za aż tak naiwnego, House? Myślisz, że uwierzę, że trzymasz w domu dziesięć tysięcy dolarów w gotówce?
Gregory uśmiechnął się figlarnie.

- To, czy uwierzysz, zależy od ciebie. Przedstawię ci teraz fakty. Możesz teraz odejść, wrócić do Lisy i oświadczyć, że nic nie załatwiłeś. Nie uzyska rozwodu, bo wiem, że niebawem do mnie wróci. Możesz mieć ją dla siebie przez następne pół roku, a potem pogodzić się z moją wygraną. Jest też drugie wyjście. Możesz mi uwierzyć, poznać zasady gry i wziąć Lisę dla siebie. Wybór należy do ciebie.

Po tych słowach House usiadł i rozłożył się na dwuosobowym, kremowym łóżku, przy którym stali. Lucas popatrzył na niego, krzyżując ręce na piersi.

- Jakiej gry, House?

- Mojej gry - odparł z prostotą Gregory.

- Jak brzmią zasady tej gry?

- To znaczy, że się zgadzasz?

- Nie. To znaczy, że chcę poznać zasady gry. Chciałbym mieć pełen obraz sytuacji.

- Ach, tak - mruknął House i zachichotał. - Wybacz. Gra nazywa się Włamanie. Chodzi w niej o to, że włamujesz się do mojego domu, przeszukujesz dokładnie piętro i kradniesz z sejfu moje dziesięć tysięcy dolarów, aby móc wyjechać za granicę z moją żoną i żyć tam z nią w dobrobycie i stabilizacji.

Douglas roześmiał się głośno.

- Żartujesz, prawda?

- Oczywiście, że nie - powiedział Gregory, uśmiechając się do stojącego nad nim mężczyzny. - To bardzo poważna propozycja. Oczywiście przez cały czas włamania będę za tobą chodził i nadzorował twoje ruchy. Chcę, żebyś zostawił dużo śladów. Dzięki nim policja udowodni winę jakiegoś włamywacza i dostanę odszkodowania. Wszyscy będą szczęśliwi. Czyż to nie wspaniały pomysł?

- To śmieszny pomysł, House - odparł Lucas. - W życiu nie uwierzę w twoje dobre intencje.

Diagnosta zrobił zasmuconą minę.

- Gramy w otwarte karty, Lucas. Wybór należy do ciebie.

Douglas popatrzył na niego obojętnie.

- Dasz Lisie rozwód, jeśli zgodzę się zagrać w twoją grę?

- Jak bohatersko - skwitował House, podnosząc się z łóżka. - Nie. Ale gwarantuję, że cię nie opuści. Przynajmniej nie tak szybko, jak by to zrobiła bez wyjazdu i pieniędzy. Po co wam rozwód? To takie staroświeckie.

- Powtarzasz się, House - stwierdził Douglas.

- Mam wyśmienity humor - poinformował Gregory. - Wchodzisz w to, czy nie? W sumie nie masz nic do stracenia.

Lucas westchnął. Potem zdał sobie sprawę, że przez ten cały czas nie dotarł do niego jeden fakt. To była gra. Diagnosta chciał wygrać. Problemem było to, że jego towarzysz również nie dopuszczał do siebie możliwości przegranej.

- Niech wygra najlepszy, House.

cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gehnn dnia Śro 21:43, 19 Maj 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:28, 29 Mar 2010    Temat postu:

DO WANT^^

Na początku, dziękuję za dedykację, aczkolwiek nie wiem, czym sobie zasłużyłam^^ W końcu tak męczyłam, że miałaś ochotę mnie unieszkodliwić Jeszcze raz dzięki, to dla mnie zaszczyt.

Cytat:
Od razu uprzedzam, że jeśli nastawiacie się na wielki romans Huddy, to się zawiedziecie.

I tu powiem, hell yeah! Przepiękny romans, wypełniony westchnieniami, skakaniem po łące i czułymi słówkami to przeżytek^^ Teraz ważna jest intryga i zagrania dorosłych ludzi. Punkt dla Ciebie^^

Drobnostki^^:

Cytat:
Oboje
- Obaj^^
Cytat:
ale nie dawał po sobie nic poznać.

tego chyba lepiej by brzmiało^^
Cytat:
Wiem jednak jak skłonić ją do zostania przy tobie.

Po "jednak" przecinek, tak myślę.

Caaaaaaaała reszta:

Cytat:
- Nie posądziłbym cię przecież o takie wyczucie smaku - odparł z uśmiechem Douglas.
- W naszej sypialni zwykłem zajmować się innymi rzeczami - rzucił House, odwzajemniając uśmiech.
- Lisa wspominała mi o tym. - Gość pokiwał głową.
- Och, doprawdy? - zainteresował się diagnosta.
- Wspominała coś o lepszym, kiedy była u mnie. Domyślasz się, o co jej chodziło?
- Jestem prawie stuprocentowo pewien, że o wystrój pokoju. Nigdy nie doceniała swojej pracy należycie - odparł House. - Przejdźmy jednak do bardziej interesujących nas aspektów.
Uwielbiam takie dialogi ^^ Pięknie pokazana przekorność House'a.

Cytat:
- Doprawdy? - odezwał się w końcu Lucas.

Uwielbiam, gdy to słowo pada w Twoich fikach Jest takie... Twoje

Jak zwykle świetnie, styl bez zarzutu, wyśmienity dobór słów. Pokazałaś powagę sytuacji, zarazem nie umniejszając jej "zabawności".^^ Gratuluję pomysłu na intrygę, nadal nie wiem, gdzie jest Lucas

Bez dwóch zdań, Nitka jest na wieeelkie tak i czeka na ciąg dalszy, który nastąpi soon. Hope so


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pon 17:50, 29 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:36, 29 Mar 2010    Temat postu:

no, no... coraz ciekawiej!
świetne!
bardzo mi się podoba, tylko dlaczego tak długo musieliśmy czekać???
i trochę za krótko, ale i tak bardzo mi się podobało!
fajny pomysł z tą grą... jestem ciekawa co z tego wyniknie
to, że świetnie piszesz chyba wiesz, więc nie będę powtarzać
czekam na ciąg dalszy, oby był szybko i życzę wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:37, 29 Mar 2010    Temat postu:

Hehe...Te pomysły House'a i twoje
House musi wygrać i mam nadzieję,że tak się stanie
Ogólnie fajnie,ale nie mogę się przyzwyczaić do tego House'a
Czekam na cd

Pozdrawiam i wena życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:00, 29 Mar 2010    Temat postu:

O matko!

Jak ja mogłam jeszcze nie skomentować? o,O Wybaczysz mi? *robi słodkie oczka, płaszcząc się przed gehenn*

To jest wspaniałe, nawet więcej niż wspaniałe! Postacie nie wyszły z charakterów, ba, mam wrażenie, jakby one naprawdę to mówiły. Oddajesz rewelacyjnie atmosferę, podoba mi styl, gdzieś było wspomniane, że ciężko się czyta, jak dla mnie nie. Na mój gust wszystko jest na swoim miejscu, lektura jest przyjemna. Wciąga, co najważniejsze, nie pozwala się oderwać, zaciekawiasz czytelnika, jednak ne wie on za wiele.

Wszyscy wiemy, iż House kocha gry i stosuje je wszędzie, jest ich mistrzem i łatwo się nie poddaje, nie przegra ot tak. Cieszę się, że ktoś (tak jek wcześniej NiEtYkAlNa) podejmuje się pisania fików, które nie bazują na tym, co wszyscy znamy, są inne, ale w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wybijają się oryginalnością, powiewają w Huddy świeżością.

I cóż ja więcej mogę dodać, może tylko tyle, że czekam niecierpliwie na kolejne części i bardzo, bardzo mi się podobało.

Pozdrawiam ciepło,
czarodziejka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:18, 29 Mar 2010    Temat postu:

Gehnn i coz ja moge napisac

Masz specyficzny styl pisania, co akurat ja uwazam za wielkiego plusa.
Ten fik od samego poczatku byl specyficzny (lubie to slowo) ale rowniez pozytywnie.

Uzywasz bogatego slownictwa, twoj pomysl na fika jest ciekawy i zaskakujacy, w mistrzowski sposob manipulujesz czytelnikiem dajac mu tylko te informacje ktore chcesz mu podac, ni mniej ni wiecej sadystko
Ciagle nie wiem co stalo sie z Lucasem

Na sama mysl o tym ze House zaplanowal dla nich ta gre mam ciareczki na plecach a Lucas juz powinin sie wiedziec ze z Housem sie nie gra, bo nie mozna wygrac
Zastanawiam sie, co House chce tym uzyskac i jaki jest prawdziwy motyw tej gry

czekam na cd i zycze wena
mazel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anka.
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:34, 29 Mar 2010    Temat postu:

Ha! Doczekałam się!
*dziki taniec radości*

gehnn napisał:
Zwykle nie dedykuję fików, ale tym razem po prostu muszę. Ta część jest napisana zdecydowanie dla Nitki i Ani, które nie dawały mi spokoju i pomimo tego, że przez chwilę miałam ochotę je zabić, jestem bardzo wdzięczna, bo miło jest słyszeć, że kogoś interesuje akcja i ciąg dalszy mojego tworu ^^ Więc dziękuję wam ogromnie. Wymęczyłyście xD


Ojeeej! ^^
Dziękuję bardzo, bardzo, bardzo za dedykację!
Za chęć dokonania zbrodni również serdecznie dziękuję. Wiesz, maj dir, mam skłonności masochistyczne, więc oczywiście powinnaś spodziewać się dalszego męczenia. *_*

Cytować cudowności nie będę, wiesz doskonale, co myślę o twoich tworach. ^^ Mogę tylko, bardzo konstruktywnie zresztą, powtórzyć, że piszesz świetnie.

Och, jednak muszę coś zacytować...
gehnn napisał:
- Mam wyśmienity humor - poinformował Gregory.

Jeeej, ja też! ^^

Bardzo się cieszę, że dałaś się wymęczyć. Skoro działa, nawet narażając życie, będę kontynuować. xD

Wspominałam, że niesamowicie podoba mi się pomysł? Chyba mówiłam... ale jeszcze raz. Szalenie mi się podoba.

Buziaki, kochana. I weny na kolejną część! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:39, 15 Maj 2010    Temat postu:

Dobry wieczór! ^.^

Ja przyszłam pomarudzić i upomnieć się o kolejną część Gościa, bo jak będzie to napisane na Horum, to może stanie się bardziej motywujące. Proszę mi się nawet nie ważyć zostawiać tego na czas bliżej nieokreślony, bo będzie źle...

Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości stworzysz nową część.
Wena wiele i czasu ogromnie dużo, a cierpliwość niech również Cię nie opuszcza.

Całuję,
Czarodziejka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:44, 15 Maj 2010    Temat postu:

Borze liściasty, moja kochana Czarodziejko, musiałaś, cholero, odgrzebywać? *chowa się*

Mnie tu nie ma, mnie zjadł słoń. Naprawdę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:45, 16 Maj 2010    Temat postu:

Taak musiałam.

Kochana? To już mnie nie kochasz? *robi minę zbitego pieska*

Mówisz, że zjadł Cię słoń? Nie martw się, ja Cię wyciągnę!

No i nie wiem, jak Ty, ale ja to cholerą nie jestem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anka.
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:33, 18 Maj 2010    Temat postu:

*rozgląda się w poszukiwaniu kolejnej części*

*nie widząc części, szuka chociaż fragmentu*

*z ogromnym zawodem nie znajduje*

Chciałam oznajmić, że jeśli słoń cię nie odda w jakikolwiek możliwy sposób, to będę mu grozić!

A tak poważnie, to czekam bardzo, bardzo niecierpliwie na kolejną część. Bardzo! Tęsknię za tym tekstem, kochana!

Więc, do roboty, bo fani czekają. ^^

Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:53, 18 Maj 2010    Temat postu:

Boru, miała być taka mega niespodzianka, o, Gehenn dodaje część w odpowiedzi Czarodziejce, a tu ... Będzie jutro, bo nie potrafię się z niczym wyrobić. Ale jutro to już tak na miliard procent. Dzisiaj tylko Zimne światło...

*zawodzi*

Czy wy wiecie, ile ja mam komentarzy do napisania?! I jeszcze beciątko Czarodziejki (borze, beznadziejna ze mnie beta), które muszę jej oddać.

Zrobię to wszystko. Zrobię, cholera. Na jutro już na pewno. Macie słowo cholernego skauta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:59, 19 Maj 2010    Temat postu:

oooooł Gehenn dzisiaj jest jutro^^ będzie Gość? będzie, będzie, będzie? *prosi, bo nie może się doczekać*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:39, 19 Maj 2010    Temat postu:

Tak, tak, tak! *tańczy taniec szczęścia* Oczywiście, nie udało mi się zrobić połowy rzeczy, które sobie zaplanowałam. Ale napisałam! Jest Gość, maj dirs! Dziękuję wszystkim za komentarze bardzo mocno *: Wasze wsparcie jest cudowne. Dedykuję dopingującym mi bez przerwy Ani, Nitce, Czarodziejce i Mazel *: Oraz panu z autobusu, który mi dzisiaj powiedział, że ładnie mi w kapeluszu :3 Powiało nieco pedofilią, ale i tak - nastroił mnie pozytywnie na cały dzień ^^

Ta część jest końcem przypominania sobie House'a, co się działo trzy dni wcześniej, nadal mamy Odsłonę drugą.

e: Przypominam wszystkim, że fabuła nie jest wymyślona przeze mnie, jest tylko 'zinterpretowana'. Cały pomysł pochodzi ze sztuki Anthony'ego Shaffera, a część tekstów zawdzięczam Haroldowi Pinterowi, który napisał scenariusz do współczesnej wersji owego dzieła, Pojedynku (film Kennetha Branagh z 2007) ^^




- Niech wygra najlepszy, House.

- To jest postawa, którą lubię – diagnosta klasnął dłońmi i pospiesznie wstał. – Oto, co zrobisz. Na dworze przy garażu stoi drabina. Weźmiesz ją i podstawisz do okna naszej sypialni. Sejf, jak już powiedziałem, jest gdzieś na pierwszym piętrze…

- Zaraz, zaraz. Poczekaj. – Lucas popatrzył na niego z niedowierzaniem. – Drabina?

- Zgadza się. Jak inaczej chcesz wejść do domu?

- Rozumiem, że nowością dla ciebie jest wchodzenie przez drzwi frontowe, ale…

- Możesz mnie obudzić – przerwał mu Gregory.

- Obudzić cię? Zamierzasz się teraz położyć?

- Nie. – House westchnął. – Musimy zachować pozory, Lucas. Pamiętaj, że wbrew powszechnej opinii policja nie jest naiwna. Tak więc weźmiesz tę drabinę, wejdziesz po niej na pierwsze piętro i rozbijesz okno sypialni. Ja będę oczekiwał cię w pokoju i tam powiem, co masz dalej robić.

- Ten pomysł jest beznadziejny, House – powiedział Douglas z uśmiechem. Gregory przewrócił oczami i westchnął zirytowany.

- Nie wierzę, co ona w tobie widzi? Po prostu wyjdź na dwór, weź drabinę i włam się do sypialni.

Detektyw pokręcił głową ze zwątpieniem, odwrócił się i poszedł do drzwi. Wyszedł z domu i odetchnął. Nie spodziewał się, że sytuacja przybierze taki obrót. Ściemniało się i zaczynało pachnieć deszczem. Douglas był pewien, że rozpada się na dobre, kiedy będzie próbował wspiąć się na tę nieszczęsną drabinę. Poszedł do garażu według wskazówek House’a i znalazł tam pożądany przedmiot. Wziął go i ruszył w stronę okna sypialni. Zaczynało kropić.

Ustawił drabinę i począł się po niej wspinać. Rozpadało się, kiedy był w połowie drogi, wszystkie szczeble stały się śliskie i nieporęczne, przez co detektyw kilka razy omal nie spadł. W wyobraźni słyszał cyniczny śmiech House’a i wezbrała w nim złość. Kiedy dotarł na samą górę, zauważył za szybą promiennie uśmiechniętego Gregory’ego. Z trudem owinął dłoń w rękaw koszuli i z całej siły uderzył w szybę, która natychmiast się rozbiła. Otworzył okno od wewnątrz i cały przemoczony wszedł do pokoju.

- Cudnie – powiedział uradowany diagnosta na widok zirytowanego i mokrego Lucasa.

- Dobrze się bawisz?

- Wyśmienicie – odparł House. – Teraz, przejdźmy do dalszej części gry. Jesteś włamywaczem. Nie wiesz, czy ktoś usłyszał, jak wchodzisz do domu, jesteś zdesperowany, szukasz pieniędzy. Musisz być szybki. Zaczynasz przeszukiwać sypialnię, mając nadzieję, że sejf jest gdzieś tutaj. Rozrzucasz i dewastujesz wszystko dookoła.

Na te słowa House zaczął siać spustoszenie w pokoju. Wyrzucał zawartość szafek, przewracał meble i śmiał się przy tym głośno.

- Dalej, Lucas! Nie widzę, żebyś wczuwał się w swoją rolę!

Douglas poczuł, że może odegrać się za upokorzenie, którego przed chwilą doświadczył. Zaczął rwać ubrania, które diagnosta przed chwilą wyrzucił z szafy, niszczyć meble i przewracać wszystko, co mu się nawinęło.

- Może być wszędzie! – krzyknął, przewracając szafkę nocną Lisy. House spochmurniał, ale tylko na chwilę.

- Jednak okazuje się, że w naszej sypialni go nie ma – kontynuował swoją opowieść Gregory. – I tu przychodzi moment, kiedy mnie budzisz.

- Budzę cię? – zapytał Lucas nieco zbity z tropu.

- Tak – powiedział diagnosta z delikatnym uśmiechem satysfakcji. – Obok sypialni jest mój gabinet, w którym sypiam, jeśli akurat nie robię tego w salonie na dole. Akurat tego dnia postanawiam noc spędzić w pokoju na piętrze. Ty hałasujesz, a ja budzę się i przyłapuję cię na gorącym uczynku. Zauważasz mnie i wiesz, że już nic nie możesz zrobić, a jesteś zdesperowany, więc wyciągasz nóż i zaczynasz mi grozić.

- Nóż? – Douglas już kompletnie nie wiedział, co myśleć. – Nie mam noża.

- Ale ja mam – powiedział House z uśmiechem i wyciągnął narzędzie zza paska od spodni. Detektyw cofnął się o krok. – Pokażę ci. – Gregory podszedł do niego. – Teraz ja będę tobą, a ty mną. Tak więc, grozisz mi nożem i pytasz, gdzie jest sejf.

Diagnosta podszedł do Lucasa z nożem wycelowanym w jego gardło.

- Gdzie jest sejf?! – zaczął krzyczeć, a potem roześmiał się. – Jestem przerażony i w obawie o swoje życie pokazuję ci, gdzie są poszukiwane przez ciebie pieniądze. Chodź ze mną.

Gregory wyszedł z pokoju i podążył korytarzem do swojego gabinetu. Lucas pospieszył za nim. Zaczynał powoli wczuwać się w swoją rolę.

- Pokazuję ci, a ty, zaślepiony swoimi zachciankami, nie zauważasz, jak znienacka cię atakuję.

Po tych słowach House bez ostrzeżenia uderzył Douglasa pięścią w twarz. Zdezorientowany mężczyzna, nie wiedząc, co począć, postanowił oddać Gregory’emu i uderzył go w brzuch. Ten zgiął się w pół i znowu zaczął się śmiać.

- Zaczynasz czuć, o co w tym wszystkim chodzi – powiedział, próbując złapać oddech. – Mój atak nie odnosi pożądanych skutków i znów jestem zdany na twoją łaskę.

Diagnosta podniósł z ziemi nóż, który wypadł mu z ręki po uderzeniu w brzuch. Potem przystawił go z powrotem do szyi detektywa.

- Gdzie on jest?!, krzyczysz, a ja mówię ci, że jest za tamtym obrazem – kontynuował House, wskazując na płótno ozdobione czterema kwadratami, które wisiało nad pianinem Gregory’ego. Potem podszedł do niego i zerwał ze ściany. Ich oczom ukazała się metalowa skrytka, a obok ekran do wpisywania szyfru.

- Jaki jest szyfr? – zapytał Douglas, wyręczając House’a.

- Zero dziewięć dwa trzy – powiedział Gregory, a Lucas podszedł do ekranu i zaczął wpisywać liczby. Kiedy skończył, ów ekran zaświecił się na zielono. Detektyw otworzył skrytkę i ujrzał obiecane przez diagnostę pieniądze. Uśmiechnął się radośnie.

- To wszystko? – zapytał. House kiwnął głową. Kiedy Douglas był zajęty zabieraniem pieniędzy, Gregory ukradkiem wyjął z szuflady nieopodal stojącego biurka niewielki rewolwer.

Lucas skończył i odwrócił się do diagnosty z uśmiechem satysfakcji.

- Dobrze się z tobą współpracuje, House. – Wyciągnął rękę, żeby uścisnąć ją z Gregorym i zauważył broń, którą trzymał w dłoni. – Po co nam ten pistolet?

- Ten? Ach, zapomniałem powiedzieć, że to jeszcze nie koniec. Kiedy ty jesteś zajęty wyjmowaniem moich pieniędzy z mojego sejfu, żeby zadowolić nimi moją żonę, ja wyjmuję ukradkiem z biurka ten niewielki rewolwer, żeby się przed tobą bronić. – Diagnosta mówił powoli i spokojnie, a Lucasowi rzedła mina. – Taką wersję usłyszy policja. Włamał się do mojego domu, groził mi, ukradł moje pieniądze, pieprzył moją żonę. Nie chciałem tego zrobić, naprawdę, ale nie miałem wyjścia.

- Co ty wygadujesz, House?

- Naprawdę myślałeś, że oddam ci Lisę bez walki? Że oddam ci moją żonę, którą kocham i będę wam życzył szczęśliwego, rodzinnego życia z moimi pieniędzmi?

- House! – krzyknął zdenerwowany Lucas. – Mieliśmy umowę!

- Jesteś małą, zdradziecką gnidą, która podprowadza żony innym ludziom. Zaplanowałem to od początku, nie rozumiesz? Zasługujesz na śmierć. I to właśnie dostaniesz.

Z tymi słowami Douglas porzucił całą dumę, którą przywiózł ze sobą do tego domu i ukląkł przed diagnostą.

- Chcesz mnie zabić? Zastanów się, House, do cholery! Proszę! Do końca życia będziesz miał krew na rękach, nie! – detektyw mówił coraz bardziej płaczliwym tonem. – Wszystko da się jakoś załatwić. Zostawię ciebie i Lisę w spokoju, przysięgam. Ja nawet nie lubię kobiet, uwierz mi! Na Boga, House! Wierzysz w Boga? Oczywiście, że nie! I dobrze! Ja też nie! Proszę cię…

Padł strzał. Lucas opadł bezwładnie u stóp Gregory’ego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gehnn dnia Czw 7:10, 20 Maj 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:47, 19 Maj 2010    Temat postu:

klepię

e;

łał *czeka chwilę z komentarzem, musi ochłonąć*

Zacznę od początku. Dziękuję za dedykację ;*, pan z autobusu na pewno również się ucieszy^^

Świetne dialogi, charakter House'a - mimo że to OOC - oddany doskonale. I jeszcze tak dostojnie. Prawdziwa, nienaciągana intryga, tajemnica, która nadal nie jest rozwiązana. Czytałam z zapartym tchem, warto było poczekać na to cudo. Jest to jeden z niewielu ficków z wątkiem kryminalnym w tym dziale i za niego Cię uwielbiam. Wykonanie wyśmienite, cóż mogę rzec więcej. Po prostu majstersztyk *__*

Co do zapisu, nie mam zastrzeżeń. Jeden mały błąd zauważyłam^^
Cytat:
wezbrała się

wezbrała bez "się"

Cytat:
- Rozumiem, że nowością dla ciebie jest wchodzenie przez drzwi frontowe, ale…


Cytat:
- Cudnie – powiedział uradowany diagnosta na widok zirytowanego i mokrego Lucasa.

Esencja House'a
Cytat:
Na Boga, House! Wierzysz w Boga? Oczywiście, że nie! I dobrze! Ja też nie! Proszę cię…

Tak kwestia wbiła mnie w fotel. Wyobraziłam sobie takiego Lucasa, na skraju obłąkania w poszukiwaniu dobrego argumentu.
Cytat:
Padł strzał. Lucas opadł bezwładnie u stóp Gregory’ego.
Ja zakończyłabym na padł strzał, ale znasz mnie^^



Nitka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Śro 23:14, 19 Maj 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:00, 19 Maj 2010    Temat postu:

też sobie zaklepię, bo na dziś już kończyć będę

e: wow! genialne!
bardzo mi się podobało!
treść wynagradza czekanie
pięknie napisane!
a końcówka to już w ogóle!
świetne, wspaniałe, cudowne!
czekam na kolejną część!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gorzata dnia Czw 9:22, 20 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anka.
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:18, 21 Maj 2010    Temat postu:

*szalony taniec radości*
Yeah, Gość!

Klepię. ^^

e.
gehnn napisał:
Dedykuję dopingującym mi bez przerwy Ani, Nitce, Czarodziejce i Mazel *:


Dziękuję, dziękuję bardzo, kochana.
Wiesz, że cię kochamy, więc w razie ingerencji słonia pisz śmiało, będziemy o ciebie walczyć! ^^

Co do tekstu...
Naprawdę muszę? Przecież i tak wiesz, że to niesamowita historia. Wzorowana na takim filmie nie może nie być niesamowita. *.*

Poza całym opowiadaniem, które podoba mi się niezmiennie bardzo, szalenie mocno, w tej części szczególniej podobało mi się:

gehnn napisał:
- Cudnie – powiedział uradowany diagnosta na widok zirytowanego i mokrego Lucasa.

- Dobrze się bawisz?

- Wyśmienicie – odparł House.


Ach. xD

gehnn napisał:
- Naprawdę myślałeś, że oddam ci Lisę bez walki? Że oddam ci moją żonę, którą kocham i będę wam życzył szczęśliwego, rodzinnego życia z moimi pieniędzmi?


Och. ^^

gehnn napisał:
Z tymi słowami Douglas porzucił całą dumę, którą przywiózł ze sobą do tego domu i ukląkł przed diagnostą.

- Chcesz mnie zabić? Zastanów się, House, do cholery! Proszę! Do końca życia będziesz miał krew na rękach, nie! – detektyw mówił coraz bardziej płaczliwym tonem. – Wszystko da się jakoś załatwić. Zostawię ciebie i Lisę w spokoju, przysięgam. Ja nawet nie lubię kobiet, uwierz mi! Na Boga, House! Wierzysz w Boga? Oczywiście, że nie! I dobrze! Ja też nie! Proszę cię…


A to... działa, wiesz o tym, prawda? Porusza i daje do myślenia. Cudowne.

Wiedziałam. Po prostu wiedziałam, że House strzeli do Lucasa. Od początku przeczuwałam, że po wspomnianiach House'a Lucas będzie mniej żywy, niż przed nimi. Wiedziałam to.

Oraz, gęsty borze liściasty, czekam na więcej! Jeszcze bardziej niecierpliwie, niż pięć minut temu. ^^

Całuję. I obyśmy nie byli zmuszeni czekać na kolejną część wybitnie dłuuugo, bo będziemy się upominać! (;

Weny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anka. dnia Pią 21:18, 21 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:25, 06 Paź 2010    Temat postu:

Porzucam też Gościa. Przepraszam. Wyjaśnienie w "Tylko w nocy oddycham". Dziękuję za wszystkie komentarze!
Pozdrawiam,
G.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin