Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

That's a bad, bad, bad world... [NZ/P]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:24, 27 Gru 2008    Temat postu:

Dziękuję za dedykację
Kobieto! Chcesz mnie tu zastraszyć na śmierć!
Boszuuu... Cały ten fragment KOSZMARNYYY! (ale w sensie tego, co sie działo ) I to w końcu to było naprawdę czy nie? *boisie*
O borze szumiący... Jeśli to zdarzyło się naprawdę to ja nie wiem, co zrobię... *mdleje*
Torturantka! Pff... Przez ciebie nie pojdę już NIGDY na strych wiesz? I zgadzam się z Housem, to dziecko powinno być w internacie! Pf!!
Genialne! I czekam na więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:28, 27 Gru 2008    Temat postu:

Wow... mocne
Masz u mnie plusa, bardzo dużego plusa, świetnie rozegrana akcja.
z chęcią przeczytałabym taką książkę, pełną napięcia i moich ulubionych bohaterów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarii007
Kardiochirurg
Kardiochirurg


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:28, 27 Gru 2008    Temat postu:

Ooo ggoszzzzzzzzz
Mówiłaś że będzie kooszmar
Mówiłaś
Tyciusieńki ?!?!
Buuuuuuu

Cytat:
dla karoli, rocket, jarii, minnie, jeanne, Licence


Dziękuję za dede

Cytat:
„Gdy wybije północ, czas przekracza punkt równowagi…”.


Podoba mi się
*idzie sobie zapisać *

Cytat:
Raczej tkwił w sennym koszmarze. Miotał się, próbując z niego uwolnić. Bezskutecznie. Ciało pozostawało w bezruchu niczym wykuty w skale grobowiec. Zapach szpitalnych detergentów doprowadzał go do mdłości.


*boi się*
Nie idę dzisiaj spać bo przyjdzie do mnie duuch

Cytat:
I wtedy nastąpiło TO. Przeniósł się.


CO ?
Aaa xD

Cytat:
- Lisie, musisz… musisz stąd wyjechać. Na mnie się nie skończy… nie skończy, słyszysz?


*rozgląda się czy ktoś przypadkiem za nią nie stoi*


Cytat:
- Ucie… kaj… uciekaj z tego… domu… i weź ze strychu… kasetę… z…


... czekoladowymi Halsamii !

Cytat:
- Wredny bachor… - zaklął pod nosem – oddałbym cię do szkoły z internatem. Zostaw ją!


Oooo jak ja go zwyzywam !
Dzieciak specjalnej troski ...
Wrrrrrrrrrrrr ...

Cytat:
Balansowała chwilę na jednym ze stopni, a potem zaczęła toczyć się w dół, coraz szybciej i szybciej…


Ejjj ...
Tak nie mooożna !
Ja nie pozwalam !

Cytat:
Greg dyszał ciężko. Był pewien tylko jednego: to wydarzyło się naprawdę…


Czyli się obudził ?
Ale to się nie zdarzyło na prawdę !



Ammmandi
Kocham Cię

Ja chcę jeeeszcze

Ja do tej pory się boooję
*boi się*


CUDOOOOOOOOOOOOOO


*tuulimyy*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:55, 27 Gru 2008    Temat postu:

Dzięki za dedication

Napisałam już wszystko na innym forum...
Czudeńko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:25, 27 Gru 2008    Temat postu:

Świetne, tak nienormalne, że aż genialne. Moja rodzina się boi, że do końca zwariuję jak będę takie fiki czytać.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:06, 28 Gru 2008    Temat postu:

na sam początek . Ten cytat
Cytat:
Gdy wybije północ, czas przekracza punkt równowagi
, był właśnie z książki Kinga - uznałam, że będzie tu pasował . ale pisałam sama .

Drugi początek - dziękuję wam ślicznie i chciałabym wam sprawic taki "prezencik" i pokazać tą matkę i dziecko.........


to matka


a to dziecko


nimfka
Cytat:
tylko trzeba było gdzieś zaznaczyć coś w stylu ,,Nie czytać przed snem" itd. jak ja teraz zasnę??

*nuci kołysankę* cieszę się, że ci się podoba i straszy

Karola
Cytat:
Oczywiscie koszmar swietny, wiesz jak mnie zadowolic

Robię specjalizację . Dziękuję *ściska*, sama się troszeczkę bałam, pisząc to

jeanne
Cytat:
Kobieto! Chcesz mnie tu zastraszyć na śmierć!

skąd wiedziałaś??

Cytat:
Boszuuu... Cały ten fragment KOSZMARNYYY! (ale w sensie tego, co sie działo ) I to w końcu to było naprawdę czy nie? *boisie*

jupiiiiii, wreszcie wyszlo mi coś naprawdę strasznego ! Niestety, to działo się NAPRAWDĘ.. House miał coś w rodzaju oobe

Cytat:
O borze szumiący... Jeśli to zdarzyło się naprawdę to ja nie wiem, co zrobię... *mdleje*

*podaje sole trzeźwiące* obudź się, do konca tylko 5 odcinków
Cytat:


Torturantka! Pff... Przez ciebie nie pojdę już NIGDY na strych wiesz? I zgadzam się z Housem, to dziecko powinno być w internacie! Pf!!

Na strych....... ona spadla, zanim zdązyła wejść . ale masz rację, na strychu są pająki i w ogóle ... zresztą,, strych tutaj jest bardzo niebezpieczny ...

Cytat:
Genialne! I czekam na więcej!

dziękuję

Pikaola
Cytat:
Wow... mocne



Cytat:
Masz u mnie plusa, bardzo dużego plusa, świetnie rozegrana akcja.

dziekuję *rumieni się*

Cytat:
z chęcią przeczytałabym taką książkę, pełną napięcia i moich ulubionych bohaterów

może kiedyś napiszę horror , ale gdyby był o Cuddy i House'ie, oskarżyliby mnie o plagiat

Jarii
Cytat:
Ooo ggoszzzzzzzzz
Mówiłaś że będzie kooszmar
Mówiłaś
Tyciusieńki ?!?!

no bo był tyciusieńki . Odcięto mu tylko nogi i ciesz się, że akurat jego obrażenia nie przenoszą się na świat realny, tylko to, co działo się z Cuddy było prawdziwe . House miał Out of Body Experience czy coś takiego .

Cytat:
Podoba mi się
*idzie sobie zapisać*

ładne, nie? mi też się podobało, bylo na okładce książki S.K. i pasowało mi idealnie w klimat tego odcinka

Cytat:
*boi się*
Nie idę dzisiaj spać bo przyjdzie do mnie duuch

nawet 2: te ze zdjęć

Cytat:
... czekoladowymi Halsamii !

*padła ze śmiechu*

Cytat:
Oooo jak ja go zwyzywam !
Dzieciak specjalnej troski ...
Wrrrrrrrrrrrr ...

Aaaaaaa.......... świetne określenie!! Czemu go nie użyłam? to było dziecko wyjątkowego braku troski

Cytat:
Czyli się obudził ?
Ale to się nie zdarzyło naprawdę !

Jego dusza wróciła do ciała, ale to z Cuddy i jej matką zdarzyło się naprawdę

Cytat:
Ammmandi
Kocham Cię
Ja chcę jeeeszcze
Ja do tej pory się boooję
*boi się*
CUDOOOOOOOOOOOOOO

dziękuję *sciska*. ja ciebie też Naprawdę takie straszne wyszło? Boże, jak ja się cieszę ! Wymyślone w kosciele !

*tuuuuuuuuuuuuuuuulllllllllllimyyyyyyyyyyyyyyyyy*

LicenceToKill
wiem . Rozpłynęłam się przy twoim komentarzu z radości . A co dialogu... takie zwyczajne, sielankowe życie lekarzy

runiu
Cytat:
Świetne, tak nienormalne, że aż genialne.

dziękiiiiii *rzuca się i ściska*

Cytat:
Moja rodzina się boi, że do końca zwariuję jak będę takie fiki czytać.

Nieeeeeeeeee, jak nie zwariujesz i nie przestaniesz czytać, to dostaniesz dedykację *kusi*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarii007
Kardiochirurg
Kardiochirurg


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:26, 28 Gru 2008    Temat postu:

Ooo Goszzzzzz !
Jakie potfoory
*boi się*


Cytat:
no bo był tyciusieńki . Odcięto mu tylko nogi i ciesz się, że akurat jego obrażenia nie przenoszą się na świat realny, tylko to, co działo się z Cuddy było prawdziwe . House miał Out of Body Experience czy coś takiego .


a xD
Tylko mu odcięto nogi
Biedna Cuddy
Że co miał ?

Cytat:
ładne, nie? mi też się podobało, bylo na okładce książki S.K. i pasowało mi idealnie w klimat tego odcinka


Ładne
Yhy mi też pasuje

Cytat:
nawet 2: te ze zdjęć


Nieeeeeee !
Ja się baaać ich


Cytat:
Aaaaaaa.......... świetne określenie!! Czemu go nie użyłam? to było dziecko wyjątkowego braku troski


Edytuj i wpisz to określenie
Nikomu nie powiem xD
No w sumie też xD
Mama go nie kochała

Cytat:
Jego dusza wróciła do ciała, ale to z Cuddy i jej matką zdarzyło się naprawdę



To ja się boję myśleć co się wydarzy następnym odcinku
Ale czekam na niego z niecierpliwością

Cytat:
dziękuję *sciska*. ja ciebie też Naprawdę takie straszne wyszło? Boże, jak ja się cieszę ! Wymyślone w kosciele !



Yhy, straaaaaaaaaasznie !
BUU !
Eeeee no w sumie ja też bym się cieszyła jakbym taką biedną Jarii wystraszyła
GDZIE ?!
W kościele ?
Ja dzisiaj o kościele nie mogę słuchać ...
Wrrr !
Nie lubię kościoła !
W kościele jest czas na myślenie
Faakt !


*tuuliimyyy*



*idzie po tabletki na gardło i z meega niecierpliwością czeka na koleją część *


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jarii007 dnia Nie 15:28, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:48, 28 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
Out of Body Experience

Doświadczenia poza cielesne?
Cytat:

Jupiiiiii, wreszcie wyszlo mi coś naprawdę strasznego ! Niestety, to działo się NAPRAWDĘ.. House miał coś w rodzaju oobe

*patrzy spode łba na amandii*
Wiesz co... Jesteś zła..

Cytat:
*podaje sole trzeźwiące* obudź się, do konca tylko 5 odcinków

*bierze sole trzeżwiące i się budzi* Taaa... A w ostatnim odcinku wszyscy kopną w kalendarz i Jeanne zapłacze się na śmierć *uprawia czarnowidztwo*
Cytat:
Na strych....... ona spadla, zanim zdązyła wejść . ale masz rację, na strychu są pająki i w ogóle ... zresztą,, strych tutaj jest bardzo niebezpieczny ...

Ja się pająków nie boję, ja się boję tego, coś ty zrobiła Cuddy, ooo!
Czyżby na strychu znajdowały się zdjecia Cuddy sprzed operacji plastycznej?
I czekam, niecierpliwie, bardzo niecierpliwie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:05, 28 Gru 2008    Temat postu:

Wow tylko tyle mogę powiedzieć, bo brak mi słów to jest genialne i STRASZNE
baaaaaaaaardzo niecierpliwie czekam na dalszy ciąg


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nimfka dnia Nie 16:08, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:14, 28 Gru 2008    Temat postu:

Jarii
Cytat:
Ooo Goszzzzzz !
Jakie potfoory

"Klątwa 2" mój fav horror . Ty wiesz, że to dziecko mi się przyśniło?? A najlepsze, że byłam taka przerażona, że wpadłam w swiadomy sen - i wezwałam na pomoc House'a, który zaczął tłuc je laską, a ja zaklejałam plastrami buzię tej matce, żeby nie wydawała tego dźwięku

Cytat:
Tylko mu odcięto nogi
Biedna Cuddy
Że co miał ?

Nio, tylko . Bo myslałam jeszcze o całej głowie . "Z rozchlastanej aorty biło żywe źródło tętniczej krwi... Trzy ostatnie uderzenia serca odznaczyły się na scianie trzema szkarłatnymi rozbryzgami..." i takie tam A OoBE, że jakoś duszyczka oddzieliła mu się od ciała .

Cytat:
No w sumie też xD
Mama go nie kochała

mama kochała (i kocha), ale tatus oboje zamordował

Cytat:
To ja się boję myśleć co się wydarzy następnym odcinku
Ale czekam na niego z niecierpliwością

Hm...... chyba nie będzie taki straszny, bo... musi być wydarzenie przejściowe do początku ostatecznej walki

Cytat:
Eeeee no w sumie ja też bym się cieszyła jakbym taką biedną Jarii wystraszyła



Cytat:
W kościele ?
Ja dzisiaj o kościele nie mogę słuchać ..

A ja znów byłam dzisiaj, ale tym razem "cos" mnie rozpraszało od odcinka....

Cytat:
*idzie po tabletki na gardło i z meega niecierpliwością czeka na koleją część*

moje biedactwo, zdrówka ... a ja mam nadwerężony kark przez bójkę z chłopakiem mojej siostry i umieram z bólu

*tttttuuuuuuuuuuuuulllllllllliiiiiiiiiiiimmmmmmmmmmmyyyyyyyyyyyy*

jeanne
Cytat:
Doświadczenia poza cielesne?

Dokładnie

Cytat:
*patrzy spode łba na amandii*
Wiesz co... Jesteś zła..

ale tak troszeczkę

Cytat:
Taaa... A w ostatnim odcinku wszyscy kopną w kalendarz i Jeanne zapłacze się na śmierć *uprawia czarnowidztwo*

A nieprawda . Znaczy, nie jestem jeszcze do końca pewna, ale na pewno jedna osoba przeżyje, co do drugiej.. pomyślę

Cytat:
Ja się pająków nie boję, ja się boję tego, coś ty zrobiła Cuddy, ooo!

A niic, raczej House'owi . Jej zrobi Rosemary . I niewiadomo, dla kogo strych jest niebezpieczny.......

Cytat:
Czyżby na strychu znajdowały się zdjecia Cuddy sprzed operacji plastycznej?

*zaliczony zgon ze śmiechu*


Cytat:
I czekam, niecierpliwie, bardzo niecierpliwie!



nimfka
dzieki, kochana jesteś


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Nie 16:17, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:07, 28 Gru 2008    Temat postu:

Dziękuje za dedykację
Ja już napisałam co o tym sądze, ale powiem jeszcze raz...świetne, boje się czasem, w zasadzie nie czasem...cały czas Cudne
Czekam na cd i Wena życzę


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Nie 17:08, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:17, 28 Gru 2008    Temat postu:

Nie troszeczkę, tylko bardzo. Mają przeżyć 2 osoby, reszta mnie nie obchodzi Bo nie chciałabyś, żeby tak Jeanne było bardzo, ale to bardzo smutno, prawda?
Zła Rosemary... Coś mi się wydaje, że to takie twoje alter ego
Nie umieraj tylko pisz!
*czeka wpatrując się w monitor*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ECC
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:25, 28 Gru 2008    Temat postu:

Amandi jesteś zuuua! Ja mam zbyt słabe nerwy na takie emocje.


Ten fik mnie zmiażdżył. Będę miała koszmary, gorsze niż po horrorach.
Boję się o Cuddy. Boję się i House'a. W ogóle się boje.

Piszesz tak strasznie wciągająco (strasznie to dobre słowo), że mimo chce nie czytać wszystkiego drugi raz, bo boję się o swoją psychikę, muszę to zrobić.

czekam na cd, trzęsąc gatkami ze strachu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nutka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Paź 2008
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:19, 28 Gru 2008    Temat postu:

Wczoraj oglądałam "The Ring" i mi się tak jakoś skojarzyło
Jak w horrorze
Świetne, czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sapphire
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Krainy Szynszyli

PostWysłany: Nie 21:24, 28 Gru 2008    Temat postu:

I ja mam teraz spokojnie zasnąć?!... Będzie mi się śniło jakieś upiorne dziecko, jestem tego pewna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarii007
Kardiochirurg
Kardiochirurg


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:12, 28 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
"Klątwa 2" mój fav horror . Ty wiesz, że to dziecko mi się przyśniło?? A najlepsze, że byłam taka przerażona, że wpadłam w swiadomy sen - i wezwałam na pomoc House'a, który zaczął tłuc je laską, a ja zaklejałam plastrami buzię tej matce, żeby nie wydawała tego dźwięku


Boszzz przyśniło Ci się ?
Współczuję [chociaż jak Ty taka jesteś zÓa to może i się cieszysz ]
Hałłłłs xD
Haha
Biedny potfffór xD
Laską przez łeb xD
*boi się*

Cytat:
Nio, tylko . Bo myslałam jeszcze o całej głowie . "Z rozchlastanej aorty biło żywe źródło tętniczej krwi... Trzy ostatnie uderzenia serca odznaczyły się na scianie trzema szkarłatnymi rozbryzgami..." i takie tam A OoBE, że jakoś duszyczka oddzieliła mu się od ciała .


Ejjj wszystko [no prawie wszystko ] oprócz głowy !
Boszz przeczytałam to przed snem - maasskara *boi sięęęę*
Ahaa xD

Cytat:

mama kochała (i kocha), ale tatus oboje zamordował


Właśnie
To jest podejrzane
Tatusia nie ma

Cytat:
A ja znów byłam dzisiaj, ale tym razem "cos" mnie rozpraszało od odcinka....


Ooo to "coś"
Ja mu dam !

Cytat:
moje biedactwo, zdrówka ... a ja mam nadwerężony kark przez bójkę z chłopakiem mojej siostry i umieram z bólu


Dziękuję
Teraz to już gorączkę mam
To Ty też jesteś moje biedactwo
*tuuli Amandi *
Nie ładnie tak się bić


*tuuliimyy*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jarii007 dnia Nie 22:14, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:22, 04 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Przepraszam, że tak długo, ale szukałam Wena . Hm.. i juz tylko 4 odcinki do końca...
Dedykacja dla Karoli i Licence, bo pocieszały mnie w trudnym momencie i powstrzymały od zaprzestania pisania (choć nie wiem, czy to dobrze ) oraz dla runiu i ECC. ..



-około trzech dni później.........-


Szczupła brunetka pracowała zawzięcie w ogrodzie. Rękami uzbrojonymi w żółte rękawiczki, będące kolorystyczną i estetyczną torturą, wyrywała kolejne chwasty z pielonej właśnie grządki. Za nią rozpościerał się szeroki pas oczyszczonej już ziemi. Ocierając pot z czoła, za każdym razem zostawiała na nim brudną smugę długości co najmniej międzystanowej 70-tki.
- Ahg – znowu poczuła kłucie pod powieką. Kolejny włos. Denerwujące loki bez przerwy właziły jej do szaroniebieskich oczu. Jedną dłonią przykryła boleśnie trzepoczące rzęsy, a drugą zaczęła przetrząsać kieszenie granatowej, flanelowej koszuli w poszukiwaniu gumki.

- Christine! – z okna oddalonego o parę metrów domu wyjrzała niemłoda już kobieta w kuchennym czepku na głowie. Mimo że wyglądała z deka śmiesznie, nie sprawiała wrażenia tym przejętej. A zresztą, kto ją mógł zobaczyć na tym odludziu? Li… Christine?

Brunetka drgnęła, słysząc, że ktoś ją woła, i gwałtownie się odwróciła. Na widok staruszki jej usta rozciągnął szeroki uśmiech.
- Rosemary! – wykrzyknęła. – Idę!

Wstała z trudem, rozprostowując obolały kręgosłup, a potem skierowała się ku drzwiom…

***

- Nnie… - House wychrypiał przez sen. Jego głos brzmiał obco i dziwnie. – Nie… - powtórzył trochę wyraźniej, wzbudzając tym samym zainteresowanie przysypiającej obok na krześle pielęgniarki.

On sam tymczasem leżał przywiązany do łóżka. Jedną rękę miał unieruchomioną, lewą nogę w gipsie. A do tego… te prostackie, brązowe kawałki wyprawionej wołowej skóry, krępujące klatkę piersiową, nadgarstki i kostki… Personel powinien być wdzięczny, że pacjent do tej pory nie odzyskał przytomności. Inaczej mieliby piekło na ziemi. Albo… albo i nie…

Pielęgniarka stłumiła ziewnięcie i pochyliła się nad Gregory’m.
- Panie House?

Poruszył głową. Miał wrażenie, jakby trafił na skrzyżowanie NYC w godzinach szczytu. Ogromny, napierający zewsząd hałas rozwalał mu skronie. Ból pulsował, powoli osiągając apogeum. Jęknął.

- Wspaniale – dziewczynę ogarnęła złość. Wstrząsnęła złocista grzywką, zaciekle grzebiąc w torebce. ZNOWU coś zgubiła? Ile razy można! – Lekarze byli zaniepokojeni podaniem panu tak dużej dawki środka uspokajającego. To zresztą państwa wina, bo pan tylko wierzgał i krzyczał, że… - paplała jak najęta, nawet nie zwracając na niego uwagi, ciągle zapatrzona w przepastne dno torby. Gdyby w tym momencie umarł, prawdopodobnie nikt by tego nie dostrzegł.
- Muszę stąd wyjść – przerwał jej cicho. Bardzo cicho. Struny głosowe odmawiały mu posłuszeństwa. Uchylił jedną powiekę, odsłaniając chabrową tęczówkę. Po chwili zamrugał i otworzył szeroko oczy. Światło go nie raziło – wręcz przeciwnie: działało kojąco. Uniósł wysoko brwi.
- O, to - to. Dzięki, bo jest sposób, jak zapomnieć pana wrzaski – kontynuowała chłodniej, nadal nie patrząc na House’a. Do tego raczej nie był przyzwyczajony. Chciał złapać ją za ramię i w końcu zyskać jakiś posłuch, ale… - więzy skutecznie mu to uniemożliwiły. Zdołał tylko szarpnąć dłonią. Spojrzał na pasy, nieprzyjemnie zaskoczony.
- Przenieśliście mnie do szpitala więziennego? – spytał z sarkazmem.
- Nie. Do psychiatrycznego. – warknęła. Związanie potencjalnie niebezpiecznego dla siebie i otoczenia pacjenta, było jej pomysłem. Wreszcie podniosła na niego wzrok: zdumiało ją niepokorne, stanowcze spojrzenie poharatanego mężczyzny.
- Zawołaj lekarza – wskazał głową drzwi. Od czasu „koszmaru” przeszła mu jakoś ochota do żartów. W jego tonie głosu było coś takiego, że pielęgniarka bez słowa wyszła. Wypuścił ciężko powietrze, opadając z powrotem na poduszkę. Patrzył nieruchomo w sufit. Cholera, zapomniał poprosić o zdjęcie tych idiotycznych smyczy!...

***

Christine weszła do kuchni i stanęła wyczekująco przed Rosemary. Kobieta przykryła bulgoczący wywar, wytarła dłonie w pasiasty fartuch i spojrzała surowo na swoją podopieczną.
- Miałaś oszczędzać ciało, a nie pielić w ogródku. – upomniała ją, zabawnie grożąc kościstym palcem. – Pojutrze jest twój wielki dzień. Dzień Przemiany.

Teraz, gdy już nie musiała udawać służącej, Rosemary była ostrzejsza i bardziej zdecydowana, ale wciąż w miarę miła. Niestety, tylko dla jednej osoby w tym domu… Schwyciła rękę Christine i ją ścisnęła.
- Wiem. To dla ciebie trudne, ale myślałam, że wszystko rozumiesz. Nie każdy może być żywą świątynią, Arką. W twoim ciele zamieszka Ona. Nie chcesz tego? Poza tym przysięgałaś posłuszeństwo, pamiętasz? – Rosemary patrzyła badawczo na zmienioną twarz Christine. Już się nie śmiała. Wyglądała raczej, jakby świadomość czekającego ją losu była dla niej zbyt ciężka.
- Chcę. I pamiętam. – Christine wymusiła uśmiech. – Pójdę wziąć kąpiel.

Rosemary skinęła głową z aprobatą, więc brunetka zniknęła na schodach…


Weszła do łazienki ze spuszczonymi oczami. Odkręciła kurek z gorącą wodą i zaczęła się powoli rozbierać.

To, co powiedziała do Rosemary, było nieprawdą. Nic nie pamiętała. Czarna dziura w jej umyśle, co noc wywoływała nowe koszmary. Oczywiście wiedziała, że to tylko wymysł znerwicowanej, napiętej do ostatnich granic wyobraźni, ale nie mogła oprzeć się wrażeniu, że to urywki z jej przeszłości.

W tych snach najczęściej przychodził do niej pewien mężczyzna. Nie widziała jego twarzy, nie potrafiłaby jej rozpoznać – była całkowicie zamazana. Jedyne, co mogła o nim powiedzieć, to – to, że był wysoki, dobrze zbudowany, szczupły, kulał i… nie, to irracjonalne… że w jakiś sposób była z nim związana.

Pojawiał się prawie każdej nocy, stojąc nieruchomo. Ostatnio zobaczyła jego włosy. Ciemne, gęste, rozwichrzone, nieco przyprószone siwizną… Gdyby skupiła się jeszcze bardziej! Tak mało brakowało… a przypomniałaby sobie jego imię… Nie dawało jej to spokoju, doprowadzając niemalże na skraj szaleństwa. Christine nie powiedziała o nim Rosemary – pewnie nie byłaby tym zachwycona i kazałaby jej znowu zapomnieć… Gdyby to było takie proste…

Gorąca para wypełniła pomieszczenie. Christine szybko ściągnęła koszulę, rozpięła delikatnie stanik i rzuciła go w kąt. Zdjęła spodnie i czerwone, jedwabne majteczki, pozwalając im wolno opaść na podłogę. Odrzuciła włosy do tyłu, wyprostowana. Była piękna. Ciało emanowało kobiecością i seksem. A pojutrze miała je przejąć Ona…

Wśliznęła się z ulgą do wanny, zanurzając po szyję w puszystej, aromatycznej pianie. Westchnęła spokojnie, przymykając oczy. Na razie to ciało należało jeszcze do niej. Do Christine. A raczej do Lisy Cuddy, której Rosemary nadała nową tożsamość.

Mama

Podskoczyła w wannie, rozchlapując wodę na dotychczas czyste, białe kafelki. Niedaleko prysznica stało zsiniałe dziecko, wpatrując się w nią martwymi, pustymi oczami. Lisa przywołała na twarz uśmiech, nabrała powietrza i zanurkowała.

Tak.

Pojutrze będzie jego mamą.

Tak, jak przysięgała…

***

- Rozwiązać pana?
- Skąd. Prosiłem jeszcze o knebel. Dla pielęgniarki.

Lekarz – przystojny szatyn o piwnych oczach – roześmiał się sztucznie, podchodząc do Grega. House momentalnie skojarzył jego głos z prowadzoną nad nim rozmową trzy dni temu. Powitał doktora zimnym spojrzeniem. Dr Jack Shephard wzdrygnął się, zdejmując mu pasy. Jeszcze nigdy nie trafił na tak morderczo nastawionego pacjenta.
- Muszę stąd wyjść – oznajmił House takim tonem, jakby mówił „Kiedyś należałem do gangu motocyklistów”.
- Nie ma mowy – Jack popatrzył na rozcierającego nadgarstek Gregory’ego tak, jak gdyby ten właśnie wrócił z pozaziemskiego burdelu. – Miał pan poważny wypadek, potem jeszcze ten atak… To za duże ryzyko.
- WIEM, jakie jest ryzyko. Moim siódmym nieszczęściem jest bycie pańskim kolegą po fachu. Chcę się wypisać na własne życzenie. – House spojrzał twardo na lekarza. Niemal było słychać trzeszczący lód. Jack otworzył usta, chcąc zaoponować, ale w tym samym momencie do sali wpadła rozhisteryzowana dziewczyna. House zerknął na nią przelotnie. 23, może 24 lata; niegłupia, ale przeczulona na swoim punkcie; lesbijka; nie umie dokonywać właściwych wyborów, wnosząc z tragicznie ufarbowanych włosów; niedawno miała operację na sercu i związała się z nową partnerką.
- Panie doktorze – powiedziała, patrząc błagalnie na Jacka. Jej ręce powędrowały pod szyję i zaczęły chaotycznie rozpinać bluzkę.

Greg uniósł brwi, zaskoczony. Dlaczego eks - pacjentki w PPTH nie mogą brać z niej przykładu?
- Chodzi o tą bliznę. – wytłumaczyła, spoglądając na nich, zmieszana. Oczom obydwu lekarzy ukazała się szpetna szrama, biegnąca przez cały mostek. – Czy ona zniknie? Czy ona zniknie?! Pan powiedział, że to potrwa najdłużej dwa miesiące. Minęły!
- Znaczy… - Jack potarł czoło z zakłopotaniem. House’a ogarnęła rosnąca irytacja. On tutaj tkwi, podczas gdy w tamtym domu UMIERA CUDDY!
- Wyglądasz jak rozkładówka Playboy’a – stwierdził ze słodkim uśmiechem, zwykle nie zwiastującym nic dobrego. Dziewczyna zwróciła na House’a pełen niedowierzania wzrok.
- Naprawdę? – spytała naiwnie.
- Jasne. One też są w środku spięte zszywkami. – puścił do niej oko. Dziewczyna zaniemówiła, patrząc tylko na niego rozszerzonymi oczami, w których zaczynały lśnić pojedyncze łzy. House’owi zrobiło się jej szkoda. Zdecydowanie powinien przestać myśleć na okrągło o stanie Cuddy. Niszczy mu charakter! – A tymczasem masz tu numer do najlepszego chirurga plastycznego w New Jersey. – rozejrzał się wokół nerwowo i zaraz uśmiechnął, dostrzegając pozostawiony przez upierdliwą pielęgniarkę magazyn. Sięgnął po niego z łóżka, wyrwał stronę i nabazgrał na niej szybko telefon Tauba. – Powiedz, że przysyła cię Gregory House i jak nie zrobi ci tej operacji, zgłoszę na policję wykorzystywanie mojego nazwiska w poradni internetowej, a jemu powyrywam pióra z kupra. – mruknął, wyciągając rękę z namiarami. Zszokowana dziewczyna podeszła do niego z wahaniem i wzięła karteczkę. A potem wybiegła z sali bez słowa.
- Dzisiejsza młodzież.. I gdzie tu kultura, wychowanie i tak oczekiwane przez niektórych słowo „dziękuję”? – westchnął teatralnie House. Jack spojrzał na pacjenta ze zdumieniem malującym się na twarzy i podążył za dziewczyną.
- Idę po pański wypis – rzucił z ociąganiem przez ramię. – Cholerny dupek – dodał pod nosem. Nieważne, co się z nim stanie, ale ma zniknąć z tego szpitala!

Greg zrobił zabawną, zwycięską minę i wyciągnął komórkę z szuflady.
- Wilson, twoja żona była satanistką? – walnął prosto z mostu, nie czekając na oficjalne, znużone „słucham”.
- Idioto, kretynie, durniu! – przywitały go wyzwiska. House skrzywił się, odsunął słuchawkę od ucha i przeczekał wybuch.
- Lepiej ci? – spytał z troską, poprawiając sobie poduszkę.
- Tobie widocznie gorzej. Od tygodnia nie dałeś znaku życia! – wycedził wściekle Wilson.
- Przesadzasz. I właśnie ci go daję. Szóstego dnia. – sprostował Greg.
- Matematyczna niedorajda – rzucił z satysfakcją onkolog. – Siódmego. Ona zaś nie była żadną satanistką, tylko katoliczką.
- Katoliczka interesująca się okultyzmem, czarną magią, laleczkami voodoo z twoim imieniem i nazwiskiem…
- Chyba z twoim. Nawet taką jedną znalazłem. – powiedział absolutnie serio Jimmy. House’a zatkało. – Greg, jesteś tam?
- Póki co. Wypróbowywała na tej kukiełce akupunkturę?
- Nie. Spaliłem ją.
- Żonę?!
- Lalkę. Czemu ona cię interesuje? I hoodoo?
- Voodoo. – poprawił go diagnosta. Biedak, nawet nie zna nazwy czarów - marów i abrakadabra jego żony…
- Hoodoo. Voodoo to bardziej religia, a hoodoo to właśnie magia. Bardziej niebezpieczna. Tradycje haitańskie zmieszały się z rodowitymi amerykańskimi oraz paroma innymi kulturami. W sumie wyszła dość wybuchowa mieszanka. Podobno potrafią nawet wypędzić czyjąś duszę z ciała, by dać miejsce innej. W ten sposób ich wyznawcy są nieśmiertelni…
- Jimmy, daj mi numer twojej eks… - wyjąkał House. Chyba w końcu zrozumiał, co groziło Cuddy.
- Po co? – zdziwił się onkolog. Poza tym denerwował go fakt, że jest coś, o czym on nie ma najmniejszego pojęcia, a co gorsza: nikt nie zamierza go uświadamiać.
- Proszę, daj… - takiego tonu głosu Greg jeszcze nigdy nie miał. Wystraszony Wilson posłusznie mu go przedyktował…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Nie 20:24, 04 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:38, 04 Sty 2009    Temat postu:

Twój fik to masakra, ale czyta się świetnie.

Jak przeczytałam początek, to tak myślałam, że Christine to Cuddy. Biedna Cuddy, coś Ty jej zrobiła?
Na fragmencie z Housem w szpitalu psychiatrycznym dostałam ataku śmiechu, a przecież to horror miał być.

Czekam na cd. i mam nadzieję, że House i Cuddy w Twoim fiku nie zginą marnie.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:54, 04 Sty 2009    Temat postu:

Jezu ja już się zgubiłam co? jak? kto? z kim?
Ale mi się podoba, bardzo podoba
Świetne
NARESZCIE się pojawiła kolejna część, więc mam nadzieję, że następna pojawi się niedługo
Pozdrawiam
Acha! To świetnie, że nie przestałaś pisać... Dziękuję


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Nie 20:55, 04 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:06, 04 Sty 2009    Temat postu:

OMG genialne, ale coś ty z Cuddy zrobiła?? Mam nadzieję że odzyska pamięć, ale ogólnie świetne
Mam nadzieję że na dalszy ciąg nie będzie trzeba tak długo czekać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:41, 05 Sty 2009    Temat postu:

runiu
Cytat:
Twój fik to masakra, ale czyta się świetnie

dziękuję!! *krzyczy przeraźliwie i rzuca się na runiu, ściskając ją do utraty tchu *

Cytat:
Jak przeczytałam początek, to tak myślałam, że Christine to Cuddy. Biedna Cuddy, coś Ty jej zrobiła?

niiiic *mówi z miną niewiniątka* Straciła pamięć po upadku ze schodów w zeszłej części i Rosemary wmówiła jej, że jest kimś innym i musi wypełnić swoje przeznaczenie .

Cytat:
Na fragmencie z Housem w szpitalu psychiatrycznym dostałam ataku śmiechu, a przecież to horror miał być.

Chciałam rozładować atmosferę
Cytat:
Czekam na cd. i mam nadzieję, że House i Cuddy w Twoim fiku nie zginą marnie.

Cóż, nadzieja też umiera.. ostatnia . Ale może ich uratuję ?.. Buziaki

minnie
Cytat:
Jezu ja już się zgubiłam co? jak? kto? z kim?

House był w szpitalu po wypadku, w swojej śpiączce przeniósł się niematerialnie do domu Cuddy. Widział, jak jej matka dostała ataku i powiedziała coś o tajemnoczej kasecie i niebezpiecznej Rosemary. Potem Lisa poszła na ten strych po kastetę, ale upiorne dziecko ją powstrzymało, "spychając" ze schodów, po czym ona straciła pamięć i Rosemary wmówiła jej nowy życiorys. House próbował ją ratować, ale i jego dziecko zaatakowało. W sumie wybudził się w szpitalu ze śpiaczki z krzykiem, próbował uciec, ale lekarze zaaplikowali mu dużą dawkę środka uspokajającego i związali. A teraz Rosemary szykuje Cuddy do Rytuału Przejścia,a House - który już sie domyśla, o co biega - spróbuje temu zapobiec. Wypis i tel. eks Wilsona juz ma.

Podoba się streszczenie? *odnajduje kochaną minnie*

Cytat:
Ale mi się podoba, bardzo podoba
Świetne

dzięki

Cytat:
NARESZCIE się pojawiła kolejna część, więc mam nadzieję, że następna pojawi się niedługo

hm... raczej powinna

Cytat:
Acha! To świetnie, że nie przestałaś pisać... Dziękuję

To ja wam dziękuję, bo w sumie to piszę dla was . A miałam taki mały kryzysik wiary w siebie ...

Buziaki

nimfka
Cytat:
OMG genialne, ale coś ty z Cuddy zrobiła?? Mam nadzieję że odzyska pamięć, ale ogólnie świetne

Pewnie odzyska, tylko żeby nie było już za późno.. wszystko zależy od Grega . Dziękuję *ściska*

Cytat:
Mam nadzieję że na dalszy ciąg nie będzie trzeba tak długo czekać

Bo zaczynam mieć wyrzuty sumienia . Nie będzie trzeba . Buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:02, 05 Sty 2009    Temat postu:

Z nowszymi częściami co raz bardziej się denerwuje *rozgląda się na boki*
Boje się o Cuddy i Housa, nie wiem czego mogę się po Tobie spodziewać...
Podoba mi się


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:26, 05 Sty 2009    Temat postu:

HAha
Odnalazłam się Dziękuję teraz już wiem
Kochana jesteś amandi
Ale to, iż jesteś kochana nie zmienia faktu, że czekam na cd
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:41, 05 Sty 2009    Temat postu:

amandi fajnie fik streściłaś, czyli jest tak jak myślałam, że Lisa straciła pamięć, tylko nie wiedziałam, że to od tego upadku ze schodów. Dalej nie wiem, co to jest Rytuał Przejścia i nie wiem, czy chcę wiedzieć.

Cytat:
Cóż, nadzieja też umiera.. ostatnia . Ale może ich uratuję ?
Nie waż się tak mnie straszyć. Oni mają żyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarii007
Kardiochirurg
Kardiochirurg


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:33, 06 Sty 2009    Temat postu:

Amandi *boi się*
Jestem przewrażliwiona na punkcie horrorów chociaż ten part nie był taki straszny ...
albo nie - byłłłł *boi się* to to dziecko ... Wrrrrrrrrr
Spóźniłam się
Znowu
Ale już piszę


Cytat:
Rękami uzbrojonymi w żółte rękawiczki


żÓłte
Źle mi się kojarzy jakoś

Cytat:
- Panie House?


*pada na ziemię ze śmiechu*
Hahahahahaha
Do Hałsa na Pan
*leeży*
gÓpia jestem wiem

Cytat:
Od czasu „koszmaru” przeszła mu jakoś ochota do żartów.


Tego takiego mini-mini ?
Aaaaaaaaa chyba wiem
Tego tyciusieńkiego !

Cytat:
Kobieta przykryła bulgoczący wywar, wytarła dłonie w pasiasty fartuch i spojrzała surowo na swoją podopieczną.
- Miałaś oszczędzać ciało, a nie pielić w ogródku. – upomniała ją, zabawnie grożąc kościstym palcem. – Pojutrze jest twój wielki dzień. Dzień Przemiany.


Wiedźmaaaaaaaa ! *panika*
Boszz będzie sabat ?
Mam się bać ?
Przemiaaaana ?
*boi się*

Cytat:
„Mama”

Podskoczyła w wannie, rozchlapując wodę na dotychczas czyste, białe kafelki. Niedaleko prysznica stało zsiniałe dziecko, wpatrując się w nią martwymi, pustymi oczami. Lisa przywołała na twarz uśmiech, nabrała powietrza i zanurkowała.

Tak.


Coooooo?
Że ktoo ?
Mama ?!
Uśmiech ?!

Co się tu wyprawia

Cytat:
House zerknął na nią przelotnie. 23, może 24 lata; niegłupia, ale przeczulona na swoim punkcie; lesbijka; nie umie dokonywać właściwych wyborów, wnosząc z tragicznie ufarbowanych włosów; niedawno miała operację na sercu i związała się z nową partnerką.


Podsumowanie godne ... Hałsa ?
Tylko On tak umie

Cytat:
On tutaj tkwi, podczas gdy w tamtym domu UMIERA CUDDY!


*zamienia się w superbohaterkę i lecii ratować Kadi*


Cytat:
– Powiedz, że przysyła cię Gregory House i jak nie zrobi ci tej operacji, zgłoszę na policję wykorzystywanie mojego nazwiska w poradni internetowej, a jemu powyrywam pióra z kupra.


Biedny Taub

Cytat:
- Idioto, kretynie, durniu!


Ałaaa

Cytat:
- Nie. Spaliłem ją.
- Żonę?!


*niekontrolowany wybuch śmiechu*
Taaaaak !
Po Łilsonie się można wszystkiego spodziewać

Cytat:
- Hoodoo. Voodoo to bardziej religia, a hoodoo to właśnie magia. Bardziej niebezpieczna. Tradycje haitańskie zmieszały się z rodowitymi amerykańskimi oraz paroma innymi kulturami.







Amandi
To że Cię kocham to już wiesz

Wystraszyłaś mnie z tym dzieckiem
Booooję się teraz

Jaż jest ciemno na polu
Jak ja teraz się będę kąpać to będę się rozglądać czy nikogo nie ma

Kolejna część boooooooooska
Chcę jeszcze



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin