Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

04x16 Wilson's Heart
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 4
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
0%
 0%  [ 1 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
0%
 0%  [ 1 ]
7
0%
 0%  [ 1 ]
8
3%
 3%  [ 4 ]
9
6%
 6%  [ 7 ]
10
87%
 87%  [ 101 ]
Wszystkich Głosów : 115

Autor Wiadomość
Gwenhwyvar
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:17, 21 Maj 2008    Temat postu:

Lynix napisał:


Owszem, był zawsze nieszczęśliwy, ale w pewnym sensie był z tego dumny, akceptował to i to było piękne. Wielka część jego charakteru oparta jest na tym, iż rezygnuje z życia w 'szczęściu' - tzn. w relacjach, ułudzie, itp. i po prostu żyje życiem prawdziwym, choć za tą prawdziwość musi zapłacić samotnością i smutkiem.

Teraz, kiedy otwarcie zaczyna żałować tego, że nie może być szczęśliwy... Obawiam się, że może zamienić się w to, czym, jak wcześniej napisałem, słusznie gardził.

Ja mam nieco inną interpretację sceny w autobusie.
House nie wierzy w życie pozagrobowe, Amber jest taką żeńską wersją Housa (jasno stwierdzone w Don't ever change), no i to wspomniane już wcześniej przez kogoś "everybody dies" takie podobne do hausowego "everybody lies" - uważam więc, że rozmowa w autobusie była rozmową pomiędzy Housem... i Housem. House nigdy nie był tak naprawdę ukazywany jako bezuczuciowy cham... miał uczucia, ale decydował je ignorować. Tak samo jak w autobusie... to House uważa, że zasłużył na nienawiść Wilsona i to on uważa, że nie zawsze można dostać to, czego się chce. W typowy, więc dla niego sposób znów ignoruje swoje uczucia i wysiada z autobusu...
To na pewno nie jest wstęp do "osłodzenia" Housa w 5 serii.

Mam nadzieję, że w kolejnej serii jakoś rozwiąże się kwesta starych kaczuszek, bo przez całą 4 wydaje się, że kręcą się po tym serialu bez celu... powinni albo odejść, albo zacząć znów coś wnosić w fabułę.

Szkoda, że zakończono motyw Wamber... bardzo mi się podobał - mógł wiele wnieść do serialu - ten odcinek, w którym House i Amber "dzielili się" Wilsonem był świetny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:32, 21 Maj 2008    Temat postu:

vajoj napisał:

Huddy na koniec- bardzo symboliczna scena i całym sercem mam nadzieje, ze bedzie ok ale nie biore tego za pewnik. House narazie bedzie raczej sie skupial na Wilsonie. Albo sie zamknie, albo bedzie z gracja słonia starał sie 'odzyskac' Wilsona, a na Huddy moze bedzie trzeba poczekac.

... Jak oglądałam tą scenę, kiedy House otwiera się przed Amber w autobusie, to pomyślałam - Fuck, House zrozumiał jaki jest nieszczęśliwy, będzie chciał się zmienić i... Huddy :?
Ale wieczorkiem rzuciłam okiem na końcówkę... Cuddy trzyma House'a za rękę, a on patrzy w drugą stronę... (Gdyby spojrzał na Cuddy, to - jak dla mnie, Hilsonki z krwi i kości - już by było po ptakach :cry ) Mam nadzieję, że myślał o Wilsonie
Może w 5. serii znów zamieszkają razem... I może... (dobra, już się nie odzywam )
Nie zdziwiłabym się, gdyby te wszystkie Huddy-aluzje w finałowym odcinku były kolejną podpuchą...

A wybiegając trochę w przyszłość...
Nie chciałabym przez połowę, albo i całość 5. sezonu odlądać, jak House i Wilson wściekają się na siebie, ale będę jeszcze bardziej wściekła, jeśli pogodzą się ze sobą "poza ekranem"... Bo MUSZĄ się pogodzić


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:41, 21 Maj 2008    Temat postu:

Jak dla mnie to oni nie muszą się godzić, bo nie ma o co!!! Wystarczy, aby Wilson pewne rzeczy zrozumiał. Teraz staram się go zrozumieć, bo jest w ciężkim, szoku, żalu. Ok. Ale później, jeśli będzie zbyt długo ciągnął obciążanie wyrzutami sumienia House'a - to to będzie dziecinne i zdecydowanie niezrozumiałe. Ale dopiero w 5 sezonie się przekonamy jak to rozwiążą.

NO i tak na prawdę nie wiemy jakich uszkodzeń podczas zabiegu doznał House, bo przecież Forman wspominał, że dowiedzą się dopiero po jego wybudzeniu....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Śro 10:14, 21 Maj 2008    Temat postu:

i co tu pisać jak wszyscy już referaty walneli?
poryczana niesamowicie byłam.
straszliwie żal mi było prawie wszystkich. Wilsona za stratę Amber i za te trudne decyzje chyba najbardziej.
House zrobił duża rzecz dla Wilsona- to trzeba mu oddać. jednak w moim mniemaniu to dobry przyjaciel.
scena kiedy Amber umarła i House siedział z nią w busie. o fuck-to co mówił House sprawiło że rozkleiłam się na nowo- niby twardy bezduszny drań a tu takie wyznania.
jeszcze sprawa obudzenia Amber- double fuck- jak powiedziała I'm dead....omg...świadomość paru chwil życia....przerażające.
i 13 mi żal. dowiedzieć się że za parę lat czeka cię nieciekawa przyszłość to dużo za dużo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:46, 21 Maj 2008    Temat postu:

i sprawią sobie kota, Richie *_*
ale nie takiego w głowie, jakiego my mamy

czyli tak, wierzę, że Cameron zajmie miejsce Trzynastki, będzie blisko by pocieszać Wilsona i/lub House'a.

a Wilson w końcu zrozumie, że jest sam, że tylko House mu pozostał
(będzie padał deszcz)
i padnie w ramiona House'a ;pp
i ZAMIESZKAJĄ RAZEM... z kotem ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monique1
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czechy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:57, 21 Maj 2008    Temat postu:

Strasznie smutny odcinek! O mało i ryczyłam! Biedny House, mam nadzieje, ze z Wilsonem sie jakoś ułozy...Musi! I jak Amber umierała, wszyscy przyszli sie rozłaczyć, Wilson lezał obok niej i płakał....
Mam nadzieje, ze scenarzyści nie zaczna zbyt skreślać. Nie ma Amber, wyglada na to, ze 13 umrze, oby tylko Wilson nie odszedł! Nie ma nic gorszego, niz długie seriale, w których zbyt zmieniaja sie bohaterzy (n.p. Kobra oddział specjalny. )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brightside
Brajt Białe Galoty
Brajt Białe Galoty


Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 4957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:53, 21 Maj 2008    Temat postu:

Spodziewałam się po tym odcinku najgorszego. Promo mnie powaliło i przewidywałam, że stanie się coś strasznego. Obyło się bez.
W sumie nie pałałam miłością do Amber, ale to wszystko sprawiło, że zaczęłam ją lubić (wiem, wiem, to chyba zwykłe współczucie). Wyglądała przepięknie w scenie w niebiańskim autobusie.
Płaczący House, płaczący Wilson. I scena która najbardziej zapadła mi w pamięć: Wilson leży obok Amber, żegna się z nią i 'zakręca' te wszystkie aparatury.
Pół odcinka ryczałam, a żeby mnie doprowadzić do łez to musi być coś... nie powiem, że mocnego, ale innego.
Odcinek oceniam na plus. Nie było różowo, było melancholijnie, smutno, dużo łez i to wszystko dało mi do myślenia. Człowiek po takiej dawce emocji zaczyna zadawać sobie pewne pytania. A może to tylko ja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:38, 21 Maj 2008    Temat postu:

Popłakałam się, a właściwie to jeszcze dalej płaczę. Nie przepadałam zbytnio za Amber, ale nie do tego stopnia by cieszyć się tym co się stało. Mogli to zakończyć w inny sposób, nie aż tak dołujący. Na dodatek Jimmi. Jak on musiał cierpieć. Amber, potem House. Muszę się uspokoić, bo przed chwilą skończyłam oglądać, i żyć mi się odechciało. To finał, a oni zostawili nas w takiej przygnębiającej atmosferze, zmarła Amber i House w szpitalu [jako pacjent rzecz jasna ]. Odcinek mnie przygnębił, ale uważam że scenarzyści, producenci, reżyserzy no i oczywiście aktorzy wykonali kawał dobrej roboty. [moje wyrazy uzania dla Roberta Sean Leonarda, ponieważ udowodnił że jest świetnym aktorem, i bardzo dobrze gra]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalpana
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:36, 21 Maj 2008    Temat postu:

Odcinek przepiękny. Beczałam jak bóbr. Strasznie żal mi było Wilsona. Jemu naprawdę zależało na Amber on ją po prostu kochał. To nie była kolejna potrzebująca. To była ta pierwsza prawdziwa w jego życiu. Takie miałam wrażenie..
A scena kiedy budzi Amber aby się z nią pożegnać była potrzebna. Nikt nie powinien umierać nie wiedząc, że jest kochany, że inni go potrzebują. Amber umierała w objęciach człowieka który naprawdę ją kochał i to było ważne. Scena piękna... Wzruszająca
Zresztą w tym odcinku było pełno wzruszeń

Mam pytanie. To jest ostatni odcinek tej serii? Kolejny dopiero w okolicy sierpnia września??

Mam nadzieje że przyjaźń House ocaleje tą próbę. Nie zniosłabym tego, że związek House-Wilson miałby się rozpaść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:41, 21 Maj 2008    Temat postu:

Kalpana napisał:
Odcinek przepiękny. Beczałam jak bóbr. Strasznie żal mi było Wilsona. Jemu naprawdę zależało na Amber on ją po prostu kochał. To nie była kolejna potrzebująca. To była ta pierwsza prawdziwa w jego życiu. Takie miałam wrażenie..
A scena kiedy budzi Amber aby się z nią pożegnać była potrzebna. Nikt nie powinien umierać nie wiedząc, że jest kochany, że inni go potrzebują. Amber umierała w objęciach człowieka który naprawdę ją kochał i to było ważne. Scena piękna... Wzruszająca
Zresztą w tym odcinku było pełno wzruszeń

Mam pytanie. To jest ostatni odcinek tej serii? Kolejny dopiero w okolicy sierpnia września??

Mam nadzieje że przyjaźń House ocaleje tą próbę. Nie zniosłabym tego, że związek House-Wilson miałby się rozpaść.
Tak, to ostatni odcinek IV serii. No i tak jak pisałaś V se możemy się spodziewać sierpień/wrzesień

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziax
Fasolka


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: puszka Pandory
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:05, 21 Maj 2008    Temat postu:

Dobra już obejrzałam. Jezu. Ryczałam i ryczałam. Nawet jak sie zaczynał robiło mi się smutno .
To jak potem House rozmawiał z Amber w autobusie... "Everybody dies." i "You cant always get what you want."

Kocham Wilsona i myslałam że zwiariuje jak czytał ten liścik "I'm not here. Went to pick up House. "
Jeszcze wczoraj czytałam po raz chyba 2 "5 Etapów Żałoby". "Piękne" połączenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nija_
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:57, 21 Maj 2008    Temat postu:

Przepraszam, że się wcinam w tę dyskusję, ale też chciałabym obejrzeć ten odcinek wreszcie

Macie już polskie napisy? Napi-projekt nie ściąga



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:06, 21 Maj 2008    Temat postu:

Obejrzałam we wtorek wieczorem. Dopiero teraz stać mnie na w miarę konstruktywny komentarz. Na jakikolwiek komentarz.
Zanim obejrzałam odcinek, przeskakiwałam po scenach, tak z ciekawości. Zobaczyłam Wilsona całującego się z Amber. Pierwsza myśl: fajnie, nie uśmiercą jej. Ostatnio zaczęłam ją lubić. Później, oglądając całość, do końca nie wierzyłam, że ją uśmiercą. Miałam łzy w oczach. Ale rzeczywiście, gdyby ją odratowali, byłoby nierealnie.
Dzisiaj obejrzałam po raz drugi. Mniej więcej od połowy nie mogłam się uspokoić. Ostatni raz tak płakałam na "Love story" albo "Hair". Nigdy w czasie serialu.
Wyrazy uznania dla scenarzystów, cała końcówka sezonu wg mnie genialna - pierwsza część dynamiczna, druga dramatyczna. Rozmowa Wilsona z Cuddy, kiedy mówi mu, że mogą ją wybudzić, wspaniała. I to ich pożegnanie... Scenę z kopertą cofałam 4 razy, za każdym razem płącząc. Ja się chyba nie nadaję na lekarza... No i oczywiście genialnie zagrany moment odłączania jej od aparatury i "It's time to go..."
Końcówka wybitnie Huddy. Cuddy zwinięta w kłębek na tym fotelu jest taka... symboliczna. Chyba po raz pierwszy w ciągu licznych "eksperymentów" House'a tak otwarcie przy nim jest, na wyciągnięcie ręki - dosłownie i w przenośni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Porek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myślenice

PostWysłany: Czw 2:20, 22 Maj 2008    Temat postu:

Tak dużo już zostało napisane Powiem tyle, że odcinek był znakomity, jeden z lepszych, a w połączeniu z 4x15 nie wiem, czy nie najlepszy.

Najbardziej nuży to, że na przestrzeni tych czterech sezonów tak niewiele się zmieniło. Kiedy wydaje się, że House będzie miał zdrową nogę, okazuje się, że stety-niestety wszystko wróci do normy i laski. Kiedy Stacy wraca do House'a, pojawia się nadzieja, że być może będzie to zmiana trwała - ale nie, scenarzyści wolą schemat. Jedyna, jak na razie, różnica w strukturze obecnych odcinków wobec starszych polega na tym, że są nowe kaczuszki. Miałem wieeeeeeeeeeeeelką nadzieję, że Wilson będzie z Amber już "na zawsze", że będzie wreszcie zmiana, że Amber będzie normalną częścią serialu. Szkoda, że umarła, właśnie ona Wilsonowi najbardziej pasowała.

I mimo wszystkich Wilsonowych zachowań, w pełni go rozumiem. Umierała mu ukochana, trudno oczekiwać, by nie próbował w nawet najbardziej nieracjonalny sposób jej nie ratować. Plus poświęcenie House'a w tym wszystkim - takie prawdziwie, takie poruszające, odważne.

A całkowicie narzekać nie mogę na brak zmian, a wręcz przeciwnie, jeśli chodzi o samą postać House'a. Jak to dobrze, że w nim jednak "coś się dzieje", że nie jest tak samo na okrągło. Ktoś wskazał wcześniej, że dialog-maestria, to - jak i myślę - po prawdzie rozmowa House'a z House'em. Poczucie winy, poczucie, że "zasłużył" na nienawiść Wilsona, wyznanie, że nie chce cierpieć, być nieszczęśliwy, że jest już zmęczony nogą, niejako przyznanie się, że tęskni do "normalnego" życia i że tak bardzo zależy mu na Wilsonie. I racjonalny powrót do życia "filozofią Jaggera" ;]

Właściwie to dobrze, że zepchnęli przypadek na dalszy plan i zajęli się emocjonalną stroną życia poszczególnych bohaterów - właśnie to sprawiło, że odcinek był inny, ciekawy, wzruszający, poruszający...

No i końcówka niesamowita. I Kutner i 13 i Taub, Cuddy, Wilson, list, House, muzyka. Naprawdę mistrzostwo. Trudno powiedzieć, kto dał z siebie więcej: autorzy czy aktorzy

PS. Zobaczcie sobie, co w [link widoczny dla zalogowanych] wskoczyło na pierwsze miejsce na liście MOST AMAZING EPISODE OF HOUSE MD.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Porek dnia Czw 2:26, 22 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anagda
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:12, 22 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
No i końcówka niesamowita. I Kutner i 13 i Taub, Cuddy, Wilson, list, House, muzyka. Naprawdę mistrzostwo. Trudno powiedzieć, kto dał z siebie więcej: autorzy czy aktorzy


Autorzy - w samym serialu
Aktorzy - zwłaszcza Rober. No mistrzostwo. Ale swoje zdolności ukazał już wiele, wiele lat w "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów". Więc cieszę się niezmiernie, że scenarzyści dali mu szansę znowu zaprezentowania swoich umiejętności.


Z tymi najlepszymi odcinkami, to wszystkie tam wymienione należą do moich ulubionych, ale bym je w innej kolejności poukładała. I zamiast "Wilson's Heart" wrzuciłam bym House's Head. Albo oba odcinki razem. Bo chyba tylko razem je można rozpatrywać, jak Euphorię.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anagda dnia Czw 11:15, 22 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aiv
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:39, 22 Maj 2008    Temat postu:

Moim zdaniem, Wilson zachował sie troche chamsko w stosunku do Housa. Ten ryzykował życiem żeby przypomnieć sobie co sie stało w autobusie, uratowal ja obwiazujac jej noge opaska. Potem znowu ryzykowal zyciem, w tej scenie, no i na koncu z tymi kabelkami w glowie. Nie prosił o Amber, prosil o Wilsona, zeby przyjechal autem i go zabral (nie pierwszy raz sie pewnie to zdazalo).
Zal mi Amber, ale Wilson znalazl sobie dziewczyne, i przyjaciel poszedl na drugi plan, w ogole czasu z nim nie spedzal juz ani nic.
Podsumowujac, Wilson zachowywal sie nie fair odkad poznal Amber, House w sumie byl niewinny, a Amber byla przypadkowa ofiara.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szkodniki
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 26 Paź 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piwnicy

PostWysłany: Czw 17:33, 22 Maj 2008    Temat postu:

ten odcinek był cudowny! zeby ryczeć kiedy Amber umietra? no bez przesady... nawet jej nie lubiłam, jednak. jak dla mnie Wilson nie powinien sie gniewać na Housea, bo to nie jego wina ze to ona po niego do baru przyjechała i nie jego wina ze brała akurat te leki. szkoda mi 13 troche, ale wreszcie przełamała strach. odcinek wywołał tyle emocji ze jak sie skończył to nie mogłam sie otrząsnąć... normalnie szok, czekam na wiecej takich!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anagda
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:54, 22 Maj 2008    Temat postu:

Ja czegoś nie rozumiem. Skoro Amber po wypadku "straciła" nerki a od razu jej robili dializy tam w tamtym szpitalu, to dlaczego jej stan się pogorszył? Co to za różnica, czy krew jest filtrowana naturalnie czy przez dializę? I w ogóle nie wiem o co chodziło z tym czymś z leku na grypę. Łączyło się to z białkami, dlatego "nie mogli nic zrobić". Okey, ale przecież jakoś organizm sobie z tym wcześniej radził. A to co zostało uszkodzone w wypadku (tzn. nerki) od razu zostały "zastąpione"...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 46 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:57, 22 Maj 2008    Temat postu:

może nerki potrafią takie rzeczy przefiltorwać a aparat do dializy nie. trzebaby się dowiedzieć na jakiej zasadzie działają te maszyny do dializy. ja się na tym nie znam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wodzu
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Paź 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu

PostWysłany: Czw 18:14, 22 Maj 2008    Temat postu:

Odcinek miód. Momentami się wzruszałem, żal mi było Wilsona, który musiał pogodzić się ze śmiercią Amber, gorzej tutaj z House'm, ale mimo wszystko pięknie się poświęcił aby przypomnieć sobie okoliczności wypadku. Końcówka cudowna.

Nie wiem co mam myśleć, ale niech mnie ktoś utwierdzi w przekonaniu, że House nie stracił pamięci, błagam :?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:18, 22 Maj 2008    Temat postu:

Z pewnoscia nie stracil, to bylo widac po jego oczach, don`t worry:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anagda
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:27, 22 Maj 2008    Temat postu:

becia18 napisał:
może nerki potrafią takie rzeczy przefiltorwać a aparat do dializy nie. trzebaby się dowiedzieć na jakiej zasadzie działają te maszyny do dializy. ja się na tym nie znam.


Musi dializa wszystko przefiltrować, skoro ludzie czekający na przeszczep miesiącami są na dializach...

A nawet zakładając, że nie może (w co wątpię), to przecież mogli jej nerkę przeszczepić...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gwenhwyvar
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:56, 22 Maj 2008    Temat postu:

Anagda napisał:
Musi dializa wszystko przefiltrować, skoro ludzie czekający na przeszczep miesiącami są na dializach...

A nawet zakładając, że nie może (w co wątpię), to przecież mogli jej nerkę przeszczepić..

Nie musi. Czytałam o tym leku, że okres półtrwania w organizmie ze zdrowymi nerkami wynosi 11-15 godzin, a u osób dializowanych 7-10 dni. Tempo usuwania leku było zbyt wolne na dializie, aby można było uniknąć zatrucia. A kiedy dowiedzieli się, że chodzi o zatrucie amantadyną było już za późno na przeszczep - miała uszkodzone nerki, serce i wątrobę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:07, 22 Maj 2008    Temat postu:

Pisane podczas oglądania:

Fajne były te dźwięki przy skojarzeniach z barem. Ciężko mi to nazwać, to było jak obracanie się trybów, ruch silnika bez warkotu.

Scena w toalecie:
House znowu zmienił buty (chociaż to nadal Nike'i)
I był śmiesznie rozczochrany
Ale widać frustrację. Cały czas.

Cam z Wilsonem i śpiący House, a w tle przeróbka "Teardrop".

W tym odcinku to House się poświęcał w Hilsonie. Ryzykował życiem, przy wszystkim brał pod uwagę zdanie Wilsona - wiedział, że od niego wszystko zależy, wiedział, że dzieje się coś bardzo niedobrego, a nie chciał stracić swojego najlepszego przyjaciela.
I naprawdę się popłakał, jak do niego dotarło, że przyczynił się do śmierci Amber.

Ale dlaczego upił się w barze o piątej po południu?

Oczy mi się zawilgociły w momencie, kiedy Amber zdała sobie sprawę, że umiera, płakać zaczęłam, jak rozpłakał się Wilson w swoim biurze. Uspokoiłam się gdzieś przy odłączeniu Amber.

Cuddy biedna teraz musi działać na dwa fronty - obaj z Hilsona potrzebują teraz kogoś, kto ich przytuli i potrzyma za rękę.

Co do 13, w s5 House sobie pewnie przygrucha nową damską część ekipy... Jeśli w ogóle.

A Amber... Strasznie jej nie lubiłam przez większość czasu, ale pod koniec już nic do niej nie miałam. Śmieszna była z tym związkiem z Wilsonem, miała sporo wdzięku, nie musiała być już dwulicowa i bezwzględna.
Pa, Amber...

Sam odcinek... nie wiem, może to dlatego, że odebrałam sobie element zaskoczenia, ale emocje mimo wszystko powinnam czuć większe. Poprzednie season finales zapowiadały większe zmiany, tym razem myśl o tym, co się będzie działo z Hilsonem raczej mnie nie martwi. Może dodadzą coś do fizycznego nieszczęścia House'a. Jakoś mi ten odcinek nie dokopał.

Więc, Greg... do zobaczenia we wrześniu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anagda
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:37, 22 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Nie musi. Czytałam o tym leku, że okres półtrwania w organizmie ze zdrowymi nerkami wynosi 11-15 godzin, a u osób dializowanych 7-10 dni. Tempo usuwania leku było zbyt wolne na dializie, aby można było uniknąć zatrucia. A kiedy dowiedzieli się, że chodzi o zatrucie amantadyną było już za późno na przeszczep - miała uszkodzone nerki, serce i wątrobę...


No to robią przeszczep nerki (wiem, nie kwalifikowała się z powodu niewydolności innych narządów), organizm zostaje oczyszczony, leczą ją z grypy jakimiś innymi sposobami, robią przeszczep wątroby, serca... Dobra, to chyba nie był najlepszy pomysł


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 4 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 4 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin