Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

5x09 - "Last Resort"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 5
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
7%
 7%  [ 4 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
3%
 3%  [ 2 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
3%
 3%  [ 2 ]
6
1%
 1%  [ 1 ]
7
7%
 7%  [ 4 ]
8
11%
 11%  [ 6 ]
9
16%
 16%  [ 9 ]
10
47%
 47%  [ 25 ]
Wszystkich Głosów : 53

Autor Wiadomość
tonsils_hockey
Internista
Internista


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Śro 23:01, 26 Lis 2008    Temat postu:

I jak tu dogodzić?

Jeśli House jest taki jak House to źle, bo "to już było" i "formuła się wyczerpuje", jeśli House nie jest taki jak House to źle, bo "co się stało ze starym Housem?"
Tak niedobrze i tak źle - a czasem nawet jedna osoba ma w swoich wypowiedziach takie sprzeczności.

Huddy w odcinku było akurat tyle ile trzeba i ile było możliwe - czasem to parę wspólnych scen i spojrzeń w oczy znaczy więcej niż pół odcinka awantur. Poza tym końcówka wyraźnie pokazała co oboje czują i częściowo się do tego przyznali przed sobą.
Nie było Huddy - było źle. Jest subtelne Huddy - jest źle, za tydzień będzie agresywnie - też będzie źle?

Nie wiem, ale jeśli ja oglądam jakiś serial, to naprawdę nie staram się wyszukiwać w nim samych negatywnych rzeczy, a mam wrażenie, ze ostatnio pojawiła się tendencja do krytykanctwa.

Moim zdaniem 5x09 to był dobry odcinek, House znowu wrócił w pełnej formie - sarkazm, ironia, złośliwość - to chyba za to go wszyscy polubili ?

No ale tak to już jest, nie da się dogodzić wszystkim, i tak się zawsze znajdzie ktoś, kto będzie narzekał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anagda
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:36, 26 Lis 2008    Temat postu:

Zauważ tylko, że wszyscy którzy "krytykują" odnoszą się do poprzednich serii. A na tle pozostałych czterech na prawdę piątka leci w dół. Nikt nie mówi że serial jest do d*, czy coś w tym stylu. Ciągle musi interesować nas, skoro siadamy przed telewizory, komputery czy przed co tam innego na czym można oglądać filmy.


Cytat:
Nie było Huddy - było źle. Jest subtelne Huddy - jest źle, za tydzień będzie agresywnie - też będzie źle?

Nie chodzi o sam fakt Huddy w wersji light bądź hard, ale o fakt jak zostaje upakowany ten motyw do odcinków. Z kissem akurat moim zdaniem fajnie zrobili. Ale w ostatnim odcinku, to ostatnie z Housem idącym do Cuddy i tekstem o związku - nie związku to mogli sobie odpuścić. Bo jak już rozmawiałam z jedną osobą, wyszło tak na siłę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:42, 26 Lis 2008    Temat postu:

Co do 5. sezonu, to nie jestem aż tak pesymistycznie nastawiona, jak niektórzy. Faktycznie kilka odcinków było słabszych, ale kilka naprawdę niezłych, a np. 5x07 to dla mnie prawdziwa perełka.

Ale fakt, ostatnim odcinkiem zachwycona nie jestem. Spodziewałam się emocji na miarę 4x15. Albo przynajmniej historii opowiedzianej tak fantastycznie jak w 1x21. To moje dwa ukochane odcinki. A tutaj był potencjał na mocny dramat psychologiczny z elementami sensacji. Troszkę to spłycili. Było parę scen House-Jason, kiedy nie mogłam się oderwać, ale taki pełen napięcia i głębi powinien być cały odcinek. A twórcy postawili na strzelanie, gonitwy i wybuch...

Zeljko Ivanek jest geniuszem, co wiem od "Damages", więc zaskoczona nie byłam.

House w tym odcinku to naprawdę idiota. Oddanie broni było tak głupie, że chyba przebija wszelkie poprzednie skutki obsesji House'a. 13 mu dobrze wygarnęła. A on oczywiście zmienił temat i skupił się na jej problemach. Jedna nadzieja, że chyba zrozumiał swój błąd, kiedy Jason postanowił jednak dać 13 lek. Kiedy House stoi przed salą, to chyba coś do niego dociera. A już ryzykowanie życia tego nastolatka było naprawdę koszmarnym posunięciem. W sumie pod pewymi względami kiepsko wyszło, że Jason nie kazał 13 wziąć ostatniego leku - bo idiotyzm House'a nie miał poważnych konsekwencji i House mógłby się upierać, że ostatecznie nic złego się nie stało...

13 - jest to jakiś sposób, żeby jej uświadomić, że życie ma sens. OW całkiem nieźle zagrała w tym odcinku.

Stary i nowy zespół: Chase przegiął, chociaż ostatecznie miał rację, oskarżając House'a już na wstępie. Mógł to jednak rozegrać inaczej. Podobała mi się decyzja Foremana, niepotrzebnie za nią przepraszał. Pomagał, dopóki nie zobaczył, że House to wariat nie mniejszy od zamachowca.

Huddy... Szuflada super, wzrok Cuddy super, wymiana spojrzeń przy przekazywaniu leków i papierów super, komentarze faceta z brygady antyterrorystycznej super, ostatnia rozmowa (lekki usmiech Cuddy po "God, no" House'a - jak ona go dobrze czyta) super. A co nie super? Fakt, że Cuddy pod wypływem uczucia do House'a podejmowała niezbyt racjonalne decyzje. W życiu prywatnym - nie ma problemu. Ale nad oddzielaniem go od życia zawodowego musi popracować. Co zresztą sama dostrzega. No i jeszcze taka sprawa, że Cuddy musi House'a naprawdę kochać, żeby w ogóle rozważać związanie się z takim House'em, jakiego wiedzieliśmy w tym odcinku. Ogarnięty obsesją, narażający innych facet, który nie umie podjąć prób podrywu powyżej poziomu przedszkola.

Odcinek mnie ogólnie bardzo wciągnął. Ale powinien bardziej.

EDIT: 8/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Sob 0:00, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tonsils_hockey
Internista
Internista


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Śro 23:43, 26 Lis 2008    Temat postu:

Hm, podpuścił ją, spytała o związek, wyparł się, bo inaczej by nie był sobą, ale oboje "odkryli karty" przed sobą, chcąc nie chcąc - szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie takiej poważnej rozmowy w jego wykonaniu.

A na tle poprzednich serii wg mnie 5 wcale nie wypada źle, było bardzo dużo dobrych odcinków.

Za to dalej nie rozumiem, dlaczego tym porwanym Housem nikt się za bardzo nie przejął poza Cuddy. Kompletnie nie wiem dlaczego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mysle-szerzej
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:58, 26 Lis 2008    Temat postu:

zgadzam się z tonsils_hockey mówcie co chcecie ale mi 5 seria się podoba.. nie rozumiem ludzi doszukujących się ciągle czegoś co sprawia że nie są zadowoleni.. House był genialny na początku i dalej taki jest może czasem nie jest to Greg z pierwszej serii ale to nie znaczy że przez to jest gorszy na litość boską zrozumcie ludzi któży tworzą ten serial TO TYLKO LUDZIE... i są jak dla mnie cholerrnie kreatywni, ciągle mają świetne pomysły i za to ich podziwiam.. fajnie że są tu koneserzy ale im więcej oczekujecie od serialu tym mniej doceniacie to co macie ;/


Cytat:
Za to dalej nie rozumiem, dlaczego tym porwanym Housem nikt się za bardzo nie przejął poza Cuddy. Kompletnie nie wiem dlaczego.
może dlatego że wszyscy poza nią wiedzieli że Greg sobie poradzi a ona.. to Cuddy przecież jest i dlatego się martwiła
_______________________________
You can't always get what you wan't!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mysle-szerzej dnia Czw 0:03, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:38, 27 Lis 2008    Temat postu:

Jak narazie mogę powiedzieć ,że ten zamachowiec był powodem który pomógł w końcu 13 w zrozumieniu ,że powinna się zastanowić nad swym życiem i coś zrobić ze sobą .

House jak zwykle w swym żywiole .Troche za mało starego i nowego teamu .Wilson totalna olewka a i tak jest dobry swym pytaniem czy wszystko w porządku.Cuddy no to prawdziwa wierna dziewczyna robi wszystko aby uratować House i nawet podoba mi się.
Koniec był dobry


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez motylek dnia Czw 1:12, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mysle-szerzej
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:05, 27 Lis 2008    Temat postu:

skkoro wspominasz o końcu.. podobało mi się to jak House z tamtąd wyszedł sprawdził czy jego diagnoza była trafna iiii łyknął swój vicodin i to mi się podobało.. to był stary dobry Gregory House

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zasiedmiogórogród
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:59, 27 Lis 2008    Temat postu:

usmiech House'a kiedy Cuddy otwiera zepsuta szuflade - BEZCENNE^^

zazycie Vicodinu zaraz po wyjsciu sprawil ze na mojej twarzy pojawil sie gigantyczny smile - stary dobry House

no i nareszcie 13 wygladala jak po jekiejs metamorfozie:))

zastanawia mnie jednak fakt gdzie sie podzial ten serialowy humor do ktorego scenarzysci nas przyzwyczaili w 4 sezonie... ktos zna odpowiedz na to pytanie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martuss
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1633
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:12, 27 Lis 2008    Temat postu:

Wieć chyba zacznę od tego iż uważam ten odcinek za najlepszy piątego sezonu mimo że wiem że dokładnie to samo powiem za tydzień
Ale to mniej ważne.
Ten odcinek trzeba przyznać "odbiega" od normy. Jest inny ale ta "inność" jak najbardziej mi pasuje. Wprowadzili coś innego ale jednoczesnie nie zrażając do tego fana. W pewnym momencie myślalam że determinacja to jeden z objawów. Odcinek cały czas trzymał w napięciu. Do konica zastanawiałam się czy 13 będzie musiała przyjąć ten ostatni lek.
A właśnie 13... nigdy jej nie lubiłam ale teraz przynajmniej wiadomo że chce żyć. Że chce coś z tym zrobić a nie jak do tej pory żyła pełnią życia i miała wszystko i wszystkich gdzieś. Jakoś mi w tym odcinku nie przeszkadzała jej ciągła obecność.
Akcja z szufladą była boska i ten uśmieszek House`a...
Wogóle odcinek mi osobiście do gustu przypadł


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania_ughr
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 14:06, 27 Lis 2008    Temat postu:

Na co nie można narzekac przy tym odcinku to na brak oryginalności. Bardzo ciekawa koncepcja zdesperowanego pacjenta, który tak mocno pragnie diagnozy, że grozi ludziom bronią. Wyjątkowo podobała mi się rola trzynastki, której dotychczas nie lubiłam -> niesamowite wrażenie robiłą na na samym końcu z podkrążonymi oczami po aplikacji tych wszystkich leków..
A House.. Cóż, House nadal pozostaje Housem choć też trochę naciągane wydaje mi się oddanie przez niego broni (przecież więzien również ma prawo do opieki lekarskiej, tak więc mógłby być dalej leczony /diagnozowany w nieco innym niz szpital miejscu;>]. Końcowa scena - rozmowa o związku - fantastyczna. Ale co innego mogę powiedzieć jako zwolenniczka Huddy?
A przede wszystkim szuflada. To sie nazywa psikus na miare 10-latka:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 14:34, 27 Lis 2008    Temat postu:

Podczas oglądania tego odcinka cały czas zastanawiałam się, czy moje wybuchy śmiechu nie tylko w momentach celnych houseowych uwag, ale również na widok scen rozgrywających się na ekranie, to efekt zamierzony, czy też może ja mam spaczone przez oglądanie CSI spojrzenie.

Jason (Ivanek) non stop wyglądał, jakby się miał przewrócić. House podchodził do niego, jakby nie pozostał w nim nawet cień traumy po postrzale z końca 2 sezonu. Cuddy wpatrywała się w House'a, jakby miał jej oczami podpowiedzieć jakieś rozwiązanie. Chase przyszedł do pokoju diagnostycznego wyłącznie po to, żeby powiedzieć House'owi, że się z nim nie bawi. Foreman, który powinien się przejmować Trzynastką, nagle w połowie diagnozowania rzucił wszystko i poszedł robić niewiadomoco. Dowódca SWAT czule obejmował Cuddy i prowadził z nią absurdalne rozmowy, nie podejmując decyzji. House pouczał, zresztą słusznie, dowódcę SWAT. Cała wyprawa na radiologię, z tym drobieniem, z tymi drzwiami otwierającymi się widowiskowo, była po prostu komiczna. A przebitka na puste korytarze i samotny kapelusz na krześle, to co to miało być? Bo wyglądało absurdalnie, szczególnie w zestawieniu z wcześniejszymi scenkami z ER i Wilsonem wśród pacjentów. Wspomnę jeszcze ucieczkę dwójki zakładników, którzy poinformowali Cuddy, że House odebrał porywaczowi broń. Konia z rzędem temu, kto wytłumaczy, dlaczego SWAT wtedy nie wkroczył.

Smaczkiem był tekst w tomografie: "There's a truth out there." Automatycznie w mojej głowie rozbrzmiała muzyczka z X-Files i cały dramatyzm znów diabli wzięli.

Skąd blok i marker w sterylnie pustym pomieszczeniu z tomografem?
Młody zakładnik, który został z ciekawości.

A potem nagle odcinek zaskoczył, jak oporny silnik po mroźnej nocy. Dokładnie w momencie, w którym House oddał Jasonowi broń. Kolejne sekwencje to już była rozpędzona lokomotywa, zmiatająca wszystko po drodze.

Zakładnik: Mogę sobie pójść?
House: Sorry, możesz być nam potrzebny.
I tak oto House stał się terrorystą.

House, który odkrywa, że zaufał szaleńcowi. Ivanek, który (nareszcie!) ma obłęd w oczach i dopiero w tym momencie zaczyna budzić grozę. House przejęty Trzynastką. Ich celna i ważna kłótnia. Nareszcie właściwa diagnoza. House, który mówi do Trzynastki "Shut up, I'm not leaving". House, który musi wyjść i stoi bezradny przed drzwiami, nie mogąc się ruszyć. Cała scena Trzynastki walczącej o życie z przebitkami na (nareszcie!) wkraczający SWAT. House w pyle. House wracający po Trzynastkę. - To było niesamowite. To było to, czego oczekiwałam po tym serialu. Ale to było ile? 10 minut odcinka? Chyba mniej.

Dorzucę jeszcze scenę, w której House upewnia się, że diagnoza była słuszna, a Jason posłusznie oddycha nareszcie pełną piersią.

I taki powinien być ten odcinek. Wcześniejsze sceny należało skompresować, mnóstwo wywalić i nie dopychać na siłę Cuddy wyrażającej całą sobą przerażenie i bezradność. Zapewne założeniem było podkreślanie, jak bardzo Cuddy zależy na Housie. Ale zaburzone proporcje w pokazywaniu przeżywającej Cuddy w porównaniu do prawie nieobecnego Wilsona, zaszkodziły odcinkowi, ale postaci samej Cuddy zaszkodziły jeszcze bardziej. Okazało się, że w obliczu sytuacji dramatycznej Lisa Cuddy straciła głowę, zimną krew i poczucie realizmu. Zdała się całkowicie na osąd House'a, powstrzymywała SWAT przed wkroczeniem, narażając w ten sposób życie zakładników i potęgując straty materialne dla szpitala. I wszystko to po to, żeby do końca nie zrozumieć, że dla House'a najważniejsza była diagnoza.

Ktoś napisał, że to był bardzo Huddystyczny odcinek. Zgadzam się z tym, ale tylko połowicznie. W tym odcinku została pokazana Cuddy bezradna wobec swojego uczucia do House'a. I było to jednostronne. House, jak to House, jest gotów zmusić Cuddy do przyznania się do swoich uczuć, ale robi to dla samej idei. Jak zawsze, zmusza ludzi w swoim otoczeniu do zmierzenia się ze swoimi prawdziwymi motywacjami i przekonaniami. Kiedy Cuddy pyta z nadzieją w oczach "Czy chciałbyś się ze mną związać", House odziera ją ze złudzeń. Nie, nie zamierza jej ułatwiać tej konfrontacji. To ciąg dalszy jego analizy Cuddy z seozonu 4, kiedy napisał jej opinię: "What you need you don't have a clue". Zaprzeczając samej sobie Cuddy może tylko "schrzanić" kolejną sytuację. Bo w to, że jej nie zależy, nie uwierzył nawet dowódca SWAT.

Czy House chce związku z Cuddy?
"God no."
Ja tam mu wierzę. Więcej przejęcia wykazał Trzynastką, niż czekającą na niego przy stanowisku recepcji, przerażoną Cuddy.

I jeszcze na koniec dwie sprawy.
Po pierwsze pielęgniarka (niestety nie Brenda, za którą tęsknię) i jej wspaniały występ pt. zabij mnie zamiast niego, nienienie nie zabijaj mnie, ona zaraz przyjdzie. To było mistrzowskie

Po drugie "last but not least" - cicha bohaterka tego odcinka, niemal niezauważalna, a jakże istotna - Cameron. Cameron, która do samego końca trwała na posterunku, zachowała zimną krew, do samego końca chłodno diagnozowała i potrafiła upierać się przy swoim tam, gdzie House nie szukał. Który element pozwolił jej znaleźć rozwiązanie? Empatia dla zdesperowanego pacjenta, uczucie do House'a, czy zamiłowanie do rozwiązywania zagadek? Może po trosze każdy z nich. Jej miejsce jest na diagnostyce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:01, 27 Lis 2008    Temat postu:

Czekałam na ten odcinek odkąd dowiedziałam się, że będzie. I na dodatek w moje imieniny. "Zakładnicy" byli dobrym prezentem.

Plusy odcinka:
- Jason, który nie zawahał się, by zdobyć diagnozę (taki house'owy był w sumie)
- Trzynastka, która dużo robi i dużo się uczy
- Taub, który po wyjściu Foremana zaczyna mówić
- House, który oddaje pistolet i akcja z telefonami
- House, który nie chce wyjść, nie chce, by Trzynastka została, który ostatecznie stoi na korytarzu, po raz pierwszy w odcinku wyglądając na totalnie zagubionego i bezradnego

Minusy:
- mało władcza Cuddy, rozumiem, straszna sytuacja, tam są pacjenci (nie House), ale srsly, ona powinna temu szefowi SWAT coś nagadać, być CUDDY po prostu
- brak Chase'a, nie mogę uwierzyć, że wyszedł; już prędzej coś takiego oczekiwałabym po Foremanie, nie Chasie
- mało Tauba i Kutnera
- brak jakiejkolwiek reakcji House'a na faceta z bronią, powinno COŚ być!
- no i gdzie jest WILSON?! wiem, to serial o Housie, ale z drugiej strony ten odcinek kompletnie Wilsona zignorował, co nie jest dobre; w końcu Wilson to najlepszy przyjaciel House'a, a taka sytuacja bezpośredniego zagrożenia byłaby świetnym studium postaci

...
Minusów chyba więcej wyszło. A mnie jakoś ten odcinek się podobał.
,,,
Najwyraźniej robienie list nie jest właściwym podejściem do oceniania odcinka. XD

EDIT. Ale żeby nie było, seria piąta jest na drugim miejscu na liście ulubionych, tuż za czwartą. Pierwsze trzy się nie umywają.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katty B. dnia Czw 15:05, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soren jael
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:52, 27 Lis 2008    Temat postu:

OMG.
tuż po obejrzeniu byłam gotowa dać 7/10.
teraz(czyli dłuższą chwilę po obejrzeniu) daję 5/10.
aż się boję, co będzie jutro.

coś się dzieje z tym sezonem, coś niedobrego. jest większy rozmach, więcej problemów, więcej zagadek, tylko gdzieś się zagubił klimat i bohaterowie. słowem: ilość nie przechodzi w jakość. helloł?! bezradny House, który pozwala się terroryzować? Cuddy, która cały odcinek cierpi z miłości, a na końcu mówi "i dlatego nie możemy być razem"? Chase, który ma gdzieś House'a i nie podejmuje rzuconego wyzwania? Wilson, który też ma gdzieś House'a? aha, no i jeszcze Foreman, który ma House'a gdzieś, ale dopiero od połowy odcinka? proszę was.

ale żeby nie było, że ze mnie taka malkontentka, to napiszę, że jest jedna rzecz, która mi się podobała. muzyka. bo była fajna.

a poza tym rękami, nogami i wszystkimi innymi odnóżami podpisuję się pod postami Nareniki i inter.lokutora.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez soren jael dnia Czw 15:56, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fandorin
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wilson's office
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:11, 27 Lis 2008    Temat postu:

Osobiście po emocjonującym promo spodziewałam się więcej. ALe nie narzekam.
Nie rozumiem czemu w tym sezonie twórcy tak uparli się na wpychanie 13 we wszystko i wszędzie.
Mimo wszystko odcinek pozytywny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
corazón
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:10, 27 Lis 2008    Temat postu:

Narenika napisał:
Po drugie "last but not least" - cicha bohaterka tego odcinka, niemal niezauważalna, a jakże istotna - Cameron. Cameron, która do samego końca trwała na posterunku, zachowała zimną krew, do samego końca chłodno diagnozowała i potrafiła upierać się przy swoim tam, gdzie House nie szukał. Który element pozwolił jej znaleźć rozwiązanie? Empatia dla zdesperowanego pacjenta, uczucie do House'a, czy zamiłowanie do rozwiązywania zagadek? Może po trosze każdy z nich. Jej miejsce jest na diagnostyce.


Narenika, zgadzam się w 100%, Cameron zrobiła na mnie wielkie wrażenie w tym odcinku.

Bardzo podobał mi się moment, gdy Jason powiedział, że był na Florydzie i wszyscy podnieśli głowy zszokowani, nawet ledwo żywa 13

A drugi moment, to gdy House pokazał terroryście, że ma głęboko odetchnąć, chcąc potwierdzić diagnozę. Ja wciągnęłam powietrze również


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 18:20, 27 Lis 2008    Temat postu:

Ach wrzucę kilka ulubionych screenów, ku pamięci

















Zastanawialam się, czemu mi się House tak podobał w tym odcinku. Teraz widzę. To ta czarna koszulka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
corazón
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:39, 27 Lis 2008    Temat postu:

Uśmiechnięty Ivanek będzie na mojej tapecie. Cudny jest!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:45, 27 Lis 2008    Temat postu:

Ja się już rozpisałam, ale może parę spraw dopowiem.
Z Nareniką w kilku sprawach się zgadzam, w kilku (chociaż te drugie są głownie shipowe i tego się nie przeskoczy).
Przede wszystkim:
Narenika napisał:
Po pierwsze pielęgniarka (niestety nie Brenda, za którą tęsknię) i jej wspaniały występ pt. zabij mnie zamiast niego, nienienie nie zabijaj mnie, ona zaraz przyjdzie. To było mistrzowskie

Zapomniałam o tym napisać. Bardzo ciekawa postać.
Po drugie: X-Files. Miałam to samo, o mało nie udławiłam się ze śmiechu i nastrój diabli wzięli. Chwilami faktycznie chyba miało być dramatycznie, a wychodziło komicznie.
I racja, czemu ten facet ze SWAT cały czas przytulał Cuddy, którą widział pierwszy raz w życiu? Też zauważyłam. Kolejne moment, kiedy widz skupia uwagę na czymś innym niż akcja, która w zamierzeniu miała być sensacyjna.

No i ten Wilson. Ok, niech będzie mniej scen, skoro chcą się skupić na innych wątkach. Ale ta scena z pierwszym telefonem akurat była koszmarna. W stylu: 'Hej, jak tam się macie pod lufą? Dobrze? Fajnie, cześć". RSL jest świetnym aktorem, ale ten kawałek mu absolutnie nie wyszedł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Wto 0:30, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marts__
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:23, 27 Lis 2008    Temat postu:

ciekawy przypadek medyczny,
no i w ogóle bardzo ciekawy odcinek.

wreszcie 13 przyznała, że chce żyć ..
może przestanie robić to, co robiła do tej pory.


no ale muszę przyznać, że ostatnia scena była po prostu mistrzowska. xDD
przez cały odcinek napięcie,
a na koniec wybuchnęłam śmiechem. ;ddd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martuss
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1633
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:52, 27 Lis 2008    Temat postu:

Moge zapytać dlaczego House najpierw ma koszulę a potem sam t-shirt?? Koszulę ma do momentu w którym 13 dostaje niewydolnosci nerek. Potem jest cięcie i on jest w samym t-shit`ie... wiem że się czepiam ale jak zobaczyłam te screeny to tak mi się w oczy rzuciło

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ave
Dzida Kutnera


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z sypialni Wilsona
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:50, 27 Lis 2008    Temat postu:

Martuss napisał:
Moge zapytać dlaczego House najpierw ma koszulę a potem sam t-shirt?? Koszulę ma do momentu w którym 13 dostaje niewydolnosci nerek. Potem jest cięcie i on jest w samym t-shit`ie... wiem że się czepiam ale jak zobaczyłam te screeny to tak mi się w oczy rzuciło


Bo zdjął ?

Przecież on zawsze nosi t-shirt pod koszulą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dobi
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:01, 27 Lis 2008    Temat postu:

Wreszcie obejrzałam, choć muszę przyznać, ze siorka ma strasznie nie wygodny fotel Ale lecimy z tym koksem:

Od strony technicznej - świetne ujęcia, świetna muzyka. Początek wprost idealny.

Od strony scenariusza - z pozycji filmomaniaka mogę śmiało powiedzieć, ze scenarzyści wykorzystali świetny pomysł na film kinowy. Nie koniecznie z House`m, nie koniecznie nawet z bohaterem w typie House`a, bo cech typowych dla House`a (laska i Vicodin) w odcinku dużo nie było.

Od strony gry aktorskiej i postawę bohaterów - od dłuższego już czasu nie jestem obiektywna jeśli chodzi o grę aktorską, bo żadnemu aktorowi nie mam nic do zarzucenia, choć scena z początku jak Trzynastka patrzy na House`a była po prostu sztuczna, nie uwierzę, ze lekarze (nawet w Ameryce!) mają w sobie tyle spokoju gdy dowiadują się, że są wzięci za zakładników. Fakt do House`a taka postawa jeszcze pasuje, bo dla niego wszystko co nie jest "interesting" nie jest warte zamartwiania się, ale Trzynastka to nie House co zresztą pokazała na końcu. Albo za dużo House`a oglądam, albo przejmuje jakieś jego cechy charakteru ale sama bym oddała ta broń, żeby dowiedzieć się co pacjentowi dolega. House chyba zaszczepił we mnie swoją ciekawość.

Pojawiło się lekkie Huddy i takie by mi odpowiadało już na stałe, bo również tą troskę w oczach Cuddy można po prostu przypisać trosce szefa o swój szpital. Pomysł z szufladą - cudo! Zaraz przypomina mi się okres kiedy Wilson mieszkał u House`a a ten robił mu kawały studenckie - moje najlepsze odcinki

Pisałam to już przeszło tydzień temu, że pisać nie będę ale napiszę jeszcze raz w tym tygodniu - serial idzie poziomem do góry i z odcinku na odcinek powtarzam sobie, ze lepiej być nie może po czym okazuje się, że może być jeszcze lepiej

P.S Uwielbiam House`owskie "interesting"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amator
Gość





PostWysłany: Czw 23:09, 27 Lis 2008    Temat postu:

Co do odcinka to faktycznie trochę taki bez ładu i składu. Sam pomysł świetny. Gorzej z realizacją. Jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach. A tu nawet nie o szczegóły chodzi. Począwszy od motywu działania „terrorysty”, który jest bardzo naciągany po niektóre zachowania bohaterów na amatorskich poczynaniach oddziału SWAT skończywszy.
Czy nikt oprócz Cuddy się nie przejmował porwanymi? Wszyscy spokojni i opanowani. Jedyną osobą zestresowaną był Cuddy.
Odcinek potwierdza moją tezę, że bez trójki bohaterów Wilson-House-Cuddy i ich dialogów, gierek, kłótni same przypadki medyczne nie wystarczą.
Oczywiście motyw z szufladą – najzabawniejszy. Dla Housa najważniejsze, to to by ktoś mu nie popsuł kawału jaki przygotował dla Cuddy.

Mimo różnych niedociągnięć odcinek nawet fajnie się ogląda. To nie film dokumentalny, więc to co pokazują nie zawsze musi być takie realne i prawdopodobne.

A co do formuły serialu to musi się zmieniać. Wbrew temu co twierdzi House ludzie się zmieniają (więc i bohaterowie muszą się zmieniać - patrz choćby Cameron, Forman). Co nie oznacza, że jak „zakreślą pełne koło” to nie wrócą do punktu wyjścia. Formuła 1 i 2 sezonu znudziłaby się tak czy siak. Ileż można ciągnąć schemat: przypadek medyczny – proces diagnozowania – rozwiązanie przypadku. W gruncie rzeczy w każdym niemal serialu (jaki by on nie był) chodzi o relacje międzyludzkie głównych bohaterów. Reszta jest tak naprawdę tłem lub pretekstem. Oczywiście jest to ważne ale w pewnym momencie nie wystarcza. Ileż może być super nietypowych przypadków takich by cały czas były one nietypowe? Nawet nie mam pojęcia czy te wszystkie przypadki mają medyczne uzasadnienia i wcale mnie to nie obchodzi. Ogląda się raczej reakcje i relacje bohaterów, sposób dojścia do rozwiązania, zabawne sytuacje i dialogi itp. No przypadki tez są ważne ale mimo wszystko nie najważniejsze.


Ostatnio zmieniony przez Amator dnia Czw 23:10, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
woma
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Parts Unknown

PostWysłany: Pią 0:05, 28 Lis 2008    Temat postu:

Narenika napisał:


Smaczkiem był tekst w tomografie: "There's a truth out there." Automatycznie w mojej głowie rozbrzmiała muzyczka z X-Files i cały dramatyzm znów diabli wzięli.

Dla mnie wiele dramatyzmu w tym odcinku to nie było, ale na ten tekst również zwróciłem uwagę . Mimo strzałów, grożenia bronią, itd... odcinek ani mnie nie trzymał w napięciu ani nie porwał w inny sposób. Podobnie nigdy nie byłem zachwycony ostatnim odcinkiem II sezonu, gdy House'a postrzelono. Porównując ostatnie odcinki, to na przykład dużo bardziej ciekawiła mnie historia pacjentki z ubiegłego tygodnia, w połączeniu z Foremanem próbującym wyleczyć małego chłopca. Tam czułem jakieś emocje (szczególnie gdy do chorej dziewczyny przyszli rodzice, od których uciekła, by pobrano im szpik), za to ten odcinek - mimo fajerwerków - wydawał mi się pusty.

Bardzo nie spodobała mi się decyzja Chase'a, że tak od razu wyszedł. Facet w szpitalu w którym pracujesz trzyma za zakładników osoby jakich znasz, w tym lekarza u którego pracowałeś kilka lat, a ty bawisz się w "nie negocjuję z terrorystami". Ani nigdy w to nie uwierzę w perspektywy logiczności, ani nigdy nie zrozumiem decyzji Chase'a, z perspektywy postaci serialowej. Chciałbym jednak żeby ta jego decyzja pociągnęła za sobą konsekwencje - czyli kryzys w związku z Cameron, która zachowała się zupełnie inaczej i uważam, że powinna uznać, że z Chasem dzielą ją zbyt duże różnice...

Już bardziej mogę zrozumieć Foremana, bo ten przynajmniej zrezygnował, gdy widać było, że House oszalał. Choć - tak jak ktoś tu zwrócił na to uwagę - w epoce jego troski o Trzynastkę, jego zachowanie tez może wydawać się nielogiczne.

Co do House'a - zaczyna mnie irytować prowadzenie jego postaci. Facet jest potwornie inteligetny i co odcinek/kilka odcinków trafia na pacjentów czy inne osoby, które uświadamiają mu, jak "złe" jest jego postępowanie... a mimo tego, on nie wyciąga z tego żadnych wniosków. W tym odcinku House został wzięty za zakładnika przez House'a, który był gotowy zrobić wszystko (łącznie z zabiciem zakładników i spędzeniem reszty życia w więzieniu), tylko po to by poznać prawdę. Za tydzień oczywiście okaże się, że House nic z tego nie wyniósł. Nie kupuję takiego scenariuszowania...

Nie znam się za bardzo na ocenianiu możliwości aktorskich poszczególnych aktorów, ale muszę oddać charakteryzatorom, że Trzynastka świetnie (znaczy się - nieświetnie) wyglądała jako zombie. Dobra robota. Aha - no i świetnie wyglądała w tym swetrze/golfie!
I po raz kolejny nie mogę się oprzeć wrażeniu, że zdecydowanie więcej ciekawego "iskrzenia" widzę między Housem i Trzynastką, niż Housem i Cuddy. Ale to już temat na dział shipperowy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez woma dnia Pią 0:44, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:06, 28 Lis 2008    Temat postu:

no to obejrzałam oglądało mi się bardzo fajnie i myślę że rozkładanie każdego odcinka na części pierwsze i poszukiwanie w nim minusów to nie jest dobry pomysł.

Mamy 5 sezon, reszta za nami i pewnie już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Trzeba się z tym pogodzić tak jak mi się wreszcie udało pogodzić ze zmianą teamu. Pewne sprawy nie wrócą i już.

Spojrzenie Cuddy w tym odcinku tak genialnie wyrażało jej uczucia..
Scena z szufladą wymiata
Zdziwił mnie bardzo Wilson że był taki nieprzejęty tą sytuacją chociaz może wiedział że House sobie poradzi z terrorystą
13 wreszcie zyskała u mnie plusa za całokształt w tym odcinku..
Podsumowując nie zawiodłam się na Last resort. a ta scena na końcu kiedy House łyka swój Vicodin była rozwalająca


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 5 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin