Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

6x04 - "The Tyrant"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
1%
 1%  [ 4 ]
2
0%
 0%  [ 2 ]
3
0%
 0%  [ 1 ]
4
1%
 1%  [ 3 ]
5
1%
 1%  [ 4 ]
6
2%
 2%  [ 6 ]
7
8%
 8%  [ 19 ]
8
13%
 13%  [ 30 ]
9
23%
 23%  [ 52 ]
10
45%
 45%  [ 103 ]
Wszystkich Głosów : 224

Autor Wiadomość
essai
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:53, 14 Paź 2009    Temat postu:

Świetny odcinek. Chyba najlepszy do tej pory. Wiele zabawnych, House'owych momentów. Kalambury (ach te minki xd ) oraz napis na żaluzjach.
Hilson.!
`Jestem wampirem, Sookie`.
`-Ledwie pisnąłem!` `-Ale pisnąłeś!`
Wspólne oglądanie TV i `Whoa`
House/Sąsiad dla mnie rewelacja. `Cześć skarbie, jak dzionek?` Tylko House mógł coś takiego zrobić.
A teraz z innej beczki: jestem zdumiona, wprost nie dowierzam, że Chase to zrobił. Już chyba bardziej spodziewałabym się, że Cameron zabije tyrana.
Jestem ciekawa jak on z tego wyjdzie, razem z Foremanem. Odcinkowi daję 10.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gregoria
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:48, 14 Paź 2009    Temat postu:

powiem szczerze, że jak dla mnie z odcinka na odcinek 6 seria jest coraz lepsza.
The tyrant był naprawde majstersztykiem. Dopracowane dialogi, swietne ujęcia no i oczywiście Hilson na najwyzszym poziomie.
Powiem więcej PODOBA mi sie w jakim kierunku i serial I greg ewaluują !!!!!
naprawdę LUBIĘ takiego House'a!!!

najbardziej ( po ogladnieciu 4 razy) zapadły mi w głowie tekst:

"You don't accually saying that I have too loud cane" - do "jednorekiego

no własciwie wogóle to super "przypadek" miał House, a sprawa rozwiązania problemu bolacej reki FENOMENALNA. aż miałam ciary normalnie.

jeszcze raz powtórze---bardzo lubie 6 serie!!!!!!!!!!!!

EDIT:

essai napisał:

Hilson.!
`Jestem wampirem, Sookie`.
`-Ledwie pisnąłem!` `-Ale pisnąłeś!`
Wspólne oglądanie TV i `Whoa`


o tototototoooo!
miodzio!

"Edytuj" - bardzo przydatna opcja. Proszę o tym pamiętać. /willanka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magdalejna
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń ;D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:44, 16 Paź 2009    Temat postu:

Kocham ten odcinek.
Chyba najlepszy jaki kiedy kolwiek widziałam.
Kocham Chasa.!
Ale nie zabiorę go Cameron ;D

Dużo scen z Cam i Chasem. I to mi sie podoba.
Jak za starych, dobrych czasów. ^^

Mówiłam, że kocham ten odcinek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzelika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:46, 22 Paź 2009    Temat postu:

Kolejny raczej średni odcinek 6 sezonu.
Fajnie, że powróciła stara ekipa jednak wolę by to House był szefem.
Zachowanie Chase'a wprawiło mnie w zdumienie...Nie przypuszczałam, że jest zdolny do sfałszowania wyników (prędzej bym się tego spodziewała po Cameron).
Najbardziej spodobała mi się końcówka w której Foreman spalił ten dokument ufff...............


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheeky
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:08, 28 Paź 2009    Temat postu:

Moim zdaniem odcinek naprawdę świetny, choć oczywiście widziałam i lepsze... Troszkę nie podobało mi się, że nie było właściwie żadnych takich akcji, w których z pacjentem działoby się coś szczególnie dziwnego. Kolejnym minusem jest to, że to Foreman jest szefem, no ale ogólnie OK. Jest też wiele pozytywnych rzeczy, min. to, ze strasznie się uśmiałam. Byłam zaskoczona zachowaniem Chase'a ale przyznam, ze to mi się podobało. Nie był przewidywalny jak zazwyczaj, przestał robić wszytko, by się podlizać. Muszę powiedzieć, że bałam się trochę, ze z powodu owej kartki będzie to już ostatni odcinek z Robertem, ale na szczęście Foreman spalił kartkę. Uff, co za ulga!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olha93
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:53, 07 Lis 2009    Temat postu:

Wampirek był fajny
Biedny House tak sie przewrócić przy drzwiach sąsiada <hahaha>
Najbardziej mnie to rozbawiło
Migi i minki House o jaką chorobę chodzi były świetne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niespecjalna
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Gondoru
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:56, 09 Sty 2010    Temat postu:

Kalambury House'owe rządzą! Aż siostra się pytała z czego ja się tak śmieję
No i kocham, ale to absolutni kocham Foremana za to, co zrobił na końcu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JaYeti
Half-Wit


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 235 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:50, 16 Sty 2010    Temat postu:

House w scenie z sąsiadem jest znowu sobą
Chase.. wolę jak podlizuje się Gregowi xd
A House mógłby wrócić do siebie do domu, wątpię, że obecność Wilsona mu pomaga, a może?...
A Foreman dalej mnie denerwuje, nie mogę na niego po prostu patrzeć, ale to już norma.
dałam 7, widziałam duużo lepsze odcinki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:43, 12 Kwi 2010    Temat postu:

Jak dla mnie najlepiej odcinek podsumowuje zdanie Cuddy: "nie każę wam go kochać, tylko wykonywać swoją pracę".
Po 2 razie strasznie mi się podobają interakcje mięszy starymi kaczuchami. Jak to jest, że te postacie wyrosły takie głębokie, chociaż były tyle samo czasu i im wątkom nie poświęcano tyle czasu, ale nowym? Wydaje mi się, że kryje się to w samym tym, kim oni są: ich charaktery są unikatowe i niezwykle mocno zarysowane, pełne szczegółów. Podejrzewam, że Taub też mógłby taki być, gdyby poświecono mu więcej czasu, i mniej komediowego szyku. Ale 13 nie. Nigdy mi nie pasowała do tego serialu.
Chase mi za to nie pasuje do tej śmierci. Wierzę, że to był... Impuls.
Świetny pacjent. Charyzma, to coś... Przypominał mi trochę Hitlera. Zawsze uważam takich ludzi za strasznie fascynujących.

House też fajny w tym odcinku - robiący coś dobrego, jednocześnie stary, ale i nowy. Myślę, że gdyby nie ból blokowego tyrana, bycie kaleką, też by mu nie pomógł. Utożsamił się z nim w pewnien sposób - on otrzymał pomoc i chciał ją przekazać dalej.
Na nie - Wilson. Tak jakoś nie lubi House'a. Ale wiem, że po Wilsonie to się zmieni, więc wybaczam

Zdania co do świętości zawodu lekarza nie zmieniłam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:07, 31 Maj 2010    Temat postu:

Spróbuję krótko, choć to będzie trudne...

Podoba mi się stopniowy powrót House'a - w poprzednim odcinku nie było go w szpitalu, ale i tak rozwiązał sprawę; tym razem był - niby tylko "z boku", ale oczywiście to on odwalił całą robotę. I to w sposób najbardziej uroczy z możliwych. Scena "House mimem" rozłożyła mnie na łopatki...
Rozbraja mnie też to, jak House próbuje być miły, choć zupełnie tego nie potrafi. Stara się jak dziecko, które bardzo chce dostać cukierka, w dodatku tatuś powiedział, że tak trzeba, ale on przecież ma ADHD, autyzm, czy inną osobowość borerline... On jest "physically incapable of being nice". Hugh jest genialny - oddaje te dwie postacie w jednym. Wciąż jest Housem. Housem, w którego umyśle coś się dzieje. Któremu życie trochę stanęło na głowie. Ale ciągle Housem. Ja to widzę. I przyglądam się temu z prawdziwą lubością. Choć zauważyłam jedną rzecz - dostrzegam w Housie "przebłyski" Hugh Lauriego (oczywiście rozumiem, że to zabieg celowy). Przez poprzednich pięć sezonów nie było jednego momentu, jednej sekundy, w której "złapałabym" House'a na "posiadaniu" czegoś z Hugh. I m. in. dlatego mój zachwyt nad Lauriem nie zna granic. Natomiast w "Broken", co do którego mam mieszane uczucia (mam gdzieś "na brudno" jego "recenzję" - może kiedyś ją dokończę i wkleję), było tego "uśmiechniętego Hugh" w Housie zdecydowanie zbyt dużo... Teraz jest już go zdecydowanie mniej, więc nie przeszkadza mi aż tak bardzo - może nawet będę skłonna uwierzyć, że ubarwia to postać...?
Zobaczymy

Scena z sąsiadem genialna. Skoro House jest "physically incapable of being nice" musi jakoś inaczej wyrażać te ludzkie, pozytywne uczucia, bo z pewnością je posiada - a potrafi to robić tylko poprzez medycynę. (No dobrze, nie tylko, ale często tak...). Dlatego nie może bez niej żyć. A to, że "przy pokazji" pozbył się uciążliwego sąsiada to taki "house'owy" efekt uboczny. A w ogóle wszysko robi wiążąc gościa i kneblując. Cały House. Za to go kochamy.

Dibala. Aktor był rewelacyjny. Odegrał swą rolę po mistrzowsku. W zasadzie oglądając miałam wrażenie, że wzięli jakiegoś prawdziwego tyrana-psychopatę, dosłownie się go bałam, i tylko co jakiś czas powtarzałam sobie: Nie, to przecież MUSI być aktor...!
A jesli chodzi o postać - na początku pomyślałam: "Zastrzelić tego s****nsyna, albo wsadzić na resztę życia do kamieniołomów!". Ale gdy opowiedział o historii swojego kraju... Nie mówię, że go nie potępiam. Potępiam. Szczerze i z całego serca. Ale potępiam też tych, którzy wcześniej mordowali jego lud. Nic nie jest takie proste. Życie jest cholernie skomplikowane i nie ma łatwych rozwiązań. Tylko czy dlatego od razu trzeba się mordować?! Nie jestem w stanie tego pojąć. Choć tak się dzieje. Od wieków. Ale zawsze będzie mnie to przerażać... To ogromna tragedia obu stron - że poczuli, że nie ma innego wyjścia. Że byli zabijani i że byli do zabijania innych zmuszeni. Straszne...

Straszne jest również to, że gdy umarł, poczułam ulgę... Nie zabiłabym go (tak sądzę), ale jesli tak się stało z przyczyn naturalnych... (o Chasie będzie za chwilę). O jednego niebezpiecznego wariata mniej. Sam sobie na to zasłuzył.
Z drugiej strony - zapałałam do niego pewną sympatią. Tak jak wspomniałam - aktor był genialny, potrafił ukazać i tę jego łagodniejszą stronę... I znów byliśmy rozdarci. Okazał się człowiekiem. Przynajmniej w jakims tam stopniu. Poza tym umiał rozmawiać z ludźmi, niezły z niego manipulator... A do manipulatorów mam słabość... Ciekawe dlaczego? Choć oczywiście zależy do jakich celów taką zdolność wykorzystują...

Foreman i Trzynastka - ble. Ale przynajmniej mniej ich niż w poprzednim odcinku. Choć nadmiar Foremana w drugim już epie z rzędu zaczął mnie nieco irytować... I ciągle się zastanawiam czy on jest taki irytujący "celowo" czy "przez przypadek"- nie chodzi mi o charakter postaci - to jest celowe - ale o ten wyraz jego twarzy, sposób patrzenia... Normalnie bym go zdzieliła I nie wiem czy to jest dla Omara Eppsa pochwała czy krytyka... Teoretycznie powinna byc to pochwała - że Epps kreauje swa postać w ten sposób celowo, bo na własne uszy słyszałam, jak Hugh Laurie mówił, że Omar jest świetnym aktorem, potrafi każdą scenę zagrać na dziesięć sposobów... To przedziwne, bo ja odnoszę wrażnie, że tylko na jeden I Foreman jest podobny do House'a. Tylko ma przy tym o wiele słabszy charakter, nie jest zabawny i nie daje się lubić. Dziwna ta postać... Cuddy, zatrudnij już tego House'a z powrotem, na litość boską!

Old Team - naprawdę się ucieszyłam, że wrócili. Brakowało mi ich. Zwłaszcza, że teraz zrobili z nich ciekawe, pogłębione postacie. Teoretycznie nic do "nowych" nie powinnam mieć, Taub jest "jakiś", Trzynastka ciekawa przez swoją chorobę, Kutnerka baaardzo lubiłam, ale było go za mało i za szybko go wyeliminowali (sam się wyeliminował w zasadzie - i jako aktor, i jako postać... Choć w jego samobójstwo jednak do końca nie wierzę... no ale to nie ten odcinek ).
Stary Team oczywiście już wcześniej był ciekawy, jakiś taki fajniejszy, lepiej się dopełniali, byli charakterystyczni... Była między nimi chemia. Przez te dwa ostatnie sezony zniknęli nam trochę z oczu, ale przynajmniej teraz widzimy, że "coś" się z nimi przez ten czas działo, że się zmienili, wydorośleli - pozostając jednak sobą. Fajnie, że są. Bo jak piszę fiki, to zupełnie nie umiem pisać o tych nowych, "widzę" w głowie tylko stary zespół...

Wilson. Uwielbiam sceny z nim, bo RSL tak cudownie wyraźnie mówi! I czegokolwiek by nie mówił, jestem szczęśliwa, że rozumiem każde słowo Czy pozostali aktorzy nie mieli zajęć z dykcji?! Laurie to ma wymówkę, bo musi udawać ten amerykański akcent ("po cywilnemu" mówi tysiąc razy lepiej!), ale pozostali? No ale to chyba nie ten wątek... Wracajac do tematu - też poczułam się niemal "osobiście" dotknięta gdy wyrzucał House'a, ale tak sobie pomyślałam... Wilson miewa takie zagrania, czasem nie patyczkuje się z Housem i mówi mu rzeczy naprawdę przykre. Na początku, gdy się co do tego zorientowałam, przeszłam etap jakiejś niechęci i złości w stosunku do Wilsona, ale potem doszłam do wniosku, że facet już widocznie tak ma, Housowi się przy tym krzywda nie dzieje, zwłaszcza, że on sam też często nie przebiera w słowach. Oni po prostu umieją powiedzieć sobie coś nieprzyjemnego. I może dzięki temu ich "układ" działa. Są szczerzy... Bo potrafią też przecież mówić rzeczy dobre. Nawet House. Dlatego ich przyjaźń trwa dalej. Wyrobili sobie swój specyficzny sposób porozumiewania się. A w tym odcinku pomyslałam, że może Wilson chciał po prostu znaleźć pretekst, by House się wyprowadził? Zobaczył, że H. ma się lepiej, że sobie radzi, więc może powinien spróbować stanąć na nogi (a przynajmniej na jedną )... A House jakby jednak tego nie chciał. Bo dopiero po słowach Wilsona o jego wyprowadzce, postanowił zadziałać. I to było dla mnie urocze, że chciał zostać. Pewnie nie powie tego Wilsonowi wprost, ale to było takie pokazanie, że dobrze mu się z nim mieszka... Btw, zrobił to już drugi raz - gdy w 2. sezonie Jimmy mieszkał u niego, też przecież celowo skasował wiadomości od pośrednika o ofertach wynajmu... Ciekawe tylko, co teraz zrobi Wilson. Będzie szukał kolejnego pretekstu, czy na razie zaprzesta tego niecnego procederu... Choć jestem przekonana, że robił to jednak w dobrej wierze...

Na koniec - Chase. I tu poległam. Nie wiem, co napisać. Pochwalić Chase'a, czy się oburzyć? W takich momentach wkurzam się na scenarzystów - jak mogą nam serwować takie niejednoznaczne dylematy, takie moralnie dwuznaczne sprawy, kazać opowiadać się po czyjejś stronie w tak trudnych momentach, oceniać takie skomplikowane decyzje? Ale zaraz potem myślę - o to przecież chodzi! Mamy się oburzać i zastanawiać, to najlepsze co mogą zrobić - nie pozostawiać nas obojętnymi, kazać myśleć, główkować, rozważać... Co nie zmienia faktu, że czuję się bezradna. Nie tylko w kwestii Chase'a - we wszystkich tego typu przypadkach. Z jednej strony - rozumiem go, z drugiej - sama bym się nie odważyła.. Z jednej strony - ulga. Ten facet już nikogo nie zabije. On nie. Ale z drugiej - przecież on ma tysiące popleczników. Jak nie on, to ktoś inny. Jak nie w tym kraju, to gdzieś indziej. Nasze zabicie kogoś nie powstrzyma zaklętego kręgu przemocy. Uczyni nas tylko również winnymi. Może nie w takim samym stopniu. Ale też. A może się mylę? Może Chase jako jedyny odważył się nie stać obojętnie z boku i zadziałać? Przeciwstawił się złu? Nie umiem rozsztrzygnąć tego dylematu... Na "plus" dla niego działa fakt, że był tym, co zrobił, głęboko poruszony... Chyba bardziej niż śmiercią niewinnych ludzi, których wcześniej nie udawało im się uratować... Ta sprawa dodała jego postaci nowego wymiaru i sprawiła, że jestem bardzo ciekawa, jak potoczy się ten wątek. Oczywiście możemy podejrzewać, że Foreman nic nie zrobi z posiadanymi informacjami, zgodnie z gestem, który wykonał w końcowej scenie (choc oczywiście nigdy nic nie wiadomo, mogą to jeszcze wyciągnąć np. za trzy sezony, o ile tyle będzie ), ale mam na myśli to, co będzie dalej działo się z tą postacią w sensie psychologicznym... A J. Spencer świetnie nam dziś zagrał. Byłam pod wrażeniem.

Wrócę jeszcze do Hugh - piękna była scena rozmowy z sąsiadem na schodach - dzięki aktorstwu obu panów. I ten półmrok... I to przerażenie na twarzy House'a, gdy okazało się, że facet mówił prawdę, że był na wojnie, i że od 36 lat odczuwa ból... I zapewne świadomość House'a, że się pomylił - sądził, że znów swym genialnym umysłem przechytrzył jakiegoś idiotę, a tu okazało się, że ów "idiota" jest zaskakująco do niego podobny...

Uff. No tak. Ja nie umiem krótko. I am physically incapable of writing shortly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Pon 16:14, 31 Maj 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sandi_BBK
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Cze 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:55, 06 Cze 2010
PRZENIESIONY
Nie 16:55, 06 Cze 2010    Temat postu: Hej :)

Widze,że ostatnie wpisy zostałe dodane troche dawno ale no cóż, jestem taka "zacofana" z odcinkami Housa.

Nie jestem pewna czy chcę napisać i czy widziałam ten sam odcinek co wy albo nie patrzałam uważnie, bo nic o gotowaniu nie pamiętam ale mniejsza z tym.

Odcinek był fajny, chociaż widziałam lepsze.
Podobało mi się "wyleczenie" sąsiada Wilsona przez Housa ^^.To była scena naprawę chwytająca za serce .
Iuzja , cudowna
Co do przypadku przedstawionym w tym odcinku, nie zaciekawił mnie tak bardzo jak inne ale nie było źle
Nie jestem pewna czy Chase zrobił dobrze w pewien sposób zabijając prezydenta. Z jednej strony jest to lepiej dla świata a z drugiej lekarz nie powinien tak postąpić.

Bardzo zdenerwował mnie Foreman w tym odcinku i nie tylko. Zawsze nie dażyłam go sympatią i nigdy nie będe.
On nigdy nie zastąpi Housa i wszyscy o tym doskonale wiemy .
Nie podoba mi się że jest szefem i jego zachowanie też nie jest odpowiednie. Cieszę się że Trzynastka kopnęła do w dupe .
Rozbawiła mnie scena, w której House próbował mimicznie przekazać ekipie co dolegało pacjentowi .

Ocena odcinka : 9


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vogue.
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:22, 07 Cze 2010    Temat postu:

vanillanymph napisał:
Po pierwsze postać odcinka- Chase. Nie było go tak długo, że myślałam, że będzie mi musiało wystarczyć liczenie linijek wypowiedzianego przez niego tekstu w poszczególnych odcinkach. Ale nie! Wrócił, i to lepszy niż kiedykolwiek. Mimo, że nie ma już uroczego podlizywania się House'owi, to scena z odgadywaniem "co też House może mieć na myśli" sprawiła, że spadłam z kanapy i zaczęłam się tarzać po podłodze ze śmiechu. Chase i House w całej krasie po prostu. Natomiast miałam ochotę rzucić się na Chase'a i go przytulić, kiedy rycersko bronił Cameron. Brakowało tylko zbroi i konia. Nawet nie musi być duży. Może być jakikolwiek... Może Foreman lub Wilson się zgodzą następnym razem Końcowy wybór Chase'a... Nie popieram go, bo człowiek nie może decydować o czyjejś śmierci, ale pokazał jak bardzo się zmienił. Już nie jest dzieciakiem, które robiło niezadowoloną minę, by dostać to czego chce, tylko to wreszcie facet, który podejmuje decyzje, by chronić siebie, rodzinę (Cameron) no i świat. Już dawno nie krzyczałam tego: KOCHAM CIĘ CHASE!

Aż musiałam zacytować, po prostu nic dodać nic ująć . Chase wrócił ze zdwojoną siłą ! To był jego odcinek (no i House'a OCZYWIŚCIE ! padłam ze śmiechu jak podnosił rękę, tak jak w szkole, żeby coś powiedzieć ).
Bardzo ciekawy przypadek, dodali trochę spraw politycznych w tym odcinku i to mi się spodobało.
I mówiąc szczerze to cieszę się, że wrócił stary team, bo co prawda Kutner, Taub i 13 byli świetni, ale ta ostatnia zaczęła mi działać na nerwy no i nie ma to jak stare, dobre czasy .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vogue. dnia Pon 21:25, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aelaine
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:17, 24 Wrz 2010    Temat postu:

Mr.Dzej napisał:
przypomniał mi się Chase, który pocałował nieletnią dziewczynkę chorą na bodajże białaczkę, tylko dlatego, bo bała się umrzeć.
Mam pytanie: W którym to było sezonie i w którym odc? ktoś pamięta? bo nie oglądałam, a chciałabym ;)

^^^^

Tak jak już wiele osób pisało, odc. był naprawdę dobry. Rozpisywać się nie będę, bo wszystko co mi się podobało zostało wypisane w poprzednich postach. Napiszę tylko, że jakby każdy lekarz wycinał takie numery jak Chase w tym odcinku... ;p to... no cóż. ;)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aelaine dnia Pią 11:18, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:36, 24 Wrz 2010    Temat postu:

Chase całuje dziewczynkę w 2x2 Autopsy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aelaine
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:46, 24 Wrz 2010    Temat postu:

wielkie dzięki, zabieram się do oglądania


Do wyrażania aprobaty służy opcja "pochwal post". Proszę o używanie jej w przyszłości. Dzięki. / pozdrawiam, m-c


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dr.Teodoro
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 1:32, 16 Lut 2011    Temat postu:

Naprawdę jestem pod wrażeniem tego odcinka.Jak Chease mógł zabić tego dyktatora nie spodziewałem się tego po nim naprawdę !!



Grafika została usunięta przez Administratora, ponieważ naruszała regulamin Horum.
Następnym razem poleci OST.
Saph


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin