Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

6x04 - "The Tyrant"
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
1%
 1%  [ 4 ]
2
0%
 0%  [ 2 ]
3
0%
 0%  [ 1 ]
4
1%
 1%  [ 3 ]
5
1%
 1%  [ 4 ]
6
2%
 2%  [ 6 ]
7
8%
 8%  [ 19 ]
8
13%
 13%  [ 30 ]
9
23%
 23%  [ 52 ]
10
45%
 45%  [ 103 ]
Wszystkich Głosów : 224

Autor Wiadomość
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:00, 21 Wrz 2009    Temat postu: 6x04 - "The Tyrant"

Data premiery odcinka w USA - 5 października 2009.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Pon 18:56, 12 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 4:51, 06 Paź 2009    Temat postu:

Bez napisów, więc pewnie części nie rozumiem.

Powrót Chase'a i Cam, "omg, is three years ago"- serio tak właśnie poczułam- przez chwilę. Potem jednak Chase nie podlizywał się House'owi, Foremanowi przypadła rola totalnego frajera (w sumie poniekąd akurat w tej sytuacji nie do końca dziwi mnie jego zachowanie- jest za cienki w uszach by konkurować z House'm. I dobrze o tym wie. Jeszcze jak House był daleko to co innego, ale House obok?), Cameron wydoroślała, nie bawi się w słowne przepychanki chłopaków, tylko stoi obok i wypowiada swoje zdanie na spokojnie, na koniec.

Scenki hilsonkowe- byłyby super, gdyby nie.... no jak Wilson mógł tak po prostu pozwolić House'owi się wynieść? Przecież to nie chodzi o to, że House się nudzi i Wilson ma go zabawiać, chodzi o zdrowie House'a, o które niby tak się Wilson w poprzednim epie trząsł. No cóż.
W każdym razie jego "you gotta go somewhere else " zabolało mnie prawie jak pamiętny kop w krzesło z piątego sezonu, którego NIGDY scenarzystom nie wybaczę.

James Earl Jones zagrał super. Jego postać była taka, jak sobie można wyobrażać dyktatora, jednakowoż podczas sceny z Czesiem miałam nieodparte wrażenie, że zaraz walnie, że jest jego ojcem (pewnie przez podobieństwo Czesia do Luke'a czy coś). To tak żartem ofkorz.
Denerwował mnie Dibala, bo ja zwyczajnie nie lubię polityków i ludzi, dla których istnieje tylko czerń i biel. A już połączenia to w ogóle. Nie rozumiem jak można traktować śmierć ludzi, bez względu na ilość, jako to dobre wyjście.

Cameron była sobą. Bardzo nie lubi gościa za to co robi, ale przecież nie odbierze mu za to życia- to uczyniłoby ją podobną do niego. Ale podkreśla swoją niechęć do Dibalii, przyznaje, że nie będzie udawać, że gdyby umarł to byłoby jej strasznie przykro. Jakże miła odmiana popatrzeć na postać bliską dawnej Cam, szczególnie po spermeronowych akcjach.

Wątek 14 jest straszny. Tym razem ich "problem" był tak wydumany i wciśnięty na siłę, że chyba bardziej się nie dało. Zastanawiam się tak po prawdzie, co z nich za para, skoro mijają się w rozumieniu nawzajem.
Zastanawia mnie również co pcha scenarzystów do pisania kolejnych drewnianych scen? Przecież ten shipp ma tak niewielu zwolenników, imo jest sztuczny i na siłę, aż razi.

House- sąsiad. Mimo, że chyba nie do końca zrozumiałam co House mu zrobił, że ból puścił, to jednak podobał mi się ten wątek. Nie jestem zwolenniczką wciskania za dużo prywaty do serialu, ale akurat to przypomniało mi dawne, dawna odcinki House'a. Trochę rzewne, trochę przerażające (House usypiający i krępujący gostka, omg), ale też inne. No i w końcu postać poboczna nie wspomina czegoś o Cuddy!

Czesław, czyli dla mnie postać odcinka. Muszę przyznać, że od trzeciego sezonu nie poczułam do Chaserona nic ponad różne fazy niechęci. Till now. Chase grożący prezydentowi, który nie cofa się przed używaniem przemocy- bezcenne (szkoda, że koszula w kropki jakoś zmniejsza jego macho-wość ). A potem to co zrobił... zaskoczył mnie. Mimo wszystko nie sądziłam, że ma jaja, taki jakiś rozmemłany był ostatnimi czasy. Nie pochwalam jego czynu ofkorz, ale trzeba mu przyznać, że w końcu Chase zrobił się JAKIŚ, bardziej wyrazisty. I nie strzelał głupich, odrażających mnie min, kolejny plus. Zaraził się od Cameron chęcią walki ze złem tego świata, przy czym przerysował tę cechę na czesiowy sposób?
Nie można zabić innego człowieka bez konsekwencji dla siebie- no, to Czesio ma powód, by w końcu dopasować się do swojego wyglądu alkoholika czynami.
Tak czy inaczej, to w sporej mierze dzięki niemu oceniam bardzo wysoko ten odcinek.

Reasumując- świetny odcinek. Wciąż za dużo prywatnych spraw- tym razem kręcących się wokoło pacjenta, więc mniej odczuwalnych, ale jednak nie da się przeoczyć. Trochę niedociągnięć- czy ktoś zauważył, że House prawie nie kuleje? O posuwaniu stołka z obezwładnionym i stawiającym opór gościem to już nie wspomnę. Cam wstrzykuje lek nie bezpośrednio do żyły strzykawką z igłą? Po co? I takie tam, których mogłabym się czepiać, gdybym chciała- a nie chcę. Bo poza tym sporo fajnych momentów. "How was your first day at school?". Cała scena diagnozowania zakończona "lymphoma, tada". Hilsonkowe "oł!" podczas oglądania filmu przyrodniczego. I najlepsze: " I'm a vampire, Sookie" plus mimika Wilsona, genialne. W kwestii mimiki, Hugh jak zwykle świetny. I aż przyjemnie popatrzeć, bo całkiem wyluzowany. Ale jest mi tak słodko- gorzko. Bo odcinek super, ale jednak wiem, że to dopiero wstęp do nieprzyjemnej części, to taki początek końca dla jednej z moich ulubionych postaci. I wszystko co się dzieje odbieram tak na zasadzie "po raz ostatni być może widzę...". Smutno. Zwłaszcza, że uwielbiam ją oglądać, szczególnie kiedy scenarzyści nie robią z niej OOC .
Cameron chyba pierwszy raz robiła "charging, clear"? Co prawda liczyłam przez chwilę na to, że usłyszę moje ulubione wydanie, z australijskim akcentem, ale to nic, bo Cam bardzo pięknie to powiedziała No pełno perełek ma ten odcinek. I za to daję 9. O.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Wto 5:20, 06 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pozytyw.nie93
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 7:27, 06 Paź 2009    Temat postu:

Ja też oglądałam w oryginale, więc mam pewne niedociągnięcia treściowe (de facto nie poszłam do szkoły, żeby obajrzeć ^^)

Więc, podoba mi się zmiana, która zaszła W House. Bałam się właśnie tego najbardziej, a tu miła niespodzianka, zroche powycinali, troche pododawali i wyszło super. A już wgl mega była końcowa scena z sąsiadem! Dobrze zrozumiałałam, że ból był "fikcyjny"? W każdym razie rewelacja.

Mało Cuddy, choć jestem zwolenniczką Huddy, to cieszę się, że dawkują nam emocje (a właściwie w tym względzie nam je ograniczają). Jak już moja poprzedniczka wspomniała, 14 prezentuje się fatalnie, nie trzyma się to kupy, okropne, cały czas wałkują temat zwolnienia Trzynastki, w pewnym momencie nie mogłam tego słuchać. O dziwo, jak ja Tauba nie lubie to mi go brakowało.

Całościowo oceniam na 9. Jestem pozytywnie zaskoczona, że zawiało świeżością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gawith
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:09, 06 Paź 2009    Temat postu:

Odcinek rewelka!
A sponsorował differential pantonimiczny i wejście House'a w stylu Dextera


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:15, 06 Paź 2009    Temat postu:

Nisia napisał:
No i w końcu postać poboczna nie wspomina czegoś o Cuddy!


Normalnie "This is it" W ogóle jej było mało To dobrze, niby ją lubię, ale jak mi wciskają Huddy na siłę jestem zła.

A odcinek, no cóż mogę powiedzieć bez napisów...

Foreman - dupek jak zawsze.

Cameron - miałam wrażenie, że ta postać już szykuje się od odlotu i była niemrawa. Normalnie buuu.....

Cuddy - nie wciskali jej i dobrze. Jak ja nienawidzę gdy Huddy wylewa się z ekranu. Huddy w takiej dawce jak w pierwszym i 2 sezonie mi starczyło.

13/14 - obojętnie mi w sumie. Było nich sobie było, zdania o tym nie mam. Prawdopodobnie dlatego, że przesunęłam widząc Foremana.

House and Sąsiad - to było genialne. Jak za starych dobrych czasów. Taki Housowy wątek. Najlepszy w tym odcinku.

Podsumowując: nadal czekam na rozkręcenie się serialu:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez justykacz dnia Wto 9:16, 06 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:26, 06 Paź 2009    Temat postu:

Plusy:
- Świetna pierwsza wspólna scena House’a z zespołem. Piękny tekst:
“It's three years ago. Does that mean i'm still crazy?”
I nawiązanie do rankingu “Maxima”:
„Although it's not like she's the hottest woman in the world.”
- „Pierwszy dzień w szkole”i „I am vampire, Sookie”
- Dobra scena z Chase’em ratującym dyktatora przed zamachem. I ciekawy zwrot akcji z rzekomym wdowcem.
- Kurczę, przenikliwy ten dyktator. Bardzo zagmatwany. Plus skomplikowana etycznie sprawa medyczna. Nice.
- Miny House’a, kiedy nic nie mówił, tylko robił kalambury.
- Piękny powrót do przeszłości: „There's a reason I hired you. You used to know what to do with a locked door.”
- Sąsiad Wilsona – niezły wątek. A House tak pięknie ze sobą walczył.
Kocham „I was nice” w wersji House’a. Związać gościa i zakneblować. Świetna metoda.
- W każdym wątku były udane i nieoczekiwane zwroty akcji – duży plus, bo ostatnio mam wrażenie, że już nie da się zaskoczyć widza bez popadania w idiotyzmy.

Sama nie wiem:
- Powrót Cam do moralizowania i udawania, że zna biało-czarne rozwiązania szarych spraw – za tym nie tęskniłam, ale za postacią w miarę tak. Zresztą skoro „jest trzy lata temu”, to po całości. Chociaż mam wrażenie, że sztywno ją w tym odcinku napisali. Ale ostatecznie bardzo ciekawie to rozwinęli.
- Chase – nie wiem, co powiedzieć.

Minusy:
- Niech ktoś zabierze Foremana z mojego monitora! Albo pokazuje go wyłącznie w scenach z 13, która go „neutralizuje”. Chociaż nie w scenach tak kiepskich jak ta z kolacją.
- Co oni zrobili z Wilsonem? Jest drętwy, marudny, traktuje House’a jak dopust boży.
- Muzyka mi przeszkadzała, za wyraźna, za oczywista.

Ogólnie oglądałam w napięciu, więc niech będzie 9/10.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pismak
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu!
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:51, 06 Paź 2009    Temat postu:

od razu chciałam zaznaczyc, ze cofam każde złe słowo ktore kiedykolwiek powiedziałam na Foremana (a było ich sporo ) za tę ostatnią scenę! pare razy w ciagu odcinka przytulilam sie do monitora, krzyknelam "kocham cie Chase" i ogolnie jestem pod wrazeniem tego co zrobił :> mam nadzieje ze nie dosiegna go konsekwencje za zabicie pacjenta:> hmmm czy ktos jeszcze po tym odcinku moze nazwac go tchorzem? :> najlepszy watek zwiazany z pacjentem w całym Housie, bezapelacyjnie! odcinek genialny, 10/10 :>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vanillanymph
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:23, 06 Paź 2009    Temat postu:

O mój Boże. Wreszcie odcinek na który tak czekałam! To się nazywa naprawdę dobra robota scenarzystów, no i aktorów, oczywiście. W ostatnim ("Epic Fail") widać było, że dopiero się rozkręcają. A teraz pokazali prawdziwą klasę. I dobrze! Ale zacznijmy od początku.

Po pierwsze postać odcinka- Chase. Nie było go tak długo, że myślałam, że będzie mi musiało wystarczyć liczenie linijek wypowiedzianego przez niego tekstu w poszczególnych odcinkach. Ale nie! Wrócił, i to lepszy niż kiedykolwiek. Mimo, że nie ma już uroczego podlizywania się House'owi, to scena z odgadywaniem "co też House może mieć na myśli" sprawiła, że spadłam z kanapy i zaczęłam się tarzać po podłodze ze śmiechu. Chase i House w całej krasie po prostu. Natomiast miałam ochotę rzucić się na Chase'a i go przytulić, kiedy rycersko bronił Cameron. Brakowało tylko zbroi i konia. Nawet nie musi być duży. Może być jakikolwiek... Może Foreman lub Wilson się zgodzą następnym razem Końcowy wybór Chase'a... Nie popieram go, bo człowiek nie może decydować o czyjejś śmierci, ale pokazał jak bardzo się zmienił. Już nie jest dzieciakiem, które robiło niezadowoloną minę, by dostać to czego chce, tylko to wreszcie facet, który podejmuje decyzje, by chronić siebie, rodzinę (Cameron) no i świat. Już dawno nie krzyczałam tego: KOCHAM CIĘ CHASE!

Po drugie Hilson. No, to po prostu był miód, cud i orzeszki. Ich sceny robią się lepsze i lepsze. "Shoes, garlic... Yes, I'm a vampire." Będę miała kolejne siniaki, po tarzaniu się po podłodze. Nawet nie przeszkała mi tak mała obecność Cuddy (bodajże tylko jedna scena). Przynajmniej nie tak bardzo jak się spodziewałam.

No i ostatnie: OLD TEAM IS BACK!

Podsumowując, odcinek fantastyczny, choć brak Cuddy jednak lekko przeszkadzał.
9/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:41, 06 Paź 2009    Temat postu:

Po kolei:
1) przypominają mi się stare czasy... Milusio
2) to co ma na sobie Cuddy, to sukienka ze zdjęć promocyjnych, prawda? Nie pasuje jak dla mnie do dziekana.
3) Foreman przeciwko światu. Jestem po stronie świata.
4) 13 wygląda ślicznie, ale to uzasadnienie, że chciał zerwać, ale był na to za słaby, jest strasznie głupie. Ktoś za długo nad tym myślał.
5) O MÓJ BOŻE! Chase ma własną scenę. I ponownie zaczyna mi się podobać temat odcinka. Ostatnio tak było przy Greater Good, ale w ogóle tego nie rozwinięto, i to było do bani. Tutaj przynajmniej cokolwiek się dzieje.
I Chase powinien się ogolić na zero. Nie do twarzy mu z tym zarostem.
6) Hilsonek dalej razem. Ciekawe, kiedy House się wyniesie.
Pierwszy dzień szkoły... Za takie rzeczy kocham Wilsona
Jezu, teraz jeszcze wpakowali sąsiada... Jak oni wyjdą z tylu wątków?
7) Ta promieniująca radość Foremana, kiedy House stawia na swoim...
Zawsze sie mi zdawało, że 13 ma jaja, a teraz tak szybko uległa... Fe, fe.
9) Sąsiad mnie irytuje. Kaleka powinien zrozumieć kalekę, prawda?
"Greg" zdecydowanie nie podoba mi się w krótkich włosach. Nijak się mają do jego charakteru. Najbardziej pasowały mu te loczki z 1 sezonu, szkoda, że to przeszłość.
10) Cuddy - Cameron. Prawda, że to trudne? Poddać się tyranowi, czy poświęcić się, żeby nie stało się coś dobrego? Idealistyczne myśli i poglądy Cameron byłyby wspaniałe, ale w prawdziwym życiu wygrywa postawa Cuddy. Niestety..
11) prawda, że sceny House'a są świetne? Szkoda, że jest ich tak mało.
12) Bycie miłym dla ludzi, których się nie cierpi. Proces leczenia, tak, tak, tak... Tylko ja naprawdę nie wiem, czy chcę oglądać nowego House'a. To on mnie zawsze trzymał przy tym serialu, miał swój urok...
13) Podoba mi się takie rozwinięcie postaci Chase'a. Brakowało mi go.
14) Lubiłam, gdy House przegrywa, bo było to wyjątkowe. Teraz przegrywa ciągle.
15) Własciwa decyzja...? Auć. Foreman wie, jak popsuć kolację.Z drugiej strony, czy w związku należy akceptować takie cechy swojego partnera? Czy też chcemy, żeby kłamał i mówił, że żałuje?
16) Damn, chciałabym wiedzieć, czy Cameron mówi prawdę. Muzyka w tle jest taka, jakby działała dla większego dobra. Rozumiem ją, ale za razem sądzę, że robi coś niewłaściwego. Często mam wobec niej takie odczucia.
17) Uśpiewnie sąsiada, ta sprawa z ręką... Podoba mi się. House robi coś dobrego - to nietypowe - ale robi to zupełnie po swojemu.
Plus... Wie coś o bólu, prawda?
1 Scena śmierci - bardzo mi się podobała. W tej całej realizacji. To z Foremanem było trochę zbyt dopasowane do jego związku z 13, ale mi to nie przeszkadzało.
19) OMG! Cameron nie zabiła, ale Chase to zrobił. Tego się nie spodziewałam. To znaczy, może trochę po niej. W sensie, że nie zabije. Ale po Chasie w ogóle. To właśnie kocham w tym serialu.

Podsumowując:

Wątek Chase-morderca przyniesie wiele temu serialowi. To coś nowego i poruszającego. Pewnie skończy się smutno, dramatycznie i boleśnie, ale będzie co oglądać.
Dalej nie wiem, czy mi się podoba nowa forma serialu i czy w Housie nie jest za mało House'a. Czas pokaże. Póki co coś mnie utrzymuje przy odbiorniku... A to przecież w tym rzecz, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yarpennus
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kopalni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:51, 06 Paź 2009    Temat postu:

Ech ech ech. Chyba mi sie nie podoba ta nowa, krotsza fryzurka House'a, jak bym inny serial ogladal...

Odcinek dzisiaj dostal tylko 6/10, kompletnie mnie nie wciagnal, a moze to ja jakis dretwy jestem... Watek z pacjentem genialny, ten aktor zawsze dobrze gral, a dzisiaj przeszedl sam siebie. Jednak czyn Chase'a mnie mocno przerazil i jakis taki mroczny cien rzucil na caly odcinek. Scenki z sasiadem i House'em fajne, nawet sie troche posmialem, ale nie elektryzujace, bez tego magnetyzmu, jakby sie calosc troche... przezarla!

Cam! Rozchyl nogi, zebym mogl zrobic H!

Jednak wole Grega w dluzszych wlosach.

Poprzednie odcinki lepsiejsze, dlatego taka, a nie inna ocena.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kwiatek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deer xd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:52, 06 Paź 2009    Temat postu:

Mnóstwo plusów, mało minusów.
+House i sąsiad
+Końcowa scena z Hilsonem
+Umiarkowanie Cuddy
+OLD TEAM!!!
+Miny House'a przy kalamburach(normalnie śmiałam się cały czas)
+Widoczna zmiana w Housie(nie wiem czemu większość tego nie chce; jest nowy sezon, jak ktoś chce "starego" House'a niech sobie obejrzy znowu 1 sezon)
+Chase-morderca!
+OLD TEAM!!!!! Ale inne zachowania.
+"OMG it's 3 years ago"
+Pacjent- na pewno był interesujący.
+To, że Foreman spalił kartkę.
+Lymphoma Tada! itd.

-Wątek 14. Nudny jak flaki z olejem.
-To, że Wilson powiedział House'owi, żeby się wyprowadził. Może miał powód, ale... NIE MÓGŁ TAK ZROBIĆ!
-Może to się niektórym podoba, ale Chase wygląda jak alkoholik.

Wynik 9,6/10. Czyli pewna 9, a naciągana 10.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:11, 06 Paź 2009    Temat postu:

Obejrzałam

Tak miny Housa przy "kalamburach" rewelka

Cała akcja z sąsiadem też dobra, i rozwiązanie sprawy totalnie w stylu Housa, bo jakże by inaczej.

Forman źle na początku a potem spalił kartkę więc PLUS.. no chyże że tą całą akcję potem wykorzysta jakoś gdzieś.. nie lubię go i nic na to nie poradzę

Wilson - House w starym dobrym stylu, jak zawsze miło się ogląda tych dwoje.

Mało Cuddy i chyba dobrze. Trzeba trochę odpocząć od Huddy, cały piąty sezon obejrzałam w dwa dni skupiając się głównie na nich, teraz może wszystko trochę stonuje i przycichnie i będzie można się skupić trochę na Housie, przypadkach i całej reszcie

Podoba mi się sezon 6 tak jak wszystkie pozostałe nom

9/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucas_21
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:17, 06 Paź 2009    Temat postu:

Masakra. Całkowita odmiana House'a. 5 sezonów był genialnym dupkiem, teraz jest tylko genialny
Jaki on jest miły (oczywiście dalej wali swoje teksty, sarkazm itp, ale to już nie ten House) spokojnie z każdym rozmawia, przeprasza, przyznaje się do błędu ...
Nie będę już pisał, że wyleczył sąsiada Wilsona swoim geniuszem
Tylko tak. Jeśli zrobili z Housem taka zmiene to chyba na 7 sezonie zakończą serial. Bo wydaje mi się, że 7 jeszcze nakręcą, ale potem co jak już główny bohater przeszedł metamorfoze (no chyba, że powróci do Vicodyny)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:34, 06 Paź 2009    Temat postu:

No to jestem po
Wypunktuje, bo tak najlepiej się czyta

+ powrót House'a i jego tekst na widok Cam, Chase'a i Formana "Jak trzy lata temu, czy to znaczy, że ciągle jestem szalony"
+ miny House'a przy kalamburach
+ Ogólnie zachowanie House'a, no cały on, nie odmówił sobie podręczenia Formana
+ postać pacjenta, naprawdę świetnie wykreowana, aż strach się bać, świetnie aktora do roli dobrali
+ akcja z sąsiadem, dobrze, że House się jednak tak bardzo nie zresocjalizował
+ Chase i Cam ładnie prowadzony wątek "Jeśli jeszcze raz dotkniesz mojej żony to cię stąd wykopie"
+ wredny Forman, wkońcu jakiś jest, przecież na kogoś musimy się burzyć

- Hilson, większości wiedzę się podobał, a mi nie. Wilson taki jakiś, mało Wilsonowaty mi się wydał, i jak przez sąsiada kazał się House'owi wyprowadzić
- 14 mało wciągający

Dałam 6/10.

Lukas_21
Ja tu ciągle widzę starego House'a. Ja tam nie liczę, że bedzie miły. Pokazał na co go stać, miał przeprosić sąsiada, a on go związał i zakneblował
To ten sam House. Stosunek do Formana i reszty to kolejny dowód.
Ja myślę, że on on po prostu bawi się tymi próbami bycia miłym.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Wto 16:38, 06 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:47, 06 Paź 2009    Temat postu:

Luke21 napisał
Cytat:
Nie będę już pisał, że wyleczył sąsiada Wilsona swoim geniuszem


Użycie mirror box nie jest wymysłem House'a, zastosował znaną metodę radzenia sobie z bólami fantomowymi.
Dla zainteresowanych:
[link widoczny dla zalogowanych]

I Luke 21 House zażywał vicodin a nie vicodyna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shea Sunflower
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:26, 06 Paź 2009    Temat postu:

*Mina Foremana kiedy palił kartkę.
*Mina Chase kiedy kładł się spać.
*Aligatorek
* "Nie dotykaj mojej żony"
*Sąsiad
*Świetny przypadek medyczny. Wreszcie skupili się na tym na czym powinni. Zachowali balans między prywatą a medycyną.
*Żaluzje.
*Literka H

To wszystko składa się na bardzo mocną 9 dla tego odcinka. Stare kaczuszki do tego dużo świeżości. Jeden z lepszych odcinków odkąd pamiętam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gwenhwyvar
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:32, 06 Paź 2009    Temat postu:

Wow - pierwszy raz od dawna dałam 10 za ten odcinek. Jeżeli dalej będą trzymać taki poziom to może być najlepszy sezon tego serialu.

Perfekcyjne prowadzenie postaci Housa - zmienił się znacznie, ale pozostał też sobą - bałam się, że nie uda im się tego osiągnąć i będą się miotać pomiędzy "nowym" i "starym" Housem, a tu miła niespodzianka.

Chase... nie no chłopak ma charakter (nie tak jak jego żona) - to co zrobił było oczywiście totalnie nieetyczne, ale ta postać nabrała teraz kolorów, których często jej brakowało

Cam... dużo gadania i mało działania, czyli wszystko po staremu - trochę blado wypadła w tym odcinku - chyba faktycznie czas już na nią.

14 - cały wątek nie jest zły... może tylko odrobinę za dużo czasu zajął - poza tym chętnie bym zobaczyła 13 z powrotem w teamie (diagnostycznym oczywiście) jej dalsze losy związku z F mało mnie interesują.

Foreman... cały odcinek pokazuje, że on jeszcze nie nadaje się na szefa. Za to dostaje ode mnie wielki + za spalenie kartki.

Hilson - jak zwykle genialny

Medycyna... hmmm... w tym odcinku - who cares.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:43, 06 Paź 2009    Temat postu:

Bardzo podobał mi się ten odcinek Obejrzałam kilka minut temu, więc nie bijcie, jak będzie bez ładu i składu ^^;

Wątek z sąsiadem był świetny! Jak House go uśpił i zakneblował, to było takie... urocze? xD
Diagnozowanie było świetne! Kalambury, rolety, po prostu płakałam ze śmiechu

Hilson za to średnio. Nie podobało mi się, że Wilson chciał, aby Greg się wyniósł

Foreman? Denerwował mnie (to chyba nie jest nowość), ale za ostatnią scenę nie będę pisać o nim źle. (no przynajmniej dzisiaj xD)

Cameron? Podobała mi się. Jak jest jej więcej w odcinku, to bardziej ją lubię. Bo w 5 sezonie, no cóż... średnio z nią było.

No i w końcu... Chase!
Nikt chyba go teraz nie nazwie tchórzem. Ciekawe, jak się rozwinie akcja. Jak napisała Pietruszka: "To coś nowego i poruszającego." Zgadzam się

Tydzień do następnego odcinka... Mogę już zacząć płakać? ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
laizly
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:48, 06 Paź 2009    Temat postu:

u mnie dziesiątka, definitywnie.
humorystycznie dzisiaj słabo, ale nie o to chodzi.

odcinek był, cóż, dojrzały.
to, jak przemienili Czejsa jest dla mnie niesamowite.
nadal jest diabli seksowny (]:->), ale jego postać weszła na poziom wyżej. jestem naprawdę pod wrażeniem, bo z tchórzliwego dupoliza przemienił się w faceta który wie, czego chce i nie zawaha się działać w imię własnych racji.
jedno, wielkie WOW

Cameron mało irytująca, whoa!
co prawda Hilson stracił na jędrności i poczuciu humoru, ale liczę że powrócą.

za dużo Foremana, za mało Cuddy.

ale i tak wielkie 10.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agry
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:15, 06 Paź 2009    Temat postu:

A ja bardzo krótko:

Foreman to palant i nic tego nie zmieni przynajmniej jeśli chodzi o całokształt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agry dnia Wto 18:17, 06 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niffer
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:42, 06 Paź 2009    Temat postu:

Czytając opinię o tym odcinku mam mieszane uczucia. Sezon nie rozpoczął się jeszcze a ja zastanawiam sie czy nie odpuścić sobie House'a. 1 odcinek totalnie mnie zawiódł a drugi załamał.
Popieram przedmówcę: Forman, jest był i będzie palantem. Nigdy go nie lubiłam, ale dało sie go jakoś przetrawić jako tło ale teraz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:20, 06 Paź 2009    Temat postu:

tym razem powiem krótko i z czystym sumieniem: he's back!!! znakomity odcinek, po pierwszych 10 min poczułam ulgę i pomyślałam "nareszcie!"

-> ciekawy przypadek medyczny, a do tego stary najlepszy moim zdaniem team
-> wkurzający zachłanny Foreman, mimo wszystko nie psuje klimatu odcinka
-> Houseowy House
cudowna milcząca burza mózgów, niby bez podważania autorytetu Foremana ależ się tu uśmiałam, rozbroił mnie House w roli mima
no i pan doktor próbuje być miły - "przepraszam", "fajnie pracować w starym składzie", całkiem (tym razem) prawdziwie mu to wychodzi, zaczynam w to wierzyć
cała akcja z sąsiadem fantastycznie pomyślana i zagrana
-> Hilson bardzo sympatycznie zagrane, chociaż Wilson zirytował mnie tym, że tak szybko chciał wyrzucić House'a, jakby bardziej zależało mu na ogródku i ten tekst, że jakoś to wytłumaczy lekarzowi... poza tym Wilson troszkę (przepraszam) ciapowaty, taki bezradny, coward...
-> zero Tauba i 13 (no 13 takie minimum, wystarczy), uffff
-> podobały mi się reakcje Cameron na House'a - burza mózgów w starym dobrym stylu...
-> Cuddy jak zwykle stanowcza i jednocześnie uległa w swojej stanowczości...
-> Chase - nadal jestem w szoku... swoją drogą zastanawiam się skąd razem z Cameron tyle wiedzą o Afryce...
-> James Earl Jones bardzo podobał mi się w tej roli, ale po takim aktorze można było się tego spodziewać, świetna rola

w końcu wszystko na swoim miejscu, odetchnęłam z ulgą and I want more...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:24, 06 Paź 2009    Temat postu:

Dobra. Dziś będzie krótko.
Ale po pierwsze, najważniejsze, że ten ep mi się podobał. Naprawdę, bardziej niż poprzedni, tutaj coś się działo.

Nisia doskonale go podsunowała, więc w sumie nie mam o czym pisać.
Ale muszę wspomnieć o plusach. Hilsonowe momenty = toż to jest cudowne.
...
No dobra. Do czasu. Bo Wilsonowe "You need to go somewhere else" mnie zdenerwowało. Właściwie to najpierw zszokowało. Ajmin, wszyscy wiedzą, jak jest House. I Wilson też to wie. I ja rozumiem, że sytuacja z sąsiadem [btw, te momenty też mi się podobały], mogła Jamesa w jakiś sposób denerwować, ale żeby zaraz coś takiego? Nie no, przesadził. Za to 'I'm a vampire, Sookie' = Nie spodziewałam się tego. W zasadzie to słuchałam tego trzy razy, żeby się upewnić, że usłysałam 'Sookie'. : P

Cam. Nie przepadam za nią osobiście, ale dzisiaj... w tym epie naprawdę była dobra. I Chase. Jego akcent. Yum.

Mało Cuddy. Duży plus. Jasne, jak dla mnie.

14. Widzę kryzys... No tak. ALe do tej pory lubiłam sceny 14. A tutaj, jak słusznie zauważyła Nisia, to było sztuczne. Mam nadzieję, że to się da naprawić.

W ogóle... Tak, powinnam napisać o tym na początku, ale nie napisałam. Stary team i House, cieszę się, że wrócił stary team. Wróciły wspomnienia z oglądania trzech pierwszych sezonów. Yay.

Przypadek też był w sumie ciekawy. Na pewno ciekawszy niż ostatnio.

I dlatego moja ocena to 9.


edit.
Czy ja wspomniałam, że miałam pisać krótko?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vicodin_addict dnia Wto 19:25, 06 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:42, 06 Paź 2009    Temat postu:

Odcinek był wg mnie straszny.

Scenarzyści w końcu pokazali, na co ich stać, i CHWAŁA IM ZA TO. Po 5 sezonie miałam trochę dość tego bawienia się z widzami. Gra pt. "Robimy wszystko, aby Wam się spodobało" mnie jakoś nie bawiła i chyba nie tylko mnie.

Pacjent - uwielbiam jego głos i akcent. Genialny. Jako postać natomiast... Nie wiem. W sumie, było wyraźnie widać że walczy o to, co jest dla niego ważne... No tak, postać bardzo ostro zapisująca się w pamięci.

Choroba - nie jestem pewna, nawet przy napisach, jaka wyszła diagnoza. Ale zapamiętałam ją - to już coś. Wcześniej miałam z tym problem (w 5 sezonie, dokładniej).

House - śmiałam się w głos od początku. Zgłaszanie się - to było cudne I potem te kalambury... "Lymphoma tada!" - myślałam że padnę
Podobał mi się wątek z sąsiadem. W tym momencie było widać na końcu, że House wydoroślał. Może tak nie do końca, ale uszczęśliwił tego gościa, był w stanie pomóc komuś PRAWIE () bezinteresownie!
Natomiast kompletnie nie podobało mi się, jak Wilson potraktował House'a. Wyrzucił go z domu, to nie było miłe. Łzy stanęły mi w oczach. Faktycznie bolało zachowanie Wilsona, miałam ochotę wrzeszczeć "I Ty się tu kimś przejmujesz?".
Za to koniec, kompletnie Hilsonowy

14 - bez komentarza. Mam tego kompletnie dość.

13 - mało mi jej było, bo ją akurat lubię, BEZ FOREMANA PROSZĘ!

Foreman - dupek, palant i cham, gorszy od House'a. Jest to postać chyba najgęściej występująca spośród Kaczątek, nie dziwię więc się sobie i innym, że jest go dość. Jedynie końcówka, kiedy pali ten papier... Nie wiem, z jednej strony Chase jest jego kolegą, z drugiej... Nie mam pojęcia. Przeważa mi gorsza część.

Cameron - faktycznie sztywna, trochę dziwna. Połączenie nowej Cam ze starą nie funkcjonuje za dobrze, tyle widzę.

Chase - ooo, tu się rozpiszę. Jego postać, do tej pory tylko gdzieś się przewijająca, nabywająca trochę wyrazistości w 5 sezonie (przynajmniej wg mnie), błyskająca kilkoma momentami wcześniej, w tym odcinku się kompletnie rozwinęła. Wcześniej ten Chase był delikatnie widoczny, a znany tylko z tego, że był w zespole House'a, wg mnie rozwinął się w tym odcinku bardziej niż w pozostałych sezonach. Najpierw akcja w klinice i bezwzględność wobec pacjenta. Ratowanie tego dyktatora. Ochrona Cam i BARDZO szczera rozmowa z tymże prezydentem (dobrze zrozumiałam?), a przynajmniej politykiem. No i to oszustwo na koniec. W końcu nasz Chase dorasta, wyciąga pazury i pokazuje, na co go stać, oraz że potrafi postawić na swoim. Jednocześnie, jak dla mnie, wyraźnie pokazana miłość do Cam (tylko czy musieli go do tego rozbierać? ). Przynajmniej ja ją widziałam.

Jak dla mnie wątek Chejsowy to zdecydowanie najlepszy odcinka.

I jeszcze raz muszę przyznać, że scenarzyści mi zaimponowali, szczególnie po 5 sezonie.

tak, 9/10. Ten jeden punkt odjęty przez Foremana i 14.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:45, 06 Paź 2009    Temat postu:

Jestem świeżo po obejrzeniu odcinka, który wywarł na mnie ogromne wrażenie.

Chase, no cóż, rozczarował mnie. Na początku było dobrze. Dorósł, wreszcie pokazał, że zasługuje na to by nosić spodnie. Niestety, zachował się okrutnie.

Świetne momenty Hilsonowe i kłótnia z sąsiadem, a końcowe "ohh" dosłownie mnie zabiło

Cameron zachowała się odpowiedzialnie i według mnie tak jak powinna.

Forman toczy się w dół. Robi się coraz bardziej nieznośny i władczy.

Odcinek dostaje ode mnie 10, bo wszystko jest tak jak trzeba


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin