Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

6x07 - "Known Unknows"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
1%
 1%  [ 3 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
1%
 1%  [ 3 ]
4
2%
 2%  [ 4 ]
5
7%
 7%  [ 11 ]
6
8%
 8%  [ 13 ]
7
13%
 13%  [ 20 ]
8
10%
 10%  [ 16 ]
9
17%
 17%  [ 27 ]
10
36%
 36%  [ 55 ]
Wszystkich Głosów : 152

Autor Wiadomość
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:29, 10 Lis 2009    Temat postu:

Tak sobie myślałam o tym wątku Luddy.
Wydaje mi się, że oprócz tego, że scenarzyści chcą po prostu zrobić dodatkowy dramat w Huddy, chodzi też o przedstawienie potrzeb Cuddy jako samotnej matki. Nie może myśleć tylko o sobie i o tym, że chciałaby być z House'm. Odwoływanie się do 5 sezonu jest zupełnie bez sensu, bo tam Cuddy nie była sobą... Ale anyway. Można powiedzieć, że pomiędzy sezonem 5 a 6 Cuddy zastanowiła się nad wieloma sprawami (widzimy to już pod koniec Both Sides Now), pogodziła się z tym, że niezależnie od jej uczuć do House'a, musi patrzeć na ogół: co z tego będzie? Czy to ma przyszłosć? Czy nie zadam zbyt wiele bólu sobie i dziecku? Podoba mi się to.
W jej życiu pojawia się Lucas - kulawo im to trochę wyszło - ale zamysł jest taki, że mimo, iż trochę faitłapowaty, mówiący za wiele (widać, że to jej nie leży przy wspólnej scene Hilson-Luddy), świetnie sobie radzi z jej dzieckiem i najwyraźniej jest przy niej, gdy tego potrzebuje. W ogóle nie odbieram tego jako niańki, raczej jako potrzeby dzielenia z kimś swojej codzienności. W tym wypadku House nie wydaje się jej odpowiednią opcją.
Pomiędzy sezonem 5 a 6 House jest w szpitalu psychiatrycznym, teraz, po powrocie, widać, że przestaje zaprzeczać swoim uczuciom do Cuddy, ujawnia je, próbuje coś z tym zrobić, jednocześnie nie tracąc przy tym swojego charakteru (sądzę, iż to chciano nam ukazać w bezczelnej biustowo-tyłkowej scenie, i doceniam to). Cuddy zaś nie jest na to gotowa i nie wie, czy może ufać, co widzimy po jej rozmowie z Wilsonem. ten zaś tylko dodatkowo ją popiera.
Co ciekawe, House nie rezygnuje, gdy dowiaduje się, że Cuddy nie widzi w nim właściwej opcji - ma zamiar radzić sobie z faktem, że ona ma dziecko. Na to również Cuddy nie jest przygotowana.
I tak dochodzimy do sytuacji, którą mamy teraz. Cuddy pozostaje przy bezpiecznej opcji, dla siebie i dla swojego dziecka. Myślę, że przede wszystkim dla siebie. To myślenie przyszłościowe, nawet jeśli na daną chwilę byłoby jej dobrze z House'm. Pokazuje to ostatnia scenka Luddy-family, tak bardzo różna od wspólnego posiłku, kiedy cała trójka czuje się w swoim towarzystkie conajmniej dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verti
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:30, 10 Lis 2009    Temat postu:

Odcinek jak dla mnie wygrał wstawką z Metallicą xD Może to trochę płytkie ale to właśnie mnie zachwyciło ^^

Przypadek nudny zdeka... dziewczyna sprawiała wrażenie trochę nierozgarniętej xDD

House oglądający tyłek Cuddy... EPIC!

Natomiast Lucas... hmm... zniszczył trochę wszystko, a House naprawdę się starał

House wygłaszający wykład Wilsona... genialne

I dobrze że Chase pogadał z Cameron... chociaż zobaczy się co z tego wyjdzie ^^

Ogólnie jestem zadowolona (głównie dzięki Metallice xD), dużo humoru, który równał się ze scenami mniej zadowalającymi (czyt. Lucas + Cuddy), przypadek nudny ale bywały gorsze... ahhh... no i impreza lat 80-tych (uśmiałam się xD). Ogólnie słaba 10.

Z odcinka na odcinek coraz lepiej *_*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:42, 10 Lis 2009    Temat postu:

Tym razem udało mi się obejrzeć wcześniej Chociaż tak na serio, to nie ma się raczej z czego cieszyć.
Ale po kolei.

Przypadek. Byłby ciekawy gdyby było go ciut więcej. No i gdyby bardziej udzielał się w nim House. Niestety w tym odcinku postawiono mu nieco inne zadanie.
Bardzo natomiast podobała mi się Cameron. Dojrzało nam kaczątko, oj dojrzało. Można nawet stwierdzić, że jako postać zamieniła się w pięknego łabędzia. Nie powiedziałabym, że była jak House, ale z pewnością dały się w niej poznać lata współpracy z diagnostą.

Co do niej i Chase'a, to od początku nic szczególnego nie potrafiłam wyłapać w ich relacjach. Teraz wkurza mnie za to zachowanie Roberta. Chociaż to może scenarzystom pomysł nie za bardzo wypalił. Wiadomo, że obecnie możemy się spodziewać jeszcze większych komplikacji. Czyli ciekawiej to już raczej nie będzie.

House i Cuddy. A już się tak ładnie zapowiadało (btw, nawiązanie do Czarnej Żmij również zauważyłam ), zgrabna scena tańca i rozmowa o przeszłości. Choć jak już to zrobili, to wcześniej mogli przynajmniej opowiedzieć nam nieco więcej na temat przeszłości tej dwójki. I tym razem Cuddy znowu zachowała się dziwacznie, bo... uciekła.
Coś mi w tej parze nie pasuje. To pewnie ta rozbieżność, najpierw House robi Cuddy swoje zwyczajne, seksistowskie żarty aby potem dać jej jasno znać, że się nią od dawna interesuje.

Nie pasuje mi w tej całej historii nagły powrót Lucasa. Zupełnie jakby rozpaczliwie potrzebowano kogoś, kto pokomplikował by nieco Huddy. I pewnie pokomplikuje. A potem znowu wrócimy do punktu wyjścia, czyli wiecznej niepewności pomiędzy Gregiem a Lisą. I tak w kółko Macieja. Aż serial nie dobiegnie końca. Niedługo scenarzystom całkowicie zabraknie pomysłów.
I czy tylko ja mam takie wrażenie, czy Lucasa ukazano tu jako bardziej rodzinną wersję House'a? Rozumiem doskonale dylemat Cudyy. Jej naprawdę potrzebny jest mąż i ojciec, a House kim mógłby dla niej być? Wiecznym chłopakiem? Bo ja widzę, że on chce Cuddy i tylko Cuddy (która NADAL nie jest tą starą, dobrą Cuddy z poprzednich sezonów), a to, co przyszłoby z nią jest mu raczej nie na rękę.

Tak, czy siak myślę, że Lucas u boku pięknej pani doktor długo nie pobędzie. W końcu rola opiekunki bywa czasami niewdzięczna

Plus jest taki, że w końcu pokazali Cuddy jako matkę, choć krótko. Marzy mi się odcinek w którym pokażą tę postać jako prawdziwą kobietę, szefową i matkę, a nie jako dodatek do głównego bohatera, bo w końcu "House musi mieć z kimś romans".

No cóż, widać znowu za bardzo pochłonął mnie jeden wątek, a reszcie poświęciłam mało miejsca. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej

Oh, bym zapomniała.
Hilson. Scena z otruciem i wykładem, jedne z najlepszych w całym odcinku. House chce udowodnić, tym razem przyjacielowi, że się zmienił. Wilson to zrozumiał, przynajmniej ja mam taką nadzieję, bo traktowanie przez niego House'a jako niepotrzebny balast było już męczące.
Nie wiem jak wy, ale mnie zawsze ten wątek interesował bardziej niż Huddy. To drugie jest bardziej przewidywalne, w Hilsonie może się wiele ciekawego przydarzyć.

Dobra, kończę tę bezładną paplaninę i się wynoszę. Jak zwykle przepraszam za wszelkie głupoty wypisane powyżej
Generalnie ocena 6/10.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lady Makbeth dnia Wto 18:46, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sysunia
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:03, 10 Lis 2009    Temat postu:

A ja obejrzałam właśnie z angielskimi napisami ;]

I generalnie, nie, zdecydowanie nie podoba mi się takie Huddy, choć zdaję sobie sprawę, że pewnie wielu osobom się spodobało. Nie lubię tego mówienia wprost, takich rozmów, gestów, etc. Mam wrażenie, że przez to coraz mniej jest House'a w Housie, czyli spełniają się moje obawy co do ewentualnych konsekwencji zbyt wczesnego połączenia House'a i Cuddy.

Poza tym, wkurzyłam się na Wilsona. Znaczy na początku, znaczy serio. Ale pod koniec złość mi przeszła, bo mam nadzieję, że chłopaki wybaczyli sobie wszystko i będzie normalnie, a Wilson nie będzie sprawiał wrażenia, jakby miał dość House'a. I dzięki, wielkie dzięki House'owi za to, że zrobił, co zrobił, czyli podał James'owi ten narkotyk i wygłosił tą mowę! Co prawda nie jako on, ale to i dobrze^^ Och, James, cóżżeś byś zrobił?

Stosunkowo niewiele Foremana, więc nie zdążył mnie wkurzyć, a nawet wręcz przeciwnie - całkiem w porzo był w tym odcinku.

Chaseron - no i wreszcie Chase wyznał prawdę, ciekawa jestem, co na to Cam. Ale nie mogłam ze sceny, jak poszli do pokoju hotelowego i Chase'owego: "Allison, daj już spokój" przy czym głowa w dół, jakby się nie przyznawał ani do niej ani do tego, co robią xD

Pacjentka - przypadek ciekawy, co prawda nie do końca zrozumiałam całą terminologię, jak obejrzę z polskimi napisami, pewnie będzie lepiej ;] Tylko trochę momentami jakby ginęła.

I na koniec... Lucas. Lubię gościa, ot. Ma coś jednak w sobie^^ Może nie tyle widzę go razem z Cuddy, chyba jest dla niej z deczka za młody, ale...

Na razie tyle, tak totalnie na gorąco, chociaż pewnie coś jeszcze później dodam ;]

Daję 7/10, głównie minus za odercie Huddy z resztek jakiejś tajemniczości etc... Przez 5 sezonów mało się działo, a teraz w przeciągu 3 odcinków House chce się dla niej zmieniać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vanilka
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 31 Gru 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:15, 10 Lis 2009    Temat postu:

Pierwszy raz porywam się na napisanie czegoś o odcinku, ale to chyba efekt tego, że sama nie wiem co myśleć.

Pamiętam jak w opiniach do "Broken" były komentarze, że fajny odcinek, ale nie "tego serialu".

Ja dziś mogę powiedzieć, że KnownUnknown wywołało u mnie ten sam efekt.
Odcinek super, ale nie "House MD".

Ja tam nie mam zastrzeżeń do Hilsona, jest ok.

Tylko House rozmiękczony, taka przytulanka trochę coś mi tu nie gra.

Oglądałam niedawno początkowe odcinki po raz tysięczny i to co było w początku serialu to chyba już nie wróci.
Przypadek medyczny, może i fajny, ale rozmywa się w tym wszystkim co dawniej było tłem, a teraz wychodzi na pierwszy plan.

Każda z serii miała swój taki "odciągacz" od czystej medycyny: Wogler, potem Stacy i w końcu Tritter. Zastanawiam się czy romans Cuddy-House ma być czymś podobny??

To już nie ten House

A i żeby mi nikt nie zarzucił niekonsekwencji, ja nigdy nie narzekałam na schematyzm serialu. Odświeżenie było potrzebne i Broken w tej roli był super, ale teraz mi jednak czegoś ze starego schematu brakuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:36, 10 Lis 2009    Temat postu:

Ok. Jestem po obejrzeniu. I muszę przyznać, że ep bardzo mi się podobał. Naprawdę bardzo.

Po pierwsze, najwazniejsze. OMG. OMFG LU! :'3 Brakowało mi Lu i naprawdę cieszę się, że się pojawił. Ta jego gadka, to jego '... I should shup up.' I później, scena z Cuddy i z małą, toż to było cudowne.

Po drugie. House i Wilson. Każdy moment H/W. Najpierw Wilson z pacjentem w szpitalu. Potem powtórzona akcja z naćpanym Wilsonem [House, jesteś niemożliwy! ] i na koniec konferencja, cała mowa House'a.

Chase i Cam. Cieszę się, że Chase się przyznał. I rozumiem Cam, rozumiem, że może być zła, ale [nawiązując do poprzednich postów], Chase wie, co zrobił. Z tego, co mi się wydaje, on sam myśli [myślał?], że postąpił słusznie. Jak ma sobie z tym poradzić, kiedy Cam zabiera rękę? Ja wiem, że to trudne, ale... przyznał się. Mam nadzieję, że to się wyjaśni.

Przypadek. Mhm, przypadek też był ciekawy.

Cuddy. I Housez Cuddy w gabinecie. LOL @ THAT.

Przyjęcie. WIdok przebranego House'a totalnie mnie rozwalił. Ale ta ich rozmowa... Cuddy mnie zdenerwowała. Zwłaszcza w tej rozmowie z Wilsonem. Za to sam Wilson był cudowny.

O. No, to dam 10/10. :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Wto 19:37, 10 Lis 2009    Temat postu:

Pietruszko podoba mi się wiele z tego, o czym piszesz i pod wieloma rzeczami mogłabym się podpisać. Ale z tym

Pietruszka napisał:
Pomiędzy sezonem 5 a 6 House jest w szpitalu psychiatrycznym, teraz, po powrocie, widać, że przestaje zaprzeczać swoim uczuciom do Cuddy, ujawnia je, próbuje coś z tym zrobić, jednocześnie nie tracąc przy tym swojego charakteru (sądzę, iż to chciano nam ukazać w bezczelnej biustowo-tyłkowej scenie, i doceniam to).


nie mogę sie zgodzić. Po pierwsze ja nigdy wcześniej nie widziałam uczuc House do Cuddy (ale rozumiem, że to kwestia opinii). Po drugie, House w szpitalu miał romans z Lydią i co więcej chciał z tą kobietą być (tylko ona nie chciała). Po trzecie - taki sposób rozgrywania Huddy jest OOC postaci House. Co gorsza - scenarzyści "zapomnieli" o genialnym diagnoście oddanym swojej pracy. House nie nie interesuje się już dłużej medycyną... tylko Cuddy??? Co to za House!

ps. Też uwielbiam NPH! (Twój avik i podpis).
Powrót do góry
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:46, 10 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Co gorsza - scenarzyści "zapomnieli" o genialnym diagnoście oddanym swojej pracy. House nie nie interesuje się już dłużej medycyną... tylko Cuddy??? Co to za House!


Mi się to też strasznie nie podoba. Ale Wilson też tam jest. Może chodzi o to, że House mniej się interesuje medycyną, a stara się ratować związki, które ma dookoła siebie? Nie mówię, że takie rozwiązanie mi pasuje, ale rozumiem wizję scenarzystów.

Cytat:
(ale rozumiem, że to kwestia opinii)


yeah

Cytat:
Po drugie, House w szpitalu miał romans z Lydią i co więcej chciał z tą kobietą być (tylko ona nie chciała).


dlatego napisałam, że "po powrocie" przestaje zaprzeczać. Broken to jak dla mnie zupełnie inna historia i trudno ją wpisać do całości, ale nalezy brać pod uwagę.

Cytat:
Po trzecie - taki sposób rozgrywania Huddy jest OOC postaci House.


To zależy - jeżeli weźmiemy pod uwagę jego przemianę, jak już wspomniałam w 1 pktcie, to właśnie mamy nowego House'a, ale z elementami starego. Ten kontrast widać w ostatnim odcinku i przedostatnim bodajże. Na poczatku panuje między nimi dystans, House nie reaguje nawet na przeogromny dekolt Cuddy, za to już w ostatnim zaczyna wracać do ich starych sprzeczek i chce coś z tą sytuacją zrobić.
Ale wiadomo, shipy dla każdego mają bardzo osobisty odbiór.
Przy czym zaznaczam, że oryginalny House też mi się podobał bardziej. Ale ten też jest w porzadku, jeżeli sprawa jest odegrana dobrze (dlatego tak mi zależy na zrozumieniu motywów scenarzystów).

Cytat:
ps. Też uwielbiam NPH! (Twój avik i podpis).


Geniusz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:22, 10 Lis 2009    Temat postu:

Odcinek mocno Huddy, więc pozwolę sobie na znęcanie się nad tym, jak niszczą mój ukochany wątek.

- Huddy
Fajna rozmowa House’a i Cuddy w gabinecie. Chociaż teksty o nadawaniu piersiom imion są w fikach czymś częstym.
Podoba mi się, że House się stara (chce jechać na konferencję), ale nadal jest złośliwy.
Tyle plusów.
Poza tym: co to miało być?
Niech sobie wraca Lucas. Nawet niech się (oby czasowo) wiąże z Cuddy. Ale zrobienie wszystkiego w stylu tandetnego romansidła to brak szacunku dla widza. Sama jestem w stanie wymienić powody, dla których Cuddy może nie chcieć być z House’em (chociaż chcę, żeby była). No ale to też trzeba jakoś sensownie pokazać. Tu nie wyszło.

Cała historia poznania House’a i Cuddy powinna jednak zostać tajemnicą. Załatwienie tego w paru zdaniach wspomnień podczas sentymentalnego tańca jest zwyczajnie za... zwyczajne.
Na dodatek House nagle po ponad 20 latach wyjaśnił, czemu nie zadzwonił po wspólnej nocy. No błagam, co za zbieg okoliczności. I jakoś wcześniej nie dało się o tym wspomnieć.

Lucas jest totalnie słodki, aż go żal w całej tej naciąganej farsie żurawia i czapli. Cuddy nawet nie udaje, że jest z nim z jakiegoś wielkiego uczucia. Potrzebna jej niańka. Już lepiej mogli dać Lucasowi spin-offa.

Mam wrażenie, że całe Huddy w tym odcinku było „przebrane” jak na kiepską imprezę z lat 80.

- Chaseron – nudne. Poza kilkoma tekstami Cam bez polotu. Kolejne - po Huddy - telenowela.

- Wątek medyczny – irytujące nastolatki, nic specjalnego w zagadce medycznej. No, może serum prawdy to interesujący pomysł , ale zaprezentowali to jakoś nudno.

- Wątek z pacjentem Wilsona – banalne przemowy o eutanazji nie są tym, co mnie kręci w serialu. Z plusów: naćpanie Wilosna po raz kolejny, wygłoszenie referatu przez House’a, żeby Wilson nie poniósł konsekwencji.

Mam wrażenie, że żadne z aktorów w tym odcinku nie powiedziało kwestii, w którą by wierzyło. Trochę przesadzam, ale taki był dla mnie ogólny wydźwięk. Nie przekonał mnie żaden wątek.

7/10, bo tyle daję najsłabszym odcinkom House’a. Ale jak tak dalej pójdzie, to zacznę dawać niżej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Wto 21:20, 10 Lis 2009    Temat postu:

Kama napisał:

Cała historia poznania House’a i Cuddy powinna jednak zostać tajemnicą. Załatwienie tego w paru zdaniach wspomnień podczas sentymentalnego tańca jest zwyczajnie za... zwyczajne.
Na dodatek House nagle po ponad 20 latach wyjaśnił, czemu nie zadzwonił po wspólnej nocy. No błagam, co za zbieg okoliczności. I jakoś wcześniej nie dało się o tym wspomnieć.


No właśnie, czy możliwym jest, żeby dwie mocno już dorosłe osoby, które od 20 lat spotykają sie codziennie w pracy (i na niwie towarszyskiej podobno również) prowadziły ze sobą taki dialog???
W dodatku wynika z tego, że House najpierw został wylany z Johna Hopkinsa, a następnie z Michigan (gdzie poznał Cuddy i to tłumaczy, dlaczego mógł z nią studiować będąć od niej starszym o około 5 lat). Przynajmniej tak to ponoć Doris Egan tłumaczy na Twitterze. To, gdzie ten House robił stopień MD? W Mińsku Białoruskim?
Powrót do góry
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 21:28, 10 Lis 2009    Temat postu:

A on nie mówi, że został wylany po raz pierwszy, tudzież z pierwszej uczelni?
Ja się nawet przez chwilę zastanawiałam, czemu tak nim wstrząsnęlo, że go wylali z pierwszej uczelni, skoro już był na drugiej.

House nie jest starszy od Cuddy o 5 lat. Doris Egan we własnej osobie w zeszłym sezonie odmłodziła Cuddy i teraz Cuddy nie ma jeszcze 40. Także różnica wzrosła do jakiś 12 lat. House widać studiował dłuuugooo.. a skończył pewnie w Indiach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Wto 21:35, 10 Lis 2009    Temat postu:

Narenika napisał:
A on nie mówi, że został wylany po raz pierwszy, tudzież z pierwszej uczelni?

No to jeśli tak, to nic już nie rozumiem. Maturę robił przez 10 lat, czy co? No i te nazwy nie pasują. JH to była pierwsza uczelnia, Mi - druga. Wydaje mi się, że LC studiowała na tej drugiej. Ale ja już głupia jestem, jeśli chodzi o ten serial.

Edit: aha i pięć lat temu "od 20 lat był lekarzem" (cytat z serialu). Czyli, że zaczął praktykować, gdy miał 25 lat (wynika z tego, że robił to na długo przed zdobyciem dyplomu...). If not - oznacza to, że Cuddy była genialnym dzieckim (jeśli Egan podtrzymuje swoją koncepcję wieku Cuddy) i zaczęła studia w wieku około 13 lat... i w tym to czasie mieli one-night przygodę... a dr Cuddy wycinała mięśnie z nogi House, gdzieś około 20 roku życia swego...


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Wto 21:42, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:36, 10 Lis 2009    Temat postu:

Tak! Tak!
No nareszcie się dopchałam do kompa i obejrzałam odcinek.
I były momenty, że śmiałam się jak głupia, na przykład, gdy House naćpał Jimmy'ego, bo przecież to jego "naćpane" zachowanie już znamy
Ale faktycznie, dystans jest, nie jest tak jak wcześniej. Tylko nie jestem pewna, czy takie mają wskazówki do gry, czy między nimi jest coś nie tak
Ale pewnie się nie dowiem...
No i ostatnia scena z Cameron i Chase'm, rozwaliła mnie, jak nagle Cameron "A jednak masz romans!".
Odcinek ogólnie świetny, przypadek całkiem, całkiem.
No i Lucas, który jest dokładnie taki jak go zapamiętałam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Risika
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Ostróda
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:40, 10 Lis 2009    Temat postu:

Odcinek świetny 10/10 ; )

Ubaw xD
-naćpany Wilson to najśmieszniejsze co może być ^^ do tego bez spodni i zawieszony w mówieniu sweet!
-House podający się za dr. P..costam też świetny
-Lucas gadający o wyobrażeniach x]

Wzruszenia
-Jak House czytał tą przemowę i zrobił to dla Wilsona i on potem mu podziękował
-Scena na imprezie, taniec z Cuddy taka dobitna szczerość...
-House taki zawód mniał jak zobaczył Lucasa
a Cuddy zżerało poczucie winy
-Ten biedny umierający pacjent...

Piękne Widoki!gdzie oni byli? takie cudne niebo i jezioro te kolory!
i drzewa takie ładne też tam były

Wreszcie
Chase jej powiedział! Ciekawe co z tego wyniknie...

???
Cała ta akcja z Lucasem...hmmm...dziwne to jakieś nie pasują do siebie. A Cuddy jest głupia że nie chce Housa!!

Pacjentka
Pierwsza amerykańska nastolatka która była grzeczną dziewczynką,no taką w miare normalną xD
A przypadek średnio ciekawy ,drugoplanowy w tym odcinku ale mi to nie przeszkadzało.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Risika dnia Wto 21:44, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:46, 10 Lis 2009    Temat postu:

W 2x12 House mówi o wywaleniu z Hopkinsa przez co nie mógł dostać stażu w klinice Mayo. Zatem po wyrzuceniu z Hopkinsa musiał kontynuować studia w Michigan, skoro studiował z Cuddy na tej samej uczelni.

Gdyby i z Michigan go wyrzucili, rozpoczęcie przez niego stażu musiałoby się opóxnić przynajmniej o dwa lata. Zatem nie mógłby jako 45 -latek mieć za sobą 20 lat praktyki lekarskiej. A sam w 1 sezonie mówi o praktykowaniu w zawodzie od 20 lat.

Ale jak już powiedziano, nie takie cuda z wiekiem bohaterów serialu (bohaterki) robiono w 5 sezonie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 21:59, 10 Lis 2009    Temat postu:

Jak to ujęła Katie Jacobs w spotkaniu z fanami na twitterze - House i Cuddy są... ageless

A czy ktoś zrozumiał, jak długo Cuddy i Lucas się spotykają i jaki właściwie charakter ma ich znajomość?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:16, 10 Lis 2009    Temat postu:

O charakterze ich "związku" wiem tylko tyle (a przynajmniej tyle z tego zrozumiałam), że Lucas jest kimś w rodzaju partnera/przyjaciela i mamki do dziecka, o ile tak to można nazwać. Od kiedy się dokładnie spotykają, nie wiem, choć naturalnie mogłam tę informację przeoczyć.
Tak czy siak, od razu widać, że długo to raczej nie pociągnie. Zbyt dużo już się zdarzyło pomiędzy Housem a Cuddy. Lucas figuruje tu jako pewien 'uatrakcyjniacz' fabuły. Może chodzi o to aby House wejrzał w głąb siebie i sam spróbował dojrzeć do roli partnera i ojca. Nie wiem. Trochę to naciągane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:03, 10 Lis 2009    Temat postu:

Ja, szczerze mówiąc, nie skumałam.
Tzn. są parą, bo Cuddy potrzebuje stabilnego faceta i niańki. I wolę się bardziej nie wgłębiać w istotę tego związku, bo parę przykrych słów bym musiała o Cuddy napisać. Biedny Lucasik...

Ale nie jest dla mnie jasne, kiedy się spiknęli. Nie powiedzieli House'owi, bo miał trudny okres... Więc może "między sezonami"? Za to wtedy zupełnie niejasne jest dla mnie zachowanie Cuddy w odcinku z gotowaniem (6x03), bo wyraźnie tam wyciągała od House'a jakieś deklaracje.
Za to już w odcinku poprzednim (6x06) się mocno wycofała.
Dlatego po zachowaniu Cuddy dawałabym początek Lucasa na między 6x03 a 6x06. Ale z sugestii scenarzystów stawiam na okolice 6x01.

Jeszcze chciałam dodać, że tę różową scenerię w rozmowie House'a i Wilsona mogli sobie darować. Ten odcinek był wystarczająco sztuczny bez tego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejli
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:53, 11 Lis 2009    Temat postu:

No cóż... Widziałam gorsze odcinki. To na pewno. A co do samej treści.
Huddy było strasznie rozmemłane i takie mdłe. Mimo mojego całego uwielbienia dla tego shipu, obronną ręką wychodzi tylko scena w gabinecie Cuddy. Reszta to tylko taki zapychacz czasu. Ale widząc Lucasa w pokoju Cuddy deczko się wkurzyłam. Cuddy/Lucas mówię stanowczo NIE.
House takie nie Housowaty, jak to wypomnieli już moi poprzednicy. A scena na imprezie, mimo że ryknęłam śmiechem widząc przebranie House'a, to po prostu porażka. Cały urok Huddy polegał na niedomówieniach i tajemnicach, a tu scenarzyści odjęli dość spory kawałek tego.
Podobało mi się to, jak House naćpał Wilsona, potem Wilson rozmawiający przez telefon. Ale akurat takie sceny na ogół wychodzą dobrze. I rozmowy na balkonie też były w sumie dobre. Mimo, że w niektórych momentach czułam dystans pomiędzy nimi, to ich przyjaźń, przez to co powiedział na wykładzie House, się umocniła.
Co do samego wykładu. Wykłady House'a na ogół są interesujące (ten w "Trzech historiach" i to przemówienie, które wygłosił dla Voglera). Ale o tym nie mogę tego powiedzieć. No może o końcówce. Ale ten początek, czytany był nudny. Może nie sam temat, ale forma przekazu.
W końcu dochodzę do części, która powiedzmy wywarła na mnie największe wrażenie. Ostatnia scena z Chasem i Cameron. Można by się długo spierać o to, czy Chase dobrze postąpił, zabijając jednego człowieka, by uratować tysiące, ale to nie jest chyba odpowiednie miejsce na tą dyskusję. Słodka Cameron okazała się w tym odcinku wcale nie taka słodka. Drugi House i podejrzewanie Chase'a o zdradę... I potem odsunięcie się od Chase'a w chwili, gdy on najbardziej potrzebował jej bliskości. Nie mówię przez to jednak, że Chase dobrze zrobił zabijając Dibalę.
I mimo mojej niechęci do Luddy scenka przy stole, gdy Lucas gada i gada, a potem mówi, że powinien przestać była na swój sposób urocza. Pod to pojęcie mogę podpiąć też wredność House'a w rozmowie telefonicznej z rodziną dziewczyny, Cameron, Chasem i Foremanem. A sam przypadek pojawił się chyba tylko po to, żeby odcinek nie składał się z samych romansowych scenek (choć słowo romans w odniesieniu do House'a jako serialu mnie po prostu odrzuca).

Reasumując. W tym odcinku obronną ręką wychodzi tylko kilka scen. A patrząc na całość wydaje się to mdłe i sztywne. Ale powtórzę się i powiem, że było kilka gorszych odcinków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pavulon
MegaMind


Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 6219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod dygestorium w umieralni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 3:09, 11 Lis 2009    Temat postu:

dałem 5.
podobał mi się przypadek, tzn przypadłość. miałem jednak wrażenie że było go tak minimum i był zmaltretowany na maksa. tło medyczne w tym serialu to codzienność, powinienem się przyzwyczaić zamiast czuć niedosyt. a i mogliby znieść dodatek 'MD' przy nazwie serialu skoro mamy do czynienia z coraz większym odejściem od tematu.
House jak zwykle nagle wpada pod koniec na właściwą diagnozę. oklepane ale może być. tylko jednego kurde nie mogę przetrawić. zamiast główkować to on gapi się na tyłek cuddy. scena w gabinecie. w porząsiu, widać dekolt i pociąg do pewnych części ciała. mało to romantyczne, scenarzyści mogliby pokazać klasę i choć raz jeden zrezygnować z patentu cycki+tyłek.
z innych, cam i chase. nie rozumiem całkiem faceta, prawda pomimo, iż boli nadaje sens byciu razem. zaufanie najcenniejsza rzecz którą może darzyć siebie dwoje ludzi. dlatego rozumiem cam i uważam ją za naprawdę silną kobietę. chase to mało wartościowy tchórz imo
co jeszcze..wilson. ten wątek też oberwał, niby przyjaciele ale brak tego pierwiastka dobrego kumpla, tu też scenarzyści woleli skoczyć na jednego miast posiedzieć i przywrócić hilsonowi dawną świetność
to na tyle, czekam na następny ep, oby i ten mnie nie zawiódł

PS. na krótko pojawił się na mojej twarzy uśmiech gdy zobaczyłem Grega w peruce


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessica
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:52, 11 Lis 2009    Temat postu:

Odcinek jak dla mnie ciekawy najlepsze dla mnie Huddy znaczy ich taniec i wspominanie bo potem to już nie bardzo....
Nie wiem czy Lucas jest odpowiednim facetem dla Cuddy chociaż jak się na nich patrzyło jak bawili się wszyscy razem z Rachel to wyglądali na szczęśliwych, ale i tak uważam, że House mógłby być facetem na którego Cuddy może liczyć każdego dnia.
House i Wilson przyjaźń o tak! oni są wspaniali


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jessica dnia Śro 12:53, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vesna
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:59, 11 Lis 2009    Temat postu:

A mi się szalenie podobał!! no więc 10/10 - płakałam w tylu momentach serialu, że po tym mój humor wzróśł o 10 punktów właśnie (bo niestety był wczoraj równy zeru).

No więc od początku co mi się spodobało:
- taniec House'a - ten na początku jeszcze przy szybszej muzyce - to tańczenie głową - cudo, no kilka razy obejrzałam sam ten fragment
- taniec House'a z Cuddy - romantic,. Ok. może rozmowa niezbyt wyszukana, w sensie - to o tym dzwonieniu, że miał zadzwonić - trochę się zawiodłam - bo to takie nastolackie, obklepane itp. Ale to nic - i tak uważam, ze ich spojrzenia i chemia była. Fajnie się ich ogląda razem w filmie. A poza tym niestety w życiu często się takie płytkie obklepane teksty zdarzają, no więc w serialu chyba wolę to, niż kreowania świat, którego nie ma
- ogólnie cudne disco z lat 80-tych - ten murzyn z drużyny A mi się niesamowicie spodobał, no kropla w kroplę do oryginału. Cuddy wyglądała świetnie, fajny był też ten koleś co do do House'a zagadał.
- ekstra rozmowy z Wilsonem cały HILSOn był świetny!!!No a już to jak House naćpał Wilsona - smaczek . No i oczywiście cała sprawa z wykładem - dumna z House'a jestem - robi postępy po Mayfield
- dużo było przejawiania uczuć do Cuddy, ja to uważam za logiczne następstwo, bo szli do tego 5 sezonów (Ninka m nie uwierzę, że nie widziałaś w żadnym sezonie uczuć House'a do Cuddy - bo chyba w takim razie inny serial oglądamy. Widać przecież jest, że takie jest zamierzenie scenarzystów i dobrze im idzie moim zdaniem. No nie wmówisz mi, że ma coś do Cameron - moim zdaniem nie wolno być zaślepionym jednym shippem - tym twoim, trzeba jeszcze obiektywnie patrzeć na oglądany serial. Ja byłam kiedyś za Stacy, ale nie będę się upierała, że on coś do niej dalej ma - nie , myślę że sentyment i zarnione serce i tyle - a akcja uczuć House krąży jak satelita wokół Cuddy - obojętnie czy jest to chemia (którą ja rozumiem jako napięcie seksualne), czy podpasowanie charakterem, czy to że go intryguje, czy to, że ciąga ją za warkoczyki (bo emocjonalnie nie jest zbyt rozwinięty itp..) . Więc mi się podobało.
-no i wreszcie pokazali Cuddy z Lucasem - bardzo dobrze, - House się zbierał 5 sezonów i nic więc jest sam sobie winny, a ona w końcu ma związek, ma się do kogo przytulić itp ) i ma komu zostawić do opieki Rachelę ) Wreszcie pokazała jaja swoje (które ukryła w 5 sezonie )
- Lucas - pozytywnie, mimo że wydaje mi się , że mu chyba oczy podmalwalil bo jakieś takie dziwne Ale ta rozmowa przy stole, jak wypomniał wszystko House'owi i potem zapytał niewinnie, czy mu postawić napój imbirowy - CUDoOOO - płakałam ze śmiechu
- To jak Lucas, Cuddy się bawili z Rachelą - fajna scenka bo taka nietypowa dla House'a - coś innego pokazali i trochę własnie takich cieplejszych scenek
- ogólnie cała sprawa House;'a próbującego zdobyć Cuddy też mi się podoba (tylko trochę za szybko to wszystko się może teraz potoczyło w tym jednym odcinku) - ale uważam, że teraz własnie powinien zając się naprawieniem waznych relacji, po to w końcu przeszedł Mayfield
- plus od mojego mężą, cytuję: "ten serial mnie tak długo przy sobie trzyma, bo nie jest zwykłym serialem medycznym, który znudził by mi się po 2 sezonach, ale jeszcze ładnie wplątuje relacje międzyludzkie i właśnie jest też o tym, medycyna nieraz wychodzi na pierwszy plan,a nieraz - gdy trzeba - trochę się posuwa na bok, ale cały czas jest jednym z głównych nurtów". hhehehehe było już późno w nocy, gdy to mówił, ale zrozumiałam wśród tych kwecistych słów główne przesłanie.

NO więc odcinek BOMBA


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vesna dnia Śro 13:02, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
laizly
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:01, 11 Lis 2009    Temat postu:

odcinek plastikowy.
House mnie wkurzył z tym ratowaniem tyłka Wilsonowi, bo chciałabym, że Jimmy pokazał pazur i charakterek.

to, jak wprowadzili Lucasa woła o pomstę do nieba.
zrobili z niego jakąś szmatę, którą Cuddy wykorzystuje. ;x
ponadto uczuciowy House- niefajny House.

mimo wszystko 7, bo lata 80 w wykonaniu House'a. ; d


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ikerowej rękawicy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:05, 11 Lis 2009    Temat postu:

dziwaczny ten odcinek.... lecą już strasznie w schematy, wałkują do oporu poczucie winy Chase`a.... i Huddy.. Przesadzają.... zero wiarygodności dla mnie w tym wszystkim. Ale ten Hilson był w tym odcinku bardzo sympatyczny.... wciąż mam nadzieję....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Śro 14:32, 11 Lis 2009    Temat postu:

Vesna napisał:
Ninka m nie uwierzę, że nie widziałaś w żadnym sezonie uczuć House'a do Cuddy - bo chyba w takim razie inny serial oglądamy. Widać przecież jest, że takie jest zamierzenie scenarzystów i dobrze im idzie moim zdaniem. No nie wmówisz mi, że ma coś do Cameron - moim zdaniem nie wolno być zaślepionym jednym shippem - tym twoim, trzeba jeszcze obiektywnie patrzeć na oglądany serial.


W takim razie zostaniesz "niewierząca" Nie widziałam w żadnym sezonie uczuć miłości House do Cuddy i chęci związania się z nią, w żadnym sezonie, a nawet więcej, bo do porzedniego odcinka. Widziałam zainteresowanie, atrakcyjność seksualną oraz sympatię natury koleżeńskiej (widziałam też parę negatywnych uczuć między nimi). Ze strony Cuddy w sezonie 5 widziałam chęć na coć więcej, ze strony House - nie.
Nie wiem, czy takie jest zamierzenie scenarzystów - a Ty wiesz, bo tak to interpretujesz, czy czytałaś już scenariusze dalszych odcinków?
Nie zamierzam ci wmawiać, co House ma, a czego nie ma do Cameron. Zresztą, jak dobrze się nad tym namyślisz, zrozumiesz, że temat Cameron nie ma zwiazku z moją krytyką sposobu serwowania Huddy.
Dość dziwnie używasz terminu "obiektywny", czyli "jest tak, jak ja to widzę, a jeśli inni tego nie widzą, to są w błędzie".


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Śro 14:32, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin