Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

6x08 - "Teamwork"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
1%
 1%  [ 2 ]
2
2%
 2%  [ 3 ]
3
4%
 4%  [ 6 ]
4
5%
 5%  [ 8 ]
5
6%
 6%  [ 10 ]
6
6%
 6%  [ 10 ]
7
17%
 17%  [ 26 ]
8
17%
 17%  [ 26 ]
9
16%
 16%  [ 25 ]
10
21%
 21%  [ 32 ]
Wszystkich Głosów : 148

Autor Wiadomość
ninka_m
Gość





PostWysłany: Wto 23:40, 17 Lis 2009    Temat postu:

no dobrze to jeszcze kilka myśli :

- House niewątliwie okazał się w tym odcinku wielkim manipulatorem, który ryzykuje życie pacjenta, żeby rozegrać sytuację w swoim zespole. To ten przerażający House z S5 (więc chyba jednak zmiana z Mayfiled się nie powiodła). Pytanie do czego dąży House, manipulując Chasem (widać, że trafnie wybrał "najsłabsze ogniwo")? Czy chce ich zatrzymać oboje, zatrzymać tylko Chase'a, pozbyć się tylko Chase'a, czy rozbić ich małżeństwo. Bo w to, że House chce rozbić ich małżeństwo i równocześnie ich zatrzymać oboje trudno uwierzyć. Nie wiem, czy efekt, który osiągnął House był zamierzony i chciany. Dalsze odcinki pokażą.

- House nigdy nie pochwalał czynu Chase'a. On go tylko zaakceptował i przyjął do wiadomości. House nie mówi, że Chase "kill" Dibala, tylko, że "murder" Dibala - House nie ma więc wątpliwości, co to było. W kilku ostatnich epach występował też jako sumienie Chase'a, sugerując mu, że powinien powiedzić Cam i poradzić z tym sobie ("Diabełek w twojej głowie kazał ci go zabić, a teraz aniołek mówi - pójdziesz do piekła" - cytuję z pamięci).

- Wiem, że w TV często się zdarza, że ktoś kogoś zabija, ale czyn Chase naprawdę nie jest obojetny moralnie i nie czyni go pozytywną postacią (jak wielu tu pisze). W dodatku Chase nie potrafi się zdecydować, czy żaluje tego co zrobił, czy nie. W końcu wręcz uznaje, że jest z tego dumny (czyli poprzednie poczucie winy było wyłącznie strachem przed konsekwencjami).

- Cameron nie odrzuciła Chase, starała się sobie z tym poradzić. Zadanie od początku było trudne. To Chase wybrał w końcu, że woli posłuchać House'a i nie żałuje tego, co zrobił. Nie tylko scena z podaniem dłoni była kalką z S1. W S1 Chase też był taką postacią, ktora potrafiła być wredna (wątek z Voglerem). Wtedy jednak, Chase był cyniczny, bo miał na myśli własną karierę. Teraz - co stało się z Chasem? Stał się drugim "złym Housem"? Nic dziwnego, że ideał miłości Chase upada. Chase nie kocha Cameron, jeśli dokonuje takiego wyboru. To Cameron go porzuca, a nie "Chase ją odstawia" - ja ktoś tu napisał.

- Zgadzam się z Lady Makbeth , że Cameron pochopnie oskraża House o morderstwo Dibali (myślę, że daje upust swojej frutracji - nie może znieść zachowania House i zachowania Chase, jej uczucia się "rozsypują"). W tym epie cała ta trójka osiąga pyrrusowe zwycięstwo. Najlepiej wychodzi jednak na tym Cameron, bo jako jedyna zachowuje swoje ja (jak napisała justykacz ) *no i Jennifer Morrison pokazuje swoje możliwości aktorskie - mam nadzieję, że zostanie to docenione przez innych producentów/scenarzystów - a i HL gra jak już dawno nie grał*
Powrót do góry
Arti
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:55, 17 Lis 2009    Temat postu:

Na forum ściągnęły mnie fanfiki, serial oglądam prawie od samego początku i tak z ciekawości zaglądam zobaczyć jak inni go odbierają.

Postanowiłem w sumie się wypowiedzieć właśnie teraz, bo w moim odczuciu błędnie nieco został House odebrany w tym odcinku.


Odkąd zaczął się nowy sezon House'a wraz z przemianą jaka w nim nastąpiła, stara się on pomóc innym wokoło, czasem przypierając do ściany, czasem kusząc - wymusza podejmowanie decyzji i myślenie za siebie.

Tak było i teraz, o czym sam mówił - od samego początku wymuszał na związku Chase i Cameron kolejny krok, jaki by on nie był.
Pomagał im w sezonie piątym i tak było i teraz, związek umierałby śmiercią tragiczną, gdyby House nie wymusił na Chasie, aby wziął się w garść i zareagował względem Cameron; a co by było, gdyby odeszli z zespołu, na samym początku tego odcinka? Jasno widać Alison błędnie Chase'a oceniła.

To samo dotyczy pozostałych członków zespołu, House po prostu przymuszał ich, aby zerknęli wgłąb siebie.

Prawdziwie przegraną osobą jest Cameron, sądząc, że to House miał wpływ na Chase'a, a przecież widać było co go pchnęło do morderstwa.

W ten sposób Cameron przegrała po raz drugi, patrząc ze swojego punktu widzenia i ma dość.

A House? Żal mu było Cameron, to ona na odsłoniętej prawdzie ucierpiała, ale wie, że musi sama to ogarnąć, dlatego się zatrzymał.
Tym bardziej, że jego interesuje Cuddy, co widać w kolejnej scenie (cały ten wątek jest dla mnie jakoś sztucznie zrobiony).

Tak przynajmniej ja odebrałem ten odcinek, czy się mylę to jeszcze samo wyjdze, bo House rzeczywiście był zrobiony w klimacie manipulatora.

Tak czy inaczej mam nadzieję, że jeszcze zobaczymy Cam w tym serialu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:57, 17 Lis 2009    Temat postu:

Hmm... Odcinek był niezły. Prawdopodobnie moja ocena w żaden sposób nie będzie obiektywna, gdyż oglądałam go pod kątem postaci Cameron.

Myślę, że odejście JM jest irracjonalne. Zarówno tłumaczenia z produkcji, jak i wątek scenariuszowy jest nielogiczny. Jednak scena finałowa (Cam-House), była świetna.

Morrison bardzo dobrze zagrała odejście Allison. Widać było, że tak jak jej postać, ona jako aktorka dorosła.

W dialogu było widać, że oboje znają się 'na wylot'. Co więcej Cameron jako jedyna była zdolna powiedzieć House'owi to, czego inni nie zauważyli do tej pory, lub powiedzieć się bali.
Wydaje mi się, że Greg nie popiera jej odejścia. Stąd kopia 01x17 i niepodanie ręki.
Chyba też zdał sobie sprawę z tego, że to co mówiła było prawdą. Przynajmniej w jakimś stopniu.

Co do uwag, iż nie przejął się jej odejściem... to samo można powiedzieć o odejściu Stacy. Czy też, gdy opuścił go jego pierwszy zespół.

Podzielam uwagę Lady Makbeth, iż to mógłby być ostatni odcinek House'a. Z resztą dla mnie prawdopodobnie był.

+ powrót 13 i Taub'a. Zawsze byli jedynie elementami gierek HOuse'a, więc nie dziwota, że chciał by wrócili...
+scena Luddy i obserwujący to House. Nieamalże 'Casablanca'
(nie umniejszając wartości filmu)
+pacjent i przypadek na planie 'x'. Chociaż faktycznie widać poprawę.

Mam też smutne wrażenie, że Cameron nie wróci do serialu. Była pożegnaniem się House'a z przeszłością.
(wspaniała scena dla mojego Hameronowego serducha)

8/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
diorka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:19, 18 Lis 2009    Temat postu:

odcinek na pewno lepszy od poprzedniego i to o wiele. Bardzo zaskoczyła mnie mowa pożegnalna Cam do House'a i to jak powiedziała, że Chase stał się taki jak on ;0 No i ten całus w policzek (przez chwile zastanawiałam się czy przypadkiem nie da mu z liścia ). Cuddy i Lucas bardzo do siebie pasują i żałośnie wpatrujący się w nią House to nie House jakiego chce oglądać ffs !!!! Tak czy inaczej dla mnie to już nie jest ten serial co wcześniej niestety! no i znowu 13 i taub ehhhh nie lubie tych dwoje, nie wiem, może to we mnie tkwi problem bo za bardzo się przywiązuje do czegoś co było wcześniej (mam na myśli te miłe odcineczki z 3 pierwszych sezonów).

Kejti napisał:

W dialogu było widać, że oboje znają się 'na wylot'. Co więcej Cameron jako jedyna była zdolna powiedzieć House'owi to, czego inni nie zauważyli do tej pory, lub powiedzieć się bali.
Wydaje mi się, że Greg nie popiera jej odejścia. Stąd kopia 01x17 i niepodanie ręki.


Podpisuję się pod tym ;]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez diorka dnia Śro 0:22, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:24, 18 Lis 2009    Temat postu:

Nie rozumiem szóstego sezonu. Ubolewam, ale nie rozumiem. Wszystko zaczyna przybierać jakąś formę taniego żartu, dramaturgicznego serialu, gdzie wszyscy cierpią, mają siebie dość i na każdym kroku są problemy.
A to jest złe. Bardzo. Nie mam ochoty patrzeć w serialu na problemy innych. Rozumiem, powinny być w jakimś stopniu, ale House powoli staje się jakąś głupią telenowelą.

Zacznijmy od początku - Chase/Cameron bardzo źle. Ile oni byli razem? Trzy miesiące? A potem postanowili się rozstać? Powinno to być pociągnięte dłużej, przecież nie byli małżeństwem nawet przez pół roku. Chase zawsze był podatny na manipulacje House'a, ale w tym odcinku zrobili to już przesadnie. To, co powiedziała Cameron pod koniec odcinka, jak się zachowywała, było dziwne. Rozumiem przemianę i tak dalej, rozumiem ją, ale jako całość wypada to źle.

Wilson był cudowny w poprzednim odcinku, natomiast teraz już otwarcie pokazuje niechęć do House'a - to mi się nie podoba. Ich przyjaźń była śliczna, taka, że jak nie można liczyć na innych, to Hilson zawsze będzie trzymał poziom i poprawi humor. Zawsze tak było, nawet kiedy się kłócili. A teraz ta więź pomiędzy nimi osłabła.
Wątek Lucasa pominę, od początku nie podobał mi się ten pomysł, nie podoba mi się tym bardziej teraz. Nie lubię go odkąd miał 'zastąpić' Wilsona, bo Wilsona zastąpić się nie da. Co z tego, że Cuddy jest teraz szczęśliwa, jeśli zaraz w połowie sezonu się coś zmieni, ona odkryje, że jednak nie jest szczęśliwa i wszyscy będą znowu cierpieć.

Pomimo tego, że niezbyt lubiłam nowy zespół, cieszę się, że Trzynastka i Taub wrócili. Z Trzynastki trochę mniej, bo zapowiada się dużo dramatycznych problemów jej i Formana, ale pomieszanie starego i nowego zespołu może wyjść na dobre.
House mnie denerwuje. Z jednej strony nie było sztucznie, Greg nie stał się nagle dobroczyńcą kochającym głuche dzieci, ale to było trochę przedobrzone. W jednym odcinku jest kochany, a w drugim zamienia się w starego, dobrego dupka. Szok po Luddy? Błaagam, nie.
Scena końcowa z odgarnianiem włosów - litoości.
Ale przypadek był o wiele lepszy, niż ostatnio. Wreszcie nie był tłem, tylko głównym wątkiem odcinka (może nie, ale skupiał uwagę).
Ogólnie mam mieszane uczucia. Nie tylko co do odcinka, ale do całego sezonu. Nie chciałabym, żeby przez to ciągłe przedłużanie serial bardzo stracił na jakości. A na to się zapowiada.
W sumie przykre.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Śro 0:28, 18 Lis 2009    Temat postu:

Arti napisał:

Tak było i teraz, o czym sam mówił - od samego początku wymuszał na związku Chase i Cameron kolejny krok, jaki by on nie był.
Pomagał im w sezonie piątym i tak było i teraz, związek umierałby śmiercią tragiczną, gdyby House nie wymusił na Chasie, aby wziął się w garść i zareagował względem Cameron; a co by było, gdyby odeszli z zespołu, na samym początku tego odcinka? Jasno widać Alison błędnie Chase'a oceniła.


nie zgadzam się podwójnie
Raz, że Cameron niekoniecznie oceniła błędnie Chase'a: zaakceptowała to, co zrobił, ale nie uważała tego, za moralnie dobre. Chase początkowo okazywał wyrzuty sumienia, później - zmienił zdanie.

A co do "pomagania" związkowi Cam i Chase - House zainteresował sie tym na dobre w S5 i robił to, co w przypadku wszystkich innych - wymuszał na nich podejmowanie decyzji. Gdy jednak ("Surviors", rozmowa przy kontuarze) dowiedział się, że błędnie założył, że ze sobą zerwali i Cameron ma zamiar przyjąć oswiadczyny Chase był lekko mówiąc zdumiony (ja bym powiedziała zszokowany).

Stosunek House do Cameron oraz zwiazku z Chasem nigdy nie był oczywisty. Nie wiadomo, co House tak naprawdę myśli na ten temat.

Kejti napisał:
Mam też smutne wrażenie, że Cameron nie wróci do serialu. Była pożegnaniem się House'a z przeszłością.


Z bólem serca zgadzam się z tym... Oceniam szansę na jej powrót na mniej niż 50%. Jeżeli - to dopiero w odcinkach finałowych. (niekoniecznie na stałe)

Edit: aha, żeby było jasne: ja oceniam decyzje o wypisaniu postaci Cameron z serialu jako niezrozumiałą i błędną. Wiedziałam jednak ze spoilerów, że tak będzie i że rozegra sie to w jednym odcinku. Dlatego to mnie nie zaskoczyło. Spodziewałam się, że będzie to znacznie gorzej rozegrane i stąd moje miłe zaskoczenie. A sezon 6 - tak zniża loty, staje sie telenowelą. Zgadzam się w pełni. Więcej - ja nie nastawiam się już na jego oglądanie, a na pewno nie na bieżąco.


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Śro 0:35, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
reemo
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:43, 18 Lis 2009    Temat postu:

Ja chyba jednak jestem po stronie House'a.
Cameron okazała się zaślepioną i nieprzyjmującą nic do wiadomości ignorantką, która widzi tylko to, co chce widzieć. W dodatku w ogóle nie umiejącą sobie radzić z problemami. Najłatwiej zrzucić winę na kogoś innego (a nie na Chase'a).
Co do zbierania ekipy - na samym początku C&C ogłosili, że odchodzą. Logiczne, że szef działu chce sobie zebrać ekipę. Logiczne, że będzie w ekipie chciał mieć najlepszych ludzi, jakich zna. Nie widzę nic złego w tym, że uderzył w stronę Tauba i 13. Może nie najlepszą metodę do tego użył ale w sumie ważne, że skuteczną.
Na pewno nie będę tęsknił za taką Cameron


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:15, 18 Lis 2009    Temat postu:

muszę powiedzieć, że ten odcinek był i nie był dobry zarazem...
dobry był, bo w końcu poznaliśmy prawdziwą tajemnicę Hamerona, a sceny z Cameron w roli głównej były moim zdaniem perfekcyjne... z drugiej zaś strony nic w kwestii prowadzenia scenariusza nie zmieniło się, niestety... znowu medycyna w tle, przypadek medyczny taki sobie, a ten zimny i pusty pokój, w którym do tej pory zapadały najważniejsze decyzje diagnozowanych pacjentów, w którym stała tablica, w którym była wojna o markery i burza mózgów, nie jest już taki sam - czuję się troszkę jak w poczekalni...
cieszę się, że House odzyskał licencję, mam nadzieję, że w końcu zobaczymy go w klinice z pacjentami, bo tam zawsze jest, a przynajmniej było, wesoło...
na początku ponownie denerwował mnie Foreman, który jak zwykle chciał pokazać kto tu rządzi - jakże piękny miał wyraz twarzy, gdy Cuddy wniosła do pokoju kopertę z licencją House'a i z dumą wręczyła ją Greg'owi...
bardzo nie podobało mi się porównywanie związku Cameron i Chase'a do pary grającej w pornosach... kto to wymyślił?! jaki to ma związek?! i te dyskusje z pornaktorami - nie możecie uciec przed konsekwencjami! no Chase przeszedł samego siebie... a na koniec rady wielkiego pornstara...
reakcja Cameron na czyn Chase'a mnie zdziwiła... przejdziemy to razem, kocham cię... za chwilę... nie rozumiem cię, zmieniłeś się i znowu... wszystko będzie dobrze, jesteś dobry, rozdział zamknięty, wyjedźmy, ucieknijmy, zapomnijmy... dobrze i szybko House rozgryzł Cameron, jednak chyba nie przewidział takiego wyznania na końcu...
House namieszał w małżeństwie Cameron i Chase'a, zachowując się troszkę jak taki tatuś, strofował każdego z nich i w końcu osiągnął swój cel, bo jedno i drugie powiedziało prawdę... może to i dobrze? bo tak naprawdę Chase nie ma poczucia winy, a Cameron żyłaby w kłamstwie... Cam na końcu powiedziała o tym jak House zmienia ludzi, ale ona też się zmieniła - ostro i skutecznie odparła słowny atak House'a i to na dodatek przy wszystkich, nie bała się, nie miała oporów i wiedziała co powiedzieć, wcześniej nie pozwoliłaby sobie na coś takiego...
Wilson jako swatka - to jest już po prostu nudne... i nadal nie rozumiem jakim cudem nie zorientowali się z Housem, że Cuddy kogoś ma... Cuddy natomiast ma rację - to jej życie i ona decyduje... House miał tak naprawdę mnóstwo okazji, żeby zrobić, powiedzieć coś więcej, niż tylko analizować głębokość jej dekoltów... a Cuddy i Lucas całkiem dobrze ze sobą razem wyglądają...
zdobywanie teamu przez House'a było nieco męczące i trochę poniżające... poza tym skąd taki nagły brak pomysłów w jego głowie? "I was wrooooong"
terroryzm houseowy się szerzy i jest skuteczny - Taub i 13stka are back! łatwo poszło... i pierwszy raz czuję sympatię do starego teamu...
zabawne sceny były także i owszem - chociażby oglądanie pornosów, House na bieżni w siłowni i tekst o lasce...
węszący Lucas był zbędny i znowu kolejna osoba, która działa jak House, żeby zadowolić innych, w tym przypadku Cuddy...
za to House pięknie zlekceważył Cuddy, gdy ta próbowała z nim pogadać o sytuacji - beznadziejna scena - dostał kosza i jak małe dziecko nie wie co robić, a do tej pory jakoś mu nie zależało - miał okazję, zmarnował ją, a Cuddy bezsensownie ma wyrzuty sumienia, zupełnie niepotrzebnie...
końcowa scena jest smutna... od momentu, gdy Cameron przekracza próg gabinetu House'a wiadomo, że coś złego wisi w powietrzu... Cam nie powinna obwiniać House'a o całą sytuację z Dibalą, bo przecież Chase ma swój rozum, niezależnie od tego, co mówi i robi House - to Chase złamał przysięgę, nie House... przecież House nie jest ojcem Chase'a! a House? House zawsze taki był, nic nowego... dziwne, że Cam tak nagle dostrzegła prawdziwą naturę Greg'a... to za co go kochała? jeśli chciała go zmienić, jak mówiła, to musiała wcześniej doskonale poznać jego osobowość... była szczera, aż do bólu... smutne to pożegnanie było... no i jednak go kochała...
po tej rozmowie, na początku sądziłam, że House, biorąc pod uwagę jego ostatnią przemianę, zrozumie i pójdzie za Cam, coś więcej powie, w ogóle coś powie, ale... chyba nie bardzo przejął się całą sytuacją i tylko pobiegł do Wilsona pochwalić się jaki to jest wspaniały... i co teraz?
House ma już ZNOWU wszystko, więc... kłopoty czas zacząć, tak myślę... a został przecież jeszcze Lucas...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yarpennus
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kopalni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:54, 18 Lis 2009    Temat postu:

Hmmm... to forum ma duzy, duzy minus... Mnostwo ludzi ma duzo do powiedzenia po kazdym odcinku, ale watpie, zeby wszystkim sie to wszystko chcialo czytac

Odcinek byl mocny, jak to przelomowe odcinki, wiec dalem 9/10.

A czemu nie 10/10? Bo nie powalil i ...

Bo wraca 13! I po co!? Znowu sie z tego zrobi 14, znowu beda durne wstawki o butach 13stki... Poza tym... Okazalo sie calkiem przypadkiem, ze ta kobieta jest zwyczajnie BRZYDKA! Z tapeta calkiem calkiem, ale bez... no i po prostu okazalo sie, ze zwyczajnie ona nie ma czym oddychac... A wczesniej z niej robili taka bi-hot-czik... A tutaj taka klapa. Zniesmaczony jestem, oj tak.

Scena Cam-House na koncu epicka, wziela mu wygarnela wszystko i nagle mi sie wszystko rozjasnilo.

- Cam jako jedyna pozostala soba, reszta mniej lub bardziej stala sie Housem. Nawet 13tka - ostatni bastion oporu padl, powracajac do zespolu.

- Przestraszyl mnie rozlam WASZYCH opinii --- jedni bardzo sie ciesza, ze House wrocil do bycia cynicznym dupkiem, jakim byl w poprzednich sezonach - w koncu go za to pokochalismy --- inni z kolei otwieraja oczy z przestrachu, ze "Broken" nie odnioslo skutku, ba, sam uwazam, ze House jest teraz jeszcze gorszy niz byl, bo teraz ma argument - no przeciez bylem w psychiatryku - a i tak jest kretynem.

To byl jeden z pierwszych odcinkow, kiedy mialem Grega serdecznie dosc i reszty mi sie zrobilo mocno zal.

Chyba faktycznie 'there's no way to turn back', or sth like that.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agniecha
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Łodzi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:10, 18 Lis 2009    Temat postu:

Yarpennus napisał:
To byl jeden z pierwszych odcinkow, kiedy mialem Grega serdecznie dosc i reszty mi sie zrobilo mocno zal.

Zgadzam się z Yarpennus. Bo już myślałam, że House zmienił sie choć trochę, a tu okazał się jeszcze większym dupkiem niż był w 5 sezonie.
Scena Hameron była fajna tylko nie podoba mi się to, że scenarzyści zrobili z Chase'a i Housa bezwzględnych morderców.
I chciałabym, żeby to Luddy się wreszcie skończyło, bo nie jestem fanką Lucas, on taki jakiś podejrzany jest


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:19, 18 Lis 2009    Temat postu:

przecież Chase jest bezwzględnym mordercą... nie miał skrupułów... lekarz zabił człowieka, a House, nazwijmy to tak, że pomógł mu w tym duchowo...

House się zmienił, choć nadal czuje satysfakcję z igrania z ludźmi i ich uczuciami, nadal jest w gruncie rzeczy nieszczęśliwy, nie jest już tym samym Housem-super diagnostą, który ślepo dąży do rozwiązania swoich puzzles... raczej bawi się w doktora i bawi się ludźmi, a największą satysfakcję sprawiłoby mu, gdyby ktoś wsadził mu joystick w dłoń, którym mógłby kierować otaczającymi go ludźmi... ja to tak odbieram...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:16, 18 Lis 2009    Temat postu:

Pismak napisał:
ale to nie był House. po prostu. jego postać w ogóle była OOC, tak samo jak i Wilson, Chase, Cuddy. z Wilsona zrobili kogoś, kogo losy House'a nie interesują, z Chase'a złego mordercę, z Cuddy niezrównoważoną psychicznie kobietę, która sama nie wie czego chce. kiedy goniła House'a na korytarzu, to miało chyba wyglądać trochę jak za starych dobrych czasów: a wyszło smutno, bo to już nie jest to.


Ale mi się teraz smutno zrobiło :<

Charakter Cuddy cierpiał już w S5, a teraz zupełnie mi go brak. Kompletnie popsuli taką świetną postać, silną, asertywną, której gierki z Housem zawsze były wisienką na torcie całego odcinka. Wilson tak samo: Wilson, Cuddy i House byli kiedyś rdzenną trójką i nawet, jeśli mieli tylko pięć minut na cały odcinek, to te pięć minut cieszyło. A teraz? Zimno, nieprzyjemnie, bardzo zła atmosfera. W ogóle to całe ciepło, które było pomiędzy bohaterami w pierwszym, drugim, trzecim, a nawet trochę czwartym sezonie wywietrzało z pojawieniem się przeginającego House'a, a w szóstym wszystko jeszcze bardziej się spieprzyło. Nawet jeśli Greg był dupkiem, to jednak było to kiedyś na tyle sympatyczne, że nie dało się nie lubić. Przez to relacje bohaterów były bardzo dobre. Były.

Już pisałam, że Chase zawsze był podatny na manipulacje i z całej trójki zespołu zawsze był wystawiany i robiony na tchórza, etc. Ale Chase morderca zupełnie mi nie pasuje. Wydaje mi się, że ze wszystkich najmniej zmienił się Forman, ale to dlatego, że już na początku nie był zbyt sympatyczny.

Bardzo brakuje mi tego klimatu z pierwszych sezonów, zwłaszcza teraz, kiedy Cam odeszła. Ale, prawdopodobnie, tak jak ona, pozytywna atmosfera nie zamierza wracać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:52, 18 Lis 2009    Temat postu:

Wracając do sceny House-Cameron...
To tylko moje odczucia, czy Cameron niejako przyznała się, że nawet podczas związku z Chase'em, i tak kochała House'a.
Wychodzi moja Hameronowa paranoja...

Plus po 20'stym obejrzeniu tej sceny wnioskuję, że House dosyć szybko musiał za nią iść, tak mu marynarka powiewała (mimo zwolnionego tempa...
I właściwie czemu on jej nie podał tej cholernej ręki? (rozmawiałąm przed chwilą z przyjacielem i bezczelnie obalił moją teorię)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawcio120
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:41, 18 Lis 2009    Temat postu:

Yarpennus napisał:
jedni bardzo sie ciesza, ze House wrocil do bycia cynicznym dupkiem, jakim byl w poprzednich sezonach - w koncu go za to pokochalismy --- inni z kolei otwieraja oczy z przestrachu, ze "Broken" nie odnioslo skutku


A ja ten odcinek odebrałem całkiem inaczej niż reszta. To, że nazywają House'a dupkiem, jeszcze nie znaczy, że nim jest Po prostu się przyzwyczaili i teraz całą odpowiedzialność zrzucają na niego(tak samo jak wy na forum:P), mimo że nie jest winny. Chciał przywrócić Tauba i 13, to starał się ich do powrotu przekonać i słowami(na początku), i czynami(przesyłanie przypadku). Ale gdzie tam była jakaś manipulacja? Z własnej woli na końcu odcinka wrócili, a później jeszcze Greg pocieszał Tauba, że dzięki tej pracy już nie zdradzi swojej żony
A co do Chase'a i Cameron, to sytuacja rozwiązałaby się, prędzej czy później, tak samo(co kilka osób już zauważyło) i bez pomocy House'a. Proste: Chase nigdy nie żałował tego co zrobił, a Cameron, po tym jak się jej przyznał, od razu uznała, że jest całkowicie odwrotnie i przy okazji ubzdurała sobie, że winny jest House
Ostatnia scena była zrobiona genialnie, ale Cameron ogólnie rzecz biorąc nie trafiła w sedno sprawy:P Wszystko pięknie brzmi, ale jak się nad tym zastanowić, to bez sensu. Szczególnie głupie było powiedzenie, że House'owi nigdy nie zależało na życiupacjentów o_O IMO to jedna z największych bzdur jaką powtarzają nieobeznani z serialem. A jeszcze dziwniej to brzmi po zmianie jaka w nim zaszła i np. tym w jaki sposób przekazywał wiadomość o rychłej śmierci chłopca w Instant Karma. No i nie róbcie z Chase'a jakiejś strasznie złej postaci. Gorzej jakby zabijał z premedytacją tych dobrych (co nie znaczy, że pochwalam to, co zrobił).

A, i jeszcze jedno. IMHO szok House'a po wyznaniu Cameron
wynikał z tego, że jednak nie spodziewał się jej odejścia. On chciał tylko, żeby Chase sobie wyjaśnił z nią tą sprawę. A to, co później mówił do Wilsona było kolejnym tekstem z cyklu "będę wszystkim wmawiał, że mi nie zależy".

Jak nic nie da się z tego zrozumieć, to przepraszam, ale nie miałem za dużo czasu na napisanie posta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
diorka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:19, 18 Lis 2009    Temat postu:

nie bijcie, ale dla mnie sezon VI powinien być ostatnim, bo mam dziwne przeczucie, że spieprzą tak fantastyczny serial. Kiedyś byłam totalnie uzależniona od House'a, ale teraz od paru odcinków mam wrażenie, że zaczęłam oglądać go z przyzwyczajenia, nie czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek jak choćby na dextera, desperate housewives czy supernatural ;0 już zaliczyliśmy odejście jednej z głownych bohaterek od pierwszego sezonu (kutnera czy amber nie liczę bo oni nie byli od początku), jak tak dalej pójdzie to przy 10 sezonie zostanie sam House albo Foreman bez Grega

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dupek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Houselandii
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:27, 18 Lis 2009    Temat postu:

Mówta co chceta ale ja i tak mam nadzieję, że house i cuddy będą razem. Jakoś mi tak ten cały Lucas tam nie pasuje. Drażni mnie ta postać. Odcinek może być tylko mi nie pasowała ta cała sztuczność zespołu. Jak można porzucić żonę dla pracy -.- . Taak oczywiście Taub i 13 rzucili się w jego ramioona -.-. Ale i tak house to house i jak zawsze się uśmiałam ;D

Pan ...Hitler?
Uhahaha XD
No akcja z kserami fajna. I ta intryga, gra house'a. Widać było, że zna rozwiązanie przypadku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kajman
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:44, 18 Lis 2009    Temat postu:

Odcinek był smutny. Szczegolnie dla fanów Hamerona. Pożegnalna scena była genialna, nawiązywała do starego, dobrego Hameronka z pierwszych sezonów. ;D Było to dla mnie takie jakby....podsumowanie tych wszystkich lat, ostateczne pożegnanie. I myślę że takie właśnie miało być w zamierzeniu autorów. Ale Cam wróci. Za duży szum się zrobił wokół tej postaci i jej odejścia. )

a akcja z Hitlerem rzeczywiście dobra. ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vanillanymph
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:56, 18 Lis 2009    Temat postu:

Uważam ten odcinek za sukces. Może nie wielki, ale zawsze.
Po pierwsze sądzę, że dawny House powoli wraca, i nie jestem pewna czy się z tego cieszę. Byłam pewna, że w końcu to się stanie, ale nie spodziewałam się, że tak szybko i to w taki sposób... No, ale cóż. Doszłam także do wniosku, że ubóstwiam Lucasa. Ubóstwiam wtedy, kiedy jest sam. Jego związek z Cuddy jest jakiś... mało naturalny. Wszystko to takie wymuszone. Mam wrażenie, że ich relacja my wydźwięk "Patrzcie jak do siebie pasujemy i jacy jesteśmy szczęśliwi." Wiem, że Cuddy gryzie to w jaki sposób House dowiedział się o jej związku z Lucasem, ale szybko o tym zapomina, co wydaje mi się dziwne, bo używa Lucasa jako czynnik który pozwala jej zagłuszyć uczucia.
Co do odejścia Cameron... Nie jestem tak szczęśliwam, jak podejrzewałam, że będę. Myślę, że to dlatego, że tak to się odbyło. Straciła nad sobą kontrolę, a House ewidentnie był wzruszony, i chciał ją zatrzymać. To mi się nie podoba.
Jeśli chodzi o Chase'a to uważam, że zrobił dobrze, że został w PPTH. Musi się zmierzyć ze swoim czynem, ponieść konsekwencje tego co zrobił. Nadal nie uważam, że zrobił dobrze, ale teraz będzie miał szanse (może nie odpokutować), ale zrozumieć co zrobił, bo chyba nie zdawał sobie sprawy z tego kiedy zabijał Dibalę.
No i Taub. Po nieobecności najlepsza scena należy do niego, kiedy to doznaje olśnienia. Prawda, że fajnie się tak poczuć, nie Chris?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gregolous
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:50, 18 Lis 2009    Temat postu:

jakoś nie spodobal mi się akruat ten przypadek (pacjent). nie wiem czemu, ale jakoś takie mam odczucia. no i oczywiście szkoda Cameron...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hiszpania91
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:10, 18 Lis 2009    Temat postu:

Dałem 9\10 za odcinek, a jako podsumowanie powiem, że ten odcinek był przemyślany i to dobrze.Może po kolei:
1.wszyscy mówią, że house był w tym odcinku strasznym manipulatorem i dupkiem z 5 sezonu (już bardziej pachniało mi 4 sezonem no ale co kto lubi).Ja uważam inaczej-housem kierowała chęć stworzenia z powrotem dobrego zespołu.Jego motywem nie była chęć (broń boże) rozbicia małżeństwa cam i chasea, tak sam tauba ani nawet naprawiania 14.Motyw był taki, żeby stworzyc dobry zespół.On tylko wykorzystywał sytuacje.Trzynastce praktycznie tylko podrzucał faksy, a sama zrozumiała, że praca dla housea to jest to, czego pragnie.Taub prawie to samo-lepiej już dłużej pracować ale za to nie zdradzać żony(tutaj wydaje się, jakby house pomógł taubowi).Wreszcie C&C.Na samym początku odcinka house powiedział chaseowi, że to już jest emm zniszczone(chodziło o związek C&C).Wydaje mi się, że house brał pod uwagę takie opcje:rozpad związku i jedno z nich zostaje w szpitalu, ew.związek przetrwa i oboje zostaną w szpitalu.House wiedział, że gdy oboje wyjadą prawda wyjdzie na jaw i ani nie będzie związku ani dobrych lekarzy na właściwych miejscach.Niektórzy mówią tez, że gdzie ta przemiana z broken?Jak już mówiłem nie miał złych intencji, a właściwie hciał pomóc.Nie jest już dupkiem z zeszłych sezonów, który pogrywa z ludźmi dla zabawy, dla własnej uciechy.
2.co do innych wątków to lucas z cuddy mi nie przeszkadza, aczkolwiek wolałbym gdyby to przy cuddy stał house.Może się to zmieni w przyszłości.
3.to co mnie zamurowało w tym odcinku-rozmowa cameron z housem.Ona jedna nie dała się zmienić pod wpływem housea i to jej się chwali.Co do reszty jej wypowiedzi uważam, że była troche zbyt pochopna ale na pewno nikt inny nie odważyłby się tego powiedzieć houseowi prosto w oczy(część z tego była prawdą, przynajmniej tak mi się wydaje).
4.wilson faktycznie w poprzednch odcinkach jakby mnej przejmował się losem swojego przyjaciela ale chyba to się teaz zmieni.Trzeba tez zauważyć, że stosunek wilsona do housea zmienił się mocno po śmierci amber i już na pewno nigdy nie będzie tak jak z pierwszych 3 sezonów.teraz pewnie nas czeka seria odcinków przejściowych...szkoda bo już sie nie mogę doczekać następnego hitu
PS.nie wiem czemu psioczycie mi się sezon 6 naprawdę podoba i dalej z niecierpliwością czekam na nowe odcinki.pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Bitchy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:31, 18 Lis 2009    Temat postu:

Oceniam w trakcie oglądania, więc lecimy:
- To on jest taki wysoki, czy tamten jest taki mały?
- Pornomovie...nie zauważyłam tabliczek z tekstem dla aktorów. ^^
- Na pierwszy ogień scena Chaseron, więc wiadomo o kim będzie wątek prywatny.
- No i co? Tak po prostu weszli za rączke i powiedzieli, że odchodzą? House'a to nie rusza? House pewnie ma plan
- a pacjent ma żone i brak traumy. Nie wierze w obydwa.
- Hahaha, bravo Taub, nie ma to jak sugestywne odprowadzenie kogoś do wyjscia. Musze to wypróbowac.
- To ja idę na obiadek
- wysępiony od Wilsona, żeby było jasne.
- Chase naprawde wierzy, że Cameron jest w nim aż tak zakochana? Żadny czlowiek nie jest aż tak wyrozumiały.
- Boże, co ten napompowany botoksem i sylikonem morświń gada? Mechaniczny sex a uczucia to na innej półce są?!
- Taa...pomogli wielu parom... zwłaszcza, kiedy pary mialy ciche dni.
- O, House ma "ciche dni".
- C. ma coś do H? Chyba pominełam pare liter.
- A teraz pacjent gada bzdury. Boże, ale oni są zepsuci.
- T. się tym razem nie udało wygrac potyczke. Olśnienie jak u House'a. Pozazdrościć.
- Foreman nie chce wszystkiego robic sam, więc sciąga 13. To chyba nie swiadczy o jego uczuciu do niej? Egoista.
- I was wrr...I was wrrroo...
- Go, Wilson, go! W koncu uda Ci się przekonac Cuddy do randki z Housem.
- Lucas jest o wiele bardziej znośniejszy kiedy się nie odzywa.
- Oboje macie nie po kolei w głowie
- ale i tak słodko razem wyglądacie na kanapie.
- Dlaczego Cam udaje, że nie nienawidzi Chase'a za to co zrobił?
- Sometimes you're just wrrroong.
- House świetnie podsyca ciekawość. Zeby tylko...no właśnie, bang i już wszystko jasne. Cameron obrała dziwny kierunek zrzucenia z siebie i Chase'a tego ciężaru. To się nie uda.
- House na bieżni na plus.
- Mokra od potu, i w za malej o 2 nr koszulce, 13 na minus.
- Morświń ma chyba więcej rozumu od swojego męza
- i tyle jesli chodzi o brak traumy z dzieciństwa. Będzie się brudził całym piachem z piaskownicy, bo rodzice mu zakazali bawic się w ogóle.
- Robaczki w wątrobie? po co ja jem kolacje w trakcie oglądania?
- Pan bezczelny znowu wtyka nosa... w notatki Chase'a.
- Ile on razy już użyl slowa cool? It's totally not cool.
- O nie, L. wyciągnie na wierzch cały ten czarny brud, który Chase zniszczyl?
- "Ten typ naprawde się mnie spytał, czy nie mam czegos na moich przyjaciół?" Bezczel.
- Rzyga pianą...coż, mogło być gorzej.
- Niech bedzie chłoniak? Ok, to teraz licytujmy guza mózgu.
- Jednak nie, Cameron to nie odpowiada.
- Chłopcze, co ty robisz? Zostaw ją z tą wybaczającą miloscią do Ciebie albo sam zadecyduj co dalej.
- Wilson, ty wiewiórko, rozgryzłes gierke House'a!
- Taub dostał najlepsze scenki w tym odcinku. Blablabla...wyrzucamy kartke...blablabla...
- 13 już nie jest tak śmieszna jak on.
- Cuddy, strzelasz na ślepo. Tu chodzi o wszystko.
- Jacy oni są jednomyślni z tym czytaniem faxu...
- Taa, dajcie mu troche pasożytow na bonus.
- Aaa! Wezcie w koncu to cool z ust tych panow!
- Znowu jednomyslni - przyszli w tym samym czasie.
- Cztery na cztery.
- Yyy...
- C. poleciała z grubej rury
- i to nie było potrzebne.
- A tym bardziej oskarżenie, które skierowane powinno być na Chase'a a nie na House'a. Kiedy ona to w koncu przyjmie do wiadomości?
- Ej, ej... Chase i House to nie Dark Vaderzy...nie przeszli na ciemną strone mocy.
- Woda z robaczkami. Yummy.
- I znowu zaczepista muzyka na koniec.

9/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lecho
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 3:35, 19 Lis 2009    Temat postu:

Nie sadzilem, ze do tego dojdzie - ten odcinek wprost mnie zmusil zeby sie tu zarejestrowac i skomentowac, bo dotychczas bylem 'biernym czytaczem'.

Nie mam bladego pojecia, dokad zmierza ten serial. Szosty sezon jest jak sinusoida - swietny odcinek, a potem kiepski, ze scenariuszem pisanym na kolanie. 06 byl tak dobry, ze na przemian klaskalem i smialem sie na glos, po 07 zalamuje rece.

A szkoda, bo watek fajny, pacjent fajny - akurat cos dla House'a, trafia w jego zainteresowania Az dziwne, ze on sam sie bardziej tematem jego i jego zony nie zainteresowal. Sprawa Cameron i Chase'a - calkowity idiotyzm. Serio, nie wiem 'co poeta mial na mysli'. Calkowicie NIE kupuje dwojki doroslych ludzi, bedacych malzenstwem, ktorzy nagle pod wplywem slow jednego faceta ktory nawet nie jest im specjalnie bliski, rozpieprzaja cale swoje zycia. Ja rozumiem, manipulacja, to, tamto, ale bez przesady - robienie z tej pary takich bezwolnych marionetek powtarzajacych sobie nawzajem to co House im powie to robienie z widza idioty. Nie ma to jak odkrecenie w ciagu jednego odcinka zestawu relacji na linii Cameron + Chase - House, ktora byla budowana przez poprzednie dwa sezony.

Z tego powodu calkowicie NIE kupuje sceny odejscia Cameron, NIE kupuje powodu zamkniecia tej postaci - wzialbym jeszcze za doplata, gdyby oni faktycznie spakowali sie i wyszli. Wtedy odcinek z watkami powrotu Tauba (pan Hitler, padlem) i Trzynastki (scena na biezni - mistrzostwo) stalby sie autentycznie zabawny, a tak wyszla z tego tragikomedia. Jak to mowia: ani to podnieca, ani uczy.

Wkurza mnie robienie z House'a w tym odcinku jakiegos potwora, demonizowanie go. Serio, jesli mam byc szczery to zdecydowanie wolalem 'ewolucje' Grega moze nie a'la 'Broken', ale na pewno z ostatnich kilku odcinkow szostego sezonu. A tu znow wychodzi to ze scenarzysci w ciagu jednej godzinki potrafia 'odkrecic' wszystko co bylo budowane przez poprzednie kilka odcinkow. I znow nijak, ni cholery, nie potrafie tego kupic.

'Sparzenie' Cuddy z Lucasem i te sielankowe scenki tez burza klimat tego serialu, ktory w duzej mierze polegal na wojnie plci Cuddy - House. Choc to akurat jestem w stanie przebolec. Ale dla mnie to jest troja, pod wzgledem fabuly i spojnosci bodaj najgorszy odcinek House'a, jaki widzialem. Kazdy sezon House'a mial jakis watek przewodni - japo tym odcinku jestem sklonny uznac, ze watkiem przewodnim szostego sezonu sa chyba warsztaty z pisania scenariuszy dla wyjatkowo kiepskiej grupy studentow szkoly filmowej.

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie - wtracic caly ten melodramat do 'Mody na Sukces', a fanom House'a oddac starego, dobrego 'House'a', bo fani fanami wiecznie nie beda, a scenarzysci ktorym sie wydawalo, ze skoro maja kilkadziesiat milionow widzow na calym swiecie, to moga zrobic wszystko - zarzneli juz niejeden swietny serial. Oby 'House' nie podzielil ich losu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lecho dnia Czw 3:36, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga_darkside
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:27, 19 Lis 2009    Temat postu:

Odcinek na pewno lepszy niż poprzedni, co nie znaczy, że dobry.
Moim zdaniem scenarzyści zupełnie nie mają pomysłu na ten serial, ciągle coś kręcą, zmieniają. "Broken" to był dla mnie rewelacyjny odcinek, potem było już gorzej i do tego bardzo nierówno.

- Nie podoba mi się, jak rozwiązali sprawę odejścia Cameron, było to wszystko bardzo naciągane i przesadzone. Nigdy nie byłam jej wielką fanką, ale mimo wszystko wolałabym, żeby nie dawano jej aż do przesady moralizatorskich tekstów w stylu: "Zeszliście na drogę, z której nie ma powrotu"
- z jednej strony całkiem cieszę się z powrotu Tauba i 13, z przyjemnością oglądałam, jak House ich zwabił z powrotem (Scena odcinka: Hitler w poczekalni u Tauba ), ale ileż można mieszać w zespole House'a? To jest takie trochę bez ładu i składu, żeby tylko coś się działo.
- Hilson ok, ale nadal mam wrażenie, że Wilson traktuje House'a jako zło konieczne
- Przypadek medyczny nijaki raczej, poza tym mogli darować sobie pseudoegzystencjalne rozważania w wykonaniu aktorów porno
- O dziwo Luddy na plus, ale ostatnia scena, gdy Cuddy i Lucas wychodzą, a House ich obserwuje, niepotrzebna, bo to taki tani chwyt. Co nie zmienia faktu, że ten serial robi się coraz bardziej telenowelowaty...
- Mam absolutnie dość Foremana, co za nudziarz...
- Piosenka na końcu bardzo ładna

Ogólnie oglądam 6 sezon bez przekonania, zdecydowanie nie jest to serial, którym tak się zachwyciłam w sezonach 1-3 (i 4 też), szkoda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Risika
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Ostróda
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:46, 19 Lis 2009    Temat postu:

Jeny...biedna Cam...ale jestem w 100% z nią....ale szkoda że odeszła.
Ta scena gdy sie z nim żegnała....
Biedny Chase

To był pierwszy i mam nadzieje ostatni odcinek w którym House mnie naprawde wkurzał!

Fajnie że Taub wrócił i głupio że 13 też

Przypadek ciekawy ale troche przesadzili... jakby mu tyle wszystkiego dali to by umarł od tego złego leczenia....

Cuddy wynormalniała przy Lucasie, fajnie że są razem

Wilson jak zwykle fajny tylko troche mało go było

Najlepsze: I was wroooa wroooa xD i jak House zjechał z bieżni ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Risika dnia Czw 16:48, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pepe24
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:58, 19 Lis 2009    Temat postu:

daje 5

poczatek sezonu bardzo fajny ale ostatnie 2 odcinki sredniawe, serial spada u mnie na 2 miejsce po dexterze

w odcinku 3x03 "Informed Consent" na prawde myślałem że Cameron pomogła odejść "doktorkowi od raka", bo dlaczego House miał by być z niej dumny;)

po ogladnieciu tego jestem skołowany, wiec to house? a moze nikt mu nie pomógl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin