Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

6x09 - "Ignorance Is Bliss"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
4%
 4%  [ 6 ]
2
2%
 2%  [ 3 ]
3
1%
 1%  [ 2 ]
4
4%
 4%  [ 7 ]
5
5%
 5%  [ 8 ]
6
7%
 7%  [ 11 ]
7
19%
 19%  [ 28 ]
8
15%
 15%  [ 22 ]
9
15%
 15%  [ 22 ]
10
24%
 24%  [ 35 ]
Wszystkich Głosów : 144

Autor Wiadomość
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:49, 28 Paź 2010    Temat postu:

Moja ogólna konkluzja jest taka: po pięciu sezonach zaczynamy być przyzwyczajeni do konwencji, tematyki i pewnego schematu, a pomysły na przypadki medyczne zaczynają się po prostu wyczerpywać... Dlatego też petycję, aby zakończyć serial we właściwym momencie, chętnie bym podpisała...
Niemniej uważam, że póki co nie jest źle, a narzekania w stylu: "House się nie zmienił, gdzie do cholery podziało się Mayfield?" oraz "House się zmienił, nie jest już starym, dobrym, wrednym Housem, co oni z nim zrobili?" nieco mnie zadziwiają...I pokazują, jak trudno zrobić coś, co spodoba się wszystkim... A według mnie w dość ciekawy sposób udało im się połączyć jakąś mini-przemianę bohatera z jednak niezmiennością głównych cech jego charakteru... Obserwuję to z pewnym zainteresowaniem i współczuję tym, którzy nie umieją się z tego cieszyć.. Nie mówię, że wszystko jest OK, ale tych, którzy mówią, że House się tak strasznie zmienil na gorsze, zapytałabym czy House przekupujący pacjentów, udający pijanego przed Lucasem, "grający" miłego w przychodni, by przypodobać się Cuddy, aby następnie wywinąć jej numer, i w ogóle ciągle ją "testujący" i udający, a nie rozmawiający wprost, to nie jest ten sam House, jakiego znamy z poprzednich sezonów...??? Dla mnie jest...

Co do Huddy - nigdy nie byłam fanką, a teksty o tyłku i dekolcie po pięciu latach zaczęły mnie prawdę powiedziawszy nudzić... Przynajmniej na linii House-Cuddy dzieje się teraz coś innego... Fakt, że moze faktycznie robi się zbyt telenowelowato, ale na razie nie ma tragedii... Cuddy, która wreszcie daje za wygraną i nie daje się wciągać w słowne gierki z Housem - w pewnym sensie na plus (patrz: uwaga o tekstach o tyłku...). Dla mnie to oznaka pewnej jej dojrzałości, tego, że podjęła świadomą decyzję o budowaniu rodziny i nie będzie dalej przed Housem grała licealistki... Mimo wszystko nie czuje się z tym jednak do końca komfortowo, bo coś do tego wariata nadal czuje, pomimo wszelkich racjonalnych argumentów... To jest w sumie dalszy ciąg tego, co mieliśmy do tej pory - "coś czuję, ale się nie decyduję"^^ - tylko w innej wersji... A chemię między nimi nadal widzę. Sposób, w jaki Cuddy na niego patrzy zdradza wyraźnie, że "coś" do niego ma i vice versa... "Przygaszenie" Cuddy jest w tej całej sytuacji zupełnie logiczne i mnie się podoba... Pokazuje jej rozterki i czyni ją psychologicznie bardziej wiarygodną... Może to nie jest pomysł na Huddy najwyższych lotów, ale przyajmniej coś się dzieje, a House przy tym jest dawnym sobą, czyli odwala szaleństwa... Więc znów mamy tę "statyczną dynamikę", że tak to nazwę

Zagrywka Cuddy. Tak, może to było nieco bezczelne, ale chciała pokazać House'owi, że nie tak łatwo jest z nią pogrywać, że nie nabierze się na jego błazeństwa - dobrze wiedziala, że szopka w przychodni to wyreżyserowane przedstawienie, aby zyskać jej przychylność i zdobyć zaproszenie, więc chciała utrzeć H. nosa. Jak dla mnie majstersztyk. House dostał godnego siebie przeciwnika. To jeden z niewielu przypadków, w których poczuł na własnej skórze sens (i prawdziwość!) powiedzenia "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe" tudzież "kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada".

Jeśli chodzi o House'a wyznającego w Lucasowych objęciach miłość do Cuddy - w pierwszym momencie myślałam, że zapadnę się pod ziemię i więcej serialu już nie obejrzę, choć przez skórę czułam, że coś z tą sceną jest nie tak...^^ A potem pomyślałam - kurczę, udało im się mnie nabrać, szacun... Jak pisałam - za Huddy ogólnie nie jestem, ale jak już mnie nim raczą, to muszę powiedzieć, że nie jest źle i nawet wszystko kupy się trzyma i bohaterowie - wg mnie - postępują całkiem sensownie (House'a mierzę skalą "sensowności Housowej" ). [spojler] Gdyby tak zostało - nadal na etapie takich czy innych gierek, byloby OK, przeraża mnie jednak fakt, że wiem, jak to ma się wszystko zakończyć...[/spojler]

Pacjent - bardzo mi się podobał! I to podobieństwo do House'a... Wiem, że takie motywy już byly, ale byly w inny sposób, i dla mnie to zawsze jest ciekawe - pozagłębiać się w house'ową psychikę... I w psychikę pacjentów. Duży plus. Dla mnie rozważania o naturze ludzkiej to ważny element skladowy tego serialu...

Wilson - no fakt, mało go... Ale w sumie nie dziwię się temu, co mówi. On zawsze był "pan prawiący morały", i owszem, zachęcał House'a, by poderwal Cuddy, ale dopóki była wolna, a teraz, gdy wie, że konsekwentnie odrzuca House'a i podjęła decyzję o byciu z kimś innym, Wilson nie widzi sensu, by jej to wszystko burzyć... I dlatego też na koniec, gdy House oświadcza, że akceptuje jej związek (choć oczywiście nie wiemy, czy to prawda), Wilson przytakuje, bo cieszy się, że House też to pojął i nie będzie się dłużej szarpał...

Najdziwniejszy był dziś dla mnie Chase. Odejście Cameron spłynęło po nim jak po kaczce... No ale jak sam powiedział - każdy reaguje inaczej... Uderzenie House'a - widowiskowe, ale trochę bez sensu... Choć charakterny Chase - to muszę przyznać - ma w sobie to "coś" ^^

Zmartwił mnie nieco fakt, że jest czworo "kaczuszków"^^ - pamiętam, że w V serii trudno im było sensownie rozlożyć czas ekranowy na taką ilość osób.
Taub - nie przepadam za gościem, choć motyw wykorzystania zdjęcia pobitego House'a był zabawny.

Jakiś taki fajny klimat miał ten odcinek... Cieszę się, że oglądam "House'a", w którym nadal coś się dzieje, który mnie zaskakuje, i intryguje... I House, który nadal jest postacią ciekawą... Mnie się podoba owa "statyczna dynamika", ale widzę, że większości albo "brakuje starego" albo "brakuje nowego" House'a...

A uczucia w takiej dawce naprawdę mi aż tak bardzo nie przeszkadzają.. Nie oglądam innych seriali (tym bardziej brazylijskich) ani komedii romantycznych, nie czytuję romansideł itp, więc trochę o relacjach między ludźmi, o dziwnych relacjach między niebanalnymi ludźmi, chętnie obejrzę...

Verti napisał:
zawsze miał cel w życiu a wraz z Cuddy i Lucasem ten cel odszedł

Błagam... Celem życia House'a było wieczne podrywnie Cuddy??? I kto tu mówi o nadmiarze tematyki uczuciowej...

EDIT:
Podczas powtórnego oglądania odcinka chichrałam się jak głupia patrząc na sceny udawania House'a I zachwycałam się grą Hugh - jak on to zrobił, że "grał, że grał"^^ Przekonująco, ale jednak nie tak do końca... Tak, żeby inni bohaterowie uwierzyli, ale żeby do widzów puścić oko Już za pierwszym razem, jak pisałam, czułam, że coś było nie tak, ale po prostu bałam się patrzeć w ekran^^, więc się nie przyjrzałam... A teraz patrzyłam i to "udawane udawanie" wyszło Hugh naprawdę fajnie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Sob 19:30, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:45, 26 Lut 2016    Temat postu:

W ramach powtórki z rozrywki zaserwowałam sobie nieopatrznie seans głupoty. Teraz już wiem dlaczego zupełnie wyparłam z pamięci ten odcinek. Nawet sprawdziłam kto jest odpowiedzialny za infantylizm odcinka - David Hoselton, do tej pory reprezentant poziomu mocno przeciętnego. Nawet jak na słaby sezon 6 (najgorszy z puli) odcinek 9 wyróżnia się niskim poziomem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
humans
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Lis 2016
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opole

PostWysłany: Pon 14:39, 07 Lis 2016    Temat postu:

Nienawidzę Cuddy, za to jak znęca się nad House'm, uwielbiam Lucasa, za to, że rozbija Huddy, kocham Chase, za jego niesamowitą konkluzję: "przywalę House'owi, wszyscy się odczepią" i uważam, że 6 sezon to niesamowity powiew świeżości w stronę nowych i starych postaci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matteus44
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 21 Lis 2016
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:34, 21 Lis 2016    Temat postu:

No mnie tak samo bardzo drażni ta osoba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
solony
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Gru 2016
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 16:49, 20 Gru 2016    Temat postu:

tacy sa ludzie niestety

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin