Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

7x01 "Now What?"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 7
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
4%
 4%  [ 7 ]
2
2%
 2%  [ 4 ]
3
1%
 1%  [ 3 ]
4
1%
 1%  [ 3 ]
5
0%
 0%  [ 1 ]
6
7%
 7%  [ 12 ]
7
8%
 8%  [ 14 ]
8
17%
 17%  [ 29 ]
9
14%
 14%  [ 24 ]
10
40%
 40%  [ 66 ]
Wszystkich Głosów : 163

Autor Wiadomość
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:30, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Zaczęłam oglądać odcinek z bardzo złym nastawieniem. Nie lubię myziania, nie lubię cackania się, nie lubię już Huddy. Obrzydzili mi ten ship, obrzydzili mi ogólnie cały serial, ale oglądam dalej. Przy czym mam nadzieję, że siódmy sezon będzie ostatnim.
Scenę seksu minęłam, iż mieszkam w pokoju z dwoma dziewczynami, które nie znają polskiego/angielskiego i średnio kojarzą House'a, za to bardzo spodobałaby im się okazja, żeby uznać, że oglądam pornosy. Intro. Łuhu, zmienili. Łuhu, co tam robi Wilde, przecież jej miało już nie być, do cholery.
Poważne rozmowy. Nie lubię poważnych rozmów. Taub jest ekstra.

O borze! Naprawdę, w takiej sytuacji całkowicie pieprzę Huddy. Do akcji wkracza nie kto inny, ale: CHOUSE W czasach, kiedy inne shipy zawodzą, Chouse zawsze mnie satysfakcjonuje. Oczywiście, że zadzwonił do Chase'a. Btw. co Wilde robi w teamie i dlaczego Foreman ją zatrzymuje? Niech jedzie do tego pieprzonego Rzymu, gdziekolwiek, byle tylko wyniosła się z serialu. Asystent Cuddy średni.

Nienawidzę tego, że Wilde ZAWSZE musi być tą z niesamowicie niesamowitym pomysłem. NIENAWIDZĘ. Scena z telefonem, Housem i Wilsonem świetna.

ZNOWU się "kochali"? Mój borze. Cóż za wspaniały dzień. Seks, wanna, śniadanie, Wilson, seks... co będzie dalej? A co z dzieckiem? Gdzie, że tak powiem, jest Rachel? Pewnie z wujkiem Lucasem >.<

Wilsuuuun! To on miał rację. House dzień wcześniej był w depresji, potem nie pojawia się w pracy, nikt nie wie, co się dzieje, a biedny Wilson się martwi. Pieprzyć całą tę sprawę z jego jak-jej-tam eks żoną. Biedny Wilsun. Kiedy sypialnia była pusta, myślałam, że coś z tego będzie, ale nieeee. Cuddy nie ma problemów, więc musi je sobie wymyślić. "Oł em dżi, nie chcesz nas upubliczniać, ale jak chcesz, to wcale tak naprawdę nie chcesz, Wilson cię zmusił". No litości.

Kto wpadł na jajka? TRZYNASTKA. A TO NIESPODZIANKA. O RANY. PRZECIEŻ ONA NIGDY SIĘ NIE ODZYWA.

Oj, cholera. Nie było tak tragicznie, ale nadal nie jestem za. Ale do sześciu dorosło. Więc sześć daję. I jakoś nie jestem przekonana do czekania na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr dom
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:56, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Podeszłam do tego odcinka ze złym nastawieniem. Bałam się że ten odc uświadomi mi że mój ukochany serial jest coraz gorszy i już nie wiele ma związku z tym za co go pokochałam. Bałam się że scenarzyści wymyślą jakieś mdłe i cukierkowe Huddy. Na szczęście tak nie było. Wraz z oglądaniem tego odcinka moje złe nastawienie się ulatniało. 7 sezon zaczął się dobrze, nawet bardzo dobrze.
+ za Wilsona który utknął w oknie
+ za przypadek medyczny neurochirurga ( świetna była ta scena kiedy rozebrał się przy tym inspektorze )
+ za świetnie rozegrane Huddy

Najlepszy cytat: "Bez tego kibla nigdzie się nie ruszam!"

Szkoda tylko że Trzynastka odeszła .
Ocena odcinka:10/10 w pełni zasłużona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lecho
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:52, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Ja sie czesto tu nie wypowiadam, ale napisze krotko: scenarzysci spartolili temat Cameron i Chase'a, wybaczylem im. Spartolili 13 i Foremana, tez im wybaczylem. Ale jak spartola Cuddy i House'a, to juz nie wybacze, bo nie ma nic gorszego niz zwiazek dwoch glownych postaci wrecz wyproszony przez fanow serialu, ktory nastepnie zostaje zarzniety przez czyjas pseudofinezje i chec rozciagniecia intrygi na kolejne piec sezonow - to sie potocznie nazywa telenowela. To nie ma byc latwy, ale jednak MA byc happy end, koniec i kropka.

A poza tym, do trzech razy sztuka Sam odcinek wbrew moim nastawieniom (spodziewalem sie "H jak House'a") bardzo dobry - duzo ironii, troche medycyny, swietny humor, zwlaszcza sledzenie dysput Cuddy i House'a bylo zabawne, a jak sie w perspektywie doda do tego jeszcze osobe Wilsona, to z tego zwiazku moze wyjsc naprawde fajna odskocznia od leczenia tocznia. O!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lecho dnia Śro 23:55, 22 Wrz 2010, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:34, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Mi jest trochę przykro, że nie wiem czy to trzeba zakryć, ale że okroili ten odcinek, sama zmiana tytuł wiele mówi, fakt, że nie było tej sceny z tym buziakiem, która pojawiła się w jednym z prom. Może dlatego nie było tej płynności między scenami.


Zauważcie też, że za bardzo nie wiemy kiedy oni się przebrali. Scena, kiedy jest rozmowa o tym, że House wie kiedy Cuddy kłamie, House ma dżinsy i niebieską koszulę... W następnej scenie mają już te swoje piżamki białe w paski (scena z otwieraniem szampana)... Generalnie podejrzewam, że sam odcinek to jedna wielka zbieranina montażowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:48, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Mnie nie do końca przekonał ten odcinek. Po tym jak obejrzałam premierę to pomyślałam, że lepiej w ogóle się nie wypowiadać na jego temat... potem obejrzałam jeszcze raz z wielką chęcią wykrzesania z niego czegokolwiek. Skrzywiłam się już przy drugiej scnie, w której Cuddy całuje bliznę House'a. No super, naprawdę ekstra! Romantyczny gest, Greg poczuje. że Lisa akceptuje jego niepełnosprawność - piękne... tylko na Boga nie w tym serialu! Scena z rodu komedii romantcznej. Potem Huddy seks - tutal względnie ok. Podobało mi się, choć żałuję, że oglądałamprombo w nih było już to wszystko. Scena mimo wszelkich obaw ładna, erotyczna, zmysłowa - dzięki Panie nie zrobili jakiegoś pornosa, to jest już jakiś plus. Tylko scena chwilkę przed... hm... urocze - miłość uskrzydla, uleczy wszystko! Kolejne "ale" mam do kąpieli w wannie... niby jet ok, ale to chyba nie moje klimaty i nie klimaty z rodu House'a. Później to, że Greg tyle się uśmiechał. No niby super, fajnie że jest szczęśliwy, ale... to nie był ten uśmiech, za który pokochałam ten serial. To już nie było to. I najważniejsze. Mimo mojej całej miłości do Huddy, mimo że wielbiam ich razem i bardzo chciałam, żeby w końcu stworzyli związek - "kocham cię" z ust House'a... ładna scena, przyznam, że coś ścisnęło mnie za serce, ale jak na mój gust nie było to house'owe. Móg zostać na ułożeniu słowa. Przynajmniej w tym odcinku. O, ta scena mi się podobało. To było w stylu Grega. No i Wilson - on w tym odcinku był genilny. Najlepsa postać. Szczególnie scena w oknie. Fantastyczna. W ogóle fajny Hilon. Fajne rozmowy przez telefon House'a - wszystkie i z każdym. Zabawnie. Szpital moim zdaniem na doczepkę i trochę na siłe, choć przy drugim oglądaniu już mnie to tak nie raziło. wię w sumie może być. Trzynastka nie była znowu taka zła - trochę plątaniny z jej wyjazdem, ogólnie ok. Reszte zespołu też dobrze. Super ją żegnali. Propozycję Chaese'a względem Trzynastki pozostawię bez komentarza, bo bardzo mi nie pasowała. Jak dla mnie naciągane. Neurochirurg zabawny - jak się rozebrał na środku, albo stwierdził, że nie ruszy się z domu bez swojej toalety Asystent Cuddy też mi się podobał. Gościu ma coś w sobie. Jest taki... nieogarnięty. Może być zabawnie. Podobała mi się końcówka odcinka - czyli te gasnące uśmiechy. Nareszcie mam to co chciałam - Huddy, które chce, ale się boi, które ma wątpliwości, ale mimo wszystko próbuje się ich pozbyć. Mam to przez jakieś 5 sekund, ale zawsze. Były w Huddy jeszcze jakieś moenty, które mi ni pasowały, np to jak późno Cuddy przypomniała sobie o Rachel... ja rozumiem, nie wokół dziecka świat się kręci, ale przypomnijmy jak bardzo Lisa chciała mieć to dziecko. A temet małj wypływa tylko w kontekście - jak tu by się małej pozbyć.

Ocena ok 8. Choć naciągane. Bardzo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yarpennus
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kopalni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:55, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Dalem 10/10. Po prostu. Za to, ze House powiedzial "I love you". Tak po prostu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:56, 23 Wrz 2010    Temat postu:

madzia-cuperek napisał:
W angielskim jest tylko słówko "nurse". Nie rozróżnia się płci

Ale w polskim się rozróżnia. A Justykacz mówi, jak sądzę, o polskich napisach, w których rzeczywiście jest błąd (żeby to jeden ).

Generalnie widzę sporo narzekania nt. odcinka. A ja popieram entuzjazm (i ocenę) Liska.

Kurcze, 6 lat na to czekaliśmy! 6 długich sezonów. 130 odcinków. Dlatego ja czuję się absolutnie spełniona. Było Huddy takie, jakie sobie wymarzyłam od samego początku. Takie, o jakim najbardziej lubiłam czytać FF. Mianowicie - z jednej strony romans, miłość, wyznania i seks, z drugiej problemy, ścieranie się, dowcip, ironia. Fakt, że nie było w tym odcinku typowej huddy-gierki, ale na to przyjdzie jeszcze pora, spokojnie Cały sezon przed nami.

Najlepsza scena, to scena w wannie. Z jednej strony cholernie romantyczna i gorąca, z drugiej - "it's burning my lady parts", czyli zawartość House'a w House'ie stuprocentowa. Któż inny wlałby takie cuda do wody?

Rzucenie Lisy na łóżko też niezłe. Podobnież jak pani Edelstein pomykająca w koszulce House'a i parę innych.

Natomiast Wilson wcale nie słodki i uroczy, a irytujący i nudny. Jak zwykle, chciało by się dodać. A przynajmniej jak zwykle od szóstego sezonu, gdzie przejadł mi się do bólu. Marzy mi się dla niego jakaś długa, zagraniczna delegacja. Niemniej, nie był w stanie zepsuć mi odcinka. Nic nie było.

Kama napisał:

Wybitnie dali przypadek i innych bohaterów tylko po to, żeby byli.

Owszem, ale chociaż było to wciśnięte na siłę, to rozbierający się neurochirurg był przezabawny Podobało mi się też Chase'owe "Will you have sex with me?" i rozmowa z 13.
Będzie mi jej brakowało!


Mówiąc krótko, pierwszy raz w życiu z pełną satysfakcją oceniam odcinek na 10!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:23, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Cytat:
Ale w polskim się rozróżnia. A Justykacz mówi, jak sądzę, o polskich napisach, w których rzeczywiście jest błąd (żeby to jeden ).


to LOBE na KOHAM aż zabolało. Przecież pierwsze, co się narzuca, to KICHAM. I by pasowało, że coś anatomiczno-medycznego, i że mniej pktów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kwiatek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deer xd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:36, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Odcinek podobał mi się średnio - tak jak spodziewałam było za dużo o wielkiej miłości House'a z Cuddy, za mało drużyny, która z resztą też była jakaś nie w sosie. House za mało ironizował, droczył się, jakby zupełnie się zmienił, nie tylko trochę. Myślałam, że z tym "I love you" trochę poczeka, ale też nie - wszystko na raz. No i stanowczo ZA DUŻO golizny. A to całowanie blizny po wycięciu mięśnia to już totalna przesada. Nie podoba mi się takie wyjście.

Co do team'u to scenarzyści mieli dobry pomysł, ale już wykonanie nie za dobre. Ugrzęźli pod nawałnicą Huddy. Zniknięcie 13-niezbyt się tym faktem przejęłam, wprawdzie za nią zbytnio nie przepadałam.

Gdyby było więcej szpitala, mniej House'a z Cuddy to byłoby wprost świetnie. Bardzo podobała mi się rola Wilsona (wiedziałam, że tak po prostu nie odszedł Ale włamywaczem to on jest beznadziejnym ) i otwieranie szampana. Z tymi ich zmianami ubrań to się pogubiłam.

Ogólnie może być.

SPOILER

Ja to się boję odcinka na plaży gdzie ta cała romantyczność to wręcz będzie się wylewać drzwiami i oknami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kwiatek dnia Czw 13:37, 23 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Candyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:41, 23 Wrz 2010    Temat postu:

kwiatek napisał:
. A to całowanie blizny po wycięciu mięśnia to już totalna przesada. Nie podoba mi się takie wyjście.


Zgodzę się tu. Samo całowanie może być jako akt totalnej akceptacji i miłości, ale tak na wstępie, to trochę przesada. Mogli trochę zrobić lepszy nastrój i poczekać z tym na później.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: bocian mnie przyniósł ;-)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:54, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Od razu zaznaczam: nie czytałam poprzednich wypowiedzi, nie rozmawiałam jeszcze z nikim o odcinku (z braku czasu obejrzałam dopiero wczoraj wieczorem), więc możliwe, że moje spostrzeżenia mogą być powtórkami czyichś.

Ponadto komunikat: jestem niemal pewna, że część fanów będzie chciała mnie rozszarpać. Jestem na to przygotowana (czyt. i tak ataki na mnie zignoruję )... Dobra, przechodzę do rzeczy...

TEGO SIĘ OBAWIAŁAM!
Bardzo się boję tego sezonu. To, co postanowiono zrobić z najbardziej ekscytującym wątkiem serialu, sprawiło, że dojdzie zapewne do wielkich przemian. I - nie omieszkam stwierdzić - do podziałów wśród fanów.

Pamiętam, co się działo z poprzednimi "długodystansowymi" serialami, gdy w końcu postanowiono dać widzom to, na co tyle czekali. Przykładowo: przez wiele lat byłam fanką serialu "Z archiwum X". Ciekawe przypadki, główny wątek z konspiracją, szczypta iskierek między Mulderem i Scully, choć tak naprawdę nikt nigdy nie miał pewności, czy są tylko przyjaciółmi, czy kochankami. W momencie, gdy wszystko wyszło na jaw... coś się z serialem stało. Scenarzystom albo zabrakło pomysłów na nowe zbrodnie, albo spełnienie życzenia wielu fanów doprowadziło do... hmm... nie wiem, jak to nazwać: "przejedzenia się", znudzenia? W każdym bądź razie potem oglądało się film coraz gorzej, aż nikt jakoś szczególnie nie czekał na rozwikłanie głównego wątku z konspiracją. W serialu powstała sztuczność, nad którą nie dało się zapanować.

Dlaczego o tym piszę? Bo bardzo się boję, że w "Housie" też tak będzie...

Ileż emocji było dotychczas, gdy Cuddy i House się mijali! Ileż emocji było, gdy robili sobie wzajemnie psikusy! Ileż emocji było, gdy nie można było się połapać: są jeszcze przyjaciółmi, czy wrogami!

Choć bardzo lubię zarówno Lisę, jak i Grega, to... mam jednak nadzieję, że... im nie wyjdzie. Jeśli nie tyle "im nie wyjdzie", to może chociaż "będą parą dochodzącą, luźną" itd. Nie wyobrażam sobie, że nagle "House M.D." zmienia się w "Na dobre i na złe". Pełno słodkości, idyllicznych związków itp. Yuck!

Odcinek oceniam na jakieś 3,5.

Wątek Cuddy-House: wiadomo, że trzeba było jakoś pociągnąć to, co się stało w ostatnim odcinku 6go sezonu. Fanom należały się wyjaśnienia, dopowiedzenia. Jednak... scenarzyści popełnili drugą w swojej "historii" potężną gafę. Już wyjaśniam:

Cuddy przez wiele lat marzyła o macierzyństwie. Przez długie miesiąca na wszelkie sposoby próbowała zajść w ciążę. A gdy to nie wyszło, chciała zostać rodzicem adopcyjnym. W końcu udało się i została mamą cudownej Rachel. Nie pamiętam, w którym to było odcinku, ale kiedyś House powiedział mniej więcej coś takiego: "nadejdzie taki dzień, kiedy znowu będziesz jej mówić, że musisz wyjść do pracy"... No... Jakoś tak... Jeszcze wielogodzinną pracę bym zrozumiała. Cuddy jest w końcu Dean of Medicine, zarządza szpitalem, tyle ludzkich żyć na jej głowie! Na palcach obu rąk mogę policzyć odcinki, w których pojawia się lub jest mowa o Rachel. Natomiast w "Now What?" scenarzyści kompletnie ten fakt olali! Cuddy i tak była prawie (ponad?) dobę w pracy w związku z katastrofą budowlaną. Potem pojawiła się u House'a jak dobra wróżka i... znowu jej całą dobę nie było. Jako mama 8-miesięcznego szkraba jestem teraz wyczulona na tego typu rzeczy, więc celowo bardzo uważnie przysłuchiwałam się jej wypowiedziom w 7x01 i... mam rację! Cuddy ANI RAZU (!!!) nie wspomniała o Rachel. Nie było: "zadzwonię tylko do niani spytać, czy wszystko w porządku i poproszę, by została dłużej", nie było: "muszę wracać do córki, ponad dobę jej nie widziałam". COKOLWIEK! Ten głupi telefon do niani sprawiłby, że byłabym spokojna i zadowolona z postawy Cuddy-mamusi. Okazuje się, że jedynie House pod koniec odcinka, pośród swoich pesymistycznych myśli napomknął, że Cuddy jest teraz matką. I wsio. Finito, koniec. Obydwoje przez cały odcinek zachowywali się beztrosko jak nastolatkowie. "BRAWO"!

Plus za neurochirurga, Wilsona w oknie, 13stkę i Chase'a.

Przy scenach z chorym doktorem niemalże płakałam ze śmiechu. Przypominał mi się naćpany przez House'a Wilson (na amfie obmacał pacjentkę po piersiach, miał słowotok), czy Greg z rozwolnieniem (odwet Wilsona). Tutaj doktorek był najjaśniejszą postacią w odcinku. A "striptiz" przebił wszystko!

Czułam, że 13tka blefuje z tym wyjazdem do Rzymu. Koperta z wnioskiem o urlop, bilet w szafce - to było zbyt proste. Przyznam, że jej wątek w odcinku zakończył się bardzo tajemniczo i będę czekać na wyjaśnienia w następnych. Mam nadzieję, że nie zabiorą całkiem Remy z serialu! Ma więcej "ikry" od Cameron, ale nawet odejście Cameron było beznadziejne!

A Chase czemu dostaje plusa? Hahahaha. Ja rozumiem, że żona od niego odeszła i może brakuje mu tego i owego, ale żeby tak otwarcie "prosić" (tak tak, prosić, a nie pytać) o seks z 13tką? Jego mina w trakcie zadawania pytań - nieziemska. Podobała mi się też jego postawa na wieści o leczeniu 13tki.

No i Wilson, który utknął w oknie. Bezcenne.

Reasumując:
Boże, spraw, bym się nie zawiodła! Nie pozwól im zrobić z tego lukierkowego tasiemca! Chcę "Dr House'a", starego, dobrego "Dr House'a"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:16, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Huge ego, myślę, że nikt Cię nie zliczuje Czytałam już gorsze opinie o odcinku, każdy ma prawo do własnego odbioru, wiadomo, każdy ma własne oczekiwania i Shore nie zadowoli wszystkich. Ale z jednym Twoim argumentem się nie zgodzę. Błagam wszystko tylko nie dziecko Nie cierpię jak ktoś próbuje przywiązać matkę za nogę do dziecięcego łóżeczka. Cuddy marzyła o macierzyństwie i widać po niej, że odkąd jest matką jest szczęśliwsza, a że nie widzimy jej z małą... to chyba dlatego, że to House md, a nie Cuddy mother Md Owszem brała udział w akcji ratunkowej, ale to jej praca, nie skreślajmy wszytkich matek lekarzy. Instytucja niani, czy babci to naprawdę nie są złe wynalazki. A z tego co wiem mała Rachel nie ma 8 miesięcy, a 3 latka (mogę się mylić, ale gdzieś czytałam), Nie mam dzieci, ale mam kuzynki i kuzynów którzy mają dzieci w wieku 2 i 4 lat. Maluchy są wniebowzięte, gdy mogą spędzieć dzień u dziadków to nic złego i nie świadczy o tym, ze rodzice są zli. Rodzicielstwo chyba nie polega na tym, by przywiązać sobie dziecko do pleców i być z nim 24h/dobę. To, że nie widzimy, czy Cuddy dzwoni do niani, to nie znaczy, że tego nie robi, nie widzieliśmy też czy umyli z House'm zęby, nie widzieliśmy jak House robił robił śniadanie, nie widzieliśmy czy coś pili, ale to znaczy, że tego nie było. Dla mnie sceny w których Cuddy dzwoni do domu i pyta jak mała? czy zjadła? Śpi? Co robi? nie byłyby zbyt interesujące z punktu widzenia widza. Co nie znaczy, ze tak nie było. To, że Cuddy odmawia Houseowi gdy ten proponuje jej wyjzad też jest bardzo wymowne. Mężczyzna jej życia, którego kocha, ofiarowuje jej podróż życia do cudownego miejsca, a ona mówie nie, bo wie, że nie jest sama, bo ma córkę która jej potrzebuje co sama podkreśla. Czy trzeba czegoś więcej? Daczego Cuddy wychodzi praktycznie po śniadaniu? Nie idzie do pracy. House w końcu załatwił jej wolne. Idzie do domu. Do Rachel. Zamiast spędzić cudowny dzień z mężczyzną swoich marzeń. Wychodzi, bo w domu czeka na nią jej drugie marzenie. Jej córka. Dla mnie argument Cuddy matki zapominającej, ze ma córkę jest kompletnie oderwanay od rzeczywistości
Tyle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:53, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Pietruszka napisał:
Cytat:
Ale w polskim się rozróżnia. A Justykacz mówi, jak sądzę, o polskich napisach, w których rzeczywiście jest błąd (żeby to jeden ).


to LOBE na KOHAM aż zabolało. Przecież pierwsze, co się narzuca, to KICHAM. I by pasowało, że coś anatomiczno-medycznego, i że mniej pktów


Miałam dokładnie takie samo skojarzenie. KOHAM było kiepskie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[3]
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:56, 23 Wrz 2010    Temat postu:

ooookropne!
a pomysł Pietruszki przebija wszystko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 5:20, 24 Wrz 2010    Temat postu:

Miałam tutaj nic nie pisać, bo w końcu obejrzałam tylko Hilsonowy kawałek na YT, ale jak widzę większość zachwyconych tą sceną opinii, to krew się we mnie gotuje

Dla mnie ta scena była żenująca (jak na "House'a") i Hilsonowo/House'owo przygnębiająca.

Utknięcie w oknie jest zabawne? Tak, w komedii, a "House" komedią nie jest (well, przynajmniej nie był nią kiedyś). Tutaj to było żałosne - żałosny pomysł i żałosne wprowadzenie go w czyn: Wilson wisi pół minuty pomiędzy stolikiem a parapetem i tylko sitcomowego śmiechu z taśmy mi tu zabrakło
Co się stało z zapasowym kluczem, który House zawsze trzymał przed drzwiami mieszkania?! A skoro drzwi były zamknięte na klucz, to czemu nie było słychać otwierania zamka, kiedy Wilson wychodził, tylko samo szczęknięcie przekręcanej gałki?
Jeżeli już scenarzyści uparli się na zabawną scenę z Wilsonem, to IMO byłoby znacznie lepiej, gdyby Wilson spróbował zajrzeć przez okno do sypialni House'a, wspinając się np. na kubeł ze śmieciami, z którego oczywiście by zleciał i narobił hałasu; zaalarmowany House zobaczyłby co się stało i litościwie wpuścił go do mieszkania... Cóż, nie od dziś wiadomo, że scenarzyści idą na łatwiznę, zamiast pomyśleć.

Hilsonowa rozmowa? Koszmar! Wilson znów nie wierzy, kiedy House mówi mu prawdę. Co gorsza - zarzuca mu wzięcie Vicodinu (po chamsku i nieczule - nie zapytał, czy House wziął te tabletki, tylko od razu "ile") i halucynacje. Gdyby to miało być w żartach, byłby to żart zwyczajnie okrutny, biorąc pod uwagę wydarzenia sprzed roku. A gdyby to miało być na poważnie... cóż, najwyraźniej Wilson tak naprawdę ma House'a gdzieś, skoro prawie od razu odpuścił, chociaż ślepy by zobaczył, że po tym zajrzeniu do sypialni House zachowywał się niepewnie i ta jego wesołość była wymuszona W ogóle ta "troska" Wilsona wyglądała na taką "z obowiązku" i na pół gwizdka: jeżeli miałbyś się zabić, to ja już lepiej się poświęcę, posiedzę z tobą i poudaję, że lubię monster trucki. Jak już Alumfelga zauważyła - Wilson nie udaje, że je lubi, tylko je lubi, co zostało powiedziane w 5. sezonie

i TO miał być Hilson w wykonaniu Doris Egan?! um...

Co w tym kawałku było ciekawe (jako kolejna niedoróbka w scenariuszu) to to, że kiedy Wilson wspomniał o śmierci pacjentki z ubiegłego wieczoru, House nie wydawał się zbytnio poruszony... Nie ma co, szybko się pozbierał z tego Wielkiego Załamania, które (rzekomo) niemal wepchnęło go z powrotem w szpony "nałogu". Tylko pogratulować

***

yummycake napisał:
jest jakiś dokładny czas co do sekund ile odcinek
ma trwać? bo nie jestem zorientowana.
Przeważnie odcinki trwały po 41-42 minuty, więc jeśli ten trwał tylko 40:52, to był stosunkowo krótki

***

i jeszcze takie coś "ku przestrodze" znalazłam w necie



Miłego oglądania 7. sezonu - ja zabieram zabawki i idę do swojej piaskownicy


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: bocian mnie przyniósł ;-)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:36, 24 Wrz 2010    Temat postu:

madzia-cuperek napisał:
Pietruszka napisał:
Cytat:
Ale w polskim się rozróżnia. A Justykacz mówi, jak sądzę, o polskich napisach, w których rzeczywiście jest błąd (żeby to jeden ).


to LOBE na KOHAM aż zabolało. Przecież pierwsze, co się narzuca, to KICHAM. I by pasowało, że coś anatomiczno-medycznego, i że mniej pktów


Miałam dokładnie takie samo skojarzenie. KOHAM było kiepskie.


Może dostałam jakieś inne napisy, ale u mnie było "kicham"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuu
Internista
Internista


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:10, 24 Wrz 2010    Temat postu:

Ach.. widzę, że nastroje niezbyt
Ja miałam ogromne nadzieje na piękny 7 sezon po odcinku help me ( ) nastawiłam się na taki słitaśny związek Huddy a tu takie coś
Moim zdaniem zachowują się dziwnie, House wygląda za przeproszeniem jak idiota i dialogi były sztuczne. Odniosłam wrażenie, że reżyser miał za dużo pomysłów, nie wiedział który wybrać więc wwalił wszystko
Ogólnie miałam nadzieję na coś o wiele lepszego i mam nadzieję, że kolejne odcinki będą fajniejsze

Ps. Zgadzam się, że powinni zakończyć serial na 7 sezonie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:52, 24 Wrz 2010    Temat postu:

W Horumowej galerii są już dostępne zdjęcia promocyjne do tego odcinka (w tym z nieopublikowanej sceny) oraz zdjęcia Behind The Scenes z InHouse App

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
boro98
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:54, 24 Wrz 2010    Temat postu:

Odcinek boski!

Tyle się działo... Tak dużo Huddy (blee xD), Chitreen ;D, i zniknięcie Trzynastki...
Odcinek dobry. Ale sądzę, że "niepotrzebnie" był ten przypadek. Rozumiem, że House to serial medyczny, ale jeden odcinek z samym życiem prywatnym też nie byłby zły. Jestem za Hameronem (szkoda że już skończonym) ale Huddy ładnie się rozwija ;D. Dla House'a to bardzo dobrze, w końcu może poczuć miłość . Przez tyle lat "ukrywali" swoje uczucie przed sobą a tutaj takie coś ;p. Scena z Wilsonem - hahahaha ;DDD Początek serialu bardzo dobry, 7 sezon może być ciekawy . Aha, jeszcze nic nie powiedziałem o Trzynastce. No więc... zniknięcie bardzo dziwne, widać jak Forman się tym przejmuje. Podobało mi się nawiązanie Trzynastki do House'a ;p. Ten podstęp, intryga ;D baaardzo fajny odcinek

10/10 ;DD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m90
Łyżka Lifepaka
Łyżka Lifepaka


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakamarki opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:32, 24 Wrz 2010    Temat postu:

boro98 napisał:

Odcinek boski!

Tyle się działo...

To my chyba dwa różne seriale oglądamy. Tyle się działo? Przecież tam NIC się nie działo. Cuddy z Housem przewracali się na boki w łóżku, zespół bawił się w jakieś żenujące gierki, Wilson przeciska się przez okno w akcie jakieś durnej desperacji. Wiało nudą, z każdej strony.
Było parę momentów, podczas których się roześmiałam, kilka tekstów mi przypadło do gustu. Jednak zawsze, kiedy odcinek się kończył, zawsze chciałam jeszcze, nie mogłam się doczekać następnego odcinka. Bywało tak nawet w szóstym sezonie, czasami. A po tym, co dzisiaj zobaczyłam... nie chce mi się oglądać dalej.
Być może ktoś na mnie wsiądzie i powie: "nie chcesz, to nie oglądaj", owszem, ale ja muszę gdzieś swój żal uzewnętrznić.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Candyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:56, 25 Wrz 2010    Temat postu:

m90 napisał:

A po tym, co dzisiaj zobaczyłam... nie chce mi się oglądać dalej.
Być może ktoś na mnie wsiądzie i powie: "nie chcesz, to nie oglądaj", owszem, ale ja muszę gdzieś swój żal uzewnętrznić.


No właśnie, skoro Ci się nie chce oglądać to nie oglądaj- krótki kaszel. Z tego co zdążyłam zauważyć to jest forum fanów serialu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:50, 25 Wrz 2010    Temat postu:

Tak pamiętam, jak w jakimś temacie przy adopcji Rachel napisałam, że ten wątek będzie martwy, bo nie będą pokazywać Cuddy jako matki, a bynajmniej nie często i co? Miałam rację

Oglądałam już odcinek parę razy i powiem Wam szczerze, że za każdym razem coraz bardziej rzuca się w oczy ta zbieranina scen... Mam wrażenie, ze to montaż pod tytułem "Mamy Huddy, trzeba coś z tego sklecić"...

Z jednej strony ciesze się, że jest Huddy. Ale za późno, zbyt wymęczone...
I kiedy oglądam stare sezony, zaczynam żałować, że już pewnie nigdy nie ujrzymy Hameronka....

Biedny Hilsonek też jakoś tak po macoszemu potraktowany... Jest Wilson, parę zdań, że niby martwi się o House'a, potem sru za drzwi i wracamy do głównego punktu serialu...

Ach to wszystko jest takie spieprzone, że nie chcę tego 8 sezonu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:03, 25 Wrz 2010    Temat postu:

Świetnie !

Bardzo podobał mi się ten odcinek, wszystko było ładnie rozegrane i przemyślane.Pierwsze sceny, jak dla mnie trochę zbyt ckliwe ale okej nie były złe. Następne ... Tu się akurat nie wypowiem. Dobra, przenieśmy się wehikułem czasu do poranka. I do pamiętnego pytania '' Co teraz ? '' i właśnie. Te momenty tag że były dobrze rozegrane. I dzięki Bogu, House nadal jest sobą. No może troszkę ... jag by to powiedzieć ... stal się ciut romantyczny. Nawet bym powiedziała i dobrze. Później zbieranie szyby i tekst który mnie rozwalił '' - Nie mogłeś tego lustra odłożyć ? Nie, byłem w nastroju na demolkę'', dzwoni telefon, House robi kąpiel i potajemnie dzwoni do Chase.
I wątek ze szpitalem. Nieco naciągany, lecz dobrze że był, bo uwielbiam ten zespół.Czytanie listu do House'a od Remy przez Forman'a, włamanie się do jej szafki i proponowanie Trzynastce lotu z '' przyjacielem ''. Jak dla mnie, wygląda na to że Forman znów się zakochał. A mnie się to podoba, uwielbiam Fourteen. Może, może gdzieś na końcu siódmej serii... Propozycja Chase mnie zdziwiła, ale nie odpowiedź Remy. Lecz na końcu okazało się że ten cały lot to jedna wielka bujda ...
Wracając do Huddy. Wspólna kąpiel, śniadanko ( składające się z płatków i mięsa ), włamanie Wilsona, Scrable, ich końcowa rozmowa. Fajnie, naprawdę bardzo fajnie. Ten odcinek, ode mnie otrzymuje 10/10 .





Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pavulon
MegaMind


Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 6219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod dygestorium w umieralni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:56, 25 Wrz 2010    Temat postu:

Ba, że nie tylko siódemeczka - niestety pechowa. Jesteśmy na forum fanów serialu co oznacza, że możemy też wyrażać swoje żale nt serialu, swoje oczekiwania itd. Więc yummycake weź coś na kaszel.

Co do samego odcinka, obejrzałem go z ciekawości podsyconej przez Mazeltov. I musze się z nią zgodzić, za słodko. Mdliło mnie. Nie szipuję już nikomu, to nie ma sensu w tym serialu. Huddy..romantyczna pigułka, trochę seksu, trochę przegadania. Nic czego bym już nie widział. Oczekiwań nie miałem. Hilson..nie rozbawił mnie, gdy powiedziano, że James utknie w oknie (jak kubuś puchatek - takie skojarzenie) pomyślałem, że będzie zabawnie. Nie było. Scena była raczej żałosna, mogli to inaczej zagrać. Jedynym świetlanym epizodem odcinka okazał się...pseudomedyczny przypadek neurochirurga. Pocieszny. 13 i Chase, gdybym tak wypalił do mojej koleżanki z pracy hmm hmm. Wszystko jakby na siłę, wymęczone. Jak zauważyli inni-brak płynności. Nisko, naprawdę nisko oceniam.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:07, 25 Wrz 2010    Temat postu:

yummycake napisał:
m90 napisał:

A po tym, co dzisiaj zobaczyłam... nie chce mi się oglądać dalej.
Być może ktoś na mnie wsiądzie i powie: "nie chcesz, to nie oglądaj", owszem, ale ja muszę gdzieś swój żal uzewnętrznić.


No właśnie, skoro Ci się nie chce oglądać to nie oglądaj- krótki kaszel. Z tego co zdążyłam zauważyć to jest forum fanów serialu.


Z tego, co ja zdążyłam zauważyć, serial to nie tylko jeden odcinek siódmego sezonu. A tutaj piszemy nasze odczucia w związku z tym właśnie odcinkiem i nie wszystkie muszą być pozytywne, na dyskusjach polega forum. A to, że nie chce już oglądać serialu, to jest jakieś odczucie po obejrzeniu odcinka, nie widzę więc przeszkód, żeby o tym miała w tym temacie pisać.

Ale to tylko ja.

Ale przyszłam, żeby się odnieść do wypowiedzi Richie. A właściwie: mówiąc szczerze, mnie rozśmieszył Wilson i jego próby dostania się do House'a. Wydawało mi się, że robi to, bo się naprawdę martwi. To House zdziwił mnie swoim "nie wpuszczę go". To jest, niby House'owe zachowanie i wszystko jest na miejscu, ale z drugiej strony pierwszą rzeczą, którą zrobił Greg po swojej wydumanej nocy z Cuddy w piątym sezonie było pójście do Wilsona właśnie i powiedzenie mu o tym. Albo ta walka o niego z Sam. Nie wiem, wydawało mi się, że po odcinku Wilsonowym w szóstym sezonie bardzo się do siebie zbliżyli, znowu zresztą, i chociaż wątek z Sam był okropny i James zachowywał się paskudnie, to jednak coś powinno, nie wiem, zostać? Dla mnie i mojego Huddy Wilson zawsze był tam nieodłączną częścią. Rozumiem, gdyby przyszła zmartwiona Trzynastka, w końcu ona jest wszędzie, to naturalne jest, że House jej nie wpuszcza. No ale to Wilson! Nie wiem, może nie znam się w ogóle na serialu i Hilsonowych relacjach, ale było to dla mnie przykre. Poza tym, zgadzam się, nie pamiętam w prawdzie takich rzeczy, jak klucz do mieszkania, ale myślę, że Wilson byłby na tyle zaradny, żeby dostać się do mieszkania House'a przez drzwi. Poza tym oglądałam wszystko po angielsku i średnio przywiązywałam uwagę do tego, co dzieje się na ekranie i z postaciami, więc mało z rozmów wyłapałam. To jest, może nie mało, ale nie wszystko. Tak więc zgadzam się, jeśli chodzi o całą rozmowę i pacjentkę. Ogólnie obejrzałam tę scenę i faktycznie jest dość smutna. Ale i tak najbardziej razi mnie to (oprócz ciągłej irytacji na twarzy Wilsona), że Cuddy naraziła House'a na znalezienie się w takiej sytuacji. Mam na myśli - co to miało być? Wilson w niego nie wierzy, House chce dowieść, że ma rację, a ta daje mu idealny dowód, że Greg jednak wziął leki i sytuacja się powtarza. Naprawdę, co to miało być? Robienie problemów, które nie istnieją. Ta cała rozmowa "wstydzisz się mnie ujawnić, nie, tak, ujawnię cię, Wilson cię do tego zmusił" była żenująca.
No i to tyle, jeśli chodzi o mnie. Wcale nie jestem hejterką Huddy, bo sama pisałam Huddy i wierzyłam w Huddy i byłam bardzo pro Huddy, ale nie na tyle, żeby cierpieli inni bohaterowie tego serialu. Moim zdaniem Cuddy kompletnie straciła swój charakter, to samo Wilson. I to nie dlatego, że przytył. Hilson bardzo ucierpiał już po wprowadzeniu Sam, żeby "czymś zająć Wilsona". Już nawet Hameron był lepiej rozegrany, bo do końca coś między nimi było w tym pożegnaniu. Nie mówiąc już o Chaseronie skończonym po miesiącu od ślubu. Jedyne, czego mi jeszcze nie zepsuli, to Chouse, szczerze mówiąc tylko na to czekam.
W sumie w tym odcinku brakowało tego, żeby Wilson poszedł po Trzynastkę, lamentujący, że House go nie wpuszcza. Trzynastka przypomniałaby sobie o kluczu, weszła, a może nawet nie, wystarczyło, żeby zapukała, House by ją wpuścił, w końcu to TRZYNASTKA. Po co wpuścić najlepszego przyjaciela? Wpuśćmy TRZYNASTKĘ. Na którą, przy okazji, lecą wszyscy. Która jest taka tajemnicza i ma tak rozwiniętą mimikę.
Ach, nie mogę. Zbyt bardzo się tym wszystkim przejmuję.

e: ARGH. Podwójny post. Jakby któryś moderator był tak kochany i usunął moją wypowiedź przed pavulonem, byłabym wdzięczna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gehnn dnia Sob 18:12, 25 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 7 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin