Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

7x01 "Now What?"
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 7
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
4%
 4%  [ 7 ]
2
2%
 2%  [ 4 ]
3
1%
 1%  [ 3 ]
4
1%
 1%  [ 3 ]
5
0%
 0%  [ 1 ]
6
7%
 7%  [ 12 ]
7
8%
 8%  [ 14 ]
8
17%
 17%  [ 29 ]
9
14%
 14%  [ 24 ]
10
40%
 40%  [ 66 ]
Wszystkich Głosów : 163

Autor Wiadomość
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:50, 16 Lip 2010    Temat postu: 7x01 "Now What?"

Premiera odcinka w USA - 20. września 2010.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Wto 13:03, 28 Wrz 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 2:17, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Cóż... warto było poczekać do premiery, bo wyjaśniło się to i owo.
Początek odcinka jest, wbrew wszystkim promosom, bardzo delikatny i wcale nie przesycony seksem. Scenarzyści ładnie to rozegrali. Scena sympatyczna dla oka. House i owszem nosi Cuddy na rękach, ale nie kuśtyka z nią przez cały pokój, także ze scenarzystami nie jest jeszcze tak źle . Szkoda tylko, że H&C umyli się dopiero po fakcie. Nie cierpię tego w filmach. Po takiej akcji w podziemiach, hop od razu do łóżka. A później wspólne śniadanko, rozmowy itp. Miło popatrzeć na uśmiechającego się House'a. Poza tym, nadal jest sobą. A Cuddy nie zapomniała o dziecku i wciąż pamięta o rzeczywistości. To House powstrzymuje ją przed powrotem do domu, bo ma jakieś niedopowiedziane wątpliwości i wyrzuty sumienia wobec niej. Rozmowy nieco się dłużą, a nasi bohaterowie kręcą się w kółko. Ciekawe jest to, że kobieta wyznaje facetowi, że jest dla niej "the most incredible man". Odniosłam wrażenie, że Cuddy bardzo chciała usłyszeć "I love you" i... doczekała się. Odkryła przed Housem karty i oczekuje tego samego. hahahahahaha a scena seksu nr 2 rozbawiła mnie mocno Wild Kingdom pełną gębą. Zabawnie to wyszło. Raczej niepotrzebna scena. Całe to Huddy jest dość szczeniackie i spontaniczne, ale sympatyczne i jednocześnie... niedopowiedziane.
Wilson jest trochę natrętny. Dobry duch powrócił. A jego stuck w oknie -> baaardzo zabawny. Kwintesencja. Hilson nieźle się zapowiada, po tym pierwszym epie.
Oczywiście przypadek medyczny "przeszkadza" w huddylandzie. Wymuszony dodatek, aczkolwiek całkiem interesujący.
Co ciekawe, House jednak nie zapomina o szpitalu i po kryjomu przed Cuddy, kontaktuje się z Chasem.
Chase i 13 - sex? Propozycja Chase'a była zaskakująca. Dziwne to trochę. Nie bardzo rozumiem tą relację.
Poza tym wątek 13 zasmucił mnie jakoś. Odniosłam wrażenie, że coś niedobrego dzieje się z nią. Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale chyba będzie mi jej brakować.
"Everybody lies" ponownie pojawia się w pierwszym odcinku serii. Ciekawe...
A nowy asystent Cuddy wygląda jak Jaś Fasola. Drażni mnie, jak na razie. Kojarzy się z Nurse Jeffreyem.
I taki szczegół na koniec -> House ma troszkę za długie włosy w porównaniu z fryzurą w "Help me". W 20min mu urosły?
Cały ep jest nieco nudy i monotonny, ale w sumie aż tak bardzo nie dłuży się. Dużo huddy-gadania. Oceniam na 8.

EDIT:
Fakt, końcowa scena daje troszkę do myślenia. Dlaczego przestali się uśmiechać? Całe to huddy pozostaje takie niedopowiedziane. Chyba obejrzę ten ep jeszcze raz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Wto 9:52, 21 Wrz 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:15, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Na początek: bardzo się ucieszyłam, że cała scena seksu została znacznie skrócona względem promosów, serio. Wyszło z tego coś takiego ładnego, intymnego i pełnego napięcia. Brawa dla obydwu aktorów, szkoda tylko, że ich oboje trzeba było tak męczc z tą golizną, z skoro zostało z tego tylko kilka sekund
Z początku chce nam się zarysować, że postacie są ciągle te same: House wyzywa asystenta od idiotów, Cuddy mówi, że House śmierdzi. Szczerze mówiąc, poza samym Huddy w tym odcinku wszystko mi się podobało - ten fake przypadek, 13 okręcająca sobie wszystkich wokół, palca, Wilson - wyznanie House'a, że myslał o nim przez cały seks, ich wspólne sceny Kilka zabawnych rzeczy się przewineło, przez co było czuć taki fajny klimat.
A co do Huddy... mam mieszane uczucia. Wrażenie, że bohaterowie sie nieco powtarzają i w kółko mówią o tych samych argumentach, chociaż pod tą powłoką czai się o wiele więcej mrocznych rzeczy.
Ta scena na końcu... House mówi jej, że ją kocha, oboje udają przed sobą, że wierzą, że im się uda, a kiedy zamykają się za nimi drzwi - fałszywe uśmiechy znikają z twarzy.
Ten odcinek dobrze pokazuje, że udało im się zadziałać w oddzielnym pomieszczeniu, sam na sam (ładne gry, rozmowy, kąpiel i śniadanie, czuło sie, jakby byli starym małżeństwem), ale nie poza tym, co widzimy przez próby House'a, zeby Cuddy nie wróciła do rzeczywistości i chowanie się przed Wilsonem - i wydaje mi się, że to wstęp do całego sezonu, kiedy to będą się nawzajem odkrywać w nowych miejscach - w pracy, przy dziecku.
Ogólnie, dzielę odcinki na trzy typy: dobre, enjoyable i do niczego. Ten był enjoyable


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pozytyw.nie93
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:46, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Specjalnie sobie wolne zrobiłam, żeby móc obejrzeć pierwszy odcinek.
Dla mnie było idealnie. Żadnego przesłodzenia, robienia czegoś na siłę. Powstało coś nowego, ale jednocześnie ma się wrażenie, że znamy to od dawna. Może ludzie się nie zmieniają tylko pokazują kim tak naprawdę są? Dla mnie House zawsze był wrażliwym dupkiem z odrobiną głęboko skrytego romantyzmu – i to było widać! Jak się to wszystko potoczy? Tego nie wiemy, ale dla mnie najistotniejszym faktem jest to, że serial się rozwija.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pozytyw.nie93 dnia Wto 8:49, 21 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vanilka
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 31 Gru 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:57, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Ja dałam 7 bo chyba ciągle wymagam od tego serialu tego co kiedyś - medycznych zagadek z odrobiną życia prywatnego bohaterów. Ten odcinek to życie prywatne z odrobiną medycyny, bo dla mnie przypadek medyczny jest wrzucony tylko po to żeby pamiętać że House i Cuddy są lekarzami i pracują w szpitalu.

Ogólnie odcinek przyjemny do obejrzenia, fajnie poskładane sceny House i Cuddy. No i słynny 17 calowy laptop

Scenka z Wilsonem... bezcenna. Rozmowa przez telefon i scenka w kuchni od razu poprawiła mi humor na cały dzień.

Daje kredyt zaufania dla sezonu 7 zobaczymy co z tego wykombinują dalej.

A i zgadzam się z tym, że ostatnia scena House- Cuddy po dwóch stronach drzwi całkiem całkiem im wyszła.

Zobaczymy co będzie gdy wrócimy z akcją do PPTH.

Pietruszka bardzo podoba mi się Twoja klasyfikacja tego odcinka jako "enjoyable" podpisuje się pod tym w całości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vanilka dnia Wto 8:59, 21 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:58, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Oj, za dużo spoilerów, za wysokie oczekiwania z mojej strony.

HUDDY
Kolejny przykład, że jak się coś wyjątkowego, skomplikowanego próbuje ująć w słowa, to wychodzi coś typu "I love you, but...".
Podoba mi się, że jest Huddy i że nie jest to Huddy "happily ever after". Mam tylko problem z tym, że na razie scenarzyści zbyt ostro skręcają od słodkich scen (całowanie blizny) do bardzo logicznych rozmów. Trochę na zasadzie "Lista problemów w związku", jedziemy: dziecko? - check!, złe rzeczy które House zrobił? - check!, problemy z wyznaniem miłości? - check! Ok, to wszystko są problemy, które House i Cuddy muszą się nauczyć rozwiązywać. Ale w tym odcinku dostaliśmy terapię dla par zanim mieliśmy tak naprawdę okazję zobaczyć, jaką są parą.
Na plus fakt, że nadal nie umieją trzymać rąk przy sobie No i gry wszelakie, nie tylko planszowe. Cuddy w szafie i próby osiągnięcia przewagi dzięki wiedzy, kiedy to drugie kłamie.
Podoba mi się też, że oboje się za bardzo starają. To pewnie niedługo urośnie do rangi problemu, ale na razie wiarygodnie zarysowano, jak dwie bardzo racjonalnie myślące osoby próbują rozpaczliwie przekonać siebie i partnera, że wszystko jest możliwe.
Wiedzą, że "I love you" nie załatwia sprawy, ale i tak chcą to słyszeć...
Od następnych odcinków oczekuję więcej luzu i mniej podanej wprost psychoanalizy. I będzie dobrze

RESZTA
Wybitnie dali przypadek i innych bohaterów tylko po to, żeby byli.
Włamujący się Wilson mnie rozbawił, neurochirurg też był śmieszny.
13 będzie mi bardzo brakować, to moja ulubiona postać z obu zespołów House'a. Jej kpiny zawsze mi umilały nawet niezbyt ciekawe sprawy medyczne.

Spodziewałam się czegoś w stylu wesołego, M-rated fan fiku z odrobiną dramatu, dostałam nieco sztywny wstęp do reszty sezonu.

Odcinek bez oczekiwań pewnie całkiem fajny, ale zaniżony wysokimi oczekiwaniami na najwyżej 8.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Wto 21:04, 19 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
unext
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 21 Wrz 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:16, 21 Wrz 2010    Temat postu:

odcinek super ^^ dobry początek nowego sezonu


*link został usunięty* - nie zamieszczamy na forum linków do odcinków, chyba że z legalnego źródła. Poza tym dobrze byłoby też rozwinąć swoją wypowiedź. / pozdrawiam, m-c


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[3]
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:26, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Nie będę się powtarzać bo w pełni zgadzam się z <b>Pietruszką</b>
Mam nadzieję, że następne odcinki nas nie zawiodą. I w sumie cieszę się, że nie widziałam spoilerów z wyjątkiem zdjęć z plaży i pierwszego promo o Huddy

a najbardziej podobała mi się Cuddy w t-shircie House'a

e.: tak mi jeszcze przyszło do głowy niektóre wydarzenia tak jakbym już znała z ficków np. układanie słów


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez [3] dnia Wto 11:04, 21 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka86
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:28, 21 Wrz 2010    Temat postu:

uch... i ja coś napiszę, bo jednak ten odcinek jest wyjątkowy - niektórzy czekali na niego trzy sezony;)

odcinek utwierdził mnie w przekonaniu, że jeżeli ktokolwiek jest w stanie wytrzymać z Housem, to jest to Cuddy. Wspaniale stworzona postać (w wyjątkiem kilku scen w 5 i 6 sezonie, ale może to i lepiej, bo w przeciwnym razie wyszłaby im Mary Sue) - niesamowicie silna, zdecydowana i odważna. No i kochająca Housa bardziej niż siebie i otoczenie. Nie pozwala mu odejść (w przeciwieństwie do Stacy). House podaje takie same argumenty, co w rozmowie ze Stacy, ona jednak nie przyjmuje ich do wiadomości.

House również taki jakiego się spodziewałam - niezdecydowany, zaskoczony i niepewny. Naprawdę wielkie brawa dla Hugh. House jest jednocześnie przerażony tym, że Cuddy odejdzie (''so that's it?'') i przerażony tym, że zostanie. Jednocześnie sam chyba zdaje sobie sprawę, że ta noc nic nie rozwiązuje i że muszą spróbować. Wie, a może ma nadzieję, że Cuddy nie pozwoli mu odejść. Dwukrotnie prosi ją, żeby powiedziała, że to co mówi nie jest prawdą.

pierwsza scena miłosna bardzo wzruszająca. Jedna z najlepszych, jakie widziałam. Delikatna i subtelna. Najbardziej wzruszyło mnie jednak nie całowanie blizny, czy przemywanie ran, ale wzrok Housa, gdy na to pozwala. Ładne, bardzo ładne.

Scrable przesłodzone. Za to podobało mi się końcowe wyznanie Housa.

to nadal House i Cuddy. Oprócz scrabli nic nie było dla mnie za słodkie i szczerze mówiąc nie rozumiem tych, którzy to sugerują. House i Cuddy to nie dwójka obcych, którzy wpadli do domu na przypadkowy seks. Znają się od lat, kochają może nie od zawsze, ale wystarczająco długo, żeby te chwile były wstępem do czegoś rzeczywiście ważnego. Czego się spodziewaliście, że House przez cały odcinek będzie po prostu mówił o jej tyłku? Oni są razem, kochają się (wszystko jedno, czy się komuś to podoba, czy nie - po tym odcinku nie ma już żadnych wątpliwości co do tego - wzrok Housa i łzy Cuddy mówią same za siebie) i w jakimś stopniu muszą być w stosunku do siebie czuli.

zaskoczyła mnie bardzo u Housa ta propozycja zabrania Rachel do Francji.

Wilson jest moim bohaterem. Wjechanie do kuchni na stoliku było przecudowne.

Neurochirurg też był fajny, ale widać było, że to tylko dodatek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez majka86 dnia Wto 12:48, 21 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:17, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Ogólnie no surprises.

Sceny miłosne z początku odcinka nie różniły się zbytnio od tego, co widzieliśmy w promo i to mnie zaskoczyło... Spodziewałam się czegoś jeszcze, a tego nie dostałam. Jednoczesnie miałam świadomość, że nie będzie to żadne hard porno, ale zbitek co dostaliśmy w promo, to przesada. Ale przyznaję, nieźle wyglądało jak oboje rzucili się na łózko.

Przy Hilsonie nie było specjalnego, ale to co było, było w porządku. Rozmowa w kuchni? Begins with C, ends with uddy... Czułam, że Wilson mu nie uwierzy i zaraz posądzi go o vicodin.

Scrabble nie było takie złe, i lobe you mi się podobało
No i House mi się podobał. Był taki, jakiego się spodziewałam. Niby szcześliwy, choć z wątpliwościami.
I dobrze się stało, że juz w 1 odcinku powiedział kocham cię. Teraz pewnie przez cały sezon będą wzloty i upadki Huddy, skoro już wyznali sobie miłość. A to raczej dobrze, bo tak moją głowę, to wiecej ich dzieli, niż jednoczy. Praca na swój sposób też może ich podzielić. No i wycieczka do Paryża pokazała, że House jak zawsze jest taki beztroski, a Cuddy wręcz przeciwnie, wie, musi wrócić do rzeczywistości, która nie jest już taka kolorowa.

[3] napisał:
e.: tak mi jeszcze przyszło do głowy niektóre wydarzenia tak jakbym już znała z ficków np. układanie słów

Wraz z nadejściem 7 sezonu, wszystkie Huddy ficki przestały mieć znaczenie:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paulinka11133
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:41, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Odcinek bardzo mi się podobał. Nie był za słodki, był idealny.
Ostatnia scena pożegnania należy do moich ulubionych w tym odcinku. Jest taka spokojna i prawdziwa.

Hilson jak zwykle niesamowity!
Wilson zatrzaśnięty w oknie mnie rozbroił.

Neurochirurg latający w gaciach po szpitalu też był ciekawy no i tajemnicze zniknięcie trzynastki.

A nowy asystent Cuddy, to jeszcze dzieciak. Dorabia sobie, czy coś...

Wspaniały odcinek, już nie mogę doczekać się kolejnego. Będzie się działo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Candyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:30, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Szczerze mówiąc, to mam mieszane uczucia co do odcinka.

Miało być tyle scen łóżkowych, że aż się bałam, a wcale nie było ich tak wiele, właściwie to odczuwam nawet pewien niedosyt pod tym względem. Może dlatego, że nastawiałam się na więcej. Podchodziłam do tego odcinka z lekką dozą niepewności, ale muszę przyznać, że sceny Huddy były wywarzone i nie tryskały namiętnością, tudzież, słodyczą rodem z meksykańskich klimatów, tak więc śmiem twierdzić, że obawy jakoby House miał stać się telenowelą, okazały się chyba niesłuszne (zobaczymy co pokażą dalej).

House pozostał House'm, mimo to bardzo mu zależy. Uważam jednak, że problem co będzie dalej, czy uda im się, czy House znowu będzie ranił Cuddy, nie powinien być narazie poruszany, według mnie odcinek na tym stracił. Dopiero co się zeszli, a tu już dyskusje i obawy. Każdy związek to ryzyko i nigdy nie ma gwarancji, a oni znają się od lat i przecież wiedzą czego się po sobie spodziewać. Cuddy ma przecież pełną świadomość wad House'a. Ponadto uważam, że po wspólnej nocy i dniu, momentach miłosnych uniesień, czułych wyznaniach etc, świeżo - upieczeni kochankowie nie dyskutują na takie tematy, ale dają się ponieść chwili i cieszą się nią Tym bardziej, jeśli zdecydowali, że spróbują być razem. Tak więc myślę, że ta dyskusja mogła zostać odłożona na później...A tak, scenarzyści serwują nam po prostu zapowiedź tego co się zdarzy- komplikacji i problemów.

Wątek medyczny, uważam za zrealizowany pobieżnie, jednak nie przeszkadzało mi to. Szkoda, że 13 odchodzi, kiedy akurat zaczęłam ją tolerować Nowy asystent jest komiczny.
Wilson uwięziony w oknie- bezcenne. Śmiałam się jak głupia. Oby więcej takich momentów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yummycake dnia Wto 13:32, 21 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holiday
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wołomin

PostWysłany: Wto 13:41, 21 Wrz 2010    Temat postu:

No i obejrzałam. Usiłowałam unikac spojlerów niestety nie udało się do końca. Pierwsze sceny bardzo mi się podobały, były takie....delikatne. Trochę dziwne ale bardzo ładnie zrobione. Potem te wszystkie rozmowy - trochę nużące, ale pokazują że to dwoje dorosłych ludzi po przejściach, którzy mają swoje nawyki i obawy i nie kolorową wspólną przeszłośc. No i scena końcowa kiedy w końcu Cuddy idzie do domu - po zamknięciu drzwi ich pełne nadziei, moim zdaniem a nie fałszywe jak napisał ktoś wcześniej na forum uśmiechy gasną. I nagle każde z nich znowu zostaje samo ze swoimi obawami. Zobaczymy jak nam scenarzyści to rozwiną dalej. Czekam z niecierpliwością.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:50, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Od kiedy nurse Jeffrey to jedna z pielęgniarEK?

Odcinek podobał mi się. I nawet nie mam się do czego przyczepić, nic mnie wkurzało, nawet Foreman czy Chase... I nie żebym wielce była w stanie uniesienia gdy Huddy stało się faktem, po prostu wszystko było wyważone...

Czy przypadek to dodatek? Może i tak, ale świetnie był rozegrany, lubię tego neurochirurga "Bez tego kibla nigdzie się nie ruszam"

Huddy.. Och Huddy...

Cuddy mogła sobie darować te "kocham cię" w scenie, kiedy całuje mu bliznę... Za to House był jakby trochę nieobecny, zaskoczony, lekko jakby przyparty do muru... Swoją drogą, jak House przeszedł te parę kroków do wyrka ze spuszczonymi spodniami....

Fajnie upadli na wyrko Poza tym podoba mi się ich ostatnia rozmowa na kanapie... Kiedy ona mówi o Housie jako o wspaniałym człowieku, aż mi się ciepło na sercu zrobiło... Bo wtedy popatrzyłam na House'a bez tej całej jego otoczki i nawet zgadzam się ze stwierdzeniem Cuddy. Kurcze momentami to fajne uczucie było widać między nimi (kiedy House rozmawia z nią o wycieczce), mam nadzieję, że tego scenarzyści nie spieprzą...

13... 13... 13... Gdzie jesteś?

Jeju będzie mi jej brakować, lubię ją jak cholera, Boże może jej wyniki na Huntingtona były fałszywie dodatnie? Bo jak teraz oscylują ją i jej charakter wobec dołów związanych z chorobą to mam wrażenie, że psują jej postać... Kurcze dopiero teraz widzę jak lubię 13-tkę....

Dobrze, że nie zrobili ze scen Huddy pół pornola... Chociaż mam lekki niedosyt bo wszystko widziałam już w spoilerach...

Nowy asystent jest the best Lubię go, taki nieogarnięty

Wilson w oknie, suparaśny, ale te jego teksty o dziwce, vicodinie, halucynacjach to zbędne moim zdaniem są

Cytat:

Trochę na zasadzie "Lista problemów w związku", jedziemy: dziecko? - check!, złe rzeczy które House zrobił? - check!, problemy z wyznaniem miłości? - check!


Oj Kama, normalnie super stwierdzenie Czasami myślę, że gdyby scenarzyści czytali nasze forum wpadliby w depresję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:52, 21 Wrz 2010    Temat postu:

justykacz napisał:
Od kiedy nurse Jeffrey to jedna z pielęgniarEK?
Od zawsze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:59, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Ale o ile inaczej by brzmiało "Jeden z pielęgniarzy"?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:03, 21 Wrz 2010    Temat postu:

W angielskim jest tylko słówko "nurse". Nie rozróżnia się płci, ew. "male nurse".

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Wto 14:04, 21 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:04, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Po prostu ,,Nurse Jeffrey"

Nigdy nie sądziłem, że będę się o Trzynastkę <i>martwił</i> Jej zniknięcie, pełne niedomówień i znaków zapytania, troszkę mnie zasmuciło. Irytowała mnie, nie powiem, ale tylko w 6 sezonie. Po za tym zobaczyłem, że wszyscy się o nią martwią: Taub, Foreman, Chase. Szkoda.

Przypadek? Dość nudnawy, ale ciekawy XD
Strasznie mnie irytuje nowy nabytek Cuddy.

Huddy? Wyszło bardzo fajnie.

Ogólnie nie było źle i jako początek sezonu 7-go wypadło bardzo dobrze

8/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ikerowej rękawicy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:18, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Wrażenia na świeżo.
To już nie jest Hałsowe. Jak oglądam pierwszy sezon i premierę obecnego, myślę gdzie ten serial. Serial, który nie bójmy się tego słowa podbił Polskę, sarkazm, humor. Mało z tego zostało. To, że Huddy się spełni były niemalże pewne, biorąc pod uwagę chemię, przepychanki słowne, nie można było wymyślić za bardzo innego scenariusza. Natomiast ta chemia była przeciągnięta nieco za bardzo, gdyby zrobili to sezon wcześniej nie pisnęłabym słówkiem. Nie, że mam pretensje…. Skądże, podobała mi się scena na którą czekaliśmy tak długo, ładna, zrobiona ze smakiem. Dużo telenoweli, czyli rozmów o wszystkim, dużo rozmów nie w stylu Grega, serio ciężko mi poznać tego człowieka. Przeszedł ogromną rewolucję, inna kwestia czy to wiarygodna rewolucja.
Cuddy zmieniająca priorytety, o 180, bo nie było ważne kto dzwoni, z czym. Nie interesowała się bardzo długo dzieckiem(ile nie wracała do domu!). Zobaczymy, zobaczymy jak to pociągną. Nie oceniam wątku po pierwszym odcinku

Super była scena z Wilsonem, on jest taki wścibski, ale taki kochany w trosce o Hałsa, że naprawdę ogląda się ten duet z niesłabnącą przyjemnością.
Natomiast Trzynastka, ona mogłaby być córką Hałsa, jej zagrywki są w jej stylu, pozorowany lot do Rzymu, żeby zniknąć. Stawiam na to, że czuje, że choroba postępuje i chce się wyszaleć póki może i chce odejść póki jest „normalna”, żeby nie pozostawić znajomym takich wspomnień jakie ona ma o matce. Ale Formana mi żal…
A i propozycja Czejsa był…. W stylu GA i Marka Sloana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:51, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Jeffrey toż to chyba męskie imię, czyż się mylę?

Cytat:
Cuddy zmieniająca priorytety, o 180, bo nie było ważne kto dzwoni, z czym. Nie interesowała się bardzo długo dzieckiem(ile nie wracała do domu!). Zobaczymy, zobaczymy jak to pociągną. Nie oceniam wątku po pierwszym odcinku



Ta, bo pierwszy odcinek 7 sezonu miał hmm 16h tak? Myślę, że Cuddy wie, że może sobie odpuścić ten jeden dzień z dzieckiem, bo jeżeli się z kimś zwiąże i będzie szczęśliwa to jej córka na tym zyska prawda?

Co do rewolucji, moim zdaniem od śmierci ojca stopniowo jakby łagodnieje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Medea
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:56, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Wreszcie się doczekałam odcinka!!

Z tej okazji postanowiłam również dorzucić tutaj coś od siebie, chociaż właściwie wszystko zostało już napisane.
Przede wszystkim także spodobała mi się ta delikatność, z jaką Huddy w tym odcinku zostało przedstawione (zupełnie nie tego spodziewałam się po zapowiedziach). Tutaj - pozytywne zaskoczenie.
Poza tym zdziwiło mnie, że z nich dwojga, to właśnie House był osobą, która nie chciała się ujawniać. Nie wiem, może to dlatego, że do tej pory wyobrażałam sobie, że to Cuddy będzie mieć opory (szczególnie jeśli chodzi o rozgłos w szpitalu). Przez to też pewnie nie mogłam wyzbyć się wrażenia, że jej schowanie się w szafie, nie było jedynie wynikiem pragnienia, by House przyznał się do związku z własnej, nieprzymuszonej woli.
W ogóle ten cały motyw z szafą... Pff. Ukradli mój fickowy rekwizyt Chociaż upublicznianie szafowych ficków może nie jest dobrym pomysłem.. Przynajmniej w moim wydaniu.
Najzabawniejszy moment odcinka? Bezapelacyjnie - zaklinowany w oknie Jimmy. ^^ Efektowniejszego i bardziej rozczulającego wejścia to już chyba nie mógł mieć
Dobry też był Chase, nie ma co. Teoretycznie dostał kosza dwa razy, biedaczek. Ogólnie można odnieść wrażenie, że faktycznie chcą ich połączyć, albo przynajmniej - dać im taką szansę. Mimo wszystko szkoda Chase'a - najpierw trafia na taką Cameron, a teraz - umierającą 13 (co prawda na jakiś czas zniknęła i w ogóle, ale pewnie scenarzyści jeszcze wrócą do tego wątku).
Tak więc 13 wyjechała i bynajmniej - nie na leczenie. Pewnie dowiemy się, gdy wróci. W każdym razie postawa Tauba mi się podobała, on chyba zawsze był jej dobrym przyjacielem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:05, 21 Wrz 2010    Temat postu:

10/10 - przeważył tyłek Wilsona ale po kolei

Spełnione Huddy Ukłon w stronę Shora, bo naprawdę dobrze im to wyszło. Z prom wynikało, że to wszystko będzie bardziej porno i zdziwiłam się, że wyszło tak subtelnie, ale bardzo mi się podobało. Nie sądziłam, że kupię to w wykonaniu tej dwójki. Ale wszystko było tak prowadzone, że nic dodać nic ująć. Mówię, o tej pierwszej scenie. Pełna napięcia, erotyzmu, ale i takiej czułości i czegoś jeszcze, ale nie potrafię określić. Bo chociaż wiedziałam, jak się to skończy to do momentu, gdy House nie położył Cuddy na łóżku nie wiedziałam, co może się stać. Bałam się reakcji House'a, gdy Cuddy skupiła się na bliźnie, to, że jej na to pozwolił dowodzi jak bardzo są sobie bliscy. Super, że Huddy nie skupiło się tylko i wyłącznie na Husie. Ich rozmowy również przypadły mi do gustu, a tego bałam się chyba najbardziej. Bo mimo wszystko, tzn. mimo poważnego tematu jakim jest związek, czyli słowo, które chyba do tej pory nie istniało w słowniku diagnosty było nadal bardzo House'owo. Nie zgadzam sie, że złagodniał. Nadal oszukuje, wydzwania do szpitala za plecami Cuddy, ona się martwi, ale poświęca się, żeby nie odebrać raz telefonu, to chyba żadna zmiana nawet o pół stopnia, o Rachel też nie zapomniała, patrz scena na łóżku ze słynnym już laptopem House mówiący, że to się nie uda też jest sobą. Rozmowa z Wilsonem i z Chasem też baaardzo w jego stylu Że nie ćpa i nie wkłada rąk do kontaktu to nie znaczy, że nie jest sobą
Całość ogólnie niby tak zwyczajnie, a jednak ma ten typowy klimacik. Huddy to jednak Huddy Tylko Cuddy ma przesrane skoro House zawsze wie kiedy kłamie A... i kąpiel I znów cały House. Czego on tam podolewał? Świetna mina Cuddy: "House?" W każdym razie musiało być to coś ekstra scena, w której potem padają na łóżko i cała rozmowa są moim ulubionym momentem w tym odcinku
" Myślałaś o Wilsonie? To super, ja też" - i to jest to co liski kochają najbardziej czyli teksty łączące naszą wielką trójkę A propo właśnie... drugi ulubiony moment odcinka, czyli tyłek Wilsona w roli głównej Ogólnie boski Wilson i boski Hilson świetna poza i jak House ciągnie go na stoliku składam zamówienie na tapetkę z Wilsonem super włamywaczem w roli głównej oddam do drukarni i zrobie sobie fototapetę na ścianę
Szpital. Przez moment się bałam, że Cuddy nie będzie miała do czego wracać. Ja lubię jej asystenta chłopak może nam dostarczyć mnóstwa rozrywki Chase neurochirurg, ja bym to kupiła Cuddy jednak przewidująca jest. Przypadek ciekawy, a sam neurochirurg świetny. Cieszę się, że był przypadek i nie czuję jakoby był wrzucony na siłę, bym częścią całej historii jakby nie było Trzynastka? Interesująco.
Bardzo udany początek sezonu. Nie przegięli z niczym. Było akurat. A myślę, że teraz będzie już tylko jeszcze lepiej, przez najtrudniejsze, czyli przez sam początek Huddy związku, Shore przeszedł naprawdę gładko. Z prom wynika, że będzie bardzo dynamicznie i zabawnie. Bynajmniej w następnym odcinku, bo nasze Huddy w końcu wkroczy na "śliską posadzkę" szpitalnych korytarzy, jeśli wiecie co mam na myśli
Warto było czekać. Odcinek staje się moim ulubionym, z oczywistych, może i mało obiektywnych pobudek, ale przebija kilka trzecio, czwarto i szóstosezonowych ulubionych i trafia na szczyt listy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:21, 21 Wrz 2010    Temat postu:

majka86 napisał:
House podaje takie same argumenty, co w rozmowie ze Stacy, ona jednak nie przyjmuje ich do wiadomości


Dla mnie wprost przeciwnie - przyjmuje je, ale jej nie przeszkadzają na tyle, by z niego zrezygnować.
Też zwróciłam uwagę, że ta scena jest swoistą kopią sceny z Need to Know: obie panie rzucają swoich mężów dla House'a - ten potrafi przez chwilę z tego czerpać przyjemność, ale potem uświadamia, sobie i im, ze to się źle skończy i ogólnie nie wyjdzie... A on się nie zmieni. Jedyna różnica jest taka, że Stacy twierdzi, że "nie musi tak być". Lisa nie zaprzecza, że jednak musi, zdaje sobie z tego sprawę, ale chce nosić brzmię... Przez to końcówka jest inna. Zostają razem - mimo czyhających potworów.
Jak na to patrzę z tej strony to zaczynam się robić ciekawsza, co dalej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:24, 21 Wrz 2010    Temat postu:

lisek napisał:
A... i kąpiel I znów cały House. Czego on tam podolewał? Świetna mina Cuddy: "House?" W każdym razie musiało być to coś ekstra


Mnie sie wydaje, że wlał do wanny wszystko, co miał pod ręką
Nawet chyba płyn do płukania ust się tam przewinął


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[3]
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:27, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Tak! tam był płyn do płukania ust aż zrobiłam pauze żeby się przyjrzeć xD
I jak pisze Lisek: <b><i> Że nie ćpa i nie wkłada rąk do kontaktu to nie znaczy, że nie jest sobą </i></b> w pełni się z tym zgadzam!!

a jak oglądałam 3. raz z moim bratem to patrzy na samym początku na Hałsa i tekst: "on jest upierdo**** jak stół" [Durczoka]
a jak zobaczył Wilsona w oknie : "o to ten down
na koniec : yy tam będzie git, jak nie będzie to będzie głupio ^^
my little brother

e.: ten down nie miał złego wydźwięku


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez [3] dnia Wto 17:29, 21 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 7 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin