Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Bajki [NZ, +18]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasiek-kr
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:48, 09 Cze 2008    Temat postu:

Czyli mam pisać dalej? (no tak, potrzebuję zachęty i wsparcia, jak każdy narcystyczny twórca hehe)[/quote]

To chyba było pytanie retoryczne Oczywiście, że pisz dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:55, 09 Cze 2008    Temat postu:

mam błagac???
jak poprosic to bede
narazie zachecam i goraco prosze o daaalej ;D
gary jest chyba zbyt pozcciwy na szalenca aczkolwiek kuszacy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 11:30, 09 Cze 2008    Temat postu:

Cytat:
kolacja u Cuddy, kogo by tu zaprosić.. Gary'ego Sinise ładnie by zagrał szalonego sponsora, nie?
szalony może nie ale...
Cytat:
kuszacy
tak to jest odpowiednie słowo a gratis do niego jako jeszcze bardziej kuszącą piękność - Karina Lombard

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Pon 11:30, 09 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:13, 09 Cze 2008    Temat postu:

Nareniko, kwiatuszku z rodziny amarylkowatych, pisz, pisz, nie kryguj się
Chyba widzisz, że jesteśmy zachwyceni. A ja to już w ogóle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:58, 11 Cze 2008    Temat postu:

Nareniko, kiedy następna część?
^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 14:07, 11 Cze 2008    Temat postu:

Odpowiem szczerze - nie wiem. Podłe dialogi nie chcą się same napisać. Postacie z fika ciągle mi tłumaczą, że oni powiedzieliby to lepiej, a jak proponuję, żeby zaprezentowali, to nabierają wody w usta I jeszcze uparcie zatrzaskują mi przed nosem drzwi do sypialni, już mam na oku odcisk od dziurki od klucza buuuu....

Jak się na Horum nie będą cuda działy, to do końca tygodnia będzie finał rozdziału.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aku
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:53, 11 Cze 2008    Temat postu:

Narenika napisał:
Jak się na Horum nie będą cuda działy, to do końca tygodnia będzie finał rozdziału.

Czyt. nie spodziewajcie się finału do końca tygodnia ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sweet_chilly
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:58, 12 Cze 2008    Temat postu:

Bardzo przyjemnie się czyta. I najbardziej podoba mi się, że nie skupiłaś się tylko na Hameronie mnóstwo perełek w każdej części, że szkoda czasu na wymienianie bo musiałabym chyba cytować wszystko

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 8:02, 18 Cze 2008    Temat postu:

Ten odcinek powinien chyba znaleźć się w zupełnie innym dziale... Jeżeli są jakieś błędy, albo niedoróbki, to zwalam winę na chorobę, która mnie rozłożyła. Nie mam siły tego dopracowywać jeszcze bardziej. I tak mam opóźnienie w publikacji...

Rozdział 5, część 3

I feel it in my fingers
I feel it in my toes
Love is all around me
And so the feeling grows


- Jasna cholera! - mruknęła Cuddy, spoglądając na zegarek.
Firma kateringowa się spóźniała. Już dawno powinni być z zamówieniem, a znowu się spóźniali. Najwyższa pora poszukać nowej. Jeszcze chwila, a goście będą musieli jeść posiłek z papierowych foremek, bo pani domu nie zdążyła go przełożyć na przygotowane półmiski. Zastygła na moment z dłonią na butelce szkockiej. Poprawka, jeden gość, który w dodatku nie jest fanem punktualności. Odetchnęła z ulgą, by po chwili stanowczym ruchem nalać sobie szkockiej. House mógł być mistrzem spóźniania się, ale zdecydowanie nie oznaczało to, że wieczór miał być łatwiejszy. Ostry smak na języku przeszedł w palące uczucie w gardle i odciągnął jej myśli od mrocznych wizji nadchodzącego sam na sam z męskim wcieleniem diabła. Jeżeli miała jakoś przetrwać ten wieczór, musiała się uspokoić. Uważnie obejrzała przygotowany salon. Z głośników sączył się niezobowiązujący Coltrane. Świeciła się lampa i żyrandol, żadnych świec, świece byłyby zbyt zobowiązujące. Przeliczyła nakrycia na stole i odruchowo poprawiła odrobinę krzywo położoną łyżeczkę. Trzy butelki Chateau St. Michele, jedna otwarta dla nabrania aromatu i butelka szkockiej, jako aperitif, a dla niektórych zapewne, jako jedyny trunek. Kontrolne spojrzenie w lustro również ją usatysfakcjonowało. Wszystko było na miejscu, poza jedzeniem. W tym momencie rozbrzmiał gong przy drzwiach.
- Nareszcie! - z naciskiem krzyknęła Cuddy, otwierając drzwi.
- Co za gorące powitanie, - uśmiechnął się kpiąco House, nonszalancko dyndając motocyklowym hełmem zawieszonym na rączce laski. - Co dobrego przygotowałaś? Oprócz melonów, - dodał, bezczelnie opuszczając wzrok w jej dekolt.

- Przygotowałam dla nas coś specjalnego, - uśmiechnęła się, wnosząc parujące naczynie do zapiekania. - Mam nadzieję, że lubisz owoce morza?
- Z twoich rąk przyjmę nawet cykutę, - zaśmiał się wdychając roznoszący się aromat. - Co to? Pachnie ślicznie.
- Małże świętego Jakuba na soli, zapiekane z parmezanem, - odparła i postawiła półmisek na stole, między zapalonymi świecami, a butelką białego Chardonay.
- Amber, jesteś absolutnie cudowna.
- Zaczekaj z komplementami, aż spróbujesz, - uśmiechnęła się i usiadła naprzeciwko.
Wilson uśmiechnął się szeroko i sięgnął po butelkę z winem. Nalewając je do kieliszków przelotnie pomyślał, że to chyba pierwsza jego kolacja walentynkowa, której nie musiał przygotowywać, czy za nią zapłacić.
- Cieszę się, że namówiłaś mnie, żebyśmy zostali w domu, - powiedział niewyraźnie, z ustami pełnymi małży. - To jest pyszne.
- Namówiłam cię, żeby trafić ci przez żołądek do serca.
- Chcesz mi wyznać coś strasznego?
- Tak. Mam nieślubne dziecko, - oznajmiła bez zmrużenia okiem. - Będziesz mnie kochał mniej?
Wilson zakrztusił się winem. Spojrzał na nią uważnie, mrużąc oczy i podnosząc brwi.
- Kochałbym cię nawet, gdyby okazało się, że masz trójkę dzieci i porzuconego męża, aczkolwiek nalegałbym, by ich poznać.
- Jamesie Wilsonie, jesteś aż tak bezgranicznie tolerancyjny?
- To zależy, jak przekonałaś House'a, żeby dał nam dzisiaj spokój.
- Iluzjonista zdradza swoje sztuczki i magia znika.
- W takim razie nie mam pojęcia, czemu mnie urabiasz tą, pyszną skądinąd, kolacją.

- Mam coś dla ciebie, - położyła na stoliku ozdobne pudełeczko i przesunęła je w jego stronę.
- Co to? - sięgnął po pudełeczko i potrząsnął nim przy uchu.
- Otwórz, - uśmiechnęła się nieśmiało.
Restauracyjka była mała i przytulna. Cameron wybrała ją ze względu na tajską kuchnię, którą Chase tak lubił. Chciała, żeby ich pierwszy walentynkowy wieczór był wyjątkowy. Chciała, żeby między nimi wszystko było znowu tak, jak pół roku temu. Dlatego wiedziała, że musi dać mu coś wyjątkowego.
- To klucz, - spojrzał ja nią pytająco. - Do twojego serca?
- Do mojego mieszkania. Wprowadź się do mnie, Robercie, - powiedziała cicho i wstrzymując oddech czekała na jego reakcję. Czy to wystarczało?
Chase uśmiechnął się szeroko. Tak szeroko, jak wtedy, gdy dostał swoją pierwszą w życiu deskę surfingową.

- Mama nigdy nie mówiła ci, że nie ma gorszego gościa, od tego, który przychodzi za wcześnie? - Cuddy opanowała zaskoczenie i przesunęła się, wpuszczając go do środka.
- Naprawdę? - patrzył na nią z błękitną niewinnością i zrozumiała, że zrobił to specjalnie.
- Pomyślałem, że będziesz wdzięczna za pomoc, - dodał, rozsiadając się na fotelu przy kominku.
Nie zdążyła zamknąć drzwi. Zobaczyła, jak na podjazd wjeżdża nareszcie van firmy kateringowej.
- House! do toalety! - zarządziła. - Odśwież się, albo coś.
- Noga mnie boli. Udawaj, że mnie tu nie ma, - mało nie odkręcił sobie głowy, żeby sprawdzić, kto przyjechał.
Cuddy westchnęła zrezygnowana. Nie było sposobu na uniknięcie tego upokorzenia. Popędziła gestem dostawców i wskazała im drogę do kuchni, zasłaniając House'owi widok na tyle, na ile się dało. Podążyła za dostawcami, pilnując, żeby nie rzucali kartonami po całej kuchni. Uważnie sprawdziła rachunek.
- Podpiszę, ale z adnotacją o spóźnieniu, - chłodno poinformowała dostawcę. - Niech wasz szef zadzwoni do mnie z propozycją rekompensaty.
Chłopak dotknął palcem daszka czapki i ponuro się pożegnał, gdy zrozumiał, że nie miał co liczyć na napiwek.
- Sknera.
Cuddy drgnęła, na dźwięk głosu.
- Podobno noga cię boli? - obróciła się do House'a opartego o kuchenny blat.
- Pić mi się chce, mamo, - zrobił minę skrzywdzonego dziecka.
- Dobrze, pomożesz mi wyłożyć to wszystko na półmiski.
- Ale mamo! - jęknął. - A co jest w tym dobrego? - zaczął dobierać się do najbliższego kartonika.
- Żadnego podjadania przed kolacją! - pacnęła go po rękach.

- Koniec jedzenia, - odsunęła mu półmisek sprzed nosa.
- Tak się nie robi, - zaprotestował i spojrzał błagalnie wilgotnymi brązowymi oczami. - Jeszcze jedną muszelkę?
- Zrobisz się senny i nie będziesz miał siły na jeszcze jedną muszelkę, - spojrzała przekornie i wstała. - Chodź, przenieśmy się na kanapę.
Usiadł, a ręce same mu się wyciągnęły do niej. Odsunęła się lekko.
- Co się dzieje, Ambie?
- Czas na moją niespodziankę. Chcę nagrać film. O nas, - wyjaśniła, wpatrując się w niego jasnymi oczami.
- Film? Jaki film?
- Z momentami, - zaśmiała się i pokazała laptopa na stoliku do kawy.
- Jesteś pewna?
- Oczywiście, że jestem, - odparła miękko i przytuliła. - Kocham cię i mam do ciebie pełne zaufanie. Włączysz nagrywanie?
Wstał odruchowo i zrobił to, o co prosiła. Nie umiał jej odmówić, gdy uśmiechała się tak kusząco.
- I... akcja!
- Wyglądasz na zdenerwowanego, - zaśmiała się, gdy sztywno wrócił na kanapę.
- Nie robiłem tego wcześniej.
- Ja tak. Zaufaj mi. Pokochasz to, - całując go, zaczęła rozpinać mu koszulę.

- Rachunek! - zamachał niecierpliwie do kelnera.
- Wychodzimy już? - zdziwiła się. - Nie trafiłam z prezentem?
- Trafiłaś i to jak, - jego oczy śmiały się do niej. - Nie mogę się już doczekać, żeby go wypróbować. Chodź, - rzucił pieniądze na stolik i pociągnął ją za sobą.
- Przyznaj się, chcesz się upewnić, że zmieszczą się twoje rzeczy? - śmiała się z niego i próbowała w biegu ubrać płaszcz.
- Pudło. Wolę sprawdzić, jak to jest kochać się z przyszłą panią Chase, - odwrócił się i pomógł jej z opornym płaszczem, delikatnie obejmując ją ramionami.
- To... oświadczyny? - wykrztusiła zszokowana.
- Na razie wstęp. Jeżeli spodoba ci się wspólne życie, może odważę się kupić pierścionek, - pocałował ją miękko.

- Długo jeszcze? - zapytał po raz dziesiąty w ciągu ostatnich dwudziestu minut.
- House! ile razy mam to powtarzać? S-p-ó-ź-n-i-ą s-i-ę, - jęknęła znad kieliszka z winem.
Rozległ się dźwięk wyciągania korka z butelki. I kolejny. Znudzony House zaczął zabawiać się w pykanie ustami, dla większego efektu zwijając dłonie w trąbkę wokół ust.
- Przestań! - ten dźwięk doprowadzał do szału szybciej, niż odgłos kapiącej wody z kranu.
- To nie ja! To mój żołądek! - zaprotestował. - Poza tym spóźnialskim nie należy się jedzenie, co najwyżej karne kolejki szkockiej.
- Dobrze, niech ci będzie. Zjedzmy coś, - podniosła się i przeszła do jadalni.
- Po namyśle stwierdzam, że szkocka im się nie należy, - złapał butelkę i pokuśtykał za nią. - Mogą dostać herbatę, - dodał z miną wyrażającą najwyższe obrzydzenie i rozsiadł się przy stole, czekając aż Cuddy przyniesie ciepłe danie.
- Co to? - zapytał nieufnie na widok czegoś rogatego na półmisku.
- Comber jagnięcy dekorowany...
- O nie, kazałaś upiec Trzynastkę? - przerażony przewrócił oczami. - To kto skończy robić testy mojemu pacjentowi?

Walentynkowy wieczór Kutner spędzał na dyżurze. Ciągnęli losy i z niewiadomych przyczyn padło na niego. Dziwne, mógłby przysiąc, że nie było takiego krótkiego patyczka, zanim zaczęli je losować. Pacjent był stabilny i grzecznie spał w swoim pokoju, a on nie miał gdzie się podziać. Wyrzucony z pokoju lekarskiego, usiadł wreszcie w gabinecie szefa i zrezygnowany włączył czarno-białego czternastocalaka.
- Hej, - od wytężania wzroku w malutki ekran oderwał go znajomy głos.
- Co ty tu jeszcze robisz? - zdziwił się.
- Kończyłam te durne miliardy testów, jakie zarządził nasz Gburek. Co oglądasz?
- Jam Łasica, - zawstydził się troszkę.
Trzynastka przez chwilę przyglądała się kreskówce.
- Wydaje mi się, czy Pawian wygląda znajomo? - zastanowiła się na głos.
Obydwoje wybuchnęli śmiechem.

Po blisko czterech godzinach na kolejce górskiej zwanej wieczór pacyfikowania House'a była kompletnie wykończona i całkiem nieźle wstawiona, chociaż ani jednego, ani drugiego nie dawała po sobie poznać. Kolejne tematy rozmowy, jakie z poświęceniem wymyślała, nudziły go szybciej, niż dwulatka zabawa grzechotką. Próbowała wszystkiego. Sięgnęła nawet po garstkę ich wspólnych wspomnień z czasów studenckich, do których wolałaby nie wracać. Nastrój House'a zmieniał się, jak w kalejdoskopie. Na zmianę drwił z niej, rozśmieszał, uwodził i wkurzał. A wszystko to przerywane było momentami milczenia, w których mimowolnie sięgała po kolejny kieliszek z winem i spoglądała na zegarek.
- Nie przyjdą. Olali cię, - zauważył uprzejmie, uważnie się jej przyglądając
- W takim razie powinieneś już iść, - złapała się tej deski ratunku.
- Chyba nie powinienem prowadzić w takim stanie, - zakołysał resztką szkockiej w butelce.
- Taa, to takie do ciebie podobne, przejmować się swoim stanem, - podniosła się z kanapy. - Zapłacę ci za taksówkę.
House powoli dźwignął się na nogi. Wpatrywał się w nią przenikliwie.
- Całe to przyjęcie, - gestem omiótł pokój - ma jakiś cel.
- Tak, zabawić sponsora, który zapomniał powiadomić, że zmienia plany, - śmiało patrzyła mu w oczy.
- Kłamstwo. Nie było żadnego sponsora, - zrobił krok w jej kierunku. - Zaprosiłaś tylko mnie, bo twój żołnierzyk pojechał na misję.
- Nie pochlebiaj sobie, nie jestem aż tak samotna, - nie mogła oderwać od niego wzroku.
- Kłamstwo. Samotne Walentynki, - zrobił kolejny krok. - to takie żałosne.
- Nie jestem sentymentalna.
- Kłamstwo. Wspomniałaś czasy studenckie, - i jeszcze krok. - Dziewiętnaście lat temu spędziliśmy nasz wieczór anty walentynkowy...
- Daj spokój, dawno o tym zapomniałam.
- Kłamstwo. Nie pozwoliłem ci o tym zapomnieć, - ostatni krok i już górował nad nią, osaczając, jak ofiarę. - Ale dlaczego właśnie dzisiaj zdecydowałaś się mnie zaprosić, Liso Cuddy? - przechylił głowę, by uważniej spojrzeć jej w oczy. - Czy za tym kryje się jeszcze coś? A może ktoś?
Spanikowała. Był za blisko. Za blisko niej i za blisko wpadnięcia na właściwy trop. Przyciągnęła jego głowę do siebie i pocałowała namiętnie. Oddał pocałunek i poczuła, jakby czas zatoczył pętlę. Znowu miała dwadzieścia kilka lat i całowała najbardziej pożądanego i wkurzającego faceta w okolicy. Wiedziała, czego chciała. Jego.
- Jesteś pewna? - przerwał pocałunek i odchylił się lekko do tyłu.
- Zasady takie same, jak wtedy, - przyciągnęła go ponownie. - Jedna noc i znikasz rano, zanim cię zabiję.

Udany seks to sól związku. Nic nie może składać się z samej soli, ale bez niej nie można się obyć. Znali swoje potrzeby i potrafili dawać sobie dokładnie to, czego oczekiwali. Idealna kombinacja dotknięć, zmian pozycji i tempa, to był klucz do pełnej, wzajemnej satysfakcji. Nie potrzebowali słów, ich ciała porozumiewały się bezwiednie. Spełnienie przychodziło łatwo i miało przyjemnie znajomy, uspokajający smak.
- Uwielbiam się z tobą kochać, Allie, - wymruczał wtulony w jej plecy.
Uśmiechnęła się sennie. Czy można było chcieć więcej?

Obudził go zapach kawy. Był wdzięczny, że skończyli w sypialni na parterze, i że Cuddy przejęła na siebie większość aktywnych działań. Dzięki temu noga bolała go tylko trochę bardziej, niż zwykle. Usiadł na łóżku i rozejrzał, w poszukiwaniu części garderoby, ze szczególnym naciskiem na dżinsy i kieszeń z vicodinem. To była udana noc. Od kiedy go zatrudniła, wiedział, że prędzej czy później znowu trafią do łóżka, niepokoiło go jedynie, że nadal nie znał prawdziwych motywów wyboru tego, a nie innego terminu. Nie był pewien, czego mógł się spodziewać dalej. Ubrany pokuśtykał z ciekawością w kierunku zapachu kawy. Cuddy w szlafroku, krzątała się po kuchni.
- Co na śniadanie? - zapytał od progu.
- Pomyliłeś mnie chyba z Wilsonem, - uśmiechnęła się do niego, więc nie była zła.
- Racja, on jest delikatniejszy, - sugestywnie przeciągnął dłońmi po miejscach na ciele, które wczoraj naznaczyła paznokciami i zębami.
- Wpadłeś wczoraj w krzaki? - zakpiła z niego, dając do zrozumienia, że nie zamierzała wracać do poprzedniej nocy. Jakby kiedykolwiek sugestie były w stanie go powstrzymać.
- W zamian za wczorajsze usługi należy mi się chyba kubek kawy? - podniósł brwi.
- A żywopłot nadal krzywo przycięty, - machnęła ręką w stronę okna. - Czas już na ciebie.
Dawała mu mylące sygnały. Nie pozostało mu nic innego, jak zapytać wprost.
- Jesteś w ciąży?
Na moment zastygła, zaskoczona.
- Nie jestem w ciąży.
- Dwa tygodnie temu miałaś owulację i uległaś na balu podłemu kocurowi, który następnego dnia zniknął i zostawił cię z problemem, - naciskał dalej.
- Moje życie nie stało się ani trochę bardziej twoją sprawą. Wynocha, House, zanim przypomnę sobie o twoich zaległościach w dokumentacji medycznej.
Uśmiechnął się i nieznacznie odetchnął z ulgą. Wszystko pozostało po staremu.
Cuddy z kubkiem kawy w ręku patrzyła przez okno, jak zapala motor i odjeżdża. Wszystko było po staremu. Tylko dlaczego ani trochę nie żałowała wczorajszej nocy?

There's no beginning,
There'll be no end


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:27, 18 Cze 2008    Temat postu:

Narenika to jest cudowne - jak to czytam to mam wrażenie jakbym oglądała serial
Super, super i jeszcze raz super


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:36, 18 Cze 2008    Temat postu:

Nareniko - całokształt jest tak śliczny, że jestem w stanie nawet wybaczyć Ci Huddy :smt106 Jakież miłe śniadanko miałam dzięki Tobie :smt001

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:51, 18 Cze 2008    Temat postu:

ta część jest takim obrazkiem kilku związków , nawet , nawet ciekawe opisy i sex amber z wilsonem ciekawe czy bedzie dostepny w sieci

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MlecznaCzekolada
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 13:55, 18 Cze 2008    Temat postu:

- Jesteś pewna? - przerwał pocałunek i odchylił się lekko do tyłu.
- Zasady takie same, jak wtedy, - przyciągnęła go ponownie. - Jedna noc i znikasz rano, zanim cię zabiję.

Genialne!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 14:02, 18 Cze 2008    Temat postu:

super Cuddy-House-Huddy i nastrój po woli delikatnie zaczyna wracać do normy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 14:04, 18 Cze 2008    Temat postu:

motylek, a widziałaś 416? Pamiętasz, jaki klip Kutner znalazł na laptopie Amber?

Bardzo mi miło, że reakcje są zgodne z moimi intencjami

Zuczek, nie da się ukryć, że robiąc przejścia między scenkami odruchowo wzoruję się na ulubionych przejściach w serialu. Mam nadzieję, że udaje mi się czasami Was nabierać i przez moment czytacie kolejny paragraf, jako kontynuację poprzedniego?

Intryguje mnie, co by na temat mojego Huddy powiedziały Huddzinki... ale chyba nie mam odwagi im tego pokazać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:16, 18 Cze 2008    Temat postu:

Narenika napisał:
Zuczek, nie da się ukryć, że robiąc przejścia między scenkami odruchowo wzoruję się na ulubionych przejściach w serialu. Mam nadzieję, że udaje mi się czasami Was nabierać i przez moment czytacie kolejny paragraf, jako kontynuację poprzedniego?


Świetnie Ci się udaje, za każdym razem jak zaczynałam nowy to trwało chwilę zanim połapałam się kto w nim występuje, bo miałam wrażenie że czytam dalej ten sam :wink: I to właśnie jest świetne, całość jest świetna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 18:24, 18 Cze 2008    Temat postu:

Znowu miała dwadzieścia kilka lat i całowała najbardziej pożądanego i wkurzającego faceta w okolicy.

Coś jest w tym stwierdzeniu - normalnie esencja House'a . Nie spodziewałam się po tobie Huddy, ale umiesz zaskakiwać jak nikt inny . Nic nie poradzę, że zawsze obrzydzała mnie para Chase/Cameron, za to wspólny wieczór Wilsona i Amber wyszedł ci świetnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:01, 18 Cze 2008    Temat postu:

To wyszło ci wspaniale ! Bardzo podobał mi się wieczór Amber z Wilsonem. No i również gubiłam się trochę w scenkach, bo myślałam, że to część dalsza pierwszej scenki. Czekam na kolejny odcinek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:49, 18 Cze 2008    Temat postu:

pasuje mi wszystko prócz Chaserona
Nawet Huddy mi sie bardzo podobało

Boski fick. Czekam na dalszy ciąg ... ^.^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lolicita
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 5602
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:45, 18 Cze 2008    Temat postu:

właśnie przeczytałam, czekam na kolejne części :wink:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 21:02, 18 Cze 2008    Temat postu:

Wszystkie Hameronki, które napisały, że podobało im się Huddy zapraszam na sesję terapeutyczną po egzaminach.. Proszę przynieść własne kielonki

lolicita, całość pokonałaś? Szybko czytasz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:48, 18 Cze 2008    Temat postu:

Huddy jest mało bolesne w tym wydaniu.
ja ciągle żyję sceną balu kopciuszka i wampira, jestem Ci dozgonnie wdzięczna za produkcję takiej wizji, będzie mi towarzyszyć latami
całość jest po prostu świetna, zdecydowanie jeden z moich ulubionych fików


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:56, 18 Cze 2008    Temat postu:

Nisiu - przeczytałaś? Nooo...
Ja tam Huddy tylko tu toleruję, więc nie nadaję się na terapię I nic nie mogę poradzić na to, że Twój Chaseron w tym momencie jest słodki...

A wizja House'a i Cam na balu jest wieczna!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:06, 18 Cze 2008    Temat postu:

kiciusiu- to było silniejsze ode mnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:09, 19 Cze 2008    Temat postu:

Po pierwsze- piosenka!!! aaaa [kojarzy mi sie z love actually ] Tyyyyy Zła Kobieto
Huddy bardzo Huddy oczzwiscie nie spodziewałam sie zbędnej czułości miedzy nimi Wszystko na swoim miejscu + ciekawa forma dwa razy sie zgubiłam i nie wiedziałam kto z kim
Podejrzewam, ze teraz po takim strzale Huddy pojawi sie nagły zryw i zaskoczysz nas
House jako Diabeł jak najbadziej jako Pawian?? Jeszcze lepiej ahhhh...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 10 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin