Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Agusss & coolness: Indianin w Paryżu [NZ][11/~35]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ma być sequel do Indianina?
Tak
100%
 100%  [ 14 ]
Nie
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:07, 04 Gru 2009    Temat postu: Agusss & coolness: Indianin w Paryżu [NZ][11/~35]

Kategoria: love

Zweryfikowane przez jedną z autorek

Pewnego dnia gadałyśmy przez smsy. Jak można się spodziewać zaczęło nam odbijać. Powstało to 'coś', co teraz prezentuję.
Nie bierzemy odpowiedzialności za treść znajdującą się w tym ficku. My nic o nim nie wiemy Co złego to nie my^^

Dla Kejti, Oli336, IloveNelo, Liska, Cocci, Shadow, Iskrzaka, Dziagi, 333bulletproof, Muniashka i Atris.
Ze szczególnym wyróżnieniem dla Atris, z okazji urodzin.


Indianin w Paryżu

Rozdział 1


House przyszedł do pracy jak zwykle spóźniony. Jak się chwilę później okazało nie aż tak, jak zwykle. Personel Princeton Plainsboro Teaching Hospital popatrzył na niego dziwnie. Diagnosta więc spojrzał na zegarek i chwilę później walnął się w głowę. Co mu odbiło, aby pojawiać się w szpitalu tak wcześnie?! Zaczęły go irytować wszystkie rzucane mu spojrzenia. Przyspieszył więc kroku. Gdy już miał wchodzić do windy, ktoś go zatrzymał. To był nie kto inny jak Wilson.

- Cuddy wzywa – powiedział i próbował go wyminąć.

House zagrodził mu jednak laską drogę i wyrwał mu z ręki kawę. Wzruszył ramionami, bezczelnie popijając napój odebrany onkologowi:

- No i?

Po tych słowach wsiadł do windy, a drzwi się za nim zamknęły. Wilson przewrócił oczami, choć House nie mógł już tego widzieć. Powinien był pamiętać, że diagnostyk z własnej woli nie wybierze się do gabinetu Cuddy, kiedy ta wzywa. Co innego, aby pogrzebać w jej gabinecie. Zastanawiając się czego może chcieć od nich szefowa, ruszył schodami na górę. Za nim jednak dotarł na trzecie piętro, zakupił dwie kawy, by tym razem móc wypić w spokoju. Tak wyposażony stanął w drzwiach gabinetu szefa diagnostyki.

- House, Master Dużego Dekoltu wzywa nas, aby zaprezentować swój największy i najnowszy wynalazek (czyt. Olbrzymi dekolt) – powiedział Wilson, wchodząc do pomieszczenia i wyciągając przed siebie rękę z jedną kawą.

House ją zabrał i pociągnął z kubka spory łyk. Uśmiechnął się przy tym. Onkolog jako jedyny potrafił z nim prowadzić rozmowy na poziomie. Diagnosta westchnął i wyszedł z pomieszczenia. Bądź co bądź dekolt szefowej wart był udania się do jej gabinetu.

Bez skrupułów rozsiadł się na kanapie stojącej pod ścianą. To mogło być interesujące. Cuddy wzywająca jego i Wilsona. Do tego ta mina, jakby miał zaraz nastąpić co najmniej koniec świata.

- Zaprosiłam was tutaj, aby wam oznajmić… - Nie skończyła, przerwał jej House.

- Tak, tak… widzę przecież. Nie musisz nic nam oznajmiać. – Uśmiechnął się szyderczo na nią spoglądając – Twój strój mówi sam za siebie. Rozumiem, że Wilsona zaprosiłaś tylko dlatego, że masz ochotę na trójkącik? Zbiorowa orgia, tak?

Cuddy uśmiechnęła się słysząc taki komentarz. W ustach House’a to był komplement. Wilson spojrzał na nią w niedowierzaniu. Inna kobieta na jej miejscu obraziłaby się.

- Niestety spóźniłeś się. Trzydzieści minut temu skończyłam ostry seks z pediatrą i dentystą…
Wilson wybałuszył oczy. To była celna riposta w jej stylu. Nie wiedział już czy jest sens wtrącać się do rozmowy. Cuddy radziła sobie całkiem nieźle.

- Wracając do tematu. Oznajmiam wam, że lecicie do Paryża.

Po tych słowach House wykrzyknął ‘super’, natomiast onkolog pobladł.

- Jak to? – odezwał się.

- Wilson, upadłeś na głowę? Cuddy nam mówi, że załatwia nam darmową wycieczkę do Disneylandu, a ty pytasz ‘jak to’? Rozumiem, że chciałeś spytać: Jak to? Tylko do Disneylandu, a co z Parkiem Asterixa?

Onkolog przewrócił oczami. To był cały House. Nie traktujący niczego poważnie i zachowujący się jak przedszkolak diagnosta.

- Możesz się zamknąć? – odpowiedział mu, po czym zwrócił się do Cuddy – Więc?

- Wyobraź sobie to Wilson. Późny wieczór, piękne ulice miasta zakochanych, a po środku my. – Gdyby przyglądałby mu się, zauważyłby ledwie widoczny rumieniec na jego twarzy.

Cuddy uśmiechnęła się pod nosem, słysząc słowa diagnosty i widząc reakcje onkologa. Tak, ten wyjazd mógł się przydać im obu. Mogliby sobie wreszcie uświadomić jedną rzecz.

- Jedziecie na konferencję medyczną – powiedziała i poczekała aż te słowa do nich dotrą.

Po chwili dodała:

- Ja nie mogę. Muszę zajmować się Rachel. Wilson nie zgub House’a. House pilnuj się Wilsona.

Mina onkologa mówiła sama za siebie. Jak on to przeżyje?

Na twarzy House’a pojawił się diabelski uśmieszek, nie wróżący niczego dobrego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Pią 12:00, 17 Cze 2011, w całości zmieniany 16 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
iskrzak
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:15, 04 Gru 2009    Temat postu:

Ach, bosko się zaczyna. I dostałam to w zbiorowym prezencie! Nie mogę się doczekać, jak panowie będą zwiedzać Paryż... ale na pewno będzie słodko. <D
Weny życzę!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez iskrzak dnia Pią 23:17, 04 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:17, 04 Gru 2009    Temat postu:

foch.
nie ma dedykacji dla mnie

ale fic świetny ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dziaga
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:17, 04 Gru 2009    Temat postu: Re: Agusss & jakastam: Indianin w Paryżu [NZ][1/~20]

Dziękuje za dedykacje Jestem mega happy z dedykacji
Co tu dużo mówić, to jest świetne! House, Wilson i Paryż... wspaniałe miejsce dla tej dwójki!

jakastam napisał:
- Wilson, upadłeś na głowę? Cuddy nam mówi, że załatwia nam darmową wycieczkę do Disneylandu, a ty pytasz ‘jak to’? Rozumiem, że chciałeś spytać: Jak to? Tylko do Disneylandu, a co z Parkiem Asterixa?


Ten tekst mnie rozwalił. Świetnie potraficie sugerować prawdziwe odzywki House'a

Życzę weny! Wstawiajcie szybko kolejny rozdział!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:30, 04 Gru 2009    Temat postu:

Hii
Ciekawe, jaki pokój w hotelu im zarezerwowała :? (Jedno łóżko! Niech to będzie apartament z jednym łóżkiem!) Mam dziwnie przeczucie, że nie dotrą na konferencję
Piszcie szybko cd :>

I dziękuuję za dedykację!

jakastam, męczę się z MOME jak głupia, ale dzisiaj w nocy/jutro rano powinnam dodać


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 333bulletproof dnia Pią 23:30, 04 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 2:20, 05 Gru 2009    Temat postu:

Mina onkologa mówiła sama za siebie. Jak on to przeżyje?

też bym się martwiła na jego miejscu

Ale przecież House nie zrobi mu krzywdy (przynajmniej celowo). Najwyżej po powrocie Wilson weźmie kilka tygodni urlopu zdrowotnego, żeby uniknąć pytań "dlaczego tak śmiesznie chodzi?" i "czemu na zebraniu zarządu nie usiądzie, tylko podpiera ścianę?" A House oczywiście dostanie wolne, żeby mógł się nim opiekować


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:41, 05 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
Jak się chwilę później okazało nie aż tak jak zwykle.

Przed "jak" przecinek.

Cytat:
Co mu odbiło aby pojawiać się w szpitalu tak wcześnie?!

Aż sprawdziłam na wiki, czy przed "aby" stawia się przecinek. Nic nie znalazłam, ale ja uważam, że tak

Cytat:
- Cuddy, wzywa – powiedział i próbował go wyminąć.

Po Cuddy nie powinno być przecinka
Cytat:

Inna kobieta na jej miejscu, obraziłaby się.

Bez przecinka, bo przecinek oddziela zdania składowe, a tu jest tylko jedno i nie ma co oddzielać

Ok, ok, skoro już dedyk dla mnie, to poczułam się do wytknięcia błędów
Och, toż to genialne! Faktycznie, jak dwie osoby piszą, to jest bardziej
Ja chcem dalej! Nie obijać się dziewczyny!
Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Sob 14:12, 05 Gru 2009    Temat postu:

Dobra zasiadam i!!!

*Agusss spadała z krzesła i nie potrafi się podnieść*! Nie wierzę! Mój mistrz nad mistrze przyszła skomentować!! *Agusss pada do nóg Richie*!
Dobra juz się opanowuje i odpisuję

Iskrzak!
Widzisz zostałaś wyróżniona xD Ciesz sie póki możesz A czy będzie tak landrynkowo? xD Się zobaczy^^

Baby!
Wybacz, ale chyba miejsca zabrakło xD wiesz mam liczną rodzinkę
Cieszymy sie, że tak uważasz

Dziaga!
Toż my też się cieszymy
Owszem wspaniałe miejsce Ale czy tylko dla dwójki? xD [Ciiii ]
Mówisz? Nie wierzę xD
Dziękować

333bulletproof
A Ciebie to może poprosimy o ciszę? Zobaczysz co się okaże xD
Nie ma sprawy

Richie!
Każdy by się martwił! xD

Cóż do tej kolorowej wersji wydarzeń jeszcze nie mam odpowiedzi Wszystko wyjdzie w praniu Na razie... Mogę tylko powiedzieć, że akcja rozwija się w swoim tempie

Atris!
A ja myślałam, że akurat dlatego nie będziesz wytykać! Ty zUa kobieto!
Genialne? xD Nie przesadzajmy^^
Nie obijamy się! Bardzo ciężko pracujemy! I to do późna w nocy

Dziękujemy za wszystkie miłe słowa Kolejna część ukarze się już niedługo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:31, 05 Gru 2009    Temat postu:

Lisek, odsłona druga

Wiedziałam, że pędzej, czy później znów mnie tu przyciągniesz Agusss kochana choć powinnam powiedzieć przyciągniecie patrzy na Hilsonową Jakastam

I to w jakim stylu To jest genialne. Takie serialowe. Super dialogi i ogólnie oddana atmosfera. No i postacie pięknie nakreślone. Wilson jakiego kocham najbardziej, czyli w wersji "Mały, bezbronny miś do przytulania". Cuddy z ciętą ripostą i 100% Gregory House

Tworzycie pięknie piszący Hilsonowy duet

No więc oficjalnie się zapowiadam, przybęde tu jeszcze, tak z moim Hudżersowym (określenie przysfojone od Cocci ) lookiem
Czekam na ciąg dalszy. Dobrze, że to +16, a nie +18, bo dopiero byście poprzewracały biednej Hudzinie w głowie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Sob 14:55, 05 Gru 2009    Temat postu:

*Agusss jest wniebowzięta!*
Lisek znów zawitał I to przeze mnie?
Właśnie nie pomijaj mej wspaniałej duszyczki Jakiejśtam Bez niej ten fic by nie powstał!

Wow! Serialowy styl?! Słyszałaś to Jakaśtam? To chyba jednak reszte trzeba przerobić
Piękne podsumowanie naszego kochanego Wilsonka! xD

*kłaniają się w pas* Dziękujemy! Jesteśmy zawstydzone!

Trzymamy za słowo i czekamy na te looki xD



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:23, 05 Gru 2009    Temat postu:

I tak macie pracować! Bez obijania się robaczki, bo kupiłam sobie smoka i nie zawaham się go użyć
A ja właśnie jak mam dedyk, to wypisuję błędy, bo mi wtedy bardziej zależy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:36, 05 Gru 2009    Temat postu:

fenks za dedykację

cóż, zaciekawiło mnie, spodobało mi się, i ogólnie wprowadziło banana na zmęczoną facjatę ^^ więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:45, 05 Gru 2009    Temat postu:

Dziękuję wam za dedykację
Głupiutki Wilson Paryż i Disneyland z House’m wszystko bym za to oddała Cuddy w roli swatki? Fajnie! Pomysł bardzo ciekawy czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Sob 16:35, 05 Gru 2009    Temat postu:

Kejti!
Nie dziękuj za dedykcję W końcu to Twa kochana pisała
Jesteśmy zaszczycone, że się podoba! I chcesz czytać

Olu!
Tak jak Kejti. Nie masz za co dziękować
Głupiutki Wilson? A to ciekawe Paryż owszem też bym oddała, ale z Wilsonkiem xD A Cuddy? Nie ona nic nie wie!! [chyba]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:12, 05 Gru 2009    Temat postu:


Ta minka mowi wszystko.
To jest boskie! .
Przez was zacznę odwiedzać Hilsona.
Pozdrawiam Was.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:15, 06 Gru 2009    Temat postu:

Czarodziejka, jest nam niezmiernie miło.
Tak, odwiedzaj Hilsonka^^

Dla tych co chcą już kolejną część - będzie za jakieś pięć minut


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:20, 06 Gru 2009    Temat postu:

Ugh... udało się. Przepisałam *słyszy brawa*
Nie odpowiadam za błędy, bo nie mam siły czytać tego jeszcze raz o tej porze. Ale nie powinno być ich aż tak dużo
Wiecie, że te dwa rozdziały miałby być naprawdę jednym?
Ale mi się wtedy przepisywać nie chciało...
Ale ten wyszedł długi...
Dziękujemy za miłe słowa.

Dla naszych kochanych rodzinek, Huddzinek i Hameronek spontanicznie wpadających do Hilsonka, i dla stuprocentowych Hilsonek


Rozdział 2

Niewiele później diagnosta i onkolog wyszli z gabinetu Cuddy. Wilson udał się do swojego gabinetu, aby to w spokoju przemyśleć, a House poszedł dokuczać kaczuszkom.

James usiadł przy biurku i schował twarz w dłoniach. Dla jego przyjaciela miało to być kilka dni wolnego. Dla niego natomiast miała to być szkoła przetrwania. Nie dość, że House zachowywał się jak pięciolatek, to jeszcze tego typu wyjazdy z nim kończyły się wielką katastrofą. Dla Wilsona miał to być też sprawdzian, czy zdoła utrzymać ręce przy sobie.

W tym czasie House w najlepsze wymyślał co raz bardziej zwariowane pomysły jak wyprowadzić przyjaciela z równowagi. To, że nie nękał podwładnych, było dla nich zagadką.

- Cóż to było? Dziki seks z Cuddy? – Nie wytrzymał Foreman.

- Jeszcze lepiej – odrzekł diagnosta z tajemniczym uśmiechem.

Foremana zamurowało, Chase spojrzał na niego zdziwiony, a Cameron wylała herbatę.

- Jeszcze lepiej?! – spytał murzyn zupełnie nic nie chwytając.

- Tak. Seks z Cuddy i Wilsonem, trójkącik. – House uśmiechnął się bezczelnie.

Tym razem blondyn wytrzeszczył oczy, murzyn niemalże zemdlał, a pani immunolog spadła z krzesła.

Gregory House był zadowolony z reakcji swoich podwładnych. Uwielbiał wprowadzać ich w stan całkowitego osłupienia.

Kaczuszki nie były przeszczęśliwe, kiedy zorientowały się, że on żartuje.

- House! – Rozległy się wyrzuty.

Diagnosta uśmiechnął się szyderczo. Oh, jacy oni byli głupi. Tyle lat praktyk i żadnego z nich pożytku.

- Ale wiecie, nie mam nic przeciwko czworokątom. – Puścił im oczko i wyszedł z pomieszczenia.

Chwilę później znajdował się w gabinecie przyjaciela.

- Nie uwierzysz, jak łatwo… - Przerwał widząc, że James nie
zareagował – Co jest?

- Ja nie mogę - odpowiedział mu słabym głosem onkolog.

- Ale czego nie możesz? - House zaczął się irytować.

- Jechać tam. - Takiej odpowiedzi sie nie spodziewał.

- Dlaczego?- Niby zwykle pytanie ale glos mu zadrżał.

James powoli podniósł wzrok i spojrzał na przyjaciela. Po chwili znów opuścił oczy. Nie był wstanie na niego patrzeć.

- House, nie mogę... ja... House wyjdź stad proszę... -wyszeptał cicho.

Diagnosta nie zareagował.

- Wilson, z łaski swojej powiedz mi dlaczego chcesz zrezygnować z wakacji? Możesz mi powiedzieć?

Onkolog wciąż patrząc na blat biurka odpowiedział:

- Mam swoje powody. Po prostu zrozum.

- Nie! Po prostu, powiedz mi w twarz o co ci chodzi! Zachowujesz się jak kobieta w ciąży! - podniósł glos.

Wcale nie chciał ale...

- Dobrze! Pojadę tam! Bedę jak zwykle potulny jak baranek! Bo nie mogę ci odmówić, tak?

House zaniemówił. Nie spodziewał się takiego wybuchu po przyjacielu. Wilson był zazwyczaj spokojny i bez powodu nie krzyczał. To musiało być coś poważnego. A diagnosta postanowił się dowiedzieć co to takiego. Z tym postanowieniem wyszedł z gabinetu onkologa.

Wilson westchnął. Nie wiedział, jak on przetrwa ten wyjazd. Zdał sobie bowiem sprawę, że przez ostatnie słowa rozpętał piekło na własne życzenie. Błękitnooki nie zostawi tak tej sprawy. Tego był pewien. Walnął pięścią w biurko. Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane?
Chciał uciec i zostawić za sobą te wszystkie kłopoty. Ale nie mógł. Nie wytrzymałby długo bez z niego. House był dla niego tym, czym dla diagnosty był vicodin. Był jego prywatnym uzależnieniem. Uzależnieniem, od którego nie mógł się uwolnić. Na dodatek niezwykle irytującym uzależnieniem. Im bardziej chciał go 'odstawić', tym bardziej go pragnął. House stał sie jego przekleństwem, będąc jednocześnie błogosławieństwem. Zacisnął mocno zęby. Musi być twardy. Nie podda się, nie teraz. Za daleko juz zaszedł, aby zrezygnować. Pojedzie na ta konferencje. Nie mógł zawieść Cuddy. Miał tylko nadzieje, że House będzie zachowywał się przyzwoicie. Ale jak wiadomo nadzieja jest matką głupich. A z House’em nawet nie warto było mieć nadziei, że nie zrobi czegoś głupiego. To było po prostu niemożliwe.

Czas płynął niemiłosiernie szybko. Data ich wylotu była coraz bliżej i bliżej. Z każdym kolejnym dniem James miał coraz większe obawy i wyrzuty, że jednak się zgodził. Bal się. To byłoby usprawiedliwione gdyby bał się latać, ale on obawiał się spędzenia tygodnia sam na sam z przyjacielem. Ktoś postronny mógłby spytać co takiego może wydarzyć się podczas tygodnia? Przecież nic ciekawego czy dziwnego. A jednak. House znany był z rzeczy niespodziewanych. Nie dość, że James miał na głowie House’a pięciolatka, to jeszcze do tego doszedł inny problem. Utrzymanie własnych uczuć w tajemnicy przed tym spostrzegawczym człowiekiem było niezwykle trudną rzeczą. Tak trudną, że niemalże niemożliwą. Wilson do tej pory nie wiedział, w jaki sposób tak długo udało mu się ukryć to przed inteligentnym diagnostą. Wiedział, że sekret prędzej czy później się wyda. A wtedy nastąpi koniec ich przyjaźni.

W dzień przed odlotem siedział w swoim gabinecie pogrążony we własnych myślach. Właśnie w takim stanie zastała go Cuddy. Coś nie podobało się jej w postawach obu pracowników. Diagnosta próbował nie spuszczać oczu z przyjaciela, ten natomiast usilnie starał się trzymać od niego jak najdalej.

Poszła więc do jednego z nich. Wiedziała, że od House’a niczego się nie dowie. Postanowiła więc przeprowadzić rozmowę z Wilsonem.

- James, co się dzieje? – spytała, będąc niezapokojona.

- Nie rozumiem - odparł mężczyzna.

- Rozumiesz. I to bardzo dobrze. – Nalegała.

- Naprawdę nie mam pojęcia o co ci chodzi, Lisa. – Próbował, aby jego głos brzmiał normalnie.

Ale Cuddy usłyszała lekkie drżenie w jego glosie. Jej nie potrafił zmylić. Znała go zbyt dobrze.

- James - westchnęła - Powiedz proszę co się stało.

W głowie onkologa pojawiło się zbyt wiele sprzecznych myśli. Powiedzieć, nie powiedzieć?!

- Po prostu ten wyjazd mnie przeraża. - Postanowił nadal omijać niebezpieczny temat.

Lecz ona nie była głupia.

- Wiesz, że nie o to mi chodzi! Co się dzieje z tobą i House'em?

- A co ma sie niby dziać? - odpowiedział pytaniem na pytanie.

Zbyt szybko, zbyt nerwowo.

- Nie zbywaj mnie, proszę.

Nie chciał jej o tym mówić. Nie dlatego, że się bał, że nie dotrzyma tajemnicy. Po prostu nie potrafił rozmawiać o tych uczuciach. To było dziwne. Jeszcze nie do końca zaakceptował to uczucie. Tak więc skłamał:

- Naprawdę nic mi nie jest...

Cuddy westchnęła. Nie wiedziała, że wyciągnięcie z niego tego będzie tak trudne.

Spojrzała w jego czekoladowe oczy i zrozumiała, że dzieje się coś, z czym nawet on sam nie potrafi się uporać. Uśmiechnęła się więc.

- Życzę miłego wypoczynku. I nie zapominaj ze lecicie tam na konferencje, a nie wakacje.- Po tych słowach wyszła.

Miała jeszcze większy mętlik w głowie niż dziesięć minut wcześniej.

- Taa... jasne... miłego wypoczynku - powiedział sam do siebie, kiedy już wyszła.

Westchnął. Zdecydowanie za dużo czasu przebywał z House’em. Odezwał się w nim sarkazm. Zakrył rękami oczy w akcie największej desperacji. Nie umiał sobie poradzić z obezwładniającym go uczuciem, które czuł zawsze, kiedy widział diagnostę.

W tym samym czasie House nie potrafił znaleźć sobie miejsca, czy zajęcia. Słuchając kolejnych pomysłów cóż to może być za choroba coraz bardziej się irytował. Nie mógł bowiem skupić się. Wciąż myślami był przy Wilsonie i ich jedynej rozmowie o wyjeździe. Musiał ten przypadek rozwiązać. Przypadek = Wilson. Irytowało go to, że nie może znaleźć rozwiązania. To było dziwne. Zwykle potrafił rozgryźć przyjaciela w pięć minut. Co takiego się zmieniło? Co stało się Wilsonowi? Były to pytania bez odpowiedzi. Zdesperowany uderzył dłonią w stół. Kaczątka spojrzały na niego dziwnie.

- No co? - rzucił w ich stronę.

- House, mamy pacjenta. Musimy postawić diagnozę - odezwała się cicho Cameron.

Diagnosta zignorował to, chwycił laskę i wyszedł z gabinetu. Zagadka o imieniu Wilson wzywała do rozwiązania. Pierwszy przystanek: gabinet Cuddy. Przy odrobinie szczęścia onkolog powiedział jej o tym co go dręczy. A House nie miał problemów z wyciągnięciem czegokolwiek od administratorki.

Kiedy znalazł sie juz w pożądanym pomieszczeniu, nie wiedział od czego zacząć. Nie chciał mówić wprost po co przyszedł.

-Tak, House? Chciałeś odrobić godziny w przychodni przed wyjazdem?- Prychnął na te słowa.

- Co się dzieje z Wilsonem? - spytał patrząc jej prosto w oczy.

- Sama chciałabym wiedzieć - mruknęła pod nosem bardziej do siebie niż niego.

Diagnosta to jednak usłyszał. Westchnął i wyszedł z gabinetu administratorki. Ta zagadka była trudniejsza niż myślał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Nie 11:09, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:27, 06 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:

Dla Wilsona miał to być też sprawdzian, czy zdoła utrzymać ręce przy sobie.


Biedny James, aż go skręca... Musi się biedaczyna powstrzymywać, żeby nie obezwładnić House'a jego własną laską i nie wykorzystać hmm... fizycznie? w osławioym składziku na mietły.

Może zrzucić im się na trzeba będzie na wazelinę ?

of kors... gimme more!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Nie 2:35, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:58, 06 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
Tym razem blondyn wyszczerzył oczy,

Szczerzy to się zęby
Raczej wytrzeszczył ;p

Cytat:
Nie wytrzymał by długo by z niego.

Bez?

Cytat:
House był dla niego tym czym dla diagnosty był vicodin.

Po tym przecinek

Cytat:
Uzależnieniem od którego nie mógł się uwolnić.

Przed od którego przecinek
Cytat:

A z House’em nawet nie warto było mieć nadziei , że nie zrobi czegoś głupiego.

Tu masz źle spację przy przecinku
Cytat:

Ktoś postronny mógłby spytać co takiego może wydarzyć się podczas takiego tygodnia?

Dwa razy "takiego".

Cytat:
Przecież nic ciekawego czy dziwnego.

Nie powinno być przecinka przed "czy'? Głowy nie daję

Cytat:
Wilson do tej pory nie wiedział w jaki sposób tak długo udało mu się ukryć to przed inteligentnym diagnostą.

Przed "w jaki sposób" przecinek.

Cytat:
Coś nie podobało się jej w postawach obu jej pracowników.

Dwa razy jej, ale to w sumie nie jest takie ważne powtórzenie

Cytat:
Nie dlatego ze się bal ze nie dotrzyma tajemnicy.

Kreseczka przy "bal" Przecinek przed "ze" i brakująca kropeczka nad "z"

Cytat:
Nie wiedziała , że wyciągnięcie z niego tego będzie tak trudne.

Spacje przy przecinku

Cytat:
Spojrzała w jego czekoladowe oczy i zrozumiała, że coś się dzieje z czym nawet on sam nie potrafi się uporać.

Lepiej brzmiałoby:
Cytat:
Spojrzała w jego czekoladowe oczy i zrozumiała, że dzieje się coś, z czym nawet on sam nie potrafi się uporać.


Cytat:
I nie zapominaj ze lecicie tam na konferencje, a nie wakacje.

Brak przecinka i kropeczki nad "ze"

Cytat:
Słuchając kolejnych pomysłów cóż to może być za choroba coraz bardziej się irytował.

Przed cóż i coraz przecinki

Cytat:
Przy odrobinie szczęścia onkolog powiedział jej o tym co go dręczy.

Przed "co" przecinek

Wiecie co? Faktycznie, gdy ficki pisze się razem, wychodzą genialne!
To jest takie cudowne (oj no, tylko parę błędów było), że zamiast odrabiać pracę domową na Katechezę, na dziś, to siedzę i czytam
Ja chcem więcej Jimmy'ego!!! I tego ficka
Nie obijać się robaczki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:02, 06 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
Zacisnął mocno zęby. Musi być twardy.


Złe myśli, nie myśleć złych myśli
Mam nadzieję, że House'a dopadnie jakiś bezwład umysłowy i nieprędko się domyśli o co chodzi Wyjątkowo podoba mi się taka sytuacja, jak jest teraz ^^

Moar, plz! *_* (I podziwiam za to przepisywanie! Mój leniwy człowiek wszystko pisze od razu na komputerze ==')


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 333bulletproof dnia Nie 9:10, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:31, 06 Gru 2009    Temat postu:

Kejti, mój najdroższy żonie, cieszę się, że się podobało.
A Jimmiy'ego jeszcze trochę pomęczymy

Atris, ty zUa kobieto.
*foch*
Sprawdź godzinę o której to wstawiłam.
Zazwyczaj mój mózg przestaje pracować gdzieś w okolicach pierwszej.
A po za tym mam tylko worda w angielskiej wersji, więc jest ciekawie...
Jakie robaczki?
Ficki, pisane razem wychodzą cudownie zwłaszcza wtedy, kiedy człowiek ma gÓpawkę^^

333bulletproof, nie tylko ty masz złe myśli
co dopiero ja, kiedy to przepisywałam
Popatrz ile ma być rozdziałów (~35), to chyba raczej House nieprędko się zorientuje^^
Ale będzie dużo śmiesznych sytuacji
My musimy przepisywać, bo miszemy całość przez smsy

A zdradzę wam w tajemnicy, że najbardziej wam do gustu przypadnie rozdział bodajże piąty, z którego jesteśmy bardzo, ale to bardzo zadowolone


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Nie 11:32, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:33, 06 Gru 2009    Temat postu:

Już jesteście w rozdziale piątym, a my mamy dopiero 2?
Ach wy okrutne, ach niedobre
Ja jestem zUa? Ja tylko pomagam
Robaczki to wy Macie taki roboczy pseudonim ode mnie
No to proszę się nie obijać!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dziaga
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:34, 06 Gru 2009    Temat postu:

O takim prezencie Mikołajkowym zawsze marzyłam!
Kolejny rozdział cudo, sprawy pomiędzy Wilson'em i House'm komplikują się ale przynajmniej nie jest nudno, oby wkrótce wyszło wszystkim na dobre ;pp
Cieszę się, że macie wenę do tego ficka bo jest genialny, powodzenia w pisaniu kolejnych części


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
iskrzak
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:57, 06 Gru 2009    Temat postu:

Super, wzbiera we mnie zuo kiedy mylę o pierwszej nocy House'a z napalonym Wilsonem z romantycznym Paryżu. Czekam na więcej. :3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:27, 06 Gru 2009    Temat postu:

Atris, a co myślałaś, że od razu wszystko wam damy?
(a tak naprawdę przepisywanie jest straszne...)
Dziękujemy za pseudonim

Dziaga, cieszę się, że się podoba.
Proszę bardzo^^
Zawsze chciałam być mikołajem
A kolejne części się piszą...

Iskrzak, żeby tak od razu pierwszej nocy miało się coś wydarzyć?
Rozczaruję cię... trochę daleko do 'takich' wydarzeń


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin