Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wszystko czego pragnę [12/?]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:04, 24 Gru 2009    Temat postu:

Nieco świątecznie
Z najlepszymi życzeniami Bożonarodzeniowymi i Noworocznymi dla wszystkich, którzy to przeczytają
Miłego czytania.


Rozdział 10

Tydzień upłynął Jamesowi pod znakiem niespokojnego oczekiwania na kolejny wybryk House’a. Ten już najwyraźniej się do niego przyzwyczaił i można było zaryzykować stwierdzenie, że nawet polubił.

Teraz Wilson przeżywał katusze, potykając się co jakiś czas o nitki rozwinięte w przejściach specjalnie dla niego, czy musząc czyścić ręce, ponieważ okazywało się, że klamki umazane były pastą do zębów lub jeszcze jakimiś innymi maziami.

James za każdym razem sprawdzał czy za rogiem nie czeka na niego jakaś kolejna pułapka, przed otworzeniem drzwi, kilka razy sprawdzał stan zamków, stąpał ostrożnie tylko czekając na kolejny żart.

Lunche też już nie były spokojne. Każdego dnia do stołówki wbiegał zadowolony z siebie House i, albo dorzucał coś do jego rachunku, albo przysiadał się do jego stolika i podjadał frytki, czy cokolwiek, co tylko kupił. Diagnosta potrafił zjeść naprawdę wszystko, oprócz zdrowej żywności. Zachowywał się tak, jakby ona go paliła.

W końcu James zorientował się, dlaczego. Wcześniej nie myślał o House, jak o samotnym, zdziecinniałym mężczyźnie. Teraz, gdy odrobinę lepiej go znał, zauważył jak dramatycznie on łaknie kogoś bliskiego. Wilson widział jak diagnosta odpycha wszystkich wokół, ale to tylko dlatego, że wtedy ludzie jeszcze bardziej starają się mu pomóc, a bynajmniej ci ludzie, z którymi pracował.

Ale nadal nie rozumiał, czemu akurat on. Równie dobrze, House mógłby podkradać jedzenie Benowi z radiologii, czy Ianowi z chirurgii. Nie, Gregory upatrzył sobie właśnie jego. Dlaczego?

Zbliżały się święta. Już był dwudziesty grudnia, za dwa dni Chanuka (przyjmujemy, że jest 2008 rok). Zagadka-House nie została rozwiązana, ale James miał doskonałe perspektywy, aby to zrobić. Rodzice zaprosili go do siebie na kolację, zaproponowali mu również, żeby zabrał ze sobą jakąś nową koleżankę.

Tyle, że on koleżanek nie miał. Już od miesiąca. Teraz cały czas zabierały mu jego puzzle, nadal nie mógł wpasować swojego myślenia, w myślenie diagnosty, choć bardzo się starał. Dlatego, wiedząc, że House spędzi Święta Bożego Narodzenia sam, chciał choć trochę sprawić, żeby był szczęśliwy. Postanowił umilić mu jeden dzień, chociaż jeden wieczór, tyle mógł dla niego zrobić.

- House! House! – zawołał, gdy zobaczył, ż diagnosta wychodzi ze swojego gabinetu i kieruje się w stronę wind. Miał ze sobą plecak, co oznaczało, że skończył pracę. James miał jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.

- Wilson? Czy ty nie musisz czasem kogoś trzymać za rączkę? – Zatrzymał się i odwrócił w jego stronę z sarkastycznym uśmiechem na twarzy.

- Nie. Sama papierkowa robota dziś mi została – rzucił, patrząc w ziemię. Już miał podnieść rękę i potrzeć kark z zażenowaniem, ale ten gest House znał już na wylot. Powstrzymał się.

- Więc? Co się stało? Brenda z recepcji dała ci kosza? – spytał z dziwnym błyskiem w oku.

- Nie, właściwie... w poniedziałek jest pierwszy dzień Chanuki... pomyślałem, że może wpadniesz... moi rodzice urządzają kolację... – Teraz już nie mógł pohamować zażenowania. Potarł kark. Co on sobie właściwie myślał? Że House będzie chciał przyjść?

- Brenda odrzuciła twoje zaproszenie, a z braku partnerki zaprosiłeś mnie? – zapytał diagnosta lodowatym głosem, przeszywając go pustym wzrokiem.

- House, nawet z nią nie rozmawiałem. Zapraszam ciebie... – powiedział, nie ważąc się na niego spojrzeć. Usłyszał oddalające się kroki i podniósł głowę. Diagnosta właśnie wsiadał do windy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Czw 13:33, 24 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:09, 24 Gru 2009    Temat postu:

Ja już to czytałam

To ja poproszę 11 rozdział^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:11, 24 Gru 2009    Temat postu:

Nieee, po świętach będzie
Nie ma dziś kina przedpremierowego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:12, 24 Gru 2009    Temat postu:

*foch*
Proszę...

ps. Sprawdziłaś Mike'a?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:16, 24 Gru 2009    Temat postu:

Kobieto, od 8 się z choinką męczyłam, a zaraz idę lampki wieszać
Mam nadzieję, że zdążę dzisiaj, ale nie pospieszaj mnie tak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:25, 24 Gru 2009    Temat postu:

Nie po świętach! To jeszcze... trzy dni! ;_;

Cytat:
okazywało się, że klamki umazane były pastą do zębów lub jeszcze jakimiś innymi maziami.

Dowodami miłości House'a! *płacze ze śmiechu*

Cytat:
Rodzice zaprosili go do siebie na kolację, zaproponowali mu również, żeby zabrał ze sobą jakąś nową koleżankę.

I ubrał go w sukienkę! Proszę!!

Oj. Nie podoba mi się to zachowanie House'a na koniec.

Aha, Zagadka House nie została rozwiązaną Zagadka House'a? Czy to miała być nazwa własna, Zagadka House?
Nie została rozwiązana albo wciąż była nierozwiązaną. iThink ^~

Can't wait for 11.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 333bulletproof dnia Czw 13:25, 24 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:30, 28 Gru 2009    Temat postu:

Jako że właśnie zabieram się za 12, to mogę wam dać 11. Mogę, prawda? Może ktoś to przeczyta
Miłego męczenia się przy czytaniu moich wypocin
A! I może zmuszę Soft do komentarza Soft, to dla ciebie


Rozdział 11



Niedziela. House’a nie ma w szpitalu. Więc nie ma potrzeby, żeby i on tam jechał. Dziś ma wolne, a skoro jego przyjaciela nie ma w pracy, to, po co on miałby się w niej pojawiać? Jeśli House chciałby odpowiedzieć na jego zaproszenie, zadzwoniłby.

James schował twarz w dłoniach.

Przyjdzie, czy nie, do cholery?

Wilson wstał i ruszył do wieszaka na płaszcze. Zdjął z niego jeden z nich i założył na siebie. Wyszedł, zamykając głośno drzwi.

***

Spacerując po centrum handlowym gorączkowo zastanawiał się, co kupić House’owi. Jeśli prezent będzie nietrafiony, ten go wyśmieje, jeśli zakupi odpowiedni, także zostanie wyśmiany. Ale jednak wolałby zostać wyśmiany w pozytywnym sensie. Chciał, żeby House’owi podobało się to, co kupi.

A co jeśli diagnosta nie przyjdzie? Co wtedy zrobi? Da mu ten prezent w pracy? Tak. Może, czemu nie?

Wszedł do sklepu muzycznego. Uznał, że tu na pewno coś znajdzie. Przecież House był muzykiem, wskazywało na to pianino, gitary i kolekcja płyt. Ale skoro ma ich tak dużo, łatwo było trafić w nieodpowiednią, albo taką, którą już posiada.

Przeszedł niepewnie wzdłuż alejek. W końcu, gdy kurczył się w sobie pod natłokiem płyt, podszedł do niego wysoki, pryszczaty młody człowiek. Stanął za Wilsonem i, kiedy ten miał już wychodzić, zapytał cicho wprost do jego ucha:

- Szuka pan czegoś?

James podskoczył i gwałtownie się wyprostował. – J-ja? N-nieee...

- Jestem Walles, ale klienci mówią do mnie Wallie. Mogę pomóc panu w doborze każdego z naszych mnogich artykułów muzycznych – powiedział, próbując przybrać na twarz poważną minę, nie wychodziło mu. Wilson uśmiechnął się nieco.

- Właściwie to właśnie kogoś takie szukałem – rzucił, przypatrując się szerokiemu uśmiechowi, którym obdarzył go Wallie. Na chwilę wsłuchał się w dźwięki, płynące z głośników. Pokręcił głową i zerknął na młodzieńca. – Kupuję... prezent...

- I niezbyt pan wie, co kupić? Osoba interesuje się muzyką?

- Dlatego tu jestem. Tak właściwie... on gra na gitarze... i na pianinie... i...

Wallie doskonale zrozumiał tryb myślenia House’a, a także dobre chęci Wilsona. Był mądry, mądrzejszy niż na to wyglądał, mądrzejszy niż osoba, za którą brali go ludzie. I wszystko, co powiedział mu James, układał, jak puzzle, w jedną całość.

Gdy nareszcie wybrał odpowiedni prezent i wręczył go Wilsonowi, ten nie mógł oprzeć się wrażeniu, że Wallie może namieszać w jego życiu i że jeszcze się nie raz spotkają.

***

Chanuka. Chanuka. Chanuka.

Co on sobie myślał, zapraszając go?

Co on sobie myślał, nie mówiąc od razu: NIE?

Co on sobie myślał, gdy zaprzyjaźniał się z Jamesem?

Co on sobie myślał, rozpoczynając myślenie, o tym, co kto sobie myślał?

Grr... Chanuka, Chanuka, Chanuka. James. Jego rodzice. James. Rodzice? Wilson?

Święta samemu przeciwko Chanuce z rodzicami Jamesa.

Święta samemu przeciwko Chanuce u nowego przyjaciela.

Przyjaciel, jak to dumnie brzmi. Jakim cudem właściwie? Ja i przyjaciel?


W mieszkaniu rozległy się kroki i słychać było trzaśnięcie drzwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:00, 28 Gru 2009    Temat postu:

Uwielbiam Walliego! Jest jak słabsza, trochę brzydsza wersja House'a, która zamiast na medycynę poszła do pracy w sklepie muzycznym Niech jeszcze okaże się, że się znają i House przychodzi do niego, kiedy nie może rozwiązać zagadki...

Cytat:

Przyjaciel, jak to dumnie brzmi. Jakim cudem właściwie? Ja i przyjaciel?

A ja się nie mogę doczekać, kiedy będzie "Kochanek, jak to dumnie brzmi!"
I wcale, wcale nie próbuję Cię deprawować ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:03, 28 Gru 2009    Temat postu:

Deprawujesz!
Waaallie, on był takim nowym pomysłem. Usiadłam i bach, Wallie
Zobaczymy, zobaczymy. W końcu House, Wilsona nie miał, kto miał mu pomagać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:06, 28 Gru 2009    Temat postu:

Wallie mógłby któregoś wieczora wpaść do nich na nocny maraton filmowy i Wilson byłby bardzo zazdrosny, że ktoś wcześniej zajmował jego prawowite miejsce!
Widzisz, zamiast iść się uczyć, dalej siedzę na Horum ^^'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:08, 28 Gru 2009    Temat postu:

Ja specjalnie tak piszę
Normalnie troję się w oczach
No jasne! James będzie zazdrosny! Spokojnie, dojdziemy do tego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:13, 28 Gru 2009    Temat postu:

Ja wiem, to taka specjalna taktyka, żeby mnie jak najdłużej zatrzymać
Ale koniec! Zaganiam Ciebie do pisania a siebie do nauki, skoro uspokoiłaś mnie, że Wilson przejrzy na te swoje piękne oczęta


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 333bulletproof dnia Pon 16:13, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:14, 28 Gru 2009    Temat postu:

Wiesz, mogę tu death walnąć
I nikt nie będzie przeglądał na oczęta
Użyję tej łopaty od ciebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:16, 28 Gru 2009    Temat postu:

To też zrobiłaś specjalnie!
Ale nie dam się sprowokować, o nie! A tu ma być ładny happy end... Jeszcze się zdążysz pobawić swoją nową łopatą, jestem pewna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:27, 28 Gru 2009    Temat postu:

Hmmm... dawno Jimmy'ego nie zabijałam... co by tu wam wymyślić ?
Ty naprawdę myślisz, że ja? I happy end?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 19:45, 28 Gru 2009    Temat postu:

I ja nie skomentowałam jeszcze? Jaki wstyd!!

Ta część no nie powiem bardzo przypadła mi do gustu^^
Zwłaszcza, że kupując prezenty czuje sie zawsze jak Wilson xD
Nigdy nie wiem co kupić^^ A tacy panowie są bardzo mili ze sklepów [pozdrawiam wszystkich wykorzystanych przeze mnie w ten sposób panów ]

Atris cóż ja mam Ci powiedzieć? xD
Dajesz dalej^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:47, 28 Gru 2009    Temat postu:

A ja stoję 2 godziny nad półką i radzę sobie sama
Dzisiaj magnes na lodówkę wybierałam chyba z godzinę, aż w końcu podeszło do mnie jakiś dziecko i stało i się gapiło. Wzięłam pierwszy z brzegu i poszłam do kasy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 19:49, 28 Gru 2009    Temat postu:

Ja nawet wolę nie próbować Raz stałam chyba 3 godziny i wkurzona siostra w koncu wzięła za mnie rzeczy

Nawet nie wiem co


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:51, 28 Gru 2009    Temat postu:

Nie dziwię jej się. Ale i tak najdłużej mogę siedzieć w empiku
Najpierw idę zawsze na płyty, to mi schodzi najkrócej. Rzucam okiem na gry i lecę do książek. Wszystkie działy przechodzę, czytam z tyłu streszczenia i opinie, na wyrywki książkę i schodzi mi 5 godzin. Wychodzę, a tu ciemno


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 20:07, 28 Gru 2009    Temat postu:

No ja też jak dorwę empik bądź jakąkolwiek księgarnię to mnie wołami nie mogą wyciągnąć!
Najlepiej jak na miasto z dziewojami wyjdę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:14, 01 Sty 2010    Temat postu:

Taak! Nowy Rok!
Wesołego i szczęśliwego! I jeśli chcecie to może być nawet pijany
Proszę, taki mały prezencik:


Rozdział 12

Nie przyszedł. Nie ma go...

James od samego początku był wielce niespokojny, krążył po mieszkaniu w poszukiwaniu miejsca, gdzie mógłby przez chwilę nie myśleć o tym, że House wystawił go do wiatru.

Teraz czuwał niedaleko kosza na śmieci, do którego już, już miał powędrować prezent dla Gregory’ego. Ciche pukanie wyrwało go z zamyślenia. Przez chwilę wpatrywał się w drzwi, jak pies myśliwski, wypatrujący w trawie zwierzyny. Zaraz później podchodził do nich, zastanawiając się, czy to nie jego wyobraźnia płata mu figle. Nie zważał na głosy rodziców, wołających go do pokoju, żeby wreszcie zacząć kolację. Bynajmniej nie spuszczał z drzwi wzroku. Wpatrywał się w nie uparcie, aż w końcu nacisnął klamkę.

Spodziewał się House’a po drugiej stronie. Wręcz wiedział, że on tam będzie. Ale i tak wciągnął głośno powietrze i wypuścił je z ulgą.

Wpatrywał się przez chwile w gościa, jakby u jego drzwi pojawił się właśnie Święty Mikołaj. House przestąpił z nogi na nogę.

- Wpuścisz mnie? Czy zamierzasz jeszcze popatrzeć się na mnie trochę tym baranim wzrokiem?

- Opcja numer dwa mnie interesuje bardziej. Lubię patrzeć jak marzniesz – Obaj uśmiechnęli się promiennie. James odsunął się do drzwi i wprowadził diagnostę do przedpokoju. Zaraz później wpadli tam rodzice Wilsona.

- Mamo, tato, to jest Gregory House. – Przedstawił go. Uściśnięto sobie dłonie na powitanie. Diagnosta uznał, że powitano go i przyjęto milej, niż w jego rodzinnym domu.

***

James był jak szczeniak. Mały, puszysty, pełny entuzjazmu i energii, niegroźny szczeniak. Nie mógł usiedzieć na miejscu, cały czas biegał do kuchni, czy do odtwarzacza, by włączyć kolejną kolędę. Całkiem chrześcijańską zresztą.

House wodził za nim wzrokiem, nie mógł się temu oprzeć. Skoro nie musiał się opierać, po co się wysilać? W końcu James był bardzo... urodziwym obiektem zainteresowań.

Diagnosta potrząsnął głową i wdał się w rozmowę z panem domu, ojcem Jamesa, który swego czasu pracował jako archiwista w Bibliotece Kongresowej. Nie przeszkadzało mu to w zerkaniu na Wilsona od czasu, do czasu.

Od onkologa biła jakaś przenikająca energia, szczęście i samozadowolenie. Sam nie wiedział, czemu aż tak zależało mu na wizycie House’a. Po prostu cieszył się, że ten jednak przyszedł.

Sam House cieszył się, że jednak przyszedł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Pią 16:51, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pią 14:19, 01 Sty 2010    Temat postu:

Atris!
Na Nowy Rok świetna część^^
Hmmm... Zrezygnowany James xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:48, 01 Sty 2010    Temat postu:

Opis Wilsona, który skrada się do drzwi jest świetny

Cytat:
Nie mógł usiedzieć na miejscu, cały czas biegał do kuchni, czy do odtwarzacza, by włączyć kolejną kolędę. Całkiem chrześcijańską zresztą.

Aww! *_* I House pożerający go wzrokiem (Taak, ja wiem, że sobie za dużo dopowiadam i on mu się tylko przyglądał, ale wybacz dzisiaj mojej wyobraźni )
Jak ja bym chciała mieć na gwiazdkę takiego Jimmiego, żeby mi puszczał świąteczne piosenki *_* (Albo mógłby sam zaśpiewać... Np. "Jingle bell rock" ) (I mógłby jeszcze ugotować coś dobrego )

Tak powolutku i w krótkich częściach ich do siebie popychasz, że chyba chcesz mnie w jakąś (kolejną ) chorobę na tle nerwowym wpędzić Ale warto czekać i cieszyć się tą ich rozwijającą się znajomością (taak, to mówi 333, która zawsze zjada całą tabliczkę czekolady na raz. Mistrzyni cierpliwości)
Weny!

Aha, Teraz czuwał niedaleko kosz na śmieci - kosza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:33, 06 Sty 2010    Temat postu:

O tak, pechowy rozdział Jeszcze nie dotarłam tak daleko
W ogóle czas mi topnieje w oczach, wiecie, 3 klasa, egzaminy, oceny, żeby dostać się do dobrego liceum, konkursy, przygotowania do WOŚP-u i inne pierdółki, wszystko składa się na przeraźliwą małość wolnego.
W każdym razie, miłego czytania


Rozdział 13

Słońce świeciło zdecydowanie za głośno. Firanki szeleściły jeszcze głośniej. A budzik tykał TAK głośno, że ból w jego głowie roznosił się po jej porannej pustce.

O tak. Wieczór w pokoju Jamesa nie odbił się dobrze na jego zdrowiu. Te kilkanaście piw, które wypili także nie.

Nakrył głowę kołdrą i przewrócił się z boku na bok, kładąc głowę na czymś śliskim i zimnym. Otworzył oczy, a nieubłagane słońce jeszcze raz zrobiło mu na złość, tym razem wbijając w nie swe szpilki. Powieki opadły mu automatycznie.

Odetchnął głęboko i spróbował jeszcze raz, mrużąc oczy dla bezpieczeństwa. Na poduszce, tuż obok jego głowy, leżała nieduża paczuszka. Raził go jej kolor, jaskrawo-czerwony mikołaj spoglądał na niego wesoło z żółtego opakowania. Przymknął oczy raz jeszcze, przełykając ślinę i starając się zignorować tępe palenie w jego gardle. Rozkoszował się ostatnimi chwilami względnego spokoju, gdyż wiedział, że zaraz właściciele domu rozpoczną krzątanie się w kuchni i przygotowywanie śniadania, co zakłóci jego, i tak niezbyt cichą, ciszę.

Powoli usiadł, a kołdra zsunęła się z niego i spadła na podłogę. Nie kłopotał się jej podnoszeniem, ale wziął w ręce paczuszkę i rozpoczął mocowanie się z taśmą. W końcu zrezygnował z delikatnych prób rozpakowania prezentu i rozdarł papier. Na kolana wypadła mu płyta. Wlepił w nią oczy. Była to nie mała gratka dla kolekcjonerów, pierwsze wydanie „Faith” z 87r. Z opakowania wyleciała mała karteczka.

Nie ma za co, House.

A diagnosta poważnie zastanawiał się, czy chodzi o prezent, czy może uratowanie mu życia.

***

Wchodził powoli po schodach, w ręku niósł filiżankę z czarodziejską miksturą jego mamy. Dał House’owi czas, ten na pewno usłyszał jego pierwsze kroki, które postawił, wchodząc na górę. Stanął pod drzwiami i cicho zapukał, usłyszał wcale nie głośniejsze zaproszenie. Nieśmiało nacisnął klamkę i zajrzał przez szparę do środka, House siedział na łóżku, wpatrywał się w drzwi. Wilson wszedł do pokoju i przystanął.

- Jak się spało?

- Cudownie.

- Kac?

- Nie żartuj, aż tak po mnie widać? – spytał sarkastycznie i opadł na poduszki. James usiadł na fotelu pod ścianą.

- Wypij, magiczna mikstura mojej mamy – powiedział Wilson i zaśmiał się cicho z miny House’a. Ten sięgnął po filiżankę. Wypił napój duszkiem i odłożył na szafkę nocną. – I jak?

- Nieco lepiej.

- Okay, to jak się ubierzesz, zejdź na dół. Tata zrobił już śniadanie –stwierdził i potarł kark. Diagnosta przyglądał mu się uważnie, gdy zmierzał do drzwi.

- Zostań. – James rzucił mu zaciekawione spojrzenie. – Możesz zostać, jeśli chcesz – sprostował House i zaczął obracać płytę w rękach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soft
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu te truskawki?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:07, 06 Sty 2010    Temat postu:

Czyżby House chciał dać Jimmy'iemu prywatny pokaz striptizu? To w takim razie ja też się piszę na takie przedstawienie

Atris, kochana, przepraszam, przepraszam, przepraszam, że nie skomentowałam po tej zmuszającej mnie do komentowania dedykacji, ale ty też wiesz, gimnazjum, trzecia klasa, przygotowania do WOŚP'u, egzaminy, oceny, koniec semestru.. ^^ Wybacz mi.

Jak to mogę bardziej konstruktywnie skomentować?
Cudowne.

Weny, czasu i w ogóle wszystkiego! ^^ ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin