Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Cuddy vs. Rywalka [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:31, 09 Paź 2008    Temat postu:

dalszego ciągu jeszcze nie napisalam, ale niedługo będzie. sadystko...no wiesz... JA?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewciaiwo
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:39, 09 Paź 2008    Temat postu:

Tak ty jesteś sadystką...
czekam na więcej i weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarii007
Kardiochirurg
Kardiochirurg


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:56, 09 Paź 2008    Temat postu:

Buuuuuu

Cytat:
Po chwili zapaliła się jedna, jedyna żarówka koło pomarańczowego porsche. Na scenie pojawiła się Paige. House odruchowo postąpił krok do tyłu.
- Paige! Czekaj, nie… No przecież, Cuddy! Bawimy się w teatr grecki z maskami? Okay, zostawiłem swoją w gabinecie, zaraz wrócę. – odwrócił się w stronę drzwi. Niejasne przeczucie krzyczało mu w głowie, by się stąd wynosił.
- Zostaniesz tu, House, zostaniesz tu na zawsze… - House usłyszał za sobą cichy trzask odbezpieczanego rewolweru. Znieruchomiał.


Mówiłam ? Mówiłam ! Ten SMS nie był od Cuddy !!! Głupia Paige GUPIA ... !!!

Cytat:
„Książę zginie… zginie… zginie… Biały rumak pojawi się sam pod zamkiem królewny…”


Publicznie oświadczam że bd płakać

Cytat:
- Mama zabroniła mi bawić się z idiotami obojga płci.


Mi też ! I dlatego : zabić Paige !!! *z kamienną twarzą twardo pisze ten komentarz*

Cytat:
Miał rację, nie odważyła się. Po prostu strzeliła w laskę. Gwałtowność, siła uderzenie oraz nagła utrata stabilności spowodowały, że House stracił równowagę. Upadł. Na złamaną rękę. Zacisnął zęby, by nie krzyknąć. Nie, nie da jej tej satysfakcji.


Ehh ... Nie lubię Paige ... Nic tylko ją spalić na stosie !!!

Cytat:
- Wytrzymaj, Lisa, wytrzymaj jeszcze trochę… Nie umieraj… nie ty… nie teraz… Ja cię kocham, do cholery! Nie masz po co żyć, żyj dla mnie! Chyba jestem tego wart!
- Ja też cię kocham, Greg – wyszeptała zsiniałymi wargami…


*rozpłynęłam się* *płacze*
Piękne

Czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:04, 09 Paź 2008    Temat postu:

Ups... Chyba jakimś trafem przegapiłam kilka części tego "kryminału" ;/
Na szczęście wszystko już nadrobiłam i stwierdzam, że to świetnie napisany fik
Najciekawsze jest to, że bez przerwy trzyma w napięciu
Czekam na kolejny fragment
Buziaki, ściskam mocno


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:23, 09 Paź 2008    Temat postu:

OMG!
Wiedziałam, że Paige jest chora psychicznie, ale nie wiedziałam, że aż tak ?!
Biedna Cuddy. Biedny Greg.
Z Paige na stos !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
whoopee
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:34, 09 Paź 2008    Temat postu:

omfg uwielbiam takie akcje. Trzymasz w napięciu nieźle! Czekam na rozwiązanie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:45, 10 Paź 2008    Temat postu:

Świetne, trzyma w napięciu, najpierw rozmowa House - Paige trochę zabawna, ale przerażająca. Twoja bohaterka jest naprawdę chora psychicznie, ciekawe co robiła przez te trzy lata przerwy w życiorysie.
No i jeszcze końcówka, biedna Cuddy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:25, 10 Paź 2008    Temat postu:

Cudnie, że wam się podoba . Właśnie przepisuję ostatnią część na komputer, mam nadzieję, że ją zdążę dziś wrzucić. Jestem trochę wykończona po grze w siatkówkę, ale nie mogę narzekać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:13, 10 Paź 2008    Temat postu:

Nie narzekaj, nie narzekaj - dla siatkówki zawsze warto się pomęczyć ;P
Wstawiaj jak najszybciej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:38, 10 Paź 2008    Temat postu:

I oto nadszedł czas ostatniego odcinka... ... mam nadzieję, że ten również się wam spodoba... Nie wiem, czy wyszedł do końca taki, jaki zamierzałam, ale jest i istnieje ... pozdrawiam


Cuddy zbiegała po schodach. Winda była za dużym ryzykiem. Nie mogła się spóźnić! Nie mogła. Wyobraźnia podsuwała jej przerażające wizje House’a z szeroko otwartymi, martwymi oczami i małym, straszącym bezdenną pustką i śmiercią, otworem w czole. Po kuli.
Pchnęła drzwi. Zdążyła. Lekkie westchnienie ulgi zamarło, nie opuściwszy ułożonych do niemego krzyku ust. Greg z widocznym na twarzy bólem, powoli podnosił się z klęczek. Paige cos do niego mówiła. On oparł się ciężko o jakiś czerwony samochód i widocznie powiedział jej coś niemiłego, bo twarz psychopatki wykrzywił grymas wściekłości. Wycelowała w niego. Wizja Lisy miała spore szanse wygrać na loterii nieszczęść.
Przyspieszyła kroku. Nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła biec. Nie mogła dopuścić, by Paige zamordowała House’a. Serce biło jej w piersi tak szybko, jakby chciało się wyrwać i go zasłonić. Pozwoliła mu na to.
Rozległ się huk wystrzału. Dlaczego Gregory był tak przerażony? Przecież żył. Czemu Paige jest wstrząśnięta, nie zmieszana? Przecież nikogo nie trafiła.
Lisa poczuła, że coś ciepłego spływa jej po bluzce. Dotknęła jej. Widząc krew na palcach, spojrzała zaskoczona na Grega. Potem nogi odmówiły jej posłuszeństwa, a ciało ogarnęło dziwne zimno. Upadła.
Obraz zaczął się jej rozmazywać przed oczami. Słyszała zrozpaczone krzyki House’a, ale nie potrafiła rozróżnić poszczególnych słów.
Wziął ją delikatnie na ręce i przytulił, kołysząc. Jeszcze nigdy nie czuła się tak bezpiecznie. Była w jego ramionach.
- Wytrzymaj, Lisa, wytrzymaj jeszcze trochę… Nie umieraj… nie ty… nie teraz… Ja cię kocham, do cholery! Nie masz po co żyć, żyj dla mnie!
Dalej jego słowa zagłuszył przenikliwy szum. A jednak były to najpiękniejsze słowa, jakie kiedykolwiek słyszała. Jego szept był pełen cierpienia. Chciała go jakoś pocieszyć, ale nie dała rady. Pogłaskał ją po policzku. Wtuliła twarz w jego dłoń. Łza swobodnie popłynęła. Chciała skarcić House’a „Nie choleruj przy mnie”, ale zamiast tego wyszeptała, będąc u kresu sił:
- Ja też cię kocham, Greg…
Bo to była prawda. Już nie musiała udawać, że nic do niego nie czuje, że zapomniała o tamtej nocy… Bo on kochał ją, a ona jego. Kolejne próby odezwania się spełzły na niczym. Ale to było nieważne. Uratowała go. Tylko to się teraz liczyło. Tylko to…

- Zabij mnie, ale jej pozwól żyć! Zabierz ją na górę, do lekarzy! – błagał Paige. Spoglądała na niego, nie bardzo wiedząc, co robić. Jeśli spełni prośbę zrozpaczonego, zakrwawionego House’a z umierającą, nieprzytomną Cuddy na kolanach, to ona ją z pewnością wyda. Miało nie być świadków, bo, do cholery, to nie Lisa miała zginąć!
- Proszę… - będą tu tak tkwić we trójkę jak przerośnięte grzyby do końca świata? Czy może do końca życia Lisy?! Paige niepewnie potrząsnęła głową. Odmownie. Na ten widok coś pękło w Gregu. –Błagam…
- Przykro mi.
- Czy ty myślisz, że jesteś jakimś pochrzanionym bóstwem?! Nowe wcielenie Wisznu czy Big Brothera?! Myślisz – jeśli taki proces w ogóle u ciebie zachodzi - , że możesz rozporządzać ludzkim życiem?! Że masz taką władzę?! Kto ci ją dał?! Nie zauważyłem, byś się ustawiła do mnie w kolejce! Bo Cuddy należy do mnie! Chciałaś, żebym robił przed tobą za rozpłaszczoną żabę?! Zgoda! Ale ona nie jest niczemu winna! To… to jest najlepsza osoba, najszlachetniejsza osoba, którą znam… i kocham… To ja powinienem umrzeć, nie ona… Paige, błagam…
Zawsze pewny siebie, chamski, arogancki i cyniczny House zniżył się, by się upokarzać przed kimś takim, jak ta wariatka. W tej chwili ważyło się życie Cuddy. I on nie mógł pozwolić, by tą walkę przegrała. By on przegrał. Ból nogi stawał się nie do zniesienia, ale usiłował nie zwracać na to uwagi. Był gotów oddać swoje życie w zamian za ocalenie Lisy – tak, jak ona to dla niego zrobiła.
Paige przycisnęła ręce do uszu, nie chcąc go słyszeć. Nagle House się roześmiał. Całkiem możliwe, że była to bardziej spontaniczna reakcja, wyzwalająca nadmiar emocji. Przycisnął mocniej ranę Lisy, szepcząc pocieszająco:
- Nie przejmuj się, kochanie. Wyjdziesz z tego, obiecuję ci to. Pewnie złapali gumę. Brak zabezpieczeń w tak wspaniale rozwiniętym kraju jest dołujący. Będę miał depresję. – poskarżył się. Cuddy słabo oddychała. Paige zwęziła oczy.
- Znowu piszczysz? – sytuacja zaczęła ją przerastać. Nie potrafiła się w niej odnaleźć. Wtargnięcie Cuddy zburzyło jej plan, wszystko się tak strasznie skomplikowało. Nie chciała tego…
- A czy wyglądam na gumową kość? – obejrzał się i zastanowił. – Nie, raczej nie.
- Czy ty się dobrze czujesz? – spojrzała na niego, zdumiona. Chyba nie tak powinien zachowywać się facet, któremu na oczach umiera ukochana. Nawet dla Paige to było anormalne.
- Podejrzewam, że nie martwisz się tym, czy zrobiłaś mi krzywdę. – stwierdził z przekąsem – Zaś stan psychiczny jest dokładnie na przeciwległym biegunie od twojego, więc wniosek jest jeden: nie patrz w lustro przed zaśnięciem, bo pęknie, a ty będziesz miała koszmary.
- Ona wykrwawia się na śmierć!
- Wow! Kiedy to zauważyłaś? – zironizował.
- Trochę wcześniej, zanim zauważę to u ciebie – podniosła rewolwer. House zamknął oczy.

W tym samym momencie Wilson rzucił się na Paige, przewracając ją na ziemię. Przy upadku pociągnęła za spust. Greg drgnął, kiedy… spadł na niego tynk z sufitu.
Do szamoczącej się na podłodze dziewczyny podbiegli policjanci, mierząc w nią bronią. Na jej nadgarstkach zatrzasnęło się zimno metalowych kajdanek. Podnieśli ją za ramiona i wyprowadzili, zgiętą w pół.

House z bolesnym trudem wstał, biorąc Cuddy na ręce. Jej głowa bezwładnie opadła mu na bark. Greg, zaciskając zęby, powoli ruszył na górę. Z tyłu podszedł Jimmy, chcąc wziąć od niego Lisę. House spojrzeniem podziękował mu za sprowadzenie policji akurat w tym momencie, kiedy Paige nie słuchała. Ale Cuddy nie pozwolił sobie odebrać.
- Zawołaj… chirurgów. Ona jest… ciężko ranna… - powiedział z wysiłkiem. Wilson skinął głową i zniknął. Posłuszny, ofiarny, cichy. Wyjątkowo.
Greg nie wiedział, w jaki sposób doniósł Lisę na salę operacyjną, mając złamaną rękę i odczuwając paraliżujący ból w nodze.
Kiedy oddał ją wreszcie lekarzom, zrobiło mu się ciemno przed oczami. Oparł się mocno plecami o ścianę. Po kilku minutach osunął się na ławkę.

- Doktorze House? – ktoś lekko nim poruszył. Ocknął się. Ale nie był to przyjemny powrót do rzeczywistości. Ból odezwał się ze zdwojoną siłą. Zmusił się do otworzenia oczu i spojrzenia na pytającego. A raczej pytającą. Pielęgniarkę. – Skończyła się operacja doktor Cuddy.
- Żyje? – spytał niecierpliwie, z nadzieją i jednocześnie obawą w głosie.
- Straciła dużo krwi…
- Ale czy żyje? – lodowata ręka strachu ścisnęła mu serce. Od takich opisów są raporty medyczne, których nie musi czytać. Ani tym bardziej słuchać. Kretynka.
- Nie… - pielęgniarka dostała ataku kaszlu. Greg siedział, jakby strzelił go piorun. Wielkie, niebieskie oczy nie wyrażały żadnych uczuć, oprócz ogarniającego go poczucia winy. Nienawidził siebie. Boże, jak on siebie w tej chwili nienawidził. Nie Paige, tylko siebie. Została mu jedna, jedyna myśl, której się kurczowo uchwycił: 2 fiolki Vicodinu i butelka whisky. Niech to się wszystko wreszcie skończy. Niech wreszcie przestanie cierpieć… - …nie wybudziła się jeszcze z narkozy – pielęgniarka w końcu złapała oddech.
Podobno piorun nie uderza nigdy w to samo miejsce. Pomyłka. Oszołomiony radosną niepewnością Greg chwiejnie wstał i z całej siły spoliczkował biedną dziewczynę. A potem tak samo mocno ją pocałował. I zostawił zaszokowaną na korytarzu.

Trafił do sali, na której leżała wycieńczona Lisa. Bezczelnie posunął ją na łóżku i sam się położył obok, brudząc krwią i kurzem śnieżnobiałą pościel. Chciał czekać, aż odzyska przytomność, chłonąc jej zapach i bijące z niej ciepło, ale… cóż, zasnął.
Po paru godzinach w jego senną świadomość wbił się melodyjny, czuły, cichy, aksamitny dźwięk. Głos Cuddy.
- Greg?
- Cuddy… - otrząsał się z resztek snu. Z wyrzutem spojrzał na nie chcącą go zakryc kołdrę.
- Co z Paige? – spytała. Nadal była osłabiona.
- Aresztowali ją. Naprawdę nazywała się Roxanne Vivienne. Uciekła ze szpitala psychiatrycznego. Prawdziwa Paige O’Connor zginęła w wypadku. Roxanne przejęła jej tożsamość. – wyjaśnił. Cuddy pokiwała głową i opowiedziała mu o jej odkryciu i znalezionej kasecie. Uśmiechnął się.
- Przynajmniej adrenalina świetnie wpływa na zachowanie linii. Ale spokojnie, nadrobisz straty, leniąc się tutaj. Wyjdziesz z tyłkiem wielkości dziobu Titanica – oznajmił tylko na pozór złośliwie. Lisa się roześmiała. Żadne z nich nie miało odwagi, by porozmawiać o tym, co wydarzyło się na parkingu. O wyznaniu, które wtedy padło.
Leżeli tak przez chwilę, wpatrując się w siebie w milczeniu.
- Lisa… - pierwszy odezwał się Gregory.
- House…? – dodała pytająco, bo urwał. Nagle się uśmiechnął.
- Lisa House, wiesz, że to nawet całkiem ładnie brzmi? Nazwisko upiększa imię. Nie ma to jak zostać żoną swojego męża, sławnego diagnosty Gregory’ego House’a – wyparował.
- Słucham? – wykrztusiła oniemiała. House mówiący TAKIE rzeczy? Czy to się dzieje naprawdę?
- Zgadzam się, Cuddy. Ożenię się z tobą.
House w rzeczywistości bał się to powiedzieć. Bał się pokazać swoją duszę, narazić ją na zranienie, bał się stracić swój ochronny pancerz, który przez tyle lat odgradzał go od ataków reszty ludzi. Ale coś zrozumiał… że jeśli straci Lisę… to on też straci sens życia…
- Rozszerzyły ci się źrenice – zauważył. Po chwili ciszy wbił wzrok w poduszkę, waląc w nią w myślach o ścianę, ewentualnie sadystycznie prując skalpelem. Cuddy pewnie go wyśmieje.
- Bo jestem szczęśliwa – wyszeptała. Zanim zdążył coś powiedzieć, zamknęła mu pocałunkiem usta…




HAPPY END ... tak się zastanawiam... czy mam próbować swoich sił w napisaniu kolejnego fika?..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:01, 10 Paź 2008    Temat postu:

O bosiu... Coś mi sie wydaje, że dzisiaj nie zasnę, albo będę mieć koszmary Wróciłam, z angielskich stron gdzie czytałam o śmierci Cuddy i az mnie ciarki przeszły, gdy zaczęłam czytać twój ostatni odcinek, a potem tylko mocniej zaciskałam klawiaturę. Jestem nienormalna
Cytat:
Obraz zaczął się jej rozmazywać przed oczami. Słyszała zrozpaczone krzyki House’a, ale nie potrafiła rozróżnić poszczególnych słów.
Wziął ją delikatnie na ręce i przytulił, kołysząc. Jeszcze nigdy nie czuła się tak bezpiecznie. Była w jego ramionach.
- Wytrzymaj, Lisa, wytrzymaj jeszcze trochę… Nie umieraj… nie ty… nie teraz… Ja cię kocham, do cholery! Nie masz po co żyć, żyj dla mnie!

Od dzisiaj zanim coś przeczytam, wyłaczam muzykę. Trafiłam i tu i tam na niesamowicie smutny kawałek i zachciało mi sie płakać
Cytat:
- Czy ty myślisz, że jesteś jakimś pochrzanionym bóstwem?! Nowe wcielenie Wisznu czy Big Brothera?! Myślisz – jeśli taki proces w ogóle u ciebie zachodzi - , że możesz rozporządzać ludzkim życiem?! Że masz taką władzę?! Kto ci ją dał?! Nie zauważyłem, byś się ustawiła do mnie w kolejce! Bo Cuddy należy do mnie! Chciałaś, żebym robił przed tobą za rozpłaszczoną żabę?! Zgoda! Ale ona nie jest niczemu winna! To… to jest najlepsza osoba, najszlachetniejsza osoba, którą znam… i kocham… To ja powinienem umrzeć, nie ona… Paige, błagam…

Jeanne sie poryczała i jutro bedzie mnie spuchnięte oczy
Cytat:
Będę miał depresję. – poskarżył się.

A tu sie zaczęłam śmiać. To chyba była spontaniczna reakcja majaca na celu rozładowanie uczuć.
Cytat:
Została mu jedna, jedyna myśl, której się kurczowo uchwycił: 2 fiolki Vicodinu i butelka whisky.

Będzie mi sie to sniło!
Cytat:
Podobno piorun nie uderza nigdy w to samo miejsce. Pomyłka. Oszołomiony radosną niepewnością Greg chwiejnie wstał i z całej siły spoliczkował biedną dziewczynę. A potem tak samo mocno ją pocałował. I zostawił zaszokowaną na korytarzu.

Kurcze... To jest loteria Raz płaczę ze śmiechu, raz ze smutku i tak w kolo
Cytat:
- Lisa House, wiesz, że to nawet całkiem ładnie brzmi? Nazwisko upiększa imię. Nie ma to jak zostać żoną swojego męża, sławnego diagnosty Gregory’ego House’a – wyparował.

O maj gosz! Dobrze, że to koniec, bo po tym wyznaniu umarłam
Cytat:
tak się zastanawiam... czy mam próbować swoich sił w napisaniu kolejnego fika?..

Oczywiście! Ma być straszny, zÓy i połowa bohaterów ma zginąć
Bardzo mi sie podobało! Ogromnie! Tylko teraz obawiam sie, że będę miała problemy ze snem


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Pią 22:05, 10 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewciaiwo
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:03, 10 Paź 2008    Temat postu:

świetny zakończanie
nie napisze więcej bo po prostu brak mi słów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
whoopee
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:13, 10 Paź 2008    Temat postu:

amandi napisał:
Greg chwiejnie wstał i z całej siły spoliczkował biedną dziewczynę. A potem tak samo mocno ją pocałował. I zostawił zaszokowaną na korytarzu.


Ahahaha, tak się z tego śmiałam (?), że aż się zakrztusiłam
Cudowne było to zakończenie I niezmiernie cieszę się z happy endu
Popieram jeanne, kolejny fik ma być zÓy i tak dalej, możesz usmiercić wszystkich, oprócz Cuddy i House'a Masz moje błogosławieństwo
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:25, 10 Paź 2008    Temat postu:

po pierwsze:

po drugie:
jeanne, jeśli ty będziesz mieć koszmary, to ja wyrzuty sumienia (?) . tak sobie pomyślałam, że gdyby Greg na serio walnął tą dziewczynę w twarz, to chyba by jej została taka ręka jak w Alei Gwiazd w Hollywood . A po tym pocałunku...mmm.... . A co do "oświadczyn", to szkoda, że mi się później o pierścionku przypomniało, ale jemu chyba też, bo i skąd niby miałby go wytrzasnąć . Żeby dobrze spać - pomyśl o rzucanym przez Lisę welonie (w którego zaplatał się House ). Tak się starałam, żeby trochę rozładować tą smutną atmosferę czymś luźniejszym

ewciaiwo dziękuuuuuuuuuuję


whoopee mogę uśmiercać wszystkich ?... Wilson z białą różą leżący nieruchomo w trumnie... . Może też wprowadzę nowych bohaterów i ich pouśmiercam? Przechodzień i House. Idzie House ulicą, a za nim Przechodzień. 2 sekundy po przejściu House'a na Przechodnia spada fortepian


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
whoopee
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:30, 10 Paź 2008    Temat postu:

Wszyyyystkich jak leci, możesz nawet apokalipsę zrobić, byle Huddy przezyło
Ale widzę, że już masz jakiś pomysł?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarii007
Kardiochirurg
Kardiochirurg


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:31, 10 Paź 2008    Temat postu:

Człowieku !? Czy Ty chcesz żebym tu na zawał zeszła ?!
Nie miałby kto mnie ratować wszyscy już śpią

Cytat:
- Wytrzymaj, Lisa, wytrzymaj jeszcze trochę… Nie umieraj… nie ty… nie teraz… Ja cię kocham, do cholery! Nie masz po co żyć, żyj dla mnie!


Sweeet

Cytat:
- Ja też cię kocham, Greg…


Sweeet 2

Cytat:
- Trochę wcześniej, zanim zauważę to u ciebie – podniosła rewolwer. House zamknął oczy.


Serce mi przestało bić !!!
Przypał w bucie - jak to Wolfgang mawia [ Jej koledzy ]

Cytat:
W tym samym momencie Wilson rzucił się na Paige, przewracając ją na ziemię. Przy upadku pociągnęła za spust. Greg drgnął, kiedy… spadł na niego tynk z sufitu.
Do szamoczącej się na podłodze dziewczyny podbiegli policjanci, mierząc w nią bronią. Na jej nadgarstkach zatrzasnęło się zimno metalowych kajdanek. Podnieśli ją za ramiona i wyprowadzili, zgiętą w pół.


Jak ja się cieszę że jest ktoś taki jak Wilson
Jak by nie on to nie wiem co by było [wolę nie myśleć]
Jak ja się wystraszyłam

Cytat:
- Nie… - pielęgniarka dostała ataku kaszlu. Greg siedział, jakby strzelił go piorun. Wielkie, niebieskie oczy nie wyrażały żadnych uczuć, oprócz ogarniającego go poczucia winy. Nienawidził siebie. Boże, jak on siebie w tej chwili nienawidził. Nie Paige, tylko siebie. Została mu jedna, jedyna myśl, której się kurczowo uchwycił: 2 fiolki Vicodinu i butelka whisky. Niech to się wszystko wreszcie skończy. Niech wreszcie przestanie cierpieć… - …nie wybudziła się jeszcze z narkozy – pielęgniarka w końcu złapała oddech.



Poor House
Głupia pielęgniarka !!!
Lepszego momentu nie mogła sobie znaleźć na kaszlenie ...


Cytat:
- Lisa House, wiesz, że to nawet całkiem ładnie brzmi? Nazwisko upiększa imię. Nie ma to jak zostać żoną swojego męża, sławnego diagnosty Gregory’ego House’a – wyparował.


Jejuuuuu *rozpływam się* Aaaaa


Cuuuuudoooooo !!!

Cytat:
tak się zastanawiam... czy mam próbować swoich sił w napisaniu kolejnego fika?..


Ty się jeszcze zastanawiasz ?!?!?!?!
Ja już tutaj wyczekuję następnego
Doczekać się nie mogę
A tu jeszcze TAKIE pytanie

Jeszcze , jeszcze *krzyczy do monitora budząc przy tym cały dom *



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:03, 10 Paź 2008    Temat postu:

Cytat:
Nie miałby kto mnie ratować wszyscy już śpią

ja nie spię! nie mogę! *podaje butle tlenową czy co tam potrzebuje Jarri*
Cytat:
jeśli ty będziesz mieć koszmary, to ja wyrzuty sumienia (?)

Dlatego nie idę spać
Cytat:
pomyśl o rzucanym przez Lisę welonie (w którego zaplatał się House )

... i wpadł na Cameron która spadła z balkonu Gosz.. Jakie ze mnie zÓe stworzenie
Cytat:
mogę uśmiercać wszystkich ?... Wilson z białą różą leżący nieruchomo w trumnie... . Może też wprowadzę nowych bohaterów i ich pouśmiercam? Przechodzień i House. Idzie House ulicą, a za nim Przechodzień. 2 sekundy po przejściu House'a na Przechodnia spada fortepian

Zakochałam sie w tej wizji
I niecierpliwie czekam na nowy fik! zÓy fik! xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:36, 11 Paź 2008    Temat postu:

całkiem całkiem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarii007
Kardiochirurg
Kardiochirurg


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:57, 11 Paź 2008    Temat postu:

Hehe
Ok jeanne
Dzięki

Ale już mi tak serce nie wali


No tak ale jak już pisałam :

Cuuuuudoooooo !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:00, 11 Paź 2008    Temat postu:

Greg drgnął, kiedy… spadł na niego tynk z sufitu. <------- ten tekst mnie rozwalił

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:08, 11 Paź 2008    Temat postu:

Genialne, cały czas trzyma w napięciu, najlepszy moment to ten z kaszlem pielęgniarki, już myślałam, że Cuddy naprawdę nie żyje.
Świetna scena z postrzeleniem Cuddy z jednej strony przerażająca, a z drugiej strony opatrzona Twoimi śmiesznymi tekstami.
Zakończenie cudowne i wzruszające.
Koniecznie napisz coś jeszcze. Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:21, 11 Paź 2008    Temat postu:

Matko jedyna...
Paige... a raczej Roxanne... Jest strasznie straszna!
Ale całe szczęście, że się dobrze skończyło i pisz ty następnego fika!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:49, 11 Paź 2008    Temat postu:

Mój Mirasek (owczarek niemiecki) jest tak szczęśliwy, że liże monitor . A ja się uśmiecham, ale nie liżę . dziękuję wam

whoopee apokalipsa - to to co tygrysy lubią najbardziej . Chociaż myslę nad czymś luźniejszych, aczkolwiek z paroma niebezpiecznymi momentami (jak bez nich żyć ). No, pomysł mam, nawet kilka i nie wiem, czy jakiś jest dobry ... hm...

Jarii nie schodź na zawał, nie . Nio, nie ma jak stary, pocziwy Wilson - co oni by bez niego zrobili . A pielęgniarka zapomniała wziąć Hallsa czy tam Cholinexu . Chora jest . Dziękuję za "Cuuuuudoooooo !!!"

jeanne a na Cameron spadł Chase, ciągnąc za sobą Foremana, a ten pozostałych gości. Zaś po utworzonej piramidce z balkonu na ziemię spokojnie zszedł sobie House (nie na psy, tylko na "lisy", albo Lisę ). A co do wizji... po to wymyslono fortepiany

ceone dzięki

LicenceToKill a pomyśl jaki sufit był po tym tekście rozwalony

runiu nie ma jak śmiech przez łzy . Widzisz, jakie te pielęgniarki są zÓe , torturują innych kaszlem, opluwając wydzieliną z dróg oddechowych... . Dzięki

Betta_Cam Strasznie straszna Roxanne będzie teraz do końca życia tkwiła w psychiatryku, myśląc, jak dopaść Grega. A ten kompletnie nieswiadomie będzie sobie jadł lizaczki i odpoczywał, podczas kiedy Cuddy padnie wszystko sama organizując . Więc Cuddy dołączy do złowieszczych myśli "Paige". Biedaczek .

Strasznie się cieszę, że się wam podobało ! Mam jeszcze jedno pytanko: czy w następnym fiku może być główny element fantastyczny? Taki kompletnie nierealny? mam nadzieję, że z nim będzie śmiesznie. Chyba już trochę się poekranizował, ale w takim wydaniu jeszcze go nie było


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarii007
Kardiochirurg
Kardiochirurg


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:09, 11 Paź 2008    Temat postu:



amandi napisał:
Mam jeszcze jedno pytanko: czy w następnym fiku może być główny element fantastyczny?


Taaaaak

amandi napisał:
A pielęgniarka zapomniała wziąć Hallsa czy tam Cholinexu


Ta mogła powiedzieć to ja bym jej zaniosła A nie Ale ja wiem ona zrobiła mi na złość ... O !!! Ona chciała żebym padła na zawał bo by więcej zarobiła Heh


I więcej fików w Twoim wykonaniu
Czekam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jarii007 dnia Sob 20:10, 11 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:17, 11 Paź 2008    Temat postu:

Okay, to już przepisuję na kompa . A jak się wam nie spodoba ?.. Cóż, wiesz, jakie są pielęgniarki , za opiekę nad twoim zawałem pewnie liczyła na jakąś "bombonierkę" ze złotymi czekoladkami . Poza tym przeziębiła się, kobiecina. Nie było nikogo, kto by jej powiedział "wyglądasz niewyraźnie, nie widzę cię dziś w pracy".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin