Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kto pierwszy, ten lepszy! [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:28, 09 Wrz 2008    Temat postu:

House! House! House! goł goł goł allle alleeee aleee
Nie zadziera się z genialnym diagnostą cynicznym doktorkiem o niezrównanych niebieskich oczach A kto zadziera ma za swoje
A Cuddy, no cóż, czego to się nie robi, żeby wreszcie człowieka wypisali ze szpitala xD

Wen się spisał, wiesz? Mi się podoba Wilson - nieskazitelny moralista Cuddy zUa dziewczynka, House zUy chłopczyk, pewnie zabawią się w "doktora"^^

Cóż ja mogę? Ano trzymać kciuki za WENa, trzymać kciuki za Ciebie i czkeać na kolejną część

Buziaki ;*;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:45, 09 Wrz 2008    Temat postu:

ciesze sie ze twoj wen poszedl w ta strone swietny odc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:45, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Nadrobiłam wszelkie zaległości w tym fiku. I, cóż mogę powiedzieć, jest cudowny! Naprawdę świetnie piszesz. Wątek Cuddy i dr Gio - bardzo ciekawa koncepcja. Czekam na dalej i się nie mogę doczekać :smt003

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:11, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Wpadłam tylko na chwilkę Bo zaraz ruszam do szkoły :smt013 BTW, dzięki za wszystkie komentarze
A co do kolejnego odcinka to powinien [ale nie jestem tego do końca pewna] pojawić się po południu [ok. 16.00]
Miłego dnia życzę Niech Hałs będzie z Wami :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:28, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:

- Ale od czego masz genialnego diagnostę? - powiedział, wyciągając z kieszeni czerwone stringi. - Jak zawsze, muszę o wszystkim myśleć!

Poor House... :smt005 Kto by dostarczał Cuddy bieliznę, gdyby go nie było?
Cytat:
Jego błękitne oczy wpatrywały się w nią ze zdziwieniem, gdy zamykała jego usta w nieśmiałym pocałunku.

aww :smt007 :smt007 :smt007
Cytat:

Upadł. Siła uderzenia odrzuciła go do tyłu. Krew zalewała mu cały obraz.

OMKD!
Boskie! Sasasa!
To mi sie podoba :smt005
Cytat:
- Przecież mówiłem już, mamo. On źle traktuje dziewczynki. Bardzo źle. A to przecież ty uczyłaś mnie, że dziewczynki trzeba traktować dobrze. Bo one później się za to odwdzięczają – powiedział z miną „On jest dupkiem, a ja bronię honoru dziewczynek, bo liczę na nagrodę”.
Greg nie miał ochoty przeciągać tej rozmowy. W gabinecie czekała na niego Cuddy, którą miał zamiar wypisać, a potem... Cóż, wiadomo co potem.

House lubi nagrody ^^ Zwłaszcza te najlepsze :smt005
Cytat:
To znaczy rób co chcesz.


Tak jak moje kochanie, mam zÓe myśli :smt005
Cytat:
A z Pablo policzę się później, dodał w duchu. Bez świadków.

Oh, yeah!
Ja chcę to zobaczyć!
Wiesz, że poprawiłaś mi humor?
Wstałam załamana wf z nauczycielem pedofilem, niemieckim ze skrzeczącą babką, a tu nowa część!
Normalnie tak sie ucieszyłam i teraz mam humor bardzo dobry ^^
Dziękuje :smt008
*obmyśla nowe krzywdy dla Pablo*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:09, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Wrr, przez prawie cały dzień nie miałam neta :smt013 Wiem, miałam wkleić część [przedostatnią, o ile wenowi nic nie strzeli do głowy], ale z braku czasu [czyt. nauczyciele wyznaczyli sobie jako cel gnębienie uczniów :smt013 ] nie mogłam nic napisać. Może dam coś ok. 22, ale nie wiem czy się uda. Anyway, jeśli nie dzisiaj to jutro z samego rana ^^
Mam nadzieję, że dzień minął miło ^^

=**


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:47, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Okay, dzisiaj pierwsza część odcinka 13 ^^ Wen się spisał, ale musiałam przerwać pisanie. Mimo wszystko muszę przygotować się do jutrzejszego testu z biologii. Jeśli pójdzie mi dobrze to obiecuję, że jutro wkleję ostatni odcinek ^^
Anyway, mam nadzieję, że się spodoba.
A dedykacja dla... dla wszystkich, którzy to czytają


Odc. 13 [część pierwsza...]

Leżał na posadzce, dalej nie mogąc uwierzyć w to, co przed chwilą zaszło. Nie, żeby się nie spodziewał czegoś takiego. W najbliższej przyszłości. Okay, w trochę dalszej przyszłości. Ale nie teraz, nie tak po prostu. Nikt nie wyciągnął do niego ręki. Nikt mu nie pomógł. Był świadomy tego, że jest tu nowy. Że nikt go nie zna. Ale...

Okay, zasłużył sobie na to. W pełni zasłużył. Był zakichanym dupkiem, którego życia było warte mniej niż gówno. A tamtego wieczoru okazał się jeszcze bardziej podłym, złym i łatwowiernym kretynem, niż na co dzień. Żałował tego. Całym sercem, całym umysłem, całą duszą. Nie potrafił normalnie spojrzeć w lustro. Za każdym razem widział jej pełne łez oczy. Za każdym razem przypominał sobie wyraz jej twarzy, gdy mówił te złe rzeczy. Boże, tak bardzo nienawidził siebie. Ale musiał z tym żyć. Ze świadomością, że nie jest nic wart.

Spodziewał się, że House tak postąpi. Oczywiście, że się tego spodziewał! Tak samo, jak tego, że na tym nie koniec. Gregory House, którego miał okazję poznać, nie mógł zakończyć na zwykłym pobiciu. Nie za obrażenie kobiety, którą kochał.
Najdziwniejsze było to, że wcale się tego nie bał. Nie tak bardzo, jak powinien się bać. Nie obawiał się fizycznego bólu, ba, nie bał się nawet cierpienia psychicznego. Jedyne, co budziło jego strach to to, że nigdy nie zdoła odkupić win. Tak bardzo chciał, żeby wiedziała, jak żałuje. Jak bardzo jest mu wstyd.

Leżał na podłodze, nie przejmując się tym, jak ludzie na niego patrzą. Mówiąc szczerze „wisiało” mu to, co powiedzą. Jedyna osoba, na której opinii mu zależało trwała właśnie w objęciach wysokiego, błękitnookiego mężczyzny poruszającego się o lasce. W objęciach Gregorego House'a, człowiek niezdolnego do miłości.

***

Siedział w swoim gabinecie, próbując zrozumieć motywy przyjaciela. James Wilson był jednym z niewielu, ba, właściwie jedynym, człowiekiem, który mógł pochwalić się umiejętnością rozumienia House'a. Tylko, że tym razem nie przydało mu się to na nic. Diagnosta nie był sobą. Nie postępował tak, jak miał to w zwyczaju. Ba, nawet nie myślał racjonalnie. Wilson dobrze wiedział dlaczego. Otóż, House, ten sam House, który wyśmiewał miłość, zakochał się. Tak, tak, zakochał się. W Cuddy. Tej samej Cuddy, która była jego szefową. I, co najdziwniejsze, wcale się z tym nie krył.

Jedyne, czego James nie potrafił zrozumieć to to, dlaczego, do jasnej cholery, rzucił się na Pablo?!

***

- House? - mruknęła do mężczyzny leżącego obok niej.

- Mmm?

- Czy to był zwykły seks, czy coś więcej?

Podniósł się na lekko łokciach, aby móc na nią spojrzeć. Wpatrywał się przez chwilę w jej twarz, zastanawiając się czy powiedzieć prawdę...

- To na pewno nie był zwykły seks. To był naprawdę nieziemski seks – powiedział przeciągając sylaby. - Ale to było coś więcej – dodał po cichu, opuszczając wzrok. Nie czuł się pewnie w wyznawaniu uczuć. Nie był w tym dobry. Nigdy nie był w tym dobry.

- To dobrze – odpowiedziała, kładąc głowę na jego piersi. - Bo ja cię kocham – wyszeptała, zamykając oczy.

Analizował przez chwilę jej słowa. Kochała go... Tak, jak on kochał ją. Uśmiechnął się lekko, nie mogąc uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.

- Ja ciebie też – mruknął do śpiącej kobiety.

Wpatrywał się w sufit, bawiąc się jej włosami. Zastanawiał się, jak może ukarać Pablo za to, co zrobił. Do głowy przychodziło mu wiele pomysłów, coraz bardziej absurdalnych pomysłów. W końcu, nie wiadomo kiedy, jego powieki opadły, a on pogrążył się w błogim śnie. Śnił o kobiecie, która leżała przy jego boku, a jego twarz przyjęła niewinny wyraz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:35, 10 Wrz 2008    Temat postu:

taaa niewinny nie wierzę :> on tam obmyśla tortury na pewno

to z pierwszych wrażeń no i cieszę się, że mogłam przeczytać taką fajną część ja osobiście Cię podziwiam - szkoła, lekcje, plus wymyślasz, piszesz i wstawiasz nam tutaj takie cudeńka^^

cóż, czekam na finał (?) tej prześwietnej historii
no i pozdrawiam Ciebie i WENa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:59, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
W objęciach Gregorego House'a, człowiek niezdolnego do miłości.

Zrobiło mi się tak dziwnie, po eee... lewej stronie klatki piersiowej :smt005
Cytat:
- To na pewno nie był zwykły seks. To był naprawdę nieziemski seks

Nie wątpie w to :smt005
Cytat:
Śnił o kobiecie, która leżała przy jego boku, a jego twarz przyjęła niewinny wyraz.

Nie chcę tego mówić, bo być może zburzę czyjś światopogląd, ale House nigdy nie jest niewinny :smt005
Cytat:
Jeśli pójdzie mi dobrze to obiecuję, że jutro wkleję ostatni odcinek ^^

No i kurcze mam mieszane uczucia...
:smt012
nie lubię mieć mieszanych uczuć...
Cytat:
Gregory House, którego miał okazję poznać, nie mógł zakończyć na zwykłym pobiciu.

Ale Jeanne chce torturyyyyyy :smt005
Ehm.. Miałam do wyboru robić zadanie z matematyki i uczyć się na kartkówkę i pytanie z biologii, albo czytać nowy rozdział ^^ Wybór okazał sie oczywisty :smt003
*przesyła ładowarkę dla Wena, żeby nigdy sie nie rozładowywał i cie nie opuszczał*
Muszę pisać iż mi się bardzo, bardzo, bardzo podobało?
A i tak napiszę :smt005
Boskie ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:08, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
taaa niewinny nie wierzę :> on tam obmyśla tortury na pewno


No tak, popełniłam błąd :smt003 Powinnam napisać PRAWIE niewinny wyraz twarzy :smt005

Cytat:
ja osobiście Cię podziwiam - szkoła, lekcje, plus wymyślasz, piszesz i wstawiasz nam tutaj takie cudeńka^^


Dziękuję A zobaczymy jak mi dzisiaj pójdzie... Jeśli dobrze napiszę ten cały test z biologii to wstawię drugą częśc tego odcinka i odcinek 14 :smt003

Cytat:
no i pozdrawiam Ciebie i WENa


Nawzajem Wen również Cię pozdrawia :smt003

Cytat:
Nie chcę tego mówić, bo być może zburzę czyjś światopogląd, ale House nigdy nie jest niewinny :smt005


Wątpię, żeby na świecie istniał ktoś kto wierzy, że House jest niewinny :smt005 I tak jak mówiłam, popełniłam błąd ;D Powinnam napisać PRAWIE niewinny wyraz twarzy ;D

Cytat:
Ale Jeanne chce torturyyyyyy :smt005


Heh... ^^ Może coś da się zrobić ;D

Cytat:
*przesyła ładowarkę dla Wena, żeby nigdy sie nie rozładowywał i cie nie opuszczał*


*przypatruje się ładowarce* Może się przydać :smt003

Okay, życzę wszystkim miłego dnia :smt003 I idę do szkoły, bojąc się testu z biologii... Niech Hałs będzie z Wami =**

=**


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:51, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Hmm, druga część odcinka 13. Podejrzewam, że dzisiaj pojawi się ostatni [?] odcinek. Wen się spisuje, więc raczej coś powinno z tego wyjść
To zbytnio mi się nie spodobało... Ale lepszy rydz, niż nic, jak to mówią. Mam nadzieję, że jednak komuś przypadnie do gustu i nie zostanę zlinczowana :smt003


Odc. 13 [część druga]

- House i Cuddy? Ty chyba żartujesz...

Cameron patrzyła z niedowierzaniem na Foremana. Nie mogła uwierzyć w to co usłyszała.

- Widziałem jak jechali na jego motorze – powiedział neurolog.

- To jeszcze nie jest żaden dowód – wtrącił Chase.

- I wśród pielęgniarek krążą plotki o tym, że Cuddy go pocałowała.

Chase był zdziwiony, że nic o tym nie wie. Zwykle był na bieżąco z tym, co działo się w szpitalu.

- Zakład? 100 dolców, jeśli mam rację – dodał Foreman po chwili przerwy.

Cameron i Chase wymienili szybkie spojrzenia.

- Stoi – powiedzieli równocześnie podnosząc się z krzeseł i opuszczając pokój.

Foreman uśmiechnął się do siebie. Dwie stówy miał już w kieszeni. Teraz potrzebował tylko jakiegoś dowodu...

***

Wilson nie mógł zasnąć tej nocy. Po kilkudziesięciu minutach przewracania się z boku na bok, postanowił pojechać do House'a. Wyciągnął z barka dwie butelki Whisky i po chwili był już w drodze do mieszkania diagnosty.

Zapukał do drzwi, czekając na ciche przekleństwa po drugiej stronie. Wiedział, że House nie będzie zachwycony wizytą, ale na pewno spodobają mu się dwie przyjaciółki, które ze sobą przywiózł. Myśląc o tym wyciągnął przed siebie rękę z Whisky, licząc na to, że Greg nie będzie zbytnio marudził.

- Szlag by cię trafił, Wilson – usłyszał na powitanie. - Wiesz, która godzina? Jeśli przyjechałeś tu tylko dlatego, żeby mnie przelecieć to wybacz, ale nie jestem w nastroju. Wróć rano – powiedział House zamykając mu drzwi przed nosem.

James odliczył w myślach do pięciu. Drzwi ponownie się otworzyły. Spojrzenie House'a powędrowało na butelkę, którą trzymał w ręce.

- Wiesz, że zawsze jesteś mile widziany, prawda?

Wpuścił go do środka.

- No, więc co cię sprowadza, Jimmy? - zapytał House, podając przyjacielowi szklankę szkockiej. - Czyżby kolejny kryzys z nową panią Wilson? - dodał pociągając duży był bursztynowego płynu.

***

Podniosła powoli jedną powiekę. Poszukała ręką House'a. Pusto. Otworzyła drugie oko. Też nic. Leżała przez chwilę, zastanawiając się czy to możliwe, aby to był tylko sen. Jakże realistyczny sen. Nie, to niemożliwe. Oparła się na łokciach. To zdecydowanie nie była jej sypialnia. I sądząc po rzeczach walających się po podłodze, to musiała być sypialnia House'a. Tak, wszystko wskazywało na to, że to jest jego sypialnia. Wszystko było na swoim miejscu. Oprócz... House'a.

Usłyszała jakieś głosy. Potem śmiech, który tak dobrze znała. Znów głosy. Stłumiony chichot. Postanowiła sprawdzić co się dzieje. Podniosła się z łóżka i zdała sobie sprawę z tego, że jest naga. Z normalnych okolicznościach nie zrobiłoby jej to różnicy, ale jeśli House z kimś rozmawia to oznacza, że ktoś tam jest. A nie miała zbytniej ochoty na eksponowanie swojego ciała. Schyliła się po koszulę walającą się po podłodze. Przyjrzała się jej przez chwilę i nałożyła ją na siebie. Była na nią za duża, ale o to właśnie chodziło. Opuściła sypialnię.

- House, jak mogłeś mnie tak zostawić? Czyżbyś nie miał ju... Wilson?!

- Cuddy?!

Pospiesznie próbowała zakryć pewne części swojego ciała, które koszula odsłaniała. Czuła na sobie spojrzenie diagnosty. Wilson szybko odwrócił wzrok.

Na jego twarzy zagościło zakłopotanie. Czuł się dziwnie. Od dawna podejrzewał, że ich coś do siebie ciągnie. Ale nie spodziewał się, że „przyłapie” ich na czymś takim. Lisa Cuddy spędzająca noc u Gregorego House'a. To było dopiero coś. Uśmiechnął się lekko.

- Cuddy, ty zła kobieto, nie mogłaś na mnie chwilę poczekać? - zapytał z pożądaniem w oczach House.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:01, 11 Wrz 2008    Temat postu:

boskie ; DD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 16:24, 11 Wrz 2008    Temat postu:

aaaaaaaaaaaa :smt007 zakochałam się w tej części :smt007
jest cudna :smt007


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:28, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
- I wśród pielęgniarek krążą plotki o tym, że Cuddy go pocałowała.

Nie wiem czemu, ale mnie to rozbawiło :smt005 :smt005
Cytat:
- House, jak mogłeś mnie tak zostawić? Czyżbyś nie miał ju... Wilson?!

- Cuddy?!

o gosz... :smt005 myślałam, ze zobaczy kto siedzi i sie dystretnie wycofa, a tak to mam herbate na klawiaturze :smt005 :smt005 :smt005
Cytat:
- Cuddy, ty zła kobieto, nie mogłaś na mnie chwilę poczekać? - zapytał z pożądaniem w oczach House.

Biedny House :smt005 :smt005 Przecież nie może się tak na nią rzucić :smt005 :smt005 :smt005 zÓa Cuddy.. :smt005
Cytat:
Podejrzewam, że dzisiaj pojawi się ostatni [?] odcinek.

Ostatni? ale ja sie do tego fika przywiązałam! :smt010
Cytat:
Mam nadzieję, że jednak komuś przypadnie do gustu i nie zostanę zlinczowana

A gdzieżby!
Za Cuddy w mieszkaniu Housa i widzącego to Wilsona - nigdy!
:smt005 :smt005 :smt005
A co z torturami?
Mogę szykować suszarke, aby dmuchać Pablowi w zaklejone oczy? :smt005 :smt005 :smt005


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wercia214
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paczyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:40, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Piękne !!!!!!!!
A sutuacja jak Wilson przyjeżdża i zobaczył się z Cuddy ...... Sweet :smt007 :smt007


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:58, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Cuddy, ty zła kobieto, nie mogłaś na mnie chwilę poczekać? - zapytał z pożądaniem w oczach House. Och, House patrzący z pożądaniem na Cuddy to jest właśnie to, co Huddzinki lubią najbardziej

Bardzo mi się podoba ten fik, szkoda tylko, że już się kończy, ale mam nadzieję, że po tym fiku jeszcze coś dla nas napiszecie ( Ty i Twój Wen )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:01, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Doooobre!!! Hehe, to się Wilson zawstydził, a House - on się niczym nie przejmuje Zapewne, gdyby tu chodziło tylko o niego, rzuciłby się na Cuddy nawet przy Wilsonie, ale na szczęście (? ) Cuddy posiada jakąś przyzwoitość
Najlepszy jest moment, jak nasza zUa pani administrator się budzi Też mam czasem podobnie, jak budzę się gdzieś po zakrapianej imprezie :>

Niechaj WEN jest z Tobą!! Część jak najbardziej tenteges^^ i wciąż ciekawi mnie part finałowy, ale finałowy znaczy ostatni, a czuję się zżyta z tym fikiem i w ogóle, tjochę śmutno, że się kończy... Ale wierzę w WENa, on na pewno nie da Ci spokoju :>

Pozdrawiam gorąco, cmoki ;*;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ClaudiaACM
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:02, 11 Wrz 2008    Temat postu:

świetne !! ^^
czekam na kolejną część :smt005
buziaki =**


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Huda
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:29, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Pospiesznie próbowała zakryć pewne części swojego ciała, które koszula odsłaniała. Czuła na sobie spojrzenie diagnosty. Wilson szybko odwrócił wzrok.[

:smt003 :smt003 :smt003 tylko tyle. <hahahahaha>

Cytat:
Foreman uśmiechnął się do siebie. Dwie stówy miał już w kieszeni. Teraz potrzebował tylko jakiegoś dowodu...

zóy foreman. :smt016

szkoda, że to już przedostatnia część, ale liczę na następnego ficka. :smt001


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Huda dnia Czw 17:30, 11 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:26, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
James odliczył w myślach do pięciu. Drzwi ponownie się otworzyły. Spojrzenie House'a powędrowało na butelkę, którą trzymał w ręce.

- Wiesz, że zawsze jesteś mile widziany, prawda?

Wpuścił go do środka.


To jest przecudowne :smt003
spadłam sz krzesła i sie smieje :smt003
Kto mnie podniesie?
Boski kawałek... i ta nizenośna Cuddy...aż taka spragniona Housa? :smt005 :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:32, 11 Wrz 2008    Temat postu:

- Cuddy, ty zła kobieto, nie mogłaś na mnie chwilę poczekać? hahahaha :smt005

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cave dnia Czw 18:33, 11 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:58, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Dwa ostatnie zdania są najlepsze ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z siaafy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:13, 11 Wrz 2008    Temat postu:

no dobra no.
musiałam nadrobić zaległości, nie?
więc będę mało oryginalna i powiem, że mi się strasznieeeeeee podobało ;***
tylko weno nie kończ jeszcze, co? ^^
my z Jeanne tak ładnie prosimyyyy. ;D

WEN+Hałś=WIĘCEJ-ODCINKÓW-CIEKAWEGO-WSPANIAŁEGO-FIKA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:51, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Ostatni odcinek. Jakoś tak trudno rozstać mi się z tym fikiem, ale tak będzie najlepiej Tylko nie myślcie, że tak łatwo się mnie pozbędziecie! Niedługo wrócę z nowym, świeżutkim fikiem ;D
Dedykacja dla wszystkich, którzy wytrwali ze mną od początku do końca Dziękuję

Odc. 14

Znajdowali się w małym pomieszczeniu, z pewnością piwnicy. Jedynym źródłem światła były świece porozstawiane wokół nieprzytomnego mężczyzny przywiązanego do krzesła. Patrzył na niego z nienawiścią. Odczekał chwilę i podszedł do krzesła. Dźgnął go nożem w ramię. Mężczyzna drgnął i po kilku sekundach otworzył oczy. Myślał, że zobaczy w nich strach, panikę, przerażenie... Ale one były po prostu puste. Bez uczuć, bez niczego. Wpatrywały się w niego tak, jakby nie działo się nic złego.

- I co teraz, doktorku? - zapytał złowieszczym szeptem.

Cisza. Odpowiedziała mu cisza. Słyszał jego lekko świszczący oddech. Ale żadnych słów, nic. Po prostu wpatrywał się w niego brązowymi oczami. Wkurzył się. On miał cierpieć. Tak, jak ona cierpiała.

Odszedł. Po chwili wrócił trzymając coś za plecami. Ich spojrzenia się spotkały. Dalej nic.

- Skoro nie chcesz gadać to załatwimy to inaczej – powiedział wyciągając przed siebie rękę z siekierą.

Znów na niego spojrzał. Pustka. Dalej nic.

Zamachnął się, a powietrze przeszył głośny, przerażający świst. Później był pełen cierpienia krzyk. Wszystko było zalane krwią, ale on nic sobie z tego nie robił. Stał nad nim z siekierą.

- Muahaha – roześmiał się w szaleńczy sposób.

Spojrzał w jego oczy. Po raz kolejny. I teraz dostrzegł coś innego, niż pustkę. Dostrzegł zrozumienie. Coś, czego nigdy w życiu nie spodziewałby się w tym człowieku.

- Zasłużyłem sobie na to, House – wyszeptał mężczyzna, przyciskając ręce do krwawiącego krocza.

Spojrzał na niego po raz ostatni. Pablo Gio może i nie należał go świętych, ale jedno było w nim dobre. Potrafił przyznać się do błędu.

Obraz zaczął się rozmazywać. Odpływał coraz dalej i dalej, zostawiając po sobie smugi w jego pamięci.


Otworzył oczy. Znajdował się w swoim gabinecie, który zdecydowanie nie przypominał ciemnej piwnicy. A więc to był sen. Realistyczny sen. Bardzo. Próbował otrząsnąć się z szoku. Czuł, że tym razem przekroczył kolejną granicę. Nie wiedział jeszcze jaką, ale miał takie przeczucie. Najgorsze było to, że wraz z przebudzeniem minęła jego ogromna wściekłość na Pabla.

Wzdrygnął się, słysząc ciche pukanie. Powiedział ciche „Wejść”, nie patrząc nawet w tamtą stronę.

Uchylił lekko drzwi gabinetu szefa Departamentu Diagnostyki.

- Mogę?

House podniósł wzrok i zobaczył kogoś, kogo nie spodziewał się zobaczyć. Czy on jest aż takim idiotą?, zapytał się w duchu. Nieznacznie skinął głową. Postanowił, że wysłucha, co ma do powiedzenia. A później... O tym pomyśli później.

- Przeszkadzam? - zapytał, starając się ukryć strach.

Nie bał się. Przynajmniej próbował sobie to wmówić. Bo prawda była taka, że bał się cholernie. Ale nie wiedział czego. Po prostu strach zżerał go od środka. Zatruwał go, nie pozwalając skupić się na niczym innym.

- Nie – odpowiedział krótko.

To, że zgodził się na rozmowę, nie oznaczało, że nagle zapałał do niego sympatią. Dalej go nie cierpiał, z tą małą różnicą, że nie myślał już o torturach, jakim można go poddać. Na razie.

- Możemy porozmawiać?

Boże, jakie ten człowiek zadawał głupie pytania, pomyślał House.

- Hmm, pomyślmy. Jeśli do tej pory nie wyrzuciłem cię z gabinetu ani nie rzuciłem się na ciebie z pięściami to cóż, chyba można stwierdzić, że możemy porozmawiać – powiedział na głos.

Gio spojrzał na niego niepewnie. Nie wiedział od czego zacząć. Nie wiedział co powiedzieć. Wszystko wyparowało mu z głowy. Pustka.

- Będziesz się tak na mnie gapił, czy może wreszcie powiesz o czym tak bardzo chcesz pokonwersować? - zapytał trochę zbyt ostro.

- Yyy, więc ja chciałem, żebyś wiedział, że...

***

Obserwował ich od dłuższego czasu. Gio jeszcze żył, więc musiał naprawdę zaintrygować House'a. Bo on z nim rozmawiał. Normalnie.

Podrapał się po głowie, zastanawiając się o co tu chodzi. Ech, nigdy go nie zrozumiem, pomyślał i oddalił się w kierunku plotkujących pielęgniarek.

- A wiecie, że House sypia z Cuddy? - wtrącił się do ich rozmowy.

Spojrzały na niego zdziwionym wzrokiem, jednocześnie pragnącym szczegółów. Uśmiechnął się lekko, wiedząc, że jeśli Cuddy się o tym dowie to jutro o tej porze będzie trupem. Cóż, raz się żyje, pomyślał i zagłębił się w szczegóły tego romansu.

***

Wilson potwierdził jego przypuszczenia. Cały szpital huczał od plotek o domniemanym romansie House'a i Cuddy. Czekał na Chase'a i Cameron. I na swoje dwieście dolców. A właściwie to zwłaszcza na te dwieście dolców.

***

- Rezygnuję – powiedział wchodząc do jej gabinetu.

Spojrzała na niego znad papierów, nie do końca rozumiejąc to, co powiedział. Potrzebowała chwili, aby dotarł do niej sens jego słów.

- Chciałem powiedzieć ci o tym osobiście.

- Dlaczego? - zapytała.

Miała nadzieję, że nie chodzi o te stare sprawy. Chciała o tym zapomnieć, a gdyby teraz odszedł nie potrafiłaby nigdy tego zrobić. Nauczyła się znosić jego obecność. Nie chciała, żeby odchodził. Nie przeszkadzał jej, nie denerwował. Po prostu był. I był świetnym lekarzem. A ona takich potrzebowała. Szpital takich potrzebował.

- Nie mogę tu pracować. Ktoś mi to uświadomił.

Ruszył w kierunku drzwi.

- Zostań.

Odwrócił się. Spojrzał na nią.

- Dlaczego?

- Bo jesteś świetnym specjalistą. A nikt inny cię nie zatrudni po tamtym incydencie.

Ich spojrzenia spotkały się. Wiedział, że nie ma szans na nic więcej, ale chciał zostać. Jako przyjaciel. Po prostu. Ale powiedział mu, że odejdzie. Że zostawi ją w spokoju. Że pozwoli zapomnieć.

- House'a biorę na siebie – dodała, jakby czytając w jego myślach. - Mam na niego pewne sposoby.

Uśmiechnęła się. Kiedyś kochał jej uśmiech. Szczery, piękny uśmiech. Teraz wiedział, że nie należy już do niego. Jest House'a. Ale wcale nie czuł się z tego powodu źle. Dobrze, że znalazła kogoś takiego, pomyślał. Gregory House może i był aroganckim dupkiem, ale potrafił walczyć o ludzi, których kochał. A ją kochał na pewno. Odwzajemnił uśmiech.

- Zostanę.

Znów skierował swoje kroki w stronę wyjścia. Usłyszał jak podnosi się z fotela i idzie w jego kierunku. Zatrzymał się. Powoli odwrócił się w jej kierunku.

- Przyjaciele? - zapytała, wyciągając rękę.

- Przyjaciele – odpowiedział, ściskając jej dłoń.

Dwa miesiące później

- House!

- Cuddy!

- Dlaczego nie zajmujesz się pacjentami?!

- Dlaczego nie zajmujesz się mną?!

- Natychmiast do kliniki!

- Natychmiast do łóżka!

Uśmiechnęła się. Odkąd byli razem, właściwie nic się zmieniło, ale teraz nawet kłótnie o klinikę wydawały się być przyjemniejsze.

- Za pięć minut widzę cię w klinice, albo od dzisiaj śpisz na kanapie.

Rzucił jej krótkie spojrzenie.

- Jesteś złą kobietą, Liso Cuddy – powiedział z udawanym przerażeniem.

Przyciągnęła go do siebie, składając na jego ustach namiętny pocałunek.

- I właśnie to we mnie kochasz – dodała, wychodząc z gabinetu.

***

Spojrzał na zegarek. Pablo powinien pojawić się pięć minut temu. Gdzie on jest?, myślał.

- Już jestem, jestem. Przepraszam za spóźnienie, Wilson. Hannah mnie zatrzymała.

- Oszczędź szczegółów. Bo pomyślę, że zamieniasz się w House'a.
Wyciągnął z samochodu zestaw kijów golfowych i postawił koło Włocha. Sam skierował się w kierunku pola.

- Czemu ja mam nieść twoje kije? - słyszał z tyłu narzekanie Gio.

James uśmiechnął się do siebie. Pablo naprawdę zyskał przy bliższym poznaniu. Dobrze, że wtedy nie odszedł. Teraz nawet House go lubił. Chociaż dalej był trochę podejrzliwy. Wilson nigdy nie dowiedział się o co wtedy poszło. Nie zapytał. Nie chciał wiedzieć. Ważna była tylko chwila obecna.

- Gdybyś się nie spóźnił to nie musiałbyś – powiedział Wilson. - Kto pierwszy, ten lepszy!

THE END


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Schevo dnia Czw 20:06, 11 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:00, 11 Wrz 2008    Temat postu:

świetnie!

i teraz finałowy odcinek się pojawi? jej, nie mogę się doczekać, choć między Bogiem a prawdą, mogłoby być więcej niż 14 odcinków

edit: chyba, gdy to pisałam, odcinek został wklejony. nie chyba a na pewno nie zauważyłam i dopiero teraz zabieram się za czytanie

edit drugi i zaraz ostatni: cuuuuudownie! zakończenie cud-miód-malina!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez evi dnia Czw 22:47, 11 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin