Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Oczekiwane związki, niespodziewane powroty [Z]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:14, 13 Maj 2008    Temat postu: Oczekiwane związki, niespodziewane powroty [Z]

2 dni nie pisałam
Kto płakał? Kto tęsknił? Kto miał myśli samobójcze?
Wiem, wiem nawet nie zauważyliście mojej nieobecności.

W każdym razie wróciłam i śpieszę donieść, że przez weekend nawiedziły moją zbyt wybujałą wyobraźnię dwa pomysły.
Więc do dzieła! Oto pierwszy z nich:

Akcje umiejscowiłam w końcówce drugiego sezonu.
Zamiast chęci posiadania dziecka, znalazłam Cuddy zastępcze zajęcie


Zweryfikowane przez Saph

- Mhmmmm – zamruczała szefowa administracji doprowadzając do szaleństwa całującego ją po szyi głównego diagnostyka szpitala. Para obecnie znajdowała się w opuszczonym laboratorium remontowanego skrzydła. Dokładniej, Lisa Cuddy siedziała na stole laboratoryjnym oplatając stojącego między jej nogami Grega Housa.
- Czemu nie robiliśmy tego wcześniej?- spytała między pocałunkami, wdychając głębiej jego zapach.
- Bo najwyraźniej jesteśmy parą idiotów – odpowiedział wracając do całowania jej ust.
Ostatnio ich znajomość przeradzała się w to o czym szpitalne plotki huczały od dawna. Coś się między nimi zaczynało. Obecnie byli na etapie, w którym nie mogli się sobą nacieszyć. Pewnie dlatego House nawet nie musiał się specjalnie wysilać, żeby ściągnąć ją na tą schadzkę.
Ryzyko, że ich tu nakryją było praktycznie żadne, więc oboje byli zupełnie spokojni. Powoli tracili nad sobą kontrolę. Jej ręka nie wiadomo kiedy znalazła się w tylnej kieszeni jego dżinsów. Zapominali o tym gdzie są i o tym, że nie zamierzali posuwać się dalej. Liczyła się tylko wzajemna bliskość, upragniony dotyk i ich mieszające się oddechy. Wszystko inne nie miało najmniejszego znaczenia.
Cuddy czuła, że się rozpływa gdy jego dłonie jednym płynnym ruchem przesunęły się od pasa w górę jej pleców. Właśnie odchyliła głowę, żeby dać mu lepszy dostęp do swojej szyi.....
Bip. Bip. Bip. Bip - przypominał o rzeczywistości coraz głośniejszy dźwięk pejdżera.
- Greg. Twój pejdżer.
- Nie obchodzi mnie to
– odpowiedział nie przerywając.
- Twój pacjent.
- Nie obchodzi mnie to
– powtórzył – Są lekarzami. Niech sobie radzą.
Szpital. Umierający pacjent. Były to pierwsze racjonalne myśli jakie pojawiły się w głowie dr Cuddy. Nie chciała przerywać tego co robili, ale o ile dobrze pamiętała byli lekarzami i do ich obowiązków należało ratowanie ludzkiego życia, tak? Chociaż kiedy skubał jej ucho w ten sposób niczego nie była już pewna.
- Greg – szepnęła odsuwając się trochę, obowiązkowa strona jej osobowości przejęła kontrolę.
- Nadal jestem twoim szefem.
- Co czyni tą sytuację o wiele bardziej podniecającą
- zauważył bezczelnie. Najwyraźniej jego poczucie obowiązku pozostawiało więcej do życzenia.
- I mogę cię zwolnić – przypomniała, kiedy sprawdzał pejdżer.
- Z kim wtedy będziesz się całować po kątach?
- Z Formanem –
poinformowała uśmiechając się z satysfakcją. Rozbawiony jej odpowiedzią podziwiał figlarny błysk w jej oczach.
- To mi się właśnie w tobie podoba – oznajmił - Zawsze masz plan awaryjny.
Uwielbiał ją taką; beztroską, błyskotliwą, błyskawicznie ripostującą jego słowne zaczepki.
Wziął głęboki oddech. Musiał wziąć się w garść, pozbierać myśli za nim wróci do pracy.
Jego pierwszym posunięciem będzie zwolnienie trójki imbecylów z którymi pracował. Idioci. Z niczym nie potrafili poradzić sobie sami.
- Idę ratować niewinne ludzkie istnienia - oświadczył dramatycznie
- Żebyś mogła się chwalić osiągnięciami szpitala zdzierając kasę z nadzianych snobów.
Reakcją na jego słowa było chwycenie go za koszulę i przyciągnięcie do siebie po ostatni delikatny pocałunek.
- Wrócimy do tego - zapewnił, kiedy maślanymi oczyma przyglądała się jak wychodzi.
- Nie mogę się doczekać – wyznała próbując odzyskać nad sobą kontrolę.
Zamknął za sobą drzwi i już go nie było. Słabnący stukot drewnianej laski niosący się po korytarzu świadczył o tym, że się oddala. Zeszła ze stołu, poprawiła włosy i czerwoną marynarkę. Czas wrócić do roli odpowiedzialnej szefowej. Nie miała pojęcia jak tego dokona.
Jednego jednak była pewna; głupkowaty uśmieszek nie zniknie z jej twarzy do końca dnia. Była szczęśliwa. Nie mogła sobie przypomnieć, kiedy ostatnio jakiś mężczyzna doprowadził ją do takiego stanu.



Ręka do góry kto myślał, że ten odgłos to dzwonek budzika?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Nie 18:38, 18 Maj 2008, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 8:04, 13 Maj 2008    Temat postu:

płakalam, tęskniłam i już szłam kupić line... a teraz jestem szczęśliwa niczym Cuddy ;]

zapowiada sie ciekawie... wiedziałam że nas nie zawiedziesz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 8:41, 13 Maj 2008    Temat postu:

aaaaaaaaaaa- Aga- ja tęskniłam okrutnie. nawet się zastanawialam co tak długo bez odezwu od Ciebie a tu proszę- rano początek świeżego fika
teraz to mi przez cały dzień głupkowaty uśmiech nie zejdzie z twarzy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 8:42, 13 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Jednego jednak była pewna; głupkowaty uśmieszek nie zniknie z jej twarzy do końca dnia. Była szczęśliwa.
no to udało Ci się opisać moją reakcję na to opowiadanie

nawet przez myśl mi nie przeszło, że to mógłby być sen... więc masz szczęście, że tak nie było

Cytat:
- Nadal jestem twoim szefem.
- Co czyni tą sytuację o wiele bardziej podniecającą - zauważył bezczelnie. Najwyraźniej jego poczucie obowiązku pozostawiało więcej do życzenia.
- I mogę cię zwolnić – przypomniała, kiedy sprawdzał pejdżer.
- Z kim wtedy będziesz się całować po kątach?
- Z Formanem – poinformowała uśmiechając się z satysfakcją. Rozbawiony jej odpowiedzią podziwiał figlarny błysk w jej oczach.
- To mi się właśnie w tobie podoba – oznajmił - Zawsze masz plan awaryjny.
uwielbiam takie teksty


kiedy można liczyć na dalej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:02, 13 Maj 2008    Temat postu:

- House! - cała czwórka podniosła głowy na dźwięk autorytatywnego tonu swojej szefowej, która właśnie pojawiła się w drzwiach.
Cameron, Chase i Forman spojrzeli po sobie, ich przełożony tylko wywrócił oczyma.
Wiedzieli, że ten ton mógł oznaczać tylko jedno: kłopoty. Świadczył również o tym, że już dowiedziała się co tym razem zmalował.
- Czemu mi to robisz? Wyjaśnij. Czemu ilekroć zdiagnozujesz przypadek jestem wzywana przed zarząd?
- Bo utrudnianie ci życia sprawia mi frajdę
– zaczął swoją tyradę, współpracownicy dyskretnie oddalili się z gabinetu. Nagle wszystkim zachciało się kawy. Automat na korytarzu wydawał się wystarczająco bezpieczną odległością od kłócącej się dwójki.
- Bo urządziłem sobie zabawę; próbuje ominąć wszystkie przepisy szpitalnego regulaminu za jednym razem – kontynuował wyliczankę nie zwracając uwagi na to, że zostali sami
- Bo założyłem się z Jimmim, że pobije rekord świata w tygodniowej ilości wezwań dyscyplinarnych.
- O wiem
– pstryknął palcem udając, że przyszła mu do głowy nowa odpowiedź
- Może dlatego, że robię co konieczne, żeby ratować ludzkie życie! - powiedział podnosząc się z krzesła. Nie ułatwiał jej pracy. Ratował życie, świetnie, ale czy koniecznie musiał robić przy tym administracyjny bałagan, który doprowadzał ją do białej gorączki?
- Pewnie to dla ciebie nowość, ale inni lekarze ratują je przestrzegając zasad – zwróciła mu uwagę na niezrozumiały dla niego fenomen. Z każdym słowem posuwała się w głąb jego gabinetu. Zatrzymała się. Teraz dzieliło ich tylko stojące między nimi biurko.
- Zasad, które są idiotyczne. Nie zamierzam przepraszać – dodał automatycznie.
- Szokujące – stwierdziła sarkastycznie - Twoje słowo może wystarczy mi, ale niestety nie zarządowi ani komisji do spraw etyki....- umilkła gdy zauważyła sposób w jaki się jej przyglądał.
- Co?
- Moje słowo ci wystarczy?
- Musisz jeszcze pytać? -
nie dowierzała jego zdziwieniu. Podczas ich dotychczasowej wspólnej pracy broniła go już tyle razy, a on pytał jakby poznali się wczoraj.
House obserwował Cuddy jakby szukał jakiegoś wyjaśnienia na dręczące go pytanie. Ciągle dziwiło go, że ufała mu do tego stopnia. Nie miał zielonego pojęcia czym sobie zasłużył na jej bezgraniczną lojalność.
- Przygotuj pełną dokumentację przypadku.
- Cameron to załatwi.
- Cameron nie jest od odwalania za ciebie brudnej roboty.
- Nie? -
spytał wracając do typowych dla niego wygłupów - Chase? Forman?
- Masz to zrobić osobiście –
pouczyła – Zostaniesz wezwany do wytłumaczenia się ze swojego postępowania.
Mimo zmian jakie zaszły w ich życiu prywatnym ich relacjach służbowe pozostawały niemal identyczne. Oboje nie mieli problemów z rozgraniczeniem tego co ważne. Po za tym ich wcześniejsze rozmowy nigdy nie były czysto zawodowe, zawsze kryły się za nimi jakieś aluzje, gierki, czy podteksty.
- Mogę liczyć na współpracę?
- Minimalną –
zaoferował, postanowił nie komplikować spraw bardziej. Plus, to dzięki niej jego dzień można było zaliczyć do udanych. Na samo wspomnienie porannych wydarzeń po raz pierwszy przerwał kontakt wzrokowy spoglądając nieco niżej. Z uśmiechem obserwował jej usta z których scałował całą szminkę.
- Skończyłaś mnie ochrzaniać? Bo mam pytanie natury osobistej.
- Skończyłam.
- Jesteś wolna dziś wieczorem?
- Zależy co masz na myśli.
- 19:00. U mnie. Jedzenie na wynos
– wyjaśnił krótko ich plany na wieczór.
- Może wreszcie dokończymy to co zawsze nam przerywają – zasugerowała.
- Liczyłem, że to powiesz – przyznał z entuzjazmem. A ona czuła przyspieszające bicie serca. Znowu te jego przeklęte, magnetyczne błękitne oczy. Nie miał pojęcia do czego ją doprowadza.
- Postaraj się nie zmienić szpitala w ruinę do końca dnia.
- Nie obiecuję.
- Dr. Cuddy –
zawołał kiedy zbliżyła się do progu. Odwróciła się powoli spodziewając się jakiegoś nie całkiem przyzwoitego komentarza.
- Twój dekolt aż się prosi o molestowanie seksualne – jak zwykle jej nie zawiódł. Może powinna się obrazić, ale doskonale zdawała sobie sprawę, że jego słowa to pewnego rodzaju komplement z jego strony. Tylko się uśmiechnęła. Właśnie wtedy wrócili pozostali lekarze. Z uwagi na to, że podobne wizyty dyrektorki nie były rzadkością nauczyli się już obliczać średni czas trwania podobnej wymiany zdań. Nie mieli pojęcia, że gdyby pojawili się chwile wcześniej usłyszeli by niezbędny dowód na to, co od dłuższego czasu podejrzewał cały personel szpitala.


Uprzedzam, że tym razem zaplanowałam dla Cuddy los gorszy od śmierci


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 10:07, 13 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 10:11, 13 Maj 2008    Temat postu:

Uprzedzam, że tym razem zaplanowałam dla Cuddy los gorszy od śmierci
juz sie boje tego co wymyśliłaś

ale wiem że coby to nie było będzie super interesujące


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 46 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:15, 13 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
- Skończyłaś mnie ochrzaniać? Bo mam pytanie natury osobistej.

świetny fik, wyobrażam sobie te spojrzenia jaki rzucają sobie ukradkiem przechodząc obok siebie na korytarzu i te namiętne kłótnie boskie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:59, 13 Maj 2008    Temat postu:

Niestety, nie było im dane zrealizować wspólnych planów. Jednak o tym, że spotkanie
nie miało dojść do skutku miał się dopiero dowiedzieć.
Po zniknięciu Cuddy i wysłaniu swoich pracowników w poszukiwaniu nowego przypadku diagnostyk wrócił do swojego komputera. Zbieraniem niezbędnej dokumentacji na zebranie zajmie się później. Może po lunchu, albo kiedy Cuddy naśle na niego kogoś kto będzie miał go dopilnować.
Znając ją padnie prawdopodobnie na Wilsona, Formana, albo Cameron.
To nie było w tym momencie ważne, więc nie zamierzał zawracać sobie głowy podobnymi głupotami. Zajął się sobą. Nawet się nie poruszył gdy usłyszał odgłos otwieranych drzwi do gabinetu. Był święcie przekonany, że to Chase wrócił ze swojej przerwy. Okazało się, że była to jedna z tych nielicznych chwil w których się mylił.
Stwierdzić, że następny gość był niespodziewany było jak porównać stwardnienie rozsiane do przeziębienia.
- Witaj Greg – powiedział znajomy głos odrywający jego uwagę od ekranu monitora.
Odwrócił głowę i zobaczył kobietę uznawaną przez większość za miłość jego życia.
Musiał przyznać, że wyglądała promiennie. Rozstania ewidentnie im służyły.
Jak w większości przypadków miała na sobie ciemną, kobiecą wersję garnituru ze spodniami, a na szyi wisiał jej nieodzowny talizman.
- Stacy - na jego twarzy malowało się szczere zdziwienie. Stacy, choć dobrze go znała, nie mogła odczytać z jego reakcji nic poza tym.
- Niech zgadnę. Kto tym razem jest chory? Męża przerabialiśmy, więc pozostaje twój kochanek – zgadywał próbując odgadnąć motywy kryjące się za jej niespodziewaną wizytą. Nie miał bladego pojęcia co ja tu sprowadza. Po ich ostatnim rozstaniu nie spodziewał się jej widzieć przynajmniej przez następne 5 lat.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 12:00, 13 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 12:05, 13 Maj 2008    Temat postu:

pewnie Stacy wszystko zepsuje pomiędzy huddy wrrr....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:35, 13 Maj 2008    Temat postu:

Może się jej wydawało, ale nie wyglądał na zadowolonego z jej obecności. Nie wiedziała co myśleć. Nie takiej reakcji oczekiwała. O ile była pewna tego, że nie rzuci się jej na szyję, przypuszczała, że chociaż ucieszy się na jej widok. Nic jednak na to nie wskazywało. Jego słowa wyznaczyły dystans jaki najwyraźniej chciał między nimi zachować. Wszystko było zupełnie inaczej niż sobie zaplanowała. Musiała zmienić koncepcję i jakoś się z tym pogodzić. Zrobiła mu niespodziankę pojawiając się niezapowiedzianie w jego miejscu pracy, na jego terytorium. Musiała więc się podporządkować jego warunkom. Wszystko to jednak o wiele później, gdyż dalszą rozmowę przerwało im pojawienie się młodziutkiej dr Cameron.
- Stacy. Jak tam twój mąż ? - spytała z uśmiechem.
- Daruj sobie uprzejmości – uciął szybko House - Po co tu przyszłaś?
- Dr Cuddy kazała dopilnować, żebyś przygotował dokumenty -
spojrzał w sufit.
'To ci dopiero niespodzianka' pomyślał.
- Jasne, nie mogę teraz rozmawiać – zwrócił się do Stacy. Ponownie odniosła wrażenie, że odczuwał ulgę, kiedy to mówił. Jakby został uratowany z opresji. Odepchnęła od siebie nieprzyjemną myśl. Może się jej wydawało. W końcu była zdenerwowana. Pojawienie się u tego jedynego tak na nią działało.
- Wybacz – zaoferował diagnostyk - Pani wszechświata wydała rozkaz i my maluczcy musimy go wykonać.
- Może w takim razie zjemy kolacje? - zaproponowała zaskakując go po raz kolejny.
- Mam już inne plany.
- Lunch?
- Zobaczymy.
- W takim razie nie przeszkadzam -
oznajmiła kierując się do wyjścia.
I tak musiała jeszcze pilnie porozmawiać z Lisą.
- Miło było cię spotkać Cameron
- Wzajemnie
– odparła czująca się niezwykle niezręcznie pani epidemiolog.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 12:40, 13 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:59, 13 Maj 2008    Temat postu:

Nareszcie coś znowu piszesz
Ach czemu zawsze coś musi wyskoczyć...
Tak patrząc na godziny dodania oczekuję następnej części za jakąś godzinkę xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:07, 13 Maj 2008    Temat postu:

no nieeee, czemu w dwóch fikach na raz ta psuja Stacy musi mieszać? Nie będę cytować mojego komentarza z fika "Terapia" ale tam napisałam co myślę o Stacy

a tak poza tym, to już się nie mogłam doczekać twojego nowego fika, aga i nie zawiodłaś mnie, super się zapowiada już się nie mogę doczekać cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:08, 13 Maj 2008    Temat postu:

Mocny początek, taki... optymistyczny? Dający nadzieję na więcje? Dużo więcej Tylko po co, do cholery, znowu sie przyplątała Stacy? Oni i bez niej namieszają sobie nawzajem wystarczająco.
Zastanawiam się, co może być dla Cuddy gorszego od śmierci. Wyobraźnia mi się przegrzała, nie wiem zakładam, że nie spikniesz znowu Grega ze Stacy, bo prawdopodobnie to Stacy zginęłaby z rąk Lisy stojąc przed ołtarzem
Przepraszam, miałam dzisiaj dwa sprawdziany i odpytkę z biologii, nie myslę racjonalnie. Ani logicznie. O inteligentnie już nie wspominając
Ale czekam na cd, to może mi się myslenie wyprostuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:21, 13 Maj 2008    Temat postu:

Aaaa!!
4 fragmenty pod rząd yeah!!
a teraz wracajmy do treści :
płakałam tęskniłam nie spałam po nocach a dzisiaj zrozumiałam, że życie bez twoich ficów jest beznadziejne i nie chcę już zyć xD
planowałam jakąś piekną śmierć która by chwaliła HOusa i ciebie ale cóż...
Liczyła się tylko wzajemna bliskość, upragniony dotyk i ich mieszające się oddechy. Wszystko inne nie miało najmniejszego znaczenia.
już wiem co jutro będę malować na religii
Twój dekolt aż się prosi o molestowanie seksualne

płakałam ze śmiechu i nie mogłam przestać jesteś gorsza niż heroina
Uprzedzam, że tym razem zaplanowałam dla Cuddy los gorszy od śmierci czyżby została porwana przez kosmitów a House okazał sie jednym z nich???
- Stacy - na jego twarzy malowało się szczere zdziwienie
NIeee..!!! to nie może być prawda!! nie niszcz moich ulotnych nadziei...
powiedz że ta flądra <przepraszam wszystkich wielbicieli Stacy> nie będzie z niebieskookim Gregiem..
hm? powiesz? proszęę <patrzy z nadzieją>
oh... musi być Huddy
bo inaczej wpadnę w głęboki dół rozpaczy i się z niego nie wygrzebie...
czekam na kolejną romantyczną część xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holiday
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wołomin

PostWysłany: Wto 14:21, 13 Maj 2008    Temat postu:

hmm o ile pamietam to kiedy stacy pojawiła się ostatnim razem przespała się z Hałsem.... no to pewnie teraz przyjechała że by mu powiedziec że jest w ciąży

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 14:58, 13 Maj 2008    Temat postu:

super ......tylko znowu ktoś coś psuje... u was Stacy, a ja za chwilę wrzucę moją część... to już jakieś fatum dla Lisy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:56, 13 Maj 2008    Temat postu:

suuuuuper jak zwykle z resztą tylko, żeby Stacy nie zechciała do House'a wrócić... dobra, nie będę teraz snuć domysłów tylko poczekam na kolejną część (mam takie postanowienie, ale wątpię, żeby miało mi się udać , za pół godziny będę już się niecierpliwić )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:26, 13 Maj 2008    Temat postu:

Holiday zwróciła mi uwagę na coś o czym nie pomyślałam, genialny pomysł tyle, że mam już inną koncepcję


W tym samym czasie w innej części szpitala niczego nieświadoma Lisa Cuddy wróciła już do swoich obowiązków. Dzień dłużył się jej niemiłosiernie w oczekiwaniu na zapowiedziany wieczór z Housem. Żeby nie zwariować skupiła się na wyznaczonych wcześniej zajęciach. W przerwie na kawę jej myśli skoncentrowały się na nim.
Tak na prawdę, prywatnie nie miała mu za złe dzisiejszego złamania zasad. Robił co do niego należało, zupełnie jak ona robiła to co należało do niej.
Tworzyli bezbłędny duet; twórca wszelkiego chaosu i mistrzyni w przywracaniu ładu.
Gdyby ktoś poświęcił chwile by zastanowić się nad tym głębiej dostrzegł by, że w ich związku przeważały zalety. Greg może nie miał najłatwiejszego charakteru, o czym ona myślała? Na pewno go nie miał, ale taki właśnie jej odpowiadał. Może nie zawsze i nie koniecznie w pracy, ale prywatnie, jako osoba jak najbardziej.
Jedno wiedziała na pewno związek z nim na pewno nie będzie nudny.
Nie przeszkadzało jej również, że był cholernie inteligenty, czasem nawet za bardzo, błyskotliwy i szalenie seksowny. Rozumiał ją, bez najmniejszego trudu potrafił rozbawić, czuła się swobodnie w jego towarzystwie. Ujął ją tym, że mimo tylu lat znajomości nadal umiał ją zaskoczyć, przyprawić o szybsze bicie serca. Było to więcej niż był w stanie zrobić jakikolwiek inny mężczyzna z którym się do tej pory spotykała. Rozmyślając o tym wszystkim wracała do gabinetu. Już w korytarzu zauważyła, że ktoś tam na nią czeka. I jak się okazało była to ostatnia osoba, jaką miała ochotę w tym momencie widzieć. Kiedy rozpoznała znajomą sylwetkę w jej głowie utkwiło jedno pytanie: DLACZEGO?
Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 20:11, 13 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:40, 13 Maj 2008    Temat postu:

Nie przeszkadzało jej również, że był cholernie inteligenty, czasem nawet za bardzo, błyskotliwy i szalenie seksowny
zgadzam się w 100%
Kiedy rozpoznała znajomą sylwetkę w jej głowie utkwiło jedno pytanie ejj... nie mów że to jej były... palnę sobie w łep.... xD
niee noooo.... fragment słodki
śliczny i w ogóle
pragnę więceej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 20:03, 13 Maj 2008    Temat postu:

widzę czarne chmury nad związkiem Huddy- ale jak to naiwna baba wierzę ze dadzą radę no matter what
aga-ja na serio serio jestem fanką


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:04, 13 Maj 2008    Temat postu:

Acha! Jeszcze jedno wasze dramatyzowanie co do mojej nieobecności niezwykle mi pochlebia

Łechcecie moje ego



Stacy Warner wyglądała olśniewająco i irytująco radośnie, co nie wróżyło dla Lisy niczego dobrego. Mogło jedynie potwierdzać jej najgorsze przypuszczenia. Powinna była przewidzieć, że wszystko szło trochę za dobrze. Na prawdę nie brakowało jej komplikacji i bez Stacy mieli nad czym pracować.
Cuddy miała ochotę odwrócić się i co sił w nogach biec w odwrotnym kierunku.
Jaki ostatnio miała czas na setkę?
Jako rozsądna, lub niepoczytalna osoba – w tej chwili nie była pewna odpowiedzi - nie zrobiła tego. Zebrała się w sobie i pewnie wkroczyła do swojego gabinetu. Pytanie co sprowadzało tu prawniczkę było z oczywistych przyczyn idiotyczne.
Odpowiedź na nie była zawsze taka sama : Greg House.
Pojawiło się za to mnóstwo zastępczych pytań: na jak długo przyjechała? Czy Greg już ją widział? I najważniejsze: co jej pojawienie się oznaczało dla nich?
Lisa powoli wypuściła powietrze, nie było sensu zadręczać się domysłami.
Przyszedł czas stawić czoło faktom. Była odważna i silna. Poradzi sobie, prawda?
- Lisa – przywitała prawniczka ściskając ją serdecznie.
- Stacy. To ci dopiero niespodzianka – miała cichą nadzieję, że Stacy ją udusi i oszczędzi im dalszej rozmowy.
- Jak się miewasz? Co nowego? - pytała entuzjastycznie, kiedy Lisa nieopatrznie wróciła do swojej kawy. Nie był to jej najlepszy pomysł.
- Greg daje ci popalić? - zaskoczyła ją prawniczka. Słysząc to pytanie Cuddy o mal nie wypluła kawy prosto w jej twarz. Musiała przyznać, że w obecnych okolicznościach było to dość interesujące ujęcie sprawy.
- House jest nadal Housem - odpowiedziała pokrętnie - Nie robi nic z czym nie mogłabym sobie poradzić – dodała z uśmiechem. Nie miała wpływu na pchające się do jej świadomości wypomnienia z ich namiętnej schadzki.
- Zgaduje, że to on cię tu sprowadza? - pozbierała się szybko z trudem maskując uśmiech
– Czyżby stan Marka się pogorszył?
- Nie, nie. Nie o to chodzi. Jestem tu w innej sprawie. Zapytam w prost; czy znalazł by się tu dla mnie etat?
- nawet nie wiedziała o co prosi. Te rewelacje wywołały u Lisy dwie emocje zaskoczenie i smutek. Z przewagą tego drugiego.
- Zamierzasz zostać?
- To zależy wyłącznie od Grega
– oznajmiła.
- Rozwodzę się - dodała.
Cuddy coraz szybciej traciła grunt pod nogami. Jak do tego doszło? Jak wszystko mogło zmienić się tak szybko od rana? Jakim cudem przeskoczyła od beztroskiego całowania się jak para nastolatków do zazdrości z powodu powrotu byłej dziewczyny?
I co tu się dzisiaj w ogóle wyprawiało? Powrót do liceum?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Sob 10:33, 18 Paź 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 20:32, 13 Maj 2008    Temat postu:

a w serialu nawet Stacy lubilam. a tu nie. bo jest potencjalnym zagrożeniem........
czekam na cd as always


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 20:33, 13 Maj 2008    Temat postu:

biedna Cuddy te domysły ją wykończą i głupia Stacy co ona mysli że Greg tak do niej wroci bo ona sie z Markiem rozwodzi, głupia baba...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 20:57, 13 Maj 2008    Temat postu:

super... a powrót Stacy - przerażający....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:09, 13 Maj 2008    Temat postu:

tą część dedykuje eye_roller
miała pojawić się jutro, ale dzięki niej się sprężyłam, żeby była dzisiaj




Co odpowiadasz jeżeli potencjalna rywalka prosi cię o etat w twoim szpitalu, by móc być bliżej mężczyzny z którym jesteś? Niestety odpowiedzi na tego typu pytania nigdzie nie uczą.
Cuddy nie wiedziała co ma zrobić. Czuła, że stoi pod ścianą.
Była szalona, że w ogóle to rozważała. Wystarczyło powiedzieć, że nie ma tu dla niej miejsca i po kłopocie. Czyżby? Co jeśli mimo wszystko Stacy znajdzie sobie prace w mieście? Może powinna powiedzieć jej, że spotyka się z Gregiem. Nie była jednak pewna, czy on by sobie tego życzył.
Ustalili wspólnie, że póki co nie będą się afiszować. Nie miała pojęcia jak wybrnąć z tej sytuacji więc grała na zwłokę. Uśmiechnęła się i powiedziała, że zobaczy co da się zrobić.
Zastanowi się nad tym i wtedy podejmę decyzję. Całej sprawy nie ułatwiał fakt, że nie bardzo wiedziała na jakich warunkach para się rozstała.
Wiedziała tylko tyle, że jednego dnia Stacy była najlepszym prawnikiem je szpital, a następnego nie było jej w mieście. Nie chciała siłą wyciągać informacji z Grega.Biorąc pod uwagę, że Stacy była sporą częścią jego życia miała nadzieje, że w końcu sam jej powie. Nie powiedział.
Nagle wpadła w panikę. Spytacie skąd biorą się wątpliwości u pięknej, inteligentnej, kobiety sukcesu? Odpowiedź jest banalnie prosta; kompleksy, wątpliwości, wady, obawy i lęki.
Uczucia, które jak demony prześladują każdego.
Potrzebowała czasu, żeby się z tym wszystkim uporać. Nagle perspektywa spędzenia wieczoru z wszystko widzącym Hosuem nie była już taka różowa.
Musiała się z tego jakoś wymiksować.
- Nie dam dziś rady do ciebie przyjechać – poinformowała gdy znaleźli się sami. Nie była pewna, czy dobrze odczytała jego reakcje, ale wyglądał na zawiedzionego. Może nie wiedział o powrocie Stacy.
- Coś się stało ?
- Nie, zapomniałam o umówionym spotkaniu
– skłamała. W innych okolicznościach pewnie by to zauważył. Zwykle rozpoznanie jej kłamstw przychodziło mu bez większego trudu. Zdradzało ją zdenerwowanie, kręcenie się, unikanie kontaktu wzrokowego. Teraz nie przykładał do tego zbytniej uwagi, sam zastanawiał sie nad wcześniejszym zajściem ze Stacy.
- Możesz wpaść później – zaoferował - Zawsze możemy pominąć kolacje.
- Wrócę późno, może lepiej będzie to przełożyć.
- Nie ma sprawy -
dodał. Patrzył jak zbiera swoje rzeczy z biurka i coś mu nie pasowało.
- Wszystko w porządku?
- Tak. Po prostu zapomniałam o tym spotkaniu. Nie jestem na to przygotowana -
powiedziała mając na myśli coś zupełnie innego.
- Lisa Cuddy nieprzygotowana. Wow! Wątpiłem, że dożyje takiego dnia.
- Kto by pomyślał. Widać nie można przygotować się na wszystko.Muszę lecieć.
- Cuddy -
zawołał zanim wyszła.
- Tak?
- Nie zadręczaj się byle bzdurami.
- Zobaczę co da się zrobić. Do jutra
- dodała cicho.
- Do jutra - odpowiedział i patrzył jak znika za drzwiami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 21:23, 13 Maj 2008, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin