Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Oczekiwane związki, niespodziewane powroty [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 20:40, 14 Maj 2008    Temat postu:

Czy w tym szpitalu wszyscy wszystkich podsłuchują? Ciekawe, co będzie dalej - chociaż wydaje mi się, że wiem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:46, 14 Maj 2008    Temat postu:

Uh...
zabije kretyna!!!
jak on mógł tak powiedzieć...
Cuddy!! Nie idź się rzucać z mostu poczekaj na mnie...
oh...
co do macicy zgadzam się z poprzedniczkami xD
boskieee
- Nie, nie musi tego wiedzieć – najbardziej zabolała ją szybkość z jaką to oznajmił. Nawet się nad tym nie zastanawiał. Czuła jak łzy napływają jej do oczu. Odwróciła się i czym prędzej odeszła.
jak to sie nie okaże wielkim nieporozumieniem to skonstruuję maszynę taką w której będę mogłą go w tej sytuacji odnaleźć i będę go przypalać zapalniczką! ha!
Agnieszka nie dręcz mnie proszę...
jak on będzie ze Stacy (Hacy? fuuuu) to ja sobie palnę w łep... seiooo xD
nie no.. prosze dasz jutro ranooo kolejny fragment?? albo dzisiaj <patrzy z nadzieją w oczach>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Śro 20:47, 14 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:04, 14 Maj 2008    Temat postu:

Stacy Warner nie marnowała czasu. Zaplanowała wybadać grunt i to właśnie robiła.
Na pierwszy ogień wybrała interesującą się swego czasu diagnostykiem dr Alison Cameron.
Znalazła ją przy automacie z kawą. Wrzuciła jej drobne do automatu.
- Ile będzie mnie kosztować ta uprzejmość?
- Odpowiedź na pytanie.
- Słucham.
- Czy Greg ma kogoś?
- Wątpię.
- Wątpisz, ale nie wykluczasz?
- Raz na jakiś czas znajdzie się kobieta na tyle szalona, żeby się nim zainteresować.
- Obie jesteśmy tego przykładem.
- Nie wspominał, czy poznał kogoś nowego?
- Jestem ostatnią osobą jakiej by powiedział. Powinnaś spytać Wilsona.
- Pytałam.
- Męska solidarność.
- Nie zauważyłaś, żeby jakoś dziwnie się zachowywał?
- Dziwnie? House to definicja dziwności. Mogę teraz ja o coś zapytać?
-Strzelaj
- Co jeśli się z kimś spotyka?
- Wyzwę ją na pojedynek –
zażartowała – Nie wiem. Na prawdę nie wiem.

Chase odłożył krzyżówkę w chwili w której pojawiła się Stacy.
- Mogę cię o coś spytać?
- Nie spotykam się z nim
– przewidział temat rozmowy Australijczyk.
- Pewnie wydaje ci się, że jestem desperatką.
- Przyzwyczaiłem się, z jakiegoś powodu kobiety pociąga wizerunek udręczonego geniusza.
- Jakąś konkretnie?
- Poza Staruszką z chorobą weneryczną?
- Lepiej będzie jak nie spytam -
zignorowała komentarz - Więc z nikim się nie spotyka?
- Musiał by się przed kimś otworzyć. Boże uchowaj.
- Nie widziałeś go w towarzystwie żadnej kobiety?
- Jeżeli nawet jest z kimś, ale nie chce, żebyśmy wiedzieli to się nie dowiemy.


Forman wiedział co się święci od razu gdy zobaczył zbliżającą się do niego prawniczkę.
- Masz trochę czasu?
- Żeby porozmawiać o życiu prywatnym House? Zawsze
– oznajmił sarkastycznie.
- Rozumiem, że chcesz być wobec niego lojalny.
- To nie ma nic wspólnego z lojalnością, a wszystko z odrabianiem jego godzin w przychodni jeśli sie dowie.
- Więc ma kogoś?
- Niestety się nam nie zwierza.
- Może nie, ale pracujesz z nim. Widzisz pewne sprawy. Zauważyłbyś gdyby kogoś miał.
- Nie łatwiej było by jego zapytać?
- Zamierzam.
- To po co to całe przesłuchanie?
- Wszyscy kłamią.
- Na prawdę nie wiem i nic mnie to nie obchodzi.


Stacy na co dzień miała do czynienie z kłamstwem. Jej zawód wymagał by potrafiła je rozpoznać.
Była w tym całkiem niezła, niejednego przyłapała na nieudolnym kłamstwie. W większości przypadków bez trudu umiała je wychwycić.
Teraz jednak nie miała pojęcia czy kłamią. Musiała przyznać, że nieźle ich wyszkolił

Trzej młodzi lekarze jedli wspólnie lunch.
- Was też wypytywała o Housa? - spytał Chase.
- Tak - odpowiedzieli jednocześnie.
- Powiedzieliście o nim i Cuddy ?
- Nie –
zaprzeczyli oboje.
- Może powinniśmy – zastanawiała się Cameron.
- Wolę jeszcze trochę pożyć – zauważył Forman.
- Może im nieźle namieszać.
- Zazdrosna ?-
spytał Australijczyk.
- Nie. Byłam, ale nie jestem – przyznała szczerze - Jest szczęśliwy.
- Dobra, szczęśliwszy
- poprawiła pod wpływem ich wątpiących spojrzeń. Choć cała trójka wiedziała, że coś w tym jest.
- To nie nasza sprawa.
- Może chociaż uprzedźmy Housa.
- Jest dorosły. Poradzi sobie. Niech załatwią to między sobą.
– zakończył temat Forman.
Mieli z szefem nie pisany układ. Udawali, że nie wiedzą co się dzieje między nim a Cuddy, a on udawał, że nie wie, że oni udają. W ten sposób wszyscy byli zadowoleni.
House miał trzy rodzaje zachowań, więc nie trudno było zauważyć zmiany w jego życiu; kiedy cierpiał z powodu bólu nogi lub był nieszczęśliwy – nieświadomie unieszczęśliwiał całe swoje otoczenie, kiedy był znudzony – świadomie unieszczęśliwiał najbliższe swoje otoczenie i kiedy był zadowolony – wtedy poza rozwiązywaniem przypadków na nic nie zwracał uwagi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 22:19, 24 Lip 2008, w całości zmieniany 15 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 23:03, 14 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
- Powiedzieliście o nim i Cuddy ?
- Nie – zaprzeczyli oboje.
(...)
Mieli z szefem nie pisany układ. Udawali, że nie wiedzą co się dzieje między nim a Cuddy, a on udawał, że nie wie, że oni udają. W ten sposób wszyscy byli zadowoleni.

szczerze... podejrzewałam, że oni się domyślają, ale myślałam, że każdy z osobna...

No i odcinek bez pojawianie się Cuddy czy Housa... hmmm tak inaczej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:12, 15 Maj 2008    Temat postu:

Osszzzz w mordeczkee xD
kocham ich!!
lojalność chociaż może dyktowana strachem zawsze jest w cenie
mmmm...
wtedy poza rozwiązywaniem przypadków na nic nie zwracał uwagi.\
był szczęśliwy... był szczęśliwy... boo był z Cuddy
przepraszam jest xD
oh... chociaż nie ma boskiego Grega i cudnej Cuddy odcinek genialny
ta chęć Stacy <żmijowatej wrednej niedobrej> żeby się dowiedzieć o tym czy House ma kogoś - bezcenna
jej....
dobra zwymyślałam Stacy w myślach, pokurzałam się na Housa za poprzedni rozdział mogę iść do szkoły i tęsknić za następnym fragmentem
niecierpliwie czekam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:53, 15 Maj 2008    Temat postu:

Od momentu podsłuchanej rozmowy jej dzień zmienił się w jedną wielką równię pochyłą.
Jedynym pocieszeniem był dla niej fakt, że nie rozkleiła się póki nie opuściła murów szpitala. Płacząca na środku korytarza szefowa, to by dopiero było upokorzenie. Dzięki nieustannemu zajęciu jakoś się trzymała. Działa jak w transie, ani przez minutę nie pozwoliła sobie na myślenie o nim. Jeżeli chciał wrócić do Stacy ona na pewno nie będzie mu w tym przeszkadzać, nie po tym co dziś usłyszała.
Była zrezygnowana, zazdrosna, ale przede wszystkim smutna. Widziała tylko jedno rozwiązanie swojego problemu. Nie było ono w jej stylu, ale była na tyle zdesperowana, żeby się do niego posunąć.
I tak wylądowała na swojej kanapie z największym pudełkiem lodów jogurtowych jakie udało się jej dostać.
Chrzanić dbanie o figurę, chrzanić Stacy, chrzanić Grega. Chrzanić to wszystko.
Siedziała wygodnie objadając się mrożonym przysmakiem prosto z pudełka, na przemian słuchając dwóch piosenek, które trochę nazbyt dobrze opisywały jej obecny stan ducha. Czuła się żałosna i mała.

What hurts the most, is being so close
And having so much to say
And watchin you walk away
Never knowing, what could have been
And not seein that lovin you
Is what i was tryin to do


Miała prawo do gorszego dnia. Nie mogła być zawsze przebojową, niezależną kobietą sukcesu. Straciła dziś swojego prawie faceta i jeżeli chciała się nad sobą użalać to mogła to robić ile tylko chciała.

Goodbye, my almost lover
Goodbye, my hopeless dream
I'm trying not to think about you
Can't you just let me be?
So long, my luckless romance
My back is turned on you
Should've known you'd bring me heartache
Almost lovers always do


Dlaczego? Dlaczego Stacy musiała pojawić się właśnie teraz? Teraz, kiedy zaczynała myśleć o nich poważniej, kiedy zaczynała wierzyć, że mają szansę, że może akurat im się uda. Czemu?
'W prost idealne wyczucie chwili' pomyślała gorzko.

I cannot go to the ocean
I cannot drive the streets at night
I cannot wake up in the morning
Without you on my mind
So you're gone and I'm haunted
And I bet you are just fine

Podczas swoich burzliwych rozmyślań Cuddy nie zauważyła jednego, nie mierzyła się ze Stacy, ale ze swoim wyobrażeniem o niej. Kiedy o niej myślała, zawsze po cichu do jej imienia dodawała Jego Stacy. Tym właśnie zawsze była. Tą jedyną. Jak mogła się z tym mierzyć?
Była świadkiem ich związku i szkód jakie po nim pozostały. Wydawało się jej, że był przy Stacy szczęśliwszy.
Przeklęta Stacy. Odeszła, tak? Miała swoją szansę i ją zmarnowała.
Wyszła za mąż, tak? Nie miała prawa wracać ni z tego ni z owego i przerwać jej wreszcie zaczynające się układać życia do góry nogami
Była zła na niego, na nią, ale przede wszystkim była wściekła na siebie. Za to, że się łudziła, że zostaną razem.
Nie tak to miało wyglądać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 8:55, 15 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Czw 11:35, 15 Maj 2008    Temat postu:

łoooo Cuddy w rozsypce emocjonalnej. trochę to do niej niepodobne ale omg- Stacy zawsze wszystko komplikuje....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:02, 15 Maj 2008    Temat postu:

Piosenki Rascal Flatts - "What Hurts the Most" też słucham nałogowo..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:44, 15 Maj 2008    Temat postu:

Na nieszczęście dla swoich nerwów Cuddy nie usłyszała całej rozmowy jaka wtedy odbyła się w gabinecie onkologa.Gdyby nie poniosły jej emocje dowiedziałaby się czemu House nie brał pod uwagę informowania byłej dziewczyny o obecnym związku.
- Zamierzasz jej o was powiedzieć? - spytał go nazbyt wścibski przyjaciel.
- Nie, nie musi tego wiedzieć – oznajmił diagnostyk bez jakiegokolwiek zastanowienia. Wilson spojrzał na niego z wyrzutem.
- To nie jej sprawa – wyjaśnił widząc jego oburzenie - Wyszła za mąż, to chyba zwalnia mnie z tłumaczenia się przed nią?
- Rozwodzi się i planuje tu wrócić. Dla ciebie – zauważył przyjaciel.
- Nie prosiłem jej o to.
- Ty o nic nikogo nie prosisz.
- Może nie wiem co mówię, ale powinna chyba najpierw spytać mnie o zdanie?
- Oczywiście zabrała twoją rolę. Zwykle to ty decydujesz za was oboje.
- Powiedz mi coś. Zawsze byłeś taki irytujący, czy ta cecha pogłębia się u ciebie z każdym rozwodem?
- Puszczę tą uwagę mimo uszu, bo widzę że mnie prowokujesz, żebym się od ciebie odwalił.
- A ty oczywiście tego nie zrobisz, prawda?
- Wiesz, że będzie paskudnie jeśli Stacy dowie się o tym od kogoś innego. Pomyśli, że ją zwodzisz.
- Nie dowie się jeśli będziesz trzymał buzię na kłódkę.
- Nie był bym tego taki pewien. Rano widziałem jak rozmawia z Chasem.
- Przesłuchania świadków –
podsumował House - Zdziwił bym się gdyby nie próbowała się czegoś dowiedzieć.
- Nie martwisz się, że któreś w końcu pęknie?
- Wątpię.
- Twoja wiara w swój zespół jest doprawdy wzruszająca
– drwił onkolog zdziwiony jego stoickim spokojem.
- Nie – zaprzeczył automatycznie - Chase to lizus, Cameron za wszelką cenę chce mnie chronić, a Forman ma to gdzieś. Nie mam się czego obawiać.
- Przyznaj, że was rozgryźli.
- Umieją kojarzyć fakty. W końcu to moi pracownicy
– była to największa pochwała podwładnych jaką dotąd usłyszał Wilson. Coś jeszcze nie dawało mu spokoju.
- A co jeśli Stacy pójdzie z tym do Cuddy? Rozmawiałeś z nią o tym?
- Nie. W ogóle jej nie widziałem. Pewnie tonie w jakiś papierach jak na przykładną pracoholiczkę przystało.
- Ciekawe jak zareagowała na pojawienie się Stacy?
- Żałuje, że nie widziałem jej miny
- Wilson przyjrzał się diagnostykowi uważniej. Nagle go oświeciło.
- Podoba ci się to. Wizja dwóch atrakcyjnych kobiety walczących o twoje względy – nie mógł powiedzieć że mu to nie schlebiało.
- Jakby się ciebie pytały preferuje walki w kisielu.
- Już to widzę
– parsknął James.
- Facet może sobie pomarzyć – dodał rozmarzony - Jedno jest pewne walka z pewnością byłaby zacięta. Obie nie znoszą przegrywać.
- Myślisz, że Stacy dałaby jej radę?
- Myślę, że nieźle bym na tym zarobił –
oznajmił z łobuzerskim uśmieszkiem. Przyjaciel tylko pokręcił głową. Dobrze wiedzieć, że House nadal miał w swoim życiu priorytety.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 14:55, 15 Maj 2008, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 12:48, 15 Maj 2008    Temat postu:

buhaha ostatnie zdanie House'a - boskie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Czw 12:58, 15 Maj 2008    Temat postu:

ach ten House- deczko mnie wkurza to ukrywanie jego związku z Cuddy. bo wychodzi na to że chce się trochę pobawić uczuciami zarówno Cuddy jaki Stacey (o tą ostatnią nie żebym się martwiła..)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:24, 15 Maj 2008    Temat postu:

Padam ci do stóp o wielka Agnieszko xD
House... Mój ty drogi... Nie zostaniesz na szczęście spalony na stosie

Zgadzam się z eye_roller a tak z ciekawości... Na kogo by postawił ??? Na miłość swojego życia <Cuddy!!> czy na rozwodniczke <Stacy... bleee>
uh.... mama mi mówiła że przez sen zabijałam Stacy
moja podświadomość
Umieją kojarzyć fakty. W końcu to moi pracownicy – była to największa pochwała podwładnych jaką dotąd usłyszał Wilson. Coś jeszcze nie dawało mu spokoju.
oh... w końcu ich pochwalił
Siedziała wygodnie objadając się mrożonym przysmakiem prosto z pudełka, na przemian słuchając dwóch piosenek, które trochę nazbyt dobrze opisywały jej obecny stan ducha. Czuła się żałosna i mała.
Cuddy nieeee!! zapisz się lepiej na boks lub karate żeby w razie czego powalić rywalkę jednym uderzeniem xD
Cudne! Chcę więcej xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 13:26, 15 Maj 2008    Temat postu:

eye_roller napisał:
wychodzi na to że chce się trochę pobawić uczuciami zarówno Cuddy jaki Stacey (o tą ostatnią nie żebym się martwiła..)
przez ciebie udławiłam się wodą i o mało co nie oblałam monitora!

no to teraz mój komentarz
załamana Cuddy z pudełkiem lodów - House mógłby wpaść ją pocieszyć...
walka w kisielu - OMG
Jedno jest pewne walka z pewnością byłaby zacięta. Obie nie znoszą przegrywać. ---> wydaje mi się, że jak House zauważy, że Cuddy sobie nie radzi z całą tą sytuacją to zacznie ją wspierać i będzie bardzo niemiły dla Stacy za to, że przysporzyła Lisie cierpień...
ot takie moje zdanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Czw 13:44, 15 Maj 2008    Temat postu:

wybacz Madziula- ale ostatnio przyprawiam ludzi o takie reakcje xD

i sama nie wiem jak to dalej będzie- niech w końcu powie Stacy że jest z Cuddy. a nie tak pogrywa. przyznam , że sama bym chciala zobaczyc walczące w kisielu Cuddy i Stacy xD nad wyraz ciekawe zjawisko ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:46, 15 Maj 2008    Temat postu:

3 kawałki na raz...
A ciągle mi czegoś brak <ale domyślam się że chodzi o ciąg dalszy >


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:52, 15 Maj 2008    Temat postu:

*Madziula* napisał:
wydaje mi się, że jak House zauważy, że Cuddy sobie nie radzi z całą tą sytuacją to zacznie ją wspierać i będzie bardzo niemiły dla Stacy za to, że przysporzyła Lisie cierpień...
ot takie moje zdanie


mam nadzieje, że tak to się wszystko potoczy xD


aaa, dwa odcinki na raz przeczytałam, ale rozkosz Aga, jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem, jakie fajne fiki piszesz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:48, 15 Maj 2008    Temat postu:

właściwie nie napiszę tu nic, czego by nie napisali inni...
strasznie mi żal tej Cuddy (a przez Ciebie nabrałam teraz jeszcze strasznej ochoty na wielkie pudełko lodów )
a Stacy niech znika, co ona sobie właściwie myśli, że przyjedzie i sobie weźmie House'a?
a nie bierze po uwagę, że on może jej już nie chcieć? drażni mnie to...

ale fik genialny
kiedy kolejne odcinki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 19:53, 15 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
- Myślę, że nieźle bym na tym zarobił – oznajmił z łobuzerskim uśmieszkiem. Przyjaciel tylko pokręcił głową. Dobrze wiedzieć, że House nadal miał w swoim życiu priorytety.


Leżę na ziemi i nie chce mi się wstawać. Stacy zawsze była irytująca do granic możliwości. Czas się z tym pogodzić i przejechać ją Monster Truckiem .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:11, 15 Maj 2008    Temat postu:

mam nadzieje, że tak to się wszystko potoczy - o słodka naiwności
wzruszacie mnie czasami


Cuddy szybko wzięła się w garść. Nie mogła pozwolić na użalanie się na sobą pracując z Housem.Co dodatkowo utrudniało jej sytuacje i czyniło ją o tyle bardziej niezręczną. Nie wyobrażała sobie powrotu do tego co było, widywania go codziennie w szpitalnych korytarzach bez możliwości bycia blisko. Nie zamierzała jednak narzucać mu się w jakikolwiek sposób, czy zatrzymywać go na siłę. Jeżeli chciał wrócić do Stacy droga wolna. Byle by miał na tyle odwagi, żeby jej o tym powiedzieć w prost. Zasługiwała na to po tym wszystkim co razem przeszli. Zrobiła to co uznała za stosowne. Postanowiła się od niego odsunąć.

Nie miał pojęcia co się działo z Cuddy, ale był pewny, że coś się działo. Unikała go już drugi dzień. Od razu zauważył różnicę w jej nastawieniu do niego. Jej podejście nie było chłodne wydawało mu się wręcz lodowate. Wiedział, że jest zapracowana, ale nie było to dla niego wystarczającym wyjaśnieniem. Do tej pory, nawet zanim zaczęli być razem zawsze była blisko, uśmiechała się, flirtowała, kokietowała. Znajdowała jakiś pretekst, żeby go dotknąć. Jakąś wymówkę, żeby naruszyć jego osobistą przestrzeń, żeby chociaż go musnąć. Zresztą sam nie był nic lepszy. Mimo iż trzymał ludzi na dystans, jej obecność nigdy go nie drażniła. Probował odgadnąć motywy nagłej zmiany jej zachowania. Przez chwile podejrzewał, że z równowagi wytraciło ją pojawienie się Stacy. Szybko jednak odrzucił tą myśl. Widział je razem na lunchu co przekonało go, że nie w tym tkwi problem.Najwyraźniej jednak coś przegapił. Nie mógł uwierzyć, że Cuddy po tylu latach znajomości wciąż pozostawała dla niego zagadką.

Najgorsze było to, że przez lata przyzwyczaili się do niedopowiedzeń, żadne z nich nie miało nawyku otwartego wyjaśniania narastających między nimi nieporozumień. Było to coś nad czym musieli popracować jeśli mieli stworzyć udany związek. Niestety każdy dzień spędzony osobno od oddalał ich od tego.

- Co to za przedstawienie? - spytał zirytowany, kiedy natknął się na nią przy ubikacji - Każesz mnie za coś konkretnego, czy dla ogólnej zabawy?
- Unikasz mnie -
sprecyzował kiedy udawała, że nie wie o czym mówi.
- Ale ty jesteś domyślny. Istny geniusz.
- Więc uderzyłem lekarza, nic nowego przynajmniej uratowałem życie tej małej i przy okazji karierę tego idioty, który na pewno by ją zabił. Czemu się wściekasz?
- Nie o to chodzi.
- A o co?
- O nic –
skłamała.
- Najwyraźniej – stwierdził sarkastycznie.
- Co z tobą?
- Co ze mną?
- powtórzyła z niedowierzaniem. Miał tupet. Żeby uciąć rozmowę Cuddy weszła do damskiej toalety. Jeśli myślała, że to go powstrzyma nie znała go najlepiej.
Rozumiał najbardziej skomplikowane procesy zachodzące w ludzkim organizmie, potrafił skojarzyć nie związane ze sobą objawy, ale za cały Vicodin świata nie pojmował logiki kryjącej się za postępowaniem kobiet.
- Chce pogadać – nie odpuszczał wchodząc za nią.
- Nie mam czasu.
- Znajdź czas
- polecił stanowczo stając tuż za nią. Patrzyła na jego odbicie w lustrze, on patrzył na jej odbicie. Jak wiele razy wcześniej czas jakby się dla nich zatrzymał. Oboje uparcie milczeli, próbując przetrzymać to drugie.
Nie wiadomo jak długo by tam stali gdyby nie awaryjne wezwanie Housa.
- To nie koniec - rzucił wychodząc. Znowu słyszała stukot oddalającej się laski.
Tyle, że tym razem nie było w tym nic wesołego. Wzięła głęboki oddech i spryskała sobie twarz letnią wodą.


Niedługo przez wasze komentarze – za które BARDZO dziękuje -
będę myślała, że jestem geniuszem


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 22:12, 15 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:17, 15 Maj 2008    Temat postu:

ooo, ak niech sobie wszystko wyjaśnią i będzie happy huddy xD

jestem jakoś tak spragniona huddystycznych scen, ale takich happy... bo ostatnio trafiam na same dramaty/rozstania plus jeszcze taki smutny ostatnio odcinek...

a nowy part jak zwykle świetny, bardzo mi się podoba, już nie mogę się odczekać następnego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 21:24, 15 Maj 2008    Temat postu:

super część i niech któreś wreszcie zrobi poważny krok i porozmawia o Stacy... albo niech Stacy przyjdzie się wyżalić Lisie, że House jej nie chce bo ma kogoś... i czy Lisa wie kto to, bo House ma w dupie Stacy i nie chce jej powiedzieć

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:48, 15 Maj 2008    Temat postu:

Hihihi xD Bo jesteś Na polskim zamiast pisać denne wypracowanie zastanawiałam się czy napisałaś już kolejny fragment
Cuddy szybko wzięła się w garść. Nie mogła pozwolić na użalanie się na sobą pracując z Housem
Moja prawda życiowa. Nie pokazać jak ktoś bardzo cię skrzywdził.
House... Ah... Usiądź sobie przed tablicą po podrzucaj piłeczką i domyśl się co jest Cuddy! Przecież to nie jakaś nowa choroba:P
ale za cały Vicodin świata
nie nooo... ty chcesz żebym ze śmiechu umarła jutro przez cały boży dzień będę rysować Vicodinę świata:)
i znowu śmieję sie jak pokreconaa:P
ah...
Idealnee:P
Zgadzam się co do słowa z poprzedniczkami:)
czekam na więcej xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:39, 16 Maj 2008    Temat postu:

Pod wpływem zasłyszanego urywka rozmowy Lisa pozostawała w mylnym przeświadczeniu, że House planuje zakończyć ich znajomość. Nie zamierzała mu tego ułatwić. Nic jednak nie wskazywało by Housowi zależało na poważnej rozmowie. Wręcz przeciwnie zachowywał się jak by nie miał pojęcia o co chodzi i jeszcze miał czelność być na nią wściekły. Lunch ze Stacy niczego jej nie wyjaśnił. Z tego co mówiła prawniczka sprawy między nią a Gregiem stały w miejscu. Do tej pory nie udało im się spokojnie porozmawiać. Przynajmniej Cuddy zyskała trochę czasu w związku z zatrudnieniem Stacy w szpitalu.
Cały ranek łamała sobie głowę i szczerze mówiąc zaczynało ją to już denerwować. Może nic nie mówił bo czekał na jakąś wymówkę dzięki której łatwiej będzie się mu wykręcić? Może czuł się winny? Może nie potrafił jej tego powiedzieć?
Dobra, doskonale wiedziała, że nie miał problemów ze szczerością, ale to było nieco bardziej skomplikowana sprawa. Miała zaważyć na ich późniejszych relacjach, a bezpośrednia komunikacja i dzielenie się uczuciami nigdy nie należały do mocnych stron House'a.
Chyba nie myślał, że za zerwanie czekają go jakieś konsekwencje w pracy ?
Pewnie, że przez jakiś czas się powścieka, ich stosunki zawodowe nigdy nie będą już takie same, ale ostatecznie pozostaną kolegami z pracy. Oboje będą musieli sobie z tym jakoś radzić. Powinien znać ją tyle żeby wiedzieć, że należy do osób mściwych.
Od wymiany zdań w damskiej toalecie w głowie kołatało się jej jedno jego zdanie.
'To nie koniec' powiedział, jak bardzo by chciała, żeby to była prawda.

W tym samym czasie House kombinował o co może jej chodzić. Niewiele brakowało by rozpisał jej zachowanie na swojej białej tablicy. Nie wiedział dlaczego, ale wizualizacja wszystkich objawów zawsze mu pomagała.
Po pewnym czasie bezproduktywnego zastanawiania się naszła go niepokojąca myśl.
Co jeśli zdała sobie sprawę, że chce się wycofać? Stwierdziła, że do siebie nie pasują, że za dużo ich różni. Może najzwyczajniej w świecie nie było dla niego miejsca w jej odpowiedzialnym i poukładanym świecie.
Jego ostatni wyskok nie był niczym nadzwyczajnym i z pewnością nie należał do najmądrzejszych, ale nic nie mógł na to poradzić. Taki już był.
Powinna znać go na tyle by wiedzieć, że robi wszystko, żeby uratować życie powierzonego mu pacjenta, nie zwracając uwagi na zamieszanie jakie powoduje dookoła. Może właśnie o to chodziło?
Wreszcie zadała sobie sprawę, że związanie się z nim przynosi jej więcej kłopotów niż korzyści. To, że pożałowała decyzji by z nim być wydawało się mu całkiem prawdopodobne.

Nie tylko House'a dziwiło nietypowe zachowanie szefowej. Zauważył je również Wilson. Była zirytowana, nerwowa i rozkojarzona. Zaniepokoił się ostatecznie po tym jak go zbyła gdy próbował z nią o czymś porozmawiać.
- Co się dzieje z Cuddy? - spytał zaglądając do gabinetu przyjaciela, potencjalnego sprawcy całego zamieszania.
- Pojęcia nie mam – przyznał zrezygnowany- Mam za to pewną teorię – w tym miejscu zrobił dramatyczną pauzę, James nadstawił uszu.
- Odbiło jej.
- Pomyślałem tak, kiedy zaczęła umawiać się z tobą
– zauważył z uśmiechem onkolog.
- Niezłe – pochwalił diagnostyk.
- Dziękuje.
- Zrobiłeś coś?
- dopytywał szukając rozwiązania.
- Nie - zaprzeczył po namyśle - Tzn. Nic, co mogło by ją aż tak wkurzyć – dodał.
- Pogadaj z nią.
- Próbowałem. Ale w tym przeklętym szpitalu nie można znaleźć chwili spokoju.
- Teraz nie wyglądasz na zapracowanego
– zwrócił uwagę na siedzącego w fotelu i gapiącego się w okno House'a.
- Może, ale jej nigdzie nie ma.
- Więc siedzisz bezczynnie?
- Myślę. Szukam rozwiązania na problem światowego głodu
- Pogadaj z Cuddy
- powtórzył stanowczo Wilson i wyszedł.
Nie zamierzał czekać aż przyjaciel nieświadomie coś schrzani. Zauważył, że głównym problemem tej pary jest fakt, że za dużo myślą i podejrzewają a za mało ze sobą rozmawiają. Ale co on tam wiedział? Przyglądał się tej dwójce jedynie od....zawsze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 9:48, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 9:52, 16 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Ale co on tam wiedział? Przyglądał się tej dwójce jedynie od....zawsze.

Rozmowa House/Wilson jak zwykle doskonała *bije brawo*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:46, 16 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Przyglądał się tej dwójce jedynie od....zawsze.

kocham, uwielbiam ubóstwiam ten fragment xD

Wilson wreszcie im we łbach poukłada, żeby się przestali bezsensu podpuszczać głupimi myślami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin