Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

One way ticket [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:17, 13 Cze 2008    Temat postu:

jeez, ale ci to wspaniale wyszło xD

mam nadzieję, że kolejna część już niedlugo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pią 8:32, 13 Cze 2008    Temat postu:

Najpewniej jeszcze dzisiaj.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:40, 13 Cze 2008    Temat postu:

czekam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:14, 13 Cze 2008    Temat postu:

No normalnie jak dzieci xD
Muszą się nauczyć że istnieje coś takiego jak : rozmowa a nie tylko monologi wewnętrzne
Cudne!
Please more


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pią 23:58, 13 Cze 2008    Temat postu:

Właśnie weszłam do domu, tak więc następna część jutro w godzinach południowo/popołudniowych albo dopiero w niedzielę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 6:28, 14 Cze 2008    Temat postu:

Teraz niech tylko uzgodnią, u którego z nich będą mieszkać i będzie super . A tak na serio, to podoba mi się to, co napisałaś. Bardzo fajnie oddaje to relacje House-Cuddy. I jestem przekonana, że ta noc była NAPRAWDĘ ważna .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:38, 14 Cze 2008    Temat postu:

nie moge.. rozplywam sie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pon 22:35, 16 Cze 2008    Temat postu:

Część przedostatnia. Fragment długi, choć nie jestem z niego zadowolona. Mimo wszystko - enjoy!
___________________________________________________________

Milczeli naprawdę długo. Wtuleni w siebie zajmowali się własnymi myślami, chcieli aby tak pozostało już zawsze. Cuddy wstała jako pierwsza, złożyła na jego ustach delikatny pocałunek i bez słowa udała się do łazienki. Usłyszał lejącą się wodę. Ubrał spodnie, otworzył drzwi i wyszedł do siebie. Po drodze do swojej kajuty wstąpił do barku, był otwarty zaledwie od kilku minut. Zamówił szklankę whiskey, którą wypił duszkiem. Smak alkoholu delikatnie rozszedł się w jego ustach. Kiedy wszedł do siebie wyciągnął z torby czysty t-shirt i udał się pod prysznic.

Kiedy Cuddy wyszła z łazienki nie była zaskoczona, że jej pokój jest pusty. Wydawało jej się, że słyszała delikatny trzask drzwi. Dobrze się stało, potrzebowała chwili oddechu, on pewnie też. Położyła się na łóżko i zasnęła. Obudził ją delikatna muzyka. Otworzyła oczy i zobaczyła House’a siedzącego pod ścianą, obok niego leżała para głośników podłączonym do iPoda. Wstała z łóżka, usiadła obok niego i wtuliła się w jego ramiona. Tego dnia nie zamienili jeszcze słowa. Cuddy odezwała się pierwsza.

- House… my… - Położył palec na jej ustach, dając jej tym samym do zrozumienia, żeby nic nie mówiła.

- Do końca rejsu został nam tydzień. Cieszmy się nim. Rozmawiać będziemy później. – Powiedział niepewnie spoglądając na twarz swojej towarzyski, na której zagościł uśmiech. Skinieniem głowy dała mu do zrozumienia, że przystaje na tę propozycję. Teraz liczą się tylko oni.

Następny tydzień upłynął im bardzo przyjemnie i stanowczo za krótko. Zachowywali się jak para zakochanych nastolatków. Bawiły ich sytuacje kiedy ludzie brali ich za małżeństwo i życzyli wszystkiego najlepszego. Kiedy pewnego wieczora spacerowali po pokładzie i zatrzymali się na moment aby podziwiać otaczający ich bezkres oceanu, zaczepiła ich pewna starsza para.

- Pięknie państwo razem wyglądacie. – Powiedziała starsza kobieta patrząc z uśmiechem na Cuddy w objęciach House’a. – Prawda Roger? – Skierowała sobie pytanie do męża, który nie miał innego wyjścia jak przytaknąć. – Od dawna są państwo małżeństwem? – Tym razem pytanie było skierowane do Cuddy. Spojrzała porozumiewawczo na House’a szukając jakieś pomocy w udzieleniu odpowiedzi. Normalnie patrzyłby jak się męczy próbując skłamać, tym razem jednak postanowił ulżyć jej rosnącemu zakłopotaniu.

- Dwa lata. – Odpowiedział, uśmiechając się przy tym do swojej świeżo upieczonej małżonki, która odpowiedziała mu najszerszym z możliwych uśmiechów.

- Widać, że się państwo kochają. Promieniuje z was szczęście. – Podsumowała parę starsza kobieta, która jak się później okazało miała na imię Matylda. Wymienili jeszcze kilka zdań, kilka szczerych uśmiechów poczym starsza para oddaliła się życząc ich wszystkiego najlepszego. House objął Cuddy jeszcze mocniej, a twarz wtulił w jej włosy.

- Która to już para bierze nas za małżeństwo? – Zapytała nie ukrywając swojego rozbawienia tą sytuacją.

- Czwarta. – Wyszeptał jej do ucha. Cuddy odwróciła się. Ich twarze dzieliły milimetry, ich oczy przenikały się. Każde z nich w głębi swojego umysłu myślało nad tym, co by było gdyby te wszystkie życzenia dotyczące ich wspólnej przeszłości się spełniły.

Nie pozostało wiele czasu, aż jacht przybędzie do portu. To była ostatnia noc, którą mieli spędzić wspólnie na oceanie. House postanowił, że będzie ona niezapomnianym przeżyciem zarówno dla jego wybranki, jak i dla niego. Unikał jej cały dzień. Cuddy przypisywała jego dziwne zachowanie bólowi nogi, który nasilał się od kilku dni, nie chciała myśleć o innych możliwych przyczynach. Mimo wszystko House pozostawał niezwyciężony. Cały dzień marzył, aby zatopić nos w ciemnych, lokowanych włosach swojej przełożonej, nie mógł jednak popsuć niespodzianki. Kiedy zapadł zmrok w kajucie Lisy rozległo się pukanie do drzwi. Była ubrana w House’owy t-shirt i krótkie spodenki. Nie spodziewała się nikogo. Ku swojemu zaskoczeniu w drzwiach zobaczyła jednego z kelnerów jachtowej restauracji.

- Słucham? – Zapytała najgrzeczniej jak tylko potrafiła starając się ukryć swoje zdziwienie. Przecież niczego nie zamawiała.

- Dostałem polecenie, aby dostarczyć Pani ten liścik. – Młody człowiek wyciągnął przed siebie rękę w której trzymał białą kopertę. Cuddy uśmiechnęła się do niego odbierając tajemniczą przesyłkę. Podziękowała i zamknęła drzwi. Chwilę stała bezruchu zastanawiając się co House wymyślił, bo przecież nie miała wątpliwości, że to od niego. Oparła się o drzwi, wzięła głęboki oddech i otworzyła kopertę.

Wskocz w najseksowniejszą bieliznę jaką masz, poczym wskocz w najseksowniejszą sukienkę jaką masz. Czekam na Ciebie, tam… zresztą domyślisz się.

PS. W sumie to nie musisz wkładać bielizny.


Zarumieniła się. Znała House’a od dawana, nie raz udało mu się wywołać rumieńce na jej policzkach, jednak zadziwiała ją łatwość z jaką mu to przychodziło. Postanowiła bezzwłocznie zastosować się do poleceń z listu i udała się w miejsce, którego jak wynikało z listu miała domyślić się sama.

Tak jak przypuszczała. House stał przy balustradzie mając za plecami stolik z nakryciem dla dwóch osób. Nie byłoby to nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że znajdowali się w najwyżej położonym miejscu na jachcie, do którego wstępu za nic w świecie nie mieli pasażerowie. Kiedy tylko usłyszał kroki obrócił się. Jego oczom ukazała się najpiękniejsza kobieta jaką kiedykolwiek widział. Była taka naturalna, jej kształty opiewał tylko delikatny materiał zmysłowej, czerwonej sukienki ze sporym dekoltem, który podkreślał jej walory, natomiast rysy twarzy były podkreślone delikatnym makijażem. Jedyne co udało mu się z siebie wykrzesać, kiedy zbliżyła się do niego na odległość kilku kroków było. „Łaaałłłł…”.

Ta noc była niezapomniana. Najpierw zjedli wykwintną kolację podlewaną soczyście czerwonym winem. Następnie udali się do kajuty Cuddy gdzie oddali się swoim miłosnym uniesieniom.

Zbudził go dźwięk klaksonu, który oznajmiał, że pozostała godzina do czasu kiedy jacht znajdzie się w porcie. Postanowił się tym nie przejmował, miał o wiele lepsze zajęcie niż martwienie się czy zdoła w kilkanaście minut pozbierać swojego rzeczy porozrzucane po dwóch kajutach znajdujących się w największej możliwej odległości od siebie. Przypatrywał się Cuddy leżącej na brzuchu z twarzą skierowaną w jego stronę. Jego ręka delikatnie głaskała jej nagie plecy co wywołało na jej twarzy delikatny uśmiech, który dawał mu do zrozumienia, że właśnie się obudziła. Nie miała ochoty otwierać oczu, jednak nieszczęsny dźwięk klaksonu rozległ się ponownie. Leniwie przeciągnęła się i złożyła pocałunek na ustach swojego towarzysza.

- Czas się zbierać. – Wiedziała, że musi to powiedzieć, chociaż nie miała na to najmniejszej ochoty. Chciała aby ta chwila trwała wiecznie.

- Możemy tak jeszcze chwilę poleżeć. – Powiedział z nadzieją, ze uda mu się ją namówić na jeszcze chwilę zapomnienia.

- Wiesz dobrze, że nie możemy. Za niecałą godzinę będziemy w porcie.

- No dobrze mamooo...


Wstał i podobnie jak przed tygodniem bez słowa wyszedł z pokoju. Jedną różnicą był pocałunek jaki złożył na ustach Cuddy zaraz po założeniu na siebie koszulki.

Jacht właśnie wpływał do poru w którym czekało mnóstwo ludzi. Czekali oni aby przywitać swoich bliskich, wśród nich Cuddy dostrzegła znajomego bruneta. Zeszli na ląd razem, być może ten ostatni raz trzymając się za ręce. Nie było to łatwe dla House’a jednak kiedy w grę wchodził dotyk Cuddy mógł równie dobrze nieść swoją laskę w zębach. Postawili stopy na lądzie. Wilson od razu zauważył ich mimo wielkiego tłumu ludzi, który z każdą minutą zdawał się powiększać. Nie ukrywał swojego zaskoczenia, kiedy zobaczył tą dwóję razem. Podbiegł do nich. Zmierzył ich wzrokiem. Tego się nie spodziewał, byli jakoś dziwnie rozpromienieni. Przyjechał po Cuddy a w prezencie, jako gratis dostał swojego przyjaciela, którego szukał przez dwa tygodnie. Był pewien, że coś się stało temu staremu durniowi. Tym czasem on wcale nie wyglądał jakby coś złego mu się przytrafiło. Był… wypoczęty (?) zrelaksowany (?) szczęśliwy (?).

- Wyy… to znaczy… Cuddy… House! Ehh… - Wymamrotał onkolog. Odpowiedziały mu tylko dwa diabelskie uśmiechy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katarzyna dnia Wto 14:24, 17 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:47, 16 Cze 2008    Temat postu:

Przyjechał po Cuddy a w prezencie, jako gratis dostał swojego przyjaciela, którego szukał przez dwa tygodnie. Był pewien, że coś się stało temu staremu durniowi.
Cuddne W ogóle całośc jest cuddna. Lubię fiki z happy-huddy-endem Tylko dlaczego to już przedostatnia część?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 9:26, 17 Cze 2008    Temat postu:

Cytat:
- Wyy… to znaczy… Cuddy… House! Ehh… - Wymamrotał onkolog. Odpowiedziały mu tylko dwa diabelskie uśmiechy.
cudne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:48, 17 Cze 2008    Temat postu:

boskie

a skoro to przedostatnia część to się nie mogę doczekać ostatniej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:54, 17 Cze 2008    Temat postu:

Był pewien, że coś się stało temu staremu durniowi. Tym czasem on wcale nie wyglądał jakby coś złego mu się przytrafiło. Był… wypoczęty (?) zrelaksowany (?) szczęśliwy (?).

- Wyy… to znaczy… Cuddy… House! Ehh… - Wymamrotał onkolog. Odpowiedziały mu tylko dwa diabelskie uśmiechy.


Padłam xD
Cudne!
oh...
szkoda że została tylko jedna część....
NIecierpliwie czekam xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:51, 17 Cze 2008    Temat postu:

to czyta sie tak przyjemnie .. twoj fik jest taki idealny..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:52, 17 Cze 2008    Temat postu:

strasznie miło czyta się Twojego fika xD

już się nie mogę doczekać, kiedy ta ostatnia część?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 14:08, 17 Cze 2008    Temat postu:

hehehe- coś się stało tem staremu durniowi- miłość mu się stała
super bardzo przyjemnie się czyta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:20, 17 Cze 2008    Temat postu:

przeczytałam cały fick na raz. ale miałam radochę to kiedy ta ostatnia część??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Wto 14:23, 17 Cze 2008    Temat postu:

Wieczorem wychodzę i szczerze mówiąc nie wiem kiedy wrócę. Zabieram się teraz za oglądanie filmu, a przed wyjściem postaram się napisać ostatnią część. Powinnam zdążyć .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:28, 17 Cze 2008    Temat postu:

Kasiu (mogę tak mówić/pisać??), postarasz się napisać..a wrzucić też??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Wto 14:31, 17 Cze 2008    Temat postu:

Oczywiście, że możesz. Piszę na komputerze, więc niezwłocznie po napisaniu wkleję ostatnią część .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:37, 17 Cze 2008    Temat postu:

thx będę czekać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Wto 17:13, 17 Cze 2008    Temat postu:

Już następnego dnia House siedział u siebie w gabinecie i bawił się swoją ulubioną piłką. Nie myślał nad żadnym przypadkiem, od jego powrotu nikt nie zdążył zachorować na tajemniczą chorobę. Ich tydzień dobiegł końca, teraz musiał pojąć decyzję. Nie zdążył przemyśleć nawet pierwszej opcji – „czy ona będzie ze mną szczęśliwa?” kiedy do jego gabinetu wtargnął Wilson.

- House?! – Wykrzyczał. To było ponad jego siły. – Co… co Wy? Wytłumaczysz mi to?

-Konkretnie? – Spojrzał na przyjaciela błagalnym wzrokiem.

- Co zamierzasz teraz zrobić?

- Rozmawiałeś z nią, prawda?
– Zmierzył go wzrokiem, dobrze wiedział kiedy Wilson miał dla niego cenne informacje.

- Chociaż raz nie możesz odpowiedzieć na pytanie? – Zirytował się. Jak on może to wszystko tak bagatelizować? – [/b]No dobra, rozmawiałem.[/b] – Znowu poległ na polu bitwy. – Ona czeka na jakiś ruch z twojej strony. Nie spieprz tego, nie jesteś pierwszej młodości. Nic lepszego może ci się nie przytrafić... – Urwał. – To pewne, że nic lepszego ci się nie przytrafił. – Poprawił. Po tych słowach odwrócił się i wyszedł. To było stanowczo ponad jego siły.

House wstał. Wiedział, że musi coś zrobić. Chciał spróbować, bał się, oczywiście, że się bał jednak musiał spróbować. Cuddy miała jeszcze dzień wolny, nie mógł oczywiście czekać, aż skończy pracę. Wsiadł na motor najszybciej jak tylko mógł. Musiał się z nią zobaczyć.

Dzwonek do drzwi rozległ się drugi raz i wyrwał ją ze snu. Otuliła się delikatnym szlafrokiem i zeszła po schodach. Nie musiała spoglądać w wizjer, żeby wiedzieć kto jest po drugiej stronie. Nie miewała gości dość często, a tylko jedna osoba pojawiała się bez zapowiedzi. Otworzyła drzwi.

- House? – Oparła się delikatnie o drzwi. Nie miała zamiaru go wpuścić do środka do półki nie uzyska od niego jakieś deklaracji. Nie spodziewała się niczego wielkiego, wystarczył drobny gest, jedno słowo. Tak lub nie.

- Nie wpuścisz mnie do środka? – Zapytał uwodzicielsko marszcząc jedną brew.

- Po co przyszedłeś? – Nie odpuści. Nie tym razem.

- Nie wpuścisz mnie do środka? – Zapytał jeszcze bardziej uwodzicielsko.

- Po co przyszedłeś?

- Nie ładnie jest odpowiadać pytaniem na pytanie.

- Nie ładnie jest w ogóle nie odpowiadać na pytanie, o czym dobrze powinieneś wiedzieć.
– Uśmiechnęła się. – Więc?

- Więc… noo… na statku, wiesz… mówiłem, że… tydzień… i… pomyślałem, że wiesz…- To było trudniejsze niż przypuszczał, nagle jego elokwencja uciekła bez śladu pozostawiając po sobie tylko kłęby dymu, niczym Struś Pędziwiatr. Postanowił nie pogrążać się. Mówienie czegokolwiek z góry było marnym pomysłem. Zbliżył się do niej na odległość zaledwie kilku milimetrów, tak aby poczuć jej oddech na swojej szyi. Delikatnie złapał jej podbródek i skierował jej twarz ku górze, tak aby złożyć na jej ustach delikatny pocałunek, który mówił więcej niż jakiekolwiek słowa.

- Opór to klucz do sukcesu. – Powiedział odrywając usta. Odpowiedziało mu trząśnięcie drzwi – jednak on znajdował się po ich właściwej stronie.

THE END
___________________________________________________________

Czekam na uwagi podsumowujące.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 17:19, 17 Cze 2008    Temat postu:

świetny fik, bardzo podoba mi sie zakończenie z drzwiami i Housem po właściwej stronie. Brawo!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:22, 17 Cze 2008    Temat postu:

sweet!!

całość świetna..a koniec? rewelacyjny!

nie chcesz napisać epilogu??

jak będziesz coś jeszcze pisała to daj znać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:24, 17 Cze 2008    Temat postu:

- Opór to klucz do sukcesu. – Powiedział odrywając usta. Odpowiedziało mu trząśnięcie drzwi – jednak on znajdował się po ich właściwej stronie.
zapamiętam to i bede traktować jako prawdę życiową xD
Podsumowanie?
Świetny fic Emocjonujący... pełny pasji... i spełniał funkcję mojej bakaliowej milki

Oh..
Cudowny!
Czekam oczywiście na kolejny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:26, 17 Cze 2008    Temat postu:

cudny! cudowny! przecudny! <- to moje podsumowanie całego fika xD

czekam na kolejny niecierpliwie

a zakończenie rewelacyjne: trzaśnięcie drzwiami i House po właściwej stronie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin