Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zakłady [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:08, 01 Lip 2008    Temat postu:

Cuddy zua Ale zaciekawiłaś mnie maksymalnie House się wkurzył, może być ostro
mam nadzieję, że nie pozwolisz mi odjechać na sygnale i już niedługo zamieścisz kolejny part


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 21:19, 01 Lip 2008    Temat postu:

Jak u Nosowskiej "Nie to nie. Mówię nie, gdy myślę nie."

Tak się odzywam, żeby dać znać, że nadal Huddy dialogi by Kama to najlepszy towar na fikowym rynku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okszyk
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:25, 01 Lip 2008    Temat postu:

Nie każ proszę czekać kolejnych 5 dni na następną część!
Super


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:42, 01 Lip 2008    Temat postu:

Narenika napisał:
nadal Huddy dialogi by Kama to najlepszy towar na fikowym rynku

Nie mam nic do dodania. Dialogi zawsze wywołują u mnie zachwyt


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:18, 01 Lip 2008    Temat postu:

ooj, Cuddy, o co ci znowu chodzi?
nie pogrywaj sobie tak z House'm

House się wkurzył- no to się Cuddy wkopała...współczuję jej, nie chciałabym być obiektem złości Gregory'ego House'a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:59, 02 Lip 2008    Temat postu:

Chyba nie jestem 100% kobietą, bo nie rozumiem o co jej chodziło
ale mimo tego, że nie rozumiem, to i tak mi się podoba
i chcę jeszcze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:47, 02 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
Narenika napisał:
nadal Huddy dialogi by Kama to najlepszy towar na fikowym rynku

Nie mam nic do dodania. Dialogi zawsze wywołują u mnie zachwyt

Podpisuję się pod tym, co napisały dziewczyny rękami i nogami :smt003
Poza tym, kocham takie niespodziewane zwroty akcji! Gdybyś od razu wpakowała ich do łóżka, nie byłoby tak zabawnie :smt002


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rocket queen dnia Śro 17:35, 02 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:22, 04 Lip 2008    Temat postu:

Aaa! Kiedy zbiorę moje rozpłynięte po pokoju członki i wybiorę się po szczękę do sąsiadów, to napisze coś inteligentniejszego, niż:

KOCHAAAM! WIĘCEEEJ!

Kłaniam,
Kat.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katty B. dnia Pią 10:22, 04 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:45, 04 Lip 2008    Temat postu:

Po ciężkiej walce z samą sobą udało mi się wyskrobać jakąś część. Przedostatnią najprawdopodobniej.

X

Cuddy weszła do swojego gabinetu, zastanawiając się, czy naprawdę zostawiła wczoraj zaciągnięte rolety. Zamknęła za sobą drzwi i podskoczyła, widząc rozpartą za biurkiem postać.
- Co ty tu robisz, House?!
- Czekam od piątej rano, aż wreszcie się pojawisz.
- Nawet ja nie pracuję o piątej rano.
- Dzień Niepodległości ‘99 – House wstał z fotela, który Cuddy natychmiast zajęła.
- Słucham?
- Pracowałaś wtedy całą noc, bo ci durnie z zarządu mieli zastrzeżenie do budżetu.
Nie odpowiedziała, kolejny raz zaskoczona tym, ile o niej wiedział.
- A czekam tu od piątej, bo reszta szpitala nie może wiedzieć, że siedzimy tu razem. Nikt nie widział, jak wchodziłem.
- Chciałeś raczej powiedzieć, że nikt nie widział, jak się włamywałeś.
- Nie czepiaj się słówek. Gdyby pielęgniarki wiedziały, że tu jestem, nie mielibyśmy chwili spokoju. A przyda się taka dłuższa chwila – wyjaśnił i zamknął drzwi na zamek.
- Przeciwnie. Potrzeba bardzo mało czasu na nasze spotkanie. Bo właśnie się skończyło – Cuddy sięgnęła po pierwszy z brzegu plik dokumentów i zaczęła udawać, że czyta.
Nagle została dosłownie ściągnięta z fotela i, zanim się obejrzała, siedziała na biurku, a House całował ją w szyję.
- House! Powiedziałam ci wczoraj, że...
- Słyszałem – stwierdził spokojnie, rozpinając jej bluzkę. - Naprawdę sądziłaś, że możesz mnie spławić zwykłym „nie”? Nie jestem twoją zabaweczką, Cuddy.
- Ostatnio mówiłeś coś innego – warknęła, próbując zapiąć bluzkę.
- Mówiłem, że jestem twoją sex-zabawką. I podtrzymuję to. Ale trudno być seks-zabawką bez seksu, więc może wreszcie przestań się wyrywać – patrzył Cuddy głęboko w oczy, równocześnie wsuwając dłoń pod jej spódnicę.
Zgodnie z przewidywaniami House’a był to jeden z tych momentów, w których nawet odpowiedzialnej pani dziekan puszczają hamulce. Po chwili oporu Cuddy nagle przyciągnęła go do siebie, kładąc się powoli na biurku.

- Wiedziałem, że nie możesz mi się oprzeć – uśmiechał się kpiąco, zapinając koszulę.
Cuddy poprawiła spódnicę i powiedziała zimno:
- Jestem tylko człowiekiem, popełniam błędy. A teraz się wynoś.
House spojrzał na nią zaskoczony:
- Niby dlaczego? Po tym, co się stało...
- Po tym, co się stało, przekonałeś się, że możesz mnie raz w życiu zmusić do złamania zasad. Na dodatek wygrasz zakład prawie uczciwie, bo faktycznie nie będziemy ze sobą sypiać. Powinieneś się cieszyć. Ale musisz się cieszyć gdzie indziej – popchnęła go w kierunku drzwi.
Nie dał się ruszyć z miejsca, tylko podniósł jej podbródek tak, że musiała na niego patrzeć:
- Bardziej bym się cieszył, jakbyś mi powiedziała, o ci właściwie chodzi! Jednego dnia wszystko pięknie, świetnie się razem bawimy, a potem nagle zatrzaskujesz mi drzwi przed nosem. Masz jakieś problemy ze sobą, Cuddy?
- Mam problem z tobą! – krzyknęła. – Polega na tym, że nie chcesz się odczepić. A zabawa się skończyła.
- Czyli do seksu wystarczają ci przypadkowi faceci poznani w internecie, a ja ci nie wystarczam, tak?!
- Nie! Z przypadkowymi facetami poznanymi w internecie wystarczał mi seks! – straciła nad sobą panowanie. - A z tobą nie! Rozumiesz?!
- Jasne, że rozumiem – uśmiechnął się lekko. – Przecież jestem świetną partią, więc...
- House, to nie jest śmieszne!
- Chyba jednak trochę jest, Cuddy. Mówisz, że chcesz czegoś więcej, a nawet z czegoś mniej rezygnujesz. Gdzie tu logika?
- W tym, co robimy, nie ma logiki, House! Kiedy się decydowałam z tobą przespać, zrobiłam to, bo... bo to było nieuniknione. Ja o tym wiedziałam, ty o tym wiedziałeś... Do diabła, nawet cały ten cholerny szpital o tym wiedział. I z tym mogłam sobie poradzić. Jedna noc i koniec. A potem ty wyskoczyłeś z tą całą grą! A później co jakiś czas robiłeś coś, co sprawiało, że czułam się, jakby to był związek!
House westchnął:
- Jeżeli chcesz czegoś więcej, to powinnaś się cieszyć, że od czasu do czasu...
- Nie, House! Póki sprawa była jasna i, jak to ująłeś, świetnie się razem bawiliśmy, to mogłam z tym żyć. Ale nie mogę żyć na wiecznej huśtawce, z ciągłym zastanawianiem się, czy nazwałeś mnie swoją dziewczyną, bo nią jestem, czy tylko dlatego, że masz taki kaprys!
- Nie możesz po prostu pozwolić, żeby to wszystko się jakoś toczyło?
- Nie mogę, House. Nie mogę sobie rozwalić życia dla czegoś, co donikąd nie zmierza. Nie rozumiesz?
House milczał przez chwilę, a potem stwierdził poważnie:
- Rozumiem więcej, niż ci się wydaje. To wszystko wymówki. Mówisz, że to do niczego nie prowadzi, bo to daje ci pretekst do ucieczki. Opowiadasz jakieś pierdoły o wytyczaniu jasnych granic. A tak naprawdę przestraszyłaś się, jak bardzo chcesz być ze mną.
- Nawet, jeśli to jest pretekst... – powiedziała Cuddy, ważąc każde słowo – Nawet, jeśli używam tego jako pretekstu do ucieczki, to przecież sobie tego wszystkiego nie wymyśliłam, House. Naprawdę donikąd nie zmierzamy.
- Nawet, gdybym usunął ten pretekst, wymyślisz sobie następny! – krzyknął.
- Może. Ale tego się nigdy nie dowiemy, prawda? – stwierdziła smutno i wyszła z gabinetu.
Wchodząc do poczekalni usłyszała szmer od stanowiska pielęgniarek.
Doszły do niej słowa:
- Zebraliśmy się, żeby rozstrzygnąć zakłady...
Przez niesamowitą ironię tej sytuacji pewnie by się nawet uśmiechnęła. Gdyby tylko nie była tak zajęta powstrzymywaniem płaczu.

CDN.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:52, 04 Lip 2008    Temat postu:

Nieee....
Ja chce Happy end, mam taką nieodpartą potrzebę.
Wszystko w tym fiku jest takie żywe, lubię takie opowiadanka ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:07, 04 Lip 2008    Temat postu:

Po chwili oporu Cuddy nagle przyciągnęła go do siebie, kładąc się powoli na biurku.
czy tylko ja jestem taka pokręcona i za każdym razem gdy widzę jakieś biurko zastanawiam się kto, z kim i kiedy?:smt005
Przez niesamowitą ironię tej sytuacji pewnie by się nawet uśmiechnęła. Gdyby tylko nie była tak zajęta powstrzymywaniem płaczu.

smutno...
ale dialog genialny xD
Ja chce Happy end, mam taką nieodpartą potrzebę.
Ja też lubię Happy endy, ale te drugie są o tyle ciekawsze, że sytuację można rozegrać na wiele różnych sposobów. :smt001
No i teraz nie wiem, który bym wolała :smt017
Tak czy inaczej bardzo mi się podobało i czekam na więcej xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:45, 04 Lip 2008    Temat postu:

dialog super... czekamuy z niecierpliwością na finał. (happy end mam nadzieje:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:21, 05 Lip 2008    Temat postu:

HAPPY END MA BYĆ !!!!!!!!!

Oby House coś wymyślił

a tak ogólnie to znowu ssssuuuuupppppeeeerrrr!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:15, 05 Lip 2008    Temat postu:

Mistrzostwo! Naprawdę warto było czekać przez te wszystkie dłuuuugie dnie i jeszcze dłuuuższe noce na kolejną część

Gdy przeczytałam fragment: Zgodnie z przewidywaniami House’a był to jeden z tych momentów, w których nawet odpowiedzialnej pani dziekan puszczają hamulce. Po chwili oporu Cuddy nagle przyciągnęła go do siebie, kładąc się powoli na biurku przypomniała mi się scena z "Pretty Woman", kiedy to Richard Gere dobiera się do siedzącej na fortepianie Julii Roberts...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rocket queen dnia Sob 17:17, 05 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:23, 08 Lip 2008    Temat postu:

To miała być ostatnia część, ale jest przedostatnia, bo się nie umiem streszczać.

XI

Stanął w drzwiach gabinetu i patrzył, jak jego dziewczyna (znów to określenie)... tak, jak jego dziewczyna (to określenie było jednak najlepsze, nic nie mógł poradzić) odchodzi. Wygrał. Dowiedział się, czemu dała mu kosza. Więcej nawet: wreszcie przyznała, że jej na nim zależy. Także poza łóżkiem. Ale jakoś wygrana niespecjalnie go cieszyła, bo myślał tylko o coraz bardziej oddalających się plecach kobiety, na której mu zależało. Także poza łóżkiem. Musiał te plecy jakoś zatrzymać, bo jeśli oddalą się za bardzo, to będzie za późno. Ale przecież był w klinice pełnej (skąd ich tu nagle aż tylu?) ludzi. Nie mógł krzyczeć na całe gardło, że kocha Cuddy, bo wyszedłby przez to na jeszcze większego idiotę, niż wychodził przez sam fakt tego, że ją kochał. Musiał krzyknąć coś ważnego, ale nie rujnując sobie do końca wizerunku... A przede wszystkim musiał przestać tyle myśleć. Plecy były już prawie po drugiej stronie poczekalni.
- Doktor Cuddy! – ryknął House na całe gardło, przyciągając natychmiast uwagę zgromadzonego tłumu.
Zapadła cisza. Cuddy zatrzymała się, ale nadal stała do niego plecami. Widział, jak gwałtownie się wyprostowała, jakby w oczekiwaniu na cios, który miała zamiar przyjąć z godnością. Nie spodziewała się niczego dobrego. Sam by się po sobie nie spodziewał niczego dobrego, ale jednak...
- Doktor Cuddy – powtórzył trochę ciszej. – Zamieszkajmy razem i kupmy sobie złotą rybkę. Albo nawet dwie.
Wszyscy w klinice wpatrywali się w House’a, zastanawiając się, czemu tym razem jeden ze swoich zwykłych żartów wygłosił takim poważnym tonem. Cuddy odwróciła się i automatycznie, jak na widowni meczu tenisowego, wszyscy przenieśli wzrok na nią. Wyraz jej twarzy zasugerował im, że po raz pierwszy oglądali w wykonaniu House i Cuddy coś więcej niż znaną od lat komedię.
Wzrok publiczności przenosił się z szefowej na diagnostę i z powrotem, a odległość pomiędzy bohaterami przedstawienia zmniejszała się powoli, właściwie niepostrzeżenie. Cały czas wpatrywali się w siebie jak zahipnotyzowani. Kiedy później omawiano tę sytuację w plotkarskich kręgach szpitala, nie udało się ustalić, kto zrobił pierwszy krok.
Kiedy stali od siebie tylko o krok, Cuddy powiedziała nagle:
- House. Do mojego biura. Natychmiast.
I wszystko byłoby normalnie, gdyby nie fakt, że drżał jej głos i ciągnęła House’a do gabinetu, trzymając go mocno za rękę.
Po kilku sekundach w poczekalni rozległy się gwizdy, oklaski i wiwaty.

- Chciałabym myśleć, że nas lubią – mruknęła Cuddy, słysząc radość personelu. - Ale jestem dziwnie pewna, że cieszą się, bo wygrali zakład.
House zamknął za sobą drzwi gabinetu i westchnął:
- O cholera, zakład! Dlatego tylu idiotów zebrało się w jednym miejscu. Ale pewnie nawet oni nie uwierzą, że chcę z tobą zamieszkać bez sprawdzenia cię wcześniej w łóżku...
- House! – warknęła.
- Nie, na pewno nie uwierzą – niezrażony kontynuował myśl. – A jeżeli do tego wiedzą, jak fatalnie gotujesz...
- Świetnie. A ja cię tu zaprosiłam z nadzieją na poważną rozmowę – mruknęła Cuddy. – Potrzebujemy poważnej rozmowy, House.
- Dobra, skoro musimy, to rozmawiajmy. Ale wolałbym od razu przejść do seksu na zgodę.
- Skąd masz pewność, że osiągnęliśmy zgodę?
- Nie mam, ale to, że nie uciekłaś z krzykiem po mojej propozycji, daje mi pewną nadzieję.
Cuddy westchnęła:
- No właśnie. Ta propozycja... Musiałeś zrobić taką scenę?
- Sama chciałaś.
- Ja chciałam, żebyś wrzeszczał coś o wspólnym mieszkaniu i rybkach?!
- Chciałeś, żebym ci pokazał, że zmierzamy do czegoś i te inne pierdoły – mruknął. – No to pokazałem.
Cuddy pokręciła głową:
- A nie przyszło ci do głowy, żeby po prostu powiedzieć: „Nie chodzi tylko o seks. Naprawdę mi na tobie zależy”?
- W życiu bym nie powiedział czegoś tak przesłodzonego – House uderzył się w pierś. – Stawiam na oryginalność.
- I niestety tylko na nią – wymamrotała pod nosem Cuddy.
- Słyszałem!
- Miałeś słyszeć. I co teraz?
- To zależy od ciebie. Naprawdę chcę z tobą mieszkać. Może Wilson mógłby ci dać parę kulinarnych lekcji.
- To tyle w temacie poważnej rozmowy.
- Strasznie jesteś marudna, nie wiem, jak z tobą wytrzymam w domu. Ale w porządku, teraz tak na serio. Zabrałem ci jeden pretekst i możemy się dowiedzieć, co z tego wynika. Wymyśliłaś już jakiś inny, żeby tylko nie być ze mną?
Cuddy przyjrzała mu się:
- Niech pomyślę... Hmm... A może...? Nie, to nie. Albo...
- Faktycznie, to tyle w temacie poważnej rozmowy, Cuddy.
- Dobra. Nie. Żaden pretekst nie przychodzi mi do głowy – stwierdziła smutno, a potem nagle roześmiała się i zarzuciła House’owi ręce na szyję.
- A widzisz – zaśmiał się. – Stawianie na oryginalność zawsze działa.
- Przymknij się – zbliżyła wargi do jego ust. – Tylko jeszcze jedno, House.
- No?
- Żadnych złotych rybek.
- Ponegocjujemy – uśmiechnął się. – Może patycza...?
Nie skończył mówić, bo jego dziewczyna (zdecydowanie zaczynał się przyzwyczajać do tego określenia) narzuciła mu zdecydowanie lepsze zajęcie dla ust.
Zajęcie, które po chwili zostało brutalnie przerwane przez pukanie do drzwi.

CDN.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Pią 19:36, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:36, 08 Lip 2008    Temat postu:

Jesteś bardzo zła! :smt003
Przyprawiłaś mnie o atak dzikiego i niekontrolowanego śmiechu :smt005
- Doktor Cuddy – powtórzył trochę ciszej. – Zamieszkajmy razem i kupmy sobie złotą rybkę. Albo nawet dwie.

I wszystko byłoby normalnie, gdyby nie fakt, że drżał jej głos i ciągnęła House’a do gabinetu, trzymając go mocno za rękę.
Po kilku sekundach w poczekalni rozległy się gwizdy, oklaski i wiwaty.

- Dobra, skoro musimy, to rozmawiajmy. Ale wolałbym od razu przejść do seksu na zgodę.

Nie skończył mówić, bo jego dziewczyna (zdecydowanie zaczynał się przyzwyczajać do tego określenia) narzuciła mu zdecydowanie lepsze zajęcie dla ust.

to jest genialne! :smt004 i cieszę sie że nie umiesz się streszczać bo w takim razie dostaniemy jeszcze jedną część xD
tylko niepokoi mnie to pukanie do drzwi...
Cudowne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:45, 08 Lip 2008    Temat postu:

Nie skończył mówić, bo jego dziewczyna (zdecydowanie zaczynał się przyzwyczajać do tego określenia) narzuciła mu zdecydowanie lepsze zajęcie dla ust... Wreszcie mogę spać spokojnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 23:08, 08 Lip 2008    Temat postu:

hohoho! cóż za huśtawka nastrojów w takim słodkim kawałeczku huddyzmu xD
i to pukanie...no nieeee.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Śro 9:20, 09 Lip 2008    Temat postu:

- A nie przyszło ci do głowy, żeby po prostu powiedzieć: „Nie chodzi tylko o seks. Naprawdę mi na tobie zależy”?
- W życiu bym nie powiedział czegoś tak przesłodzonego – House uderzył się w pierś. – Stawiam na oryginalność.

:smt005 Nie przestaję się uśmiechać i śmiać w głos na przemian :smt003
Oryginalne, no ba :smt005, że o patyczaku nie wspomnę :smt003


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżuczek dnia Śro 9:21, 09 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:52, 09 Lip 2008    Temat postu:

O jeżuuu! Umarłam i poszłam do huddystycznego nieba! ^^ Mam szczerą nadzieję, że House i Cuddy wygrają zakład - w końcu powinni, dotyczy on seksu, a nie wyznań miłosnych na korytarzu - kupią sobie piękny dom za miastem i nie złote rybki, a psa. Pies to jest obowiązkowy dodatek do każdej kochającej sie pary na przedmieściach. XD

(Nie)cierpliwie czekam na więcej!
Katuś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:22, 09 Lip 2008    Temat postu:

Ach ach.

Będzie na mnie ktoś zły, jeśli na tym poprzestanę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
unblessed
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:42, 09 Lip 2008    Temat postu:

joasui napisał:
Ach ach.

Będzie na mnie ktoś zły, jeśli na tym poprzestanę?


Jakże ja cię rozumiem! Kurczę, bardzo nie lubię komentować tak dobrych opowiadań jak to, bo ani nie ma czego pisać by nie rozpływać się w samych zachwytach, ani nie ma się do czego doczepić, a od własnego lukru chyba bym się udusiła. Ale pozostawić takie opowiadanie bez komentarza, toż to grzech śmiertelny, więc właśnie próbuję z siebie coś wykrzesać

Kama wiesz mi, piszesz świetnie. Ja nie miałabym nic przeciwko temu, żeby ten ostatni odcinek rozpłynął się w jakieś dziesięć


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez unblessed dnia Śro 22:43, 09 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:29, 14 Lip 2008    Temat postu:

Ostatnia, nareszcie, część "Zakładów". Troszkę dłuższa niż zwykle. Dziękuję Wam za czytanie i komentowanie

XII

- Przerwijcie sobie na moment – Wilson wszedł do gabinetu. – Mam dla was propozycję.
- Świetne wyczucie czasu – mruknął House, odrywając się od Cuddy. – Streszczaj się, Wilson. Mam z Cuddy dużo do obgadania. Na przykład model terrarium dla patyczaka.
Cuddy zaśmiała się:
- Jeszcze się nie zgodziłam na patyczka. O co chodzi, Wilson?
- Zapraszam was dzisiaj na kolację. Cuddy, uczcimy fakt, że chyba straciłaś rozum, jeśli chcesz zamieszkać z takim... – Wilson urwał i wskazał na House’a.
- ... przystojnym, szarmanckim, błyskotliwym lekarzem, zapewniającym wielokrotny or... – uzupełnił House, ale Cuddy przerwała mu kpiąco:
- Wcale nie jesteś szarmancki.
- Ale reszta się zgadza, nie? Może opowiesz Wilsonowi o tych wie...
- Błagam, oszczędźcie mi tego – jęknął Wilson. – Przyjmujecie zaproszenie?
- Jasne. Darmowe żarcie brzmi nieźle... Cuddy?
Uśmiechnęła się, słysząc, że House stara się jakoś pokazać, że jej zdanie też się liczy.
- W przeciwieństwie do niektórych potrafię sama zapłacić za swój posiłek. Ale skoro mamy świętować moją utratę rozumu, to przecież nie mogę odmówić.
- Dobra – mruknął House. – Ale powiedz nam, skąd ta hojność, Jimmy?
- Już myślałem, że nie spytasz. Dzięki wam zarobiłem masę pieniędzy, więc uznałem, że chociaż kolację postawię.
House i Cuddy spojrzeli na siebie i spytali równocześnie:
- Zakład?!
- Dokładnie. Zgarnąłem 30 tysięcy. Muszę wam podziękować, że przez tydzień tak skutecznie podbijaliście stawki. Gdyby nie wasze udawane schadzki w różnych miejscach, wygrałbym tylko 25.
Na chwilę zapadła cisza, a potem House spytał ponuro:
- Skąd wiesz, że były udawane?
- Co?
- Schadzki. Przecież mogliśmy uprawiać szalony seks.
- Ja ci tu mówię, że was całkowicie wykiwałem, a ciebie najbardziej interesuje, skąd wiem, że udawaliście schadzki?! Dobra, już wyjaśniam. Przecież wiem, że Cuddy jest zbyt odpowiedzialna, żeby uprawiać z tobą... eee... szalony seks... w szpitalu. Może jeszcze we własnym gabinecie? – Wilson parsknął śmiechem.
House spojrzał rozbawiony na Cuddy, która na wspomnienie swojej „odpowiedzialności” sprzed godziny wbiła wzrok w podłogę. Potem odchrząknęła i zmieniła temat:
- Wilson, może lepiej nam powiedz, jakim cudem zgarnąłeś całą stawkę. Nawet, jeśli postawiłeś, że ze sobą sypiamy, to powinieneś podzielić się wygraną z resztą graczy.
- Tu jest właśnie ten moment, kiedy całkowicie wykiwałem nie tylko was, ale też całą resztę – Wilson rozjaśnił się dumnym uśmiechem. – Byliście ostatnio zbyt zajęci sobą, żeby czuwać. Dwa dni temu zasady zakładu się zmieniły. Namówiłem wszystkich, żeby zaostrzyć grę. Jeżeli ktoś idealnie trafi szczegóły i będzie miał dowody, zgarnia wszystko.
- Zgodzili się? Cuddy, mówiłem ci, że to idioci.
- Trochę się namęczyłem, ale użyłem całego wdzięku...
- Tego, którego używasz przy przekonywaniu pacjentów, że śmierć jest właściwie do przeżycia? No to już wiem, że nie mieli szans - westchnął House.
Cuddy też westchnęła:
- Czyli trafiłeś dokładnie w prawdziwą opcję? A można wiedzieć, jak ona brzmiała?
- Dodałem ją 4 dni temu na listę zakładów. House, sądziłem, że będziesz na bieżąco. Zawiodłeś mnie – zaśmiał się Wilson i podał im kartkę.
- To twoja wina – burknął House do Cuddy. – Rozpraszasz mnie.
- Jak chcesz mieć cień szansy na patyczaka, to przestań marudzić – odburknęła Cuddy i przeczytała podkreśloną na kartce opcję. – „House i Cuddy sypiają ze sobą, ale udają, że tego nie robią, bo postawili na to, że ze sobą nie sypiają”?!
- Zdanie warte 30 tysięcy – uśmiechnął się Wilson.
- Skąd wiedziałeś? I jakie miałeś dowody? – zaatakował House.
- Kiedy 5 dni temu zobaczyłem, jak przyjeżdżacie razem, postanowiłem jednak postawić na to, że ze sobą sypiacie. Ale przede mną stał w kolejce facet, który postawił na coś przeciwnego. Wydało mi się podejrzane, że stawia tak właśnie wtedy, kiedy wy zaczęliście się zachowywać, jakbyście ze sobą sypiali. A następnego dnia dowiedziałem się o waszym spotkaniu w schowku na miotły. Nie robilibyście czegoś tak jawnie, gdybyście nie chcieli, żeby wszyscy wiedzieli.
- Ależ z niego Sherlock – wymamrotał House. – Dobrze go wyszkoliłem.
- Czyli to twoja wina – warknęła Cuddy. – Raz zrobiłeś coś dobrze i już jesteśmy 30 tysięcy do tyłu. Może jednak zostań przy robieniu wszystkiego źle.
- Pożałujesz tych słów, wiesz?
- Wiem – uśmiechnęła się.
- Hej, ja tu jestem. Psujecie mój moment triumfu – oburzył się Wilson.
- Ojej, a tego byśmy przecież nie chcieli – zakpił House. – No dobra, mów dalej.
- Skojarzyłem fakty, zdobyłem numer do faceta, który stawiał, że ze sobą nie sypiacie... Pogadałem z nim, dodałem nową opcję zakładu, zmieniłem zasady gry...
– A jakie dowody przedstawiłeś reszcie? Jakieś kompromitujące nas nagrania w łóżku? Chętnie odkupię.
- To, że ze sobą sypiacie, sam dziś potwierdziłeś, robiąc tę scenę w poczekalni. Resztę opowiedział facet od zakładów.
- Brawo, Cuddy. Twój zaufany gość od zakładów okazał się bardzo zaufany – westchnął House.
- Gość wynajęty przez Cuddy faktycznie opowiedział wszystko mnie, ale dzisiaj nie miał czasu przyjść i opowiedzieć reszcie, więc zaprosiłem kogoś innego. Wyjrzyjcie z gabinetu.
House i Cuddy lekko rozsunęli żaluzje i przyjrzeli się poczekalni, gdzie niepozorny mężczyzna opowiadał coś zgromadzonemu tłumowi, żywo gestykulując.
- House... Czy słusznie się domyślam, że to jest twój gość od zakładów? Twój zaufany gość od zakładów? – Cuddy uniosła brwi.
- Nikomu już nie można ufać – mruknął House.
- Na waszym miejscu nie mówiłbym o zaufaniu – zauważył Wilson. – Chcieliście wszystkich wykiwać.
- A ty wszystkich wykiwałeś, więc jesteś jeszcze gorszy od nas – zauważyła Cuddy.
- Ale przy tym bogatszy – zaśmiał się Wilson. – Zresztą, podałem odpowiednią opcję i wygrałem. Uczciwie. Albo prawie uczciwie. Jakoś będę z tym żył. Warto było nagiąć zasady. Nawet nie dla tych wygranych pieniędzy, ale dla min, które macie w tej chwili.
Tylko spojrzeli na niego ponuro.
- No, to omawiajcie te swoje patyczaki. Zdzwonimy się, o której chcecie kolację. Na razie – Wilson uśmiechnął się szeroko i wyszedł.
Po chwili odezwała się Cuddy:
- Chyba przegraliśmy ten zakład nawet bardziej niż nam się wydawało... Żałujesz? – spytała poważnie.
House westchnął z przesadą:
- Oczywiście, że żałuję, kobieto. Zamiast wygrać 30 tysięcy, utknąłem z tobą.
- Możesz się przymknąć? – mruknęła.
- Sama możesz mnie przymknąć – zaśmiał się.
Tak zrobiła i dopiero po dłuższej chwili House miał szansę znów się odezwać:
- Cuddy...?
- Mmmm?
- Jakbym kiedyś naprawdę zaczął żałować, to wiesz, co masz robić?
Spojrzała na niego kpiąco:
- Punkt 35 z listy zakładów?
- Zgadza się – kiwnął głową. - Tylko czy na pewno dasz sobie z nim radę?
Prychnęła, oburzona jego wątpliwościami:
- Chcesz się założyć?

KONIEC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 16:41, 14 Lip 2008    Temat postu:

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa *umiera* :smt005 :smt005 :smt005 :smt005 :smt005

Cuddy, uczcimy fakt, że chyba straciłaś rozum, jeśli chcesz zamieszkać z takim... – Wilson urwał i wskazał na House’a.
- ... przystojnym, szarmanckim, błyskotliwym lekarzem, zapewniającym wielokrotny or... – uzupełnił House
---> skromność to podstawa

– „House i Cuddy sypiają ze sobą, ale udają, że tego nie robią, bo postawili na to, że ze sobą nie sypiają”?!
- Zdanie warte 30 tysięcy
---> zły Wilson^^ przebywanie w towarzystwie Housa i Cuddy źle wpływa na ludzi

- Brawo, Cuddy. Twój zaufany gość od zakładów okazał się bardzo zaufany – westchnął House.
(...)
- House... Czy słusznie się domyślam, że to jest twój gość od zakładów? Twój zaufany gość od zakładów? – Cuddy uniosła brwi.
- Nikomu już nie można ufać – mruknął House.
---> leżę :smt005 niech mnie ktoś podniesie :smt005 :smt005 :smt005

- No, to omawiajcie te swoje patyczaki. ---> z paskudnych patyczkaów zrobiłaś coś romantycznego... gratuluję

cudny fik :smt007


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:43, 14 Lip 2008    Temat postu:

:smt082 przecudny dialog! zresztą jak cały fic!

- Oczywiście, że żałuję, kobieto. Zamiast wygrać 30 tysięcy, utknąłem z tobą. -mój kandydat na tekst miesiąca,

Bardzo, bardzo mi się podobało, błyskotliwe, wciągające i przezabawne. REWELKA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin