Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Drabble ;-)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kmyhair
Gość





PostWysłany: Pon 18:03, 31 Mar 2008    Temat postu:

uchachałam się, aż mnie przepona boli Chciało mi się kicnąć z zającem wielkanocnym PRZECUDOWNE! Annie - uwielbiam Cię ::
Powrót do góry
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:06, 31 Mar 2008    Temat postu:

"To nie jest zwykła Muffinka to bananowa Muffinka"

Świetne te drabble, krótkie fici.. bardzo miło się wszystko czyta ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 18:20, 31 Mar 2008    Temat postu:

Ech... "bananowa muffinka" to hasło dnia . Tym razem nie śmietnika, bo to drabble jest, ale... świetne .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:36, 31 Mar 2008    Temat postu:

BUhehehhee, ja pierniczę wygląd Housa jako królika, bezcenny chyba bym sie tarzała ze śmiechu po korytarzu i na prawdę by mnie w izolatce zamknęli Annie BOSKIE !!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 18:40, 31 Mar 2008    Temat postu:

No House ma jednak klasę... Nie wszyscy się wywiązują z zakładów, szczególnie tak upokarzających .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 18:55, 31 Mar 2008    Temat postu:

Nie do końca przemyślane, ani dopracowane. Nie wiem, co o tym myślę. Ale w sumie ile czasu można się zastanawiać? To tylko jakieś... 60 słów? Nie wyszydzajcie za bardzo.


Była niezbędna. Wszędzie, gdzie się znajdował, najlepiej czuł się właśnie z nią. Kiedy myślał. Kiedy pracował. Kiedy się nudził. Kiedy słuchał muzyki. Zazwyczaj była na wyciągnięcie ręki. Albo prawie. Była to jedna z nielicznych spraw, z których House nie pozwalał nikomu żartować. Nawet Wilsonowi. Nie pamiętał, kiedy to się zaczęło. Ale fakt faktem, lubił wiedzieć, że pewne rzeczy się nie zmieniają. Większość ludzi nie rozumiało tego "chorego", jak mówili, związku. Najczęściej ich wyszydzał. Bo co oni mogą wiedzieć o życiu?

Jego piłka. <--- puenta, zaznaczona na biało, żeby nikomu nie zepsuć czytania.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Em. dnia Pon 19:04, 31 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Pon 18:57, 31 Mar 2008    Temat postu:

ZARĄBIASZCZE Em. - chociaż jakoś kątem oka zauważyłam ostatnie dwa słowa..., co mi ciutkę popsuło przyjemność. Bo już na początku znałam puentę... Ale i tak REWELKA
Powrót do góry
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 19:04, 31 Mar 2008    Temat postu:

Zrobiłam na biało, żeby nikomu nie zepsuć czytania. Dzięki .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 23:42, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Chyba machnęłam podwójnego drabbla. Em. mogę policzyć średnią z Twoim? to mi wtedy lepsza wyjdzie..
Annie, mam nadzieję, że już nie czujesz się osamotniona?

Z serdecznymi pozdrowieniami dla wszystkich Huddzinek



Najpiękniejszy widok na ziemi

Podobno najpiękniejszym widokiem na ziemi jest kobieta w tańcu, koń w galopie i żaglowiec na pełnym wietrze.

Nie miał czasu zastanawiać się, który z tych widoków sprawiłby mu największą przyjemność. Miał misję. Misję specjalną. Przeciwnik już aż nazbyt długo wodził go po manowcach. Bolesnych manowcach. Teraz dostanie za swoje. Kilka celnych strzałów i polegnie bez reszty. Zemsta ma taki słodki smak..

- Myślałem o tobie. Skłamałaś.

Strzelił i czekał na reakcję. Nie zawiódł się, wyraźnie była zmieszana, ale odparła atak. Strzelał coraz szybciej, ale za każdym razem jakoś udawało jej się umknąć. Sięgnął nawet po tajną broń męskiego szowinizmu.

- Nie próbuj ze mną sztuczek. To twoje upokorzenie.

I znowu pudło. Tym razem to ona przystąpiła do ataku. Celowała dobrze, za dobrze.. Musiał walczyć ostatkiem sił. Jednak to była jej kolej na oddanie strzału.

- Ten okręt już dawno odpłynął. Zapomnij o mnie.

Trafiony zatopiony.

Patrzył, jak odchodzi, z rozpiętym kitlem, furkoczącym jak żagiel.

- Myślę, że supertankowiec byłby lepszą metaforą. - strzelił po raz ostatni.

Pudło. Zakręciła się w tanecznym pas i roześmiała. Odeszła, postukując obcasami na nogach o pęcinach cienkich, jak u rasowego araba.

Uwielbiał grę w statki. Nie znosił tylko przegrywać. Podobno jednak piękne widoki osładzają gorycz porażki. A podobno najpiękniejszym widokiem na ziemi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 5:50, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Narenika, nie wierzę, żeby to był debiut . Świetnie ci wyszło - odpowiedniej długości z odpowiednimi zdaniami . Dlaczego wybrałaś Huddy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:17, 03 Kwi 2008    Temat postu:

łaaał troche mi sie zaniemowilo... swietne! ide sie otrzasnac ;P
własnie dlaczego Huddy??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 9:30, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Em, biorąc pod uwagę ile postów tu już napisałam, to nie wiem, czy to debiut Jednak faktycznie jest to pierwszy samodzielny utworek mojego autorstwa, jaki tu zamieściłam, czyli jednak debiut, heh.

Dlaczego Huddy? Czasami odpowiedź nie jest prosta..
1. lubię tą scenkę, tak jak generalnie lubię Huddy, chociaż moje serce twardo obstaje przy Hameronku
2. chciałam sprawić przyjemność Huddzinkom (szczególnie Asi, bo o niej od wczoraj myślę)
3. chciałam się dowartościować, podstępnie wyłudzając komplementy, bo wiem, że chwalicie wszystkie fiki o Huddy, niezależnie od ich jakości
4. lubię grę w statki a Lisa ma świetne nogi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Czw 10:01, 03 Kwi 2008    Temat postu:

łał! Narenika, Em. Świetne! Chciałam tu coś origalnego napisć jak mi się podoba i jakie to wspaniałe, ale nie mam weny. Musi wam wystarczyć to: TO JEST ŚWIETNE!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ofwca dnia Czw 10:02, 03 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Czw 13:26, 03 Kwi 2008    Temat postu:

No cóż... Obiecałam Annie drabble'a z prawdziwego zdarzenia... Nie udało się. Na drabble'a tekst ten jest o ponad 30 razy za długi (liczyłam! ), jednak na samodzielny fik za krótki i niewiele mówiący. Z góry przepraszam wszystkie huddzinki (łącznie z sobą... ;-) ) za jego treść. Po prostu chciałam sprawdzić, czy potrafię napisać coś wbrew sobie, a że dzisiaj mam jakiś markotno-masochistyczny nastrój więc z niego korzystam, bo mam nadzieję, ze się nigdy więcej nie powtórzy... Przeprosiny największe dla Annie, że taką treść wklejam w jej wątek i dla gosiii (ona będzie dobrze wiedziała za co ;-) )


WYZNANIE

Stała przy oknie, patrząc jak strugi deszczu bystro spływają po szybie. Słychać było tylko bębnienie wody o szkło i dach, a z dala dobywał się ten charakterystyczny dźwięk przejeżdżających po mokrej nawierzchni samochodów. W mieszkaniu było kompletnie cicho. Cisza dźwięczała nieprzyjemnie, nie dając szansy na ukrycie prawdziwych uczuć. Za oknem obraz coraz bardziej się zacierał. Nie wiedziała, czy dlatego, że deszcz padał teraz intensywniej czy dlatego, że łzy nabiegające jej do oczu zamazały wszystko dookoła. Poczuła, że nadmiar wilgoci spływa ciepłą strugą po jej policzku. To ją otrzeźwiło, zmusiło do zduszenia w sobie tej chwili, kiedy nie mogłaby już przestać płakać. A tego nie chciała. Nie chciała, żeby to zobaczył. On także milczał, siedząc w fotelu kilka metrów za nią. Słyszała jego równy oddech, zakłócany od czasu do czasu głębszym westchnieniem, zupełnie jakby nabierał powietrza, żeby coś powiedzieć. Jednak za każdym razem, gdy się tego spodziewała, coś, co brała za początek rozmowy, przekształcało się w kolejny głęboki wydech. Wiedziała, że ta cisza między nimi musi się kiedyś skończyć, że będą w końcu musieli wypowiedzieć słowa, którymi zranią siebie nawzajem albo których będą żałować. Usłyszała skrzypnięcie fotela za swoimi plecami. Czuła, że wstał - jednak tak delikatnie, jakby nie chciał zaburzyć tej dziwnej atmosfery, która utworzyła się w jej mieszkaniu. Gdyby nie słyszała nierównego kroku, nie domyśliłaby się, że podchodzi do niej blisko, bardzo blisko… Dopiero, gdy poczuła ciepło jego ciała, wiedziała, że stoi tuż za nią. Dotyk jego szczupłych dłoni na jej ramionach nie był jednak tym, czego oczekiwała. Był łagodny, niemal czuły, jakby przepraszający, ale pomyślała, że na pewno nie taki, jakiego mogłaby się spodziewać kochana przez niego kobieta. On jej nie kochał. Powiedział to wyraźnie. Właściwie nawet nie musiał. Gdy próbowała dziś wieczorem go pocałować, odsunął się i spojrzał na nią pytająco. Najpierw chciała się wycofać, obrócić sytuację w żart, zaśmiać się, że nabrała go, że… no, nieważne… Ważne, że powiedziała coś innego. Coś, co samą ją zaskoczyło, ale gdy wypowiadała te słowa, wiedziała, że mówi całą prawdę, że na serio mówi o tym, co czuła już od dawna. Nie powstrzymał jej wyznania nawet jego zaskoczony wzrok ani sztywność jego sylwetki, dopiero wyszeptane: „proszę... przestań...”… Przerwała, tak jak prosił. Reszta była męczarnią. Zarówno dla niej jak i dla niego. Stali milcząc i patrząc na siebie nawzajem. Ona na niego z miłością, a on proszącym wzrokiem, by nie brnęła dalej w to bezsensowne wyznanie. Odwróciła się wtedy i podeszła do okna. Spodziewała się, że wyjdzie z jej mieszkania, ale on właśnie wtedy powiedział, że jej nie kocha, a potem powoli podszedł do fotela i niemal bezgłośnie w nim usiadł. To trwało wieczność. Chciała powiedzieć, żeby sobie poszedł, ale bała się, że otwarcie ust zaowocuje głośnym szlochem, który w tej chwili tłumiony, boleśnie ściskał jej gardło. A teraz stał za nią, trzymając delikatnie swymi smukłymi dłońmi jej drobne ramiona. Usłyszała „ja nie potrafię kochać nikogo”. Uśmiechnęła się smutno. Oczywiście, że kłamał. Kochał kiedyś… mocno… zapamiętale… zachłannie… zaborczo… I chociaż tamto uczucie było już przeszłością, zdawała sobie sprawę, że on wciąż kocha, chociaż teraz kogoś zupełnie innego i zupełnie innym uczuciem… tkliwym…, troskliwym…, delikatnym…, szczerym.... Wiedziała, że nie mówi prawdy. Wiedziała, że po prostu nie kocha jej. Delikatnie przykryła dłonią jego rękę wciąż spoczywającą na ramieniu. Przez chwilę celebrowała ten nic nieznaczący kontakt z jego skórą, jej fakturą, z ciepłem jego ciała, ale po chwili delikatnie zsunęła jego dłoń ze swego ramienia. Odwróciła się do niego twarzą. W półmroku pokoju zobaczyła jego spojrzenie. Wyglądało tak obco… Zatroskane, smutne, współczujące… Boże! Miała nadzieję, że to współczucie tylko sobie wyimaginowała… Przez chwilę jeszcze spoglądała w jego oczy. Spytała, doskonale znając odpowiedź:
- Kochasz Allison, prawda?
Nic nie odpowiedział…
Powrót do góry
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 13:42, 03 Kwi 2008    Temat postu:

OMG, mało się nie udusiłam. Po wstępie niby wiedziałam, czego się spodziewać, ale i tak, mało się nie udusiłam przy ostatnim pytaniu.. Byłam pewna, że to Cam stoi przy oknie.. Zaskoczyłaś mnie kmyhair, dobrze, że się nie udławiłam. Moment, musi mi szok minąć..

To koniec świata. Najpierw ja piszę o Huddy, a teraz kmyhair piszesz Hameronka? Spodziewam się już tylko trzęsienia ziemi..

Mam nadzieję, że mój szok jest wystarczającym wyrazem zachwytu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Czw 14:03, 03 Kwi 2008    Temat postu:

powiem jedno : TOŻ TO APOKALIPSA! (no jak tak można? hę? *mina zbitego psa*)
(ale i tak lubię kmyhair jak piszesz ^^)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:33, 03 Kwi 2008    Temat postu:

nieeee.. to jest Chase i Cuddy tak ?? albo chodzi o to, ze kocha Wilsona tak? [wiem wmawiam sobie, wyrzucam prawde ktora mi sie nie podoba ] ale Key... Twoje słowa pozwolily mi w taki łatwiutki sposob wyobrazic sobie wszystko, smutne, piekne... ahh... <- to z zachwytu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:50, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Z komentarzami się zapóźniłam ostatnio, więc nadrabiam:
Em., to jest chyba pierwszy w tym temacie drabble trzymający się zasad Przeczytałam już z "białą" puentą i rozbroiła mnie zupełnie. Jest i przemyślane, i dopracowane. Ja wiem, co o tym myślę - jest super
Narenika, jestem w głębokim szoku... Dobra, przeszło mi na tyle, żeby skomentować Sceny co prawda nie widziałam (z dialogami, muszę nadrobić), ale baardzo mi się podoba. Szczególnie ostatni akapit
Kmyhair, ile razy mnie będziesz jeszcze przepraszać? Btw, według moich kryteriów to JEST drabble z prawdziwego zdarzenia. A zakończenie chyba najbardziej mi się podoba. Spodziewałam się wszystkiego, tylko nie tego A ponieważ ja jestem bardzo monotematyczna, dla mnie to i tak jest Huddy, cokolwiek o tym napiszecie
3x buziak dla każdej z Was


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 20:19, 03 Kwi 2008    Temat postu:

kmyhair, załamałaś mnie. Jak mogę pisać Hameronowego fika, jeśli ty od czasu do czasu zarzucisz czymś taki, po czym mi kapcie spadają [których i tak nigdy nie noszę]... Zakładam, że przy oknie stała Cuddy, ale może to... no nie wiem, Debbie z księgowości?

kmyhair, ty wiesz, że mi się podoba, prawda? Zawsze tak jest, kiedy piszę nie na temat .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Czw 20:33, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Em., za to mnie spadają kapcie za każdym razem, kiedy czytam Twojego komenta Oczywiście osobą przy oknie może być... każda - i Debbie, i 13-tka (nie mogę się przyzwyczaić do jej prawdziwego nazwiska ;D ), i... jakaś nowa pielęgniarka, lekarka, laborantka, która jeszcze w serialu się nie pojawiła , i Cate? no i Cuddy oczywiście. Interpretacja jest CAŁKOWICIE dowolna (choć przyznam, ze pisząc tego drabble'a, w zamierzeniu pastwiłam się wrednie nad naszą kochaną Cuddy )

Niestety nierówny krok i smukłe ręce "kochającego inną" faceta nie dają juz takiej dowolności
Powrót do góry
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:12, 04 Kwi 2008    Temat postu:

Miałam tego nie czytać !! Ale nie potrafiłam się powstrzymać, choć rozprułaś mi serce w drobny mak Powiem tak: jest drugie dno, i nie tylko w zakończeniu, doszukałam się także w tym, kiedy położył jej rękę na ramieniu - nazwałaś to, nic nie znaczącym uściskiem - skądś znam ten uścisk ....

Nic już więcej nie napisze ! Tylko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:27, 04 Kwi 2008    Temat postu:

Ale szok...
Nie spodziewałam się ze to to przy oknie to cuddy O_O
Świetne ^^ zwłaszcza ze Hameronkowe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:55, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Jak zwykle za długie na drabble'a
Czytać tylko z piosenką w pakiecie:

http://www.youtube.com/watch?v=TfVWjpfBlAw

When you’re down, my baby,
I’m falling down with you
Maybe it looks I don’t care,
But that’s not true


Wszedł do jej gabinetu ze zwykłym rozmachem. Siedziała przy biurku ze spuszczoną głową. Nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem.
- Wyjdź.
Zaskoczyła go. Po raz pierwszy z miejsca go wyrzucała. Postanowił nie poddawać się tak łatwo.
- Jeszcze nie wiesz, po co przyszedłem.
- Powiedziałam: wyjdź – nadal nie podniosła głowy.
- Ale Cuddy…
- Jesteś głuchy czy tylko wkurzający? – dopiero teraz na niego spojrzała. – Wynoś się, słyszysz, co mówię?!- krzyknęła.
Z zaskoczeniem zauważył, że całą siłą woli powstrzymywała cisnące jej się do oczu łzy.
- Co cię dzisiaj ugryzło? – zapytał, chociaż wiedział, że tylko jeszcze bardziej ją zdenerwuje.
Nie odpowiedziała, a łzy popłynęły jej po policzkach.
- Wyjdź.
Stał bez ruchu, patrząc, jak płacze. Cholera, nie chciał, żeby tak wyszło. Nie znosił, kiedy była smutna. Zawsze udzielał mu się jej nastrój. No i zwyczajnie było mu jej szkoda.
Za sobą usłyszał kroki. Wilson stanął obok, przez chwilę przyglądał się całej scenie, a potem obszedł House’a i podszedł do Cuddy, rzucając po drodze:
- Zostaw ją w spokoju. Nie wystarczy ci, że doprowadziłeś ją do łez?
Ja? Bywał złośliwy, ale nigdy aż tak. Wzruszył ramionami i wyszedł.

And when your heart is bleeding
I know it's my fault
And I take all the blame on me
Though it doesn't show


Siedział w swoim gabinecie i bawił się bezmyślnie piłką. Co takiego zrobił, że Cuddy aż tak się przejęła? Wrócił pamięcią do ich porannej rozmowy. Nie chciała się zgodzić na ryzykowny zabieg. Jak zwykle jej docinał, nie odpuścił sobie komentarzy na temat dekoltu i spódnicy. Nie, tym na pewno nie doprowadził jej do łez. Nagle przypomniał sobie zakończenie tej rozmowy. Wytknął jej, że jest słabym lekarzem, a to, co tak chwalono na studiach, to po prostu fotograficzna pamięć, nic więcej, i że w prawdziwym życiu jej książkowa wiedza na nic się nie przyda. Niech to szlag. Co go podkusiło? Wiedział, że jest bardzo wyczulona na tym punkcie, od kiedy odeszła od praktykowania zawodu. Dlaczego, do licha, zawsze taką przyjemność sprawiało mu doprowadzanie jej do szału? Czuł się winny, kiedy patrzył, jak płacze, a najgorsze, że nie miał nic na swoje usprawiedliwienie.
Spojrzał na zegarek. Powinna jeszcze być. Wstał i ruszył w stronę jej biura.

There is a killer in me
Hidden beneath my smile
She makes me wanna hurt you, baby
She makes me tell you lies
Heaven knows why
I don't know why…


Tym razem wszedł ciszej. Powtórka z rozrywki.
- Wyjdź.
Była już zupełnie spokojna, znów perfekcyjnie umalowana, ale z jej głosu mógłby powstać niewielki lodowiec.
- Musimy porozmawiać – zaczął.
- Chyba nie mamy o czym. Co masz mi do powiedzenia?
Milczał. Słowo „przepraszam” nie było w jego stylu. Wiedział, że tylko tyle powinien powiedzieć, a potem zostawić ją wreszcie w spokoju. W tej chwili zdał sobie sprawę, dlaczego wolał załatwiać wszystko ironicznymi komentarzami – to zwyczajne „przepraszam” było po prostu piekielnie trudne.

And when I see you crying
It's not that I don’t care
I always wait with saying ‘sorry’
Till it gets too late


Westchnęła.
- Tylko tyle? – tym razem to ona była ironiczna. – W takim razie możesz już iść.
- Nie, posłuchaj…
Patrzyła na niego wyczekująco.
- Chodzi mi o naszą dzisiejszą rozmowę. Ja… powiedziałem za dużo.
- Powiedziałeś, co myślisz. Szczerość wobec przełożonych jest teraz w cenie. Przynamniej wiem, co o mnie sądzisz.
- Cuddy…
- Wyduś to wreszcie, cokolwiek to jest. Chciałabym już iść do domu – wstała.
- Jesteś taka piękna, kiedy się złościsz – nie wiedział, jak to się stało, ale wypowiedział na głos swoje myśli.
Rzuciła mu spojrzenie pełne zaskoczenia i złości.
- Dziękuję za komplement. A teraz do widzenia – wzięła torbę i wyszła, trzaskając drzwiami.
Patrzył przez chwilę, jak idzie korytarzem, z furią szukając w torebce kluczyków.
- Przepraszam…

There’s always you in me
Hidden deep in my heart
You make me wanna sing for you
For you I wrote these lines
Heaven knows why
I don’t know why…


Siedział przy pianinie. Grał, nie zastanawiając się zbytnio nad tym, co robi. Rzewna melodia doskonale oddawała jego nastrój. Przysiągł sobie, że już nigdy, przenigdy nie skrzywdzi jej, nawet głupim komentarzem, a już na pewno zastanowi się trzy raz, zanim coś powie. Uśmiechnął się sam do siebie – pierwszy raz w życiu coś sobie obiecywał i pierwszy raz w życiu zamierzał zastanawiać się nad tym, co mówi.
Dzisiejszy dzień czegoś go nauczył. W zasadzie nawet dwóch rzeczy. Po pierwsze, że nie wszyscy są tak odporni na krytykę jak on. To było dla niego coś nowego. A po drugie… Że bardzo mu zależy na Lisie Cuddy.

Heaven knows why
I don’t know why…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annie dnia Pon 17:17, 07 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 22:02, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Annie, ja zawsze genialnie . Chociaż piosenka nie bardzo mi się podoba... No cóż, House Który Przeprasza jest niewątpliwie słodki .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:08, 05 Kwi 2008    Temat postu:

There’s always you in me ... ahh... a jednak Gregory House ma sumienie sliczne lubie teksty inspirowane muzyka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 13 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin