Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Drabble ;-)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kmyhair
Gość





PostWysłany: Czw 21:45, 17 Kwi 2008    Temat postu:

A tak w całej tej dyskusji o poczuciu wolności każdego człowieka, zapomniałam napisać, ze Em. fik Twój nadzwyczaj mi się podoba...
Powrót do góry
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 20:45, 18 Kwi 2008    Temat postu:

Czerpię niemal perwersyjną przyjemność z pomiatania Housem. Tak jakoś . I tym razem pojawia się Cuddy .


Bałagan

Kochał bałagan. Sprawiał, że nie musiał się zastanawiać, czy wszystko jest na swoim miejscu i czy przypadkiem nie ma gdzieś niewidzialnego pyłka kurzu. No tak, niby nie było na nic miejsca, ale przecież wystarczyło zrzucić zalegające rzeczy na podłogę. Dla House'a nie był to żaden problem, jednak Wilson przeżywał katusze za każdym razem, kiedy musiał [lub chciał] odwiedzić przyjaciela.

- Zrób z tym w końcu coś - rzucił zirytowany, kiedy potknął się o jakąś opasłą medyczną księgę, w której wyraźnie brakowało stron. Nie umiał zrozumieć, jak można tak żyć?
- Po co? - usłyszał niewyraźny głos Grega zza sterty różnego rodzaju dokumentów.
- Bo nie można żyć w takim syfie.
- Jak widzisz, mam się doskonale. Szkoda, prawda?
- Dlaczego szkoda?
- Bo gdyby było inaczej, twoja idiotyczna teoria, że porządek pomaga myśleć miałaby jakiś sens.


- House? - onkolog niepewnie rozglądał się po mieszkaniu, próbując wyłowić diagnostę wśród wszystkich tych porozkładanych śmieci. Westchnął - Przyniosłem coś do jedzenia! - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Greg zmaterializował się przed nim, niemal obnażając zęby w oczekiwaniu na coś jadalnego. Od dawna nie miał nic w lodówce, a nie chciało mu się iść do sklepu. To by oznaczało konieczność utorowania sobie drogi do drzwi. Niech Wilson to robi.


- Co to, do cholery jest? - nie pamiętał, kiedy widział u swoich drzwi Cuddy. Szczególnie tak pięknie zarumienioną od zimna panującego na dworze. Ale kiedy jej wzrok omiatał "salon" House'a, nie wydawała się już tak urocza, ponieważ wykrzywiła się, bojąc postąpić chociaż krok na przód. Nigdy nie zamierzał uwieść jej w domu [ani nigdzie indziej, rzecz jasna], zaprosić, żeby posiedziała z nim przy kominku, ale... No właśnie. Jakoś tak dziwnie mu się zrobiło.


Kiedy tydzień później onkolog zaryzykował wejście do domu Grega, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Może mieszkanie nie wyglądało idealnie, ale przynajmniej wszystko stało na półkach i mógł swobodnie dostać się do telewizora, przed którym siedział House.

- O co chodzi? - spytał, patrząc na niego uważnie.
- O nic. Bałagan jest zdecydowanie bardziej twórczy niż to - wykonał gest ręką, wskazując na pokój.
- Więc czemu posprzątałeś?
- Nie mogłem znaleźć ulubionych bokserek w zboczone mikołaje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:49, 18 Kwi 2008    Temat postu:

Cytat:
- O co chodzi? - spytał, patrząc na niego uważnie.
- O nic. Bałagan jest zdecydowanie bardziej twórczy niż to - wykonał gest ręką, wskazując na pokój.
- Więc czemu posprzątałeś?
- Nie mogłem znaleźć ulubionych bokserek w zboczone mikołaje.

Leżę. I kwiczę. I płaczę ze śmiechu.
BOSKIE!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 21:05, 18 Kwi 2008    Temat postu:

Obśmiałam się jak norka Problemy ze znalezieniem drogi do wyjścia i bokserki w zboczone mikołaje to rodzaj humoru, który uuuuwieeeeelbiaaaam
Przypomniało mi się, jak wyglądała podłoga w sypialni House'a, gdy zamieszkał u niego Hector byli taką idealną parą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 21:10, 18 Kwi 2008    Temat postu:

Narenika, znowu HaHe ci się marzy? Może coś z siebie jeszcze wykrzesam .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 21:12, 18 Kwi 2008    Temat postu:

No weź, jak mogłabym nie wielbić tego duetu. Pamiętasz, jak Hector kulał na prawą łapkę, jak łapał nagrody i jak się obejrzał na House'a, gdy Wilson go zabierał do Julie? Samo wspomnienie wywołuje u mnie łzy wzruszenia...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Pią 21:20, 18 Kwi 2008    Temat postu:

Em. - no Ty to zawsze musisz coś takiego wysmażyć, co muszę potem jeszcze kilkanaście razy czytać, żeby się nacieszyć każdym słowem... Fajnie, ze zaczęłaś robić porządek w swoim pokoju, bo zapewne było to częścią inspiracji do tego drabble'a
Powrót do góry
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 21:39, 18 Kwi 2008    Temat postu:

No cóż, dzisiaj mam dzień gnębienia was i grzebania we wnętrznościach House'a. Ja naprawdę nie potrafię przestać . Zastopujcie mnie, jeśli czujecie potrzebę, szczególnie że po chamsku podpinam się pod temat Annie .

Pies

To było dawno. Miał może piętnaście lat. Na pewno nie więcej. Po raz kolejny próbował przekonać ojca do psa. Tak rozpaczliwie chciał mieć kogoś, do kogo bez problemu mógłby się przytulić. Niestety. Zbyt często się przeprowadzali, by miał możliwość posiadania psa, a co dopiero nawiązania jakiejś dłuższej znajomości. Miał wrażenie, że wciąż przed czymś uciekają. Mama udawała, że wszystko w porządku, ale wiedział, że to nieprawda. Miał dosyć. Miał dosyć kiedy wykrzykiwał to ojcu w twarz. Miał dosyć, kiedy trzaskał za sobą drzwiami i pogrążał się w ciemności. Chociaż nie, wtedy odczuwał tylko satysfakcję, że wreszcie zrobił coś, co sprawiło, że popatrzał na niego inaczej.

Nigdy więcej nie poprosił o psa.


A tymczasem Hector stał przed nim, błogo nieświadomy jak bardzo House go nie chce. A może zrobił to specjalnie, całym sobą domagając się trochę uwagi i uśpionej czułości. Głupi pies. Niech idzie do diabła, wyglądał jak jakiś pieprzony anioł stróż. Brakuje tylko, żeby miał aureolę.

Zmienił zdanie następnego dnia, kiedy znalazł swoje książki obślinione, porwane buty i, w końcu, obsikaną laskę. Ale pies nie chciał odejść z równie wielkim uporem, z jakim Greg odgradzał się od przykrych wspomnień. Pies był uosobieniem jego pogrzebanych marzeń i nadziei. Nie chciał do tego wracać.

Zaczął spędzać z Hectorem więcej czasu, nieświadomie przywiązując się do "psa na haju". A potem pozwolił mu odejść, bo nie umiał powiedzieć, że go potrzebuje.

Jak wiele jeszcze rzeczy będzie musiał stracić, żeby się do tego przyznać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 21:44, 18 Kwi 2008    Temat postu:

Uwielbiam - za temat i za wnioski

Parafrazując Mickiewicza:
Em. nurza się w Housie i we wnętrznościach brodzi z wielkim, wielkim talentem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:46, 18 Kwi 2008    Temat postu:

Em., po pierwsze: TO NIE JEST MÓJ TEMAT (darucjie wielkie litery, inaczej się nie da )
A po drugie: komentarz
Oba drabble świetne, baardzo lubię takie rzeczy. Zwłaszcza reakcja Cuddy i mikołaje podobały mi się w pierwszym, a w drugim... chyba wszystko
A poniewaz ja ostatnio jestem nie-drabble'owa, to równowaga zachowana. Show must go on


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annie dnia Pią 21:49, 18 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:22, 19 Kwi 2008    Temat postu:

Bursztyn

Strasznie to było babskie.
Wyprowadziła się. Jedyne, co zostawiła, to fiolkę ze swoimi tabletkami nasennymi.
Siedział na kanapie i patrzył na tabletki w bursztynowej butelce, powoli pił ze szklanki bursztynowy napój i myślał, jak strasznie babskie byłoby popicie zawartości buteleczki zawartością szklanki. A jednocześnie właśnie na to miał ochotę. Babskie samobójstwo. Ale jak mile bursztynowe.
Pukanie do drzwi. Nie miał ochoty otwierać. Ale i tak postawił szklankę na stole, chwycił buteleczkę, wstał i otworzył drzwi.
- Kablówka mi się zepsuła – rzekł Wilson zwyczajnie. W ręce trzymał dwie butelki piwa.
- Nie mam ochoty – odparł.
- Ale ja mam – stwierdził Wilson.
- Rób co chcesz, ja idę spać.
Wpuścił go do środka. Wilson rozsiadł się na kanapie, zapanował nad pilotem. A on stał przy wciąż otwartych drzwiach, widział od tyłu zadbaną postać gościa i myślał, intensywnie myślał.
W końcu zamknął drzwi i zrobił to, co mówił – poszedł spać.
A Wilson udał, że nie zauważył buteleczki w jego dłoni. Uśmiechnął się tylko na grzechot tabletek, lądujących zamaszyście na dnie kosza na śmieci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 19:39, 19 Kwi 2008    Temat postu:

joasui, bardzo fajne. Widać Wilson powstrzymał House'a przez "babskim" samobójstwem . I niby nie ma się z czego cieszyć, ale... no cóż, to tylko ja .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 21:24, 19 Kwi 2008    Temat postu:

O kaloszach, czyli nieco dziwnie i bez sensu .

Kalosze

House nigdy nie nosił kaloszy. Wolał już iść boso przez deszcz i błoto, niż założyć to obrzydliwe, gumowe coś. Wilson natomiast nosił je bardzo często, zbyt bojąc się o swoje wychuchane, drogie buty, które mogłyby się zniszczyć.

- House, jesteś lekarzem, bądź chociaż raz rozsądny.
- Rozsądek to moje drugie imię.
- A nie Lamar?
- Zamknij się, Jimmy.

- House, bądź rozsądny.
- Nieee, znowu się zaczyna.
- Chociaż raz.
- Ani pół razu. Odczep się.

- House...
- Zamilcz, duszo nieczysta!
- Dlaczego sądzisz, że nieczysta?
- W wieku szesnastu lat rozprowadzałeś oregano jako haszysz.
- Co?! House...

Ale ta historia to zupełnie inna para kaloszy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Em. dnia Sob 21:38, 19 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bruner
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Sob 21:30, 19 Kwi 2008    Temat postu:

Em. napisał:
O kaloszach, czyli nieco dziwnie i bez sensu .

Kalosze


- W wieku szesnastu lat rozprowadzałeś oregano jako haszysz.
- Co?! House...

Ale ta historia to zupełnie inna para kaloszy.

Niezłe heheh


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 21:31, 19 Kwi 2008    Temat postu:

Lamar? Lamar??!

Buhahahaha


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 12:52, 20 Kwi 2008    Temat postu:

Jest za długie, nieco nieskładne i na bezczelnego ściągnęłam dialogi z 3x17. Wybaczcie, każdy ma czasem zły dzień .

Dziecko

House siedział spokojnie w swoim gabinecie, kiedy dowiedział się o swoim nowym przypadku. Jakaś fotografka w ciąży. Chciał zrobić wszystko, żeby przeżyła. Jak zawsze, wykonywał w końcu swoją pracę. Ale wtedy ona stanęła mu na drodze. Nie obchodziło jej, co on sobie myśli, ale wciąż potrzebowała konsultacji z nim. Za bardzo bała się podjąć decyzję, która mogłaby uszkodzić płód.

- Łatwiej usłyszeć, że umrze się samej, niż że umrze nasze dziecko. Ale jeżeli miałabym komuś powierzyć życie własnego dziecka, byłby to doktor House.

Zaskoczyła go. Czy planowała go tymi słowami udobruchać? Miał nadzieję, że nie, jednocześnie marząc, że tak.

- To ważna pacjentka.
- Bo robi zdjęcia? Czy dlatego, że jest taka, jak ty? 40-letnia kobieta. Samotna. Robiąca wszystko, żeby złapać ostatnią szansę na macierzyństwo. Chcesz się upewnić, że jej się uda, żebyś ty wciąż mogła mieć nadzieję. Nie można być dobrym lekarzem, kiedy się nie jest obiektywnym.

Wiedział, że był okrutny, ale chciał ją po prostu ochronić przed popełnieniem błędu. Błędu, który zmieni całe jej życie. Błędu, który nie pozwoli jej spać w nocy, żyć, normalnie funkcjonować. Poczucie winy zabija powoli.

- Pewnie już nadała mu imię. Czyta mu książki, rozmawia z nim.
- Ty to rozumiesz. Ciebie posłucha.
- Nie.
- Pozwalając tej kobiecie nie usunąć ciąży, pomagasz jej popełnić samobójstwo. Jako jej lekarz, jestem przeciwny samobójstwu.
- Gdyby to dziecko miało lekarkę, to uważam, że byłaby za zrobieniem wszystkiego, żeby tylko ocalić dziecku życie.
- W takim razie byłaby idiotką.
- Wielka szkoda, że jest twoją szefową!

Wtedy poczuł, że jej nie zatrzyma. Będzie robiła to, co uważa za słuszne, aż zabije Emmę i jej płód. Nie była obiektywna, szukała pocieszenia w przypadku medycznym. Postępowała głupio, ale jak miał wytłumaczyć to zdesperowanej kobiecie, która próbowała zajść w ciążę?

- Naprawdę doceniam to, co zrobiłeś. Trudno jest obstawać przy swoim, kiedy wszyscy wokół mówią, że nie masz racji.
- Wiesz, że są idiotami. To pomaga.
- Uważasz, że jestem idiotką?
- Nie jesteś obiektywna. Ale nie jesteś idiotką.

Miał jechać na wakacje, ale nie potrafił jej tak po prostu zostawić. Nie mieli już po kilkanaście lat, ale wciąż czuł się za nią odpowiedzialny. I wiedział, że jeśli się nie uda, załamie się. A na pewno się nie uda. Tylko dlaczego w tym momencie miał wrażenie, że ją szanuje?

- Załóż mu opaskę na dłoń. House.
- Przepraszam. Przypomniałem sobie, że miałem nagrać "Obcego".

To była chwila. Maleńka rączka chwyciła mocno jego palec. Nigdy nie wierzył w te wszystkie bzdety i określenia "czas stanął w miejscu", ale w tamtym momencie słyszał tylko bicie swojego serca. I już nie mógł być obiektywny. Zdążył tylko zapytać sam siebie, czy gdyby to było dziecko Cuddy... Czy umiaby podjąć właściwą decyzję? Ocknął się, chowając uczucia za odrobiną cynizmu. Stał tam i nie umiał odpowiedzieć sobie na pytanie, co tak naprawdę byłoby dobrą decyzją. Dla niej.

- To niesamowite.
- Niesamowite to są te blond włoski u pani dziecka.
- U mojego dziecka?
- Pamięta pani, to coś z brzucha, co próbowało panią zabić.
- Nigdy wcześniej nie nazywał go pan dzieckiem.

Faktycznie. Ale to było dziecko. Zawsze mówił "płód", bo to pozwalało zapomnieć, że może zabić żywego człowieka. Ale teraz nie musiał być obiektywny. Mieli przeżyć, oboje.

- Nie musiałaś przepraszać.
- Nie przepraszam, powiedziałam ci tylko, dlaczego...
- ... dlaczego spieprzyłaś.
- Ja uratowałam życie. Dwa życia.
- Poddałaś się swojemu instynktowi macierzyńskiemu i prawie zabiłaś dwie osoby. W podobnych przypadkach usuwasz ciążę i 10 na 10 matek żyje sobie dalej. Robisz to, co zrobiłaś, umiera 9,9 matek na 10. Wraz z dziećmi.
- Czasami 0,1 znaczy więcej, niż 9,9.
- Nie, to mniej. Dokładnie o 9.9 mniej. Zawsze tak jest i zawsze tak będzie.

Chciał jej powiedzieć, jak bardzo cieszy się, że uratowała to dziecko. Ale to, co zrobiła, było złe. Praktycznie nie było szans. Po prostu miała szczęście, którego może nie mieć następnym razem.

- A teraz już idź. I baw się dobrze.

Baw się dobrze. Łatwo jej mówić ze świadomością, że dzisiaj udowodniła mu, że może mieć racje. Tylko, że to nieprawda. Nie musiała mu niczego udowadniać. Wiedział to.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Em. dnia Nie 12:56, 20 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Nie 12:59, 20 Kwi 2008    Temat postu:

super Em. lubię takie drabble. o housowych uczuciach. oby więcej takich!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Nie 13:02, 20 Kwi 2008    Temat postu:

To jest PRZEŚWIETNE! A to, ze użyłaś dialogów z serialu, uważasz za rezultat złego dnia? o rany! Teraz czuję się winna, bo aż w dwóch fikach tak zrobiłam Ty to potrafisz ludzi w poczucie winy wpędzać... ;-) Ale naprawdę cieszę się, ze nie liczyłaś jednak tych słów, bo zal by mi było każdego z Twojego drabble'a
Powrót do góry
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:21, 20 Kwi 2008    Temat postu:

Em. jaaaaa, noooo!!! love it lov ya podobac sie drablik rozmarzylam sie ide sobie obejrzec ten odcinek muahahahahaha ha ha

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 13:59, 20 Kwi 2008    Temat postu:

Dzięki, nawet nie wiecie, jak fajnie czytać takie miłe komentarze . kmyhair, nie chodziło o używanie dialogów z serialu [ze wszystkich sił nie chcę tego robić, ale chciałam przynajmniej minimalnie oddać nastrój tego odcinka], ale o to, że coś w interpretacji myśli House'a mi się nie podoba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 18:19, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Ach, nie mogłam się oprzeć.. Poniższy drabble jest przerobionym trochę fragmentem [link widoczny dla zalogowanych].

Właściwa droga postępowania*

- Ogier, - powiedziała.

Spojrzał na nią pytająco. - Co proszę?

Roześmiała się.
- House. Jest jak ogier. To znaczy, przeważnie jest jak koński zad, ale.. - przerwała. - Może i wygląda okazale.. - zaczęła i zrobiła pauzę, by w myślach dodać i można pragnąć go dosiąść..., - ale jest dziki, uparty, nieposkromiony i wolny duchem. Są chwile, w których dopuszcza ludzi bliżej, tak blisko, że można go dotknąć, ale zawsze w końcu ucieka, jakby obawiał się, że ktoś zarzuci na niego arkan.

Zatrzymał się wpół kroku i spojrzał na nią.
- Koń na arkanie jest koniem, w którym duch został złamany. Pójdzie za tobą, bo nie ma wyboru, ale odbierając mu wybór, odbiera się mu jego istotę. Nie jesteś typem pożeraczki dusz. Jesteś raczej typem uzdrowicielki i opiekunki.

Zamyśliła się nad jego słowami.

- Wiesz, myślę, że najlepsza droga dla ciebie, to ta, na której już jesteś. Wydaje się prowadzić do celu, - dodał tajemniczo.

Spojrzała na niego skonfundowana.
- Jaka to droga?

Uśmiechnął się.
- Galopując u jego boku.

--------------------
* stęp – najwolniejszy chód konia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 18:29, 23 Kwi 2008    Temat postu:

No cóż, nie wiem, czy do końca rozumiem. Pewnie dlatego, że w drabble'u nie jest napisane, kto z kim rozmawia. Ale porównanie House'a do dzikiego konia świetne - metafora godna Grega .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 18:36, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Bo to nie ma znaczenia, kto z kim rozmawia. Metafora Hogiera zawładnęła moją wyobraźnią i marzę, żeby przyśniło mi się, jak na nim galopuję...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:30, 23 Kwi 2008    Temat postu:

byla taka bajka 'mustang z jakiejs tam doliny' ;P Cam jako kucyk pony
mi sie podobalo przyjemne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 19:41, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Nie odczepię się już od tych Bajek
Mój Mały Kucyk, mój Mały Kucyk, na zawsze w sercu mym


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 16 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin