Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

02x24 "No reason"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 2
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
0%
 0%  [ 0 ]
7
2%
 2%  [ 1 ]
8
4%
 4%  [ 2 ]
9
8%
 8%  [ 4 ]
10
86%
 86%  [ 43 ]
Wszystkich Głosów : 50

Autor Wiadomość
maryś
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:45, 26 Kwi 2009    Temat postu:

Bardzo, bardzo fajny odcinek - scena 'robot-sex' jedna z moich ulubionych!
w ogóle, Hameronkowy odcinek. Moim zdaniem to, że w halucynacjach House'a odegrała tak znaczącą rolę, coś znaczy - a konkretniej to, że Cameron nie jest Gregowi obojętna. I bardzo dobrze!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
peja
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:45, 17 Maj 2009    Temat postu:

Chyba dla niektórych interpretacja tego odcinka to zbyt duże wyzwanie.
To, co się działo w odcinku nie było halucynacją, a snem. Snem wywołanym przez traumę i utratę krwi. Tutaj się niestety scenarzyści popisali nieścisłościami, ponieważ przy utracie przytomności nie ma snów. A także czas w snach jest zgodny z czasem na jawie (czyli nie da się przeżyć dwugodzinnego snu w czasie 5 minutowej drzemki), zatem jak to możliwe, że widział wszystko to, co działo się w czasie 40 minutowego odcinka, w czasie utraty przytomności od postrzału do jechania na oddział (co mogło być hmm.. dwuminutowym odstępem czasu?). To mógłby być natychmiastowy proces myślowy, taki swoisty moralny autosąd ostateczny House'a w jego głowie (który dokonał się w chwilę, ale scenarzyści ubrali to w 40 minutowy odcinek), i myślę że tak ten odcinek powinniśmy interpretować (House był w stanie zagrożenia życia, stąd mocno moralne zabarwienie epizodu).
Nieścisłością jest też motyw z ketaminą. Skąd House wiedział o tym, że może ona go wyleczyć? Skoro widział to w swoim "śnie", to musiał to wcześniej wiedzieć (przecież samo się nie pojawiło), ale z rozmowy z Caddy wyraźnie wynika, że wcześniej tego nie wiedział. Jeśli nie, to najwidoczniej uzdrawiające działanie ketaminy było wytworem jego umysłu, zatem nie może go ona uzdrowić, więc dlaczego mimo to o nią prosi?

Na siłę dorabiacie jakieś przesłanie dla tego odcinka, a dla mnie jest jasne - tu NIE ma przesłania, scenarzyści po prostu zrobili miś-masz by dodać odrobiny psychodelii, to NIE jest odcinek psychologiczny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qwerty11
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:08, 03 Cze 2009    Temat postu:

Wg. mnie to wszystko jednak nie było halucynacją (poza tymi ewidentnymi omamami w trakcie). Facet go postrzelił, a to że House mówił żeby mu dać Ketaminę, po prostu o tym zapomniał bo był w szoku, a gdy w halucynacji zabił tego człowieka, tym samym zakończył omamy. Nie wiem myślę blednie, 3 sezonu jeszcze nie widziałem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamylka
Córka Rozpusty


Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bocianiego gniazda
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:33, 08 Lip 2009    Temat postu:

Odcinek genialny!
W czasie oglądania pogubiłam się co jest prawdą a co omamem. A tu na koniec zaskoczenie - to wszystko to był omam.

Podczas tej dłuuugiej halucynacji House'a było kilka śmiesznych momentów:
- Wilson i Chase wykonujący za House'a ćwiczenia rehabilitacyjne (haha wykorzystuje wszystkich jak zawsze )
- House chodzący po schodach w tą i z powrotem.
- House naśladujący swoje kaczuszki.

A wpadające oko, brr okropność

Zauważyliście jak Cameron ładnie wyglądała leżąc pod tą maszyną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dom
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 01 Sie 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:26, 01 Sie 2009    Temat postu:

Odcinek bardzo mi się podobał, ostatnio obejrzałem go jeszcze raz.
Za pierwszym razem było świetnie, zaskoczenie na początku, potem w trakcie czołówki masywny napływ myśli typu 'co się stało', potem ciekawe rozmowy House'a ze strzelcem, halucynacje, świetne sceny (np. House wchodzi do gabinetu Cuddy a potem uderza Wilsona , scena z robotem rozcinającym tego kolesia i przerażony House), humor (przedrzeźnianie ekipy ).

Za drugim razem tak dobrze nie było, ale to dlatego, że w większości przypadków wiedziałem co się dalej stanie Ale i tak odcinek świetny wg mnie.

Teraz mam pytanie:
Kim dokładnie jest facet, który postrzelił House'a i czemu to zrobił? Było to kiedykolwiek wyjaśnione w serialu? Bo nie pamiętam. Jeśli tak to w którym odcinku? Jedyne co wiem to to, że nazywa się Jack Moriarty (z Wikipedii) i że był pacjentem House'a (co sam powiedział przed postrzeleniem lekarza).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dioda14
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:06, 20 Sie 2009    Temat postu:

Ten odcinek to prawdziwa klasyka,od początku aż do końca.Scena postrzału to prawdziwe mistrzostwo:krew,przerażenie kaczątek+wystraszone,słabnące,piękne i niebieskie oczy Grega:*
Nie jestem fanką pary Hameron,Huddy było jak dla mnie za mało
Zabawne teksty:

H:Dokąd idziesz?
F:Jesteś dupkiem
H:Wiem...dokąd?

[po kiego House chciał akurat ketaminę, kiedy wiedział, że zmienia świadomość, po co chciał mieszać w chemii organu, który jest mu najbardziej potrzebny.? Przeciez w trakcie halycynacji ochrzanił za to Cuddy, mówił, że zrobiła mu cos dzięki czemu normalnie.... głupieje? to ostatnia rzecz, jakiej pragnąłby House.Dlaczego chciał zrobic to sam sobie? ]

Był na Cuddy wściekły(w halucynacji) bo jak sam powiedział tu nie chodzi o tą sprawę ale o zasady...według niego Cuddy postąpiła tak samo jak Stacy...ufał jej a tymczasem ona zrobiła z nim coś i to bez jego zgody...było widać (w halucynacji)że się na niej zawiódł a gdy dowiedział się że w to wmieszany jest też Wilson po prostu puściły mu nerwy

Uważam w dalszej części odcinka że to co było najbardziej zadziwiające to nie wyprucie flaków temu gościowi ale to że House płakał(ta scea zasłurzyła na oskara)
Hłza spływa mu po policzku odzywa się łamiącym się głosem)Przepraszam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dioda14 dnia Czw 9:07, 20 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reporterek
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:38, 21 Sie 2009    Temat postu:

Genialny odcinek Halucynacja i jeszcze raz Halucynacja
____________________________________________________
Nowy Facet-możliwe, Nowa Praca-oby, Nowa Torebka-koniecznie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Sob 22:19, 22 Sie 2009    Temat postu:

Odcinek boski... House coraz bardziej zaskakuje... To jak walnął Wilsona ("na niby" rzecz jasna ). I ta łza...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzelika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:22, 22 Sie 2009    Temat postu:

świetny odcinek. Po raz pierwszy w historii House w swojej podświadomości uderzył Wilsona....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moniszka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:02, 24 Sie 2009    Temat postu:

Jedna wielka halucynacja. xD
Odcinek bardzo mi się podobał.
To Hausowe: "Przepraszam". *___*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stalker1ty
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:02, 09 Paź 2009    Temat postu:

Mam pytanko. Odcinek był naprawdę genialny, ale nie znalazłem odpowiedzi na moje przemyślenie. Dlaczego ten człowiek postrzelił House i co było z nim poźniej? Nie mówie o halucynacji, a świecie realnym. Co się z nim stało?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:09, 30 Lis 2009    Temat postu:

To jeden z moich ulubionych odcinków, więc będzie długi post, jeśli ktoś chciałby podyskutować –zapraszam Jest to równocześnie moja pierwsza wypowiedź w dziale o odcinkach, więc chciałabym wszystkich powitać

Ten odcinek to realizacja pomysłu „Wejdźmy House’owi do głowy”, która moim zdaniem wyszła scenarzystom świetnie A zadanie nie było proste. Cały odcinek jest snem House’a, a od postaci o tak niezwykłym i pokręconym umyśle oczekuję pokręconych halucynacji i koszmarów. Nic płaskiego i banalnego, chcę zaskoczenia. I było Ale od początku.

Za pierwszym razem oglądałam odcinek z zapartym tchem. Trzeba przyznać, że akcja niesamowicie wciąga od samego początku. Za drugim i każdym kolejnym próbowałam – i nadal próbuję – ogarnąć to, co dzieje się w głowie House’a. Został postrzelony, ma omamy, które początkowo bierze za rzeczywistość. Ale przychodzi moment, w którym „coś nie gra”. Objawy się nie zgadzają, a asystenci są za mądrzy. Tytuł odcinka to „No reason”, czyli „Bez powodu”. Możemy to odnieść do pacjenta, który w halucynacji (to była halucynacja we śnie, więc proszę mnie nie poprawiać) House’a miał dziwne, nie mające sensu objawy i wszystkie wyniki negatywne. Ale „no reason” oddaje przede wszystkim Grega. W dalszej części odcinka jest totalnie zagubiony, sam już nie wie, co jest prawdą. Nie potrafi odróżnić omamu od rzeczywistości i zdaje sobie z tego sprawę, ale jest bezradny. Hugh Laurie mistrzowsko to zagrał (ale kiedy Laurie grał źle?), widzę w nim ten strach przed utratą kontroli nad tym, co się z nim dzieje. To jego najgorszy koszmar, największy lęk – bo co, jeśli okaże się że jedyna rzecz, w którą House wierzy – przyczynowość – tak naprawdę nie istnieje?

Kluczowe dla poznania tego, co dzieje się w głowie House’a są jego rozmowy z Wilsonem i strzelcem. Wilson mówi mu, że żeby funkcjonować, House pozbawił znaczenia wszystko, co fizyczne. Ale gdzieś w jego podświadomości wciąż tkwi ból, złość na los, poczucie, że dopóki będzie chodził o lasce, nie będzie szczęśliwy. Strzelec natomiast wypowiada dwa zdania, które utkwiły mi w pamięci: „Wartości człowieka nie da się zmierzyć ilością wypłakanych łez” i „Dlaczego tak bardzo nie chcesz być człowiekiem?”. Biorąc pod uwagę to, że to wszystko dzieje się w głowie House’a dochodzę do wniosku, że w godzinie śmierci wszystkie jego założenia i zasady biorą w łeb, okazują się być pozą. House zdaje sobie sprawę, że nie wierzy w „bolesną prawdę i nie liczenie się z konsekwencjami”, bo przejmuje się śmiercią żony strzelca, symbolicznie umieszcza się w samochodzie. Przeprasza. Nie liczy się z ludźmi? Tak, jest manipulantem, dupkiem, egoistą. Ale w tym odcinku widzimy, że pod tą skorupą zimnego drania kryje się coś więcej.

Podczas koszmaru House szuka sensu – w tym, co go otacza. Nie widzi sensu w dziwnych, nie pasujących do niczego objawach. Logika zawodzi. Jego umysł zaczyna szwankować: omamy są coraz częstsze, pojawiają się zaniki pamięci i problemy z kojarzeniem faktów (nie pomyślenie o raku i wpadka przy anatomii). Gorączkowo jednak analizuje i trzyma się tej logiki, bo tylko to mu zostało, to jest rdzeniem jego wnętrza, charakteru. „Absurd nie może być realny”, powtarza kilkakrotnie. Końcówka odcinka jest naprawdę przejmująca – House próbuje wydostać się z pułapki własnego umysłu. Wreszcie przekracza granicę, dochodzi do jedynego możliwego rozwiązania. Idzie do pacjenta, żeby, jak zwykle ekstremalnie, potwierdzić swoją teorię. Kiedy szarpie się z Chasem i Foremanem widoczna jest jego desperacja, by znów wszystko nabrało sensu. Kiedy mężczyzna umiera i przez chwilę nic się dzieje, House jest zszokowany, nie może uwierzyć w to, że się pomylił. Oglądając odcinek pierwszy raz, pomyślałam: „I jak on się teraz z tego wytłumaczy?”, nie zwróciłam wtedy uwagi na jego rozpacz i niedowierzanie w tym momencie. Znowu wszystko mu runęło, straciło sens. Koszmar się spełnił. Ale na szczęście pojawia się pocisk i już wiemy, że będzie dobrze. House budzi się na czas, żeby powiedzieć o ketaminie. Dlaczego? Ketamina pojawia się w jego śnie, musiał więc o niej wiedzieć wcześniej. Jednak dopiero teraz, pod wpływem tego, co przeżył w swojej głowie po postrzale, zdecydował się spróbować. Nie chce się definiować poprzez kalectwo. Chce być szczęśliwy. Jak sam kiedyś powiedział, ludzie, którzy otarli się o śmierć zmieniają się – chwilowo, ale zmieniają. House w tym momencie był gotowy na zmianę.

Świetnie, że scenarzyści zafundowali nam trochę śmiechu . Umiejętne połączenie akcji, dramatu i humoru to przecież to, za co uwielbiam ten serial. Wspomnę jeszcze o genialnej scenie, w której House udaje swoich asystentów, a szczególnie Cameron oraz tej, kiedy dowiaduje się, że zmoczył łóżko – jego mina jest bezcenna

„No reason” to moim zdaniem genialne zakończenie drugiego sezonu, najlepszy „final season” w „House M.D.” i jeden z najlepszych, jaki powstał. 10/10 przyznaję bez wahania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:50, 02 Sty 2010    Temat postu:

Świetny odcinek
Jak pierwszy raz oglądałam to wielki szok( Boże co się stanie z Housem!!?? A jak zginie?!)
Potem te wszystkie halucynacje... Domyślałam się że coś jest nie tak, jakoś za szybko sceny i przeskakiwały ale i tak
Trochę pomieszali z tymi halucynacjami, bo ja chętnie zobaczyłabym cały odcinek z punktu widzenia giermków a nie tylko Housa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Wto 1:06, 02 Mar 2010    Temat postu:

Bardzo ciekawa recenzja Alumfelga . Z zaskoczeniem przeczytałam posty, a sporo z nich dość krytycznych. Tak, ten odcinek był trudny, ale wspaniały tak naprawdę. Nie przepadam specjalnie za takimi "sennymi wizjami", ale tu zrobiono to świetnie i z sensem, bo fabuła i dialogi z tego epa to wykładania House'owości (Szczególnie, jak się to porówna z dość płaską psychologią z Broken, albo z halunami z końca S5... nawet sceny z Amber z finału S4 "grzeszą" zbyt dużą dosłownością i jednowymiarowością).

Tu jest zdecydowanie podróż do duszy House. I to podróż wraz z nim, bo to on jest narratorem opowiadającym o sobie samym.

House jak widać jest człowiekiem skomplikowanym. Pierwsza jego widoczna warstwa to wiara w rozum, racjonalność i logikę. House wie, co mówi, bo w końcu jest geniuszem i widzi tu więcej, niż inni. To jego broń, w której jest mistrzem. Ale czy ta broń mu wystarcza? Cały dialog ze strzelcem jest właśnie takim dialogiem House z samym sobą. Dlaczego House odrzuca to, co poza rozumem? Dlaczego gardzi uczuciami? Bo nie wie, że istnieją? Nie, widać, że wie. Że sam czuje. Ale się ich obawia. Wobec świata uczuć jest po prostu bezradny. Tak, jak potrafi sobie radzić ze światem logiki, to co niemierzalnie, nielogiczne go przeraża. Tylko, że jeśli to się odrzuci, to powstaje właśnie "no reason". Jaki sens ma jego życie? Dlaczego się buntuje? Dlaczego chce leczyć ludzi? Nic nie ma tu sensu w tym układzie. Jak mówi strzelec: "Did you really think that your life's purpose was to sacrifice yourself and get nothing in return? No. You believe that there is no purpose. To anything. Even the lives you save you dismiss. You turn the one decent thing in your life and you taint it, strip it of all meaning. You're miserable for nothing. And I don't know why you'd wanna live." Powstaje absurd. A absurd zdaniem House nie ma sensu. Nie może istnieć.

Jak godzą się te dwa światy? Trzecia warstwa House to lęk. Strach, którym jest podszyty. Strzelec mówi mu, że wydaje mu się, że jest odważny, bo łamie reguły, buntuje się i nie waha się walić prawdę prosto w oczy. Ale tak naprawdę House jest tchórzem. Robi to nie dlatego, że to wybiera, ale dlatego, że ucieka od czegoś trudniejszego - uznania uczuć za równie realne i ważne, uznania, że każdy i on również jest niedoskonały i omylny.

No i jest jeszcze czwarta warstwa House. House podszyty jest tchórzem, ale też nadzieją. Wie i rozumie. Pomimo, że gubi się w gąszczu własnych wahań i lęków, nie przestaje szukać i diagnozować. Decyduje się też na ketaminę, bo choć - to może i irracjonalne - chce żyć. I chce żyć lepiej. Bo ma na to nadzieję (co znowu jest tym dziwacznym dla House światem odczuć).

Ja widzę tu cztery równoległe historie: dwie główne i dwie poboczne. Główne to rozmowy ze strzelcem oraz historia diagnozowania. Strzelec wyraża słowami, to, co House przeraża w co raz bardziej absurdalnej diagnozie. Nie, racje rozumu nie wystarczają - ani tu, ani tu. Dwie poboczne historie to rozmowa z Wilsonem i sceny z Cameron. Wilson oskarża House, że odrzuca to co cielesne. Mówią
Dr. House: I don't define myself by my leg.
Dr. Wilson: No-o, you have taken it one step further. The only way you could come to terms with your disability was to somehow make it mean nothing. So you had to redefine everything. You have dismissed anything physical. Anything not coldly, calculatingly intellectual.
W scenach z Cameron widać natomiast to poszukiwanie cielesności. House najpierw wyobraża sobie tą naiwną i słodką Cameron, która oczywiście siedziałaby przy jego łóżku, na pewno chciałaby, żeby nie robił szaleństw. Wyobraża sobie, że z Cameron istnieje seksualne napięcie, które ją wprowadza w zakłopotanie. Ale scena z robotem pokazuje, że to House jest tu stroną dążącą do cielesności - na swój pokrętny i robotyczny sposób. I nie chodzi tu o sam seks, tylko coś do czego House ma opory przyznać się nawet wobec samego siebie - pragnienie czułości i bliskości z drugą osobą, właśnie poprzez tą odrzuconą fizyczność.
Powrót do góry
invisible___
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:08, 17 Mar 2010    Temat postu:

Pokręcony odcinek, omamy Housa, rozwiązywanie dziwnego przypadku (fuj, jak mu to oko rozwaliło), rozmowa z żoną pacjenta, której nie ma, House rozmawiający sam ze sobą i bijący Wisona... A nagle okazuje się, że to wszystko było nie prawdą. A najlepsze jest to, że House powoli orientował się, że coś jest nie tak, w pewnym momencie wiedział, że ma omamy.

Podczas oglądania przypomniał mi się odcinek, w którym Stacy zrobiła coś bez zgody Housa i przez jej decyzję House zaczął odczuwać ból. To teraz tak samo postąpiła Cuddy, ale tym razem przestało go boleć ;D

Aż się dziwnie patrzy na niekuśtykającego Housa ;DD

"-Który z was to House?
-Chude z ciemnymi włosami.
-To doktor Cameron.
-Ja jestem szczupły. Skąd wiesz, kim ona jest?
-Jestem twoim dawnym pacjentem."
Dziwne, Jack Moriarty był pacjentem Housa, a go nie rozpoznał.

Wilson wykonujący ćwiczenia zamiast Housa Chase'a też w to wrobił ;D

Najlepszy odcinek serii, jak nie całego serialu. Napewno jeden z czołówki ;D Przez cały odcinek myśli się, że to po prostu House mający omamy i tracący swój genialny umysł przez podanie mu ketaminy i przez brak bólu, a tu taki zwrot akcji ;DD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:44, 15 Maj 2010    Temat postu:

Moim zdaniem to jeden z najlepszych odcinków serialu. Analiza głowy House'a, jego myśli, uczuć, charakteru. Ciekawy pomysł i realizacja, pomieszkanie realu z halucynacją. Podobało mi się to, że w końcu widz mógł zobaczyć miłość House'a do swojej pracy i to, jak ważna jest dla niego wiedza, a pojawiające się dziury w umyśle jaką mogą wywołać u niego panikę. Brakuje mi takich odcinków.

Do jednej rzeczy się przyczepię, a mianowicie sceny postrzału. Zbyt wyraźnie widać moment, w którym Hugh pociąga za sznurek, żeby pojawił się ślad po strzale, a sztuczna krew rozbryznęła. Ale cóż. To Hollywood.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:07, 16 Maj 2010    Temat postu:

ninka_m, dziękuję

Pomyślałam o jeszcze jednej rzeczy - Wilsonie i Chasie wykonujących ćwiczenia zamiast House'a. Początkowo uznałam ten absurd za śmieszny i na tym poprzestałam, ale teraz sądzę, że to może być kolejna metafora. House zdrowieje, ale to inni się męczą i poprawiają wyniki. Pozostali bohaterowie rozpoczynają i kończą związki, mają swoich bliskich, przez ciągłe doświadczenia rozwijają się społecznie, a on nie, ciągle stoi w miejscu i ucieka od ludzi. Gdyby dostał szansę i zaczął "od zera", jego relacje z ludźmi wyglądałyby dokładnie tak samo. Co ciekawe, konfrontacje i problemy, przed jakimi stoją często pozostali bohaterowie są nierzadko spowodowane przez House'a, który zmusza ich do mierzenia się z nimi i "sprawdzania" siebie. Może to być próba uzyskania tego sensu, nadania znaczenia, ciekawe, na ile świadoma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aly
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Wrz 2010
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:28, 22 Wrz 2010    Temat postu:

cuddy rulz napisał:
może jestem naiwna ale kiedy pod koniec odcinka zakrwawionego house'a wioza na operacyjny przez chwilę myśłałam że house powie

POWIEDZ CUDDY ŻE JĄ KOCHAM


ja też tak pomyślałam:)

Narenika napisał:
Tłumaczy, dlaczego House przeprasza w końcu tego faceta, który go postrzelił.


przecież mógł przepraszać wcześniej, wszystko było jasne odnośnie tej laski, nawet gość go obarczał wyrzutami sumienia ,więc dlaczego przeprosił później?

Odcinek strasznie pokręcony,a ja ,przeziębiona nie miałam siły włączyć umysł- w każdym razie- tak trzy po trzy go oglądałam,więc pewnie obejrzę go jeszcze nie raz, dla głębszego zrozumienia.

Wiele już zostało powiedziane, ja tylko dodam,że nie rozumiem pewnych powiązań: najpierw House krzyczy na Cuddy ,że przez nią może i ma zdrową nogę,ale stracił to,co go szczyciło: genialny rozum. Pomyślałam,że on myśli w ten sposób,że lepiej być kaleką,ale geniuszem, a nie odwrotnie. Chociaż jednocześnie przypomina mi się scena SPOJLER w której House stoi na boisku i nagle spływa mu łza... SPOJLER , no i to jak pod koniec prosi o ketaminę, a wcześniej było " kto dał mi ketaminę"?
dziwne więc jest to , trochę pokręcone,że połowa odcinka to tak,jakby pokazać,że dla House'a najważniejsza jest logika,racjonalność,rozum,a na końcu z tego rezygnuje,bo woli zdrową nogę...

no i te halucynacje o Cameron.. wcześniej mi zawsze było jej żal,że ona się zakochała , a on ją zlewa.. ale generalnie myślę,że
chodzi tylko o fizyczność... chociaż ta scena przy łóżku,dlaczego House chciał się upewnić i pytał czy była tu ,przy jego łóżku cały czas... że tu jest kulminacyjny moment tego jaki naprawdę jest House.. Cameron mówi" przepraszam za troskę", a House przykrywa to ironią. Tak jakby pragnął tego, ale pokazywał coś zupełnie odwrotnego,żeby uczucia zdusić,a jednocześnie nie pokazać ich na zewnątrz.

I całe nieszczęście House nie leży w jego lasce.
To dopiero końcówka drugiego sezonu,więc może później będzie coś więcej.. wiemy jak dotąd o lasce, Stacy, Ojcu...
ale nawet to wydaje mi się, nie może powodować aż takiej nieszczęśliwości.. a jednocześnie cały czas przychodzi mi na myśl scena ,jak Stacy mówi,dlaczego nie może być z Housem.

Mówi: " cały czas jak byłam z Tobą czułam się samotna".

Obserwując House'a i to jak analizuje wszystkich ludzi sprawia,że on sam nie ma wglądu we własne. Próbuje zająć się analizą innych,by nic nie czuć,by nie myśleć o tym,co czuje. Bo przecież na pewno odczuwa.

Bardzo podobała mi się scena jak House łaził po schodach ,
przerażający był gość ,jak wypadło mu oko , a już na początku jak nagle został postrzelony to od razu taki miałam zonk na twarzy... na koniec House wybebeszył gościa- tu już zaczęłam mieć podejrzenia ,że albo to omamy, albo nie wiem.. a tu taki zonk,że wszystko było halucynacją- i wtedy już całkiem moje myśli rozpłynęły się i racjonalność jakby zachwiała się...

faktycznie, House jest skomplikowany .
Choć scena ,jak na mnie ,ze łzą powinna mnie wzruszyć , nawet nie zauważyłam,że zaistniała ( nadrobię to) , zdziwiłam się też,za ,co House przeprasza i dlaczego powiedział to gościowi,choć wcześniej nie chciał przyznać się do tego,co sugerował Strzelec,że żona zabiła się przez to,że popadła w depresję,jak dowiedziała się o zdradzie...

spróbuję określic House tutaj odnosnie tego odcinka , byc moze pochopnie,zbyt mocno, moze na wyrost,ale:

Cytat:
Ludzie, którzy uchodzą za twardych są tak naprawdę dużo bardziej wrażliwi niż ci, którzy są mocno chwaleni za swoją wylewną wrażliwość. Chcą uchodzić za twardych, ponieważ ich wrażliwość, gdy się ujawnia, przysparza im tylko bólu.


no i dlaczego nie było nic o Cuddy i jej dawcach?


a sam Strzelec jest irracjonalny- dobrze mu House powiedział,że skoro postanowił postrzelić House'a czemu nie postrzelił też tego,co dał żonie broń?


odcinek jest genialny,przebija autopsy i euphorię jak dotąd...

ogólnie jak na mój umysł to zryłam się totalnie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aly dnia Śro 22:13, 22 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 2 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin