Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Gimme more of your love [35 A / 44] s. 55
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 67, 68, 69  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Pytam tak z ciekawości... Co miałoby być?
chłopiec
49%
 49%  [ 37 ]
dziewczynka
50%
 50%  [ 38 ]
Wszystkich Głosów : 75

Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:41, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Inko – skończyłam to „tłumaczyć” o 3. rano, ale brakło mi przytomności, żeby to jeszcze raz przeczytać i wkleić :smt009 Gdybym nie była taka leniwa, to już rano byś miała :smt016
(oczywiście, że jestem dumna - jakże mogłoby być inaczej :smt003 )

No, już jest – kolejna, całkowicie nie-erowa część :smt077
(hope you like it anyway :smt002 )



Part 11


- Więc co właściwie masz zamiar kupić? - House siedział na fotelu pasażera, pozwalając Wilsonowi wieźć się przez miasto i zastanawiając się, co może być tak ważne, że Wilson postanowił zabrać jego – Grega-Nienawidzę-Chodzenia-Po-Sklepach-House'a – na zakupy.

- Już mówiłem, prezent dla Shawna – Wilson poklepał go po kolanie. - Obiecuję, że to nie potrwa długo.

House spojrzał na niego podejrzliwie. - To znaczy, że zdążymy na kolację? - House zabrzmiał jak rozkapryszone dziecko, i kąciki ust Wilsona uniosły się lekko w uśmiechu. - Czemu właściwie nie zgodziłeś się na mój pomysł?

Onkolog posłał mu oburzone spojrzenie. - To nie był „pomysł”. Powiedziałeś, żebym zapłacił tobie za jedną z twoich butelek luksusowej whisky...

- Co w tym złego? - spytał niewinnie House.

- Po pierwsze to, że miałem coś kupić, a nie przynosić to, co mam w domu. A po drugie... - Wilson urwał, parkując samochód pod największym w mieście sklepem z artykułami dla dzieci. - To jest tylko pośrednio prezent dla Shawna.

Mina House'a jasno mówiła „Co jest, do cholery?”, więc Wilson mówił dalej: - Za dwa tygodnie Shawn urządza chrzciny swojego dziecka. Ludzie z mojego oddziału zrobili składkę i zdecydowali, że podarujemy mu łóżeczko.

- A co? Myślisz, że jego stare łóżko uległo zniszczeniu, kiedy próbował powołać do życia kolejnego Amerykanina? - rzucił ironicznie diagnosta.

- House, to nie ma być łóżko dla Shawna, tylko dla jego dziecka!

- Uspokój się, Wilson. Może nie wyglądam w tym oświetleniu na zbyt inteligentnego, ale domyśliłem się, że chodzi o łóżeczko dla dziecka, skoro przywiozłeś nas tutaj, a nie pod przyzwoity sklep meblowy. Ale w mojej głowie narodziło się właśnie nurtujące pytanie: Dlaczego TY masz się zająć zakupami? Jesteś Żydem, nawet nie pójdziesz na tę imprezę... I dlaczego, do diabła, wciągnąłeś w to MNIE?!

- Po moich trzech rozwodach i po tym, że sypiam z tobą, powinieneś już wiedzieć, że nie należę do ortodoksyjnych wyznawców Judaizmu... - Wilson wyłączył silnik i spojrzał na House'a. - A ty jesteś tutaj ze mną, bo chciałeś mi się zrewanżować...

- Niech cię szlag, Wilson. Powinienem ugryźć się w język i po prostu cię przelecieć. Wtedy bylibyśmy kwita i mógłbym spędzić sobotnie przedpołudnie na kanapie przed telewizorem.

- Twój romantyzm i subtelność rozpalają mnie do białości – głos Wilsona ociekał sarkazmem. Z odrobiną rozbawienia. - A teraz wysiadaj z samochodu, albo będziesz mógł spędzić dzisiejszy wieczór i NOC na kanapie, mając do towarzystwa jedynie telewizor.

House z niepocieszoną miną wyciągnął z kieszeni pojemnik z vicodinem i połknął dwie tabletki.

Wilson przewrócił oczami i wysiadł z samochodu. - Chodź, House. Zrobimy to szybko, a potem pójdziemy na lunch...

House zachichotał. - Chciałbym, żebyś powiedział to kiedyś, gdy będziemy w szpitalu.

- Na to będziesz musiał poczekać przynajmniej do poniedziałku – odparł Wilson. Obietnica w jego głosie sprawiła, że House znalazł wreszcie siły, by wygrzebać się z samochodu.

- Przysięgam, że cię zabiję, jeśli ktoś mnie tutaj zobaczy! - mruknął House, rozglądając się ulicy.

Wilson podszedł do swojego przyjaciela, w ostatniej chwili zwalczając pokusę, by złapać go za rękę. - Więc może będzie lepiej, jeśli wejdziemy do środka. Tam na pewno nikt nas nie zobaczy.

House prychnął i ruszył do wejścia, nie oglądając się na Wilsona.

Kiedy onkolog wszedł do sklepu, House czekał już na niego w środku, niecierpliwie stukając laską w podłogę. Jeden rzut oka na twarz diagnosty uświadomił Wilsonowi, że to nie był najlepszy pomysł na podsunięcie House'owi myśli o dziecku. „Cóż, skoro zacząłem to rozdanie, będę musiał je dokończyć”, pomyślał i rozejrzał się po sklepie...

Z odrętwienia wyrwało go klepnięcie w łopatkę i zgryźliwy komentarz: - Wilson, nie rób takich oczu. Ktoś jeszcze pomyśli, że jako dziecko sypiałeś w kołysce, wykonanej własnoręcznie przez twojego ojca.

Wilson spuścił wzrok i z zażenowaniem potarł kark.

House nie mógł ukryć rozbawienia. - Mój boże, Wilson, poważnie?

- Zrobił ją mój pradziadek – wyjaśnił niechętnie onkolog. - Od pokoleń była w naszej rodzinie. Teraz dostał ją mój starszy brat...

Wyglądało na to, że sekret rodzinny Wilsona poprawił House'owi humor na resztę dnia. - To chyba dobrze, prawda? - zapytał, z uśmiechem przyklejonym do twarzy. - Tobie na nic by się nie przydała.

Onkolog przełknął ślinę. Wszystko zmierzało w kierunku przeciwnym, niż ten, jaki sobie zamierzył. Skinął głową i odszedł, zanim House zdążył zauważyć jego niepewną minę.

Wilson nie powinien czuć się zaskoczony bogatym asortymentem sklepu, ale kiedy wszedł pomiędzy wystawione dziecinne łóżeczka, niemal zakręciło mu się w głowie. Co innego wiedzieć, że w obecnych czasach młodzi rodzice gotowi są wydać każdą sumę pieniędzy, żeby dać swojemu dziecku wszystko, co najlepsze, a co innego mieć świadomość, że już niedługo sam będzie musiał przygotowywać wyprawkę dla własnego malucha. A przecież nie wiedział jeszcze, czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka...

- To chłopiec czy dziewczynka?

Wilson niemal podskoczył, słysząc tuż za sobą pytanie House'a. - C-co?

- Dziecko Shawna... To chłopiec czy dziewczynka? - powtórzył House.

Onkolog nerwowo przeczesał palcami włosy. - Dziewczynka. To ma jakieś znaczenie?

House skupił badawcze spojrzenie na swoim przyjacielu. - Dobrze się czujesz? Jesteś jakiś rozkojarzony...

- Nic mi nie jest. Skąd pomysł, że jestem rozkojarzony? - Wilson poczuł, że się czerwieni.

- Kto jak kto, ale ty chyba powinieneś wiedzieć, że nie wypada dziewczynce kupować łóżeczka w niebieskie samochody... - House pokręcił z niedowierzaniem głową, patrząc na stojący najbliżej dziecinny mebel.

Wilson podążył wzrokiem za spojrzeniem House'a i zdał sobie sprawę, że chwilę temu wpatrywał się właśnie w to łóżeczko. Może to nie był przypadek? Onkolog nieświadomie dotknął ręką swojego brzucha, ale niemal natychmiast ją opuścił. - Właściwie myślałem o czymś bardziej neutralnym... Na wypadek, gdyby Shawn chciał mieć w przyszłości kolejne dziecko...

- Jeśli facet ma choć trochę oleju w głowie, jeden pasożyt mu wystarczy. Chociaż z drugiej strony... z moich doświadczeń wynika, że onkolodzy mają skłonności do zachowań autodestrukcyjnych – House uśmiechnął się złośliwie do swojego przyjaciela.

Wilson odwzajemnił mu się tym samym. - Mów tak dalej, a będziesz miał okazję odświeżyć własne skłonności do zachowań autoerotycznych...

House spoważniał od razu. - Może wybierzesz coś w końcu i pójdziemy na ten obiecany lunch?

Wilson westchnął i rozejrzał się po sklepie. - Chyba lepiej będzie, jeśli dzisiaj dam sobie z tym spokój. Przyjadę tu w przyszłym tygodniu. SAM – dodał, widząc lekką panikę na twarzy House'a. - A teraz chodźmy na lunch, sam zrobiłem się głodny...

House wyszczerzył zęby w uśmiechu, niczym dzieciak, którego matka zwolniła ze zmywania naczyń, bo wytłukł połowę zastawy. I jeszcze dała lizaka w nagrodę za dobre chęci...

Wilson pokręcił głową z rezygnacją. Zaczynał czuć na ramionach przytłaczający ciężar świadomości, że nigdy w życiu nie uda mu się zmienić poglądów House'a na temat posiadania dzieci.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 22:13, 02 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 13:05, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Zaczynał czuć na ramionach przytłaczający ciężar świadomości, że nigdy w życiu nie uda mu się zmienić poglądów House'a na temat posiadania dzieci. taki smutny akcent...
chciaż nadal wizja Wilsona w ciąży wywołuje u mnie szczery śmiech :smt005


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:00, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Choć ostatnie zdanie nie nastraja optymistycznie, to ogólnie bardzo mi się podobało.

Cytat:
To nie był „pomysł”. Powiedziałeś, żebym zapłacił tobie za jedną z twoich butelek luksusowej whisky...

House jak zawsze z genialnymi pomysłami ^^

Cytat:
już niedługo sam będzie musiał przygotowywać wyprawkę dla własnego malucha.

Oj, tak, Jimmy, szykuj się...

Chociaż nie było ery, to nie mam nic do zarzucenia, czekam na cd )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:04, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Urocze. Biedny oszołomiony ilością dziecięcych łóżeczek Jimmy. Szybko zleci i trzeba będzie samemu wybierać.

Fajne, fajne, czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:34, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Ja NAPRAWDĘ powinnam przestac to czytać, bo za każdym razem dostaję głupawki, wyszczerzu i mój mózg zaczyna odstawiać fluff na podłodze.
...
PIĘKNE! Gimme more, Richie!

EDIT. Mało mądry komentarz, wiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katty B. dnia Wto 14:34, 02 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:14, 02 Wrz 2008    Temat postu:

już widze jak przerażenie Wilsona na widok łóżeczek . Musi wymyślić coś innego aby mu zakomunikować ,że zostaną rodzicami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:52, 02 Wrz 2008    Temat postu:

*Madziula* - ja nie miewam takich wizji, ale i tak się śmieję... Bosh, Wombacik z brzuszkiem? to mi się nie mieści w głowie :smt040
a że smutny akcent... Może Wilson trochę przesadza... Prędzej czy później, tak czy inaczej... House będzie musiał zaakceptować fakt, że zostanie ojcem :smt003

***

Inka - po Twoim fiku Korniczki mają ochotę napisać w imieniu Wilsona list do House'a... Ale tego nie zrobią :smt016
Cieszę się, że się podobało... A "cd" będzie wtedy, jak Korniki wpadną na pomysł, co się stanie, jak House przyłapie Wilsona z jego wynikami...
(a może ktoś coś podszepnie kornikom???)

***

Poziomko - jeszcze trochę czasu trzeba będzie poczekać... Nie byłabym sobą, gdybym nie namieszała :smt077

Inka, Poziomka - gratuluję zaręczyn ;D

***

Katty - fik mało mądry, to i koment musi być na równym poziomie :smt002
Obiecuję w imieniu Korniczków, że będzie odrobina angstu (tylko co to za angst, skoro ma być happy end, co? :smt002 )
Będzie "more" jak Korniki złapią wenę :smt003

***

motylek - musi coś wymyślić, tylko nie wiadomo, czy mu się uda... :smt077


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:54, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Korniczki moje kochane, ruszajcie swoimi móżdżkami i wymyślajcie jakiś piękny ciąg dalszy
Już widzę ten list... ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:55, 02 Wrz 2008    Temat postu:

niech zabierze go do jakiegoś miejsca związanego z dziecmy i powie ,że będą mieli dziecko

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:10, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Inko, korniczki się starają... Tylko niech Wena dopisze :smt051

**

motylku - cóż jest bardziej związane z dziećmi, niż sklep pełen łóżeczek??? House jest twardy... Tak łatwo nie da mu się przemówić do rozumu :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:11, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Ja mogę znów dokarmiać korniczki jeśli zachodzi taka potrzeba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:20, 02 Wrz 2008    Temat postu:

to moze napisanie na jego bialej tablicy drukowanymi literami o dziecku juz widze jego minę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:43, 02 Wrz 2008    Temat postu:

motylku - w takiej sytuacji za drzwiami musiałby czekać zespół reanimacyjny... Tylko nie wiem, czy dla House'a czy dla Wilsona :smt005
mina z pewnością byłaby bezcenna :smt005

**

Poziomko... Korniki chyba właśnie wpadły na pomysł, czym wypełnić kolejną część... Chyba... Ale i tak są wdzięczne :smt058


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:48, 02 Wrz 2008    Temat postu:

mysle ze dla House .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:02, 02 Wrz 2008    Temat postu:

A ja myślę, że dla obu. XD Bo zanim House padłby na zawał serca, zdążyłby jeszcze uszkodzić Wilsona. XDDDD

Korniczki, robiłam ostatnio porządki, mam dla was piękną, dębową szufladę! *daje*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:05, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Wilson by to jedynie napisał i czekał w gabinecie a jak by usłyszał upadek to by wiedział,ze House już wie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:11, 02 Wrz 2008    Temat postu:

A potem by biegł go cucić. ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:14, 02 Wrz 2008    Temat postu:

musimy poczekać na dalsza częśc, to się dowiemy w jaki sposób Wilson zakomunikuje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:18, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Zacznijmy od tego, ze każdą część czytałam tuż po wstawieniu w temat, tylko mi się komentarzy pisać nie chce Ale to pewnie dlatego, że jak człowiek widzi takie długie i wyczerpujące komenty innych to traci ochotę do pisania czegokolwiek. Dlatego postaram się (tylko postaram się!) napisać cosik odpowiedniego
:smt003

Ery może lepiej komentować nie będę, nie na moje nerwy... :smt005

- Już mówiłem, prezent dla Shawna – Wilson poklepał po kolanie.
będę wredna i błąd wytknę: kogo poklepał?? siebie czy House'a? :smt077 :smt077 :smt077 :smt077

Onkolog posłał mu oburzone spojrzenie. - To nie był „pomysł”. Powiedziałeś, żebym zapłacił tobie za jedną z twoich butelek luksusowej whisky...
Ja tam bym się zgodziła ale tylko po to, by zebrać z niej odciski palców i wszystko razem wstawić do złotego sejfu lub pod jakąś kopułkę i patrzeć się na to z zachwytem :smt005

Dlaczego TY masz się zająć zakupami? Jesteś Żydem, nawet nie pójdziesz na tę imprezę...
Tak mi się jakoś przypomniało - podobno Żydzi zawsze odpowiadają pytaniem na pytanie... hmmm.. czy Wilson na pewno jest Żydem?

- Chodź, House. Zrobimy to szybko, a potem pójdziemy na lunch...
Nie to, tylko TO! :smt005

- Mój boże, Wilson, poważnie?
Aaah! Moje ukochane OMG! i SRSLY!?

O! Mam udowodnienie, że Wilson jest Żydem! :smt003 (bez urazy dla autorki, wycięłąam opisy, bez urazy dla Żydów, ja uważam, że to faaajne :smt003 i sama tak robię :smt005 )

- To chłopiec czy dziewczynka?
- C-co?
- Dziecko Shawna... To chłopiec czy dziewczynka?
- Dziewczynka. To ma jakieś znaczenie?
- Dobrze się czujesz? Jesteś jakiś rozkojarzony...
- Nic mi nie jest. Skąd pomysł, że jestem rozkojarzony?


Chociaż z drugiej strony... z moich doświadczeń wynika, że onkolodzy mają skłonności do zachowań autodestrukcyjnych – House uśmiechnął się złośliwie do swojego przyjaciela.
Wilson odwzajemnił mu się tym samym. - Mów tak dalej, a będziesz miał okazję odświeżyć własne skłonności do zachowań autoerotycznych...

Dialog odcinka! Padłam na miejscu :smt005 :smt005 :smt005

Co jeszcze mogę napisać... Proszę szybciutko pisać! :smt003 My tu czekamy :smt001


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sukebe
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:22, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Ja mam nadzięję, że jak Wilson mu powie o dziecku, to House nie zwieje. A te "pasożyty" są na prawde milusie ^^ Wybieranie łóżeczka @___@ instynkt macierzyński, humory Wilsona i lody w łóżku <mniam> czy to go czeka?
Siupel część!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:27, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Ooo, teraz mamy w ankiecie remis. ... A może bliźnięta, co? To dopiero będzie ubaw... XD Dwa w jednym. XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eletariel
Elf łotrzyk


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 1877
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:33, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Myślę, że jednod ziecko House zniesie ale dwójkę na raz...nie jeden facet by uciekł na taką wiadomość

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:30, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Wiem! Jak Wilson poinformuje House'a o ciąży. Pokaże mu test ciążowy ;D


- A co? Myślisz, że jego stare łóżko uległo zniszczeniu, kiedy próbował powołać do życia kolejnego Amerykanina? - rzucił ironicznie diagnosta.
Tak tak, bo on próbował go powołać bardzo entuzjastycznie!

Wilson przewrócił oczami i wysiadł z samochodu. - Chodź, House. Zrobimy to szybko, a potem pójdziemy na lunch...
Wyrwane z kontekstu brzmi bardzo... obiecująco

Wilson odwzajemnił mu się tym samym. - Mów tak dalej, a będziesz miał okazję odświeżyć własne skłonności do zachowań autoerotycznych...
Wilson potrafi być niesamowicie przekonujący...

Zaczynał czuć na ramionach przytłaczający ciężar świadomości, że nigdy w życiu nie uda mu się zmienić poglądów House'a na temat posiadania dzieci.
No wiesz, Wilson, przecież House zrobi dla ciebie wszystko!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:00, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Katty, oj tak - pewnie House zdążyłby się doczołgać do Wilsona i spowodować kilka uszkodzeń jego ciała :smt040 :smt043

Korniczki dziękują za szufladę :smt058 Będzie karmić ich wenę :smt003

***

motylek napisał:
Wilson by to jedynie napisał i czekał w gabinecie a jak by usłyszał upadek to by wiedział,ze House już wie

aaaaaaaaa... :smt043 Wspaniały pomysł :smt042
pozostaje mi żałować, że korniki już dawnodawno wymyśliły, jak to się odbędzie :smt077
Tylko na ten wielki moment trzeba będzie jeszcze trochę poczekać... Znaczy - kilka części...

***

Kasinko - Twoje komenty są zawsze jak najbardziej odpowiednie :smt058

Hm... A myślisz, że pisanie ery jest na moje nerwy?? :smt016

Dzięki za wytknięcie błędu :smt058 Oczywiście, że kolano należało do House'a. Nie wiem, gdzie mi to "go" wyparowało :smt009 *wstydzi się*

Tiaaa... "OMG i SRSLY"... Szkoda, że po polsku to tak marnie wygląda :smt104 Ale boska dzio bierze pod uwagę przetłumaczenia Gimme na język Szekspira, więc może będzie to kiedyś wyglądać tak, jak trzeba :smt002

Autorka się nie obraża za wycięcie opisów... Wiesz, ja nie wiedziałam, że Żydzi odpowiadają pytaniem na pytanie... A tutaj po prostu Wilson był oszołomiony i nie do końca miał kontakt z rzeczywistością... :smt003

Cieszę się, że wymiana zdań nt "skłonności" się podobała :smt005
Bo ja często mam tak, że nie mam... tzn Korniki nie mają pomysłu na odpowiednią ripostę, przez co niektóre dialogi wypadają marnie, albo napisanie... przetłumaczenie dwóch linijek tekstu zajmuje godzinę :smt009
Za "zachowania autoerotyczne" oklaski należą się dzio - korniki ukradły... pożyczyły pomysł z "Długiego Weekendu" :smt003 (nie gniewasz się, dzio? Mam nadzieję, że nie... :smt058 )

***

Sukebe - reakcja House'a nie powinna nikogo zaskoczyć... Pewnie niektórzy się domyślają, ale wolą tego głośno nie... pisać :smt077
Wilsona czeka... znoszenie humorów House'a A lody do łóżka to sam będzie sobie musiał przynosić... No dobra, może nie będzie aż tak źle... Przecież nie będą korniki męczyć Wilsona do końca fika... :smt016

***

Kat - właśnie zauważyłam ten remis... I czekam na kolejne głosy :smt003 Chociaż i tak nie wiem, czy wynik wpłynie na płeć dziecka... :smt005
Apricotka świadkiem, że w powietrzu wisiała kiedyś myśl o bliźniakach... I nadal trochę wisi, ale chyba się nie zdecyduję... Czy miałabym być aż tak ZUA?? :smt077

***

eletariel - gdyby House uciekł to pół biedy... gorzej, gdyby został i Wilson musiałby się zajmować całą trójką... :smt005

***

marengo - pokazanie testu byłoby ciekawe... ale to nadal nie to :smt016

Tiaaa, Wilson wie, jak przekonać House'a... w końcu ma swoją House'ową Instrukcję Obsługi... :smt003
(z której zniknął jeden istotny rozdział :smt016 )

House zrobi wszystko? Może... urodzi za niego? :smt005


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 23:01, 02 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:08, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Zrobi wszystko (no dobrze, niezupełnie wszystko;)), co jest fizycznie możliwe i po odpowiedniej dawce przekonywania, rzecz jasna ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 67, 68, 69  Następny
Strona 9 z 69

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin