Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Niełatwe początki, awaryjne kontakty i wesele Scotta [Z]
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:16, 02 Lip 2008    Temat postu: Niełatwe początki, awaryjne kontakty i wesele Scotta [Z]


Zweryfikowane przez Saph
Dobra, starczy Wam tej wolności ode mnie bo jeszcze uderzy Wam ona do głowy

Opowiadanie w całości dedykuje Saphirze.


Ponieważ Scott Wam się spodobał, a w poprzednim fiku panowie odpowiednio się nie pożegnali
postanowiłam, że tak powiem, jeszcze Go wykorzystać :smt002
Ostrzegam, że nie pojawi się od początku więc musicie uzbroić się w cierpliwość
Masę cierpliwości
House i Cuddy wreszcie się zeszli i co dalej? Dobre pytanie.


Mijały właśnie trzy tygodnie od wyjazdu Scotta. Tygodnie pełne zmian, w których wszystko było nowe, ekscytujące i nie ukrywajmy odrobinę przytłaczające. House i Cuddy spędzali razem coraz więcej czasu. Spotykanie się i wspólna praca sprawiały, że zdarzały się dni w których spędzali razem praktycznie 24 godziny na dobę. Starali się przy tym zachować równowagę między ich związkiem służbowym, a relacjami prywatnymi. Oboje wiedzieli jednak, że nie uda im się tych dwóch dziedzin zupełnie rozgraniczyć dlatego nawet nie próbowali tego robić. Przede wszystkim starali się zachować rozsądek. Kiedy to było konieczne zdarzyło im się omawiać przypadek w domu, lub migdalić się w szpitalu. Nikogo nie zamierzali za to przepraszać. Dopiero co się zeszli i mieli do tego pełne prawo. Nie ich wina, że nie mieli siebie dosyć. Poza tym Cuddy była szefową, a szpital miał masę pustych, niewykorzystanych sal, które aż się prosiły by z nich skorzystać.
Było czwartkowe południe, kiedy Wilson pojawił się ze swoim lunchem w gabinecie diagnosty. Przynoszenie jedzenia do House'a było z jego strony ryzykownym posunięciem, ale jak to mówią doświadczenie wykazuje, że ludzie niczego nie uczą się z doświadczenia.
- Jak przypadek? - zapytał siadając na fotelu.
- Świetnie, jeżeli przez świetnie rozumiesz, że do jutra facet oślepnie – scharakteryzował odwracając się od tablicy z objawami.
- Czy to nie jest przypadkiem kobieta? - zastanawiał się onkolog.
- Facet, czy kobieta. Oślepnie tak samo – zauważył.
- Może to powikłania cukrzycowe?
- Przyszedłeś mnie poprawiać?-
spytał lekko poirytowany własną bezsilnością - Może chcesz mnie zastąpić?
- Przyszedłem spytać, czy nie potrzebujesz pomocy przy przeprowadzce?
- zaproponował.
Acha, chyba zapomniałam wspomnieć, że pojawiliśmy się w momencie w którym nasza ulubiona para podjęła swoją pierwszą wspólną, poważną decyzję. Decyzję o zamieszkaniu razem. Obecnie zaczynała przenosiny.
- Na twoim miejscu przemyślałbym tą propozycję – ostrzegł.
- Jak idzie?
- Słowa: chaos, agonia i apokalipsa powinny ci zobrazować sytuację.
- Mówisz jakbyś przenosił meble na plecach
– zauważył Wilson ignorując jego dramatyzm. Między przyjaciółmi zapadła cisza. Onkolog obserwował diagnostę. Przez te trzy tygodnie niektóre rzeczy się zmieniły, inne pozostały takie same. Jedno było wyraźnie widoczne.
House był znacznie szczęśliwszy.
- Dobrze robisz – pochwalił decyzję o przeprowadzce.
- Jak słyszę to twoje 'dobrze robisz' mam ochotę to odwołać – oznajmił wywracając oczami. Wilson miał tendencje do analizowania jego życia, House w tej chwili nie miał na to ochoty, najpierw sam musiał to sobie jakoś poukładać.
- Cuddy dała by ci popalić.
- Niewątpliwie. Nie znalazł bym miejsca na ziemi, które uratowało by mnie przed wściekłością Cuddy.
- Czemu nadal mówisz o niej Cuddy?
- W sypialni tytułuję ją 'pani doktor'
– powiedział znacząco poruszając brwiami.
- Nie chce tego wiedzieć – skrzywił się Wilson. Nieświadomie zastanawiając się, czy przyjaciel żartuje, czy mówi prawdę. W tej chwili ciężko było poznać.
- Słowo honoru – odpowiedział wyczytując pytanie z jego twarzy.
- Nie masz honoru. - kontynuował ich słowne gierki - Przez ciebie nie spojrzę jej w oczy.
- I tak zwykle patrzysz niżej -
stwierdził, po czym zwrócił uwagę na jedzenie.
- Odezwał się ekspert.
- Więc co mi przyniosłeś ? – zainteresował się zbliżając się do tacki, Wilson spojrzał błagalnie w sufit po czym oddał połowę swojego lunchu. 'Następnym razem przyjdzie tu po posiłku' zarzekał się choć wiedział, że to nie prawda.

na dziś to tyle :smt003


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Śro 15:11, 27 Sie 2008, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:32, 02 Lip 2008    Temat postu:

łaaa, boskie xD

nie będę cytować ulubionych fragmentów bo kopiuj/wklej całości było by bezsensowne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jujoj
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:37, 02 Lip 2008    Temat postu:

Super! Nie mogłem się doczekać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:49, 02 Lip 2008    Temat postu:

Aguś, dawno nie komentowałam Twojej twórczości, ale to tylko dlatego, że za bardzo się śmiałam/wzruszałam, żeby trafić w klawiaturę. Teraz jest dobra okazja
Będę się powtarzać - zapowiada się świetnie, no i mój ulubiony fotograf is back To znaczy, will be back, ale mimo wszystko
szpital miał masę pustych, niewykorzystanych sal, które aż się prosiły by je jakoś wykorzystać
Boże, skąd Ty bierzesz takie teksty?
doświadczenie wykazuje, że ludzie niczego nie uczą się z doświadczenia
Oj, tak...
Słowa: chaos, agonia i apokalipsa powinny ci zobrazować sytuację
Cały House. Promyk słońca.
Aga, gdzie cd? Nie mów, że jutro, bo ja się nie bawię
A miałam ograniczać forum...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okszyk
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:03, 02 Lip 2008    Temat postu:

Powiem tylko tyle: Huraaaaaaaaa!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 19:06, 02 Lip 2008    Temat postu:

jupi! Scott przystojniak powróci

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Śro 19:20, 02 Lip 2008    Temat postu:

Aga. bo ja już usychałam bez Huddy fika. bo wszędzie ludzie piszą o Hameronach i Hilsonach a w temaacie o Huddy posucha. tak więc ma przyjemność była jeszcze większa gdy me oczęta ujrzały Ciebie w roli autora wykorzystanie Scotta jest jak najbardziej si i fajnie że kontynuułujesz poprzedniego ficzka!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:38, 02 Lip 2008    Temat postu:

Nowy fik *jupi*
Znowu słowne gierki jak ja to uwielbiam ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:54, 02 Lip 2008    Temat postu:

No więc zacznijmy od tytułu:
awaryjne kontakty
zue myśli, zue myśli atakują!! xD
Poza tym Cuddy była szefową, a szpital miał masę pustych, niewykorzystanych sal, które aż się prosiły by je jakoś skorzystać.
kolejna fala zuych myśli, tym razem uzasadnionych xD
- W sypialni tytułuję ją 'pani doktor' – powiedział znacząco poruszając brwiami.
- Nie chce tego wiedzieć – skrzywił się Wilson. Nieświadomie zastanawiając się, czy przyjaciel żartuje, czy mówi prawdę. W tej chwili ciężko było poznać.
- Słowo honoru – odpowiedział wyczytując pytanie z jego twarzy.
- Nie masz honoru. - kontynuował ich słowne gierki - Przez ciebie nie spojrzę jej w oczy.

ale jak to mówią doświadczenie wykazuje, że ludzie niczego nie uczą się z doświadczenia

śmiałam się jak nawiedzona :smt005
a to twoja wina i twojego nowego i cudnego fica!!
chcę więcej! :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:01, 02 Lip 2008    Temat postu:

Na wstępie bardzo dziękuję za dedykację.

Nie mogę się wręcz doczekać powrotu Scotta. Teraz, gdy oglądał House'a w tv często łapię się na myśli, że scenarzyści faktycznie kogoś pominęli.

- Czy to nie jest przypadkiem kobieta? - zastanawiał się onkolog.
- Facet, czy kobieta. Oślepnie tak samo – zauważył.

No cóż, cały House.

House mówiący do Cuddy po imieniu to by było spore przegięcie. Przynajmniej w jego mniemaniu.

Początek bardzo mi się podoba, ale to chyba nie nowość. Cierpliwie czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:51, 02 Lip 2008    Temat postu:

rzeczniczka przemawia:

jeeeea Aga nie wypada z formy! Fruwa dalej niż Małysz, po wyżynach swoich genialnych możliwości Bardzo się wszyscy cieszymy, prawda? *fala, trybuny szaleją i skandują głośno "taaaaaak"*
Cieszę się również, że poczytamy znów o Scottcie No i trudne miłego początki - zmiany i House - niczym oksymoron brzmi takie zestawienie
No i tradycyjnie czekam na więcej
rzeczniczka skończyła przemowę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:23, 02 Lip 2008    Temat postu:

- Mówisz jakbyś przenosił meble na plecach -
nic dodac nic ujac

- Dobrze robisz – pochwalił decyzję o przeprowadzce.
- Jak słyszę to twoje 'dobrze robisz' mam ochotę to odwołać – oznajmił wywracając oczami. Wilson miał tendencje do analizowania jego życia, House w tej chwili nie miał na to ochoty, najpierw sam musiał to sobie jakoś poukładać.

.. i niby co ja mam powiedziec??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 13:14, 03 Lip 2008    Temat postu:

- Świetnie, jeżeli przez świetnie rozumiesz, że do jutra facet oślepnie – scharakteryzował odwracając się od tablicy z objawami.
- Czy to nie jest przypadkiem kobieta? - zastanawiał się onkolog.
- Facet, czy kobieta. Oślepnie tak samo – zauważył.


House i jego oszałamiająca logika .

- Słowo honoru – odpowiedział wyczytując pytanie z jego twarzy.
- Nie masz honoru. - kontynuował ich słowne gierki - Przez ciebie nie spojrzę jej w oczy.


Albo mi się wydaje, albo z każdym kolejnym przeczytanym fikiem Wilson jest lepszy w utarczkach słownych .


Cóż, kolejny fik twojego autorstwa. Nie mogę powiedzieć, że się nie cieszę . I ten postanowiłam należycie komentować, bo z poprzednim to było u mnie średnio .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:43, 03 Lip 2008    Temat postu:

Świetnie.
Dołączam do grona czytających, podziwiających i żądających więcej i szybciej. Jestem tu nowa. Dopiero niedawno dowiedziałam sie co to fic i dlaczego jest Huddy a nie Cuddy.
Cieszę sie, że mój drugi fic to kontynuacja. Poprzedni też był rewelacyjny, ale jak sie skończył - to zastanawiałam sie co będzie dalej. No i będę wiedzieć.
Dziękuję Agnieszko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:56, 03 Lip 2008    Temat postu:

Było upalne popołudnie. Wilson pojawił się na podwórku Cuddy, kiedy faceci z firmy przewozowej wnosili pianino House'a do jej, a raczej teraz już ich domu. Fortepian był jedną z pierwszych rzeczy jakie diagnostyk zdecydował się zabrać. Co do samego właściciela; House obecnie znajdował się na prawie- swoim drewnianym ganku. Siedział i uważnie przyglądał się najdrobniejszemu ruchowi mężczyzn. Musiał na nich uważać mieli w rękach jeden z jego najcenniejszych skarbów. Drugi, o wiele ważniejszy w przykrótkich, dżinsowych szortach sadził właśnie kwiaty pod domem. Panowie będąc pełnokrwistymi samcami nie mogli nie zauważyć wypiętej w ich stronę części ciała. Trzeba dodać, że niesamowicie zgrabnej części ciała. Nie byli przy tym zbyt dyskretni. Dziękowali Bogu za upalne popołudnia patrząc jak zahipnotyzowani na ruszający się przy pracy tyłek brunetki. Przechodząc przez podwórko onkolog widział, że cierpliwość House'a szybko się kończy.
Przyjaciel nie wytrzymał, kiedy jeden z mężczyzn potknął się nie patrząc co robi i prawie upuścił pianino.
- Mniej gapienia się na jej tyłek, więcej noszenia – zwrócił uwagę poirytowany.
- Daj spokój, Greg – uspokajała go Lisa wstając z ziemi. Wilson z niewielkim uśmieszkiem obserwował parę zbyt pochłoniętą wymianą zdań by go zauważyć. Cuddy zawsze negocjowała między Housem, a resztą świata. Rożnica polegała na tym, że teraz robiła to na pełny etat.
- Nie musi robić tego tak ostentacyjnie – tłumaczył, choć panowie byli już w środku więc nie mogli go słyszeć.
- Tego co ty? - dopytywała z pewnym rozbawieniem.
- Chcesz, żeby każdy facet tak się na ciebie gapił?
- Nie, ale nic na to nie poradzę
- wyjaśniła swój punkt widzenia. Była przyzwyczajona do podobnego traktowania z powodu swojego wyglądu i nie robiło to na niej wrażenia. Przez lata nauczyła sobie z tym radzić. Dla House'a było to coś do czego dopiero musiał się przyzwyczaić. Szczerze mówiąc nie bardzo podobało mu się, że skupia na sobie uwagę niemal każdego mężczyzny.
- Poza tym jeśli chcą podziwiać tyłek idealny kim jestem bym im tego odmawiać – dodała w luźniejszym tonie.
- Idealny? - przekomarzał się diagnostyk. Po jego minie wiedziała, że jej sposób na rozluźnienie atmosfery podziałał.
- W nocy mówiłeś co innego – przypominała z satysfakcją.
- Od kiedy jesteś taka wulgarna?
- Od kiedy spotykam się z tobą –
odpowiedziała, kiedy zbliżał swoje usta.
- Bezbronny i niezwykle wrażliwy onkolog w pobliżu – przerwał im znajomy głos, oboje odwrócili głowy na bok by ujrzeć stojącego tuż przy schodkach przyjaciela.
- Jak zwykle wspaniałe wyczucie. Kto cię tu w ogóle zapraszał? - spytał House gorzej ukrywając swoje rozczarowanie.
- Ty, miałem pomóc przy przeprowadzce.
- Świetnie, że jesteś
– przywitała Lisa.
- Fantastycznie – powiedział House z wyraźną ironią – Dziękujemy za pomoc, do widzenia.
Jego wypowiedź została jednak zignorowana.
Pojedziecie po kilka mniejszych kartonów do jego mieszkania - poleciła Cuddy zwracając się do Wilsona – Inaczej nigdy tego nie skończymy.
- Załatwione
– zgodził się podczas gdy Cuddy wróciła do swoich zajęć.
- Jedziemy? - zwrócił się do przyjaciela z entuzjazmem.
- Nienawidzę cię – oznajmił House.
- Biedactwo. Nie dostał buzi od swojej dziewczyny – narażał swoje życie Wilson kierując się do samochodu.
- Na prawdę cię nienawidzę – powtórzył zupełnie poważnie idąc za nim.

Wychodzę, więc na dziś to znowu raczej tyle,
chyba, że uda mi się później jeszcze dostać do kompa


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 17:31, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 17:06, 03 Lip 2008    Temat postu:

agnieszka2372 napisał:

- Bezbronny i niezwykle wrażliwy onkolog w pobliżu – przerwał im znajomy głos, oboje odwrócili głowy na bok by ujrzeć stojącego tuż przy schodkach przyjaciela.

uwielbiam w tym momencie Wilsona, prze słodki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:01, 03 Lip 2008    Temat postu:

- Bezbronny i niezwykle wrażliwy onkolog w pobliżu – przerwał im znajomy głos, oboje odwrócili głowy na bok by ujrzeć stojącego tuż przy schodkach przyjaciela.
niezwykle wrażliwy?? dobiło mnie xD
- Biedactwo. Nie dostał buzi od swojej dziewczyny – narażał swoje życie Wilson kierując się do samochodu.
- Na prawdę cię nienawidzę – powtórzył zupełnie poważnie idąc za nim.

*wpada pod biurko ze śmiechu*
Cudne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:12, 03 Lip 2008    Temat postu:

lisa i jeanne wypisały już najlepsze cytaty dlatego nie będę się powtarzać ;]
Czekamy na c.d.
Świetne ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:37, 03 Lip 2008    Temat postu:

Bezbronny i niezwykle wrażliwy onkolog Wilson jak zwykle ma (nie)najlepsze wyczucie czasu i świetne teksty. Boru, po prostu kocham twojego Wilsona. I - powiem szczerze - kwiknełam z uciechy, gdy zobaczyłam, że to kontynuacja "Tego jedynego". Click, squee, die, jak mawiają moi dobrzy znajomi. Zestaw House&Cuddy jak zwykle świetni, o Wilsonie już wspominałam, teraz tylko wypatrywać Scotta i... Głównego Zuego tegoż opowiadania.

Mnóstwa weny.
Kat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:00, 03 Lip 2008    Temat postu:

- Bezbronny i niezwykle wrażliwy onkolog w pobliżu – przerwał im znajomy głos, oboje odwrócili głowy na bok by ujrzeć stojącego tuż przy schodkach przyjaciela.

Kocham Wilsona... i Twoje fiki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:36, 03 Lip 2008    Temat postu:

rzecznik poda tylko krótki komentarz:

Agi zachwalać nie trzeba, jeszcze trochę i stracę posadę

rzecznik skończył komentarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:28, 04 Lip 2008    Temat postu:

Wilson zapakował ostatni karton do samochodu i wrócił do prawie już psutego mieszkania. Stojący tam na środku salonu przyjaciel pochłonięty myślami nawet nie zauważył jego powrotu. Wpatrywał się w gołe ściany swojego niedawnego sanktuarium. W pomieszczeniu zostało jeszcze parę mebli; duży regał na książki bez książek, szafa bez ubrań i czarna, samotna kanapa. Cała reszta rzeczy została już wyniesiona, kilka większych rzeczy stało pod drzwiami w oczekiwaniu na powrót firmy przewozowej. Jednym słowem mieszkanie przygotowane było do sprzedaży, House miał już nawet kupca. Onkolog po minie wiedział, że najwyraźniej przyszedł czas na refleksje. Rozumiał, że zmiana miejsca zamieszkania była ostatecznym zamknięcie jakiegoś rozdziału, oraz to, że House nie najlepiej znosił nawet drobne zmiany.
- Znowu to robisz – zaskoczył go głos Jamesa. Po raz kolejny dał się złapać na chwili słabości.
- Co?
- Analizujesz, wątpisz, uprawiasz czarnowidztwo
– sprecyzował podchodząc bliżej. Właśnie miał zaprzeczyć, ale Wilson nie dał mu dojść do słowa.
- Zaprzecz proszę – mówił z uśmieszkiem przewidując jego reakcję, w tym czasie House przeklinał to, że tak dobrze znał jego charakter.
- Czemu zawsze wydaje ci się, że wiesz lepiej ? - onkolog zignorował pytanie mające odwrócić jego uwagę i dać przyjacielowi więcej czasu na przygotowanie jakieś sprytnej obrony, czy kolejnego uniku.
- Przy Lisie nigdy tego nie robisz – podzielił się swoim spostrzeżeniem.
- Teraz udam, że mnie zaintrygowałeś i dam ci się wykazać: czego mianowicie nie robię ? - szczerze mówiąc był trochę zaintrygowany, nie pytałby gdyby tak nie było. Zastanawiał się co tym razem znowu wymyślił.
- Kiedy z nią jesteś nie masz wątpliwości – zaczął coś co bez wątpienia było dłuższym wywodem - Nie kwestionujesz trwałości waszego związku, ani szans na wspólną przyszłość. Liczy się tylko chwila obecna i to co akurat robicie: czyli przeważnie kłócicie się – rzucił nieco luźniej - albo przyprawiacie mnie o mdłości, jecie lunch, znowu się kłócicie, tworzycie szpitalne plotki, kłócicie się...
- Wspominałeś.
- Po prostu gdy spędzacie razem czas; w domu, czy w pracy.
- Więc czego dowodzi twoja teoryjka? Do końca życia mam nie odstępować Cuddy na krok?
- próba wyśmiania sytuacji osiągnęła odwrotny skutek.
- Dobrze by było – przyznał James.
- Nie bądź arogancki i wszystkowiedzący.
- Racja, to twoja działka
– przyznał naruszenie kompetencji diagnosty - Tylko mi nie mów, że będziesz tęsknił za samotnością?
- Może, nie... Nie o to chodzi
– wyjawił w końcu - To całe mieszkanie z Lisą..... – urwał nie pewny, czy chce się na głos przyznać do swoich obaw. Onkolog czekał, sprawa była poważna skoro użył jej imienia. Robił to niezwykle rzadko i wyłącznie poza szpitalem - Może to wszystko trochę za szybko. Widzisz mnie i ją skazanych na siebie 24 na dobę na małej przestrzeni ?
- Właściwie tak.
- Pozabijamy się.
- To, że raz coś ci nie wyszło, nie znaczy, że teraz również ci się nie uda –
przewidział stronę w jaką zmierzała rozmowa.
- Nie znaczy też, że będziemy żyli długo i szczęśliwie – Wilson wywrócił oczami. Choć tym razem przynajmniej przyznał się do wątpliwości. Postanowił spróbować innej taktyki.
- To nie wspólne mieszkanie niszczy związki – zapewnił - Ile znałeś Stacy?
- Tydzień.
- A Cuddy?
- Dobra, dobra rozumiem, ale to żadna gwarancja.
- Nigdy wcześniej nie przejmowałeś się gwarancjami. We wszystkim stawiasz na przeczucie –
przypomniał poważnie patrząc mu w oczy
- Więc? Co mówi ci teraz?
- Mówi, żebym poszukał sobie nowych przyjaciół –
była to pokrętna odpowiedź, ale wystarczyła. Znaczyła, że zrozumiał co ma na myśli i poniekąd się uspokoił. W razie czego zawsze mogą wrócić do tematu.
- Już to widzę – kpił z jego zdolności towarzyskich - Możemy jechać, czy zamierzasz wyskrobać gdzieś swoje inicjały?
- Już to zrobiłem.
- Oczywiście, bo masz 12 lat. Masz wszytko?
- Raczej tak -
przyznał spoglądając na swoje mieszkanie przed zamknięciem drzwi.
- To jedziemy, zanim Cuddy zwieje z jakimś tragarzem.
- Kiedy mówiłem, że cię nienawidzę mówiłem zupełnie poważnie -
przypomniał zamykając za sobą. dogryzali sobie jeszcze w drodze do auta i całą drogę powrotną.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 10:45, 05 Paź 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:05, 04 Lip 2008    Temat postu:

Rozumiem wątpliwości Housa.
Wspólne mieszkanie, dodatkowo nie na swoim gruncie, może być trudne. Szczególnie po dość długim okresie bycia samemu.
Jednak wierzę w Agnieszkę. Ona zapewne już to dobrze przemyślała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:05, 04 Lip 2008    Temat postu:

Już to widzę – kpił z jego zdolności towarzyskich - Możemy jechać, czy zamierzasz wyskrobać gdzieś swoje inicjały?
- Już to zrobiłem.

wyobrazam sobie House'a skrobiącego G.H hahaha swietne

- To jedziemy, zanim Cuddy zwieje z jakimś tragarzem.
- Kiedy mówiłem, że cię nienawidzę mówiłem zupełnie poważnie - przypomniał zamykając za sobą. dogryzali sobie jeszcze w drodze do auta i całą drogę powrotną.

Cuddy by sie tragarzem nie zadowolila ;] ma lepsze towary (House )
Ciekawe jak sobie dogryzli.. hmm ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 19:39, 04 Lip 2008    Temat postu:

- Od kiedy jesteś taka wulgarna?
- Od kiedy spotykam się z tobą – odpowiedziała, kiedy zbliżał swoje usta.
- Dalej, Cuddy, dalej .

- Bezbronny i niezwykle wrażliwy onkolog w pobliżu – przerwał im znajomy głos, oboje odwrócili głowy na bok by ujrzeć stojącego tuż przy schodkach przyjaciela. - biedny, biedny Wilson .

- Kiedy z nią jesteś nie masz wątpliwości – zaczął coś co bez wątpienia było dłuższym wywodem - Nie kwestionujesz trwałości waszego związku, ani szans na wspólną przyszłość. Liczy się tylko chwila obecna i to co akurat robicie: czyli przeważnie kłócicie się – rzucił nieco luźniej - albo przyprawiacie mnie o mdłości, jecie lunch, znowu się kłócicie, tworzycie szpitalne plotki, kłócicie się... - kłócenie się to bardzo ważna część związku .

Całość bardzo mi się podoba, tylko jeden zgrzyt zauważyłam. Otóż : "We wszystkim stawiasz na przeczucie". To nie prawda. Nawet Stacy to wiedziała : "Nie miewasz przeczuć, ty wiesz" [wtedy, jak powiedział, że Mark i Stacy nie uprawiają seksu] i to jest jedyna kwestia, w jakiej się z nią zgadzam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 1 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin