Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nina [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:03, 12 Paź 2009    Temat postu:

Takich ludzi jak ojciec Niny bym zatłukła jak oni w ogóle mogą przecież to są dzieci,słodkie bezbronne dzieci.Tacy ludzie nie mają sumienia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:05, 12 Paź 2009    Temat postu:

Ekhem. W prawdzie, nie wiem co myśleć o tym rozdziale.
Powiem, że ta część była taka smutna. Szczególnie gdy House powiedział prawdę o ojcu Niny.
Nie rozumiem za bardzo, dlaczego Lisa tak wybuchła przy rozmowie z House'em?

Drugi akapit. Nie wiem czy dobrze to zinterpretowałam, ale chodziło o to, że Rachel zdarzył się wypadek, straciła dużo krwi i House oddał jej swoją?
Jak tak to ten akapit jest świetny

Rozdział może nie jest rewelacyjny, ale ma coś w sobie. Coś takiego jakby delikatnego, spokojnego, coś co przyciąga uwagę. Bynajmniej moją.
Uwielbiam gdy w twoich fikach pojawia się nutka takiej tajemniczości.

Ulubiony fragment to:
Cytat:
- Zostawisz mnie teraz? – zapytała z niedowierzaniem. Łzy wymknęły się z pod jej powiek i w najlepsze płynęły po policzkach.
- A czy po tym, co mi wtedy powiedziałaś, miałaś śmiałość choć przez chwilę podejrzewać coś innego?


Czekam na c.d.
Pozdrawiam i jak już wiesz, również <b>kocham</b>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:42, 12 Paź 2009    Temat postu:

Sarusia napisał:
Dołączam do funclubu Rachel!
Oraz do grona morderców "tatusia"!

ja też! nie mam słów do takich ludzi
część bardzo mi się podobała. a zwłaszcza opis przeżyć wewnętrznych Cuddy
Wena na cd!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Śro 10:26, 14 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:11, 12 Paź 2009    Temat postu:

Trzymasz poziom Nowa część podobała mi się równie mocno jak poprzednie.
Rozmowa House'a i Cuddy -
Smutna, ale jakaś taka... ich. Bardzo serialowa, bardzo udana.

Niezmiennie: wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Śro 13:15, 14 Paź 2009    Temat postu:

No i jest... Na przekór pogodzie i wszystkiemu, jeszcze trochę posłodzę

Dla Sarusi, bo ona lubi słodkie

Tak, Ley, wiem I ja też, niezmiennie


5.

Mała dziewczynka siedziała na podłodze i wodziła paluszkiem za spływającymi po szybie kroplami.
- Wyglądają jak łezki – pomyślała sobie. – Takie same, jak te co płynęły wczoraj po policzkach mamy.
Zapatrzyła się w okno, ale za szkłem nic nie było widać. Nagle przypomniało jej się coś, o co miała zapytać. Odwróciła się w stronę gabinetu i powiedziała cicho:
- Wujek…
Mężczyzna siedzący przy biurku nie zareagował. Był zajęty, cały czas czytał jakieś kartki – albo nie słyszał, albo udawał. Rachel podniosła się z podłogi i podeszła do niego.
- Wujek – powtórzyła. Znowu nic. Teraz była pewna, że udaje.
- Wujek! – zawołała, szczypiąc go w kolano.
- Auu! – House szybko roztarł bolące miejsce. – Czego chcesz?
- Wujek, a tata to jes mąz mamy, pjawda? – zapytała szybko. Greg zmrużył oczy.
- Tak – odpowiedział. – I tylko po to mnie szczypałaś?
- Tak – potwierdziła spokojnie dziewczynka. Znowu zapatrzyła się w okno.
Diagnosta pokręcił głową. Co ona tutaj robi? – przebiegło mu przez myśl. Ale nie odprowadził jej do Cuddy, bo towarzystwo tego małego smerfa w jakiś dziwny sposób sprawiało mu przyjemność.
- Nie chce ci się jeść? – zapytał jeszcze. Rachel pokręciła głową. Była przyzwyczajona do tego pytania, bo mama cały czas chciała ją karmić. Jednak najczęściej dziewczynka odpowiadała przecząco.
House z powrotem odwrócił się do biurka. Przelotnym spojrzeniem obrzucił karty, aż proszące się o wypełnienie, po czym wpatrzył się w ekran komputera.
Nagle poczuł małe rączki na swoich kolanach.
- Co ty wyrabiasz? – zdziwił się, patrząc na Rachel.
- Wchodzem ci na kolana – wyjaśniła z godnością dziewczynka.
- Naprawdę? A ktoś ci pozwolił?
- A musiał? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Tak, musiał. Ale ci nie pozwala.
- Kto?
- Ja.
- Ale wujek… - Rachel przechyliła główkę i spojrzała na niego błagalnie. Greg westchnął rozdzierająco i posadził ją sobie na kolanach. Dziewczynka od razu chwyciła kubeczek z przyborami do pisania.
- Nie ruszaj – powiedział szybko, zabierając jej swój ulubiony długopis. Na buzi małej natychmiast pojawiła się podkówka.
- Ale ja chceeeee – rozległo się w gabinecie.
- A ja chcę batonika – mruknął.
- Kupiem ci – obiecała szybko Rachel. – Ale daj mi to… to… pisadło.
- Nie dam – oznajmił kategorycznie. Dziewczynka zsunęła się z jego kolan.
- Juz cie nie lubie! – zawołała rozzłoszczona.
- Ja ciebie też!
- Jesteś głupi!
- Ty też! I jeszcze jesteś pulpet!
- Nie jestem pulpet! – Rachel tupnęła nogą. Widząc, że wujek przestał zwracać na nią uwagę, odwróciła się, usiadła na fotelu i się obraziła. Lecz nagle do głowy przyszło jej zapomniane pytanie. W jednym momencie zapomniała o kłótni i zapytała:
- Wujek, a dlacego ja nie mam taty?
House obrzucił ją szybkim spojrzeniem.
- Bo twoja mama nie chce mieć męża – wyjaśnił.
- A co robi tata?
Greg zastanowił się przez chwilę.
- Naleśniki – rzucił w końcu. Na buzi Rachel odmalowało się rozczarowanie.
- Tylko? – zapytała zawiedziona. Diagnosta znowu westchnął.
- Wiesz co… Może idź do wujka Jimmiego, on ci wszystko powie, dobrze? – zaproponował. Oczami wyobraźni już widział widniejącą przed nim wspaniałą perspektywę kilku godzin spokoju.
- Dobze – zgodziła się. – Ale musis mnie tam zapjowadzić – zastrzegła szybko. House skinął głową i podniósł się z miejsca. Mała szybko zeskoczyła z fotela i podbiegła do niego, chwytając go za rękę.
Gdy doszli pod drzwi gabinetu Wilsona, Rachel popatrzyła na niego i powiedziała:
- Wujek…
- Co znowu? – uniósł brwi.
- Daj tu ucho, to ci powiem.
House przewrócił oczami, ale posłusznie się schylił.
- Ja tak tylko zartowałam z tym nielubieniem – wyszeptała dziewczynka. – A umies jobić naleśniki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:30, 14 Paź 2009    Temat postu:

ona jest cu dow na


kocham to dziecko i chcę takie mieć


ale czemu Greg się tak na nią wkurza? mi się smutno robi jak on ją tak traktuje!


nie rób tak więcej, tylko zrób, żeby robił naleśnikiiiiiiii! proszę?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:41, 14 Paź 2009    Temat postu:



Booże, kłócić się z trzylatką, to tylko House może

Ta część była przeurocza. Ta ich rozmowa! Cudo!
Uwielbiam Rachel. Umie się ustawić. Sama bym posiedziała House'owi na kolanach

No i końcowe pytanie... od dzisiaj naleśniki będą mi się kojarzyły tylko z tym opowiadaniem i będę je lubić jeszcze bardziej niż do tej pory.

Baaardzo dziękuję za dedykację prz takiej cudownej części


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:42, 14 Paź 2009    Temat postu:

Jej! Kocham twoją Rachel - ale już to mówiłam
Za tą Rachel to Cię jeszcze bardziej kocham!
To moja ulubiona bohaterka w twoim opowiadaniu.
Jest słodka, aż chce się ją przytulić.
Przez Ciebie/Dzięki Tobie zachciało mi się mieć młodszą siostrę.

Cytat:
- Ja tak tylko zartowałam z tym nielubieniem – wyszeptała dziewczynka. – A umies jobić naleśniki?

Mój ulubiony fragment!

Szkoda, że nie było wątku Huddy, ale Rachel + House, również mnie zadowala. Lubię dialogi między nimi, gdyż mała jest wygadana. Ciekawe po kim?

Pozdrawiam, czekam na cd, kocham, całuję i co tylko chcesz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ley dnia Śro 13:42, 14 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zraniona
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Swojego Szczęśliwego Miejsca
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:15, 14 Paź 2009    Temat postu:

OMG cały czas chichotałam przy rozmowie Grega i Rachel skojarzyły mi się od razu moi czteroletni kuzyni, bo ich rozmowy wyglądają podobnie Odkupujesz mi herbatę! Zdziwiona? Już piszę dlaczego:

Cytat:
- Co ty wyrabiasz? – zdziwił się, patrząc na Rachel.
- Wchodzem ci na kolana – wyjaśniła z godnością dziewczynka.
- Naprawdę? A ktoś ci pozwolił?
- A musiał? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Tak, musiał. Ale ci nie pozwala.
- Kto?
- Ja.

Plusk! :przy parsknięciu opluwa się herbatą:

Cytat:
- Ale ja chceeeee – rozległo się w gabinecie.
- A ja chcę batonika – mruknął.
- Kupiem ci – obiecała szybko Rachel. – Ale daj mi to… to… pisadło.
- Nie dam – oznajmił kategorycznie. Dziewczynka zsunęła się z jego kolan.
- Juz cie nie lubie! – zawołała rozzłoszczona.
- Ja ciebie też!
- Jesteś głupi!
- Ty też! I jeszcze jesteś pulpet!
- Nie jestem pulpet! – Rachel tupnęła nogą.

Plusk :Zraniona opluwa monitor:

Cytat:
- A co robi tata?
Greg zastanowił się przez chwilę.
- Naleśniki – rzucił w końcu.


Plusk po raz trzeci :odstawia herbatę, bo już połowę wylała: A w dobie kryzysu herbata droga

Cytat:
– A umies jobić naleśniki?


Kandydata na tatusia sobie mała znalazła oby tylko umiał robić te naleśniki Mam nadzieję, że domu nie spali Czekam na new part

PS. :wycina kawałek fika i wstawia w podpis: nie obrazisz się?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zraniona dnia Śro 14:18, 14 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:08, 14 Paź 2009    Temat postu:

Cudowne połączenie House'a z Rachel
Uwielbiam ich razem
Pozdrawiam i zyczę weny w dalszym pisaniu jak na razie jest super


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:34, 14 Paź 2009    Temat postu:

Naleśniki
Cudownie
Ciekawe, co powie wujek Jimmy
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Sob 19:47, 17 Paź 2009    Temat postu:

Przepraszam za dłuższą niż zazwyczaj przerwę, ale różne nieprzewidziane czynniki sprawiły, że zjawiam się dopiero dzisiaj

Zraniona, skarbie, mogę ci oddać nawet całe pudełko mojego ulubionego Earl Grey'a Liptona
Ale na razie w ramach odszkodowania za herbatę będzie dedykacja dla Ciebie
I oczywiście, możesz sobie wstawić do podpisu cokolwiek chcesz

I, jak zawsze, buziaczki dla ukochanej Ley


6.

Nina płakała. Szlochała tak głośno i rozpaczliwie, jak tylko może szlochać siedmiolatka pogrążona w ogromnej rozpaczy. Nie łkała na pokaz, bo była sama.
Nina płakała, bo nie była w stanie robić niczego innego.
I właśnie taką zastała ją Cuddy. Przerażona, szybko podbiegła do jej łóżka.
- Nineczka, skarbie, co się stało? – pytała zdezorientowana, rzucając kontrolne spojrzenie na całą otaczającą ją aparaturę. Dziewczynka w odpowiedzi wyciągnęła do niej zaciśniętą piąstkę. Powoli rozwarła palce. Trzymała w ręce pukiel jasnych włosów. Swoich włosów.
Lisa westchnęła i przytuliła małą. Wiedziała, że to nastąpi, ale wydawało jej się, że to najmniejsza tragedia z tych, co spotkały tę dziewczynkę. Jak widać, myliła się. Przyjrzała się Ninie nieco uważniej. Na jej głowie miejscami było już widać łyse miejsca, a poduszka była cała we włosach.
Nagle Cuddy wpadła na pewien pomysł. Szybko zdjęła z szyi swój szal. Nachyliła się nad Niną i zawiązała go jej na głowie. Starała się ułożyć go tak, żeby wyglądał jak turban. Gdy skończyła, rozejrzała się po sali.
- Nie masz może lusterka? – zapytała małą. Nina skinęła głową z cieniem uśmiechu na ustach.
- W tamtej torbie – powiedziała, pokazując jej kierunek ręką. Lisa schyliła się i spomiędzy rozlicznych pluszaków i lalek Barbie wydobyła szukany przedmiot.
Gdy Nina zobaczyła swoje odbicie w lusterku, roześmiała się głośno. A Cuddy pomyślała, że gdyby wszystkich było tak łatwo rozbawić, nosiłaby ze sobą torbę pełną szali w różnych kolorach.
Nagle drzwi do sali się otworzyły. Stanął w nich House z taką miną, że administratorka aż się przestraszyła. Lecz on nawet na nią nie spojrzał, patrzył tylko na Ninę.
- Twój brat jest chory, tak? – zapytał, nie siląc się na wstępy. Mała skinęła głową, nie wiedząc o co chodzi.
- Nie wiesz, co mu jest? – drążył dalej.
- Nie – zaprzeczyła szybko Nina, a jej oczy nagle wypełniły się łzami. – Czy on też jest chory, tak jak ja? I będzie wymiotował tak dużo razy i nie będzie miał siły wstać i wypadną mu włosy? - pytała z narastającą rozpaczą.
- Ależ nie – żachnął się House. – Tak się tylko pytałem.
Odwrócił się i wyszedł z sali. Cuddy poderwała się i wybiegła za nim.
- House, zaczekaj! – krzyknęła. Diagnosta zatrzymał się i odwrócił, czekając na nią.
- Dlaczego pytałeś się o jej brata? – zapytała.
- A dlaczego zachowujesz się jak jej matka?
- House, coś jest nie tak. Powiedz, co.
- I znowu mnie zmuszasz do powiedzenia czegoś, czego nie chcę. Pamiętasz, jak było ostatnim razem?
- Nie może być gorzej, jeśli wiem, że ona nie umiera.
- Tak? To co zrobisz, jak ci powiem, że jej ojciec nie jest jej ojcem? I że nawet nie może jej teraz pomóc, bo jego szpik nijak nie jest zgodny z jej? I że jedyna szansa to był jej brat, który nie odda jej szpiku, bo jest chory?
- Och – Cuddy nagle się zatrzymała. House także stanął, przyglądając się jej, jakby zastanawiając się, czy już ma ją łapać, czy jeszcze nie. Jednak Lisa otrząsnęła się wyjątkowo szybko. Albo ukryła to gdzieś w sobie, a wieczorem będzie godzinami płakać w poduszkę. Zdecydowanie skłaniał się ku tej drugiej opcji.
Podniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy.
- Tylko proszę cię… - zaczęła. – Proszę cię, nie mów jej tego. Nie wiem, ile czasu jej zostało. Nie przewróć jej całego świata do góry nogami, dobrze? Uszanuj jej chorobę, jej cierpienie…
- Jej cierpienie? Czy twoje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:51, 17 Paź 2009    Temat postu:

to kto jest ojcem Niny?
ładnie, zgrabnie napisany odcinek, czy Cuddy skrywa jakąś tajemnicę?
wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:05, 17 Paź 2009    Temat postu:

Ja to dopiero nie wiem, jak mam Cię chwalić
Biedna Nina...
Dramatopisarskie geny znów się ukazują
Jak zwykle świetnie
Mój ulubiony fragmencik:
Cytat:
Podniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy.
- Tylko proszę cię… - zaczęła. – Proszę cię, nie mów jej tego. Nie wiem, ile czasu jej zostało. Nie przewróć jej całego świata do góry nogami, dobrze? Uszanuj jej chorobę, jej cierpienie…
- Jej cierpienie? Czy twoje?

Wena!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Sob 20:05, 17 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:10, 17 Paź 2009    Temat postu:

No właśnie Tygrusku te Twoje tajemnicze fiki są super Takie inne, zawsze coś wyjątkowego się dzieje i nigdy nie mamy pojęcia co
Gratuluję tak pomysłowego wena
Coś mi pszyszło na myśl ale poczekam zobaczymy, co będzie
Czekam na następną część, dziś mam taki natrój, że ten smutny fik idealnie do mnie pasuje. Wiesz i powiem Ci szczerze lubie te Twoje smutne fiki Trzeba mieć wyjątkową duszę by tworzyć takie obrazy jak to opowiadanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:24, 17 Paź 2009    Temat postu:

Czekałam na kolejną część! Cieszę się, że już jest
Tylko z koemntarzem mam problem - poziom jest tak samo dobry jak na początku, więc nic odkrywczego nie napiszę.

Podobało mi się bardzo. To, jak Cuddy zajęła się Niną urocze. I rozmowa House'a z Lisą... aww!

Mam wrażenie, że Cuddy jest jakoś silnie związana z tą małą. Ale nie wiem jak... i strasznie mnie to męczy.


W tekst wkradł się mały błąd. W sumie nie wiem nawet, czy to błąd, ale:

dr Tygrysolka napisał:

wydawało jej się, że to najmniejsza tragedia z tych, co spotkały tę dziewczynkę.


"które" brzmiałoby ładniej, moim zdaniem.


Niezmiennie: Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zraniona
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Swojego Szczęśliwego Miejsca
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:32, 17 Paź 2009    Temat postu:

A mi palma odbija
Czytam:
Cytat:
to kto jest ojcem Niny?

I krzyczę do komputera: Jimmy!
Tak wiem musiałabyś robić inchalację takim głupim sprzętem i się sporo zaciągnąć

Wracając do Ciebie i twojego ogromniastego talentu
Ta część najbardziej złapała mnie za serducho, bo... no dobra niewiem dlaczego ale się poryczałam Czemu braciszek jest chory? I gdzie mama? Ona nie możę oddać szpiku? Błagam nie uśmiercaj Nineczki!

Mam nadzieję, że czynniki przeszkadzające uśmiercone, albo przynajmniej unieruchomione

A zapomniałabym
Cytat:
Zraniona, skarbie, mogę ci oddać nawet całe pudełko mojego ulubionego Earl Grey'a Liptona


:chowa pudełko za siebie: Już nigdy jej nie zobaczysz!

Cytat:
Ale na razie w ramach odszkodowania za herbatę będzie dedykacja dla Ciebie


Odszkodowania są fajne :idzie po więcej jedzenia:

Cytat:
I oczywiście, możesz sobie wstawić do podpisu cokolwiek chcesz


Już wziełam, ale przedłużę sobie o
Cytat:
Nina płakała, bo nie była w stanie robić niczego innego.
I właśnie taką zastała ją Cuddy. Przerażona, szybko podbiegła do jej łóżka.
- Nineczka, skarbie, co się stało? – pytała zdezorientowana, rzucając kontrolne spojrzenie na całą otaczającą ją aparaturę. Dziewczynka w odpowiedzi wyciągnęła do niej zaciśniętą piąstkę. Powoli rozwarła palce. Trzymała w ręce pukiel jasnych włosów. Swoich włosów.


Oby się zmiejściło jak nie to trochę skrócę

Papa i niech Wen będzie z Tobą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coccinella
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szpital Psychiatryczny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:13, 17 Paź 2009    Temat postu:

Krótkie.
I nie rozumiem czemu to dziecko wyrywało sobie włosy.

Poza tym, zacytuję Sarusię.
"Niezmiennie" - trzymasz poziom.
Pięknie.

Pozdrowienia od łasicy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Coccinella dnia Sob 23:14, 17 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:52, 18 Paź 2009    Temat postu:

Za buziaczki dziękuję i również przesyłam tyle, ile zapragniesz.

Piękna jest ta część!
Ta opiekuńczość Cuddy!
Cudnie. Nie rozumiem dlaczego House'a to drażni.

Ja ja uwielbiam jak ubarwiasz i opisujesz dziecięce postacie!
Najpierw Rachel i teraz Nina.... Aachh.... nikt tak nie potrafi jak ty!

Cytat:
- Tylko proszę cię… - zaczęła. – Proszę cię, nie mów jej tego. Nie wiem, ile czasu jej zostało. Nie przewróć jej całego świata do góry nogami, dobrze? Uszanuj jej chorobę, jej cierpienie…
- Jej cierpienie? Czy twoje?

Wspaniały fragment!

Czekam na następną część!
Kocham i pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Nie 17:52, 18 Paź 2009    Temat postu:

Dziękuję, naprawdę, niezmiennie dziękuję za wszystkie Wasze komentarze.
Wiem, lisku, że lubisz moje tajemnice (rodem z CSI, jak już kiedyś wspominałam )

Pozdrawiam wszystkich a w szczególności ukochaną Ley
I tym razem wrzucam część dłuższą niż zazwyczaj, mając nadzieję, że ktoś doczyta dalej niż do połowy


7.


- Nie możemy czekać! – zdenerwowana Cuddy chodziła w tę i z powrotem.
- Przeszczep szpiku od niespokrewnionego dawcy ma dużo mniejsze szanse powodzenia. Poczekamy, aż mały wyzdrowieje i pobierzemy szpik od niego – tłumaczyła po raz kolejny Trzynastka.
- Nawet nie wiemy, co mu jest! Ona może nie dotrwać do tego czasu… Załóżmy, że szpik brata nie pasuje, tak samo, jak szpik matki. Szukajcie dawcy w bazie!
- Idiotka – dobiegło z gabinetu obok.
- Co powiedziałeś? – zatrzymała się i odwróciła. House siedział rozparty w swoim fotelu, od niechcenia podrzucając piłkę.
- Powiedziałem, że na korytarzu stoi moja ciotka – wyjaśnił. Lisa pokręciła głową i z powrotem skierowała wzrok na zespół.
- Na co jeszcze czekacie? Nina nie ma czasu! – pogoniła ich.
- Zabijesz ją – rozległo się.
- Co ty tam znowu mamroczesz? – zniecierpliwiona, znowu się odwróciła. Teraz diagnosta stał w drzwiach i patrzył na nią z dezaprobatą.
- Zabijesz ją – powtórzył. – Właśnie tego chcesz?
- Nie. Chcę, żeby wyzdrowiała. A czekanie nie pomaga w leczeniu.
- Mylisz się. Teraz czekanie jej pomoże, a pośpiech zabije. Nie myślisz racjonalnie, bo jesteś związana z tym dzieckiem jakąś dziwaczną więzią. Daj pracować lekarzom, dobrze?
- Nie tym razem, nie przy tym pacjencie, House. Nie oddam Niny w twoje ręce, nie powierzę jej tobie, bo wiem, co zrobisz. Tym razem ja podejmuję decyzje.

***

Cuddy siedziała w gabinecie i z ponurą miną wypełniała kolejne dokumenty. Nie była pewna, czy dobrze zrobiła. Ale przecież przede wszystkim zależało jej na Ninie. Na tym, żeby mogła chodzić do szkoły, jeździć na rowerze, bawić się na innym placyku niż szpitalnym.
Bała się, bo wiedziała, że decyzje podejmowane pod wpływem emocji bywają złe. Ale przemyślane też bywają złe. Jakiś procent zawsze jest zły. Inny dobry. Do której z tych dwóch części należała jej decyzja? Nie mogła wiedzieć, mogła mieć tylko nadzieję, nic więcej. A może aż nadzieję?
Nagle drzwi do jej gabinetu otworzyły się, a do środka wszedł Taub, trzymając w ręce jakąś kartkę.
- Mamy dawcę – oznajmił. Lisa wstała i wzięła od niego dokument.
- Nie jest do końca zgodny – powiedziała. Taub rzucił jej krótkie spojrzenie.
- Nie możemy oczekiwać niczego więcej.
- Wiem. Zacznijcie naświetlania.
Taub skinął głową i wyszedł. Lisa opadła na fotel, czując się wykończona.
Dlaczego odpowiedzialność za życie człowieka waży 10 razy więcej niż on sam?

***

Drzwi gabinetu House’a otworzyły się gwałtownie. Stanęła w nich Lisa, trzymając za rękę Rachel. Nie odezwał się do nich ani słowem. Cuddy, nie czekając na zaproszenie, weszła do środka. Położyła płaszczyk swój i córki na fotelu. Dziewczynka, korzystając z nieuwagi mamy, szybko pobiegła do gabinetu obok.
- Rachel, zaraz idziemy! – krzyknęła za nią Lisa, ale dziewczynka nie zwróciła na nią uwagi, sadowiąc się Trzynastce na kolanach.
- Jak tam Nina? – zapytał wreszcie diagnosta, wpatrując się w podłogę.
- Zaczęli naświetlania. Na razie czuje się źle, ale jest bardzo dzielna. Nawet się uśmiecha.
Wreszcie spojrzał jej w oczy i, sam nie wiedząc czemu, wstał.
- Dlaczego tak ci na niej zależy? – spytał, przyglądając się jej rzęsom.
- Bo to dzięki mnie ona jest na świecie.
- Chyba nie rozumiem.
Lisa westchnęła. To była jej tajemnica. Ale chyba zasłużył na to, żeby ją poznać.
- Siedem lat temu byłam na izbie przyjęć. Była noc, ostry dyżur - jak zawsze dużo ludzi i mało lekarzy. I nagle jedna ciężarna, młoda kobieta, siedząca razem z mężem, który złamał sobie rękę, złapała się za brzuch i zaczęła krzyczeć. Zabrałam ją do pierwszej wolnej sali. Dziwnym trafem, z okolicy zniknęły wszystkie pielęgniarki. Byłam tam tylko ja i ona, razem uczestniczące w tym cudzie narodzin. I tamtej zabieganej nocy na świat przyszła Nina. A ja cały czas czułam, że to pośrednio dzięki mnie. A jeśli coś dzieje się dzięki tobie, to przejmujesz za to część odpowiedzialności – przerwała, aby otrzeć płynące po policzkach łzy. – Teraz rozumiesz? Wiesz, czemu nie mogę pozwolić jej umrzeć?
Z jej piersi wydarł się szloch. A Greg, zaskakując samego siebie, wyciągnął ręce i przytulił ją. Wtuliła się w jego ramiona, starając się uspokoić.
- Umiesz tego nie zniszczyć? – wyszeptała po chwili. – Powiedzieć coś, co tego nie zepsuje?
Odsunął się i otaksował ją wzrokiem.
- Ładna bluzka – powiedział w końcu. Cuddy przyjrzała się swojemu strojowi. Dzisiaj jej bluzka więcej odsłaniała niż zasłaniała.
- Czyli jednak nie umiesz – stwierdziła. Ich rozmowę przerwał Wilson, wchodzący do gabinetu.
- Ładna fryzura, Wilson! – zawołał House z udawanym entuzjazmem. James od niechcenia przejechał ręką po włosach.
- O co mu chodzi? – zwrócił się do Cuddy.
- Udowadnia, że umie mówić komplementy – wyjaśniła Lisa.
- To nie był komplement – zaprzeczył Wilson. – Raczej… kpina.
- Pójdź po słownik i wyjaśnij mi różnicę – polecił House, głową wskazując mu drzwi. Onkolog zrozumiał aluzję i uniósł ręce do góry w obronnym geście.
- Już wychodzę – powiedział szybko i opuścił gabinet.
- Ja też pójdę – oznajmiła Cuddy, biorąc swoje rzeczy.
- Rachel! – zawołała w kierunku swojej córki, siedzącej na ramionach Foremana.
- Ja chcem, zeby wujek mnie zaniósł! – odkrzyknęła dziewczynka ze śmiechem. Lisa spojrzała pytająco na neurologa, który potakująco skinął głową.
Doszła już do drzwi, gdy dobiegło ją ciche:
- Ładnie wyglądasz, Cuddy.
Odwróciła się z ręką na klamce.
- Co powiedziałeś?
House wzruszył ramionami.
- Kpinę. Albo komplement. Jak myślisz?
A ona uśmiechnęła się i powiedziała tylko:
- Dziękuję – po czym wyszła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:48, 18 Paź 2009    Temat postu:


Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww!

Cudo. Miód na Huddzinowe serca, balsam na Huddzinowe dusze.
Ta część jest cudowna! Zwłaszcza końcówka - przytulenie Cuddles i ten komplement (czy też kpina).


Wiedziałam, że ona jest związana z Niną, wiedziałam!
(Nie ma się co cieszyć, nie wykazałam się zbytnią domyślnością - wiedzieli to wszyscy, ale i tak - WIEDZIAŁAM! )*

Dzisiaj na nowo zakochałam się w tym fiku.

A za to:

dr Tygrysolka napisał:

- Nie tym razem, nie przy tym pacjencie, House. Nie oddam Niny w twoje ręce, nie powierzę jej tobie, bo wiem, co zrobisz. Tym razem ja podejmuję decyzje.


Cię Tygrysolko uwielbiam.
Pokazałaś taką Cuddy, jaką kocham. Pewną siebie, dumną, broniącą swojego zdania.
Myślę, że nawet serialowa Cuddy by tak nie zareagowała - pewnie ustąpiła by House'owi. A to było absolutnie the best!

Ściskam


* - wybacz tę głupawkę, wróciłam z urodzin i sama rozumiesz...
%%% xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:09, 18 Paź 2009    Temat postu:

Jeju! Ja to wiem na pewno! Kocham cię po prostu!
I moja kochana, słodka Rachel tu wystąpiła!
Jedna z moich ulubionych części!

Cytat:
Z jej piersi wydarł się szloch. A Greg, zaskakując samego siebie, wyciągnął ręce i przytulił ją. Wtuliła się w jego ramiona, starając się uspokoić.

Że co? O.O Że przytulił ją?
Super!
Widać, że w jakiś sposób szkoda jest mu Cuddy.

Cytat:
- Ładnie wyglądasz, Cuddy.
Odwróciła się z ręką na klamce.
- Co powiedziałeś?
House wzruszył ramionami.
- Kpinę. Albo komplement. Jak myślisz?
A ona uśmiechnęła się i powiedziała tylko:
- Dziękuję – po czym wyszła.

Aaaaaawwwww! *rozpływa się*
Kocham ten fragment! No i ta część z Jamesem też jest świetna.

No i tak jak <b>Sarusi</b> spodobał mi się ten fragment gdzie Lisa była taka pewna siebie, świadoma i broniąca swego zdania.


Dziękuję za pozdrowienia, ja również pozdrawiam ściskam i całuję.
No i kocham.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:49, 18 Paź 2009    Temat postu:

House powiedział Cuddy komplement to cud,że ona nie padła trupem,bo rzadko może od niego coś takiego usłyszeć.no ale jak na niego to nawet było urocze
A Rachel jak zawsze uwielbiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Pon 19:05, 19 Paź 2009    Temat postu:

Tym razem bez Rachel... Jeszcze przyjdzie na nią czas, nie bójcie się I bez Niny. Ale nie martwcie się, nie zapomniałam o nich.

Ley, chyba bijesz rekordy w ilości powtarzania słowa "kocham" w jednym poście Z czego dwa były skierowane do mnie...
Więc niezmiennie dla mojej rozpływającej się Ley


8.

- Czy jak się komuś powie, że ładnie wygląda, to jest komplement, czy kpina? – zapytał House, mnąc w dłoniach serwetkę. Wilson spojrzał na niego z ukosa.
- Zakładając, że mówisz to ty… - zaczął niepewnie. – Biorąc pod uwagę twój ton i zapewne kontekst… Tak, generalnie uchodzi to za komplement. Mniej więcej coś takiego powinieneś powiedzieć wczoraj Cuddy.
- Powiedziałem – przyznał ponuro Greg.
- A co ona na to? – zaintrygowany onkolog pochylił się nad stołem.
- Powiedziała „dziękuję” i wyszła – mruknął.
- No co ty! Nie wyznała ci swojej miłości i nie padła na kolana, błagając cię o rękę?! Nie żartuj!
- Bardzo śmieszne. Uważaj, bo…
- Zamierzasz to teraz tak zostawić? – przerwał mu Wilson. House wzruszył ramionami.
- Po prostu wiem, kiedy trzeba przestać walczyć.
James przewrócił oczami.
- Sam nie wierzysz w to, co mówisz – stwierdził, po czym zajął się jedzeniem. Diagnosta również zajął się jedzeniem. Jego sałatki.
- Oglądałeś wczoraj pokaz Monster Trucków? – odezwał się po chwili Greg. Wilson skinął energicznie głową.
- Ale poprzedni był lepszy – oznajmił, przełknąwszy frytkę.
- Tamten to było mistrzostwo! Żaden się z nim nie równa.
- A pamiętasz…
Rozmowę przerwał im niezwykle wymowny cień, który padł na ich stolik. Obydwaj naraz podnieśli głowy i jednocześnie je opuścili. House wpatrzył się we frytki Wilsona. Wilson też wpatrzył się w swoje frytki. Dla towarzystwa.
- Wilson, masz pacjentkę – oznajmiła Cuddy, podając onkologowi kartę. James otworzył ją na pierwszej stronie i zagłębił się w lekturze. Greg uniósł się nieco na krześle i zaczął czytać do góry nogami.
- To już nie jest jego pacjentka – zauważył po chwili. – Raczej tego faceta z kostnicy.
- Może póki oddycha, zatrzymamy ją na górze? – Lisa uniosła brwi do góry.
- Jak chcesz. W końcu to twój szpital.
Wilson przestał czytać i już od jakiegoś czasu im się przyglądał. Nagle, jak natchniony, podniósł głowę do góry.
- Ładnie wyglądasz, Cuddy – wypalił. Administratorka uśmiechnęła się lekko.
- Dziękuję, Wilson – powiedziała, po czym odwróciła się i skierowała w stronę wyjścia.
- Tobie też nie wyznała miłości – stwierdził złośliwie House. James przewrócił oczami.
- Ciekawe, co by było, gdybyś ty jej to powiedział… - zaczął się zastanawiać, a w jego oczach pojawił się błysk.
- Ja już z tym skończyłem – zastrzegł się szybko diagnosta.
- Ostatni eksperyment – kusił Jimmy. Rzucił okiem w stronę drzwi stołówki. – Jeszcze nie wyszła.
- Ostatni – mruknął House, po czym nabrał powietrza.
- DZISIAJ TEŻ ŁADNIE WYGLĄDASZ, CUDDY! – ryknął na całą stołówkę. Lisa odwróciła się i obdarzyła go swoim najpiękniejszym uśmiechem.
- Dziękuję! Ty też, House! – odkrzyknęła i cały czas się uśmiechając, opuściła pomieszczenie.
- Może ona nie zna innej odpowiedzi – podsunął Wilson, wracając do frytek. – Ale dzisiaj powiedziała jeszcze „ty też”. Może metodą małych kroczków osiągniecie wreszcie…
- Przestań – przerwał mu House. – Mam za duże buty na małe kroczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:25, 19 Paź 2009    Temat postu:

Fajne
Ta część to taka odskocznia od tej całej tragedii
Super Ci to wyszło

Cytat:
"Wilson przestał czytać i już od jakiegoś czasu im się przyglądał. Nagle, jak natchniony, podniósł głowę do góry.
- Ładnie wyglądasz, Cuddy – wypalił. Administratorka uśmiechnęła się lekko.
- Dziękuję, Wilson – powiedziała, po czym odwróciła się i skierowała w stronę wyjścia.
- Tobie też nie wyznała miłości – stwierdził złośliwie House. James przewrócił oczami.
- Ciekawe, co by było, gdybyś ty jej to powiedział… - zaczął się zastanawiać, a w jego oczach pojawił się błysk.
- Ja już z tym skończyłem – zastrzegł się szybko diagnosta.
- Ostatni eksperyment – kusił Jimmy. Rzucił okiem w stronę drzwi stołówki. – Jeszcze nie wyszła.
- Ostatni – mruknął House, po czym nabrał powietrza.
- DZISIAJ TEŻ ŁADNIE WYGLĄDASZ, CUDDY! – ryknął na całą stołówkę. Lisa odwróciła się i obdarzyła go swoim najpiękniejszym uśmiechem." PIĘKNE

Rozmowa o monster trackach - powalająca i gapienie się w frytki

Gratuluję w tak krótkim fragmencie ujełaś ślicznego Hilsona i jeszcze wplotłaś w to odrobinę typowego Huddy

wena na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin