Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nina [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:48, 19 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
- Może ona nie zna innej odpowiedzi – podsunął Wilson, wracając do frytek. – Ale dzisiaj powiedziała jeszcze „ty też”. Może metodą małych kroczków osiągniecie wreszcie…
- Przestań – przerwał mu House. – Mam za duże buty na małe kroczki.


Och ten Wilson jak zwykle podpuszcza House'a
Bardzo lubię twoje fiki,ponieważ masz fajny styl i super się je czyta


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez martusia14 dnia Pon 19:49, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:00, 19 Paź 2009    Temat postu:

Hah!
Podobało mi się bardzo, bardzo!
Takie dowcipne i zarazem słodkie.

O dedykacja dla mnie!
Kocham, kocham, kocham Cię! *stara się pobić rekord*

Cytat:
- Tobie też nie wyznała miłości – stwierdził złośliwie House. James przewrócił oczami.

Padłam! I za to kocham Cię, że mogę sobie upaść. xD

Cytat:
- DZISIAJ TEŻ ŁADNIE WYGLĄDASZ, CUDDY! – ryknął na całą stołówkę. Lisa odwróciła się i obdarzyła go swoim najpiękniejszym uśmiechem.
- Dziękuję! Ty też, House! – odkrzyknęła i cały czas się uśmiechając, opuściła pomieszczenie.

Wyobrażam sobie jak prawią sobie komplementy z jednego końca stołówki do drugiego, a ci co przesiadują tam patrzą na nich jak na idiotów.
Ale ten najpiękniejszy uśmiech...

Tak, zgadzam się z <b>liskiem</b> Hilson wyszedł ci rewelacyjnie.

No to czekam na następną część z moją ukochaną Rachel Bo za nią Cię bardzo, bardzo kocham!

Starałam się dzisiaj nie rozpływać, postawiłam sobie na biurku zimną Nestea.

Więc pozdrawiam, całuję <b>kocham</b> i co sobie jak zwykle życzysz.


Pobiłam rekord?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:06, 19 Paź 2009    Temat postu:

Dołączam do klubu zakochanych w Tygrysolce!
Kocham Cię, I love you, Ich liebe dich, Je'atime, Ja ljublju tjebja i w ogóle.

Cudowna część!
Wilson wpatrujący się we frytki dla towarzystwa, Cuddy która nie zna innej odpowiedzi i metoda małych kroczków - aaaaaaaa!

Proszę, wyjdź za swojego Wena, albo go do siebie przyklej, byle Cię tylko nigdy nie opuścił!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cralite
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wieczność
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:17, 19 Paź 2009    Temat postu:

Och Tygrysku, jak ty to robisz, że twoje ficki zawsze są boskie? No, ale zanim zacznę cię wysławiać w niebiosa x) chciałam przeprosić, że dopiero teraz skomentowałam, ale szkoła, treningi takie tam i brak czasu... No ale jestem i po prostu kocham cię z twoje cudowne ficki!
Oby twój wen nigdy cię nie opuścił


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cralite dnia Pon 20:17, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:12, 19 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
- Ostatni eksperyment – kusił Jimmy. Rzucił okiem w stronę drzwi stołówki. – Jeszcze nie wyszła.
- Ostatni – mruknął House, po czym nabrał powietrza.
- DZISIAJ TEŻ ŁADNIE WYGLĄDASZ, CUDDY! – ryknął na całą stołówkę. Lisa odwróciła się i obdarzyła go swoim najpiękniejszym uśmiechem.
- Dziękuję! Ty też, House! – odkrzyknęła i cały czas się uśmiechając, opuściła pomieszczenie.
- Może ona nie zna innej odpowiedzi – podsunął Wilson, wracając do frytek. – Ale dzisiaj powiedziała jeszcze „ty też”. Może metodą małych kroczków osiągniecie wreszcie…
- Przestań – przerwał mu House. – Mam za duże buty na małe kroczki.

Hahahaha, o maaaamo. Padłam!
I wczoraj też, przy tekście "Ładna fryzura, Wilson!" - tamta część była taka nastrojowa, tak się wczułam, a tu nagle taki tekst! Nie mam nieczułego serca, nie myślcie sobie (;<), ale to stwierdzenie wydało mi się tak komiczne, że oplułam ekran...

Ekhem, nie no, dobra, już się opanowuję (hahaha... wdech... wydech... *przygładza włosy i strzepuje niewidzialny pyłek ze spodni*), nie wiem, co mi się dzisiaj stało... W każdym razie przeczytałam całość i muszę powiedzieć, że jestem zauroczona. ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Pon 21:14, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:56, 19 Paź 2009    Temat postu:

Ja nie wiem co wy że mną robicie *jakastam kręci głową zniedowierzaniem* Jeszcze niedawno byłam 100% Hilsonką, a teraz...
No cóz pokochalam także ficki o Huddy, w tym też twój

Czekam na więcej. To jest poprostu cudowne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:24, 20 Paź 2009    Temat postu:

Jak to się stało, że nie skomentowałam poprzedniej części?? *myśli*
Obie świetne, pomysłowe, zabawne, genialne
Cytat:
Lisa westchnęła. To była jej tajemnica. Ale chyba zasłużył na to, żeby ją poznać.
- Siedem lat temu byłam na izbie przyjęć. Była noc, ostry dyżur - jak zawsze dużo ludzi i mało lekarzy. I nagle jedna ciężarna, młoda kobieta, siedząca razem z mężem, który złamał sobie rękę, złapała się za brzuch i zaczęła krzyczeć. Zabrałam ją do pierwszej wolnej sali. Dziwnym trafem, z okolicy zniknęły wszystkie pielęgniarki. Byłam tam tylko ja i ona, razem uczestniczące w tym cudzie narodzin. I tamtej zabieganej nocy na świat przyszła Nina. A ja cały czas czułam, że to pośrednio dzięki mnie. A jeśli coś dzieje się dzięki tobie, to przejmujesz za to część odpowiedzialności –

a mi to nie przyszło do głowy

Cytat:
DZISIAJ TEŻ ŁADNIE WYGLĄDASZ, CUDDY! – ryknął na całą stołówkę

nie no, w tym momencie padłam

Chyba pomysły na komplementy mi się wyczerpały

Wena!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Wto 15:25, 20 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Śro 19:40, 21 Paź 2009    Temat postu:

W tej części obydwie dziewczynki już się pojawiają. Tak, ja też za nimi tęskniłam...

Ley, oczywiście, że pobiłaś rekord. Tym razem "kocham cię" udało ci się zawrzeć sześć razy Ale uwaga, mój Wen ma kryzys! Skończyły mu się cukierki I teraz stoi za moimi plecami, wypatrując Twojego nicku, a jego ślina kapie mi na ramię Ratuj!


9.

Podenerwowana Cuddy wpadła do gabinetu House’a.
- Widziałeś gdzieś Rachel? – wydyszała, poprawiając żakiet. Greg powoli pokręcił głową.
- Wnioskuję, że gdzieś ją zgubiłaś. Nareszcie.
- Nie zgubiłam! – zaprzeczyła natychmiast. – Po prostu… Ona się zgubiła.
- Ach tak – mruknął. Widząc, że Lisa nie ruszyła się z miejsca, dodał:
- Nie chowam jej pod biurkiem. Nie ma jej tutaj. Na co teraz czekasz?
Na miłe słowo. Na uśmiech. Na czułe spojrzenie. Na dotyk dłoni.
Miliony myśli jednocześnie zawirowały w jej głowie. Było ich tak wiele, przepychały się, starając się utorować drogę na powierzchnię, ale żadna z nich nie nadawała się do wypowiedzenia.
- Na nic – odparła cicho, po czym wyszła.

***

Lisa zastanawiała się, gdzie mogła podziać się jej córka. Nie było jej u House’a ani u Wilsona. Sprawdzała też izbę przyjęć i recepcję. Chyba skończyły jej się pomysły. I gdy tak, zrezygnowana, szła korytarzem, nagle ją ujrzała. Rachel stała pod salą, gdzie leżała Nina. Na widok swojej mamy radośnie pomachała ręką.
- Rachel, szukałam cię, nie wiedziałam, gdzie byłaś – mówiła Cuddy, przytulając ją i wdychając najpiękniejszy i najsłodszy zapach, jaki kiedykolwiek czuła. Zapach dziecka.
- Mamo, ja jozmawiałam z Ninom – wyjaśniła dziewczynka, wyswobadzając się z jej objęcia.
- Jak to rozmawiałaś? – zdziwiła się Lisa. – Przecież nie możesz do niej wejść.
- Nie muse – roześmiała się Rachel. Wpatrzyła się w szybę. Tam, w innym, sterylnym świecie, była Nina. Szpik, który był jej szansą na życie, spływał powoli rurką do jej krwi. Ale mała niezbyt pojmowała podniosłość tej chwili. Miała siedem lat, nikt nie mógł do niej wejść, zabawki zostały na zewnątrz, a jej jedyną towarzyszką była przejmująca nuda.
- To jak rozmawiacie? – uśmiechnęła się Cuddy.
- Nojmalnie – wzruszyła ramionami Rachel. – Nina mówi, ze boi sie o swojego bjata, bo wymiotował w nocy i ona myśli, ze jest tak chojy jak ona.
- To powiedz jej, że jej brat nie jest chory – poradziła jej Cuddy.
Rachel dotknęła swojego ramienia, później pokazała gestem krawat. Młodszy brat. Wyciągnęła palec w kierunku Niny. Twój. Energicznie pokręciła głową. Nie. Udała, że kaszle. Chory.
Nina w odpowiedzi pokręciła głową, zaciskając usta. Nieprawda.
- Ona mi nie wiezy – zmartwiła się Rachel. – Mamo, co mam jej powiedzieć?
Lisa westchnęła.
- Powiedz, że zjadł za dużo i dlatego się źle czuł – wymyśliła po chwili.
- Ale nie wiem, cy umiem.
- Spróbuj – zachęciła ją.
Ramię, krawat, palec wyciągnięty w kierunku Niny. Twój młodszy brat. Wyimaginowana łyżka, wędrująca do ust. Jedzenie. Skrzywiona mina i masowanie się po brzuchu. Ból brzucha.
Twój brat zjadł za dużo i bolał go brzuch.
Lisa i Rachel wspólnie obserwowały uśmiech, pojawiający się powoli na twarzy Niny. Na początku był tylko cieniem uśmiechu – niepewnym, delikatnym pączkiem. I rozkwitał, obejmując nie tylko usta, lecz ją całą.
Cuddy też się uśmiechnęła. Kucnęła koło córki i mocno ją przytuliła. Jakby napawała się tym, że między nimi nie było żadnej szyby – prawdziwej ani wymyślonej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:37, 21 Paź 2009    Temat postu:

Jejku, jak mogłam przegapić ten PRZECUDOWNY fik ???? W piekle się powinnam smażyć za to niedopatrzenie

Przecudowny, Rachel i House wprost niesamowici. Mądra dziewczynka Daje radę House'owi się chwali! tak trzymać mała

Czekam z niecierpliwością na rozwój wypadków



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:49, 21 Paź 2009    Temat postu:

*leci do szafki w poszukiwaniu cukierków*
Mam czekoladki. Mogą być z wiśniami w likierze?

Ah, moja słodka Rachel!
Uwielbiam jak ją opisujesz.
Te relacje jej z Niną.
Zauważyłam, że Cuddy mocno docenia to jaką mała jest córką.

Były dwie dziewczynki, ale Huddy było malutko.
No cóż, coś za coś.

Cytat:
Na miłe słowo. Na uśmiech. Na czułe spojrzenie. Na dotyk dłoni.

I tu dowiadujemy się, ze Lisa potrzebuje bliskości drugiego człowieka, na przykład House'a.

Życzę sobie więcej, bo rozdział wypadł naprawdę świetnie.

Pozdrawiam i kocham. (wiem, że tylko jedno, ale myślę, że już wiesz co do ciebie czuję xdd)


Pamiętaj nakarm dobrze swojego Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:02, 21 Paź 2009    Temat postu:

Genialny sposób porozumiewania się
Wiesz, że ja kocham te twoje fiki
Buziaczki Dla Wena kudłatego też


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:44, 21 Paź 2009    Temat postu:

Zgadzam się z Liskiem. Hilsonek wyszedł bardzo ładnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Pią 18:47, 23 Paź 2009    Temat postu:

Ma ktoś trochę czasu na zbyciu, którym mógłby się podzielić? Bo ja cierpię na jego chroniczny brak. I dlatego też nie wiem, kiedy będzie następna część.

P.S. Dziękuję za czekoladki, Ley. Mój Wen także macha Ci swoją kudłatą łapą


10.

- A dlacego piłka jes okjągła? – Rachel nie miała zamiaru mu odpuścić.
- Bo jakby była kwadratowa, to byłaby klockiem – mruknął. Mała zmarszczyła brwi.
- Źle – zawyrokowała, zatrzymując się na środku korytarza. – Za kaje musis wziąć mnie na jęce.
Spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Żartujesz?
- Nie – dziewczynka uśmiechnęła się, przechylając głowę na bok.
- Mam chorą nogę, nie będę cię nosił – powiedział. Rachel pomyślała przez chwilę.
- To weź mnie za jąckę – zaproponowała. Westchnął ciężko i wyciągnął dłoń w jej kierunku.
- Wszystko, tylko już chodź – jęknął. – Nie lubię onkologii.
Gdzieś z przodu zauważył nagły ruch. Przyspieszył kroku i znalazł się koło sali, gdzie leżała Nina. W środku był jakiś mężczyzna, Cuddy zaś stała bezradnie przed szybą, krzykiem poganiając pielęgniarki.
- Zabierzcie go stamtąd! To jej ojciec! – wrzeszczała na cały korytarz, miotając się niespokojnie. Gdy jednej z pielęgniarek udało się wreszcie wyciągnąć go na korytarz, Lisa podbiegła do niego. Sama zapewne nie wiedząc, co robi, rzuciła się na niego, okładając go pięściami.
House rzucił okiem na Rachel. Miała oczy wielkości spodków. Nachylił się do niej i szepnął jej do ucha:
- Biegnij do wujka Jimmy’ego. Bo to jest gra i odpadniesz, jak tego nie zrobisz.
Mała skinęła głową, po czym odwróciła się i pobiegła prosto do gabinetu Wilsona. Greg zaś ruszył w stronę Cuddy. Przytrzymywana przez pielęgniarkę, patrzyła mu prosto w oczy. Widać w nich było jeszcze ślad tamtej furii.
Gdy dzieliła ich odległość jednego kroku, podeszła do niego i zarzuciła mu ramiona na szyję. I nie liczyła się jej zakrwawiona warga i potargane włosy. Nie liczyło się to, co przed chwilą zrobiła.
Bo w tych ramionach była idealna.
- On mógł ją zabić – szepnęła drżącym głosem. – I cały czas może. Nie był sterylny, te zarazki, infekcja… Jak ona umrze, zabiję go.
- Nie zabijesz – powiedział cicho. – Bo nie pozwolę spędzić ci reszty życia w więzieniu.
Podniosła głowę i popatrzyła na jego twarz.
- Nie pozwolisz?... – powtórzyła cicho, a jej oczy nabrały blasku.
- No co ty – odpowiedział szorstko, odsuwając ją od siebie. – Patrz, jaką zabawę bym stracił.
Obrzucił spojrzeniem gapiów zgromadzonych naokoło.
- Koniec przedstawienia! – zawołał. – Konsultacja psychiatryczna także zakończona, doktor Cuddy raczej nikogo już nie pobije. Choć dla pewności radzę nie wchodzić do tej sali.
Wszyscy powoli rozeszli się, dyskutując po cichu o stanie psychicznym ich przełożonej. House także odwrócił się i ruszył w stronę gabinetu Wilsona. Tylko Lisa została przed salą, przyglądając się małej dziewczynce, płaczącej w poduszkę.
- To wcale nie jest koniec – wyszeptała, uderzając pięścią w szklaną ścianę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:15, 23 Paź 2009    Temat postu:

To przekomarzanie Rachel i Housa czy tylko ja mam wrażenie że mała dorównuje sprytem Housowi? Traci grunt pod nogami normalnie biedny House brawa dla małej Rachel żeby przegadać Housa Jakieś dobre geny ma dziewczynka

Cuddy.. nie wiem jak to napisać... sprawa z Niną straszna.. agresja Cuddy w stosunku do ojca uzasadniona... sama bym się na niego rzuciła z pięściami.

Huddy -->

dr Tygrysolka napisał:

- Nie zabijesz - powiedział cicho. - Bo nie pozwolę spędzić ci reszty życia w więzieniu.
Podniosła głowę i popatrzyła na jego twarz.
- Nie pozwolisz?... -powtórzyła cicho, a jej oczy nabrały blasku.
- No co ty - odpowiedział szorstko, odsuwając ją od siebie. -Patrz, jaką zabawę bym stracił.


<-- tak House zawsze potrafi znaleźć dobre wytłumaczenie mijające się z prawdą jeśli chodzi o uczucia i Cuddy

I like it a lot


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:26, 23 Paź 2009    Temat postu:

Genialnie, pięknie , nie wiem co jeszcze
Cytat:
On mógł ją zabić – szepnęła drżącym głosem. – I cały czas może. Nie był sterylny, te zarazki, infekcja… Jak ona umrze, zabiję go.

Ja też!
Wena kudłatego kochana!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:47, 23 Paź 2009    Temat postu:

Jest moja Rachel ze swoją słodką mową!
Dziękuję.

Bardzo ciekawy wątek z tą "agresją" Cuddy.
Widać, ze mocno zależy jej na Ninie.
Tylko moim zdaniem te "rzucenie się w ramiona House'a" było jakoś tak za szybko i "niewyraźnie" opisane.
Może to miało tak być? Taki impuls czy coś w tym rodzaju.

Ale Huddy tak czy tak było fantastyczne.
Chciałabym zobaczyć Lisę z roztarganymi włosami zakrwawioną wargą.
To nawet takie sexy?

Widziałam, że w niektórych słowach brakowało tzw. "ogonków" ą i ę.
Tylko oczywiście jak zwykle nie pamiętam w którym miejscu, gdyż opowiadanie nieźle wciąga i zapominam o bożym świecie. ;pp

Czekam na more

A za czekoladki to nie ma za co i do usług.
Podszepnij tam jeśli będzie ci kiedyś brakowało.
Pozdrawiam Ciebie i twojego kudłatego Wena.

PS. Mozę załatwić ci szczotkę do włosia Wena?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:04, 23 Paź 2009    Temat postu:

Rewelacja
Jak on jeszcze raz zbliży się do Niny to sama go znajdę i uduszę.
Powodzenia w dalszym pisaniu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cralite
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wieczność
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:48, 23 Paź 2009    Temat postu:

Świetnie Nie sądziłam, że Cuddy jest zdolna to czegoś takiego, ale podobało mi się x) No i nareszcie Rachel Jak ja ją lubię Dialogi pomiędzy nią a Housem są w twoim wykonaniu boskie!

Cytat:
- A dlacego piłka jes okjągła? – Rachel nie miała zamiaru mu odpuścić.
- Bo jakby była kwadratowa, to byłaby klockiem – mruknął. Mała zmarszczyła brwi.
- Źle – zawyrokowała, zatrzymując się na środku korytarza. – Za kaje musis wziąć mnie na jęce.
Spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Żartujesz?
- Nie – dziewczynka uśmiechnęła się, przechylając głowę na bok.
- Mam chorą nogę, nie będę cię nosił – powiedział. Rachel pomyślała przez chwilę.

Typowy House

Chyba coraz bardziej lubię twojego wena Oby ci tylko nie zrobił psikusa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Wto 17:11, 10 Lis 2009    Temat postu:

Tygrys wrócił! Wykończony wycieczką, kaszlący i z zapaleniem oskrzeli, ale wrócił! Nawet wstawia kolejną część i jeszcze obiecuje, że się poprawi. I że już Was tak nie porzuci.

11.

Jej życie przypominało jakąś gigantyczną karuzelę. Albo była na samej górze, albo na samym dole, nie istniały stany pośrednie.
Dobrze, źle, dobrze, źle.
Góra, dół, góra, dół.
- Kręci mi się w głowie – poskarżyła się cicho do lustra. – Proszę, chcę zejść.
- Co mówis, mamo? – zainteresowała się Rachel, wchodząc do pokoju. Cuddy odwróciła się do niej i uśmiechnęła.
- Nic nie mówiłam – odpowiedziała, przysiadając na brzegu łóżka i sadzając sobie ją na kolanach.
- Ale ja słysałam! – upierała się dziewczynka.
- Nieprawda – przekomarzała się z córką, zaczesując jej włosy w dwa kucyki.
- Mamo, a bende mogła pójść dzisiaj do wujka? – zmieniła temat mała.
- Do którego wujka?
- A do jakiegoś nie mogem? – Rachel czujnie podniosła głową, a Lisa roześmiała się.
- Nie, skarbie. Po prostu chciałam wiedzieć. To do którego?
- Do wsyskich.
- Ohoho! Masz wymagania! Wujek Greg ci już nie wystarczy?
- No moze… - mała przechyliła główkę. – Jak kupi mi coś śmaćnego.
- Rozmawiaj z nim, nie ze mną – Cuddy postawiła małą na podłodze. – A teraz idź już do przedpokoju. Wychodzimy.

***

- Cześć, Wilson – przywitała onkologa Lisa, wchodząc do jego gabinetu.
- Witaj, Cuddy – uśmiechnął się do niej serdecznie. Kobieta rozejrzała się niepewnie po gabinecie, po czym usiadła na brzegu kanapy. Wyglądała na zdenerwowaną.
- Z Niną nie jest dobrze, prawda? – zapytała, nie bawiąc się we wstępy. Uśmiech zniknął z twarzy Wilsona, a on sam spuścił głowę.
- Nie, nie jest – przyznał. – Wiesz… pewnie wiesz o infekcji. Atakuje cały organizm, a my nic nie możemy zrobić. Nawet nie wiemy, czy ten szpik by się przyjął, bo po prostu nie zdążył…
- To znaczy, że ona umrze? – zapytała prawie bez tchu, mimo że znała odpowiedź. Spojrzał jej w oczy. Tyle razy wydawał wyroki śmierci, stawał przed zapłakanymi rodzicami, ale za każdym razem wyglądało to inaczej. Teraz nie miał po prostu siły, aby zabić promyk nadziei tkwiący w ciele tej niezłomnej kobiety. Ale musiał to zrobić, bo złudna nadzieja jest gorsza niż jej brak.
- Nic nie możemy zrobić – powtórzył bezradnie, jakby zbierając siły. – To koniec.
Ujrzał jej oczy, pełne łez. Drżenie rąk, bolesne bicie serca. Nienawidził siebie za to. Kolejnej osobie odebrał szczęście. I nieważne, ile razy powtarzałby sobie, że to nie jego wina.
Był taki słaby. Nie umiał utrzymać niczego przy sobie. Kobiety, miłości, życia.
Nie umiał uratować Niny, nie umiał sprawić, by na twarzy jego przyjaciółki znów zabłysł uśmiech. Bo był za słaby.

***

- Co ty tu robisz? – zdziwił się House, wchodząc do swojego gabinetu.
- Płaczę – odparła z godnością Cuddy, siedząc na jego fotelu i ocierając oczy chusteczką.
- Aha – przyjął to do wiadomości skinieniem głowy, po czym położył płaszcz na biurku i jednym ruchem włączył komputer.
- A długo tak zamierzasz jeszcze… - zaczął, odwracając się, ale przerwał, widząc Lisę stojącą tuż przed nim. – Chciałaś mnie przestraszyć?
- Nie. Badam reakcje – odparła, przysuwając się jeszcze bliżej.
- Wiesz już, że nie reaguję na płacz. Co teraz zrobisz? Przyłożysz mi w nos? W krocze? Bo zaczynam się bać.
- Jeszcze się zastanawiam – uśmiechnęła się delikatnie.
- A może teraz pobadamy twoje reakcje? – zaproponował, czując się lekko niepewnie. – Jeden wniosek nasuwa się od razu – jesteś u mnie za każdym razem, gdy choruje dziecko, na którym choć trochę ci zależy.
- Wpadniesz na neonatologię i zaczniesz mordować wcześniaki, aż się z tobą nie prześpię? – uniosła brwi do góry.
- Jeszcze się zastanawiam – powtórzył po niej.
Widział łzy błyszczące na jej rzęsach. Była stanowczo za blisko. I… co ona w ogóle wyprawiała?!
Lisa przysunęła się do niego jeszcze o pół kroku. Chwyciła jego rękę i szybkim ruchem przycisnęła ją sobie do policzka.
- Co ty… - zaprotestował niepewnie, usiłując się odsunąć, ale Cuddy nie zamierzała go puścić.
- Przyznaj, że to ci się podoba – powiedziała wyzywająco, podnosząc głowę i patrząc mu w oczy. Zastanowił się przez chwilę. Jej bliskość, te iskierki przeskakujące pomiędzy jego dłonią, a jej policzkiem…
- Doktor Cuddy, Nina pani szuka – pielęgniarka z onkologii wparowała do gabinetu. Spłoszeni, oboje spojrzeli na nią lekko nieprzytomnie.
- Oczywiście, już idę – zapewniła Lisa, ale nie ruszyła się z miejsca. Pielęgniarka postała chwilę wyczekująco, po czym wzruszyła ramionami i wyszła.
House spojrzał w dół, na ich złączone razem ręce.
- Mam ci odpowiedzieć? – zapytał cicho.
- Nie musisz – odpowiedziała. – Wyciągnij wnioski.


Kto pogłaszcze Tygrysa?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dr Tygrysolka dnia Wto 17:12, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:18, 10 Lis 2009    Temat postu:

ja głaskam znaczy głaszczę

kocham bezbronną Cuddy. bo mimo tego, że silna, odpowiedzialna, udowadnia, że jest tylko człowiekiem. wrażliwym

ejj, podobało mi się! i moooja Rachel ja chcę mieć takie dzieckoooo


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marysiaaa dnia Wto 17:20, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:51, 10 Lis 2009    Temat postu:

Ja głaszczę!
Tygrys wrócił! Tygrys wrócił! Hurra!

Ale się hudzinkowo zrobiło
Cytat:
Wyciągnij wnioski.

Ta, jasne, i tak nie wyciągnie Chociaż... mógłby

Oooo biedna Nina Nie rób tegoo! NIE ZABIJAJ NINY! Nie waż się !

No, ogólnie to Wena i Zdrowia życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zraniona
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Swojego Szczęśliwego Miejsca
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:55, 10 Lis 2009    Temat postu:

głasku, głoasku Tygrysie
Dobrze, że wróciłaś
Ożesz muszę zawrócić list wysłany do "Ktokolwiek widział, Ktokolwiek wie"
Teraz cię przytulę za nową część i przy okazji się zarażę, bo nie mam ochoty jutro czytać w kościele :tuli:

Oby twoja obietnica poprawy się ziściła

Wena
PS. Marysiu adopcja na horum się szerzy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zraniona dnia Wto 17:55, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:35, 10 Lis 2009    Temat postu:

Też się przyłączam do gromadnego głaskania

Smutna ta kontynuacja, wzruszająca.. rozbrojona, płacząca Cuddy, zaskoczony House.. Cuddy która szuka pocieszenia zawsze u Wilsona, racjonalnej pociechy, albo prawdy choćby najgorszej..
A u Housa.. hmm.. u niego tego wszystkiego co ukoi jej ból.. Wilson mówi "jest źle" i ona to wie i rozumie, a od Housa oczekuje żeby poczuć, że mimo że jest źle przecież "będzie dobrze", jeśli... ją przytuli? obejmie? Nie kłamiąc przy tym, że jest dobrze, ale dając do zrozumienia że może być..

Kocham taką Cuddy i Housa który musi/powinien/chce ale jeszcze o tym nie wie/ pokazać że jest człowiekiem/oparciem/że może na niego liczyć... mimo wszystko, zawsze i wszędzie...

Ech mam ciężki dzień... stąd te miliony "..."(kropek)... nie wiem czy ma sens to co napisałam...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez monad dnia Wto 18:36, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cralite
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wieczność
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:27, 11 Lis 2009    Temat postu:

Ja również pogłaszczę
Boosko Choć trochę smutno... Szkoda mi Niny, i to bardzo... Płacząca Cuddy, bezradny Wilson no i House. Przepięknie ci to wyszło
Wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:19, 11 Lis 2009    Temat postu:

*głaszcze Tygryska i drapie za uszkiem*
Moje kochanie!
Jej! Jak ja się cieszę, że mimo choroby nie zapominasz o nas i wstawiasz kolejną jakże cudowną część.

Czemu Cuddy, była dziwną Cuddy?
Taką Cuddy "Pragnę Cię" heh xD
Chyba lubię taką Lisę.
Końcówka o taka:
No i moja słodka Rachel...

Jezz. Zobaczyłam gdzieś literówkę, ale za chiny nie mogę jej znaleźć.
Czemu wcześniej jej nie wypisałam. xdd

Czekam na wielkie Huddy!

Pozdrawiam, kocham i wielbię.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ley dnia Śro 18:21, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin