Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Operacja: swatka [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:02, 25 Lis 2008    Temat postu:

Nie opłaca się... jaaasne
Każdy powód jest dobry
Strasznie mi się podoba, no co mogę innego napisać...Mogę jeszcze posłodzić Ci nad tym, jak to świetnie napisane, ale po co, skoro to wiesz...
Czekam strasznie niecierpliwie na kolejną część... Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:43, 25 Lis 2008    Temat postu:

eee.. czekam i czekam kiedy nastepna czesc bedzie??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rysiaczek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:55, 25 Lis 2008    Temat postu:

ja umieram z ciekawości, z nudów(piszę kolejne dziwne ficki) i z głodu. Uratujesz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:37, 26 Lis 2008    Temat postu:

Izabella napisał:
A ja tylko w kwestii formalnej. Czy zdjęcie rajstop, o czym informujesz nas w pierwszym zdaniu ma znaczenie dla dalszej akcji opowiadania.


Nie, kwestia wygody
Miało być szybciej, o wiele, ale jakoś tak wyszło.

House przetarł i powoli otworzył oczy. Wyglądało na to, że przysnął podczas oglądania maratonu. Nie było to specjalnie zaskakujące zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że noga wreszcie przestała mu dokuczać. Rozejrzał się jedynym źródłem światła w pokoju był ciągle włączony telewizor. Zrobiło się ciemnawo co znaczyło, że nastał już wieczór. Zamiast sprawdzać, która godzina diagnosta przewrócił się na bok by przekonać się, że nie jest sam. Nie dalej jak na wyciągnięcie ręki smacznie spała sobie jego szefowa, tymczasowa współlokatorka i obecna przyczyna wewnętrznego chaosu. Z pewnym niepokojem odkrył, że położenie w jakim się znaleźli wcale mu nie przeszkadzało. Co więcej o wiele bardziej irytowała go dzieląca ich odległość. To, że mimo swojej bliskość nadal pozostawała dla niego nieosiągalna okazało się dla niego torturą. Przyglądając się jej znajomym, nieskazitelnym rysom, włosom rozrzuconym na poduszce po raz pierwszy zaczął myśleć o plusach ich ewentualnego związku. O wszystkich chwilach, które lepiej było z kimś dzielić, o długich rozmowach, żartach, które tylko oni rozumieli, seksie na zgodę i kradzionych w pracy pocałunkach. O wspólnie spędzonych dniach i nocach, celowo przeciąganych posiłkach i idiotycznych kłótniach. O możliwościach jakie się przed nimi otwierały. O tym wszystkim czego jeszcze o niej nie odkrył. O wiedzy jaką posiadają jedynie kochankowie. Miał to wszystko na wyciągnięcie ręki gdyby tylko zaryzykował. Tym bardziej, że po spędzonym wspólnie popołudniu była to coraz bardziej kusząca perspektywa. Wciąż nie mógł uwierzyć, że spędził z Cuddy niemal cały dzień. Bez słowa o pracy, jakiejkolwiek kłótni, czy niezręcznego milczenia. Zwykłe, swobodne popołudnie było dowodem na to, że ich związek nie był jedynie mrzonką. Dodajmy do tego sposób w jaki się czuł kiedy ją pocałował, kiedy była blisko, a sformułowanie 'stały związek' przestawało brzmieć śmiesznie. Związek z Cuddy. Czy na prawdę było by to takie straszne?Diagnosta przerwał swoje rozważanie w chwili gdy brunetka niespodziewanie wydała z siebie dźwięk jakby zamruczała. Przeniósł wzrok z sufitu na jej twarz i uśmiechnął się pod nosem.
Pewnie coś jej się śniło.Sięgnął po pilota i wyłączył Tv zanim ją obudzi.
Zamknął oczy i postanowił wrócić do przerwanego snu.
Leżał w łóżku z Lisą Cuddy. Surrealistyczne.

Parę godzin później przebudziła się również Cuddy; przetarła oczy i spojrzała najpierw na zegarek wskazujący 22:00 następnie w prawo na towarzysza swojej drzemki. Zamknęła oczy i wzięła uspokajający oddech. Była w łóżku z Gregiem Housem. Znowu! Może w innych okolicznościach niż poprzednio, ale fakt pozostawał faktem. Przez dłuższą chwilę przyglądała się jego pogrążonej we śnie twarzy z pewnym trudem powstrzymując się przed dotknięciem jego szorstkiego policzka. W tej chwili zrozumiała, że nie miałaby nic przeciwko temu, żeby budzić się tak częściej. Zastanawiała się jakie to uczucie obudzić się w ramionach diagnosty. Nie musieć wymykać się zanim wstanie. Jak to jest dzielić z nim codzienność; poranną kawę, wspólny posiłek, wieczorne rozmowy prowadzone leżąc wspólnie na kanapie. Otrząsnąwszy się z podobnych myśli doszła do wniosku, że powinna była wracać do swojego łóżka. Rozmyślania tego typu nie były teraz dobrym pomysłem. Nigdy nie były dobrym pomysłem, ale teraz, kiedy tak wyraźnie słyszała jego oddech wydawały się szczególnie fatalne. Będzie o wiele lepiej jeżeli wyniesie się zanim nastanie ranek. Jednego była pewna nie mogli sobie pozwolić na pogorszenie swojej sytuacji. Nie potrzebowali więcej komplikacji, tłumaczeń, czy niezręcznych rozmów. A tego się właśnie teraz obawiała; niezręczności dnia następnego. Dlatego wstała, przykryła jeszcze House'a kołdrą i po raz drugi w swoim życiu cicho wymknęła się z jego łóżka.

Diagnosta obudził się o 8:00 następnego ranka. Jak zwykle sam w pustym łóżku. Domyślał się, że Cuddy albo wróciła do siebie, albo wyszła już na jeden z wykładów. Ciężko było mu się do tego przyznać, ale myślał, że zostanie. Wolałby, żeby została. Dało by mu to pewne wyobrażenie na czym stoją. Z jednej strony nie zamieniła pokoju, z drugiej pewnie zwiała z łóżka tak szybko jak się dało. Nic nowego. House szczycił się tym, że przeważnie bezbłędnie interpretował jej zachowanie teraz na jego ocenę sytuacji miały również wpływ jego własne wątpliwości dlatego nic nie było już pewne. Diagnosta powoli zwlekł się z łózka i udał do łazienki. W sąsiednim pokoju czekała na niego niespodzianka. Obrazek, który gwarantował błyskawiczną pobudkę. Cuddy ubrana w czarną dopasowaną spódnicę i czerwony stanik wyjmowała właśnie bluzkę z szafki.
House zatrzymał się w miejscu obserwując brunetkę. Na widok jej gładkiej skóry w połączeniu z koronkowym materiałem poczuł jak przyśpiesza mu bicie serca. Jego pierwsza logiczna myśl mówiła, że nie miał by nic przeciwko temu, żeby chodziła tak po jego mieszkaniu. W tym momencie brunetka się odwróciła.
- Hej.
- Hej
– odparł ledwo słyszalnie. Jej nieśmiały uśmiech, sposób w jaki opadały jej włosy też jakoś mu nie pomagał.
Byli dorośli więc postanowiła poradzić sobie z sytuacją jak dorosła.
- Łazienka cała twoja - mówiła kontynuując zapinanie bluzki. Starała się to robić zupełnie normalnie, jakby nie zauważyła błysku pożądania w jego oczach.
- Dzięki - odparł patrząc w jej oczy. Choć w tej chwili wolałby, żeby to ona była cała jego.
Brunetka zagryzła dolną wargę gdy diagnosta zniknął w łazience, z kolei House odetchnął głębiej znajdując się poza zasięgiem jej wzroku. Spojrzał an swoje odbicie w lustrze, odkręcił kran i przemył twarz zimną wodą.
- Wychodzisz? - spytał szczotkując zęby
- Tak.
- Na stoliku jest jeszcze świeża kawa - dodała zbierając swoje rzeczy.
- Dzięki - było to jedyne słowo jakie przyszło mu do głowy.
Czuł się jak idiota. Jeszcze nigdy tyle jej nie dziękował.
- O której wrócisz?
- Nie wiem. Ale możemy zjeść razem lunch? - zaproponowała zatrzymując się w drzwiach.
- 12:00?
- Świetnie. Do zobaczenia później
- pożegnała się i wyszła, a House oparł się o ścianę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 12:01, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rysiaczek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:20, 26 Lis 2008    Temat postu:

Oooooooooooch!*tyle jestem teraz w stanie wykrztusić*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:08, 27 Lis 2008    Temat postu:

Świetne, pewnie House nie miałby nic przeciwko temu, żeby codziennie po przebudzeniu czekał na niego taki widok.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:53, 27 Lis 2008    Temat postu:

Wow! I nic więcej nie napiszę
Świetne i tylw
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:01, 27 Lis 2008    Temat postu:

Myślałam, że za zgodę na lunch, też będzie "Dzięki" . Podsumowując: zapierające dech w piersiach. szczerze - te ich przebudzenia się i myśli, z wahaniami dopuszczające możliwość wspólnego związku, najlepszej rzeczy, która przecież może się im przydarzyć . Zachowanie House'a, wzorcowe (podobały mi się to surrealistyczne. Idealne dopełnienie całości ) - pomyślał, ucieszył się w miarę , z powrotem zasnął. A Cuddy co? Tę trzecią czynność zamieniła na ucieczkę... hm... ja chcę lunch za 5 minut... 5... 4... 3... Wielgachne buziaki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:23, 27 Lis 2008    Temat postu:

mm.śliczne.;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:43, 27 Lis 2008    Temat postu:

Obrazek, który gwarantował błyskawiczną pobudkę. Cuddy ubrana w czarną dopasowaną spódnicę i czerwony stanik wyjmowała właśnie bluzkę z szafki.
House zatrzymał się w miejscu obserwując brunetkę. Na widok jej gładkiej skóry w połączeniu z koronkowym materiałem poczuł jak przyśpiesza mu bicie serca. Jego pierwsza logiczna myśl mówiła, że nie miał by nic przeciwko temu, żeby chodziła tak po jego mieszkaniu. W tym momencie brunetka się odwróciła.


o ja.. nie ... moge.. xD
super


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:16, 27 Lis 2008    Temat postu:

Och... to jest przecudowne... i urocze... te "rozkminy" House'a i Cuddy po przebudzeniu... przepiękne...
No i jak zwykle tyyyle bym chciała napisać Ci, o tym jak mi się podoba i wymienić wszystko, co mnie tak ujęło, ale jak zwykle brak mi słów i nie napiszę...
Więc tylko napiszę, że życzę wena dużo i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:16, 27 Lis 2008    Temat postu:

Och... to jest przecudowne... i urocze... te "rozkminy" House'a i Cuddy po przebudzeniu... przepiękne...
No i jak zwykle tyyyle bym chciała napisać Ci, o tym jak mi się podoba i wymienić wszystko, co mnie tak ujęło, ale jak zwykle brak mi słów i nie napiszę...
Więc tylko napiszę, że życzę wena dużo i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:17, 28 Lis 2008    Temat postu:

rysiaczek napisał:
Oooooooooooch!*tyle jestem teraz w stanie wykrztusić*




Po wyjściu na korytarz Cuddy oparła się o drzwi które właśnie zamknęła. Ta cała sytuacja z przed chwili zupełnie wytrąciła ją z równowagi. Nie mogła w to uwierzyć. Jeszcze niczego nie postanowili a już zachowywali się jak para. Brakowało im jedynie buziaka na dowiedzenia. Choć sposób w jaki na nią patrzył sprawiał, że chętnie by mu go dała. To i o wiele więcej...na prawdę musiała wziąć się w garść. I to szybko. Przeczesała dłonią włosy, zebrała się w sobie i odepchnąwszy od drzwi pewnym krokiem ruszyła do windy.

Mniej więcej w tym samym czasie House zastanawiał się ile jeszcze był w stanie znieść tego typu atrakcji. Jej nagość przeszkadzała mu w podjęciu rozsądnej decyzji, a może nie pozwalała mu o niej zapomnieć, wykręcić się byle czym, zrezygnować bez podjęcie ryzyka. I to go tak na prawdę wkurzało. Nieustanne przypomnienie co traci nie podejmując żadnego działania. Po głowie chodziło mu również reakcja Cuddy. Nie wydawała się zbytnio przejęta jego obecnością, najzwyczajniej w świcie kontynuowała ubieranie. Przywrócenie normalności w ich relacjach najwyraźniej nie sprawiało jej większych problemów. Stop. Tak do niczego nie dojdzie. Nie chciał się w to teraz zagłębiać. Musiał przestać o niej myśleć. Potrzebował zajęcia i chyba miał doskonałe rozwiązanie. Po szybkim prysznicu i przebraniu się postanowił wreszcie zrobić to co powinien był robić od chwili przyjazdu. Stracić trochę oszczędności w kasynie. Do południa zdążył już przegrać połowę swojej dotychczasowej wygranej, ale nadal był na plusie. Zerknąwszy na zegarek ruszył w kierunku hotelowego baru gdzie mieli się spotkać.
Po jakiś 5 minutach dostał kolejnego sms:' Spóźnię się, jak nie pojawię się za 20 minut zadzwoń po mnie. Jakoś muszę się z stąd wydostać.' Oczywiście House mógł zrobić to o co go prosiła go i po prostu wybawić ją z kłopotów, ale mógł też zrobić coś zupełnie innego. To co zwykle robił. Zamieszanie i na to właśnie postawił.
Przełknął kolejną tabletkę Vicodinu i ruszył w kierunku sali konferencyjnej. Na miejscu znalezienie administratorki nie było problemem. Siedziała na uboczu w towarzystwie jakiegoś faceta. Z wyrazu jej twarzy, mowy ciała wiedziała, że nie była specjalnie zainteresowana rozmową.
'Przyszedł czas skrócić jej męki' pomyślał kierując się w ich się stronę.
- Miałaś być w pokoju 15 minut temu – zwrócił się do Cuddy zupełnie jakby jej towarzysza tam nie było.
- Zasiedziałam się z Garym - wyjaśniła z przemiłym uśmiechem wskazując mężczyznę obok jednocześnie zastanawiając się co chodzi po głowie diagnoście. Greg zerknął na faceta; na pierwszy rzut oka widać było, że 'Gary' jest nudziarzem.
- Lody się roztopiły więc będziesz musiała zlizać ze mnie coś innego – mówił dalej nie zwracając uwagi na nieco już zakłopotanego mężczyznę i miotającą się między niedowierzaniem, a rozbawieniem szefową. Jedno na co zawsze mogła liczyć to jego kreatywność. W jej głowie automatycznie zaczęła układać się kolejność postępowania; spławić jednego idiotę następnie zabić drugiego.
- Przepraszam, muszę już iść, a ty najwyraźniej masz swoje...plany – dokończył niezręcznie
rozmówca i zmył się co rusz oglądając za parą. Nie można było powiedzieć, że administratorka była szczególnie wściekła i tak nie zamierzała utrzymywać z Garym jakichkolwiek kontaktów było to raczej zaskoczenie. Mógł to inaczej rozegrać. Oboje przyglądali się oddalającym plecom po czym odwrócili się do siebie. Cuddy zakładała właśnie ręce jedna na drugą czekając na wyjaśnienia.
- Nie musisz dziękować – rzucił nonszalancko House - Chociaż jeżeli masz nalegać pomysł z lodami wydaje się odpowiedni.
- Nie mogłeś po prostu zadzwonić?
- I stracić wyraz twojej twarzy? Nie wydaje mi się.
- Wprawianie mnie w zakłopotanie sprawia ci stanowczo za dużo przyjemności
- Pewnie tak –
przyznał z uśmieszkiem – Idziemy, czy nie?
- Po tym wszystkim oczekujesz, że zjem z tobą lunch?
- pytała nieco zirytowana jego pewnością, ale szła tuż obok niego
- Ostatni raz proszę cię o cokolwiek - oznajmiła stanowczo.
- Jasne – parsknął nie wierząc w ani jedno słowo.
- Żebyś sobie nie myślał, tym razem ty płacisz.
- Niech ci będzie.

Kilka kroków w ciszy sprawiło, że Cuddy nabrała podejrzeń.
- Czemu tak szybko się zgodziłeś?
Diagnosta westchnął dramatycznie.
- Czemu cokolwiek zrobię zawsze ci źle? - zadał własne pytanie – Może po prostu chce ci postawić lunch.
Patrzył jak jego słowa wywołują uśmiech na twarzy Cuddy.
- A może znam numer karty kredytowej Wilsona – dodał starając się skupić wzrok na czymkolwiek poza jej magnetycznym uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 13:19, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jujoj
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:29, 28 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
- A może znam numer karty kredytowej Wilsona


Ach ten Wilson. Bezbłędne! ^^

Fajna część.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jujoj dnia Pią 13:30, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:57, 28 Lis 2008    Temat postu:

Myślę, że Wilson nie będzie miał nic przeciwko.

House niczym rycerz na białym koniu wybawił Cuddy z opresji.

Z niecierpliwością czekam na następną część. Życzę weny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:37, 28 Lis 2008    Temat postu:

Dwa dni później - Wilson ze zdumieniem odkrywa brak środków na koncie, a gratisowo spory debet

kolejna część świetna jak zwykle, czym cieszysz i radujesz moje serce . Oboje o sobie myślą... kochana para , a kiedy wypowiedzą to na głos? Cudownie przedstawiasz ich przeżycia wewnętrzne ... Mmm... sposób House'a na pozbycie się kłopotów - genialny - zaraz zima, a ja mam ochotę na lody

Buziaczki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nidociv
ER scrub
ER scrub


Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:13, 28 Lis 2008    Temat postu:

agnieszka2372 napisał:
- Lody się roztopiły więc będziesz musiała zlizać ze mnie coś innego

Zgon, zgon na miejscu.
Czytanie Twoich fików zaczyna być niebezpieczne

agnieszka2372 napisał:

- Żebyś sobie nie myślał, tym razem ty płacisz.
- Niech ci będzie.

to zdanie wprawiło mnie w zdumienie. House tak po prostu, bez żadnych podtekstów i podstępów, zgadza się płacić? o.O

Ale już zdanie:
agnieszka2372 napisał:
- A może znam numer karty kredytowej Wilsona – dodał starając się skupić wzrok na czymkolwiek poza jej magnetycznym uśmiechem.

wyprowadziło mnie z błędu i wprowadziło w obłoki, bo sobie wyobraziłam TEN wzrok przyciągnięty przez TEN magnetyczny uśmiech



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:52, 28 Lis 2008    Temat postu:

Cudne - jak zwykle
Jest i romantyzm, i boski tekst House'a o lodach (to nie jest taki zły pomysł... może na deser po lunchu... ) i dialog o karcie Wilsona... No i przede wszystkim to cudowne Huddy które wisi cały czas w powietrzu i aż od niego duszno, tyle go tam wisi
Niecierpliwie czekam na dalszy ciąg, bo Twoje fiki są jak narkotyk (albo lepiej, jak Vicodin ) - ciągle chce się więcej... Ja dopiero co przeczytałam a już chcę więcej..
Pozdrawiam i życzę dużo weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rysiaczek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:56, 28 Lis 2008    Temat postu:

Świetne, świetne po prostu. A już ostatnie zdanie? Mrau!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:18, 28 Lis 2008    Temat postu:

pomysl z lodami.. swietny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:38, 28 Lis 2008    Temat postu:

jujoj napisał:
Ach ten Wilson. Bezbłędne! ^^


jak to miło zobaczyć dawno nie widziany nick, Dzięki


Do lunchu ostatecznie nie doszło. Przed samym wejściem do restauracji natknęli się na jedną z organizatorek sympozjum. Okazało się, że potrzebowała pomocy i od jakiegoś czasu szukała administratorki z Princeton.
- Dr Cuddy, nareszcie – ucieszyła się zatrzymując parę - Mam pewien kłopot i liczyłam na pani pomoc.
Nie wiem co robić, jeżeli do wieczora nie ogarnę sytuacji będę ....
-dopiero wtedy zwróciła uwagę na stojącego obok House'a.
- Przepraszam, widzę, że ma pani inne plany.
- W zasadzie tak
– przyznała, na prawdę chciała pomóc, ale niechętnie rezygnowała z czasu sam na sam z diagnostą. Greg bez trudu zauważył jej wahanie. Wiedział, że nie chce go wystawić.
- Idź – powiedział po prostu – Super-administratorka na ratunek.
- Zjemy coś później, albo....
- Idź –
powtórzył popychając ją lekko do przodu.
- Bardzo dziękuje, panu również – zwróciła się do nich kobieta i obie panie ruszyły w przeciwną stronę.
Półtorej godziny później wielki kryzys został częściowo zażegnany, a House i Cuddy zaczynali przygotowywać się do spotkania na cześć Dr Bergman.
- Zaoszczędzilibyśmy sporo czasu gdybyśmy wykąpali się razem – zauważył z uśmieszkiem, kiedy szła do łazienki. Tak chciał pogrywać? Świetnie. Też tak potrafiła.
- Kusząca propozycja – odparła z zalotnym uśmiechem opierając się o framugę drzwi łazienkowych - ale nie tym razem.
- Flirtujesz ze mną?
- A jak myślisz? -
spytała nie tracąc zimnej krwi nawet kiedy zbliżył się do tego stopnia, że naruszał jej osobistą przestrzeń, po czym cofnęła się i zamknęła mu drzwi przed nosem.
- Jesteś podła – krzyknął, odpowiedział mu jedynie jej śmiech.
- Byłabym gdybym komentowała co robię - usłyszał jej odpowiedź. Diagnosta pokręcił jedynie głową i stwierdził, że będzie bezpieczniej gdy wróci do oglądania Tv. Minęło jakieś dwadzieścia pięć minut, kiedy uporczywe dobijanie się do łazienki przerwało Cuddy wykończenie delikatnego makijażu.
- Na miłość Boską! Starzeję się tutaj.
- Uspokój się. I starzałbyś się gdziekolwiek byś nie był –
zauważyła dowcipnie – Poza tym nie siedzę tu tak długo.
- W końcu 'wieczność' to pojęcie względne.
- Nie dramatyzuj.
- To się pośpiesz
– ponaglił nie przerywając walenia pięścią w drzwi.
- Co? Chcesz się ogolić? - spytała sarkastycznie. Po cichu przyznał jej punkt za tą ripostę. Musiał, była niezła.
- Z twoim wyglądem nie musisz tam tyle siedzieć – powiedział bez namysłu, po czym stwierdził, że zabrzmiało to trochę za bardzo jak komplement. Wewnątrz Cuddy przyglądała się jak jej odbicie w lustrze rozpromienia się w mgnieniu oka. Czyżby House na swój nietypowy sposób właśnie uznał ją za atrakcyjną. Jego słowa wydawały się mieć natychmiastowy efekt, nagle drzwi otworzyły się i ukazała się w nich szefowa.
- Bo jestem taka piękna?
- Raczej tak koszmarna, że już nic nie jest w stanie ci zaszkodzić
– odparł dziecinnie.
Po czym na chwile zaniemówił przyglądając się brunetce. Miała na sobie dopasowaną oliwkową sukienkę bez ramiączek, a pod spodem białą rozpinaną koszulę. Dyskretnie podkreślone oczy i częściowo spięte włosy idealnie dopełniały wizerunku.
- Co? Coś nie tak? - spojrzała na siebie nie przyzwyczajona do milczenia House.
- Nic – zapewnił choć tak na prawdę chciał powiedzieć, że warto było czekać.
- Mogę coś zrobić, żebyś jednak tam nie szedł? - spróbowała po raz ostatni, choć była pewna, że nie odniesie to żadnego skutku. Normalnie rzucił by coś w stylu 'jeden szybki numerek i jestem skłonny to przemyśleć ', ale ostatnio było to trochę zbyt bliskie prawdy więc postanowił dyplomatycznie milczeć. Zamiast tego skierował się do łazienki.
- Nie mam prezentu. Wypadało by jej coś dać z tej okazji - zastanawiała się głośno.
- Nie martw się dajesz coś mi. Ból głowy.
- Haha. Bo na ciebie nie poczekam –
zagroziła.
- To rzeczywiście tragedia.
Mimo wszystko Cuddy nie przestawała się uśmiechać. Miło było dla odmiany iść z kimś na tego typu imprezę. Nawet jeśli był to jedynie House, a może zwłaszcza dlatego.


Staram się odkupić moje dłuższe niż zwykle nieobecności na forum
przekupując Was dwoma postami.
Pozdrawiam wytrwałych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 22:02, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:55, 28 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
Mimo wszystko Cuddy nie przestawała się uśmiechać. Miło było dla odmiany iść z kimś na tego typu imprezę. Nawet jeśli był to jedynie House, a może zwłaszcza dlatego.


House prawie zawsze potrafi wprawić Cuddy w dobry nastrój. Oczywiście poza tymi rzadkimi chwilami, kiedy doprowadza ją do szału.

Agnieszko, uwielbiam Twoje dialogi House-Cuddy, są takie naturalne, niczym wyjęte z serialu.

I bardzo udana próba przekupienia czytelników. Mnie masz już w kieszeni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rawat
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:21, 28 Lis 2008    Temat postu:

Gdzie ten drugi? ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:24, 28 Lis 2008    Temat postu:

oj ja nie wiem czy 2 posty wystarcza

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rysiaczek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:35, 28 Lis 2008    Temat postu:

Ech, znowu usycham:(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 11 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin