Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Midnight is where the day begins [Hilson, Huddy]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:25, 07 Kwi 2008    Temat postu:

aaa, to dobrze ;D
w takim razie zgłoszę się do Ciebie 'kiedys' w sprawie epilogu ;pp


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:57, 07 Kwi 2008    Temat postu:

powiedzmy, że będę czekać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:29, 08 Kwi 2008    Temat postu:

znowu krótko, ale zaraz po tym będę mogła dobitnie opisać uczucia Cuddy i Wilsona, gdy zobaczą Hałsa z taaaaką dziewczyną



Lady With The Spinning Head

Wpatrywał się w szklankę, którą barman napełniał właśnie alkoholem. Westchnął ciężko i zauważył, że Johnny, który pracował w tym pubie już od dwudziestu lat, przygląda mu się badawczo. Greg wytrzeszczył oczy, dając Johnny’emu do zrozumienia, że nie ma ochoty na rozmowę, a już na pewno nie z nim. Johnny odszedł szybko do następnego klienta.

Myślał o tym, że tym razem będzie inaczej. Tym razem Wilson nie rozwiedzie się, bo będzie spędzał za dużo czasu z Housem. Przecież to Cuddy. Nie ma już żadnych szans.

Wypił zawartość szklanki i zamknął oczy.

-Hej – usłyszał przy prawym uchu.

Odwrócił się i spojrzał na młodą dziewczynę. Mogła mieć najwyżej 24 lata. Miała długie blond włosy, zielone oczy i pełne usta. Uśmiechała się słodko, a jego wzrok powędrował do jej dekoltu i omotał idealne biodra. Przez chwilę zastanawiał się, skąd ją zna, aż w końcu przypomniał mu się wieczór w tym samym barze, o tej samej porze.

-Czego szukasz, dziewczynko? – odpowiedział ostrożnie.
-Towarzystwa – powiedziała odważnie, tak jak kilka dni temu.

Trzydzieści minut później, otwierając na oślep drzwi swojego mieszkania i całując tę piękną dziewczynę starał się nie myśleć o Cuddy i Wilsonie, o tym, że prawdopodobnie sami kochają się teraz na wielkim łóżku Cuddy.

Wyobraził sobie ich razem na łóżku i jęknął mimowolnie. Poczuł, że jego ciało drży, ale nie potrafił tego opanować.

Zielonooka zaśmiała się triumfalnie, myśląc, że owe drżenie wywołane zostało jej pocałunkami.

-Lubisz ostro, tak? - wyszeptała, przygryzając jego wargę.

Gdy wreszcie otworzył drzwi dziewczyna popchnęła go do środka. Zatoczył się i złapał komodę, aby nie upaść na drewnianą podłogę. Objął ją i delikatnie zaprowadził do sypialni.

Od razu przekonał się, że to tylko napalona studentka, której zależy tylko na niezobowiązującym seksie. Ale przecież on też tak to kiedyś lubił…

Gdy ściągała swoją koszulkę, siedząc na nim zamknął oczy i zebrał się w sobie. Całując ją nic nie czuł. Przestał starać się powstrzymywać łzy, które teraz ciekły z jego oczu po policzkach i spadały na poduszkę. Pozwolił jej robić z nim, co tylko zechciała, myśląc o tym, że nic już nie ma sensu.



biedny Hałs
ale toc mowilam, ze sie nie zabije, noo


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez evay dnia Sob 13:24, 12 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Huragius
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: oddział zamknięty

PostWysłany: Wto 9:55, 08 Kwi 2008    Temat postu:

evay, okrutna kobieto! i jeszcze Cuddy go pewnie teraz zobaczy z tą dziewoją i wszystko się jeszcze bardziej pomiesza? o Wilsonie nie wspominając...
Zaczynam się niepokoić, dokąd to wszystko zmierza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:04, 08 Kwi 2008    Temat postu:

do seksssssssu

wybaczcie, nie mogłam się powstrzymac


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 10:38, 08 Kwi 2008    Temat postu:

chcesz żebym została emocjonalnym wrakiem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:37, 08 Kwi 2008    Temat postu:

ależ skąąąąd

ale dwa kolejne rozdzialiki są dosyć długie i te zwalają z nóg


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 11:43, 08 Kwi 2008    Temat postu:

uwilbiam dłuuugie. nie jestem pewna czy przżyję kolejne zwalenie z nóg a raczej z łóżka. niemniej czekam czekam i jeszcze raz czekam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:47, 08 Kwi 2008    Temat postu:

no dobra, pierwsza paczka będzie może dziś wieczorem lub jutro rano.
zdradzę jeszcze, że dwa następne rozdziały nazywają się tak:

Sometimes it’s hard to tell [Cuddy]
Saw the hands that build can also pull down. The hands of love… [Wilson]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:03, 08 Kwi 2008    Temat postu:

dołączam się do wyczekujących z niecierpliwością... i wywieszonym językiem

(nie muszę dodawać, że w szczególności na: Saw the hands that build can also pull down. The hands of love… [Wilson]...)

Biedny płaczący House... Zupełnie jak w 3 rules...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:08, 08 Kwi 2008    Temat postu:

To dobrze że następne rozdzialiki są dłuuugie, ponieważ jeszcze bardziej mnie wciągają i sprawiają że niemogę się doczekać następnej części. a co do tej części to obraz samotnego (z początku) House'a przy barze trochę mnie przeraża. Taki samotny biedny House, aż by się go przytulić chciało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Wto 15:18, 08 Kwi 2008    Temat postu:

evay super nie obraź się za porównanie ale ja kocham te House'owe telenowele a twoja jest mi szczególnie bliska to juz jest tak pogmatwane, że ja nie wiem jak ty z tego się wyplączesz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:49, 08 Kwi 2008    Temat postu:

tak
no więc pokłóciłam się z rodzicami.
BARDZO.
ale to BARDZO.

i właściwie wcale nie chce mi się śmiać.

dlatego wrzucam dziś jeden rozdział, następny dopiero w piątek rano




Sometimes it’s hard to tell

Cuddy wypiła łyk kawy i spojrzała na pielęgniarkę, rozmawiającą z ojcem pacjenta. Widziała, jak na jego twarzy maluje się zirytowanie. Za ścianami swojego gabinetu nie słyszała jego wrzasku, ale była pewna, że krzyczał. Wzięła jeszcze jedną tabletkę na ból głowy i ruszyła w stronę pielęgniarki, która wyglądała, jakby miała ochotę zapaść się pod ziemię.
Lisa starała się uśmiechnąć i zachować jak profesjonalistka. Cokolwiek stało się temu człowiekowi da sobie radę.

-Doktor House – szepnęła pielęgniarka i szybko odeszła

Cuddy zamknęła na chwilę oczy, wyobrażając sobie o co może chodzić. Po wczorajszym spodziewała się, że praca z Gregiem i Jamesem będzie teraz nie do wytrzymania. Spodziewała się wybuchów gniewu, krzyku, wzajemnego oskarżania. W stylu House’a. Ale czyżby chciał ją dobić poprzez pacjentów?

-Tak? – spytała słabym głosem, biorąc kartę syna tego człowieka – o co chodzi?
-Już ja powiem, o co chodzi, paniusiu! – krzyknął mężczyzna, plując przy tym we wszystkie strony – ten doktorek… House… trzy dni temu dał mojemu synowi leki i nie przeszło! Wciąż ma 37,8 stopni gorączki!

Cuddy miała ochotę się roześmiać, gdy przeczytała, że House przepisał dzieciakowi antybiotyk. Wyobraziła sobie, jak wściekły musiał być, gdy po trzech dniach ojciec wrócił z synem „z gorączką”. Zaledwie trzy dni temu chłopak miał ponad 39 stopni, czyżby ten ojciec był tak głupi, że myślał, iż taka gorączka przejdzie tak szybko? Już wiedziała, jak dobitnie House musiał powiedzieć ojcu, że jest idiotą.

-Jestem pewna, że doktor House nie miał tego… - zaczęła.
-DOKTOR HOUSE?! – wrzasnął ojciec głośniej – NIE MA GO! Czekamy od prawie dwóch godzin! Podobno dziś przyjmuje od dziesiątej!

Cuddy zmarszczyła brwi. Jak to – nie ma go? Nie dzwonił z usprawiedliwieniem, że jest chory. Może próbuje teraz wykorzystać jej poczucie winy?

-Przepraszam – wymamrotała.

Szybkim krokiem podeszła do pokoju zabiegowego numer 1, ale był zamknięty. Zdezorientowana wróciła do rejestracji i spojrzała na tablicę personelu.

-Nie ma go?

Odwróciła się i zobaczyła Wilsona, który zaniepokojony rozglądał się po całej przychodni, jakby liczył na to, że House nagle wyskoczy spod krzesła i zawoła „nabrałem was!”.

Mój Boże, on coś sobie zrobił, pomyślała. Nie bądź taka próżna, upomniała siebie w duchu, naprawdę twierdzisz, że jesteś dla niego taka ważna? Może nie ja, pomyślała, ale Wilson na pewno.

-Pójdę sprawdzić u góry, spytam jego zespół czy nie wiedzą, co się dzieje… zawsze przychodził wcześniej – powiedział Wilson i ruszył w stronę windy.

Nagle drzwi do kliniki otworzyły się gwałtownie i House bez słowa zabrał karty pacjentów i ruszył do pokoju numer 1, nie patrząc na nikogo.

Ojciec złapał syna i podbiegł do drzwi, ale Cuddy dopadła je pierwsza.

-Przepraszam, muszę z nim porozmawiać – powiedziała i zamknęła za sobą drzwi.

Greg rzucił karty na stolik i usiadł na krześle. Uniósł wysoko brwi.

-Co? – spytał głupio - jesteś moją pacjentą? Przykro mi, jeśli złapałaś coś od Wilsona, ale nie będę cię leczył.

Nie wiedziała jak się zachować. Jako szefowa czy jako kobieta? Przez chwilę stała z otwartymi ustami, ostrożnie ważąc każde słowo.

-Czemu tak późno? – spytała. – Jest południe. Już myśleliśmy, że zaćpałeś się na śmierć, miałeś wypadek czy cokolwiek! Mogłeś do mnie zadzwonić, że nie przyjdziesz, mam tu przez ciebie wkurzonych pacjentów, z którymi muszą obchodzić się Bogu ducha winni ludzie, a ty…

Urwała, gdy House spuścił głowę.

-Czy mógłbym teraz zacząć pracę – spytał, nie patrząc na nią – odrobię te dwie godziny.

Ostatnie zdanie uderzyło w nią, prawie zwalając ją z nóg. House, co z tobą?, chciała spytać.

Nie wiedziała, co powinna teraz powiedzieć. Prawdę, to oczywiste. Ale nie mogła tego zrobić Wilsonowi. A więc jesteś w stanie skazać na cierpienie House’a?, usłyszała w swojej głowie. I tak już cierpi, przez całe życie, pomyślała i wyszła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez evay dnia Sob 13:24, 12 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:24, 08 Kwi 2008    Temat postu:

świetny i smutny kawałek
I tak już cierpi, przez całe życie, pomyślała i wyszła. <- to jakoś mnie zasmuciło, że mogła tak zrobić, zamiast próbować mu ulżyć...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gatha dnia Wto 19:25, 08 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:28, 08 Kwi 2008    Temat postu:

Oj... evay... Wspaniale, zawsze i wciąż
(ale czemu Wilson dopiero w piątek??? - nie no, z moim tłumaczeniem tak samo... )
Podtrzymujesz mnie przy życiu tym fikiem


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 19:43, 08 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 19:38, 08 Kwi 2008    Temat postu:

to....jest.....wspaniałe i nie moge się doczekać Wilsona

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 21:07, 08 Kwi 2008    Temat postu:

no jedno *ZONK*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:28, 09 Kwi 2008    Temat postu:

genialne <- tym jedny prostym słowem wyraziłam wszystkie zachwyty co do tego fika

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:38, 09 Kwi 2008    Temat postu:

no, wczesniej niz przewidywalam, bo udalo mi sie jakos dorwac do komputera, wiec...

macie.
Wilson, biedny ;D
ofiarę losu z niego robię --'



Saw the hands that build can also pull down. The hands of love…


Wilson zastał ją przygnębioną, pijącą kawę w swoim gabinecie.

-Wrócił – powiedziała krótko – kilka godzin temu.
-Wiem – odpowiedział James.
-Jest jakiś inny. Martwię się – wyznała.

Wilson przez chwilę milczał. To było takie oczywiste. Jak mógł to tego dopuścić?

-To wszystko moja wina – powiedział.
-Nieprawda…
-Prawda – dodał ostro, podchodząc bliżej – gdybym nic nie mówił… gdybym zdołał się opanować cierpiałbym, patrząc na was, ale równocześnie byłbym szczęśliwy, widząc, że ON wreszcie jest szczęśliwy. A teraz czuję się jak dupek i najbardziej boli mnie to, że on jest załamany.
-Tego nie wiesz – wypaliła Cuddy – nie wiesz czy to właśnie to nim wstrząsnęło. Nikt nigdy nie wie, co myśli i czuje House.

Spojrzał na nią zdziwiony. Wiedział, że jest załamana i nie potrafi sobie z tym poradzić. Westchnął tylko i ruszył w kierunku drzwi.

-Co teraz? – spytała wstając.
-Nic – odparł krótko, wychodząc – rób, co uważasz za słuszne.

Słyszał jej kroki za sobą, więc przyśpieszył. Nie chciał przechodzić przez kolejną tego typu rozmowę. Nie chciał tak cierpieć. Nie zasługuję na to, pomyślał.

Cuddy otworzyła usta i złapała go za rękaw. Odwrócił się niechętnie i czekał na wybuch złości. Ale Lisa zdała sobie sprawę na to, że są w przychodni wśród ludzi.

-Nie podawaj jej tych leków – powiedziała więc – zniszczysz jej układ odpornościowy.

Wilson kiwnął głową.

-Przepraszam?

Odwrócił się i zobaczył młodą dziewczynę. Spojrzał w jej zielone oczy i mimowolnie w dekolt.

-Tak? – spytał.

Cuddy westchnęła i ruszyła w stronę swojego gabinetu.

-Gdzie mogę znaleźć doktora House’a? – spytała dziewczyna, uśmiechając się promiennie.
-Najpierw musi pani się tu zarejestrować… - wyjąkał, nie mając ochoty na rozmowy o Gregu.

Roześmiała się i przygryzła wargę.

-Nie jestem pacjentką.

James uniósł wysoko brwi. Kim jest ta dziewczyna, do cholery?

-On jest… ee.. w …
-O, już nie trzeba – powiedziała, patrząc za niego.

James odwrócił się i zobaczył House’a, który wyszedł z pokoju numer 1. Gdy Greg zauważył dziewczynę i Wilsona otworzył lekko usta i zmarszczył brwi. Wilson w duchu triumfował, myśląc, że jego przyjaciel zaraz spyta rozdrażniony, co ona tu robi, kimkolwiek jest. Jednak House szybko się zreflektował i uśmiechnął się lekko do Zielonookiej. Uśmiechnął się. House.

Podszedł do nich, rzucając przy okazji kartę na blat recepcji. Cuddy uniosła wzrok znad papierów, które właśnie przeglądała i obserwowała wszystko ze zdziwioną miną.

Dziewczyna uśmiechnęła się szerzej, wspięła się na palce i pocałowała go w usta. Nie był to długi pocałunek, ale wystarczył, by Wilson stracił panowanie nad swoim ciałem. Złapał się blatu, starając się utrzymać na nogach i czuł ból w klatce piersiowej, gdy jego serce zabiło o wiele szybciej niż dotychczas.

Spojrzał na Cuddy, która wypuściła z rąk papiery i zignorowała pielęgniarkę, która natychmiast je podniosła.

Gdy Zielonooka wreszcie oderwała się od House’a, ten podniósł brwi jeszcze wyżej.

-Chodź, mam przerwę na lunch – powiedział.

Złapał ją za rękę i wyszli z przychodni, a w uszach Wilsona wciąż dźwięczał śmiech dziewczyny.



kolejny rozdział w... piątek?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez evay dnia Sob 13:24, 12 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 18:43, 09 Kwi 2008    Temat postu:

Ale nie będzie już jej płakał w trakcie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:44, 09 Kwi 2008    Temat postu:

]:->
będzie płakał, ale nie przez nią ;pp


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:05, 09 Kwi 2008    Temat postu:

uh, byle do piątku
biedni są oni - Cuddy i Wilson, poplątało się im to wszystko nieźle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:39, 09 Kwi 2008    Temat postu:

Ohhhhhhh... Z trójkąta robi się kwadracik... Biedny Wombacik (rym częściowo zamierzony )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:48, 09 Kwi 2008    Temat postu:

Co oni sobie pomyśleli... No to czekamy do piątku...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eletariel
Elf łotrzyk


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 1877
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:52, 09 Kwi 2008    Temat postu:

to teraz powinien być wątek Wuddy^^
House ma juz swą lalę, no to dwójka nieszcześliwych powinna sobie pmóc w potrzebie:P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 6 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin