Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Trudne dzieciństwo [NZ]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:18, 07 Sie 2009    Temat postu:

Mówiłam, że coś wymyśli

Boże jego rodzice są okrutni [jego ojciec w woli ścisłości]. Wyrzucili mu zabawki.
Ja misie mam do tej pory xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:22, 07 Sie 2009    Temat postu:

...i dlatego House ma tyle gratów w swoim biurze


Bardzo fajne opowiadanie. Masz niezły styl, serio
Ale naprawdę przydałaby Ci się beta od ortografii i interpunkcji, bo błędy odbierają przyjemność czytania.

Weny!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:21, 07 Sie 2009    Temat postu:

allison23 napisał:

Ja misie mam do tej pory xD


Ja również




Nie miał nic do gadania. Pozostało mu tylko pogodzić się z wizualną zmianą pokoju. „ Nie jest źle. Mógł mi przecież kazać spać na przedpokoju. Nie jest źle.”- Myślał, za każdym razem kiedy wchodził do swojego pokoju. Wakacje powoli dobiegały ku końcowi, a on cieszył się, że ojciec nie wpadł na pomysł wysłania go na obóz przetrwania. Gdyby nie wyjazd z przyjacielem z pewnością były by to najgorsze wakacje w jego życiu. Ostatnie dni postanowił spędzić w domu, nie chciał nigdzie wychodzić. Siedział sam i myślał. Jak na osobę mającą zaledwie 6 lat trzeba przyznać, że stanowczo zbyt dużo czasu poświęcał tej czynności. Ale Greg House był typem samotnika, nie lubił kontaktów z innymi dziećmi (Wilson był wyjątkiem), nie interesowały go gry i zabawy rówieśników. Wolał pobyć sam ze sobą i rozmyślać. Był w tym naprawdę dobry. Wyobrażał sobie nowych nauczycieli, kolegów, koleżanki, kółka zainteresowań, na które się zapisze. Ukazywały mu się różne figle, które miał zamiar zafundować Wilsonowi na pierwszej lepszej przerwie. Tak… House naprawdę lubił myśleć i marzyć. Przenosił się wtedy do innego wymiaru, w którym nie było jego ojca, smutku, rozczarowania. Jego własny świat był idealny i bardzo wesoły. Największą frajdę sprawiał mu fakt, że był jedynym właścicielem kluczy, które co jakiś czas otwierały w jego umyśle nowe drzwi. Drzwi pełne tajemnic, nowych doznań, wspomnień. Drzwi, za którymi mógł być małym 6 latkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:49, 08 Sie 2009    Temat postu:

House uczęszczał do największej szkoły w mieście. Budynek został podzielony umowną granicą, która oddzielała starszych uczniów od nowo przybyłych. Uczniowie klas od 4 do 6 zajmowali ostatnie dwa piętra. Natomiast młodszym została przydzielona pozostała część szkoły. Wszystkie pomieszczenia znajdujące się wewnątrz, były wyremontowane i zaopatrzone w odpowiedni sprzęt naukowy. Na terenie placówki znajdowała się duża sala gimnastyczna z siłownią i basenem.


W klasie panowała cisza. Wszyscy uczniowie siedzieli na swoich miejscach i czekali na dzwonek. House dzielił ławkę z Wilsonem. Chłopiec rozglądał się po pomieszczeniu, próbując dostrzec jakieś znajome twarze. Po wnikliwej obserwacji, doszedł do wniosku, że oprócz Jamesa nie zna nikogo z uczniów. Dźwięk dzwonka rozległ się po całej szkole. Po kilku minutach do klasy weszła młoda nauczycielka.
- Tylko nie to! – Greg szepnął do przyjaciela – Myślałem, że skończyliśmy z przedszkolankami.
- Zamknij się bo zraza będziemy mieć kłopoty.
- Chłopcy, czy ja wam nie przeszkadzam?- Wychowawczyni spojrzała na nich - Weźcie swoje rzeczy i usiądźcie w pierwszej ławce
- Wiedziałem, że tak to się skończy.
House nie słuchał przyjaciela, posłusznie wziął swój plecak i przeniósł się do przodu. Wilson zdziwił się zachowaniem kolegi.
- Nazywam się Anna Cruz, będę mieć z wami lekcje j. angielskiego oraz godzinę wychowawczą. Pozostałych nauczycieli poznacie na ich zajęciach. Musicie wiedzieć, że nie toleruje się w tej szkole chamskiego zachowania – To powiedziawszy spojrzała na dwójkę przyjaciół, siedzących w pierwszej ławce – Ja natomiast osobiście nie znoszę kłamców. Więc może od razu ustalmy pewną zasadę. Ja jestem szczera w stosunku do was i oczekuje tego samego w zamian. To tyle jeśli chodzi o moją osobę. Teraz sprawdzę obecność a zaraz potem podam wam plan zajęć na najbliższy tydzień. „ House ma przerąbane” – Pomyślał Wilson patrząc na kolegę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:41, 08 Sie 2009    Temat postu:

Chłopcy wracali ze szkoły.
- Co myślisz o naszej klasie? – Zapytał Jimmy
- Nie wiem, wydają się normalni. Chociaż… jest taki chłopiec – House odpowiedział przyjacielowi.
- Jaki?
- Nie pamiętam nazwiska, ale jest inny. Pokarze ci go jutro.
- Ok.
Po przejściu kilku przecznic, przyjaciele rozdzielili się i każdy poszedł w swoją stronę. House dotarł do domu. Opowiedział wszystko mamie po czym udał się do swojego pokoju. Na górze czekał na niego ojciec.
- Daj mi swój plan lekcji
Greg posłusznie wyjął z plecaka kartkę, na której znajdował się plan zajęć lekcyjnych.
John uważnie przestudiował kartkę, następnie zwrócił się do syna:
- Po lekcjach masz wracać prosto do domu. Jeżeli plan ulegnie zmianie, muszę o tym wiedzieć. Nie życzę sobie żadnych spóźnień. Wszystkie prace domowe mają być zapisywane w zeszycie i systematycznie odrabiane. Myślę, że wyraziłem się jasno – To powiedziawszy wyszedł z pokoju. Chłopiec usiadł na łóżku i myślał, jak przechytrzyć ojca. „Zapiszę się na wszystkie możliwe kółka”- Pomyślał. Nie był to zły pomysł. Wracał by później do domu i nie musiał by wysłuchiwać długich kazań ojca.




House obudził się z samego rana. Ubrał się, spakował plecak, zjadł śniadanie i czekał na Wilsona. Jimmy był punktualnie. Przywitali się i ruszyli do szkoły. Ich pierwszą lekcja była godzina wychowawcza. Podczas lekcji każdy z uczniów miał się przedstawić i opowiedzieć coś o sobie. Greg umierał z nudów. Nie miał zamiaru słuchać, że Tom lubi biegać a Ashley jeździć konno. Postanowił uciąć sobie drzemkę.
- Widzę, że wasz kolega strasznie się nudzi. Więc może teraz Ty opowiesz o sobie.
Chłopiec podniósł się z krzesełka, rozejrzał po klasie i zaczął „przemówienie”
- Nazywam się Gregory House. Nie lubię zawierać nowych znajomości. Moim przyjacielem jest James Wilson, którego mieliście okazje już poznać. Tak naprawdę nie jest taki miły i uroczy. Lubi pouczać i prawić kazania, szczególnie mnie. Nie mam psa, kota czy tym podobnych padalców. Mój ojciec jest wojskowym a mama zajmuje się domem – To powiedziawszy, usiadł na miejsce.
W klasie zapanowała cisza. House rozejrzał się po pomieszczeniu.
- To kto następny? – Zapytał z uśmiechem na twarzy.
Nikt się nie odezwał. Po chwili wstał z miejsca pewien chłopiec i powiedział:
- Nazywam się Michael Tritter


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Sob 17:49, 08 Sie 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:21, 09 Sie 2009    Temat postu:

O LOLZ
Biedna ta pani nauczycielka, skoro ma w klasie taką ekipę

A Tritter jako dziecko? Trudno mi to sobie wyobrazić


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:32, 09 Sie 2009    Temat postu:

Richie117 napisał:


A Tritter jako dziecko? Trudno mi to sobie wyobrazić



Mi również. Musiałam jednak wprowadzić postać, z którą House mógł by prowadzić wojny

PS. Kiedy możemy spodziewać się kolejnej części „Gimme more of your love [prosto z Piekła z TakTaka 29c/?] ??




- To o nim ci wczoraj mówiłem. On naprawdę jest jakiś dziwny… i ten jego tekst „W przyszłości chciałbym zostać policjantem”. Jeszcze trochę i zaczął by się tam śmiać. Dobrze, że jest coś takiego jak dzwonek. Jimmy czy ty mnie w ogóle słuchasz? – House spojrzał na przyjaciela
- Tak i dobrze ci radze NIE ZADZIERAJ Z NIM!!! Bo źle się to dla nas skończy. Lepiej, żeby był po naszej stronie – Odpowiedział przyjacielowi.
- Już wymiękasz? Parę psikusów jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
- Widzę, że szykuję się wizyta twojego ojca w szkole. Przyznaj, że tęsknisz za tym?
- Oj zamknij się.
Rozmowę chłopców przerwał dzwonek na lekcję. Już później nie wrócili do tego tematu. Mimo wszystko Greg na każdej lekcji przyglądał się nowemu koledze. Śledził każdy jego ruch, analizował każdą jego wypowiedź i zastanawiał się, jak można wyprowadzić go z równowagi. Wilson czuł, że House coś szykuje i nie miał najmniejszego zamiaru brać w tym udziału. Postanowił, przez jakiś czas unikać przyjaciela.


Po szkole Greg zrealizował swój plan i zapisał się na prawie wszystkie możliwe koła zainteresowań. Nauczyciele nie mogli wyjść z podziwu, że tyle rzeczy pasjonuje tego młodego człowieka. House zapisał się między innymi na: piłkę nożną, kółko muzyczne , matematyczne, informatyczne. Jego tata był zaskoczony, kiedy zobaczył nowy plan zajęć chłopca. Natomiast Blythe cieszyła się, że jej jedyne dziecko postanowiło poświęcić tyle czasu na naukę. Teraz kiedy miał już z głowy rodziców, zastanawiał się, w jaki sposób może poniżyć swojego nowego kolegę Tritter’a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:50, 09 Sie 2009    Temat postu:

OLA336 napisał:
PS. Kiedy możemy spodziewać się kolejnej części „Gimme more of your love [prosto z Piekła z TakTaka 29c/?] ??

heh, sama chciałabym to wiedzieć Korniczki zajmują się teraz wszystkim, tylko nie bierzącym rozdziałem - ciągle mi powtarzają, że mają natchnienie na fluff Postaram się do weekendu coś z nich wydusić, ale niczego nie obiecuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:20, 10 Sie 2009    Temat postu:

Lekcja matematyki. Wszyscy uważnie przysłuchują się wypowiedzi nauczyciela. Następnie rozwiązują zadania, które im zadano. No… prawie wszyscy. Greg House nie był by sobą, gdyby nie robił w tej chwili czegoś zupełnie innego. „Może przykleję go do krzesełka”- Pomyślał przyglądając się Michaelowi. Od tygodnia myślał nad figlem, który miał wyprowadzić chłopca z równowagi. Bo musicie wiedzieć, że Tritter był bardzo opanowanym i spokojnym dzieckiem. Podobnie jak Gregory i Jimmy był przygotowany na każde zajęcia i każdy sprawdzian. Nie miał w klasie przyjaciół ( Nie wiadomo czy w ogóle ich miał ), trzymał się na uboczu a nauczyciele chwalili go za wzorowe zachowanie.
- Greg, skończyłeś już? – Zapytał nauczyciel, widząc pustą kartkę w zeszycie chłopca.
- Nie jeszcze nie.
- Żartujesz sobie? Nawet nie zacząłeś! Do tablicy! – Krzyczał zdenerwowany profesor – Zrobisz zadanie 3 i 5
House popatrzył na zadania, po czym ruszył w kierunku tablicy. Rozwiązał je bez problemu. Z uśmiechem na twarzy wrócił na miejsce.
- Tym razem ci się udało – Podsumował go nauczyciel.
- Jaką dostanę ocenę?
- Ocenę? Chyba żartujesz, ciesz się, że nie dostałeś jedynki.
Chłopiec spojrzał na nauczyciela i stwierdził, że to jego przyklei do siedzenia. Tak więc plany unieszczęśliwienia Michaelowi życia musiał przełożyć na później.



- Hej Jimmy
- Co chcesz? – Wilson patrzył podejrzanie na przyjaciele.
- Mam plan …
- Czekaj niech zgadnę – Przerwał mu wypowiedź – Kończy się „ Wraz z moim ojcem ląduję na dywaniku u pani dyrektor” Bo jeżeli tak, to ja nie chce mieć z nim nic wspólnego.
- Ale ty jesteś zabawny. Nie skończy się tak, ponieważ nikt się nie dowie, że to my.
-My?
- Tak
- Odpada – To powiedziawszy, oddalił się od przyjaciela.
- Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć- Krzyknął za nim House.



Na pomoc przyjaciela nie mógł liczyć. Wiedział to, ale zapytać nie zaszkodziło. Musiał więc liczyć na swój spryt i inteligencję. Następnego dnia zjawił się jako pierwszy w klasie. Zmodyfikował trochę swój pomysł. Wyciągnął z plecaka klej i posmarował nim biurko. Oczywiście nie całe. Wybrał miejsce, na którym nauczyciel zawsze stawiał swoją torbę. Po dokładnym rozsmarowaniu substancji, wyszedł z klasy i udał się do biblioteki. Była to idealna kryjówka, ponieważ nie wielu uczniów korzystało z tego miejsca. Siedział tam do dzwonka. Do kolegów dołączył jako ostatni. Usiadł obok przyjaciela, rozpakował się i czekał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pon 14:36, 10 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:33, 10 Sie 2009    Temat postu:

świetny ten fick. Podoba mi się bardzo pomysł na House'a Wilsona i Tritera w jednej klasie. Jest ciekawie zwłaszcza z pomysłami Grega.
OLA336 napisał:
Hpise.


? Literówka

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajeczka dnia Pon 14:34, 10 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:41, 10 Sie 2009    Temat postu:

Diękuję Poprawione

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:51, 10 Sie 2009    Temat postu:

PS. Ten numer został wykonany w rzeczywistości w moim gimnazjum. Nie w taki sposób w jaki zrobił to House, jednak konsekwencje jak i sposób działania nauczycieli były takie same

- Co ty kombinujesz?
- Jimmy nie chciałeś wiedzieć. Po za tym już za późno, nie powstrzymasz mnie – Odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
Po kilku minutach profesor wszedł do klasy. Niczego nie podejrzewając, położył torbę na biurku w tym samym miejscu co zawsze. Wyjął z niej potrzebne mu książki, okulary, długopis i zaczął sprawdzać obecność. Lekcja przebiegała w ciszy i spokoju. Nauczyciel zauroczony zachowaniem dzieci, postanowił, że odpuści im dzisiejsze pytanie. Po skończonej lekcji zaczął się pakować. Uczniowie poszli w jego ślady. Punktualnie o 8:45 rozległ się dźwięk dzwonka. Matematyk pożegnał się z klasą, chwycił za torbę, i ruszył w stronę drzwi. W pomieszczeniu rozległ się śmiech. Zdezorientowany profesor z początku nie wiedział co się stało. Obejrzał się za siebie i spostrzegł rozsypane po podłodze rzeczy. Następnie przeniósł swój wzrok na torbę, której dno zostało na biurku. Był wściekły. Krzyczał na uczniów. Nikomu nie pozwolił ruszyć się z miejsca. Pozbierał swoje rzeczy i ułożył je na biurku. Po czym prędko wybiegł z klasy.
- House masz przerąbane – Wilson podsumował wyczyn przyjaciela.
Chłopiec nie słuchał kolegi, ponieważ nie mógł powstrzymać napadu śmiechu jaki go ogarnął. Po kilkunastu minutach nauczyciel powrócił, przyprowadzając ze sobą wychowawczynię, panią dyrektor oraz pedagoga.



- Kto to zrobił! – Tym razem krzyczała pani Cruz
-…
- Jeżeli myślicie, że ujdzie wam to płazem to się mylicie – Zabrała głos pani dyrektor – Skoro nie ma winnego to wszyscy porozmawiacie sobie z panią pedagog. Jeżeli to nie pomoże, wezwiemy waszych rodziców. Miejcie na uwadze dobro swoich kolegów, których rodzice będą bezpodstawnie wzywani do szkoły. „ Tak to na pewno wjedzie na ambicje House’a i zaraz pobiegnie się przyznać”- Pomyślał Wilson słysząc wypowiedź pani dyrektor.
- W dalszym ciągu nikt nie ma odwagi się przyznać? W takim razie zapraszam do sali 28 według kolejności w dzienniku.
Greg miał pecha, ponieważ jego nazwisko było pierwsze na liście.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pon 17:51, 10 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:51, 10 Sie 2009    Temat postu:

Naprawdę to zrobiliście? Ja od września mam nowa szkoła, to może równiez na jakiejs na nuczycielce sie zastosuje a częśc jak zwykle super

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:03, 11 Sie 2009    Temat postu:

Wyszedł z klasy i udał się wraz z pedagog do jej gabinetu. Wiedział, że czeka go trudna, długa i nudna pogawędka. Jednak nie miał wyjście, musiał to jakoś przetrwać. Kiedy dotarli na miejsce House zobaczył na drzwiach tabliczkę z napisem „ Kelly Brown – Szkolny pedagog”. Zdążył przeczytać napis kilka razy zanim pani Brown otworzyła drzwi. Weszli do środka. Kobieta zajęła miejsce za biurkiem. Chłopiec usiadł naprzeciwko niej, niepewnie rozglądając się po pomieszczeniu.
- A więc nazywasz się Gregory House
- Tak
- Wiele o tobie słyszałam. Podobno zapisałeś się na wszystkie kółka
- Prawie wszystkie. Tylko tyle pani o mnie słyszała? – Zapytał ze zdziwieniem
- Nie. Opowiedziano mi również o twojej przemowie na godzinie wychowawczej. Muszę przyznać, że była bardzo ciekawa. Wiem również, że trafiłeś do tej szkoły z nieodpowiednim zachowaniem. Popytałam o ciebie nauczycieli. Większość jest tobą zachwycona, szczególnie profesor uczący muzyki. Mówi, że masz wielki talent i świetnie idzie ci gra na fortepianie.
- Aż tyle dobrego o mnie mówią? Dziwne – Greg przerwał jej wypowiedź
- Nie spodziewałeś się tego?
- Szczerze mówiąc nie
- Inni uważają cię za chamskiego i szczerego do bólu młodzieńca. Jeżeli ci się coś nie podoba, mówisz o tym wprost. Potrafisz odgryźć się ciętą ripostą oraz izolujesz się od innych uczniów – To powiedziawszy, spojrzała podejrzliwie na House’a
Chłopiec nic nie odpowiedział. Siedział na krzesełku i tępą patrzył się w podłogę. Próbował coś wymyśle, ale nic nie przychodziło mu do głowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:55, 11 Sie 2009    Temat postu:

Ola juz wiem że uwielbiam twoje ficki. Częśc jak zwykle świetna. Wena!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajeczka dnia Wto 18:02, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:50, 11 Sie 2009    Temat postu:

BAJeczKa napisał:
Ola juz wiem że uwielbiam twoje ficki.


O Boże Nie wiem co napisać bo z pewnością samo dziękuje nie wyrazi tego co poczułam czytając twój komentarz. Tak więc WIELKIE DZIĘKI


U nas skończyło się to całkiem inaczej. Jednak jakoś nie mam sumienia zwalić na House’a kolejnego problemu z ojcem.


Dogłębne przesłuchanie klasy nie wprowadziło do „śledztwa” niczego nowego. Co prawda podejrzewano House’a, ponieważ miał najgorszą reputację, jednak nie było żadnych dowodów wskazujących, że to on. Po kilku tygodniach sprawa ucichła. Greg był z siebie niesamowicie dumny. Udał mu się świetny figiel, a co lepsze nikt nie wiedział, że to on. Zastosowano jednak pewne środki ostrożności. Profesorowie przyglądali się zachowaniu chłopca, pilnowali aby nie wywinął żadnego numeru. Natomiast matematyk już nigdy nie postawił swojej torby na biurku. Tak więc wszystko wróciło do normy. Nasz geniusz dowcipu planował kolejny numer, który tym razem miał być przeprowadzony na jego „przyjacielu”.



- Jestem zadowolony – Oznajmił John
- …
- Od kilku miesięcy nie ma na ciebie skargi. Oby tak dalej. Wiem, że nasze stosunki nie są najlepsze. Nie musisz mnie kochać, ale masz szanować – To powiedziawszy, ojciec chłopca wyszedł z jego pokoju.
Greg siedział na łóżku i analizował wypowiedź ojca. „Co mu się stało” – Nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. „Wiadoma sprawa, że cię nie kocham. Resztki szacunku do ciebie mam, ze względu na mamę”- Jego rozmyślenia przerwała Blythe.
- Cześć kochanie – To powiedziawszy, przytuliła syna i pocałowała go w policzek. Nie znosił tego. Tylko jej na to pozwalał. Była jedyną osobą, którą szanował i kochał. Nie mówił jej tego, bo który syn mówi mamie, że ją kocha i pcha się jej zaraz potem na kolana? Żaden. Ona pomimo wszystko wiedziała, że jej ukochany, jedyny synek ją kocha. Nie musiał jej tego mówić. Po prostu to wiedziała.
- Jak ci idzie w szkole? – Zapytała z troską
- Dobrze mamo
- Był u ciebie tata – Spojrzała na niego niepewnie – Krzyczał?
- Nie martw się, nie krzyczał, pochwalił mnie
- Naprawdę? – Nie mogła wyjść z podziwu
- Tak nie przejmuj się
- W takim razie nie przeszkadzam ci. Dobranoc.
„ Czy to moja rodzina?” – Pomyślał zanim odpłynął w ramiona morfeusza.



Mijały dni, a on dalej nie wiedział jak upokorzyć Michaela Tritter’a. Pewnego dnia nastąpiło olśnienie. Stało się to za sprawą pani dyrektor, która ogłosiła uczniom, że od dzisiejszego dnia zajęcia wychowania fizycznego będą odbywać się na basenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Wto 19:01, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:57, 11 Sie 2009    Temat postu:

Cieszę się że sprawiłam Ci przyjemność. Dobrze że Housowi udało się wykrecić. Co do błedów dopatrzyłam się gdzies ego zamiast tego

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajeczka dnia Wto 18:58, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:49, 11 Sie 2009    Temat postu:

Basen… miejsce bliskie sercu House’a. Lekcje wychowania fizycznego sprawiały mu ogromna frajdę, odkąd zaczęły odbywać się na basenie. Wilson nie podzielał entuzjazmu kolegi, ponieważ miał traumatyczne wspomnienia związane z tym miejsce. Podczas beztroskiego pływania Greg obmyślał plan. Wiedział, że Michael jako ostatni wychodzi z wody i udaję się pod prysznic. To on zawsze zamyka szatnie kiedy wszyscy już wyjdą. Powierzono mu to zadanie, ponieważ był najbardziej odpowiedzialny z całej grupy. House nie zazdrościł mu sprawowanej funkcji. Było by gorzej, jeżeli Tritter objął by urząd przewodniczącego klasy. ( Ta funkcja przypadła Jamesowi ). Chłopiec wiedział już jak ośmieszyć kolegę z klasy. Pomysł nie był może zbyt genialny, ale trzeba przyznać bardzo skuteczny.


- Zabiorę mu ubranie – Powiedział, jakby nie było to nic nadzwyczajnego
- Tym razem ci się nie upiecze – Odpowiedział z przerażeniem Wilson
- Nigdy nie mów nigdy Jimmy – Uśmiechnął się go niego House i poszedł w swoją stronę.



Tak więc plan był prosty: Wejść do szatni w momencie kiedy Michael jest pod prysznicem.
Zabrać jego ubranie, schować i ulotnić się na bezpieczną odległość. „ Jestem geniuszem” – Pomyślał rozradowany Greg. Jedyne co musiał zrobić to wprowadzić zamysł w życie.


Następnego dnia jak pomyślał, tak zrobił. Udał się do szatni, zabrał ciuchy, wyszedł i … Za bardzo nie miał pomysłu gdzie mógł by je schować. Przyszło mu do głowy, że śmieszniej będzie je porozrzucać po szkole. Kiedy Tritter wyszedł z pod prysznica, zdziwił się bardzo, że nie ma ubrania. Było źle. Chłopiec miał jedynie na sobie kąpielówki i nie mógł w nich wrócić na lekcje. Usiadł na ławce i zaczął myśleć. Po kilku minutach nie wiedział jak ale był na tyle bystry, że wiedział kto mógł się tego dopuścić. W jednej chwili zakłopotanie przemieniło się w furię. Rozległ się dzwonek na przerwę, wszyscy uczniowie wyszli z klas i udali się na korytarz. Zdziwili się kiedy przed drzwiami swoich klas zobaczyli porozrzucane ubrania. W tym samym czasie, poszkodowany udał się do profesora, który prowadził zajęcia na basenie i opowiedział o całym zajściu. Nauczyciel udał się do dyrektorki, która wezwała jednego z uczniów i nakazała mu pozbierać porozrzucane ubranie. Po kilku minutach, rzeczy powróciły do prawowitego właściciela. Podejrzenia padły jak zwykle na House’a. Chłopak miał tym razem szczęście. Wilson postanowił mu pomóc i zapewnił przyjacielowi solidne alibi. Nikt nie wątpił w słowa Jamesa. Wilson - wzorowy uczeń, pupilek nauczycieli. Tak więc i tym razem Greg miał uniknąć kary i uniknął, przynajmniej tej ze strony nauczycieli. Pozostała jeszcze kara, jaka miała go spotkać od samego Michaela, który stał się pośmiewiskiem szkoły.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Śro 12:20, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:28, 12 Sie 2009    Temat postu:

Na reakcje Tritter’a House nie musiał długo czekać. Chłopiec podszedł do niego podczas przerwy, złapał za koszulkę i przycisnął go do ściany.
- Myślisz, że jesteś taki bystry?
- Niech pomyślę… Tak – Odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
Całe to zajście widział nauczyciel dyżurujący, który natychmiast zareagował. Odciągnął od Greg’a napastnika i zaprowadził go do wychowawczyni.
- Nic ci nie jest – Zapytał przerażony Wilson, który również był świadkiem całego zajścia.
- Nie – Odpowiedział – Skąd wiedział, że to ja?
- Czekaj, niech się zastanowię… może dlatego, że nie jest taki głupi za jakiego go uważasz?
- Możliwe – odburknął przyjacielowi, po czym razem udali się na lekcje. Michael dołączył do klasy kilka minut po dzwonku. Był jeszcze bardziej wściekły niż poprzednim razem. Jednak po upomnieniu od wychowawczyni postanowił, że da za wygraną.



Zbliżały się urodziny House’a. Wiedział o tym tylko on sam i jego rodzice. Nawet Jimmy, nie miał pojęcie, kiedy jego przyjaciel obchodzi to święto. Greg nie wyprawiał przyjęcia z tej okazji. Nie dlatego, że nie mógł, po prostu nie lubił tego święta. W tym dniu nachodziła go myśl, że to kolejny rok na tym paskudnym i okrutnym świecie. A zaraz po tym docierało do niego, że to w końcu kolejny rok bliżej do uzyskania pełnoletniości i wyniesienia się od ojca. Tak z tego powodu chłopiec lubił urodziny.



Urodziny House’a. Dzień jak każdy inny. Jednak po przebudzeniu chłopiec spostrzegł, że przed jego łóżkiem stoi duży pakunek. Zawinięty w ozdobny papier i przewiązany wstążką.
„ Kochana mama” – Pomyślał widząc stojący prezent.
Czym prędzej wstał i zaczął rozpakowywać znalezisko. Kiedy przedarł się już przez papier i karton, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Dostał gitarę elektryczną. Wziął ją do rąk, obejrzał dokładnie, po czym przejechał delikatnie po strunach. Był zachwycony. Odłożył ostrożnie gitarę i pobiegł podziękować mamie. Blythe była w kuchni i szykowała synowi kanapki do szkoły. Ucieszyła się, widząc uśmiechniętego syna. Greg uściskał matkę i podziękował za prezent. Kobieta odwzajemniła uścisk i złożyła chłopcu życzenia. W tym czasie John siedział nie wzruszony w salonie i czytał gazet. Nie miał zamiaru składać synowi życzeń, a już tym bardziej nie miał zamiaru kupować mu prezentu. House się tym wcale nie przejął. Po szkole pognał prędko do domu, aby wypróbować swoją gitarę. Grał tak długo do póki nie rozbolały go ręce. Był zmęczony ale bardzo szczęśliwy. „ To jeden z lepszych dni w moim życiu” – Pomyślał leżąc już w łóżku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:18, 14 Sie 2009    Temat postu:

Mijały dni, miesiące, lata. Czas biegł nieubłagalnie szybko. Wilson i House wybierali się na rozpoczęcie roku szkolnego. Byli już w 3 klasie gimnazjum. Czy się zmienili? Ani trochę. No może James wydoroślał, stał się bardziej odpowiedzialny. Natomiast Greg był ciągle sobą. Z małego figlarza przemienił się w … dużego figlarza, którego oprócz nauki zaczęły interesować dziewczyny. Ale do tego wrócę trochę później. Tak więc dwójka małych przyjaciół zamieniła się w parę nastolatków.



- House, rusz się! – Wilson poganiał przyjaciela – Przez ciebie się spóźnimy!
- Greg głuchy jesteś!? – Do rozmowy wtrącił się John
Relacje jakie panowały między nimi nie uległy zmianie. Ojciec pomimo wieku syna traktował go jak gdyby ten dalej miał 6 lat. Młodzieniec buntował się coraz częściej. Nie zgadzał się z tatą, co powodowało wiele konfliktów między nimi.
- Jimmy nie płacz, już idę! – Odpowiedział, całkowicie ignorując John’a



Apel odbył się na szkolnym podwórku. Wszyscy trzymali się blisko swoich nauczycieli. No prawie wszyscy… House poszedł na „poszukiwania”. Robił to co roku. Przechadzał się wśród nowo przybyłych uczniów i szukał pięknych dziewczyn. Był rozczarowany kiedy okazało się, że żadna nie spełnia jego oczekiwań. Zrezygnowany wracał do swoich kolegów. I to właśnie wtedy ją zobaczył. Była wspaniała, piękna, jedyna w swoim rodzaju. Spodobała mu się od razu. Miała długie, ciemne, kręcone włosy. Zgrabne, długie nogi i… Wiecie co mam namyśli .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pią 20:26, 14 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:24, 14 Sie 2009    Temat postu:

Ola jak zwykle świetnie! House będzie ,,zarywał" to będzie ciekawe. czekam na cd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:11, 15 Sie 2009    Temat postu:

Stanął w pobliżu klasy i uważnie się jej przyglądał. Wiedziała, że jest obserwowana, jednak nie dała tego po sobie poznać. Trzeba przyznać, że wpadł jej w oko. Nie wiedziała kim jest i do której chodzi klasy. Miała jednak dziwne przeczucie, że wkrótce się tego wszystkiego dowie. House po dogłębnej obserwacji postanowił wrócić do swojej grupy.
- Kim ona jest – Zapytał Wilson
- O co ci chodzi?
- Nie udawaj, za długo cię znam.
- Nie wiem, ale się dowiem.



Lisa nie musiała długo pytać o chłopaka, w którym zakochała się od pierwszego wejrzenia. Był znany w całej szkole.
- Masz namyśli House’a? To chamski, arogancki, zarozumiały, zbyt pewny siebie młodzieniec. Nie obchodzi go nikt, po za jego przyjacielem. Co prawda jest bardzo przystojny, jednak z żadną dziewczyną nie był dłużej niż tydzień.
- House – Cuddy powtórzyła po koleżance, nie zwracając uwagi na resztę wypowiedzi.




- Już wiesz, kim jest twoja nowa miłość? - Zapytał przyjaciela
- To nie takie proste Jimmy
- Widziałem ją. Jest piękna. Nie wygląda jak cizie, z którymi byłeś do tej pory.
- Mówiłeś na moje dziewczyny „ cizie”? – Zapytał, nie mogąc uwierzyć, w to co usłyszał.
- Oj nie obrażaj się. Przepraszam
House już go nie słuchaj. Wpadł na pomysł, jak odnaleźć dziewczynę z apelu. Postanowił udawać, że szuka klasy. Wchodził do każdej z osobna i wypatrywał wśród siedzących uczniów brunetki, którą widział poprzedniego dnia. Miał nie lada wyzwanie, ponieważ szkoła była bardzo duża. Po przeszukaniu większości klas zaczął tracić nadzieję, że ją kiedykolwiek znajdzie. Wszedł do następnej klasy i rozejrzał się po pomieszczeniu. Siedziała w ostatniej ławce. „Bingo” – Pomyślał.
- Czego tu szukasz, House? – Zapytał zdziwiony nauczyciel.
Greg nie zwracał na niego uwagi. Otrząsnął się i zapytał:
- Jaka to klasa?
- Chłopcze czy ja ci nie przeszkadzam? – Padło kolejne pytanie ze strony profesora.
- 1 D – Usłyszał głos z końca klasy
Młodzieniec uśmiechnął się w duchu, po czym zadał kolejne pytanie.
- Jak się nazywasz?
- Lisa Cuddy – Odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
- House! Do dyrektora! – Krzyczał oszołomiony wychowawca.
- Dobra, wiem gdzie są drzwi, sam wyjdę – To powiedziawszy ruszył w kierunku drzwi – Do zobaczenia Liso Cuddy – Dodał na odchodne.
„ Do zobaczenia House” – Odpowiedziała w myślach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:20, 15 Sie 2009    Temat postu:

wiedziałam ze top Cuddy!!! Czułam to kościachxD choc za huddy za bardzo nie jestem to bardzo mi się podoba czekam na cd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:11, 15 Sie 2009    Temat postu:

Czekał na nią przed szkołą. Wiedział, że jest inna niż jego wcześniejsze dziewczyny. Dlatego chciał zrobić na niej dobre wrażenie. Zdawał sobie sprawę z tego, iż nie będzie to łatwe. Jeżeli słyszała krążące po szkole plotki, to miał przerąbane. Kilka minut po dzwonku uczniowie zaczęli opuszczać budynek. Lisa Cuddy wyszła z niego ostatnia. Kiedy ją ujrzał, zaczęło mu mocniej bić serce. Zdziwił się, ponieważ nigdy wcześniej się to nie działo.
- Cześć. Nazywam się Gregory House i chciałbym odprowadzić cię do domu.
- Zgoda – Odpowiedziała bez większego namysłu.
„Łatwo poszło” – Pomyślał. Przez dłuższą chwilę maszerowali w milczeniu. Żadne z nich nie odważyło się odezwać. Może byli sobą onieśmieleni? Albo bali się, że powiedzą coś głupiego. To ona postanowiła przerwać ciszę.
- Do której chodzisz klasy? – Zapytała, odgarniają kosmyk włosów za ucho.
- Do 3 A.
- Podobno niezłe z ciebie ziółko? – Zadała kolejne pytanie.
Nie wiedział co odpowiedzieć. Mógł przecież wymyślić historyjkę, jaki to on biedny i że wszyscy się na niego uwzięli. Był w tym naprawdę dobry. Jednak nie zrobił tego. Postanowił, że będzie z nią szczery.
- Mówię ludziom, co myślę. Nie owijam w bawełnę. Jeżeli coś mi się nie podoba, mówię o tym na głos.
- A co myślisz o mnie? – Zapytała nieśmiało.
- Uważam, że jesteś piękna – Odrzekł bez większego namysłu.
Zaczerwieniła się. On Gregory House uważał, że jest piękna. Chłopak, który mógł mieć każdą dziewczynę w szkole, wybrał akurat ją. Nie mogła w to uwierzyć. Zapadła kolejna długa cisza. W końcu dotarli na miejsce.
- To tutaj – Wyszeptała, pokazując ręką swój dom.
- Do zobaczenia – Odpowiedział, po czym ruszył w swoją stronę.
- Greg zaczekaj!
Młodzieniec stanął a następnie obrócił się w jej kierunku. Lisa podbiegła do niego i pocałowała go w policzek.
- Dziękuję. Do jutra.
Stał tam jeszcze dłuższą chwilę, czekając, aż Cuddy zniknie za drzwiami domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:04, 15 Sie 2009    Temat postu:

czyżby Cuddy siedziała w "oślej ławce", a potem została po lekcjach za karę?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 29, 30, 31  Następny
Strona 2 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin