Jeszcze mamy szansę [NZ]

coolness

Znów krótko (czyli standart). Na jutro mam za dużo rzeczy do zrobienia i wen gdzieś uciekł ;/ Nie wiem czy jutro zdołam coś napisać, bo na piątek mam jeszcze więcej rzeczy do zrobienia. Jeśli nie zdąże to informuję, że w piątek od razu po szkole wyjeżdżam na tydzień na narty. Kolejne więc części będzie wklejać Agusss, której będę na emaila wysyłać

Kiedy Alex rozpoczął swój plan, Jennifer wpadła do gabinetu swojego ojca. Zastanawiała się go jak ma go zatrzymać w pomieszczeniu. Nie była tak wygadana jak jej przyjaciel i nie potrafiła nagle zacząć gadać w zasadzie o niczym.

Wilson siedział tyłem do wejścia i rozmawiał przez telefon. Nie zauważył wejścia córki.

Czternastolatka nie wiedziała o czym ma z nim rozmawiać. O szkole? Nie… to głupie… od razu się zorientuje, że próbuje coś ukryć… sama z własnej woli nigdy nie zaczynała rozmów o szkole. O medycynie? Już lepiej…

Onkolog zakończył w tym momencie rozmowę. Odwrócił się i zobaczył, że nie jest w pomieszczeniu sam. Uśmiechnął się na widok Jennifer. Kochał z całego serca swoją córkę, mimo, iż po spędzaniu za dużo czasu z House’em juniorem stała się niezwykle sarkastyczna.

- O co chodzi, Jen? – spytał uśmiechając się przy tym do niej.

Czternastolatka spanikowała. Nie chciała okłamywać ojca. Nie chciała by czuł się nieszczęśliwy. Mimo tego co powiedziała dzień wcześniej przyjacielowi nie pragnęła rozwodu swoich rodziców. Póki co byli szczęśliwą rodziną.

Westchnęła i postanowiła wszystko powiedzieć tacie o Planie (tak przez duże P!

). Czuła, że w ten sposób zdradza Alexa, ale doszła do wniosku, że on jej wybaczy i, że tak czy siak zrealizuje swój Plan. A jak nie ten to inny.

- Tato, muszę ci coś powiedzieć… - zaczęła.

- Tak?
Wzięła oddech i powiedziała. Dopiero, kiedy skończyła odetchnęła.

Wilson zaśmiał się i uśmiechnął.

Jennifer spojrzała na niego zaskoczona. Nie takiej reakcji się spodziewała.

Teraz to James westchnął. Nadszedł czas aby zdradzić swojej jedynej córce tajemnicę, którą udało mu się ukryć nawet przed Gregory’m House’em.

- Oni się kochają. Pomogę tobie i Alexowi w udowodnieniu im tego. Jest coś co powinnaś wiedzieć… - Wilson nachylił się nad Jennifer i wyszeptał jej resztę na ucho.

- O cholera! – krzyknęła dziewczynka, kiedy ten skończył.

- Jennifer, jak ty się odzywasz?!

- No moja wina… nie spodziewałam się tego po tobie, tato… O cholera! – czternastolatka była autentycznie zdziwiona.

marysiaaa

no i dobra, kocha Cameron i jest genialnie

lofciam ciem

martusia14

Ciekawe co on jej powiedział.
Spodziewałam się tego,że Wilson posmutnieje jak się dowie o planie a tu proszę przyjął to dobrze nawet bym powiedziała rewelacyjnie

monad

Boskie

Nasz kochany Wilson

Dobry, uczynny i zawsze wspierający Huddy

Nie spodziewałam się, że weźmie udział w spisku

No teraz już nie mam wątpliwości, to się MUSI udać !

ps. ciekawe jak rozwiążesz sprawę z Cameron?

Czekam na cd

Agusss

Jakastam!

Dostałam oficjalne upoważnienie tak??

Ok

No odważna jest młoda

Lubięęę ją

A James powiedział jej to co myślę?

No kocham go!

I pomoże Alexowi^^

coolness

Agusss

marysiaaa

Agusss

Marysiaa chyba jednak nie chcesz wiedzieć

marysiaaa

CHCEM!

Agusss

I dowiesz się, ale w odpowiednim momencie!

To może być małe zaskoczenie

Nic więcej nie powiem! Obowiązuje mnie tajemnica milczenia!

coolness

Marysiu, Agusss ma rację nie chcesz wiedzieć.
Agusss to nie będzie małe zaskoczenie - to będzie WIELKIE zaskoczenie

A i owszem obowiązuje cię tajemnica milczenia

Agusss

Żyjąc w moim świecie to małe zaskoczenia

W sumie chyba wiesz o czym mówię...

Och ja nie wiem czy jednak potrafię do końca z nią wytrzymać [z tajemnicą] ^^

coolness

Agusss

No jak wiesz to co mnie poprawiasz

Eee! Dobra zamykam buzię na kłódkę!

Jutro?

*nie może się doczekać*

coolness

Pfff... udało mi się dzisiaj coś napisać.

Z dedykacją dla Agusss, bez której nie byłoby tego fragmentu (wszelkie zażalenia za pojawiający się pairing proszę kierować właśnie do niej

) i dla liska, bo nie mogę się doczekać dalszej części jej cudownego opowiadania.

- O cholera! – Jennifer jeszcze nie skończyła się dziwić.

To było nie do pomyślenia. Nigdy nie podejrzewałaby, że jej ojciec zdradza jej mamę. Już prędzej na odwrót. James Wilson był według niej człowiekiem niezdolnym do tego. Jednak jak widać nawet właśni rodzice potrafią nas zaskoczyć. A to było naprawdę spore zaskoczenie. Nawet Alex ani jego ojciec nie wprawili jej w taki stan osłupienia jak jej własny ojciec w tej chwili. Nie żeby miała coś do gejów. Po prostu nie podejrzewała ojca o to.

Jej ojciec miał romans! I to z nie byle kim! Z neurologiem wydziału diagnostyki - Eric’iem Foremanem. Czternastolatka nie wiedziała jak oni zdołali to ukryć. Przecież jej ojciec miała żoną, a Foreman dziewczynę – tą samą od parunastu lat – Remy Hadley, zwaną przez wszystkich Trzynastką.

Tymczasem Gregory House, nieświadomy rozmów dotyczących jego, jego rodziny i przyjaciół, kierował się w stronę gabinetu administratorki. Z upływem lat nie zmienił ani o jotę swoich przyzwyczajeń. Zawsze chciał wykonywać masę niebezpiecznych badań na swoich pacjentach, i w efekcie w gabinecie u Cuddy, gdyż Foreman z biegiem lat stał się bardziej moralny. Według House’a upodobnił się aż za bardzo do Wilsona. A przecież oni nie przyjaźnili się ze sobą, nawet nie spędzali ze sobą zbyt dużo czasu. To było zagadką dla diagnosty, jednak nie poświęcał jej zbyt wiele czasu ani uwagi, jako, że miał znacznie ciekawsze rzeczy do roboty (czyt. Dręczenie pacjentów, irytowanie Cuddy i wychowywanie syna na takiego samego sarkastycznego dupka jak on sam).

Allison wolnym krokiem kierowała się w stronę stołówki, żeby jak co dzień o dwunastej zjeść lunch. Jadała zazwyczaj samotnie – jej mąż pojawiał się godzinę później i podkradał jedzenie Wilsonowi.

monad

Jezu Chryste......... to jakiś hardcore.... mój kochany Wilsonek...

Buuuuuuuuu........... teraz to mnie chyba nawet Huddy nie uszczęśliwi

marysiaaa

jeeeeeeej hahahahaha zatkało mnie

coolness

monad

Po prostu byłam w totalnym szoku jak to przeczytałam

Wierzę że to się jakoś sympatycznie rozwiąże

A Huddy mnie na pewno uszczęśliwi

A mojego kochanego Wilsonka jakoś przebrnę w tej wersji

martusia14

Agusss

Wszystko na mnie tak?

Sama dałaś mi wybór

Ale to nie koniec rewelacji

teraz tylko czekam na kolejną część

coolness

Bo oczywiście, ze na ciebie. Przecież ja odpowiedzialności za to nie ponoszę

Masz rację to nie koniec rewlacji i zwariowanych sytuacji (o paru nawet ty nie wiesz ;p).
Może uda mi się dzisiaj w podróży napisać kolejną cześć. Wyślę ci wtedy

Agusss

[E]LIZA

Będę oryginalna i powiem, że jestem w szoku

Bardzo przyjemnie się to czytało xDD Widać, że w tym, co piszesz nie uznajesz żadnych granic. Masz niecodzienne pomysły i to jest naprawdę fajne. Ale do takiego kroku potrzebny jest także talent, Ty go masz!
Pozdrawiam