Sezon 3 - ogólna dyskusja [Spoilery!]

Rory Gilmore · Wysłany: Sob 14:35, 31 Mar 2012 Temat postu:

Moim zdaniem w tym sezonie nie zginą wszystkie wampiry bo ma być sezon 4 plus pomysły podobno mają na 6 sezonów.
Jeśli ocalą wampiry to nie chcę by wymyślili jakiś badziewny sposób czy coś. Coś powinno być takiego, że łaaa!

Chociaż podejrzewam, że finał 3 sezonu będzie jak Stefek i Damon będą umierać czy coś.

Alumfelga · Wysłany: Sob 22:43, 31 Mar 2012 Temat postu:

Jest jeszcze opcja, że Rose nie przemienił nikt z Pierwotnych, a wtedy szansa na dowiedzenie się, od którego z nich zaczęła się "linia krwi", będzie niewielka. Może w ten sposób zostanie usprawiedliwione przeżycie większej liczby Pierwotnych (choć wciąż nie sądzę, żeby przeżyć się udało Klausowi - wydaje mi się, że on jest jednym z takich bohaterów, którzy w końcu muszą zginąć, żeby zachować tę i tak już ledwo balansującą równowagę między dobrem a złem), bo czy naprawdę by przeszło uśmiercenie przerażającej liczby wampirów na całym świecie? Przecież ludzie by to zauważyli, byliby świadkowie, ciała, zrobiłaby się afera. Już sama Sage przemieniła pewnie kilkanaście, może kilkadziesiąt osób, choć wątpię, żeby pociągnięto akurat tę sprawę.

Nisia

Tak swoją drogą przeczytałam sobie jeszcze opis odcinka i czeka nas niezłe napchanie shipów- Delena, Klefan, Tyler i Caroline (to się jakoś nazywa w ogóle?) i Klaroline no i Matt i Rebekah. Ciekawe gdzie jeszcze miejsce na akcje, będzie musiała nieźle galopować.
Rozwala mnie jeszcze na tle tego wszystkiego, że będzie bal (którego organizacją mają się zająć Matt i Rebekah?). Surrealizm w vd to pojęcie tak codzienne, że aż normalne.

Co do finału, to stawiam na umierającego Stefana i Elenę, która- omg- kocha właśnie jego.

Bajeczka

Ja się strasznie cieszę na to nagromadzenie shipów, dla mnie najważniejszą rzeczą w VD są relacje między postaciami. Co do akcji, uwielbiam wszystkie genialne plany Damona w które zawsze musi być zaangażowana jakaś osoba, która nawali/ w ostatniej chwili dowiadują się o sytuacji, która niszczy cały plan i w 99% przypadkach chodzi o ochroną Eleny.

Organizacją balu mają się zająć Caroline i Rebekah, interesująca kombinacja moim zdaniem. Szykuje się epicka impreza

A Tyler+ Caroline to Tylerine lub Forwood

Alumfelga

Forwood chyba jest częściej używane, choć ostatnio przy Klaroline ten ship chyba zanika

Jeśli chodzi o dyskotekę, chcę jedynie, żeby Damon tam był, ale słyszałam sprzeczne informacje na ten temat.

Przychodzę z ciekawostką. Wampiry leczą swoją krwią umierających ludzi i to obywa się bez konsekwencji, prawda? Dziwne, zważywszy na całą tę gadkę o skutkach i konsekwencjach

Więc co, gdyby się okazało, że uratowany w ten sposób człowiek też jest ogniwem "linii krwi" i zginie, jeśli zginie wampir, który go uratował, czyli w razie śmierci Pierwotnego?

Teoria wydaje mi się sensowna, ale cała rzecz niepotrzebna, bo i tak już życie mnóstwa osób jest zagrożone, a gdyby dołożyć jeszcze wszystkich uratowanych wampirzą krwią, to nie wiem, czy ktokolwiek by został "bezpieczny". W ten sposób zyskalibyśmy pewność, że całą tę sprawę z połączeniem da się w miarę łatwo odkręcić. Ale myślę, że warto wspomnieć o tej koncepcji

Bajeczka

Al Damon będzie nieobecny na dyskotece? Nie słyszałam o tym, mam nadzieję, że to nie prawda.

Bardzo ciekawa teoria, dr. Fell przyczyniłaby się więc do śmierci kilku osób (choć właściwie przedłużyła im życie). Jakoś nie zbyt spodobał mi się ten wątek z więzami krwi, trochę na siłę zagmatwali całą historię. Mogli znaleźć inny powód by nie zabijać pierwotnych. No i to zgubienie kołka przez Ricka to też moim zdaniem takie niepotrzebne gmatwanie sytuacji. No ale to VD, przeszkody muszą się mnożyć

Nisia

Czyli sytuacja, że twórcy dość wybiórczo podchodzą do tematu, który narzucili. No, ale faktycznie- bez sensu byłoby zagrażać nie tylko wampirom jako takim, ale i sporej części bohaterów. Trudno mieć im za złe niedociągnięcie, chyba nie da się być zawsze konsekwentnym w realiach tego serialu.

Swoją drogą ciekawe czy w jakimś serialu/filmie/książce o wampirach pojawiła sie kiedykolwiek sytuacja, że wszystkie wampiry można było tak, hm, prosto unicestwić.

Co do wątków osobistych, to ja nie przepadam za upychaniem ich w dużej ilości, wolę równowagę z akcją- i to tak, żebym nie musiała się potem zastanawiać i zastanawiać co się wydarzyło.

Alumfelga

Nie brałabym tego za niedociągnięcie, twierdzenie przeciwne też da się logicznie wytłumaczyć - krew wampira ostatecznie opuszcza organizm człowieka nią leczonego, a w przypadku nowo przemienionego wampira może w organizmie pozostać, skoro człowiek technicznie jest martwy; to ona wtedy byłaby jego, powiedzmy, esencją życia, dając nieśmiertelność, powodując żądzę krwi i tak dalej; człowiek uleczony krwią wampira tego nie doświadcza. Wydaje mi się, że zarówno pociągnięcie łańcucha, jak urwanie go w tym miejscu, ma sens.

Damon raczej będzie, bo ma mieć taniec z Eleną (choć to raczej sugestia niż pewna informacja), ale ponoć nie miał kostiumu (nie widziałam, żeby pojawiły się jakiekolwiek zdjęcia, więc nie wiem, skąd ta informacja). Może przyjdzie ubrany normalnie, przecież Rick też się chyba nie będzie przebierał

(Jestem ciekawa Stefana.)

Mnie się opcja połączenia bardzo spodobała, na taki twist czekałam. Trzeci sezon jest średni w zwrotach akcji - to chyba trzeci po kradzieży trumien i Alaricu-killerze, który naprawdę był zwrotem, mam wrażenie, że drugi sezon był pod tym względem bogatszy. A ten im się udał, dobry pomysł i dużo rzeczy nabrało dzięki temu sensu - np. dlaczego Esther uznała, że zabicie rodzeństwa naprawi jej błąd

Nasuwa się pytanie, co się stanie, jeśli Pierwotnych zrobić z powrotem ludźmi, ale ich nie zabić. Wampiry zginą? Nic im nie będzie? A może... wszyscy staną się ludźmi? Nie ma szans, żeby serial o wampirach wampirów nie zawierał, ale gdyby tak było możliwe zrobić ich ludźmi na chwilę? Zobaczyć ich reakcje, to byłoby interesujące

Alumfelga

Do tego powyżej: cieszy mnie, że Rebekah postawiła na swoim i tańce będą stylizowane na lata 20., a nie 70., bo chcę zobaczyć Damona z lat 70

Jego nieobecność (a raczej chwilową obecność) na najbliższej potańcówce przeżyję, w końcu dostaliśmy flashbacki z 1912. (Pewnie nie dojdziemy do lat 90., czasów "okropnej grzywki" Stefana? Szkoda

) Swoją drogą, na miejscu Rebeki wolałabym imprezę w stylu dekady, w której nie miałam okazji żyć - co za sens nosić znów takie same kiecki, w jakich chodziłam jeszcze pół roku wcześniej. No, ale widać ma dziewczyna sentyment.

Ale to, co chciałam napisać, wiąże się z wywiadem, do którego linka umieściłam w "Spoilerach".