Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Miłość Cameron do House'a [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
corazón
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:31, 29 Maj 2008    Temat postu:

No i czemu nie odebrala tego telefonu

Jen wyslij Cam na rozmowe do Housa, niech oni sobie wszystko wyjasnia albo niech House ucieknie ze szpitala i pojedzie do niej, co?

czekam na kolejna czesc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:42, 29 Maj 2008    Temat postu:

A czemu mają być srogie :wink:
Bardzo mi się podobała. Cam ma w końcu wyrzuty sumienia, mam nadzieję że pójdzie do Housa i da mu szansę na wyjaśnienia.
A House przytulający serwetkę był ... słodki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:35, 29 Maj 2008    Temat postu:

Po prostu nie byłam pewna czy dobrze dobrałam słowa piosenek do sytuacji tam przedstawionych.
Ucieczka House'a ? Już go widzę kulejącego i wychodzącego ze szpitala z tymi kroplówkami przyczepionymi do niego ^^.
Przyznam się, że marzę, by zobaczyć w serialu takiego słodkiego House'ika przytulającego tak słodko tą serwetkę, jak w moim ficku *rozpływa się*, ale w moich wyobrażeniach wygląda bardzo słodziutko *mniam mniam, mrau mrau*
Czekam na dalsze komentarze, a jutro zapewne kolejna część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aku
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:51, 29 Maj 2008    Temat postu:

Chase to jaskiniowca? robi się ciekawie
Cytat:
Chase odprowadzić Cię do Twojego domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:45, 30 Maj 2008    Temat postu:

no tam, moja omyłka, ale już poprawiona.
wypominajcie mi takie błędy, bo ja znów się pewnie pomylę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aku
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:57, 30 Maj 2008    Temat postu:

Chase jaskiniowca był ciekawym akcentem ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:23, 30 Maj 2008    Temat postu:

zapewne ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:48, 03 Cze 2008    Temat postu:

część dwudziesta piąta :
W końcu nie wytrzymałaś i poszłaś na drugi dzień do niego, do szpitala. Widocznie czekał na Ciebie, bo od Twojego wejścia uśmiechał się do Ciebie.
- Cześć. – powiedziałaś ciągle stojąc przy drzwiach.
- Cześć. Siadaj. – wskazał ręką krzesło koło łóżka, na którym jednak usiadłaś.
- Smakowały ci piknikowe smakołyki ? – spytałaś, choć wiedziałaś, że ta rozmowa się nie sklei.
- Tak. I to bardzo. – odpowiedział Ci i uśmiechnął się do Ciebie.
- Kiedy cię wypisują ? – spytałaś tak o, z troski.
- Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj. Już będziesz mogła wrócić do naszego mieszkania. – musiał to powiedzieć, a ty zaczerwieniłaś się i posmutniałaś lekko.
- Nie martw się, już zabrałam stamtąd swoje rzeczy. – powiedziałaś ze złością raczej do podłogi, niż do niego.
- Dlaczego ? – zapytał.
- Bo już cię nie kocham. Wracam do Chase’a i przyszłam tu tylko po to, byś o tym wiedział. – powiedziałaś i podniosłaś się z krzesełka. Wtedy on złapał Cię za dłoń, a ty spojrzałaś na niego.
- Widzisz ? Kochasz mnie. Nadal się o mnie troszczysz, a to jest miłość. – powiedział.
- Nie, mylisz się. Jeśli nie zauważyłeś to wiedz, że o wszystkich się troszczę. Nie jesteś wyjątkiem. A teraz cześć. – powiedziała i próbowała wyrwać z tego uścisku swoją dłoń. W końcu ją puścił, a ty wyszłaś.

< Jak mogłam tak powiedzieć mu ?
żeby tylko teraz wiedział jak,jest mi źle.
jak mogłam nie zatrzymać słów ? >


Gdy zamknęłaś drzwi to było słychać jak coś zostało rzucone w drzwi. „A może on sobie coś zrobił ?” – pomyślałaś, ale i tak nie weszłaś już do środka. Powiedziałaś tylko pielęgniarkom, by go pilnowały i szybko wybiegłaś ze szpitala.

Kilka godzin później został on wypisany i pojechał do swojego domu. Nie było już tam tej atmosfery, którą wywołałaś w tym domu. Tak więc mężczyzna połknął tabletkę vicodinu i popił go wódką.

< Świat wypadł mi z moich rąk
Jakoś tak nie jest mi nawet żal

Czy ty wiesz jak chciałbyś żyć, bo ja też
Chyba tak chciałem przez cały czas, lecz

Jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść
To przecież dobrze, dobrze o tym wiem
Chciałbym umrzeć przy tobie

Nie na krześle, nie we śnie
Nie w spokoju i nie w dzień
Nie chcę łatwo, nie za sto lat
Chciałbym umrzeć z miłości

Nie bez bólu i nie w domu
Nie chcę szybko i nie chcę młodo
Nie szczęśliwie i wśród bliskich
Chciałbym umrzeć z miłości >


Byłaś w szpitalu, a dokładniej na stołówce. Dosiadł się do Ciebie Wilson.
- Dziś wypisują Grega. Odwiedzisz go ? – zapytał jedząc swoją porcję.
- Już to zrobiłam. – mruknęłaś grzebiąc w swoim daniu, bo i tak nie chciałaś go już jeść.
- I co ? Wytłumaczyliście sobie wszystko prawda ? – spytał, a ty tylko ze złością spojrzałaś na niego.
- To już koniec. Oświadczyłam mu, że tak naprawdę kocham Chase’a i to z nim teraz się spotykam. – powiedziałaś ponuro.
- Ale przecież go nie kochasz... kłamałaś ?
- Tak, ale to już nie twoja sprawa. – wstałaś od stolika i poszłaś na dach.

< Kłamałaś: serce wszystko wie
Ono zdradziło cię >


Siedziałaś tam w ciszy i spokoju, a z oczu leciały Ci łzy. Wciąż patrzyłaś przed siebie i byłaś strasznie ponura. Taką zastał Cię Chase.
- Kochanie, co jest ? – podszedł do Ciebie i chciał Cię przytulić.
- Zostaw mnie w spokoju ! – wykrzyczałaś do niego, a on posłuchał się i zostawił Cię samą. Postanowił pogadać z Tobą potem. Lecz długo nie posiedziałaś sama, bo znalazła Cię tu też Trzynastka.
- Allison. Szukałam cię. – powiedziała szczęśliwa.
- To już mnie znalazłaś. – powiedziałaś ponuro.
- Coś się stało ? – spytała siadając koło Ciebie.
- Nie, nic. – odpowiedziałaś krótko.
- Wyduś to z siebie, no co się dzieje ? – nalegała dziewczyna.
- Byłam u House’a. – powiedziałaś patrząc w bliżej nieokreślone miejsce.
- I ? – spytała robiąc śmieszną minę.
- Dowiedziałam się, że dziś go wypisują ze szpitala. Po za tym powiedziałam mu, że już go nie kocham i kocham Chase’a i że to z nim zamierzam teraz być. Najgorsze jest to, że skłamałam, ale jak on woli Stacy, to nie mogę przecież stać im na drodze, prawda ? – wtedy przyszła jakaś pielęgniarka i oznajmiła, że macie kolejny przypadek.

Gdy zajęłaś się sprawą, nie myślałaś wtedy o nim. Skończyliście pracę i każdy wybierał się do domu. Podszedł do Ciebie Chase.
- Pogadamy ?
- Przepraszam, ale nie mam dziś ochoty na rozmowę. – odpowiedziałaś i poszłaś.

Doszłaś do domu i zamknęłaś się tam na klucz. Znów siadłaś na kanapie i biłaś się z myślami.

Tymczasem Robert samotnie szedł do domu. Nagle złapała go za rękę jakaś kobieca dłoń. Myślał, że to ty, lecz to była Remy.
- Chase, musimy pogadać. – zwróciła się do niego i rozglądała się wokoło.
- Chodźmy do mnie. – powiedział i poszli do niego.
- O czym chcesz pogadać ? – spytał, a ona opowiedziała mu o waszej rozmowie na dachu.
- To dlatego była taka zimna wobec mnie... – stwierdził i usiadł na brzegu fotela, obracając się do niej plecami.
- Musiałam ci to powiedzieć, wiesz... powinieneś wiedzieć. – powiedziała i stanęła naprzeciw niego i kucnęła do niego, po czym pocałowała go. Chyba oboje tego chcieli, bo pocałunki stawały się coraz to bardziej namiętne, potem przerodziły się w rozbieranie i wędrówkę do sypialni...

< Jedną zasadę mam
Lepiej jest gdy z wrogiem przyjaźnisz się,
To był podwójny cios
Gdy odkryłam co zrobić chcesz
Weszłaś na teren mój
Dobrą radę na przyszłość tobie dam
Nie buduj szczęścia na cudzym nieszczęściu. >


Greg nie odbierał, więc James zrozumiał, że przyjaciel woli być sam. Tak więc Jimmy poszedł do baru. Siedział i pił, a w końcu usiadła koło niego pewna blondynka.
- Jesteś sam ? – spytała.
- Tak. – odpowiedział i patrzył na jej twarz. To było jakieś inne uczucie, nie czuł go przy żadnej swojej żonie. Pod światło wyglądała niczym anioł. „Ciekawe, czy jest sama...” – pomyślał i czekał na jej kolejną wypowiedź.
- Ja też. – uśmiechnęła się do niego.
- Zatańczymy ? – rzucił propozycję, a ona zgodziła się. Tak więc porwali się w wir tańca. Po tańcu wrócili do baru.
- Nieźle tańczysz. - powiedziała go chwaląc.
- Ty też. James Wilson. – powiedział i przedstawił się jej.
- Amber Volakis. Jedziemy do mnie ? – przestawiła się, zadała mu pytanie i puściła mu oczko.
- Jasne. – i pojechali do niej, gdzie potem przeżyli świetny sex, o którym z rana pewnie nie będą pamiętać.

< Kocham cię kochanie moje
Kocham cię, a kochanie moje
To noce z miłości bezsenne

I ciało mi płonie
Kocham cię >


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuskka92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:45, 04 Cze 2008    Temat postu:

sliczne opowiadanie!!!! czekam na ciąg dalszy!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:59, 05 Cze 2008    Temat postu:

Chase i 13-tka... robi się gorąco
Czekam na dalej i mam nadzieję że Cam w końcu przejrzy na oczy i pozwoli się Housowi wytłumaczyć :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:40, 06 Cze 2008    Temat postu:

Przed H&C daleka droga do zgody i dawnej miłości... to miała być jedna część, ale rozbijam ją na dwie różne części, które dzieją się jednego dnia.
część dwudziesta szósta :
Chase obudził się w łóżku z Trzynastką.
- Alli... – zaczął myśląc, że to ty koło niego leżysz.
- Cii... Remy jestem. – powiedziała zatykając palcem mu usta.
- Czy my ?
- Tak. Ale ja to robiłam z miłości, nie wiem jak ty.
- Ja pewnie też. Przy tobie czułem się inaczej, niż przy Allison. Lepiej teraz mi było.
- Widzisz ? Też mnie kochasz. Ona nie jest ciebie warta, jak oboje wiemy, iż ona kocha House’a, a ja odwzajemnię ci uczucie, a raczej już odwzajemniam. Powiesz jej ?
- Tak. Dziś w pracy. Zbierajmy się. – i powoli zaczęli zbierać się do pracy.

Ciebie obudził dzwoniący budzik i to przez niego spadłaś z kanapy. Nabiłaś sobie guza i tak smutna przyszykowałaś się do pracy. Wyszłaś z domu i tym razem na piechotę szłaś do szpitala.

A Jimmy obudził się u Amber.
- Dobrze ci ze mną było ? – spytała kobieta.
- Jasne, że tak, ale ja mam żonę. – powiedział i zaczął się ubierać.
- Rozwiedź się z nią i weź ślub ze mną. Przecież jest nam tak dobrze...
- Dobrze, zrobię to. – na koniec pocałował ją jeszcze bardzo namiętnie i wyszedł z jej domu. Postąpi bezmyślnie, ale coś do niej czuł... i to chyba była prawdziwa miłość.

Pojawiłaś się w pracy, a Chase poprosił cię na chwilę ze sobą.
- Cam... nie możemy być razem . – oznajmił wprost.
- Ale dlaczego ? Robert, ja nie kocham Grega, ja kocham ciebie, nie musisz się tym martwić...
- Nie o to chodzi. Ja i tak dobrze wiem, że zawsze kochałaś House’a i że zawsze będziesz go kochać, a ja nie chcę bawić się w czekanie, aż w końcu mnie pokochasz. Nie widziałem tego, ale wczoraj dowiedziałem się, kto tak naprawdę mnie kocha i chcę być z tą dziewczyną.
- Mógłbyś mi zdradzić, kim ona jest ?
- Trzynastka. – to Cię zaszokowało. Twoja przyjaciółka z nim ? Nie wiedziałaś co zrobić. Teraz już nigdy nie uwolnisz się od House’a i tego uczucia, co do niego. Nikt Ci już nie pomoże zwalczyć tego uczucia, więc może lepiej nie walczyć już z tym uczuciem ? Albo może najlepiej zostawić je, tą pracę i wrócić do rodziców ? Zadecyduje w domu. Teraz taka pogrążona w smutku chodziła po szpitalu i zajmowała się otaczającym ją światem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:19, 06 Cze 2008    Temat postu:

zbyt drastynie przedstawilas zerwanie cameron i roberta
treść ciekawa i porywająca


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MlecznaCzekolada
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 18:32, 06 Cze 2008    Temat postu:

Fick jest boski mam nadzieje , że się zejdą

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:33, 06 Cze 2008    Temat postu:

zejść się zejdą, ale droga ku temu daleka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:02, 07 Cze 2008    Temat postu:

Przed wami część 27, a w niej : raj dla huddzinek i przeczucia Cameron się spełniają...
część dwudziesta siódma :
Poszłaś na stołówkę i o dziwo, dosiadła się do Ciebie trochę zdenerwowana Cuddy.
- Słyszałam, że House’a wypisali ze szpitala. – powiedziała opierając się łokciami o Twój stolik.
- Też tak słyszałam. – mruknęłaś nie patrząc na nią. Najlepiej olewać wszystkich i nie musieć mówić o Housie.
- Czyli wiesz może gdzie on jest ? – spytała podminowana.
- Nie wiem. Nie interesuje mnie to.
- Jak to ? Przecież jesteście razem...
- Już nie. I wiesz, nie mam ochoty o nim rozmawiać.
- Zostawiłaś go dla Chase’a ?
- Po pierwsze : to nie ja zepsułam nasz związek. Po drugie : tak, wróciłam do Chase’a, lecz długo nie pobyliśmy razem. A powodem naszego zerwania jest to, że ze mną jest źle w łóżku i dlatego wszyscy faceci wolą inne, takie jak Stacy, czy Remy. – powiedziałaś tym razem patrząc na nią, a w oczach miałaś złość, nienawiść, żal i upokorzenie.
- Przepraszam, nie wiedziałam. Jadę dziś do niego dowiedzieć się, kiedy wróci do pracy. Jedziesz ze mną ?
- Nie chcę go widzieć na oczy i mam nadzieję, że nieprędko wróci do pracy. – powiedziałaś, a Lisa jakby zrezygnowana zostawiła Cię i poszła do Wilsona, lecz on też nie mógł dziś pojechać do Grega, więc szefowa postanowiła pojechać do niego sama.

W końcu dzień pracy się skończył. Remy chciała z Tobą porozmawiać, ale za bardzo bolała Cię zdrada przyjaciółki, by móc z nią rozmawiać. Wydawało Ci się, że dziewczyna pokłóciła się z Twoim byłym, bo nie wracali razem, ani nawet nie pożegnali się czule przed szpitalem. Chciałaś podzielić się dzisiejszymi wrażeniami z Wilsonem, lecz na niego czekała ta blondyna, z którą wsiedli do jej samochodu. Poczułaś się sama. Czułaś, że nie masz nikogo, komu mogłabyś się wyżalić. Brakowało Ci Grega, lecz nie mogłaś mu wybaczyć tego wiecznego okłamywania Cię. Wsiadłaś w swój wóz i pojechałaś gdzieś w samotne i jakieś odludne miejsce...

Cuddy pojechała do House’a. Zapukała, lecz nie otwierał. Drzwi były otwarte, więc weszła do środka. Był kompletnie pijany.
- House, co ty wyprawiasz ?
- Upijam się, nie widać ? – zabrała mu kieliszek, oraz butelkę.
- Jutro wracasz do pracy, jasne ?
- Nie wiem.
- Chodzi o Stacy, czy o Cameron ?
- O żadną z nich. Kocham Cię. – i pijany mężczyzna zbliżył się do kobiety, po czym ją pocałował. Ona nawet się mu nie opierała. Po chwili jej bluzka znalazła się gdzieś w pokoju, a w powietrzu było czuć alkohol i takie ostre ciepło...

Po drodze kupiłaś butelkę jakiegoś marnego wina i pojechałaś w stronę najbliższego wybrzeża. Siedziałaś tam na skarpie i popijałaś sobie zawartość butelki. Wiedziałaś, że jak Cuddy sama do niego pojedzie, to stanie się coś złego... pewnie już się to stało... czułaś to. Czułaś też to uczucie, przed którym nie potrafiłaś już się bronić. Kochałaś go, a on kocha Stacy... teraz pewnie kocha się z Cuddy... Pojechać i przerwać im w tej przyjemnej rozkoszy ? Zrobiłabyś to, tylko nie zrobisz tego, bo nie chcesz go spotkać. Nie chcesz go widzieć, nie chcesz z nim rozmawiać i nie chcesz czuć tego, co do niego czujesz. Chciałaś wyjąć chusteczkę z kieszeni, lecz wyjęłaś list Stacy. Przeczytałaś go jeszcze raz, podarłaś i wrzuciłaś do oceanu. Może już czas zostawić to wszystko i wyjechać jak najdalej stąd ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:52, 07 Cze 2008    Temat postu:

Nieeee, tylko niech nigdzie nie wyjeżdża. A House to powinien od niej po głowie dostać, za tę Cuddy. Mam nadzieję, że Housowi szybko uda się wszystko Cameron wytłumaczyć i że znów będą razem, szczęśliwi...
Pisz dalej :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:19, 07 Cze 2008    Temat postu:

w ciekawy sposób pokazałąs jego cierpienie i jej
Był kompletnie pijany.
- House, co ty wyprawiasz ?
- Upijam się, nie widać ?


Siedziałaś tam na skarpie i popijałaś sobie zawartość butelki.

podobni są do siebie oboje upijają się aby nie cierpieć , i zapomnieć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:26, 07 Cze 2008    Temat postu:

Po prostu ja wiem, że oni cierpią podobnie i dlatego pasują do siebie. On się upija, bo zawsze to robi, a ona ma już dość wypłakiwania się w poduszkę i też się upija, by odciąć się od świata i zapomnieć.

Teraz taki króciutki smutny dodatek do ficka, a potem (o ile dam radę) wstawię kolejną część.

Smutny dodatek do ficka :

* Kilku tygodniowy przeskok *

Zostałaś, ale to dziś miałaś iść do Cuddy i poprosić o krótki urlop. House nie wrócił jeszcze do pracy, a ty myślałaś, że wróci zaraz po Twoim wyjeździe. Chase i Trzynastka ? Chyba im się nie układa... jak na razie są parą dla sexu... zero zobowiązań. Amber i Wilson ? Tu sprawa toczy się inaczej… ona jest z nim w ciąży, a on nawet nie złożył papierów rozwodowych. House i Cuddy ? To była tylko jedna noc w ich życiu i zapewne już się ona nigdy nie powtórzy. Przecież on kochał Stacy... Może i kochał Ciebie, ale ty jakoś nie mogłaś mu wybaczyć... i pewnie nie wybaczysz mu już nigdy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:26, 09 Cze 2008    Temat postu:

hmm.. ja mam nadzieje że House będzie z Cameron albo że Cameron znajdzie sobie kogos i House będzie zazdrosny:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:29, 10 Cze 2008    Temat postu:

Wreszcie wszystko się wyjaśnia, lecz Cameron wyjeżdża, by wszystko sobie poukładać :
część dwudziesta ósma :
Zapukałaś i weszłaś do jej gabinetu. Poprosiłaś o urlop.
- Tak, dam Ci ten urlop. Będziesz na mnie zła ?
- A za co mam się na Ciebie złościć ? Przecież to on był pijany i to on zaciągnął cię do łóżka...
- Tylko, że ja byłam trzeźwa i mogłam się mu opierać.
- Wiem jak to jest, jemu nie można się oprzeć. – starałaś się być wyrozumiała. Co to jest, że wszystkie twoje „koleżanki” z pracy z nim sypiały ? Nie, Trzynastka z nim nie spała... ale za to spała z Chase’m. Czy z Tobą naprawdę jest tak źle ?

Poszłaś do waszej znanej dotąd sali. Chase nawet nie spoglądał na Trzynastkę. Po prostu, olewał ją. A ona chciała z Tobą po prostu porozmawiać, wszystko Ci wyjaśnić... lecz ty nie mogłaś tego słuchać. Uważałaś ją za przyjaciółkę, tymczasem ona już drugi raz zawiodła Twoje zaufanie. Przez te kilka tygodni unikałaś jej i nie miałaś ochoty z nią rozmawiać. Od czasu rozmowy z Chse’m patrzyłaś na nią z pogardą... a dziś musiałaś się z nią na jakiś czas pożegnać. Podeszła do Ciebie.
- Allison, możemy... – zaczęła, ale ty tylko ją przytuliłaś do siebie.
- Nie. Nie chcę psuć z nikim moich relacji przed wyjazdem. – potem był Chase. Uścisnęłaś mu jedynie dłoń i obdarowałaś go ciepłym uśmiechem. Foremana również uściskałaś i życzyłaś mu jeszcze długiego rządzenia do powrotu House’a.

Ciężko Ci było opuszczać szpital, ale musiałaś to zrobić. Musiałaś od tego wszystkiego odpocząć i nabrać sił, by tu jeszcze wrócić. Pojechałaś do domu i zaczęłaś pakować swoje rzeczy. Po kilku godzinach bagaże były już gotowe, więc wsadziłaś je do samochodu i wyruszyłaś na farmę do rodziców. Zadzwonił telefon. Odebrałaś.
- Tu doktor Allison Cameron. Niestety jestem na urlopie i nie wracam do żadnych ciężkich przypadków. – po wypowiedzianym zdaniu chciałaś się rozłączyć, lecz ozwał się głos w słuchawce.
- Cameron na urlopie ? Nie wierzę, zmieniłaś się. – tak, to był on.
- Każdemu jest potrzebny urlop, nawet mi. A przyznam się, że się zmieniłam. Nie jestem już tą milutką i naiwną Allison, co kiedyś. – chyba zrozumiał o co Ci chodzi.
- Wiem, dlatego ja sam sobie robię wolne. A co do Twojej zmiany... wolałem tamtą Allison. – powiedział czule.
- Wolałeś ją, bo mogłeś się nią świetnie bawić. – oznajmiłaś mu. Zaparkowałaś przy jakimś leśnym podjeździe, by móc dalej z nim rozmawiać.
- Kiedy wrócisz ?
- Po twoim ślubie ze Stacy, lub po twoim dłuższym romansie z Cuudy.
- Jakbyś chciała wiedzieć, to ja się tobą nie bawiłem.
- Nie kłam. Nawet mnie nie kochałeś. Kochałeś Stacy, co wynikło z tego listu od niej. I wiem, że ten pierścionek był właśnie dla niej. – w końcu powiedziałaś mu to, co chciałaś i odetchnęłaś z ulgą. Usłyszał to.
- Wcale nie kocham Stacy, a pierścionek był dla Ciebie. Jej list nic dla mnie nie znaczy, a trzymałem go po to, by ci go pokazać, bo ja przed tobą nie mam i nie chcę mieć tajemnic. Kocham Cię. – teraz usłyszałaś całą prawdę i coś w Tobie pękło. Wszystkie zło, które Ci wyrządził, cała ta do niego nienawiść legły w gruzach. Chciałaś zawrócić i pojechać z powrotem, spotkać się z nim i porozmawiać, pozwolić mu się Tobie oświadczyć... ale teraz nie miałaś drogi odwrotu. Pojedziesz do rodziców, a on albo niech na Ciebie czeka, albo niech za Tobą przyjedzie.
- Jadę do rodziców na farmę. Będę pod telefonem. Spotkamy się po moim powrocie. Cześć. – musiałaś się rozłączyć. Odpaliłaś i pojechałaś dalej, a przed Tobą była długa droga, którą chciałaś pokonać w jak najkrótszym czasie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:41, 10 Cze 2008    Temat postu:

No i wszystko się powyjaśniało Czekam na dalej i jestem ciekawa, czy House pojedzie za Cam, czy będzie wolał poczekać na jej powrót :wink:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:47, 10 Cze 2008    Temat postu:

wszystko się wyjaśnia , a ona jak nastolatka woli uciec przed uczuciami .
jakie to piękne i urocze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:43, 11 Cze 2008    Temat postu:

A tu poznamy rodzinę Cameron, oraz ich problemy :
część dwudziesta dziewiąta :
W końcu dojechałaś na miejsce. Wysiadłaś z samochodu i nikt Cię nie przywitał. Otworzyłaś bramkę i pierwsze co zrobiłaś, to poszłaś do stajni przywitać się z końmi. Tam zastałaś swoje dwie siostry : Holly i Carolyn. Miałaś jeszcze brata – Patrick. On był najstarszy, a Carolyn była druga. Ty trzecia, a Holly była ostatnia. Wiele się zmieniły... spoważniały najbardziej. Carolyn była z małą dziewczynką, a Holly miała już duży brzuszek.
- Cześć dziewczyny. – rzuciłaś na powitanie.
- Widzisz kochanie ? To jest ciocia Allison. Idź się z nią przywitać. – powiedziała Carolyn kucając przy swojej córeczce.
- Jasne mamusiu. – odpowiedziała dziewczyna i złapała mamusię za rękę. Za to Holly „rzuciła się” na siostrę. Po uściskaniu Hol, Alli przywitała się z Carolyn i małą.
- Jak masz na imię ? – spytała słodko.
- Diana. – odpowiedziała mała. Zajrzałaś głębiej do stajni i zobaczyłaś swojego konia – Steadiego. Poznał Cię od razu. Byłaś tu szczęśliwa. Poszłaś z siostrami do domu, gdzie powitali Cię : mama Michelle i tata Tyler. Uściskali Cię mocno i wszyscy usiedliście do rodzinnego stołu.
- A gdzie Patrick ? – spytałaś, bo niestety nie widziałaś nigdzie brata.
- Powinien zaraz przyjechać. – oznajmił tata.
- Ułożyło mu się jakoś życie rodzinne ?
- Tak, ma synka. Jamie jest słodziutki. – powiedziała mama.
- Czyli jednak związał się z Sophie ?
- Nie. Oni nie są ze sobą. Nie mieszkają, nie nic. Tylko dziecko ich łączy. Po prostu do siebie nie pasowali. – powiedziała Holly.
- Wiesz siostrzyczko, nie wszystkim parom się powodzi... jest wszystko dobrze, póki dziecko się nie urodzi. – zaczęła Carolyn.
- Czyli tobie z Andym się nie układa ?
- Jesteśmy po rozwodzie. Resztę powiem ci później. – i popatrzyła na swoją córeczkę, która z rozkoszą „wcinała” przygotowane przez babcię spagetti.
- Hol, a to chłopczyk, czy dziewczynka ?
- Chłopczyk. – odpowiedziała uśmiechnięta dziewczyna i pogłaskała się po brzuchu.
- To jak tam twoje sprawy sercowe ? – zapytała po chwili.
- Ja nie mam spraw sercowych. Mam sprawy zawodowe. – powiedziałaś i wtedy zjawił się Patrick. Przywitałaś się z nim i rozmawialiście wszyscy przy stole, po czym ze swoim rodzeństwem poszliście się przejść na waszą ulubioną w dzieciństwie łąkę.
- Holl, a co z Tobą ? Brzuszek widzę, a obrączki nie. – spytałaś.
- Mathew i ja jesteśmy młodzi. To co ? Nie mamy pieniędzy na wspólne mieszkanie, a on szuka dobrej pracy, by móc potem założyć ze mną rodzinę. A dziecko jest i wcale nie chcę go usuwać. Ani ja, ani on zresztą.
- Carolyn, a czemu rozwiedliście się z Andym ? Przecież wy zawsze byliście piękną parą...
- No wiesz, on jest takim typem, który będzie latał za spódnicami i mordercami. Nie raz już narażał swoje i nasze życie z Dianą. Potem mnie zdradził z koleżanką z pracy, a że ona jest taka jak on i też lubi narażać swoje życie to nawet dobrze się dobrali.
- Patrick ? A o co poszło z Sophie ?
- Ona chciała być w Hollywood i mieć kogoś innego po studiach na Cambrigde’u. Potem się okazało, że jest ze mną w ciąży i została, by urodzić mi synka. Tak urodził się Jim. Teraz ma 1,5 roku, a ja mogę tylko i wyłącznie ich odwiedzać, bo ona nie chce się ze mną spotykać. Ma jakiegoś Sawyera i to z nim mieszka pod jednym dachem.
- Przykre... jak widać nikomu z nas tak naprawdę się w życiu nie układa...
- A ja widzę, że coś przed nami ukrywasz. Gadaj All, ale już. – zażądała Carolyn, no i Cam opowiedziała im historię o niej i o Gregu.
- Daj mu szansę. – powiedziała Hol.
- Wracaj do Princeton. – dodała Carolyn.
- Albo najlepiej zaproś go do nas. – na koniec rzuciła Hol. Dowiedziała się też, że siostry mieszkają również daleko od domu, tak jak ona. Tylko brat został wierny rodzinnemu miasteczku. W końcu zgraną czwórką wrócili do domu i zajęli się końmi, kolacją, przygotowaniem łóżek, etc. Nastała noc. Zaparzyłaś sobie gorącej czekolady i wyszłaś na balkon, gdzie był Patrick.
- A ty co sądzisz o mnie i o Gregu ? – spytałaś go.
- Nie chcę byś przez niego cierpiała. – odpowiedział Ci. Również trzymał kubek z gorącą czekoladą.
- Masz kubek Carolyn. Uważaj, bo Cię zabije. – zaśmiał się patrząc na Twoją dłoń trzymającą kubek.
- To rodzice jeszcze zachowali nasze kubki ? Czyj ty masz kubek ?
- Tak. Nawet na strychu są nasze zabawki i ubrania z dzieciństwa. Ja ? Tak dokładnie to mam kubek Holly.
- Zawsze najbardziej pachnący i wymalowany od szminki kubek.
- Dlatego tak bardzo teraz go lubię. – uśmiechnął się do Ciebie.
- Kubek Carolyn... zawsze był czysty, nigdy nie stłuczony, idealny tak, jak moja siostra. – rzuciłaś.
- I też z tego powodu Andy ją zostawił. Za to my mieliśmy zawsze najlepsze zabawy i pomysły.
- Tak, pamiętam. Idziesz spać ?
- Ty się kładź, ja jeszcze tu zostanę. – poklepałaś go po ramieniu i z ziewnięciem poszłaś do swojego pokoju. Znałaś tą drogę na pamięć. Pamiętałaś swój pokój i prawie nic się nie zmienił. Różnił się tylko tym, że tym razem było bardzo mało ubrań w szafie. Usiadłaś na swoim łóżku i tam wzięłaś swój pamiętnik z młodości. Czytając go usnęłaś.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jen dnia Śro 15:00, 11 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aku
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:52, 11 Cze 2008    Temat postu:

Początek niestylistyczny, a jako że moja psychika jest zdruzgotana, to całkiem niestylistyczna ;p

Cytat:
On był najstarszy, a Carolyn była druga. Ty trzecia, zatem Holly była ostatnia


zatem? to nie brzmi jak narrator, już chyba 'więc' byłoby lepsze, a najlepiej 'a'

coś mi tam jeszcze nie pasowało ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:37, 11 Cze 2008    Temat postu:

Dziwne trochę, że Cam nic nie wiedziała o ostatnich wydarzeniach w rodzinie - o rozwodach, dzieciach i o tym gdzie mieszkają jej siostry.
Całość mi się podobała, fajnie przedstawiłaś rodzinę No i dobre rady daje rodzeństwo, by dała szansę Housowi - mam nadzieję, że posłucha :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin