Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Przypadek kliniczny [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 7:11, 28 Maj 2008    Temat postu:

Aaaa... teraz się będę denerwować, czy nic jej się nie stało...
Greg-matoł nareszcie do niej pojechał i rodzicom powiedział, nareszcie..
Nadal nie wiem, co on robił, gdy go nie było? Zaczynam myśleć, że jednak był w barze ze striptizem.

A dialog z Wilsonem - cacuszko
Cytat:
- I co, byłem gdzieś?
- Tak, w trzech miejscach
- A w gabinecie nie sprawdzałeś?
- Że też na to nie wpadłem!
- To idź, może jeszcze czekam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monique1
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czechy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:27, 28 Maj 2008    Temat postu:

Nisia napisał:
- Zamierzasz mnie teraz pocałować?- spytał House.


Dialogi znów cudowne!
Jeszcze ze House ma Wilsona! Wreszcie do niego coś dotarło.
Mam nadzieje, ze nic jej sie ni stało!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:06, 28 Maj 2008    Temat postu:

Wow!! Ekstra. Czy Cam zaczyna rodzić? Czy to jakieś komplikacje?? Mam nadzieję że jej i dziecku nic się nie stanie. No i w końcu House przejrzał na oczy. Czekam niecierpliwie na dalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:58, 28 Maj 2008    Temat postu:

House, który wyznaje, że boi się ojcostwa; boi się, że się nie sprawdzi.... Miód...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:11, 28 Maj 2008    Temat postu:

House odłożył słuchawkę i westchnął, po czym sięgnął po nią ponownie. Chwilę się zastanawiał po czym wybrał numer. Po chwili powiedział.
- Cześć. Wiem, że jesteście na Florydzie i wracacie pojutrze. Chciałem tylko powiedzieć, hmm, że będziecie dziadkami. Niespodzianka. To do usłyszenia.
Odłożył słuchawkę i pokuśtykał w stronę pokoju.

NOWY sposób na zawiadomienie o zostaniu dziadkami , nawet podoba mi się
Cam urodzi w swoim mieście czy w [/b]Princeton


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:50, 28 Maj 2008    Temat postu:

tekst o rodziców śiwtnmy i oczywiście dialog H/W

ten fick to cudenko ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
corazón
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:17, 28 Maj 2008    Temat postu:

Ja Cie podziwiam za te dialogi
Moze razem z Narenika powinnyscie pisac scenariusz?
Super sie czyta, wielkie dzieki i czekam na jeszcze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:59, 29 Maj 2008    Temat postu:

Naprawdę świetne ,a Greg w Twoim wydaniu jak i w filmie jest nieprzewidywalny. :twsited: Mam nadzieje ,że dzieciaczkowi nic się nie stanie i House będzie mógł się sprawdzić w roli kochającego ojca.

Czekam na kolejną część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:57, 29 Maj 2008    Temat postu:

Po prostu super. Coś domyślam się, że Cam rodzi... ale urodzi słodkiego i zdrowego dzieciaczka, dzięki czemu House sprawi się znakomicie w roli ojca.
Czekam na kolejną część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:24, 30 Maj 2008    Temat postu:

Kiedy dostaniemy kolejną część? Kiedy? *ślicznie prosi*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:46, 30 Maj 2008    Temat postu:

właśnie tworzę, ciężki odcinek więc troszkę dłużej tym razem, ale dziś bankowo się pojawi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:01, 30 Maj 2008    Temat postu:

super super

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:02, 30 Maj 2008    Temat postu:

Ekstra nie mogę się już doczekać :wink:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MlecznaCzekolada
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 12:55, 30 Maj 2008    Temat postu:

Super piszesz uwielbiam twój fick czekam na więcej!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:26, 30 Maj 2008    Temat postu:

ODCINEK 14, THE LAST

Cameron powoli otworzyła oczy. Przez chwilę mrugała, nieprzyzwyczajona do jasnego światła. Kiedy już była w stanie się rozejrzeć stwierdziła, że leży na szpitalnej sali. Podniosła się powoli i poczuła że jest cała obolała. Dotknęła dłonią brzucha, przez piżamę wyczuła szwy. Nie wyczuła dziecka.
Do sali weszła pielęgniarka.
- Wybudziła się- powiedziała do kogoś na zewnątrz.
Po chwili do pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna.
- Dzień dobry- powiedział miękko- Jestem doktor Banks. Jak się czujesz?
- Dobrze- powiedziała- co się stało, co z moim dzieckiem?
Lekarz westchnął.
- Straciłaś przytomność i dostałaś krwotoku. Na pogotowiu stwierdzili, że dziecko obróciło się a poza tym dusi się pępowiną. Musieliśmy otwierać. Niestety, dla dziecka było już za późno... Przykro mi...
Cameron wpatrywała się w lekarza z niedowierzaniem. Po chwili przekonała się, że nikt nie wyskoczy z transparentem "MTV wkręca", nie będzie kwiatów, śmiechów i radości wybuchnęła niepohamowanym szlochem.
Doktor Banks spojrzał na nią ze zrozumiemiem, pogłaskał ją po ramieniu i wyszedł informując jeszcze, że niedługo zjawi się ginekolog żeby ją obejrzeć i psycholog, żeby porozmawiać.

Kiedy pół godziny później przyszli jej rodzice Cameron leżała zmęczona od płaczu i obolała, patrząc tępo w okno.
- Witaj córeczko- powiedziała mama, a ojciec delikatnie ją uścisnął.
Cameron spojrzała na nich opuchniętymi oczami.
- Byliśmy coś zjeść, czuwamy przy Tobie od dwudziestu ośmiu godzin bez przerwy. Jak się czujesz... fizycznie?- spytała mama- tak strasznie się czuję, niepotrzebnie pozwoliłam Ci jechać do tego sklepu, powinnam była nie ulegać...
- Dobrze wiesz, że i tak bym pojechała i tak, to nie Twoja wina- szepnęła Cameron- mamo, jak traciłam przytomność wydawało mi się, że widzę... czy był tu Greg?
- Przyjechał do nas do domu jak byłaś w sklepie. Powiedział, że Cię znajdzie. Jak straciłaś przytomność odwiózł Cię do szpitala a także wymusił zgodę na asystowanie przy operacji. Zajął się też hmmm, formalnościami...- opowiedziała Pam.
Cameron przez chwilę nic nie mówiła, w końcu zapytała.
- A gdzie teraz jest?
- Wyjechał niedługo potem. Chyba nie umiał sobie poradzić z... tym co się stało- powiedział ojciec Cameron, chwytając ją za rękę- Allison, wiem, że teraz to ostatnia rzecz, którą jesteś w stanie sobie wyobrazić, ale życie jakoś się ułoży i będzie dalej płynęło...
Cameron przymknęła oczy, spod powiek popłynęły łzy.
- Chcę odpocząć- szepnęła.
Rodzice zrozumieli słowa córki, uściskali ją i wyszli.

Kolejne dni minęły, a Cameron- zapytana- nie umiałaby powiedzieć ile ich było. Wszystkie zlewały się w jedno i miały wspólny mianownik- dojmujący ból.
Lekarze przychodzili, oglądali, badali, usiłowali rozmawiać- odchodzili. Fizycznie stan się poprawiał, psychicznie Cameron zamknęła się w sobie i nie chciała nikogo widzieć. Nie obchodziło ją, że rodzice odchodzili od zmysłów ze zmartwienia, nie obchodziło ją, że jej brat przyjechał i próbował z nią porozmawiać, nie obchodziło jej, że House się nie odezwał ani nie zjawił, nie obchodziło ją nic.
W końcu otrzymała wypis i wróciła z rodzicami do domu. I znowu dni mijały niewiadomo kiedy i na czym, zlepione w jedną obłą bryłę- z tą róznicą, że sceneria się zmieniła. Rodzina chodziła i załamywała nad Cameron ręce, próbowała pomóc, ale nic z tego- Cameron z nikim nie chciała rozmawiać. Nie wychodziła ze swojego dawnego pokoju godzinami i wpatrywała się w pożółkły plakat z Janice Joplin niewidzącym wzrokiem. Po miesiącu zaczęła się powoli otrząsać- na początku przajawiało się to reakcją na pytania innych, później zaczęła rozmawiać. Po dwóch miesiącach nadawała się już jako tako do życia. Postanowiła wracać do Princeton i porozwiązywać sprawy- sama nie wiedziała jak. Czy wrócić do kliniki, czy zamknąć ten rozdział i znaleźć nowe miejsce i nowe życie? Wiedziała, że na to pytanie odpowie sobie dopiero po spotkaniu z House'm.
Bo House przez te miesiące nawet nie zadzwonił.

Kiedy weszła przez drzwi do Princeton-Plainsboro Teaching Hospital i owionął ją ten znajomy zapach poczuła się jak -no cóż- w domu. Po drodze do biura Cuddy spotkała mnóstwo pracowników kliniki, którzy pytali ją o zdrowie i samopoczucie. Odpowiadała zadawkowo. Spotkała też pełnego współczucia Foremana, który zaoferował swoją pomoc w dowolnym momencie.
Weszła do gabinetu Cuddy gdzie za biurkiem siedział Wilson. Wstał i uściskał ją sredecznie. Cuddy ostatnio ma jakieś prywatne problemy i sporo czasu spędza poza kliniką, dlatego Wilson dorabia jako zastępca.

Cameron po chwili rozmowy (nadal nie miała ochoty ani potrzeby do dłuższych dyskusji) skierowała kroki w stronę biura House'a. Ten miał akurat burzę mózgów z kaczuszkami, poczekała więc chwilę. Zauważył ją i wyszedł. Stali przez chwilę i patrzyli na siebie w milczeniu, w końcu House powiedział.
- Nie mów nic, ja powiem. Zapewne podejrzewasz, ale skoro tu jesteś chcesz potwierdzenia- a może jesteś po prostu masochistką- nie ważne. Cameron- nie chcę od Ciebie nic, nie chcę ciągnąć w żaden sposób tej znajomości a już napewno nigdy nie będziemy ze sobą. Do czego Ty się nadajesz skoro nawet ciąży nie umiesz donosić!Jesteś klinicznym przypadkiem beznadziei- ostatnie słowa opływały w ironię; House odwrócił się i wrócił do gabinetu.
Cameron przez chwilę stała zszokowana, po chwili ruszyła do wind.
Wpadła do swojego pokoju hotelowego, przez chwilę przerzucała dziko i bezcelowo przedmioty z miejsca na miejsce, w końcu sięgnęła po telefon i wybrała numer.
- Dzień dobry, tu Allison Cameron, rozmawialiśmy wczoraj o moim mieszkaniu które wynajmuję przez pana agencję. Miałam dać znać- i tak, jestem zainteresowana odsprzedażą. Czekam na kontakt, do widzenia- Cameron rzuciła telefon na łózko i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.

Następnego wieczoru Allison właśnie domykała walizkę, kiedy zapukano do pokoju. Otworzyła drzwi i wpuściła Chase'a.
- Witaj- zawibrował Chase austalijskim akcentem- cieszę się, że zadzwoniłaś. Czekałem... miałem nadzieję...
Cameron bez słowa podeszła do niego i zaczęła go całować.

Chase położył dłoń na nagim brzuchu Cameron i delikatnie przeciągnął opuszkami palców wzdłuż blizny.
- Wspaniale, że mi wybaczyłaś. Mówiłem Ci, że to z Trzynastką to jednorazowy przypadek i..
- Ćśś- przerwała Cameron- to już nieistotne.
- Przykro mi, że to co zrobiłem poruszyło taką lawinę w Twoim życiu..
Cameron przeturlała się na niego i całując go powiedziała:
- Prosiłam byś się zamknął? Przynajmniej pewne jest, że nie będziemy mieć dzieci, których tak bardzo nie chciałeś.

Kilka dni później Cameron przeprowadziła się z Chase'm do miasta w którym mieszkał. Dostała pracę w szpitalu w którym pracował na ostrym dyżurze. Zamieszkali razem, pół roku później wzięli ślub. Uroczystość była mała i kameralna, bo żadne z nich nie miało zbyt wielu osób do zaproszenia.

Dwa lata później. Cameron weszła do domu i poszła do kuchni coś przegryźć. Przy stole siedział Chase z głową w dłoniach.
- Dobrze, że jesteś- powiedział widząc cameron- chciałem porozmawiać.
Cameron usiadła naprzeciw niego i spojrzała wyczekująco.
- Allison, nie mam już siły patrzeć na to co się dzieje w naszym życiu. Co się dzieje z Tobą. Na początku tłumaczyłem sobie wszystko szokiem po utracie dziecka, po przejściach; ale nikt normalny nie jest w stanie znosić takich rzeczy przez wieczność! Próbowałem Ci pomóc, sprawić, żebyś miała zajęcia, które Cię odciągną od picia, ale to ponad moje siły. Spójrz jak tu wygląda- Chase wskazał ręką kuchnię- wcześniej kiedy miałem więcej czasu jeszcze byłem w stanie zapanować nad sprzątaniem, ale odkąd wyleciałaś z pracy za błąd w sztuce ze skutkiem śmiertelnym i muszę ciągnąć dwa etaty, żeby nas utrzymać- nie mam siły jeszcze po powrocie sprzątać, ani czasu żeby pilnować czy jest co jeść. Zwracałem Ci uwagę wielokrotnie, próbowałem rozmawiac, wysyłałem do psychologa- nic! Na początku jeszcze było nam dobrze, ale potem? Prawie ze sobą nie rozmawiamy, a Ty codziennie znikasz na całe dnie i wracasz pijana. Cameron, odchodzę, przykro mi, może jak trochę pobędziesz sama to zrozumiesz co nieco.
Chase wstał:
- Będę w hotelu. Jeśli coś przemyślisz, jeśli będziesz chciała pogadać- daj znać, będę czekał.
Przeszedł koło niej i musnął dłonią jej włosy.
- Chcę mojej dawnej Allison- szepnął i wyszedł. Po chwili drzwi frontowe trzasnęły i zapadła absolutna cisza.
- Nara- mruknęła Cameron.

Cameron spała na kanapie, kiedy obudziło ją walenie w drzwi. Postanowiła zignorować ten dźwięk, ale w końcu stał się zbyt natarczywy, żeby udawać, że go nie ma. Potykając się o jakieś przedmioty dowlokła się do hallu i otwarła drzwi. Na progu stali jej rodzice.
- Allison, Robert do nas zadzwonił że wyprowadził się od Ciebie- powiedziała jej mama zmartwionym tonem.
- Tydzień temu! Co Ty wyrabiasz ze swoim życiem?! - dodał ostrzej ojciec- I będziesz nas trzymać w progu?
Cameron spojrzała na nich nieobecnym wzrokiem i milczała.
- Przepraszam was ale mam pilną sprawę- dodała po chwili energicznie. Sięgnęła po kurtkę i kluczyki od samochodu.
- Wejdźcie, ja niedługo wrócę- powiedziała wybiegając i zostawiając w drzwiach zdziwionych rodziców.
Wsiadła do auta i odjechała. Jechała godzinami przekraczając prędkość, ogłuszona narastającą wściekłością i ryczącą z głośników muzyką.
W końcu zajechała pod znajomy budynek, wyskoczyła z auta i wbiegła do szpitala. Przy recepcji stał Wilson i na jej widok oniemiał. Cameron uzmysłowiła sobie, że nosi od paru dni to samo ubranie, jest napewno rozmazana i nie pamięta kiedy się ostatnio czesała- ale nie zrobiło jej to różnicy.
- Spotkanie po latach. Witaj Allison- powiedział Wilson.
- House u siebie?- przerwała mu ewentualne towarzyskie pogawędki Cameron.
- Nie, HOuse pojechał do domu- odpowiedział Wilson z co raz większym zdziwieniem.
Cameron odwróciła się na pięcie i bez słowa ruszyła w stronę wyjścia.
- Cameron!- krzyknął za nią Wilson- on się przeprowadził, nie znajdziesz go pod starym adresem!
- Daj nowy adres!- powiedziała.

Po chwili pędziła uliczkami miasta. Zatrzymała się przy domu, który odpowiadał opisowi Wilsona, sprawdziła dla pewności adres= zgadzał się- i wysiadła z samochodu.
Mimo całej swojej wściekłości musiała przyznać, że budynek i otoczenie jest piękne. Biały domek z pięknymi kolumnami zatopiony w zieleni, w około płotek- wszystko, łącznie z bawiącym się na podwórku dzieckiem wyglądało jak żywcem wycięte z gazety ze zdjęciami najpiękniejszych podmiejskich domów.
Cameron ruszyła przed siebie, przeszła przez bramkę, przeszła ścieżką do drzwi i zapukała mocno. Drzwi się otwarły a oczom Cameron ukazała się Cuddy w fartuszku i z wypiekami na twarzy. Cuddy wyglądała na bardzo zaskoczoną jej widokiem.
- Jest House?- spytała Cameron, nie bawiąc się w powitania.
- Nie ma, wyszedł na chwilę. Może wejdziesz?- spytała niepewnie Cuddy.
- Poczekam na zewnątrz- warknęła Cameron i odeszła od drzwi. Minęła zgrabne grządki z kwiatami i miała własnie przejść obok bawiącego się chłopczyka, gdy ten podniósł na nią wzrok. Cameron spojrzała dziecku w twarz i oniemiała. Owszem, rysy miał identyczne jak ojciec, ale oczy! Chłopiec uśmiechnął się do niej a Cameron stała jak słup soli i składała sobie powoli kawałki układanki. No tak, wiek na oko też pasuje...
W tym momencie usłyszała trzask zamykanej bramki, odwróciła się i zobaczyła wchodzącego House'a.
Rzuciła się w jego stronę, z wściekłością zwiększoną o odkrycie którego dokonała.
- Ty gnoju!- krzyknęła- dlatego byłeś przy operacji a potem "zająłeś się" formalnościami! Dlatego zachowywałeś się w ten sposób- wiedziałeś, że nie będę chciała zostać w mieście po takim traktowaniu!- krzyczała- mój Boże! Cała ta wpadka była wcześniej ukartowana! Wszystko, wszystko było jedną wielką intrygą!- Cameron zaczęła walić go na oślep po piersiach. Poczuła, że ktoś ją odciąga, widziała, że House'owi coś wypada z rąk, słyszała uspokajający głos Cuddy.
Wyrwała się z jej uścisku, minęła House'a i podbiegła do bramki.
- Nic nam nie udowodnisz, mamy Twój podpis pod zgodą na adopcję- krzyknął za nią House.
Cameron potknęła się o coś, schyliła się i podniosła, po czym ruszyła dalej. Wbiegła do auta i usiłowała ochłonąć.
Nie wątpiła, że nie ma szans odzyskać dziecko, znała House'a, wiedziała jak Cuddy chciała mieć dziecko, wiedziała, że z pewnością wymyślili i starannie dopracowali cały plan.
Odpaliła samochód i ruszyła wściekle przed siebie. Zatrzymała się przed podejrzanie wyglądającym sklepem, kupiła butelkę wódki i wyciągnęła od sprzedawcy informacje, które potrzebowała. Pojechała pod wskazany przezeń adres i załatwiła interes z niskim, łysym mężczyzną.
Wsiadła do auta, łyknęła garść vicodinu z fiolki, która wypadła House'owi pod domem i zapiła wódką. Ruszyła przed siebie, po kilku minutach zatrzymała się pod domem, który tym razem wydał jej się okropnie brzydki i pospolity.
Wyskoczyła z auta, wbiegła bez pukania do domu, wprost do salonu w którym przy telewizorze siedział House, Cuddy i jej własne, skradzione dziecko. Wyjęła pistolet i oddała dwa strzały. Nawet jej nie zadrżała ręka. Wzięła swojego syna który zaczął płakać przerażony tym co się dzieje, pobiegła zabrać szybko parę rzeczy na zmianę i wybiegła z domu nie zaszczycając nawet spojrzeniem salonu i zwłok tych intrygantów. Usłyszała dźwięk syreny policyjnej- sąsiedzi musieli słyszeć strzały. Podbiegła do samochodu i zaczęła mocować się z tylnymi drzwiami. Otowrzyła je i wrzuciła na tylne siedzenie rzeczy, które zabrała oraz usadowiła dziecko. Czuła się co raz gorzej, musiała na chwilę przystanąć żeby złapać równowagę. Wsiadła za kierownicę i ruszyła. Odjeżdżając widziała już samochód policyjny w niedalekiej odległości. Radiowóz ruszył w pościg za Cameron, ta przyciskała pedał gazu jadąc zygzakiem. Kluczyła uliczkami czując, że traci panowanie nad pojazdem i nad sobą. Wyjechała na główną drogę i W zwolnionym tempie ujrzała nagle nadjeżdżającą z naprzeciwka rozpędzoną ciężarówkę. Wiedziała że nie ma szans na reakcję. Usłyszała okropny trzask metalu i szkła i zdziwiła się, że nie poczuła nic. Zobaczyła tylko białe światło..."Tak będzie najlepiej"- pomyślała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MlecznaCzekolada
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 16:40, 30 Maj 2008    Temat postu:

Nie wierze ... Zabiła House Cuddy i gwizdneła dziecko. Nieźle!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:40, 30 Maj 2008    Temat postu:

O_O wtf
ależ kryminał

Wiesz, Nisiu, ja tam wolałam, jak wydawało się, że z House'a coś jeszcze może być. Jako aż takiego potwora nigdy go sobie nie wyobrażałam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:43, 30 Maj 2008    Temat postu:

OMG! Matko horror.
Narazie tyle jestem skłonna powiedz ,musze ochłonąc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:50, 30 Maj 2008    Temat postu:

Zatkało mnie................... Zabiłaś Housa, Cuddy, Cam i dziecko - nieźle jak na jeden rozdział. O rany...jeszcze nie mogę się otrząsnąć. Ogólnie ekstra, ale takiego zakończenia w życiu bym się nie spodziewała. House i Cuddy ukradli dziecko Cam, ona ich zabiła, porwała dziecko i zabiła siebie. Choć makabryczne, to świetnie się czytało. Nisia jesteś rewelacyjne - na dalszy ciąg tego fika nie liczę, (no chyba, że był to tylko sen Cameron, lub kogoś innego i po przebudzeniu wszystko będzie normalne) ale mam nadzieję, że napiszesz jeszcze jakiś fik.
Wow, jeszcze nie ochłonęłam... :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:01, 30 Maj 2008    Temat postu:

Ja to przez 3/4 fika miałam nadzieje ,ze to sen czy jakas halucynacja.
Zuczek dokładnie opisał to ,o czym ja myślałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:03, 30 Maj 2008    Temat postu:

To skoro nie tylko ja tak myślałam to może to serio sen - Nisia?? Sen czy jawa - napisz proszę, bo nie wytrzymam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
corazón
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:10, 30 Maj 2008    Temat postu:

Matko swieta, Nisia, oslablam!
W zyciu bym sie nie spodziewala takiego zakonczenia, to nie moze byc prawda, to nie pasuje, no jeszcze nie moge uwierzyc w to, co przeczytalam. Prosze powiedz, ze to sen

(tak na marginiesie - czytalo sie swietnie, super piszesz)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:42, 30 Maj 2008    Temat postu:

Ja juz nawet nie pisałam, że mam nadzieje, że to sen
Ale swoja drogą - po takim śnie to Cam by chyba na oddział psychiatryczny musiała iść. I nie wiem, czy mogłaby zaufac House'owi. Wyobraźnia to wielka siła...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:50, 30 Maj 2008    Temat postu:

O mój Boże! Jestem w całkowitym, ciężkim szoku! Ta część jest strasznie inna od tych pozostałych, jakby wcale nie była napisana przez ciebie.
Chyba na razie nic nie jestem w stanie napisać, trzeba ochłonąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:44, 30 Maj 2008    Temat postu:

masakra , szok co za część , ja myślę że to się śni house . a jej nic nie jest i urodzi mu dziecko i będą szczęśliwi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin