Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Przypadek kliniczny [Z]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:23, 20 Maj 2008    Temat postu: Przypadek kliniczny [Z]


<i>Zweryfikowane przez Nisia</i>

ODCINEK 1

Cameron właśnie miała zamiar zjeść coś spokojnie, kiedy zaczepił ją House.
- Masz chwilę?
- Nie- odparła wiedząc, że to go nie powstrzyma.
- To świetnie się składa, bo mam sprawę- jak podejrzewała nie sprawiło mu różnicy, co odpowiedziała. House dostawał to co chciał.
Usiedli przy stoliku i przez chwilę milczeli zajęci swoimi obiadami. Po chwili House otarł serwetką usta i spojrzał przenikliwie na Cameron. Ta niezrażona znosiła jego spojrzenie spokojnie jedząc dalej swojego hamburgera. Wiedziała mniej więcej co zaraz usłyszy.
- No to jak tam leci po wyprowadzce Chase'a? Pytam, bo personel organizuje zrzutę na wibrator dla Ciebie, a żal żeby się zmarnował.
Cameron spojrzała na niego z politowaniem
- Byle największy rozmiar. Średnia klasa mnie nie interesuje.
House podniósł brew a ona kontynuowała
- Nie musisz bawić się w swoje poduszczanie głupimi żartami, które maskuje troskę. Wiem, że gdzieś tam jesteś człowiekiem i dzięki. Radzę sobie dobrze- wytarła usta i wstała.
-Wracam do pracy- powiedziała. Kiedy próbowała koło niego przejść zagrodził jej drogę opierając laskę o sąsiedni stolik.
- Nie pytam z troski. Po prostu miałem nadzieję, że się czegoś więcej dowiem, bo musimy rozstrzygnąć z Foremanem nasz zakład.
- Zakład?- zapytała zaskoczona.
- Zakład o to czy pchało was do siebie poczucie pustki i samotność czy tylko dobry seks.
Cameron spojrzała na niego zniecierpliwiona.
- Pytanie czy poczucie pustki i samotność były na tyle silne by nakręcać związek przez 8 miesięcy czy może seks był aż tak dobry- powiedziała po czym obeszła stolik z drugiej strony i wyszła ze stołówki.
House przysunął do siebie jej talerz na którym zostawiła prawie nietkniętą porcję frytek. Wsadził sobie do ust garść i patrząc w okno zaczął rozmyślać.

Następnego dnia klinika jak co roku o tej porze, obchodziła święto z okazji kolejnej rocznicy otwarcia. House, ponieważ nie miał żadnego przypadku na tapecie, po odwaleniu izby przyjęć udał się do epicentrum przyjęcia, gdzie można było już spotkać sporo lekarzy o nadzwyczaj dobrym humorze. Sam House wolał nie pić, bo ponieważ noga mu dziś dość mocno dokuczała połknął sporo vicodinu, a nie miał ochoty na atrakcje żołądkowe. Pokuśtykał więc do stolika z przekąskami, gdy jego wzrok padł na siedzącą samotnie w kącie Cameron. Podszedł do niej
- Co to, kółko fanów Cameron? Coś nie jest zbyt popularne. Cameron, nie chcę żebyś to brała za bardzo do siebie, ale muszę to powiedzieć. Chyba nikt Cię nie lubi!
Cameron podniosła na niego wzrok.
- Świetnie, w końcu znalazłeś coś co nas łączy.
House usiadł naprzeciwko
- Z pewnością Twoje czerwone oczy to wina tych jarzeniówek na ostrym dyżurze. Zawsze mówiłem Cuddy, że powinni je wymienić na lampy naftowe. Takie jak za dawnych lat- miliony lekarzy radziło sobie z ciężkimi przypadkami w takich warunkach, czasem ktoś umarł, ale co tam jeden pacjent, przynajmniej nikt nie chodził z czerwonymi oczami!
Cameron nawet nie spojrzała na niego, wypiła duszkiem to co zostało w jej szklance i mówiąc
- Pora na mnie- wstała. A raczej usiłowała, bo nagły zawrót głowy sprowadził ją spowrotem do pozycji siedzącej.
- Cholera- mruknęła -Proszę, bez zbędnych komentarzy- dodała widząc, że House otwiera już usta.
House wstał i podał jej rękę.
- Chodź, odwiozę Cię- powiedział.
- Nie musisz się o mnie troszczyć, nic mi nie jest, to tylko ciśnienie- odburknęła Cameron
- Ja troszczyć? Jak te dwa słowa mogły znaleźć się w jednym zdaniu? Musisz być naprawdę pijana. Odstawię Cię do domu, bo sporo ludzi nas razem widziało i pomyślą że jestem dupkiem jeśli Cię tak zostawię. Moja nieskalana dotąd opinia człowieka wrażliwego i miłego mogłaby na tym solidnie ucierpieć. Jak możesz być taka okrutna!
- Zapomniałeś, że powszechnie jestem znana z chamstwa i opryskliwości.
House tylko spojrzał na nią z naciskiem, wciąz trzymając wyciągniętą rękę.
- No dobra- mruknęła w końcu Cameron pozwalając sobie pomóc.
- Daj kluczyki- powiedział House- wolałbym nie ryzykować wożenia Cię motorem. Nie potrzebuję dekorowania mojej kurtki, jest wystarczająco ładna.
Wsiedli do auta i w milczeniu ruszyli. Po pięciu minutach jazdy House się odezwał:
- Rany, Cameron, Ty to mnie tak zawsze zagadasz, że potem mam przez parę dni ochotę wziąść wolne żeby odpocząć!
- Tak, myślę, że masz dobre sposoby, żeby przekonać Cuddy do swoich kaprysów- odburknęła Cameron
- Zastanawiałem się kiedy wyciągniesz ten temat. I tak długo wytrzymałaś.
- Nic nie wyciągam!- uniosła się Cameron i znowu zapadła cisza.
Po chwili znaleźli się pod domem Cameron. House zaparkował a Cameron spojrzała na niego pierwszy raz odkąd wsiedli do auta i rzekła:
- Przepraszam, House. Mam złe dni i tak dalej. Dzięki, że mnie odwiozłeś.
- Nie ma sprawy. Powiem Ci w tajemnicy, że Cuddy daje mi premię za pocieszanie pracowników.
- Nie wątpię- powiedziała Cameron, gasnąc nieco. Na chwilę znowu zapadła cisza.
- To jak, nie zaprosisz mnie na drinka?- spytał po chwili House
- Ty naprawdę jesteś najbardziej wścibską osobą jaką znam! Zapraszam Cię, doktorze House na drinka, ale nawet nie marz o tym, że dowiesz się czegoś o mnie i Chase'ie!

Gdy usiedli w przytulnym pokoju Cameron, podczas gdy pili drinka, doktor po serii niezobowiązujących uwag wrócił do tematu zerwania Cameron i Chase'a.
- House, prosiłam Cię już. Ja nie chodziłam za Tobą jak wielki pytajnik kiedy Stacey nagle się wyprowadziła z miasta. Nie wypytuję Cię też o rózne inne rzeczy, jak naprzykład związek z Cuddy- Cameron wstała i podeszła do okna, stając tyłem do House'a.
- To naprawdę mi nie pomaga- szepnęła.
- Cóż, znam lepszy sposób ale wolałem go trzymać w rezerwie- usłyszała głos House'a, który niebywale szybko i cicho jak na swoje kalectwo znalazł się blisko niej.
Odwróciła się i założyła ręce na piersiach.
- Niby jaki- powiedziała prowokacyjnie.
Przez chwilę stali naprzeciw siebie patrząc sobie intensywnie w oczy.W końcu House nie przerywając kontaktu wzrokowego wyjął Cameron z rąk pustą już szklankę i położył ją na oślep na pobliską komodę. Prawie w tym samym czasie Cameron zdecydowanie pokonała dzielącą ich przestrzeń i po prostu go pocałowała. Tym razem House nie wahał się ani sekundy, od razu oddał pocałunek równie intensywnie, po chwili zaczął równocześnie rozpinać guziki jej koszuli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Nie 15:12, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:36, 20 Maj 2008    Temat postu:

Ekstra!!!! Super!!!! Cudowne!!! Bomba!!!! Rewelacyjnie to napisałaś, aż mnie ciarki przeszły pod koniec :wink: , a humor Twojego Housa, zupełnie jak humor prawdziwego Housa - odjazd Będzie kolejna część??Jak tak to czekam niecierpliwie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zuczek dnia Wto 21:37, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 21:37, 20 Maj 2008    Temat postu:

Bosssko

Rewelacyjne dialogi i tempo akcji. Do poprawki interpunkcja, no i zmień dialogi na styl polski (myślniki, a nie cudzysłowy). Kurcze, ale dialogi są super

Cytat:
"Moja nieskalana dotąd opinia człowieka wrażliwego i miłego mogłaby na tym solidnie ucierpieć. Jak możesz być taka okrutna!"
"Zapomniałeś, że powszechnie jestem znana z chamstwa i opryskliwości"


BUHAHAHA przy tym spadłam z krzesełka

Od razu poproszę 2 część. Zaraz, już, natychmiast!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Narenika dnia Wto 21:37, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyla
Torakochirurg
Torakochirurg


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:43, 20 Maj 2008    Temat postu:

No i śliczne.Tylko ciekawa jestem gdzie tu jest jakis haczyk. Nie mozliwe ,zeby było tak tobrze.
Naprawde mi sie podba;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:56, 20 Maj 2008    Temat postu:

Dzięki

Strasznie starałam się wczuć w to specyficzne poczucie humoru, bo je wprost ubóstwiam, ale nie dorównam scenarzystom MD House.

Poprawiłam dialogi na polskie, jakoś mi się tak zaczęło pisać z tymi "" ale już nie będę

Powiem szczerze, że mam już gotowe zakończenie, mam ważny punkt zwrotny (nie spotkałam się z tą opcją nigdzie, mam nadzieję, że nie widziałyście tego i Was zaskoczę )

Odcinek drugi jest gotowy, aczkolwiek jest krótszy, dużo mniej blyskotliwy i smutniejszy.
Ale mogę zapodać od razu w sumie, żeby mieć powód do dalszego pisania Tylko pozmieniam te nieszczęsne cudzysłowy

Ja sobei to cały czas wyobrażam, jak oni to grają i mi łatwiej

Dzięki za uwagi, piszcie dalej, pomaga mi to

Aha powiedzcie mi, czy wiadomo coś o rodzicach Cameron?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Wto 21:58, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:59, 20 Maj 2008    Temat postu:

O rodzicach nic nie wiem, ale wiem, że ma rodzeństwo (niewiem jakie i ile :wink:) A Ty naprawdę świetnie piszesz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 22:02, 20 Maj 2008    Temat postu:

Ma brata, starszego. O rodzicach nie wiadomo nic. Kiedyś robiłyśmy Hameronkowe śledztwo, ale nie przyniosło rezultatów. Mnie cały czas gnębi, jak miał na imię jej zmarły mąż i czy w ogóle to imię gdzieś się pojawia..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:14, 20 Maj 2008    Temat postu:

Póki co:

ODCINEK 2


Gdy Cameron zbudziła się rano, zobaczyła, że miejsce obok niej jest puste. Narzuciła szlafrok i poszła do kuchni, gdzie siedział House wpatrzony w widok za oknem. Drgnął gdy ją zobaczył.
- Dzień dobry- powiedziała niepewnie Cameron
- Powiedz to temu gościowi, własnie wdepnął w wyjątkowo dużą psią kupę a w dodatku widziałem, jak policjantka wsadza mu mandat za wycieraczki w aucie- powiedział House luźno, spoglądając znowu przez okno.
- Posłuchaj- zaczęła Cameron
- Teraz nie mam czasu, dostałem wiadomość na pager, że świat już nie może wytrzymać bez mojego geniuszu. Mam pacjenta- 14 latka z zawałem serca,badania nie wykazują żadnych anomalii. Muszę się zbierać- powiedział House wstając. Ich spojrzenia na chwilę się skrzyżowały, ale oboje szybko opuścili wzrok.
Po chwili usłyszała trzaśnięcie drzwiami i oddalające się kroki.
Cameron jakoś się ogarnęła i pojechała do pracy. Pod koniec swojego dyżuru sama nie wiedziała, jak to się stało, że tak szybko zeszło. Pewnie przez ciągłe rozmyślania czas leciał szybciej.
Postanowiła rozwiązać co musi być rozwiązane póki ma odwagę. Udała się do gabinetu House'a, który świecił pustką. Zajrzała do Wilsona, ten poinformował ją, że House dziś cały dzień był poirytowany i jeśli o niego chodzi to najprędzej szukałby go na dachu.
Cameron zebrała się psychicznie i wchodząc po schodach postanowiła że nie da House'owi dojść do słowa. Jak Wilson podejrzewał, tak było.
Cameron zamknęła za sobą drzwi i podeszła do patrzącego przed siebie House'a.
- Zastanawiałaś się kiedyś nad czasem? Na przykład ciekawe ile ludzi je własnie na obiad fasolę z puszki- powiedział nie patrząc na nią.
- Nie przyszłam rozmawiać o tym kto będzie miał dziś w nocy gazy- powiedziała Cameron. House odwrócił się i spojrzał na nią a ona kontynuowała, wyrzucając z siebie szybko słowa:
- House, nie musisz się martwić o to, co się wydarzyło w nocy. To znaczy, o mnie. Po prostu miałam zły humor, wykorzystałam Cię do poprawy natroju. Nie musisz się bać, że zrobiłam sobie nadzieje, bo ja mam już uczucie do Ciebie dawno za sobą. Nie musisz się też bać, że zdradzę coś Cuddy, bo nie widzę w tym celu. Każdy ma gorsze dni i dziekuję Ci, że zainteresowałeś się mną i oderwanie mnie od złych myśli choć na chwilę. Gdyby nie Ty, sama poszłabym do jakiegoś baru i nawiązała jednonocną znajomość, a że nie mam ostatnio nastroju żeby gdzieś wychodzić poza pracą to byłes bardzo pomocny. Przepraszam, że Cię wykorzystałam... naprawdę. Jak dla mnie wszystko jest po staremu i mam nadzieję, że Ty też to tak widzisz...-urwała. House nadal intensywnie patrząc się na nią, kiwnął głową.
- Dobrze- powiedziała Cameron i szybko odeszła. House patrzył jeszcze chwilę za nią jak znika, po czym wrócił do spoglądania w horyzont, stukając laską o ziemię i intensywnie rozmyślając.
Takiego odnalazł go Wilson
- Czyżbyś planował napisać wiersz o tym pięknym niebie i przyczynach tego, że koleżanki z ER biegają po schodach z dzikim wyrazem twarzy?- spytał Wilson
- Możliwe. To by było takie romantyczne jak moja dusza. I jak fakt, że znowu masz pogniecioną koszulę, co oznacza, że znowu byłeś niegrzeczny- odparł House
Wilson podniósł wysoko brwi, po czym bez słowa odwrócił się do wyjścia. Za nim podążył House


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Czw 3:46, 22 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 22:22, 20 Maj 2008    Temat postu:

A co mu Wilson tak łatwo odpuścił?
Aaaa znowu nie wiadomo, co kombinuje House. Cam obwiniająca się o wykorzystanie go... Nisia, robisz mi z mózgu wodę... i to mi się podoba
A chociaż się jej ta noc podobała? A jemu? Musisz uważać, do scenarzystów mam daleko, ale do Ciebie bliżej, jak zbyt wiele informacji ominiesz, to jeszcze mogę Cię zacząć ganiać z łukiem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:24, 20 Maj 2008    Temat postu:

Jeśli tylko masz piękne blond włosy i elfickie uszka i generalnie jesteś jak Legolas to proszę bardzo, ganiaj

Mogę Wam powiedzieć, że Wilson odegra dużą rolę w rozjaśnianiu nam uczuć House'a.

I że wszystko, nawet najdrobniejsze szczegóły postaram się wyjaśnić (chociaż nie jestem w tym taka dobra jak Rowling, która jest moim bóstwem jeśli chodzi o łączenie zdażeń pozornie nieważnych )

Pytam o rodziców Cam bo chciałam wiedzieć, czy coś wiadomo
ale skoro nie, to świetnie mi pasuje

Pisze dalej. Mam milion wizji oraz parę fajnych dialogów Wilson- House w głowie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Wto 22:26, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 22:26, 20 Maj 2008    Temat postu:

Blond włosy mam, małe czubeczki na uszach również, ale skoro obiecujesz wszystko wyjaśnić, to łuku zza szafy nie wyciągam ale tupać nerwowo będę w oczekiwaniu na kolejny odcinek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:29, 20 Maj 2008    Temat postu:

to ja z litości dla Twoich sąsiadów ewentualnych piętro niżej mieszkających piszę cobyś im za bardzo nie natupała

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:29, 20 Maj 2008    Temat postu:

Mam nadzieję, że szybko kolejna część się pokaże. Bardzo mi się podobało. Ciekawe, kto jest nową dziewczyną Wilsona, a może on przytulał Cameron, pocieszał, czy coś...??? :wink:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:41, 20 Maj 2008    Temat postu:

dopiero teraz przypełzłam i przeczytałam - fantastyczne
super, super, super! mniam i w ogóle i dalej i jeszcze - czekam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:38, 20 Maj 2008    Temat postu:

ODCINEK 3


Minęło parę wiosennych dni. House rozwiązał kolejny skomplikowany przypadek cudem wyrywając pacjenta z objęć śmierci, Cameron rzuciła się w wir pracy, całkowicie się jej oddając. Raczej nie mieli okazji z Housem na jakieś przypadkowe spotkanie, ale kto wie, może celowo go unikali.
Za oknem było już zupełnie ciemno, kiedy Cameron z westchnieniem zdjęła gumowe rękawiczki i wydała dyspozycje pielęgniarce. Postanowiła wyjść na chwilę na zewnątrz i odetchnąć, czekały ją jeszcze 4 godziny dyżuru.
Stała przy opustoszałym prawie parkingu i kontemplowała ciszę. To miła odmiana po całym dniu na ER. Było jej trochę chłodno, bo wyszła w krótkim rękawie, ale postanowiła przetrzymać to. Słyszała kroki za sobą, ale co jakiś czas ktoś obok przechodził, więc przechodzień nie oderwał jej od myślenia. Dopiero jak poczuła, że ktoś zarzuca jej na ramiona coś ciepłego, drgnęła. Obok niej stał House z tym samym co zwykle przebiegłym uśmieszkiem.
- Tu panią mam doktor Cameron! Próba pójścia na zwolnienie lekarskie dzięki przeziębieniu, które sobie wyhodujemy!
Cameron nie mogła się nie roześmiać.
- Doktorze House, przecież to takie banalne- przeziębienie. Mogłabym przecież przekupić laboranta i dostać troszkę jakiś ciekawszych wirusów. Albo może toczeń? Ale widzę, że ciągle czuwasz.
- Ja jestem zażartym przeciwnikiem obijactwa w pracy i wykręcania się, jak dokor musi dobrze to wiedzieć, doktor Cameron!
- Ależ tak, przeciez pacjentowi z podręcznikowym przykładem anginy należy wykonać szereg badań oraz przeprowadzić szeroki wywiad cofając się do 3 pokoleń!
- Widzisz Cameron, jaki ze mnie dociekliwy lekarz. Nic nie umknie mojej uwadze. Twojej zresztą wiesz, widzę, że jesteś wtajemniczona w moje dzisiejsze poczynania.
- Tak, myślę, że szczególnie istotne dla tego przypadku było pytanie czy jego ojciec lubi jazz a babka miała kiedykolwiek kota. Wszystkie pielęgniarki sobie to dziś opowiadały.
- Niektórzy lekarze są tacy niedbali, porządny i solidny lekarz budzi wiec zdziwienie- powiedział House patrząc na Cameron poważnie, zbyt poważnie jak na taką luźną pogawędkę.
- Wyjeżdżam na miesiac do Londynu- powiedział po chwili.
- Jak to?- spytała zaskoczona Cameron.
- Po części wakacje, po części sympozjum lekarskie- odpowiedział.
- A oddział?
- Foreman powinien sobie dać radę. W razie czego uda się do Ciebie na konsultację.
- Kiedy?
- Jutro.
- Hmm. Zwiedzisz kawałek świata- roześmiała się Cameron- przyślij mi ładną pocztówkę.
House patrzył na nią przez chwilę jakby miał coś powiedzieć, ale Cameron była szybsza.
- Na mnie już czas. Myślę, że nawdychałam odpowiednio dużo przypadkowych wirusów i bakterii, żeby złapać jakąś małą infekcyjkę- powiedziała podając mu jego marynarkę.
- Życzę jak największej- odpowiedział House patrząc na nią.
Cameron odwróciła się i zaczęła odchodzić.
- Jak wrócę jestem Ci winny obiad, pamiętaj- powiedział House do jej pleców.
- Wygrałam jakiś stary zakład sprzed lat?- Cameron odwróciła się do lekarza.
- Nie, ale ja wygrałem- odparł House spokojnie.
Cameron spojrzała na niego wyczekująco.
- Zakład o którym Ci wspominałem. Z Foremanem.
Cameron zrozumiała, że nawiązuje do ich rozmowy ze stołówki sprzed tygodnia.
- Aaa, ten w którym zastanawialiście się co nas z Chase'm trzymało przy sobie tyle czasu? Ale skąd wiecie jaka jest odpowiedź- Cameron założyła ręce na piersiach wytrzymując intensywne spojrzenie niebieskich oczu House'a.
- Stawiałem na świetny seks. Jeśli był chociaż w połowie tak dobry jak nasz, to największe poczucie osamotnienia nie ma przy nim żadnych szans.
- Och, House. To było jeszcze nic. Mówiłam, że miałam gorszy dzień. Oraz, że interesuje mnie tylko górna półka.
Spojrzała na niego na poły groźnie, na poły rozbawiona, odwróciła się na pięcie i zniknęła w ciemności zostawiając House'a wpatrującego się w miejsce w którym przed chwilą stała. Doktor po chwili przestał marszczyć czoło a na jego twarzy wykwitnął łobuzerski uśmiech.

Następnego dnia Cameron wstała w zgoła świetnym humorze. Wolała nie myśleć co to sprawia- czy fakt, że mur, którego się obawiała pomiędzy sobą a House'm po ich nocy zapomnienia nie istnieje, czy może fakt, że w jej sercu zaczęła narastać dawno, dawno porzucona nadzieja. Nie wiadomo, ale patrząc na rozjaśnioną twarz Cameron można mieć pole do pofolgowania wyobraźni. Kiedy spotkała w stołówce Wilsona, który siedział sam przy stoliku skubiąc w dość smętny sposób swój obiad, w ramach dzielenia się dobrym nastrojem, dosiadła się do niego.
- Co za odmiana! Cameron przypomniała sobie gdzie jest ten guziczek odpowiedzialny za rozchylanie warg(bosz co ze mnie za perwers) w uśmiechu?- powiedział na przywitanie.
- A Wilson potrzebuje podpowiedzi bo zapomniał?- roześmiała się Cam- No coś Ty, chyba nie smucisz się, że House poleciał.
- Ja smucić się? W końcu przestanę mieć nerwicę, że ktoś wpadnie nagle do mojego gabinetu dowolnym wejściem. I zaoszczędzę, przez miesiąc będę tylko sobie stawiał obiady- roześmiał się Wilson.
- No. Ciekawe kto mu będzie teraz stawiał. Może jakiś naiwny brytyjczyk- zaśmiała się Cameron
- Chyba łatwiej będzie mu naciągnąć Cuddy- stwierdził Wilson.
- Cuddy? Jak to Cuddy?
- Poleciała razem z nim, nie wiesz?
- Ale jak to, szpital został bez opieki?
- Jestem jej tymczasowym zastępcą, z resztą i tak w połowie sal są remonty więc nie przyjmujemy wielu pacjentów, poza nagłymi przypadkami odsyłamy gdzie indziej- Wilson coś jeszcze mówił, ale Cameron już nie słuchała. Jej oczy miały wyraz, jakby coś w środku niej więdło.
- Cameron, jesteś tu?- usłyszała głos Wilsona
- Tak, przepraszam, chyba mnie bierze jakieś choróbsko.
- Co Ty na moją propozycję?
- Jaką?
- Że może byśmy skoczyli na drinka dziś wieczorem?- Wilson wpatrywał się w nią wyczekująco.
Cameron spojrzała na niego pustymi oczami. Po chwili rzekła:
- Jasne, czemu nie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Czw 3:47, 22 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 6:41, 21 Maj 2008    Temat postu:

Ajajaj sytuacja dalej się komplikuje. Ale chociaż wiadomo, że House ma ochotę na więcej (seksu)
Wilson będzie "rozrywał" Cameron, ależ się cieszę, tak ich lubię razem Już jestem ciekawa ich dialogów. Swoją drogą to ciekawe, że Cuddy nie zrobiła przed swoim wyjazdem odprawy ordynatorów . Wiem, czepiam się szczegółów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monique1
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czechy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:16, 21 Maj 2008    Temat postu:

Jesteś niesamowta! To genialno-idealny fik! Dialogi jak od scenarzystów! Fantastyczny humor Wilson i Cameron, House i Cuddy... Czuje ogromna zazdrość
- Co za odmiana! Cameron przypomniała sobie gdzie jest ten guziczek odpowiedzialny za rozchylanie warg(bosz co ze mnie za perwers) w uśmiechu?- Powala!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Tasak Ockhama


Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:34, 21 Maj 2008    Temat postu:

Poziom wciąż ten sam, więc wciąż jest fantastycznie Mrau - House'owi się podobało . A teraz, paskud, zostawił Cam w niepewności... Ale ona ma Wilsona Chyba już wiadomo, o czym będą rozmawiać na tym drinku; tylko ciekawe - jak... pisz, pisz, pisz!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:51, 21 Maj 2008    Temat postu:

Świetne!!! Cameron i Wilson... ciekawe czy coś z tego będzie... :wink: . A House i Cuddy w Londynie...przez miesiąć...sami...Kurcze, wszystko może się wydarzyć. Czekam na więcej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:32, 21 Maj 2008    Temat postu:

Dopiero co przeczytałam ficka i uważam, że jest fajny.
Tylko House powinien wyjechać z Cameron, a nie z Cuddy.
No ale Cameron zostawiłaś Wilsona, więc pewnie będzie milusio...
Czekam na kolejną część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:38, 21 Maj 2008    Temat postu:

Swietnee.
te dialogi usmiałams ię
i teraz willson i cam O__O


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:05, 21 Maj 2008    Temat postu:

Dziękuję za pochwały
Biorę się za pisanie kolejnej części, w międzyczasie wymyśliłam sporą część akcji, aczkolwiek z następną częścią mam problemy małe, szczególnie na tle mojego małego kryzysu Hameronkowego. Ale nic, spróbuję stworzyć coś sensownego, dialogi Cameron i Wilsona są niezłym wyzwaniem dla mnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:07, 21 Maj 2008    Temat postu:

to jest cienkie, ale musiałam w jakiś sposób połączyć wątki

ODCINEK 4

Wilson spojrzał kolejny raz na zegarek. Cameron spóźniała się już 15 minut. Westchnął zniecierpliwiony i spojrzał na drzwi, które właśnie się otwarły i weszła Cameron. Westchnął znów, tym razem z innego powodu. Cameron odszukała go wzrokiem i przysiadła się. Posłała mu blady uśmiech.
- Przepraszam za spóźnienie, miałam drobne problemy.
- Nie szkodzi.Ale gdzie Twoja poranna radość? Skończyły się baterie?- spytał.
- Trochę słabo się czuję, to pewnie przemęczenie- odparła Cameron- czego można się tutaj ciekawego napić?- zmieniła temat- pierwszy raz tu jestem.
- To zależy w jaki sposób chcesz wrócić do domu- roześmiał się Wilson- opcje są trzy: o własnych siłach, ze wsparciem czy na czworakach. Chociaż nie powinienem pytać, słyszałem że ostatnio lubisz poszaleć.
Cameron spłoniła się.
- House Ci coś wspominał?- spytała.
- Nie, czemu akurat... Chwileczkę! On tam w ogóle był? Nie widziałem go, a jak spytałem czy został po pracy to powiedział, że miał wizytę u mechanika. Skąd miałby wiedzieć?- Wilson patrzył na nią wyczekująco, a Cameron szybko odpowiedziała:
- Nie, tylko wiem, że House to największy plotkarz i...
- Niezła próba. Może bym się nabrał, gdyby nie ten rumieniec, który mówi mi, że coś się wydarzyło!- Wilson dociekał- no, nie bądź taka. Pozwól mi mieć powód do dokuczania House'owi!
- Nic się nie wydarzyło, nie męcz mnie- zniecierpliwiła się Cameron- powiesz mi w końcu co mogę zamówić czy mam strzelać?
Wilson patrzył się na nią przez chwilę wyczekująco i wnikliwie, w końcu wzruszył ramionami.
- Nie myśl, że mnie zmyliłaś.- wstał- Idę Ci zamówić.
Potem siedzieli, sączyli drinki i rozmawiali. Dość gładko im się rozmawiało poza pracą na tematy nie związane z kliniką. Po jakimś czasie Cameron poszła do wc. Wracając zauważyła, że Wilson rozmawia przez telefon. Gdy podeszła to stolika akurat kończył rozmowę.
Usiadła, Wilson spojrzał na nią przenikliwie.
- Interesujące- powiedział.
- Co takiego? - spytała Cameron
- Dzwonił House. Spytałem go, czy auto wróciło już od mechanika i przez chwilę nie wiedział o co mi chodzi! Teraz jestem pewnien, że coś ukrywacie!
Cameron spojrzała na niego zrezygnowana.
- Wilson, proszę, daj spokój. Nie ma o czym rozmawiać. Musiałeś do niego dzwonić zaraz po tym, jak zniknęłam z horyzontu?
Wilson przez chwilę nie odzywał się, wpatrując się w nią. Po czym powiedział:
- Cameron, wszyscy wiedzą, że kochasz House'a..
- Kochałam!- przerwała Cameron- mam to uczucie za sobą!
- Tak, a ja postanowiłem rzucić pracę i zostać malarzem. Pokojowym. Odkryłem nagły pociąg do dużych pędzli.
- Teraz nie maluje się pędzlami tylko wałkami gamoniu. Pozatym jest moda na tapety- powiedziała Cameron.
- Cameron.- powiedział poważnie Wilson patrząc jej w oczy- House nie jest ślepy, widzi to, co i ja i każdy kto ma oczy. Jesteś świetną dziewczyną, piękną i mądrą. Ale wydawało mi się, że wyleczyłaś się z naiwności. House nie potrafi z nikim być. Woli siedzieć w kącie i udawać, że tak mu przykro z powodu swojej samotności, niż próbować sił w poważnym związku. Ucieczka jest łatwiejsza niż walka. Nie chcę być brutalny, on zawsze miał do Ciebie słabość, ale nawet największa słabość nie jest w stanie pokonać jego barier.- Wilson wciąż patrzył jej poważnie w oczy.
- Wilson, wiem. Wiem też, że ktoś już złamał te bariery i to jest mój problem- Cameron wstała- A ja chyba jestem jednak naiwna jak dawniej, co jest nowe, to mój system samozachowawczy- jest lepszej generacji. Nic mi nie będzie. Parę dni i po krzyku. Muszę już lecieć, naprawdę słabo się czuję. A Ty pamiętaj, że masz szpital pod opieką!
- Złamał barierę o czym Ty... - ale Cameron już nie było. Wilson powoli przyłożył do ust i przechylił szklankę z drinkiem, patrząc przed siebie niewidzącym spojrzeniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Czw 3:47, 22 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuczek
Lucky& Lovely
Lucky& Lovely


Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:22, 21 Maj 2008    Temat postu:

Nisia, jesteś genialna , czekam na kolejne części :wink: Ciekawa jestem kiedy Wilson się dowie i czy się domyśli, czy raczej ktoś wypapla :wink: I co się dzieje z Housem I Cuddy - mam nadzieję, że nic między nimi tam nie zajdzie, ale się boję, że jednak na coś się zapowiada.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 21:24, 21 Maj 2008    Temat postu:

Jenyy pięęęękneee
Cytat:
Tak, a ja postanowiłem rzucić pracę i zostać malarzem. Pokojowym. Odkryłem nagły pociąg do dużych pędzli.

Znowu się turlałam ze śmiechu
Słabość Cam.. hm.. *zamyślenie*

Kryzys Hameronkowy bardzo pięknie przelewasz w wypowiedzi Cam. Jak widzisz to, co przeżywa autor, dodaje realizmu temu, co pisze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 1 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin