Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Hold on to love / MnS [Hilson]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:26, 25 Kwi 2008    Temat postu:

evay napisał:
zakończenie o którym co-nieco wie Richie ;]

myślę, że jeszcze sporo części zostało, ale z drugiej części nie bardzo mam siłę ich męczyć, a to nie jest taki fik że nagle cukierkowata scena, będą razem i przez dwadzieścia rozdziałów miałabym opisywać sceny łóżkowe ;pp

Serio? Wiem co-nieco? Chyba chodzi o inną Richie :wink:

Wiadomo - odbudowanie zaufania (to możliwe??) musi potrwać, więc męcz ich, męcz...
a może przez... 40 rozdziałów???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:42, 26 Kwi 2008    Temat postu:

no wiesz jaki mam pomysl na zakonczenie ]:->

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Sob 15:56, 26 Kwi 2008    Temat postu:

evay to jest takie piękne i wzruszające.... teraz będę rozchwiana emocjonalnie przez następne kilka godzin chciałam napisać coś konstruktywnego ale jestem pod zbyt wielkim wrażeniem....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:27, 27 Kwi 2008    Temat postu:

dobrze, tym razem dla wszystkich nowych hilsonek i hilsonów, także dla tych ukrytych

znowu dosyć długo, bo wenę całkiem niezłą mam ;D
i oczywiście wielka czarna dziura co będzie dalej
(chociaż już rodzi się całkiem niezły pomysł)

tytuł to jedna z piosenek duetu The Kills *_* całkiem wymowny, prawda?

i to jest pierwszy od dłuższego czasu rozdział, do którego nie zapędziłą mnie Richie :!: :!: :!:


I hate the way you love

Zamknąłem za sobą cicho drzwi. Rzuciłem ukradkowe spojrzenie za siebie. Korytarz był pusty i ciemny. Jaskrawa lampka oświetlała stanowisko pielęgniarek. Zauważyłem, że Joana, która miała tej nocy dyżur, zasnęła. Wychyliłem się, trzymając lewą rękę na klamce. W gabinecie House’a nie było nikogo. Wiedziałem, że często siedział tam przy zgaszonym świetle.

Tej nocy miałem iść prosto do domu. Zamierzałem się upić, naćpać. Zrobić cokolwiek, co sprawiłoby, że straciłbym przytomność. Nie chciałem czuć…

Ale nie mogłem. Odwróciłem się i ruszyłem w stronę gabinetu House’a. Próbowałem się schować, bałem się, że on tam jest i mnie zauważy. Sam nie wiedziałem, czego chciałem. Teraz wspominam całą tę noc przez mgłę.

Wykręciłem głowę w lewo, próbując zobaczyć, czy siedzi w gabinecie. Nagle uderzyłem w coś twardego. Przez chwilę nic nie widziałem, zatoczyłem się i wyciągnąłem przed siebie ręce, próbując zamortyzować upadek.

Silne dłonie złapały mnie mocno i pewnie. Poczułem, że ktoś mocno mnie przytula; ten zapach i zadrżałem. Wtuliłem się w niego, pragnąc, aby powiedział, że mi przebacza. Chciałem znów poczuć się pewnie i być z nim już na zawsze.

-Jimmy?
-Greg, ja… - wydyszałem, nie mogąc na niego spojrzeć.

Przytulił mnie mocniej i cicho zamruczał. Spróbowałem odsunąć się i spojrzeć mu w oczy. Zapytać, dlaczego wciąż tu ze mną jest, przecież stoimy na środku szpitala, każdy może nas zobaczyć. Ale on tylko szeptał uspokajającym głosem:

-Spokojnie, Jimmy, jestem tu….
-Greg, ja…
-Cicho, nie mów nic.

Tak bardzo chciałem mu wszystko wytłumaczyć, powiedzieć, jak mocno go kocham. Poprosić o przebaczenie, zaufanie. Byłem roztrzęsiony, a jego głos nie uspakajał mnie już. Czułem narastającą złość i w końcu próbowałem wyrwać się z jego uścisku i wszystko wytłumaczyć. Ale on wciąż mnie przytulał.

Gdy w końcu odepchnąłem go lekko spojrzał na mnie zdziwiony. Stanąłem bliżej, próbując nawiązać jakikolwiek kontakt fizyczny. Czułem jego płytki oddech na mojej twarzy. Ale musiałem to zrobić. Nie chciałem dalej cierpieć.

-Greg, ja przepraszam… - powiedziałem, ale natychmiast mi przerwał.
-Cicho bądź, Jimmy, nie chcę tego słuchać.

Te słowa uderzyły we mnie niespodziewanie. Znów straciłem równowagę i osunąłem się na ścianę. Nie miałem siły, by walczyć, udawać, że wszystko jest w porządku. Tamtego dnia mój świat się zawalił jeszcze bardziej, jeśli to w ogóle było możliwe. Nie było mnie. Nie było moich uczuć. Nie było we mnie niczego.

Podszedł do mnie. Czułem się osaczony, gdy prawą ręką oparł się o ścianę, do której przywarłem. Skuliłem się, ale on pochylił się i pocałował mnie. Tym razem tak, jak dawniej. Natychmiast oddałem pocałunek, myśląc tylko o tym, że tym razem wreszcie może się udać. Miałem nadzieję, że uciszał mnie, bo nie chce oglądać mojego cierpienia. Ale wtedy coś się zmieniło. Przecież to House, uświadomiłem sobie.
Przerażony nie chciałem przerywać pocałunku, nie chciałem go spłoszyć, ale dotyk jego warg sprawiał mi ból, czułem narastający niepokój. Co on ze mną zrobi?

W końcu odsunął się lekko, ale nosem muskał moją twarz. Pochylił się, tak że czułem jego wargi przy moim uchu. Ścisnął moją dłoń i poczułem, że drży.

-Jimmy – wyjąkał – przepraszam, ale musisz… odpokutować.

Odsunął się i zobaczyłem jego twarde spojrzenie i żal. Przygryzł wargi, spojrzał gdzieś ponad mnie i nabrał głośno powietrza.

-Jeszcze nie mogę – powiedział – za bardzo spieprzyłeś sprawę.

Odszedł w stronę windy, a ja osunąłem się po ścianie i usiadłem na podłodze. Moje ręce i nogi rozłożone były tak, jak gdybym był szmacianą lalką. Nie czułem nic oprócz przeraźliwego zimna, przenikającego moje serce.

On doszedł do windy i nacisnął przycisk, zerkając na mnie i natychmiast odwracając wzrok, jakby się bał, że kontakt wzrokowy go zabije. W końcu nie wytrzymał i oparł głowę o panel windy, czekając na jej przyjazd. Zauważyłem, że jego ciało drży, jak po odrzuceniu Vicodinu. Greg natychmiast wyciągnął z kieszeni pudełko tabletek i wziął dwie. Otworzyłem szeroko oczy i poczułem łzy, płynące po mojej twarzy.

Gdy drzwi windy otworzyły się, wszedł do niej. Starał się stać prosto, ale widziałem jego drżące ręce. Lewą dłoń zacisnął w pięść i włożył do kieszeni, a prawą ścisnął mocno laskę, która teraz drgała lekko. Zmusił się do spojrzenia na mnie i zobaczyłem TO spojrzenie. Widziałem je, gdy mąż mojej chorej pacjentki uderzył mnie w szpitalu, obwiniając mnie za jej chorobę. Widziałem je w jego domu, kiedy robiłem dla nas kolację i z powodu pary buchającej z garnka zachwiałem się, a gorące jedzenie spadło na moje ręce. Widziałem je zawsze, gdy coś złego mi się przytrafiało, a on był ze mną.

Wtedy zawsze mi pomagał. Nawet zanim zamieszkaliśmy razem. Zawsze, i nikt tego nie doceniał. Wszyscy mówili, że to ja prawie straciłem pracę dwukrotnie, że to ja o niego dbałem. A prawda była zupełnie inna. Ale tym razem nie mógł mi pomóc.

To była moja pokuta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 8:54, 27 Kwi 2008    Temat postu:

evay, cudownie . Wilson, który pokutuje... O tak, to zdecydowanie coś, co chciałabym zobaczyć . I pierwszy raz spotkałam się z teorią, że to House troszczy się o Wilsona, a nie na odwrót. Podoba mi się to .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:02, 27 Kwi 2008    Temat postu:

nie, nie, nie, oni powinni być już razem

evay napisał:
-Jimmy – wyjąkał – przepraszam, ale musisz… odpokutować.


świetny pomysł, Wilsonek taki biedny siedzi w tym szpitalu *ubieram się i lecę go przytulić*, House też widocznie bardzo cierpi *po przytuleniu Wilsona biegnie przytulić House'a*, kiedy w końcu będą razem i będzie happy end (a może nie będzie?)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:08, 27 Kwi 2008    Temat postu:

taaaak, zróbmy akcję "Przytul Wilsona/House'a"
prawie jak Free Hugs ;D

oj nie nie, oni nie będą jeszcze razem
Em. pierwszy raz? no co, toć House go koooocha, no.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:29, 27 Kwi 2008    Temat postu:

-Jimmy – wyjąkał – przepraszam, ale musisz… odpokutować.

TAK :!: Wiedziałam :!: Wiedziałam, że ten pocałunek w windzie do tego właśnie zmierzał...

Jak zawsze - pięknie Chyba też zaraz pobiegnę ich przytulić

Ojej, mój romantyczny Hilsonowy nastrój, który czuję od rana przechodzi lekki kryzys Muszę się zabrać za Fika z Ery :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:34, 27 Kwi 2008    Temat postu:

zabieraj się, zabieraj *_*
i brawo, wygrałaś spawarkę, toster do frytek, nagiego Wombata czy cokolwiek sobie zamarzysz ;D

i Richie, powiedzmy, że przytulisz Wombacika *_*
wiecej wieczorem i jutro ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:56, 27 Kwi 2008    Temat postu:

Evay, cudne. Będzie wszystko ok? Powiedz że będzie.
I będzie tak jak w Fiku z Ery?
Świetne tłumaczenie. Czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:00, 27 Kwi 2008    Temat postu:

terefere ja nie spoileruje, o!
a fiki z ery są świetne! *_*

i tak BTW, kochana, ja to nie jest tlumaczenie ;]


dzis wieczorem albo jutro bedzie cos nowego xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:14, 27 Kwi 2008    Temat postu:

To twój fik . No to jeszcze większe gratulacje!!!!
Normalnie owacje na stojąco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:19, 27 Kwi 2008    Temat postu:

dziękować

troche na mnie wplynely te fiki, ktore mi wyslalas, Richie
demoralizujesz mnie, chyba napisze kiedystam jakies sceny jak w "Interesting" ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 12:15, 27 Kwi 2008    Temat postu:

Jeju. Piękne evay

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:33, 27 Kwi 2008    Temat postu:

hej Bruno, dawno Cię tu nie bylo ;]
(albo mi się wydaje ;D)

taaaak dzisiaj to się napisałam, że HEJ!

kto czytał Midnight... ten się ucieszy, bo powiedzmy, że do akcji wkracza Zielonooka, ale tym razem jest już nazwana i w ogóle od samego początku bardzo pozytywna ;]

napisałam dziś aż TRZY rozdziały, każdy długi, bo po prawie dwie strony, ale za to trzeci ma aż TRZY i PÓŁ i jest smutny

już mnie męczy męczenie naszej pary, czekam na fiki prosto z Ery ;pp

I z zażaleniami do Richie - fik miał być już jakoś tak teraz, ale powiedziała, że lepiej później ;D
no to do zobaczenia około 19 czy 21 ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 16:30, 27 Kwi 2008    Temat postu:

jea niech Zielonooka znów ich połączy

no jakoś w ogóle mnie tu ubyło jakimiś czasami ale wróciłam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:00, 27 Kwi 2008    Temat postu:

2 Fik z Ery już jest Niestety muszę wybywać... Dopiero jutro poczytam kolejną część dręczenia Jimmy'ego :?
Już się nie mogę doczekać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:04, 27 Kwi 2008    Temat postu:

no, to macie

decykacja dla Richie ;]
pomysł na Zielonooką już z poprzedniego fika, ale teraz jest "dopracowana"
no i pracuje w wydziale zabójstw, ujawnia się moja miłość do CSI ;D
aha a to z wyjazdem to wzięłam m.in. z Waszego Fika 3 ;pp
tzn. pomysł miałam wcześniej, ale uświadomiłam sobie wczoraj, że rzeczywiście podobny motyw już był.


Can you see what have you done to my heart and soul?

W słuchawce słyszałem tylko jej oddech. Czekałem aż coś powie. Cokolwiek. Błagam, Agnes, odezwij się wreszcie. Powiedz mi, że to nie moja wina, że jeszcze nie wszystko stracone. Proszę, pociesz mnie. Starałem się przekazywać jej telepatycznie takie informacje i prośby. Ale nawet nie musiałem się starać. Znała mnie. Była moją największą tajemnicą. Nikt o niej nie wiedział, House nawet się nie domyślił.

Po studiach, gdy zaczynałem pracę w szpitalu, pędziłem samochodem po mieście. Była pierwsza w nocy, na siedzeniu obok mnie leżała butelka whiskey. Pamiętam doskonalę tę noc. Zmarła moja pierwsza pacjentka. Dziesięć lat, do końca była pełna życia. Nie mogłem pogodzić się z tym, że odeszła.

Agnes dopiero zaczynała pracę w policji. Wiedziałem, że może mnie przymknąć. To mogło spowodować nawet stratę pracy. Gdy zobaczyłem policyjne światła zatrzymałem się i oparłem głowę o kierownicę.

Odpuściła mi, ale wymusiła na mnie wizytę u psychologa. Chodziłem do niego często nawet wtedy, gdy przyjaźniłem się już z Housem. W końcu zrezygnowałem, a moim prywatnym psychologiem została Agnes.

Od czterech lat pracowała w Nowym Jorku, a nasze kontakty były nieco ograniczone. Podziwiałem jej poświęcenie. Była druga nad ranem, gdy Joana obudziła mnie w szpitalu, patrząc na mnie z przerażeniem. Wstałem bez słowa i pojechałem do domu, wiedząc, że pielęgniarka na pewno powiadomi o tym Cuddy, a jutro będę musiał znosić krępujące pytania. Droga do domu przypominała mi tamtą, którą odbyłem, gdy zaczynałem pracę. Ale tym razem płakałem z powodu mojej śmierci. Wtedy już nie żyłem.

Trzecia w nocy. Agnes odebrała od razu. Jej głos był lekko zaspany, wiedziałem, że dopiero wróciła z pracy i pada z nóg. Teraz pracowała w wydziale zabójstw i nie miała czasu na życie prywatne. Jednak zawsze potrafiła rzucić wszystko, by mnie wysłuchać. A ja nigdy nie pytałem o jej problemy. Nie lubiła o nich mówić.

-James – powiedziała miękko – przykro mi to mówić, ale spieprzyłeś wszystko, zdajesz sobie z tego sprawę?
-Wiem – odpowiedziałem słabo.
-Kocham cię, przyjacielu – powiedziała, wzdychając – ale musisz poznać prawdę, której może nie dostrzegasz.

Usiadłem na łóżku i oparłem głowę o ścianę. Wiedziałem, że po raz kolejnego gwałtownie sprowadzi mnie na ziemię. Zawsze to robiła. Nigdy nie owijała w bawełnę.

-Pamiętam doskonale ten dzień, gdy po raz pierwszy o nim powiedziałeś. Byłeś nieśmiały, przytłaczała cię jego osobowość. Ale potem niemal chwaliłeś się tym, że zdołałeś go oswoić. Tylko ty – przerwała na chwilę – Od dawna podejrzewałam, że go kochasz i naprawdę ucieszyłam się, gdy opowiadałeś o tym, że z nim jesteś, ale… - westchnęła ciężko – spieprzyłeś sprawę i musisz teraz cierpieć…
-Ale… ja go kocham – wydusiłem.
-Wiem – powiedziała twardo – ale teraz to on trzyma wszystkie karty i jeśli go kochasz musisz wytrzymać.
-Nie mam już siły.
-MASZ SIŁĘ – prawie krzyknęła do słuchawki – James, błagam, nie rób niczego głupiego.

Zamknąłem oczy i sięgnąłem po whiskey. Przełknąłem łyk i poczułem ognisty napój w gardle. Nienawidziłem alkoholu, mogłem napić się jedynie piwa z Gregiem. Wszystko wirowało.

-Chcę wyjechać – wyrzuciłem z siebie.

Usłyszałem, jak nagle jej oddech robi się płytki. Przymknąłem oczy, czekając na wybuch, jakieś ostre słowa. Krzyk. Wyrzuty. Cokolwiek. Żeby tylko coś powiedziała.

-Gdzie? – spytała tylko.
-Miami – odpowiedziałem krótko.

Westchnęła i roześmiała się szyderczo. Wiedziałem, że zaraz zmiesza mnie z błotem i uważa, że jestem żałosny, ale nie zamierzałem dawać jej satysfakcji. Wyprostowałem się, czekając na wybuch.

-Dlaczego akurat tam? – spytała – za ciepło.

Roześmiałem się serdecznie.

-Mam już tam pracę.
-CO? – krzyknęła.

Odsunąłem słuchawkę od ucha i jęknąłem. Przez chwilę słuchałem, jak wrzeszczy coś niezrozumiałego i czekałem, aż wreszcie skończy czy zaczerpnie chociaż powietrza.

-Kiedy? – spytała w końcu – kiedy zacząłeś jej szukać?!
-Parę dni temu – odpowiedziałem szczerze – nie chcę już… Agnes, nie mam już siły – powiedziałem ostro – albo wyjadę, albo się zabiję. Nie mogę już żyć.
-Kiedy? – spytała tylko, a ja wiedziałem, o co jej chodzi.
-Mam samolot za trzy dni.
-Boże – jęknęła.

Słyszałem jej szloch w słuchawce. Poczułem, że moje serce rozpada się po raz kolejny. Znów zraniłem kogoś bliskiego. Zacząłem zastanawiać się czy potrafię cokolwiek innego. Nagle stałem się jak Greg – odpychałem wszystkie bliskie mi osoby.

Nie chcę czuć. Nie chcę żyć.

Odłożyłem słuchawkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 20:12, 27 Kwi 2008    Temat postu:

evay, albo ja stałam się rozemocjonowaną niestabilną emocjonalnie osobą, albo ta część jest wyjątkowo genialna. Stawiam na to drugie, chociaż nigdy nic nie wiadomo. Z jednej strony Wilson postępuje jak idiota, ale może właśnie tego potrzebuje. Może potrzebuje uciec jak najdalej od Grega, żeby zrozumieć co oznacza żyć bez niego. Nie wiem, ale jestem przekonana, że jakkolwiek by nie było, będzie świetnie. Gratuluję ci, to jeden z najlepszych fików Hilsonowych jaki czytałam [a wbrew pozorom było ich trochę].

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:13, 27 Kwi 2008    Temat postu:

Ciekawie się robi.
Evay, ty to masz dopiero wenę.
Gratulacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:22, 27 Kwi 2008    Temat postu:

no, wena dziś była że hej!
trzy godziny pisania chyba ;]
dzięki za takie komentarze, zawsze bardzo mnie mobilizują.
(a już najlepiej jest jak dzięki fikom ludzie stają się hilsonkami/hilsonami)
muszę napisać znów coś takiego jak Midnight zeby zaczynalo sie jako Huddy, to znowu moze ktoś się "nawróci" czy ujawni


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 20:28, 27 Kwi 2008    Temat postu:

evay, ja zawsze jakoś tak w sercu miałam Hilsona. Ale rozumiesz, nie można mieć dwóch rzeczy na raz .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:08, 27 Kwi 2008    Temat postu:

Em. zgadzam się. niech wyjedzie i zatęskni za House'm, a House za Wilsonem, jak się spotkają to rzucą się sobie w ramiona i ... będzie happy end
świetna część, jedna z lepszych


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:45, 27 Kwi 2008    Temat postu:

evay, błagam, tylko nie zabijaj naszego kochanego Wombacika! Kolejne części bardzo mi się podobają, czekam na dalszy rozwój wydarzeń

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:33, 28 Kwi 2008    Temat postu:

Uff... Nareszcie - włączyć kompa i biegiem na forum do Twojego fika

No i co? Jak teraz napiszę, że planuję wydrukować Twojego fika, to wyjdzie na to, że się podlizuję, czy coś... Serio - miałam to napisać już wcześniej, ale zawsze byłam pod taaakim wrażeniem, że zapominałam :?

Nikt nie ma monopolu na pomysły z wyjazdem... Już w Naszym Fiku 3 ten pomysł pochodził prawdopodobnie z One Step... - nie pamiętam, czy to ja o tym napisałam w Fiku 3, czy tylko sprowokowałam kogoś, żeby to napisał...

Dzięki za dopracowanie Zielonookiej :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin