Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nieśmiertelni [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:13, 07 Mar 2010    Temat postu:

ale ja to napisałam czułam, widziałam, słyszałam itd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:14, 07 Mar 2010    Temat postu:

mm. i tak wolałabym być na miejscu Cuddy. mrr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:51, 07 Mar 2010    Temat postu:

Mnie tutaj dwa dni nie było, a tu takie rzeczy?!
Kurczę, gorąco się zrobiło jak to czytałam!
Aż się boję jak to się dalej potoczy!
Chyba wszyscy już wiedzą, że ja nie umiem pisać długich komentarzy...
Czekam na następne części! Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:58, 07 Mar 2010    Temat postu:

CaRoLaInE_97 ciesze się, że się pojawiłaś, zaraz wstawiam kolejną

E:

Cytat:
kurczę, gorąco się zrobiło jak to czytałam!



Cytat:
Aż się boję jak to się dalej potoczy!

Ja też. brr

Dziękuję


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Nie 20:36, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agatka10
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:03, 07 Mar 2010    Temat postu:

czekamy, czekamy ;*

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agatka10 dnia Nie 20:04, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:21, 07 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
Mam nadzieję, że nieco się rozjaśni Jeszcze nie koniec przygód Huddy Enjoy!


Część siódma.


Obudziłem się po dwóch godzinach czujnego snu. Nie mogłem spać jak dziecko, mając w pamięci widmo przeszłych wydarzeń. Poza tym słońce coraz mocniej świeciło. Była dziesiąta, zazwyczaj o tej porze ilość samochodów na drogach znacznie się zwiększała.

Leżałem na tylnym siedzeniu samochodu obok kobiety, z którą kochałem się kilka godzin wcześniej. Czułem jej zapach i spokój.

Po kilku chwilach zbudziła się również moja chora noga oraz wszystkie sińce i zadrapania na ciele. Tego ranka wyjątkowo było odwrotnie. Zawsze to ja byłem budzony przez ból, tym razem byłem szybszy. Zażyłem dwie tabletki Vicodinu. Nie pokwapiłem się na więcej, ponieważ od wczorajszego lunchu nic nie jadłem. A i piłem bardzo niewiele.

Lisa poczuła, że uwalniam się z jej objęć i zamierzam usiąść. Przesunęła się nieznacznie i powoli otworzyła oczy. Nie odezwałem się, byłem skoncentrowany na swoich myślach. A także na poszukiwaniu koszulki i pozostałych części swojej garderoby. Jednak nie mogłem powstrzymać się, żeby nie omieść wzrokiem jej prawie nagiego ciała.

- House… - szepnęła, obejmując minie dłonią w pasie i przylegając klatką piersiową do moich lędźwi.

Znieruchomiałem. Poczułem ciepły policzek, gładzący moją skórę w dole pleców. Nie chciałem rozmawiać o tym co wydarzyło się między nami. Lisa była z Lucasem. Miałem tego świadomość. Do tamtej chwili uważałem, że seks ze mną był dla niej tylko oderwaniem się od strasznej rzeczywistości, która ściśle nas otoczyła tamtego dnia.

- Tak? - zapytałem, mając nadzieję, że nie usłyszę odpowiedzi.

Zacząłem naciągać na siebie pomiętą koszulkę z napisem Wanna sex? Be patient!.

- Zostawię Lucasa… Myślałam o tym - westchnęła.
- Oczywiście, że go nie zostawisz - odparłem oschle.

Była uwięziona w pułapce. Była ze mną. Uprawiając seks, czuła się bezpieczna. Czuła, że jest w innym świecie.

- Ale… - zaczęła.
- Nie mówię, że nie chcę, żebyś go dla mnie zostawiła. Mówię, że go nie zostawisz - prychnąłem, po czym kontynuowałem ubieranie. Lisa również sięgnęła po odzież i z miną buntowniczki rzekła jeszcze:
- Zdziwisz się, jak bardzo się mylisz. - Cieszyłem się, że to usłyszałem, chociaż nie wiedziałem, czy te słowa mają jakikolwiek sens.

Otworzyłem samochód i wysiadłem bez słowa. Założyłem płaszcz, sprawdzając czy w kieszeni nadal znajduje się pistolet. Był na swoim miejscu. Lisa wysiadła zaraz za mną. Z przedniego siedzenia zabrała swoją torebkę.

- Jeśli uda nam się zatrzymać jakiś samochód, w razie czego będziemy mogli zapłacić za dowiezienie nas do Princeton - powiedziała, zaglądając do torebki. Była pomysłowa.
- Zaraz sprawdzę ile mam pieniędzy w port… - Zamarła z otwartymi ustami. Spojrzałem na nią zaniepokojony.
- Co się stało?
- House, mój portfel! Nie mam portfela! - Początkowo nie zrozumiałem jej załamania. Przecież autostopem również mogliśmy dotrzeć na miejsce. Wystarczyłoby, że udawałbym miłego człowieka, a ona zdjęłaby maskę wiedźmy.
- Zapewne ten bandzior wyjął go z twojej torby, gdy kazał wysiąść nam z samochodu w lesie… - Zauważyłem, byłem pewien, że to słuszne spostrzeżenie. - Przecież to tylko kilka nędznych dolarów…
- House! Tam była karta kredytowa szpitala! - Wściekła się. Była naprawdę oburzona. Nie do końca rozumiałem, o co jej chodziło… Chyba, że o PPTH. Ale czy to miałoby jakiś sens?
- Daj spokój. Na pewno zabrał ci portfel, ponieważ… - zacząłem. Chciałem ją uspokoić. Nigdy jej takiej nie widziałem. Oddychała płytko, a w jej oczach pojawiły się ogniki strachu.
- Cuddy, czy to dotyczy… - przerwała mi natychmiast.
- Chodźmy, musimy dostać się do miasta - rzuciła i ruszyła na przód.

Chyba zapomniała, że nie mam laski. Chyba w ogóle zapomniała, że tam jestem. Przeszła dosyć żwawym krokiem około stu metrów, po czym odwróciła się i skierowała w moją stronę.

Szedłem swoim tempem, zastanawiając się nad jej zachowaniem. Podeszła do mnie. Jej twarz była o wiele spokojniejsza, a usta nie drgały już nerwowo. Zatrzymałem się, kładąc dłoń na udzie i spojrzałem na nią.

- Posłuchaj… Ta karta jest bardzo ważna dla mnie… Dla szpitala. - Próbowała wyjaśniać, a ja beznamiętnie słuchałem.
- Będzie mi potrzebna do udowodnienia sponsorom, że szpital nie jest na skraju bankructwa…
- A jest? - zapytałem, patrząc jej prosto w oczy.
- Niczego więcej nie mogę ci powiedzieć, House - szepnęła. Objęła mnie na chwilę, uśmiechając się nieśmiało. Moje wzburzenie minęło jakimś cudem i ruszyliśmy dalej. Wspólnym, dosyć powolnym tempem.

Kilka minut później znaleźliśmy się w pobliżu drogi. Długo szliśmy poboczem, co chwila spoglądając za siebie. Minęły nas dwa samochody, nie zatrzymując się przy nas. Pomimo naszych wysiłków. Przecież nie mogłem położyć się na środku jezdni, a potem nagle zerwać się na nogi. Później ruch zupełnie ucichł. Usiedliśmy na asfalcie, żeby odpocząć. Minęło trochę czasu i stało się coś dziwnego.

- House! - krzyknęła Lisa, wstając i wybiegając na środek jezdni.
- Co ty wyprawiasz?! - Wstałem, ale zostałem na poboczu.
- To nasza szansa! Chce się stąd wydostać! - wrzasnęła, pozostając na ulicy i machając rękoma do nadjeżdżającej ciężarówki.
- Cuddy, zejdź z ulicy! - wrzasnąłem. - Nie widzisz, że on jedzie tak szybko, że nie wyhamuje?! - To była duża ciężarówka z cysterną, której kierowca pędził jak szalony. Biorąc pod uwagę, że zapewne podróżował z innego stanu, prowadził co najmniej od kilkunastu godzin. Mógł jej nawet nie zauważyć. Poza tym samochód wcale nie wyglądał na taki, jakby jego kierowca wcisnął hamulec, chociażby na cal.
- Ja pierdolę! - wrzasnąłem i na tyle, na ile moja noga na to pozwalała, podbiegłem do Lisy.

Chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem z powrotem na pobocze. Duży samochód ciężarowy przejechał obok nas, nie zwalniając ani trochę. Nie wiem czy kierowca był naćpany czy niewidomy. Ale zrobiło mi się niedobrze. Usiadłem, oddychając ciężko.

- Co… co cię opętało, do cholery?! - Nie byłem w nastroju na żarty. I znowu pojawiła się mała, bezbronna dziewczynka, która się rozkleiła.
- Ja… House… ja chcę do domu - powiedziała, pociągając nosem. - Pragnę, żebyśmy byli już bezpieczni. Boję się, nie chcę zostać tu na kolejną noc… Tylko nie to! - Rozpłakała się. A więc o to chodziło. Zaryzykowała życie, żeby wydostać się stąd i nie umrzeć w sposób, jaki zaplanował dla niej ten bandzior.
- Jest dopiero południe - jęknąłem.

Tak naprawdę dochodziła pierwsza. Sam nie byłem przekonany czy ktoś wreszcie się zatrzyma. Do zmroku pozostało około czterech godzin.

Siedzieliśmy w ciszy. Las był coraz spokojniejszy. Od czasu do czasu było słychać liście, które przewracał wiatr. Lisa zasnęła, oparta o mnie. Nie zdziwiłem się, spała przez dwie godziny, w dodatku czuwając. Po ostatnich wydarzeniach należało jej się trochę odpoczynku.

Opuściłem wzrok, czekałem, aż sam zacząłem przysypiać. W międzyczasie zastanowiłem się czy lepiej nie będzie, jeśli wrócimy do samochodu. Zmierzch zbliżał się coraz większymi krokami, a ja najwyraźniej pomyliłem się co do częstotliwości ruchu samochodowego na tej drodze.

Nie wiem kiedy zasnąłem, ani jak długo spałem. Ocknąłem się dopiero, gdy usłyszałem dźwięk syreny i zatrzymujący się na poboczu samochód. Rozejrzałem się, dookoła było szaro. Niebieskie światło mnie oślepiło. Zakryłem twarz dłonią i potrząsnąłem Lisą, która spała wtulona we mnie.

- Cuddy, wstawaj… - szepnąłem, żeby nie obudzić jej zbyt gwałtownie. Wszystkie mięśnie mojego ciała były mocno napięte. Byliśmy głodni i wychłodzeni. Nie mieliśmy siły się podnieść.

Podeszło do nas dwóch uzbrojonych, dobrze zbudowanych mężczyzn. Jeden wziął Lisę na ręce, a drugi pomógł mi wstać. Wsiedliśmy do samochodu, a moje gardło ścisnęła niewidzialna dłoń. Byłem zbyt oszołomiony i wyczerpany, żeby od razu spostrzec, że wreszcie otrzymaliśmy pomoc.

Po kilku chwilach poczułem ulgę, zauważywszy, że znajduję się wewnątrz radiowozu. Jednak w pamięci miałem słowa Lisy: Zawiadomiłeś policję?. Miałem nadzieję, że władze nie mają związku z naszym uprowadzeniem i obiecałem sobie, że nie usnę, dopóki nie zobaczę Wilsona. Lisa spała na siedzeniu, została okryta kocem. Ja dostałem butelkę wody.

- Do wszystkich jednostek, patrolujących lasy północne New Jersey. Patrol 316 odnalazł kobietę i mężczyznę. Kobieta jest wyczerpana, śpi. Niezidentyfikowana przez nas. Nie posiada dokumentu tożsamości.
- Lisa Cuddy - powiedziałem słabo. Funkcjonariusz spojrzał na mnie.
- Mężczyzna, który z nią jest twierdzi, że nazywa się Lisa Cuddy. Mężczyzna to Gregory House. Jest wychłodzony, ale wciąż przytomny - zamilkł.
- Przyjąłem, to ich szukaliśmy. Pomoc i radiowozy będą czekały na obrzeżach Princeton.
- Wilson, będziesz tam czekał? - westchnąłem głośno.

cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Wto 9:07, 16 Mar 2010, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agatka10
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:30, 07 Mar 2010    Temat postu:

Pierfsza!

A co by było gdyby ją przejechał? Co by było gdyby House jej nie uratował? Na szczęście to zrobił, więc nie ma co gdybać.

i dalej nie wiem nic koonkretnego na temat Lucasa, ale mam nadzieję, że się niemawem dowiem

Wena!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agatka10 dnia Nie 20:35, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noemi
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:07, 07 Mar 2010    Temat postu:

Ja najchętniej zatłukłabym Cuddy! Rozumiem, że się boi, a strach zmienia ludzi, ale ją zmienił dosłownie w małe dziecko! Cuddy, weź się w garść i pozwól sobie pomóc!
Dobra, chyba już się uspokoiłam

Cytat:
Leżałem na tylnym siedzeniu samochodu obok kobiety, z którą kochałem się kilka godzin wcześniej.

Nie mam pojęcia czemu, ale to zdanie bardzo mi się podoba


Część jak najbardziej świetna, nadal w klimacie ficka

Weny!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noemi dnia Nie 21:08, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:34, 07 Mar 2010    Temat postu:

coś miało się rozjaśnić?
u mnie dalej brak teorii, ale to może ja po prostu jestem tępa, co by się zgadzało
bardzo mi się część podobała i muszę przeanalizować jeszcze raz część z kartą, może coś się mi rozjaśni
i tradycyjnie:
czekam na ciąg dalszy!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:43, 07 Mar 2010    Temat postu:

Obawiam się, że mój komentarz będzie niekonstruktywny. Bardzo.

Bo chociaż już pisałam to wcześniej co najmniej raz, a razem ze mną jeszcze kilka osób, powtórzę: udaje Ci się wszystko utrzymać na odpowiednim poziomie. Podoba mi się i jestem bardzo ciekawa, jak się sprawa rozwiąże.
I co to był, cholera, za typ?

agatka10 napisał:
i dalej nie wiem nic koonkretnego na temat Lucasa, ale mam nadzieję, że się niemawem dowiem

Tu się nie ma co zastanawiać, z Lucasem od razu out i tyle.
Może jego też te zbiry dopadną? *złośliwy uśmiech Małej Mi*

Wena życzę!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Nie 21:46, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:28, 07 Mar 2010    Temat postu:

Pozwolisz, że najpierw się przyczepię, skoro wczoraj dostałam przyzwolenie.
"W między czasie zastanowiłem się czy lepiej nie..." -> W MIĘDZYCZASIE piszemy łącznie.

A teraz pochwała Super, naprawdę trzyma w napięciu. Ciągle nierozwiązana zagadka, nie wiadomo co się stanie... Trzymam kciuki, żeby Cuddy dotrzymała słowa i zostawiła Lucasa *prosi*

Nie mogę się doczekać kolejnej części


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:51, 07 Mar 2010    Temat postu:

agatka10

Cytat:
A co by było gdyby ją przejechał?

To by jej nie było

Cytat:
Co by było gdyby House jej nie uratował? Na szczęście to zrobił, więc nie ma co gdybać.

House bohater Musiał się zdenerwować

Cytat:
dalej nie wiem nic koonkretnego na temat Lucasa, ale mam nadzieję, że się niemawem dowiem

Moge powiedzieć, że więcej na jego temat będzie w kolejnej części

dzięki

Noemi

Cytat:

Ja najchętniej zatłukłabym Cuddy! Rozumiem, że się boi, a strach zmienia ludzi, ale ją zmienił dosłownie w małe dziecko!

Później to pewnie ona coś zrozumie i pewnie zmieni swoje zachowanie

Cytat:
Cytat:
Leżałem na tylnym siedzeniu samochodu obok kobiety, z którą kochałem się kilka godzin wcześniej.

Nie mam pojęcia czemu, ale to zdanie bardzo mi się podoba





Gorzata

Cytat:
coś miało się rozjaśnić?

Tak *mówi dumnie*

Cytat:
muszę przeanalizować jeszcze raz część z kartą,

Koniecznie Myślę, że to może być wskazówka

a_cappella

Cytat:
udaje Ci się wszystko utrzymać na odpowiednim poziomie. Podoba mi się i jestem bardzo ciekawa, jak się sprawa rozwiąże.
I co to był, cholera, za typ?

Niezmiernie mnie to cieszy. A ten typ... mogę jedynie zdradzić, że to się wyjaśni bliżej końca

Cytat:
Tu się nie ma co zastanawiać, z Lucasem od razu out i tyle.

Więcej pokaże następna część...

Ala

Cytat:

Pozwolisz, że najpierw się przyczepię, skoro wczoraj dostałam przyzwolenie.

Oczywiście

Cytat:
"W między czasie zastanowiłem się czy lepiej nie..." -> W MIĘDZYCZASIE piszemy łącznie.

Racja Już poprawiam. I tak muszę sprawdzić jeszcze raz ten tekst, ponieważ przyznam, że dziś miałam mało czasu na pisanie

Cytat:
Ciągle nierozwiązana zagadka

Jeszcze trochę potrzymam was w napięciu

Dziękuję


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Nie 22:55, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jestemmaciek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:56, 07 Mar 2010    Temat postu:

Chciałem Ci tylko powiedzieć, że z narracją jest lepiej, w ostatniej części jest idealnie. ;] Szacun, kobieto. :-D
I dalej nie wiem o co chodzi, to też na plus :-)
Dobranoc! :-*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noemi
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:01, 07 Mar 2010    Temat postu:

Czytając ten rozdział jeszcze raz, zwróciłam uwagę na to zdanie:
Cytat:
- Niczego więcej nie mogę ci powiedzieć, House - szepnęła.

Nitka, ty do nas przemawiasz przez Cuddy! My tu zachodzimy w głowę o co chodzi, a ty szepczesz tajemniczo: "Niczego więcej nie mogę wam powiedzieć. To be continued". Ty sadystko!

Tak więc czekam na continued


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:26, 07 Mar 2010    Temat postu:

jestemmaciek

Cytat:
Chciałem Ci tylko powiedzieć, że z narracją jest lepiej, w ostatniej części jest idealnie

Bardzo się cieszę, że jest po Twojej myśli W końcu chyba najbardziej przyczyniłeś się do tego, że wciąż piszę

Cytat:
I dalej nie wiem o co chodzi, to też na plus :-)

Aaaa, to dobrze Dziękuję

Noemi

Cytat:
Nitka, ty do nas przemawiasz przez Cuddy! My tu zachodzimy w głowę o co chodzi, a ty szepczesz tajemniczo: "Niczego więcej nie mogę wam powiedzieć. To be continued". Ty sadystko!


Sadystka to mam ksywkę na Horum
I tak, przemawiam do was przez Cuddy
To be continued


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:10, 08 Mar 2010    Temat postu:

Yyy jedna karta i tyle zachodu? .............

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:41, 08 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
justykacz napisał:
Yyy jedna karta i tyle zachodu? .............

Nie, broń boże justykacz to nie karta Karta przy okazji zginęła, myślę, że również między innymi. Gdyby wiedział o niej i zależałoby mu na karcie, to po prostu kazałby jej ją oddać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pon 1:44, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:38, 08 Mar 2010    Temat postu:

Kochanie moje przepraszam ze wczesniej nie komentowalam nie mialam czasu, ale czytalam na biezaco mam nadzieje ze mi wybaczysz

Czesc szosta musze przyznac sie ze nie spodziewalam sie po tak strasznych czesciach zobaczyc zoego Huddy w takich okolicznosciach przyznam ze pozytywne zaskoczenie czesc szosta byla jak by mniej straszna, i tajemnicza choc mimo ciekawego niegrzecznego watku czytelnik ma caly czas wrazenie ze cos wisi w powietrzu, ze to tak zwana cisza przed burza, chwila wytchnienia ktora ma sprawic ze czytenik przestanie byc tak ostrozny i sie uspokoi a wtedy boom

czesc siodma coz uwazam ze lepsza od poprzedniczki moze nie pod wzgledem jakis bledow bo ja widze ghenn co nieco znalazla, ale jak wiesz bledy to zupelnie nie moja bajka. Podoba mi sie bardziej poniewaz wnosi nowe ciekawe informacje. Obietnica zostawienia Lucasa ciekawa i prawdopodobna ale niepokoi mnie bardziej to skoro chce byc z Housem, ufa mu, ich znajomosc i oddanie sobie przez tyle lat a Cuddy ciagle nie chce wyjasnic o co chodzi i chyba karta jest tylko czyms co ma odwrocic jego uwage. Swoja droga porywacz ukradl karte zamiast pooprostu kazac ja sobie oddac
Jesli jednak powodem jest sytuacja szpitala, i ewentualne przekrety Cuddy o ktorych nie chce powiedziec Housowi i boi sie interwencji policji moze byc ciekawie chow wyglada to malo prawdopodobnie chodz to jest fik wszystko mozliwe a jak mowi Patty Hewes pani adwokat z serialu Uklady "nie ufaj nikomu" ( wiem bezczelna reklama innego serialu ;P)
ale tak jest nie mozna ufac w tym fiku nikomu i niczemu bo czuje ze bedzei zupelnie inaczej niz wydaje sie do tej pory a koncowka napewno wszytskich zaskoczy
Dodatkowo desperacja Cuddy w dostaniu sie do Princton troszke dziwna moze i strach, o szpital, o siebie, o Lucasa i Rachel ale cos mi mowi ze jest ukryty motyw

Czekam na cd kochana moja i jej z......... naturo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aduśka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:57, 08 Mar 2010    Temat postu:

Wybacz, że dopiero teraz komentuje *pada na kolana i prosi o wybaczenie z minką podobną do kota ze Shreka*

Pozwolę sobie skomentować tak 2 in 1

Obie części piękne To poświęcenie, troska
No i dalszy bieg wydarzeń. Ten ... samochodowy
Jak ja na to czekałam

Ale nadal nie jest kolorowo. No okey. Są uratowani, bezpieczni (chyba), ale co dalej? Wciąż nie znamy powody tego strachu Cuddy. I tak jak mazeltov nie sądzę, by tylko ta karta była "główną bohaterką". O co chodzi? Jestem bardzo ciekawa

Dziękuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:39, 08 Mar 2010    Temat postu:

mazeltov

Cytat:
przepraszam ze wczesniej nie komentowalam nie mialam czasu, ale czytalam na biezaco mam nadzieje ze mi wybaczysz
Oczywiście, że Ci wybaczę

Cytat:
Jesli jednak powodem jest sytuacja szpitala, i ewentualne przekrety Cuddy o ktorych nie chce powiedziec Housowi i boi sie interwencji policji moze byc ciekawie



Cytat:
Dodatkowo desperacja Cuddy w dostaniu sie do Princton troszke dziwna moze i strach

Strach chyba przede wszystkim o to, że znajdzie ich ten człowiek

Cytat:
a koncowka napewno wszytskich zaskoczy

Mam taką nadzieję Może nie samo rozwiązanie tajemnicy, ale zakończenie sprawy

Dziękuję kochana Cieszę się, że nadal się podoba

Aduśka

Cytat:
Ale nadal nie jest kolorowo. No okey. Są uratowani, bezpieczni (chyba), ale co dalej? Wciąż nie znamy powody tego strachu Cuddy. I tak jak mazeltov nie sądzę, by tylko ta karta była "główną bohaterką". O co chodzi?

Za kilka momentów będzie się wyjaśniać, ale powoli

Cytat:
Wybacz, że dopiero teraz komentuje *pada na kolana i prosi o wybaczenie z minką podobną do kota ze Shreka*



Cytat:
Dziękuję

To ja dziękuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:07, 08 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
Moimi mili czytelnicy Wstawiam ósmą część, która chociaż trochę ukaże co działo się z Huddy... Co do sprawy, myślę, że w następnej już będzie wiadomo prawie wszystko



Część ósma.


Jechaliśmy około godziny przez zalesione tereny, mój wzrok stał się mętny. Lisa spała twardo. Również miałem ochotę na drzemkę, jednak wolałem czuwać. Nie wiedziałem czy to już koniec naszej męki. Spojrzałem przez okno, w oddali świeciły latarnie miasta. Byliśmy coraz bliżej.

- Halo, 316 zgłoś się. - Usłyszałem głos, dochodzący z mikrofonu w radiowozie.
- 316, zgłaszam się.
- Jak daleko jesteście od obrzeży Princeton?
- Za około dziesięć minut będziemy na miejscu - oznajmił jeden z policjantów.
- Patrol i karetka czeka. Bez odbioru. - Kamień spadł mi z serca.

Teraz już tylko minuty dzieliły mnie od porządnego posiłku i długiego snu. Miałem nadzieję, że pozwolą nam spełnić swój obywatelski obowiązek dopiero następnego dnia. Nie mógłbym w takim stanie składać zeznań. Nie wspominając o Lisie, która… nawet nie wiedziałem czy zechce je złożyć.

- Jesteśmy na miejscu - powiedział funkcjonariusz policji.
- Cuddy… - Zacząłem ją budzić.

Ponownie spojrzałem przez okno. Znajdowaliśmy się na placu obok stacji benzynowej. Obszar ogrodzony był taśmą policyjną. Na środku stały jeszcze dwa radiowozy. Wciąż na włączonych sygnałach świetlnych. Dwie karetki zaparkowane były nieopodal. Kilku policjantów krążyło w kółko z krótkofalówkami przy uszach, a na środku stał Wilson i… Lucas. Ucieszyłem się na widok przyjaciela, natomiast dawnego znajomego wolałbym nie widzieć.

- Hej, Cuddy… Obudź się, jesteśmy na miejscu. - Podniosła się z siedzenia. Jej wzrok był nieobecny. Była wyraźnie przemęczona.
- Co… - wyszeptała.
- Chodź, wysiadamy. - Pomogłem jej.

Wyszła z samochodu i przeciągnęła się. Wysiadłem tuż za nią, chciałem zapytać ją jeszcze, czy mam zapomnieć o niej i o tym co się między nami wydarzyło, ale nie zdążyłem. Gdy zobaczyła Lucasa, podbiegła do niego, rzucając mu się na szyję i czule całując. Miałem swoją odpowiedź.

Poszedłem w kierunku Wilsona, nie spoglądając dłużej na ckliwe powitanie tych dwojga. Zauważył, że moją laskę gdzieś wcięło i wyszedł mi naprzeciw.

- Dobrze cię widzieć, House - powiedział spokojnie i uściskał mnie, mimo że nigdy tego nie robił.*

Pozwoliłem mu na to, ponieważ nadal nie wiedziałem czy to wszystko dzieje się naprawdę, czy może miałem tylko przyjemny sen. Kiedy poczułem, że Wilson jest prawdziwy, odepchnąłem go lekko i spróbowałem się odezwać. Nie zdążyłem odpowiedzieć, ponieważ szybko kontynuował.

- W coś ty się, ku**a wpakował?! - niemal krzyknął.
- Jimmy, jak ty się nieładnie wyrażasz - odparłem. Wiedziałem, że oczekuje odpowiedzi. W przeciwnym razie zacząłby swój wykład.
- To nie ja… Cuddy ma kłopoty, ale nadal nie wiem z jakiego powodu. Przez cały ten czas zdradziła mi kilka marnych szczegółów. - Wolałem zaspokoić jego ciekawość. Spojrzał na mnie bacznie i powiedział:
- Porozmawiamy o tym później, chodź. - Zaprowadził mnie do karetki.

Lisa siedziała w drugiej, Lucas był obok niej. Spojrzała na mnie przepraszająco, ale ja powiedziałem głośno:

- Wilson! Czas odreagować i wybrać się na panienki, nieprawdaż? - Popatrzyłem na nią. Lucas przez cały czas gładził jej dłoń, wpatrując się w nią z czułością. Zrobiło mi się niedobrze. - Co za mdły obrazek. - Pomyślałem. Jej potrzebny był mężczyzna, a nie mazgaj. Zawstydzony Wilson skinął głową w geście akceptacji na moją propozycję, pocierając nerwowo kark.
- Ale najpierw… - Uniósł palec do góry. - Pojedziemy do szpitala - Potrzebujesz prześwietlenia i kroplówki.
- Wolałbym zjeść naleśniki z syropem klonowym - odparłem przekornie.

Niestety, chociaż miałem na nie ochotę, nie sądziłem, że bez uprzedniego podania kroplówki, mój żołądek mógłby je zaakceptować i zatrzymać na dłużej, nie opróżniając swojej zawartości przez moje usta. Zwięźlej mówiąc: Podejrzewałem, że zrzygałbym się od razu.

- Wsiadaj, jedziemy do szpitala. - Wepchnął mnie do wnętrza karetki.

Zanim drzwi do niej zamknęły się całkowicie, podbiegł do nas policjant.

- Panie House, do szpitala przyjedzie funkcjonariusz i złoży pan zeznania. - Bardzo chętnie. - Pomyślałem. Tylko co ja miałem powiedzieć? Oprócz tego, że spod PPTH uprowadził nas i wywiózł do lasu jakiś paskudny bandzior, nie wiedziałem o niczym więcej.
- Oczywiście - odparł za mnie Wilson i dziękując za informację, zamknął drzwi do samochodu.
- Cuddy jedzie drugą karetką? - zapytałem.
- Tak, z Lucasem. Nie jest w najlepszym stanie. - Zajął się przygotowaniem jakiegoś zastrzyku.

W mgnieniu oka dostaliśmy się do PPTH. Na ostrym dyżurze opatrzono nam rany, otrzymaliśmy kroplówkę i zastrzyki przeciwtężcowe.

W karetce - oczywiście poza zasięgiem wzroku Wilsona - nałykałem się tyle Vicodinu, że zastrzyk przeciwbólowy był dla mnie drogą do raju.

Lekko oszołomiony lekami, a raczej ich nadmiarem wstałem z łóżka i zabrałem jedną z kul dla pacjentów. Z jej pomocą poszedłem do łazienki. Zwymiotowałem cały Vicodin, który zażyłem i natychmiast wróciłem na ziemię.

Usiadłem na łóżku i oparłem głowę na kolanach. Bolała niemiłosiernie, było mi zimno. Do sali weszła Lisa. Jej wyraz twarzy świadczył o tym, że bardzo chce mi coś powiedzieć.

- House… - zaczęła. Ja natomiast bardzo nie chciałem słuchać. Uznałem, że nie są mi potrzebne żadne, śmieszne wyjaśnienia.
- To z Lucasem… To nie… House, ja chcę… - Nagle rozległ się dźwięk jej pagera.

Zdziwiłem się, że nadal go ma przy sobie i zajmuje się sprawami pacjentów, jeśli sama ma olbrzymie kłopoty. Ale sądząc po jej minie, to nie była wiadomość od któregoś z lekarzy. To był jej prywatny pager i treść, którą na nim odczytała przyprawiła ją o zawrót głowy. Oparła się o moje łóżko, po czym spojrzała na mnie przestraszonym wzrokiem.

- Kto to? - zapytałem, wstając z łóżka. - I co chciałaś mi powiedzieć? - Uznałem, że może lepiej będzie wiedzieć, że mogło to być coś istotnego…
- To? - Spojrzała na urządzenie. - Pacjent ma zapaść - odparła, próbując uspokoić swój oddech.
- I informują cię o tym? Przecież takich pacjentów w PPTH mamy na pęczki. - Wiedziałem, że nie mówi mi prawdy. Wyglądała, jakby treść tej wiadomości była co najmniej przerażająca.
- To ważny pacjent - powiedziała spokojniej. - Muszę iść, Lucas zaraz po mnie przyjedzie. - Kłamczucha. - Pomyślałem. Złapałem ją za rękę, odwróciła się.
- Złożyłaś zeznania? - zapytałem.
- Jeszcze nie, a ty? Coś im powiedziałeś?
- Coś, ku**a?! Powiem im wszystko, co wiem! - Pomyślałem. Wściekłem się, cały byłem nabuzowany.
- Nie zeznawałam, ale opowiem dokładnie wszystko tak, jak było. - Starałem się nie pokazać, jak bardzo wściekły jestem.
- Będzie nam potrzebna ochrona policji - westchnęła.
- Dziękuję, ja nie skorzystam. Tamten goguś pewnie jest już zimny. - Spojrzała na mnie.
- House, to chyba jeszcze nie koniec. - Wyszła szybko.

cdn.

__________
* Moje Hilsonowe serducho na chwilkę się wdarło


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Śro 19:15, 17 Mar 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:08, 08 Mar 2010    Temat postu:

Pierwsza!

Edit:
Hmm. Skoro już zaklepałam miejsce, to teraz powinnam spróbować sklecić coś mądrego mimo tej niejako smutnej dla mnie Oscarowej wiadomości, która uderzyła mnie z samego rana.

Mam wrażenie, że słownik mi ubożeje, ale dobrze, klecę.

*próbuje znaleźć inne słowa, by wyrazić Trzymasz poziom*
*piętnaście minut później nadal nie znajduje*

Okej. To może tak: nadal idzie Ci nieźle. Ta cała sytuacja z Lusacem wydaje się dosyć prawdopodobna, mam jednak nadzieję, że nasza Cuddy się wreszcie zdecyduje na... No, wszyscy wiemy, na co.
I wciąż jestem ciekawa, co to za spisek, bo nadal nic nie wiadomo.

*stwierdza, że więcej nie wymyśli*

Pozostaje mi jedynie życzyć Ci Wena, tak samo dużego, jak te poprzednie. ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Pon 16:33, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agatka10
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:49, 08 Mar 2010    Temat postu:

Druga?!

EDIT: I co ja mogę napisać? Dlaczego trzymasz nas w takiej niepewnośći i niewiedzy ?

Część równie dobra jak poprzednie

Pozdrawiam i wema życzę


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agatka10 dnia Pon 17:20, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:56, 08 Mar 2010    Temat postu:

Nieeeeeee! *krzyk wściekłości rozdziera cisze panującą w pokoju* Nie, nie i jeszcze raz nie! Znowu Lucas! A zapowiadało się tak pięknie! Będę płakać! Sio Lucas, sio mi od Cuddy!
Część boska! Czekałam na nią! Tylko moje Hudzinkowe serducho nie pocieszone! Ale mam nadzieję, wielką nadzieję, że wszystko się jeszcze ułoży!
Czekam na cd! Wena! ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:13, 08 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
Wstawiam ósmą część, która chociaż trochę ukaże co działo się z Huddy...


klamczucha to co sie w tej czesci wydarzylo nic nie wyjasnia tylko komplikuje dlaczego zignorowala Housa i rzucila sie w ramiona Lucasa zwlaszcza po tym co powiedziala o zostawieniu Lucasa

co do intrygi to albo typek jednak nie jest sztywny w lesie albo jego szef juz sie dowiedzial i szykuje plan B o ktorym Cuddy zostala poinformowana
co tez jest ciekawe bo dlaczego ktos ja informuje ze to nie koniec skoro mogl dzialac teraz z ukrycia, pozatym co jej napisal i dlaczego na poczatku go oklamala ze to pacjent

ciagle zaciekawiasz nawet pokusze sie ze z kazda czescia coaraz bardziej, ciagle czuc tajemnice i niebezpieczenstwo ale z gdybania nic nie bedzie czekam na kolejna czesc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin