Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nieśmiertelni [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:15, 08 Mar 2010    Temat postu:

Dalej nic. A myślałam o tym na fizyce (bo co innego można wtedy robić???)
Ale przeczytałam Twoją odpowiedź na pytanie justykacz i tym bardziej nic nie rozumiem Wcześniej miałam jakieś teorie, że to o kasę chodzi, a teraz...

a ta część świetna!
tylko Lucas wszystko popsuł!
ale ja chcę wiedzieć co dalej!
będzie jeszcze dziś jakaś część *ładnie prosi*
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:18, 08 Mar 2010    Temat postu:

Widać, że Wielki Wen Cię nie opuszcza:) Codziennie nowa część Wow, jak Ty to robisz?!

Tym razem mi smutno:( Bardzo smutno. Moja Cuddy przecież nigdy nie zrobiłaby tego... Moja Cuddy nawet by nie spojrzała na Lucasa po tym, co przeżyła z Housem:( Moja Cuddy jest przecież idealna...
Wybaczę jej tylko dlatego, bo tłumaczę sobie, że była w szoku i nie wiedziała co robi:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:57, 08 Mar 2010    Temat postu:

Ojejku opuscilam tamta czesc,ale juz nadrobilam ;d
Moje Hudzinkowe serduszko pęka
Nieeee...! *wali lucasa czym popadnie*
Spierniczaj wstrętny Lucasie.!
Jak to nie koniec.?Co ta Cuddy gada.? - Dobra przyznaje sie,ze tak myslam,ze to nie bedzie koniec
Oh...Jestem taka przygnębiona tym Huddy i powiem,ze sie nic nie wyjasnilo Wgl jak ona mogła pobiec do niego po tym co powiedziala House'owi.? I jak ona sie z tego wytłumaczy.? Ah...
Dobra czekam na cd i mam nadzieje,ze sie wyjasni co nieco


Pozdrawiam i wena zycze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agatka10
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:01, 08 Mar 2010    Temat postu:

Ala napisał:
Widać, że Wielki Wen Cię nie opuszcza:) Codziennie nowa część Wow, jak Ty to robisz?!


No właśnie, jak??
Też tak chcę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noemi
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:22, 08 Mar 2010    Temat postu:

Iiip, nowa część - świetnie!

Nie zgadzam się z poprzedniczkami - ja tam chcę Lucasa, bo motywuje House'a do walki o Cuddy Chociaż Lisa nadal bardzo mnie irytuje, wrr...
Najbardziej dręczy mnie ta karta kredytowa. O co z nią chodzi?
Wilson jaki troskliwy, aż przytulił House'a Chociaż w jego troskliwość to ja nigdy nie wątpiłam

Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuu
Internista
Internista


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:24, 08 Mar 2010    Temat postu:

HRRR.... ja powinnam robić lekcje

Ale dobra skomentuje:
Piszesz niezwykle ciekawie. Co do treśći to niech lucas trzyma łapy precz od cuddy ona jest housa
z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JaYeti
Half-Wit


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 235 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:58, 08 Mar 2010    Temat postu:

Hmm... jak by tu zacząć... Nigdy nie czytałam fików, a już nie wspomnę o komentowaniu, ale pewnego pięknego dnia... (nie będę się rozpisywać) po prostu przeczytałam z nudy i Twój fik mnie urzekł
Jest świetnie napisany, bo nawet ja, która nie lubię czytać, wciągnęłam się jak głupia i teraz czekam z niecierpliwością na następną część . Trzyma w napięciu, ciekawy pomysł i nie wiem co więcej napisać
Dzięki tobie zaczęłam czytać fiki , ale nie znalazłam jeszcze takiego, który by dorównał twojemu

aż się dziwię, że kogoś tak chwalę, bo nigdy tego nie robię
Nigdy nie komentowałam żadnego fika i ogólnie niczyjej twórczości raczej, więc jeśli napisałam cos nie tak, to przypadkiem i z niewiedzy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:42, 08 Mar 2010    Temat postu:

a_capella

Cytat:
Okej. To może tak: nadal idzie Ci nieźle.



Cytat:
Ta cała sytuacja z Lusacem wydaje się dosyć prawdopodobna, mam jednak nadzieję, że nasza Cuddy się wreszcie zdecyduje na... No, wszyscy wiemy, na co.

Gdyby miało byc inaczej to Huddziny zrobiłyby ze mnie wirtualne papu

Cytat:
I wciąż jestem ciekawa, co to za spisek, bo nadal nic nie wiadomo.

To chyba dobrze?

agatka10

Cytat:
Dlaczego trzymasz nas w takiej niepewnośći i niewiedzy ?

To Ty jeszcze nie wiesz dlaczego?
Już Noemi znalazła na mnie określenie: sadystka

Przepis na wena niżej

dzięki

CaRoLaInE_97

ło bosh, jak zobaczyłam Twój komentarz to się uśmiałam
Taki... kolorowy od emotek, wyraża ekspresję i oczywistą niechęć do Lucasa

Ale tak na poważnie:
Wszystko po prostu musi się w końcu ułożyć

mazeltov

Ty mój mały detektywie, powiem Ci, że jak dotąd to właśnie Ty podejrzewasz najwięcej i często Twoje przebłyski okazują się w dużej części trafione, ale na razie nie zdradzę które

Cytat:
klamczucha to co sie w tej czesci wydarzylo nic nie wyjasnia tylko komplikuje

Po prostu was uwielbiam

Czekam na tekst do ruletki

dzięki

Gorzata

Cytat:
Dalej nic. A myślałam o tym na fizyce (bo co innego można wtedy robić???)


Cytat:
Ale przeczytałam Twoją odpowiedź na pytanie justykacz i tym bardziej nic nie rozumiem Wcześniej miałam jakieś teorie, że to o kasę chodzi, a teraz...

Kradzież karty to tylko przypadek, aczkolwiek sama karta szpitala również ma związek ze sprawą, ale nie jest kluczowym elementem

Cytat:
tylko Lucas wszystko popsuł!

wiem me sorry

Cytat:
będzie jeszcze dziś jakaś część *ładnie prosi*

Dziś już nie , ale jutro jak najbardziej Nie wiem czy nie będzie to ostania albo przed ostania część

Ala

Cytat:
Widać, że Wielki Wen Cię nie opuszcza:) Codziennie nowa część Wow, jak Ty to robisz?!


A no tak *podaje przepis na Wielkiego Wena*:
Zmieszać kozie mleko z żółtkiem z jajek...

A na serio: jem duuużo szpinaku *Papay*
Obmyśliłam cały fik wcześniej i teraz przelewam wszystko na ekran Co prawda parę rzeczy się pojawiło i rozwinęłam trochę akcję, ale mam nadzieję, że nie przynudzam - choć jak wytknęła mi Noemi, nadzieja matką głupich

Cytat:
Tym razem mi smutno:( Bardzo smutno. Moja Cuddy przecież nigdy nie zrobiłaby tego... Moja Cuddy nawet by nie spojrzała na Lucasa po tym, co przeżyła z Housem:( Moja Cuddy jest przecież idealna...



Cytat:
Wybaczę jej tylko dlatego, bo tłumaczę sobie, że była w szoku i nie wiedziała co robi:)

Myślę, że właśnie tak było dzięki!

daritta

Cytat:
Ojejku opuscilam tamta czesc,ale juz nadrobilam ;d

*ściska*

Cytat:
Moje Hudzinkowe serduszko pęka
Nieeee...! *wali lucasa czym popadnie*
Spierniczaj wstrętny Lucasie.!



Cytat:
Dobra czekam na cd i mam nadzieje,ze sie wyjasni co nieco

Teraz już na pewno tak

Noemi

Cytat:
Nie zgadzam się z poprzedniczkami - ja tam chcę Lucasa, bo motywuje House'a do walki o Cuddy Chociaż Lisa nadal bardzo mnie irytuje, wrr...

Chociaż jedna osoba! motywuje i to jak, ale na razie... zobaczymy

Cytat:
Najbardziej dręczy mnie ta karta kredytowa. O co z nią chodzi?

damn! Była tam, po prostu, przy okazji, ale niepotrzebnie zginęła, to dodatkowy niefortunny przypadek, który może się obrócić przeciwko Cuddy

Cytat:
Wilson jaki troskliwy, aż przytulił House'a Chociaż w jego troskliwość to ja nigdy nie wątpiłam

Awwwwww Jimmy ekhm, przepraszam, to nie ja to Hilson się wyrywa ze mnie



Zuu

Cytat:
HRRR.... ja powinnam robić lekcje

Akysz, do nauki Cieszę się, że przyszłaś

Cytat:
Ale dobra skomentuje:
Piszesz niezwykle ciekawie. Co do treśći to niech lucas trzyma łapy precz od cuddy ona jest housa

si

JaYeti


Niezmiernie mi miło i kłaniam się w pas *kłania się*
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Twój pierwszy fikowy komentarz zawitał u mnie

Cytat:
Jest świetnie napisany, bo nawet ja, która nie lubię czytać, wciągnęłam się jak głupia i teraz czekam z niecierpliwością na następną część

dziękuję Cieszę się, że ten fik wciągnął tak wielu ludzi

Cytat:
aż się dziwię, że kogoś tak chwalę, bo nigdy tego nie robię



Cytat:
Nigdy nie komentowałam żadnego fika i ogólnie niczyjej twórczości raczej, więc jeśli napisałam cos nie tak, to przypadkiem i z niewiedzy

Wszystko jest w jak najlepszym porządku

Uwielbiam Was


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pon 20:49, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:56, 08 Mar 2010    Temat postu:

Nietykalna, cóż mogę powiedzieć...
Nawet nie zdążyłam skomentować części siódmej, a tu już ósma i oby tak dalej
Boże, kamień z serca, że wyszli z tego lasu, w pewnym momencie miałam wątpliwości
Wilson - super bohater
Nienawidzę Lucas'a
House chciał ją zranić, że niby na te dziwki chce iść? Oj, zazdrość to takie brzydkie uczucie Swoją drogą Lisa to przegina i to nie z tym z kim powinna
Jeśli chodzi o intrygę, niby są wskazówki, niby coś można przypuszczać, ale tak naprawdę na 100% nie wiemy nic
Dlaczego Cuddy tak się zachowuje, co ona ukrywa takiego, że nie może mu powiedzieć wprost
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy
Chcę zostać oświecona
Wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:23, 08 Mar 2010    Temat postu:

mogę poczekać do 00:01 i możesz dodać
dobra, może, MOŻE, wytrzymam do jutra, tylko ja będę późno
zmiana planów, wytrzymam. Muszę przed śmiercią poznać zakończenie
ale przeraża mnie to, że to będzie przedostatnia lub ostatnia część! ja nie chcę końca! tzn. chyba, że napiszesz szybko coś następnego
pomyślę jeszcze, co Cuddy nosi w portfelu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:04, 08 Mar 2010    Temat postu:

lisek

Cytat:
Boże, kamień z serca, że wyszli z tego lasu, w pewnym momencie miałam wątpliwości

Ja też odetchnęłam, że wreszcie udało mi się ich stamtąd wyprowadzić

Cytat:
Wilson - super bohater

Awwww Jimmy, tak superhero

Cytat:
Nienawidzę Lucas'a

Ja też nie lubię tej Świnki

Cytat:
Jeśli chodzi o intrygę, niby są wskazówki, niby coś można przypuszczać, ale tak naprawdę na 100% nie wiemy nic
Dlaczego Cuddy tak się zachowuje, co ona ukrywa takiego, że nie może mu powiedzieć wprost

Zapewne coś i coś jeszcze dowiecie się już całkiem niedługo.

Cytat:
Chcę zostać oświecona

Błogosławieni cierpliwi

Gorzata

Cytat:
zmiana planów, wytrzymam. Muszę przed śmiercią poznać zakończenie



Cytat:
ale przeraża mnie to, że to będzie przedostatnia lub ostatnia część! ja nie chcę końca! tzn. chyba, że napiszesz szybko coś następnego

Już wszystko sobie przemyślałam będą jeszcze dwie części, muszę jakoś dobrze rozłożyć akcję i "momenty"
Jutro powinnam wrzucić przed ostatnią. A ostatnią w środę około południa. Jeśli jednak ostatniej do środy nie zdążę napisać, to oczekujcie mnie z finałem w piątek lub sobotę. Jadę do domu na kilka dni i nie zabieram laptopa

I tak, planuję napisać coś jeszcze, powiem tylko, że narracja będzie dla odmiany w czasie teraźniejszym, co jest niebywale trudne. Ale będę się do tego powoli przymierzać



Dzięki, że ze mną jesteście wszyscy *kłania się i ucieka w cień*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pon 22:06, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:16, 08 Mar 2010    Temat postu:

Boże, Nitko.
Ty wiesz, dlaczego ja nie komentuję.
Nie mam słów po prostu.
Na prawdę. Zero.
To jest po prostu piękne. Piękne jak piszesz i piękne jaką masz wyobraźnię.
Więc mój komentarz to:


Wena życzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:41, 08 Mar 2010    Temat postu:

nekuś
dziękuję Ci bardzo wystarczy mi, że czytasz i jestem cała Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:44, 08 Mar 2010    Temat postu:

Oj coś taka cześć na przeczekanie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:57, 08 Mar 2010    Temat postu:

justykacz napisał:
Oj coś taka cześć na przeczekanie...


justykacz, w jakim sensie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:45, 09 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
Czytać proszę

Chyba nie mieściło się w jednym poście, ponieważ treść nie chciała się dodać. Rozbiłam na dwa posty
To przed ostatnia część, więc ponudzę przy wstępie
Ten fik jest dla was, dla wszystkich Huddzin, którym się spodobał, które wciągnął
Mam nadzieję, że nie zawiodę was tą częścią. Że doprowadzę to do końca na takim poziomie, jaki chwaliłyście
Mam nadzieję, że ostatnią również przeczytacie. Mimo wszystko.
Dzięki, że ze mną jesteście
Dobra, dosyć ckliwych czułostek, przejdźmy do rzeczy.

Pisanie nad ranem, żebyście miały co przeczytać, gdy wrócicie ze szkół, z pracy, z wykładów. Lub wyśpicie się, tak jak ja to zaraz zrobię

Może mam w sobie coś z nietoperza... albo wampirzycy, teraz to modne

Sprawdziłam, ale ewentualne błędy poprawię jeszcze późnym popołudniem.

Enjoy! A ja idę spać. Jeszcze raz wielkie dzięki, że jesteście. Bez was nie miałabym dla kogo pisać



Część dziewiąta.


Nie zatrzymałem jej. Postanowiłem złożyć zeznania, gdy wreszcie pojawił się policjant. Dowiedziałem się od niego, że Lisa poprosiła o zmianę terminu złożenia swoich. Została jej przydzielona ochrona policji. Mnie również ją zaproponowano, ale odmówiłem.

Nie spostrzegłem, kiedy zapadła noc. Przebrałem się w ubrania, które przywiózł mi Wilson i ruszyłem do wyjścia. Dobrze, że nie wyrzuciłem mojej starej laski, w przeciwnym razie musiałbym zabrać ze sobą tę przeklętą kulę.

- House, mogę posiedzieć u ciebie, jeśli chcesz - powiedział Wilson, doganiając mnie przy windzie.
- Nie potrzebuję niańki - odparłem.
- Przecież wiesz, że nie chodzi o to. Na pewno nie potrzebujesz towarzystwa? - Potrzebowałem. Jak nigdy dotąd.
- A kupisz piwo i chińszczyznę na wynos? - zapytałem, uśmiechając się nieznacznie. Wilson poklepał mnie po ramieniu.
- Tylko bez przytulania. - Ostrzegłem go. Uśmiechnął się zadziornie. Stary, dobry Wilson.

Wieczór minął nam bardzo szybko, niewiele zjadłem. Nie rozmawialiśmy o tym, co się wydarzyło. Wilson wiedział tylko o tym, o czym napomknąłem, gdy dowieziono nas na miejsce. Czuł, że wolę poczekać z tym do jutra. Albo nawet do nigdy. Poszedł przed północą, a ja wykąpałem się i położyłem się spać. Postanowiłem, że następnego dnia pojadę do Lisy i wszystko z niej wyciągnę. Choćbym miał wyjść z siebie i stanąć obok.

Obudził mnie ból nogi i potworne zakwasy w mięśniach. Spałem przez dwanaście godzin, ale przerażała mnie wizja wyjścia z łóżka dokądkolwiek. A zwłaszcza poza swoje mieszkanie. Zażyłem dwie pastylki Vicodinu i powoli wstałem. Wziąłem gorącą kąpiel, która pozwoliła nieco rozluźnić się mojemu obolałemu ciału. Następnie ubrałem się we wczorajsze ciuchy od Wilsona i wsiadłem na motor. Kilkanaście minut później byłem pod domem Lisy.

Zapukałem. Drzwi otworzył mi Lucas.

- Zastałem Cuddy? To ważne - powiedziałem, oszczędziłem sobie i jemu zbędnego przywitania.
- Um…
- Kto to? - Usłyszałem ją.
- House! Mówi, że ma jakąś ważną sprawę! - odparł.
- Niech wejdzie! - krzyknęła.
- Nie mam czasu. - Skłamałem.
- Poproś, żeby wyszła na chwilę na ganek.

Lucas zniknął we wnętrzu mieszkania, po chwili wyłoniła się z niego Lisa.

- House… - Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Posłuchaj… - zacząłem. - Ja muszę wiedzieć, co się dzieje… dla twojego i mojego dobra.
- Ale… ja nie mogę… - jęknęła. Ponownie ujrzałem jej rozdrażnienie.
- Ktoś ci grozi? Powiedz - odezwałem się stanowczo. Opuściła wzrok na chwilę i przemówiła:
- Mam… muszę spłacić dług… - szepnęła.
- Komu? - zapytałem. Milczała.
- Jeśli ci powiem, odejdziesz? - zapytała cicho. Na początku nie dotarł do mnie sens tych słów, po chwili zrozumiałem. Miałem odejść od niej. - Po tym wszystkim, co przeszliśmy, każesz mi tak po prostu wynieść się z twojego życia i zająć się swoim? - Pomyślałem.
- To twój wybór, jeśli tego chcesz, dobrze więc. Odejdę - powiedziałem.
- Nie chcę - odparła spokojnie. - Ale wiem, że musisz. Przysięgasz? - Coś mi nie pasowało. Ale… nie miałem wyboru.
- Przysięgam, odejdę. Nie będę cię więcej nękał, ale powiedz prawdę. - Słowo się rzekło.
- House, ja wcale tego nie chcę, zrozum, do cholery, to dla twojego dobra. Masz dotrzymać słowa, rozumiesz? - Skinąłem głową. To wszystko stawało się dla mnie coraz bardziej niezrozumiałe.
- Za dużo widziałeś, przeżyłeś… - Spojrzałem w dół. Czekałem na upragnioną prawdę, która sporo mnie kosztowała.
- Szpital miał bardzo duże problemy finansowe. Chylił się ku bankructwu. Nie mogłam zaciągnąć już kredytu w banku… - westchnęła.
- Od kogo, do diabła, pożyczyłaś pieniądze?
- Zaciągnęłam dług u pewnego faceta. Nie wiem jak się nazywa… Rozmawiałam chyba z jego pośrednikiem. Kulturalnym, dobrze ubranym człowiekiem. To on wszystkim się zajmował. - Na myśl przyszedł mi tylko księgowy od brudnych interesów.
- Skąd w ogóle przyszedł ci do głowy taki pomysł?! Nie sprawdziłaś ich?! - Ledwie się opanowałem, żeby na nią nie wrzasnąć.
- Sprawdziłam - jęknęła. - Tak mi się przynajmniej wydawało… - Milczała przez chwilę.
- Porządna firma z biurem, nie miałam żadnych podejrzeń. Nie wiedziałam, że to jakieś machlojki. - Spojrzała mi w oczy. Nie odzywałem się, czekałem na całą prawdę.
- Tego dnia, gdy nas uprowadzono, mijał termin spłaty zadłużenia. Dostałam poważne ostrzeżenie, że mam się z tym nie spóźnić, ale wciąż miałam nadzieję, że uda mi się dotrzeć na spotkanie ze sponsorami. Że zdołam ich przekonać do dalszej współpracy. Taki zastrzyk gotówki pozwoliłby mi na oddanie pieniędzy tym bandziorom… - Wszystko układało się w spójną całość.
- A teraz jeszcze ten pager… - powiedziała.
- Co z nim? To oni, prawda?
- House, wiedzą o mnie wszystko! Znają moje stanowisko w szpitalu, wiedzą gdzie mieszkam… Wczoraj, po tym jak wróciliśmy…
- Jaka była treść tej wiadomości? - zapytałem zniecierpliwiony.
- Napisali, że jeśli powiem cokolwiek policji… Jeśli zdradzę chociażby szczegół, to zabiją moich bliskich, a zaczną od ciebie… Mam się z tobą nie widywać i nie kontaktować... - Podeszła do barierki na ganku. Zamarłem. - Tamten bandzior był tak spostrzegawczy? - Zastanowiłem się. W takim razie musiał przeżyć i jakimś cudem skontaktować się ze swoim szefem… - I posunęli się do szantażu emocjonalnego? - Nie wierzyłem, że spełnią swoje groźby.
- Cuddy, oni na pewno nie… - zacząłem, ale skutecznie mi przerwała.
- House! Wiesz dobrze do czego są zdolni! Teraz, gdy zginęła karta kredytowa szpitala, nie jestem nawet w stanie udowodnić sponsorom, że szpital dysponuje chociażby minimalnymi środkami i zasługuje na ich współpracę… - Usiadła na schodku, chowając twarz w dłoniach. To wszystko było dla mnie nie do pomyślenia. Nie wierzyłem, że wpakowała się w takie gówno.
- Cuddy… - Chciałem ją jakoś pocieszyć, na swój dziwny sposób.
- House, odejdź! Zgódź się na ochronę policyjną. Ja ją mam. Ale tobie nadal grozi niebezpieczeństwo. Błagam, zostaw mnie… - Wstała i weszła do domu.

Zostałem uprowadzony, pobity, zmuszony do ucieczki w podłych warunkach, zaciągnięty do łóżka, porzucony, w dodatku przez cały ten czas byłem oszukiwany. Miałem ochotę się napić i posiedzieć w ciszy.

Pojechałem do domu.

Łyknąłem kilka Vicodinów, wypiłem drinka i włączyłem telewizor. Musiałem przysnąć na trochę, ponieważ gdy się ocknąłem, było bardzo późne popołudnie. Na zewnątrz było już zupełnie ciemno.
Przebrałem się w spodnie od piżamy i założyłem szlafrok.

Miałem zamiar wreszcie coś zjeść, gdy usłyszałem walenie do drzwi.

- Doktorze House! Wiemy, że jest pan w domu. - Wyjrzałem przez wizjer. Poczułem nieodpartą ochotę zwymiotowania, gdy moim oczom ukazało się dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn. Wcale nie mieli na sobie mundurów policyjnych.
- Kto tam? - zapytałem, sięgając po komórkę.
- Dowie się pan, gdy otworzy - odezwał się jeden z nich, gdy ja pisałem wiadomość do Lisy.
- Chwileczkę, muszę się ubrać! Jestem kaleką! - krzyknąłem, wysyłając treść: Cuddy, przyszli do mojego mieszkania. Zawiadom policję. House.
- Wiemy o tym! Doktorze House. - Moje najgorsze przeczucia się sprawdziły.

W mgnieniu oka dostałem wiadomość zwrotną. Podchodziłem wtedy do drzwi. House, jadę tam z policją. Snajper dotrze na miejsce. Mówią, żebyś nie robił gwałtownych ruchów. Trzymaj się. Ledwie skończyłem czytać tą niewiele pocieszającą wiadomość, a drzwi do mojego mieszkania zostały wyważone. Schowałem telefon do lewej kieszeni szlafroka.

Do mojego domu wtargnął osiłek, a za nim wszedł elegancko ubrany mężczyzna. Zapewne miał dużo pieniędzy, albowiem wyhodował sobie spory brzuch. Jego ubrania wyglądały na dosyć drogie.

- Witam, doktorze. Pewnie się pan zastanawia kim jestem? - zapytał. W tym czasie jego bandzior odstawiał moje drzwi na miejsce.
- Chciałbym wiedzieć kto wyrwał moje drzwi… - sapnąłem, przenosząc się wgłąb mieszkania.
- A, to jest Walter. Mój ochroniarz. Jednego prawie mi wykończyłeś. - Rozejrzał się po mieszkaniu.
- Ale nadal się nie przedstawiłem. To niegrzecznie z mojej strony. Nazywam się Piercy Malone. - Podał mi rękę. - Co to, ku**a za imię?! - westchnąłem do siebie. Nie odwzajemniłem uścisku. Podszedł bliżej.
- Przytulne mieszkanko - powiedział. Jego obibok stał przy drzwiach. Mężczyzna podszedł do stolika i nalał sobie mojego bourbonu, siadając na mojej kanapie.
- Co to za syf?! - Splunął na podłogę.
- Myślałem, że masz gust! - wrzasnął. - W końcu twoja kobieta jest niczego sobie.
- Ona nie jest moją kobietą - wycedziłem przez zaciśnięte zęby.
- A to dziwne… A jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że właśnie tu jedzie z dwoma policjantami i zapewne za kilka chwil znajdzie się z nimi na dachu kamienicy naprzeciwko twojego mieszkania… - Uśmiechnął się podle. Byłem wściekły. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, to policja uwikłana w całe to bagno.
- Jest jeszcze jeden szczegół. Będzie tam snajper. Mój snajper. - Miałem ochotę rozerwać go na strzępy i dać jakiemuś psu, żeby najadł się do syta tym tłustym brzuchem.
- Jak to? - zapytałem spokojnie. Nie wstawał z kanapy.
- Otóż to, doktorze House, zdziwi się pan, jaki jestem przebiegły. Jeszcze nikt mi się nie wywinął. Ta wpadka w lesie… Chyba nie sądzi pan, że jestem idiotą? Gdy nie dotarła do mnie wiadomość o zrealizowaniu planu, wysłałem ludzi w znajome tereny. Znaleźli Lansa. - Domyśliłem się, że chodzi o tego paskudnego człowieka.
- Tak, to on dostał zlecenie. Wiedział co ma robić. - Miałem przed sobą jego szefa. Mężczyznę w czarnym garniturze, o gęstej czuprynie, niewysokiego i o krępej budowie ciała.
- Mieliście szczęście, po kilku dobrych godzinach odnaleźliśmy również wasz samochód… – W tamtej chwili cieszyłem się, że nie wróciliśmy na noc do wozu.
- Ale was tam nie zastaliśmy. Uznałem więc, że muszę się do pana wybrać. A pani doktor sama dołączy. - Roześmiał się głośno. Byłem wściekły. Nie wiedziałem, co mam robić. Czy w ogóle jest coś, co mógłbym zrobić…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Nie 9:20, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 16 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:57, 09 Mar 2010    Temat postu:

- Bo widzi pan… Lans wyszedł z tego prawie bez szwanku, trochę boli go głowa. I zapewne dołączył już do policji, ma na sobie kominiarkę. - Wstał i podszedł do mnie powoli. Wyobraziłem sobie jak ten ohydny bandzior pyta Lisę Stęskniłaś się, złotko? Przeszedł mnie dreszcz.

Nagle na korytarzu usłyszeliśmy dźwięk rozbitego szkła. Malone skinął na swojego goryla, a ten po chwili zniknął za moimi drzwiami frontowymi. Zapewne poszedł sprawdzić, kto był sprawcą hałasu.

- Ale przecież policja… - zacząłem, grałem na zwłokę.
- Policja nie ma pojęcia, kto jest ich snajperem, a kto nie. Lans ich śledził. Wiedzieliśmy, że ma do nich dołączyć strzelec. Ten właściwy został uprowadzony. Lans strzela całkiem nieźle, szkoda, że nie miał pan okazji wcześniej się o tym przekonać. - Zachichotał w obrzydliwy sposób.

Jego goryl nie wracał. Nie miałem pojęcia co się z nim mogło stać, ale mężczyzna nie przywiązywał do tego specjalnej uwagi. Po krótkiej chwili wyjął broń, ułożył ją wzdłuż swojego boku i stanął przy oknie. Zasunął zasłony. W mieszkaniu świeciła się tylko jedna lampa w rogu pokoju.

Jeszcze do mnie nie docierało, o co chodzi.

- Dawaj laskę! - wrzasnął, podchodząc do mnie i popychając mnie pod ścianę. Przez chwilę nie byliśmy w zasięgu wzroku Lisy, policyjnych lornetek czy noktowizjerów, ani tego cholernego pseudosnajpera. - No nie. - Pomyślałem. - Co oni mają z tym niszczeniem moich lasek… Ale wyrwał mi ją z rąk w zupełnie innym celu.
- Dobra, teraz bez utykania! Chodź pod okno! - Moje nogi zdrętwiały, gdy wszystko zrozumiałem. Przełknąłem głośno ślinę.
- Tak, House - powiedział z uśmiechem na twarzy, dołączając do mnie, utykał o lasce. Celował w moją stronę w taki sposób, żeby pistoletu najwyraźniej nie było widać w oknie.
- Skończy się na nieszczęśliwej pomyłce snajpera. Cuddy wreszcie zobaczy, że z nami nie ma żartów, a jeśli go zidentyfikuje i wyda, tym gorzej dla niej. Podzieli twój los. - Miałem ochotę uciec. Miałem ochotę zniknąć, naprawdę.

Byłem pewien, że ona zauważy, że to nie ja trzymam laskę. Policjanci widzieli mnie tylko raz, wiedzieli jedynie, że chodzę o lasce. Ale Lisa rozpoznałaby moją sylwetkę.

- Ty sku*****u! - wrzasnąłem.

Padł strzał. Zrobiło mi się bardzo jasno przed oczami. Poczułem, że mnie mdli. Pomyślałem o Lisie. O sprawach, o których być może powinienem był jej powiedzieć…

cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Nie 9:22, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:33, 09 Mar 2010    Temat postu:

Jednak sprawy finasowe szpitala Tylko dlaczego House ma odejsc czy ona tego chce zeby go chronic
Skoro tajemnica jest juz prawie rozwiazana to pozostaje tylko pytanie jaki sens do calosci ma tytul a raczej jak bardzo jest metaforyczny
pytaniem jest tez skoro mieszkanie jest otoczone to jak ten typ po tym wszytskim chce wyjsc chociaz pewnie powie ze odwiedzil Housa i jest jego starym znajomym a Cuddy bojac sie o zycie swoich bliskich nie powie prawdy
jesli dobrze rozumie House zostal postrzelony ale co dalej?
czekam na ostatnia czesc

ps: spracowalas sie wampirzyco idac spac zamknij dobrze wieko od trumny zeby cie swiatlo nie usmiercilo bo kto napisze kolejna czesc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:35, 09 Mar 2010    Temat postu:

wow!
po prostu mnie zatkało!
teraz będę się w szkole zastanawiała, co dalej!
świetne!
ale się wyjaśniło o co chodziło w porwaniu
tylko ta końcówka...
ale się zastanawiam, skąd u ciebie takie pomysły
czekam na ostatnią część!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:31, 09 Mar 2010    Temat postu:

Motyw "kryminalny" lekko naciągany i nie sądzę, aby Lisa była taką idiotką...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:12, 09 Mar 2010    Temat postu:

Jejuniu...
Tak myslam,ze to o te finansowe sprawy chodzi,bo jak nie wiesz o co chodzi to chodzi o kase
Jak oni mogli postrzelic House'a.? Dobra wiem kto to zrobil no ale ey.!
Bedzie ciezko,ale tytul to przeciez Niesmiertelni nie.?To musi byc dobrze
Czekam na cd

Pozdrawiam i wena zycze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JaYeti
Half-Wit


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 235 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:28, 09 Mar 2010    Temat postu:

Nie wiem co napisać, bo będę się powtarzać... po prostu genialnie
Ej, ale oni nie postrzelili Grzesia, prawda? On musi żyć!
Tylko mnie zaniepokoiło, że to część dziewiąta na dziesięć
hmm.. po prostu pisz dalej, proszę cię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:02, 09 Mar 2010    Temat postu:

Aaaaaaaaaaaaaaa!
Jak on mógł postrzelić nam Hałsia?! No jak?!
Załamałam się tym bardziej, że to przedostatnia część! Nie możesz uśmiercić Hałsia, pamiętaj! Bo będzie buba!
Weź mną się nie przejmuj, bo mi dziś odbija
Nic więcej nie będę pisać, bo już całkiem głupoty bym wypisywała
Ty wiesz, że to jest piękne!
Wełniastego Wena i czekam na cd!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:43, 09 Mar 2010    Temat postu:

mazeltov

Cytat:
jesli dobrze rozumie House zostal postrzelony ale co dalej?

Buzia na kłódkę, wieko od trumny zamknięte.

Cytat:
spracowalas sie wampirzyco idac spac zamknij dobrze wieko od trumny zeby cie swiatlo nie usmiercilo bo kto napisze kolejna czesc

Przyznam szczerze, że tak. Musiałam wszystko poprowadzić tak, żeby było wiarygodnie. Możliwie. I żeby się wreszcie wyjaśniło, nie pomijając żadnych szczegółów
Jak widać, światło mnie jeszcze nie zabiło

Gorzata

Cytat:
po prostu mnie zatkało!

O to chodziło

Cytat:
ale się wyjaśniło o co chodziło w porwaniu
tylko ta końcówka...

Wreszcie I to jeszcze nie końcówka

Cytat:
ale się zastanawiam, skąd u ciebie takie pomysły

A już Ci mówię Mój wen nie jest do końca normalny
Czasem coś mi się śni, czasem książka lub inny film podsunie mi pomysł. A czasem po prostu zaświeci się żarówka
Dzięki Cieszę się, że się podobało.

justykacz

Cytat:
Motyw "kryminalny" lekko naciągany i nie sądzę, aby Lisa była taką idiotką...

Byłam przygotowana na krytykę i liczę się z tym, że nie wszystkm mogło się spodobać.

Nie mniej jednak takie rzeczy się zdarzają, a motyw "kryminalny" mógłby być jeszcze bardziej naciągany, gdyby okazało się, że rozwiązanie jest inne. Bardziej "wymyślne".

Dziękuję za komentarz

darrita


Cytat:
Tak myslam,ze to o te finansowe sprawy chodzi,bo jak nie wiesz o co chodzi to chodzi o kase

Zazwyczaj chodzi o kasę.

Cytat:
Jak oni mogli postrzelic House'a.? Dobra wiem kto to zrobil no ale ey.!

Ja się nie odzywam.



JaYeti

Cytat:
Nie wiem co napisać, bo będę się powtarzać... po prostu genialnie

Bardzo Ci dziękuję

Cytat:
Ej, ale oni nie postrzelili Grzesia, prawda? On musi żyć!

Ja również tego chcę. Ale mouth shut.

Cytat:
Tylko mnie zaniepokoiło, że to część dziewiąta na dziesięć
Niestety, nieubłaganie zbliżamy się do końca. Wciąż czytacie

CaRoLaInE_97

Cytat:
Załamałam się tym bardziej, że to przedostatnia część!
Nie załamuj się *przytula*

Cytat:
Wełniastego Wena i czekam na cd!

Dziękuję

Dzisiaj każdy ogląda House'a i nikt nie ma czasu czytać [chyba, że z innego powodu, like nudny fik ]
Ale do soboty akurat jest kilka dni, więc kto jeszcze zechce, to przetrawi dziewiątą część


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Wto 19:47, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuu
Internista
Internista


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:29, 09 Mar 2010    Temat postu:

Mhhhh... Kryminał, romansidło i huddy to jest to co zuzanny lubią najbardziej

Pamiętaj, że po ostatniej części zostaniesz zmuszona do epilogu... Długiego epilogu... * uśmiecha się złowieszczo*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin