Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Oskarowe przedstawienie, czyli farsa zbyt dobrze odegrana[Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:23, 25 Maj 2008    Temat postu:

jeeeej... śliczne:P
Nie było w tym żadnego sentymentu, czysta wymiana korzyści.
taaa.... a niebo jest zielone w takim razie:P
Podarujesz nam jeszcze trochę radości wklejając kolejny fragment???
prooooszęę xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:49, 25 Maj 2008    Temat postu:

House wracał do domu wściekły na siebie. Coraz częściej łapał się na zerkaniu w stronę Cuddy. Zupełnie przestawał nad tym panować.
Wściekał się na również na nią bo nie potrafiła wyznać prawdy jego matce, ale przede wszystkim wściekał się na swoją rodzicielkę . To była całkowicie jej wina. Co się w ogóle stało? Z kobietą, której nigdy nie uszło żadne kłamstwo. Kobietą spostrzegawczą, której nigdy nic nie umknęło. Teraz wydawała się wierzyć we wszystko. Nie pojmował tego z jaką łatwością przyjęła do wiadomości, że są parą. Żadnego wysiłku, żadnego przekonywania. Przecież dotąd nieustannie narzekał na Cuddy, Blythe sama była świadkiem ich kłótni. Mimo to nie miała najmniejszych nawet wątpliwości co do prawdziwości ich związku. Co więcej była przekonana, że są dla siebie stworzeni. Absurd. Na prawdę była aż tak zdesperowana? Tak spragniona zakończenia samotności syna, że była skłonna uwierzyć we wszystko? Jak mogła nie widzieć, że udają? Nie znosili się. Nie mogli wytrzymać ze sobą dłużej w jednym pomieszczeniu. I w ogóle do siebie nie pasowali.
To wszystko to była jakaś totalna BZDURA!

I co jemu strzeliło do głowy? Mógł przyjąć dwa miesiące wolnego od przychodni, kiedy zaproponowała mu je Cuddy. Wtedy odrzucił je bez wahania, teraz ta perspektywa wydawała się mu niezwykle kusząca.
Był przecież inteligentnym, wykształconym człowiekiem, prawda?
Czemu tego nie przewidział?
Na dodatek prześladowały go słowa Wilsona, który jak zwykle nie był ani trochę pomocny. Dziwna sprawa; mógł zagłuszyć swoje sumienie, ale Jimmiego nie tak łatwo było się pozbyć. Gdzieś w głębi wiedział, że onkolog ma racje, ale nie zamierzał tego potwierdzać. Tego, że powoli uczucia do których obecnie się nie przyznawał były coraz wyraźniejsze, a powody dla których to zaczęli coraz bardziej zamazane.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 20:53, 11 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 20:55, 25 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
powoli uczucia do których obecnie się nie przyznawał były coraz wyraźniejsze, a powody dla których to zaczęli coraz bardziej zamazane.

ach super
co do matki która się nie domyśla... już to pisałam, uważam, że ona po prostu gra z nimi w tą "grę" bo WIE, że są stworzeni dla siebie tylko ktoś musi im pomóc to zrozumieć


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Nie 20:56, 25 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:39, 25 Maj 2008    Temat postu:

Pierwsza część dość znaczącego wieczoru mam nadzieje, że przypadnie do gustu

Gdyby nie jego matka pewnie by się upił, niestety jej obecność zmuszała go do zmodyfikowania planów na wieczór. Ostatecznie jednak zdecydował się wypić jedno piwo. Siedział na kanapie, bezproduktywnie skacząc po kanałach, jego matka zajmowała się Bóg-wie-czym w drugim pokoju. Od oglądania kolejnej idiotycznej reklamy uwolniło go pukanie. Darował sobie laskę, powoli utykając podszedł do drzwi. Otworzył je, by przekonać się, że jego radość ze spędzenia dnia bez Cuddy była przedwczesna.
- Co tu robisz? - spytała go zupełnie jakby to on był nie na swoim miejscu.
- Co ja tu robię?! Mieszkam tu. Mam lepsze pytanie. Co ty tu robisz?
- Blythe mnie zaprosiła, miałam przynieść film –
wyjaśniła unosząc płytę DvD - Ale myślałam, że ciebie tu nie będzie.
Wtedy właśnie pojawiła się sprawczyni powyższego zamieszania.
- Nie mówiłam ci, że zaprosiłam Lisę? - spytała niewinnie. Syn jedynie wywrócił oczyma.
- To nasz ostatni wieczór – powiedziała z uśmiechem. Słowo ' ostatni' szczególnie utkwiło im w głowach. Dla obojga zabrzmiało to dziwnie przykro i strasznie ostatecznie. Blythe wydawała się nie dostrzegać ich dylematu. Czym miała by się martwić? Dla niej było to coś co niebawem się powtórzy. W końcu Greg odsunął się na bok i wpuścił do środka Cuddy, podziewając przy tym jej dopasowane spodnie. Nie często miał okazje widywać ją w dżinsach. Do tej pory w ogóle wątpił, że jakiekolwiek posiada.
- Mogłabym tu zostać na zawsze – rozmarzyła się matka, odrywając jego uwagę od tyłka szefowej.
'Boże przenajświętszy! Zostanę panią House' panikowała Lisa.
'Nathan James House dla syna, a dla dziewczynki... może Sophie?'- pogodził się ze swoim losem diagnostyk.
- Było mi z wami tak miło. Szkoda, że już jutro wracam
Słysząc jej słowa oboje odetchnęli z ulgą.
- Pracujesz o 11, czy pojawisz się na lotnisku? - spytała brunetkę.
- Urwę się na chwilę – zapewniła.
- Dwa razy w ciągu trzech dni? - parsknął House - Staczasz się.
- Ty też –
odpowiedziała dorównując mu złośliwością - Widziałam cię dziś w przychodni.
Wytknął jej język. Bardzo dojrzale.
- Mam dla ciebie prezent – przypomniało się Blythe, zniknęła na moment w sypialni, po czym wróciła z dużą papierową torbą.
- Nie mogę tego przyjąć – oznajmiła Lisa zaglądając do środka.
- Nonsens. Chcesz mi zrobić przykrość? Tak długo nie miałam okazji podarować czegoś kobiecie tak ważnej dla Grega – podobne wyznanie znacznie zwiększyło poziom dyskomfortu u obojga. Niemal równocześnie skierowali wzrok w zupełnie innym kierunku.
- A kupowanie czegokolwiek jemu to istny koszmar. Tak trudno go zadowolić. Ucieszyło by go może gdybym zapadła na jakąś egzotyczną chorobę.
- Mamo.
- To prawda.
- Chociaż przymierz
– nalegała – Zdecydujesz później.
Cuddy uległa. Wyglądała na to, że osobą z klanu House'a nie potrafiła odmawiać. Wyszła z łazienki po 5 minutach. Miała na sobie czerwoną suknię wiązaną u góry i sięgającą za kolana.
- Greg. Nie uważasz, że wygląda zjawiskowo? - dopytywała entuzjastycznie Blythe.
House odwrócił głowę od telewizora. Wciąż milczał, ale jego wyraz twarzy mówił sam za siebie. Nie ma co jego matka miała wyśmienity gust. Suknia w równym stopniu podkreślała zalet Cuddy i odzwierciedlała jej osobowość. Ciszę przerwał dzwonek telefonu komórkowego matki, która szybko opuściła pokój.
- Żadnych sarkastycznych komentarzy? - spytała, nie przyzwyczajona do jego milczenia. Wolałaby chyba, żeby powiedział, że wygląda jak prostytutka lub coś w tym stylu. Ta nienaturalna dla nich cisza sprawiała, że zaczynała czuć się niezręcznie.
- Powinnaś przyjąć prezent - było to jedyne co powiedział zanim wrócił do patrzenia w ekran telewizora. Może i patrzył na Tv, ale w ogóle go nie widział.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 18:10, 13 Paź 2008, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Nie 21:46, 25 Maj 2008    Temat postu:

Aga i pewnie teraz nas zostawisz z tym wszystkim i na następną część możemy liczyć dopiero jutro?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:51, 25 Maj 2008    Temat postu:

niestety zgadza się

jak dobrze mnie znacie

nie mogę siedzieć całą noc

a następny kawałek nie może być na odwal

przykro mi, uzbrójcie się w cierpliwość


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 21:55, 25 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
'Boże przenajświętszy! Zostanę panią House' panikowała Lisa.
'Nathan James House dla syna, a dla dziewczynki... może Sophie?- pogodził się ze swoim losem diagnostyk.
no i padłam cudo
Cytat:
- A kupowanie czegokolwiek jemu to istny koszmar. Tak trudno go zadowolić. Ucieszyło by go może gdybym zapadła na jakąś egzotyczną chorobę.
jak mamusi zna synka


ja chce dalej! nie możesz nas zostawiać w TAKIM momencie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 21:56, 25 Maj 2008    Temat postu:

- Co tu robisz? - spytała go zupełnie jakby to on był nie na swoim miejscu.
- Co ja tu robię?! Mieszkam tu. Mam lepsze pytanie. Co ty tu robisz?

'Boże przenajświętszy! Zostanę panią House' panikowała Lisa.
'Nathan James House dla syna, a dla dziewczynki... może Sophie?- pogodził się ze swoim losem diagnostyk.

- Żadnych sarkastycznych komentarzy? - spytała, nie przyzwyczajona do jego milczenia. Wolałaby chyba, żeby powiedział, że wygląda jak prostytutka lub coś w tym stylu.


Czytam, zachwycam się i nie wiem, jak to skomentować, więc się nie odzywam . Ale ta część mnie do tego zmusiła, bo była [i jest] genialna, cudowna, wspaniała i niesamowicie śmieszna.

Jestem na fikowym głodzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:59, 25 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
- Mogłabym tu zostać na zawsze – rozmarzyła się matka, odrywając jego uwagę o tyłka szefowej.
'Boże przenajświętszy! Zostanę panią House' panikowała Lisa.
'Nathan James House dla syna, a dla dziewczynki... może Sophie?- pogodził się ze swoim losem diagnostyk.

Ten kawałek mnie absolutnie rozwalił. Czekam z utęsknieniem na jutro - tzn. na nową część, która zapowiada się jako jedyny jasny punkt mojego jutrzejszego "życie-jest-raczej-trudne" dnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:07, 25 Maj 2008    Temat postu:

hm, nie będę cytować najcudowniejszych fragmencików, bo już wyżej je dziewczyny wymieniły, ja tylko napiszę, że rozpłynęłam się jak czytałam tą część
no na serio, ja po prstu uwielbiam twoje fiki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anagda
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:12, 25 Maj 2008    Temat postu:

Mi się najbardziej podobał ten fragment:
- A kupowanie czegokolwiek jemu to istny koszmar. Tak trudno go zadowolić. Ucieszyło by go może gdybym zapadła na jakąś egzotyczną chorobę.
- Mamo.



Cały House


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:28, 25 Maj 2008    Temat postu:

"'Boże przenajświętszy! Zostanę panią House' panikowała Lisa.
'Nathan James House dla syna, a dla dziewczynki... może Sophie?- pogodził się ze swoim losem diagnostyk."

Haha, ich myśli mnie rozbrajają
Mi niestety na następną część przyjdzie czekać do czwartku .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:34, 25 Maj 2008    Temat postu:

O mój boże
'Boże przenajświętszy! Zostanę panią House' panikowała Lisa.
'Nathan James House dla syna, a dla dziewczynki... może Sophie?- pogodził się ze swoim losem diagnostyk.

wiłam się ze śmiechu
- A kupowanie czegokolwiek jemu to istny koszmar. Tak trudno go zadowolić. Ucieszyło by go może gdybym zapadła na jakąś egzotyczną chorobę.
=) Agnieszka powalasz xD myślę że powinnaś napisać ksiażkę i dać radość innym ludziom nie posiadającym jeszcze internetu xD[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:25, 26 Maj 2008    Temat postu:

Ludzie, dochodzimy do sedna sprawy

Kiedy Cuddy wróciła z łazienki w swoich dżinsach i zielonym sweterku, a matka skończyła rozmawiać z ojcem przez telefon usiedli do oglądania filmu. Blythe zajęła miejsce na fotelu, a sama nie-wiedząca -czy-już-zakochana para siedziała na kanapie w bliskiej od siebie odległości. Żadne z nich nie wiedziało, czy siedzą tak, żeby nie wzbudzać podejrzeń matki, czy w normalnych okolicznościach też by tak usiedli. Nigdy nie stronili od kontaktu fizycznego. Byli przyzwyczajeni do wzajemnej bliskości, swobodnie czuli się w swoim towarzystwie dlatego ich zachowanie wypadało jak najbardziej naturalnie. Na przykład gdyby przyjrzeć się im w pracy, biorąc pod uwagę wyłącznie mowę ciała, bez fonii, dałbyś głowę, że rozmawiają o czymś zupełnie innym; prywatnym, intymnym, nie przeszło by ci przez myśl, że kłócą się o kolejne przypadki medyczne.

House nie miał pojęcia co właściwie oglądają. Nie mógł się skupić na tym przeklętym filmie bo rozpraszała go jej bliskość. Jej obecność w jego mieszkaniu, na jego kanapie drażniła wszystkie jego zmysły. Jej zapach, skóra, którą od jego skóry dzieliły zaledwie milimetry, wszystko to doprowadzało go do szaleństwa. Czuł jakby wdzierała się w jego mający swój określony porządek świat.
Zupełnie jak trucizna. Toksyczna, coraz szybciej rozprzestrzeniająca się trucizna. Minęła może połowa kretyńskiego filmu, kiedy zauważył, że Cuddy zasnęła z głową na jego ramieniu.
Powinien był się skupić na ilości jej włosów, które musiał odsunąć ze swojej twarzy, ciężarze jej głowy, lub ogólnej niewygodzie jednak jedyne o czym mógł w tej chwili myśleć to wydzielane przez nią ciepło, jej zapach i spokojny, równy oddech.
To się musiało skończyć!
Powinien był ją odsunąć, albo obudzić, ale tego nie zrobił. Nie miał pojęcia co go opętało. Nie minęło nawet 5 minut tego typu rozmyślań, kiedy sam zasnął. Jego ostatnie myśli przed zaśnięciem to nadzieja, że Cuddy nie zaślini jego różowej koszuli.

Blythe spojrzała na śpiącą parę. Tworzyli na prawdę słodki obrazek. Nie miała serca ich budzić.
Oskara za najbardziej przekonujący fałszywy związek otrzymują: Greg House i Lisa Cuddy.
Przykryła im nogi i sama poszła położyć się spać.
Kiedy następnego dnia rano Blythe szła do kuchni zauważyła, że para zamiast siedzieć leży wzdłuż kanapy. Najwyraźniej w nocy musieli się przemieścić. Nie zajmowała sobie tym myśli, zajęła się przygotowywaniem śniadania.

Zdziwienie House'a, kiedy Cuddy poprzedniego dnia przyniosła mu Vicodnin było niczym w porównaniu z szokiem jaki przeżył następnego ranka. Otworzył oczy, by stwierdzić, że ciężar na połowie jego ciała to wtulona w niego szefowa. Przyglądał się jej przez chwile kiedy podniosła głowę z jego klatki piersiowej. Ona również powoli zaczynała otwierać oczy.
Był zaspany i nie wiedział co robi. Jego mózg nie funkcjonował o tak wczesnej porze.
Taka była jego oficjalna wersja i jej zamierzał się trzymać.

Cuddy obudziła się na tyle, by zrozumieć gdzie, lub co ważniejsze z kim spędziła noc. I tak o godzinie 8 poniedziałkowego ranka patrzyła w błękitne oczy swojego pracownika Grega House'a. Diagnostyk zrobił coś bardzo nie w swoim stylu.
Podniósł prawą rękę i kciukiem, delikatnie przesunął nim od jej czoła po koniuszek brody patrząc jej głęboko w oczy. Czuł jej oddech zbliżający się o milimetry.
Była blisko. Tak bardzo blisko. Zaspana, bezbronna i pociągająca. Zanim zastanowił się nad tym co robi zmniejszył dystans między ich ustami.
Wyczekiwany, leniwy i przedłużający się pocałunek zaczynał wymykać się z pod kontroli. Nie wiadomo jak długo by potrwał i do czego doprowadził gdyby nie przerwał go dobiegający z kuchni głos brutalnej rzeczywistości.
- Robie kawę. Chcecie? – oznajmiła stojąca do nich plecami Blythe. Wydawało się jej, że słyszy jakiś szmer świadczący o przebudzeniu pary.
Przerwali pocałunek otwierając oczy. Dopiero teraz dotarło do nich co tak na prawdę robią. Oboje odetchnęli, próbując uspokoić przyśpieszony oddech. Cuddy wciąż trzymała rękę na jego policzku. Utrata kontaktu, kiedy odsunęła dłoń wydała mu się nadzwyczaj dotkliwa.
Żadne z nich nie odezwało się słowem. Lisa wstała z kanapy uwalniając się z jego objęć wciąż nie przerywając kontaktu wzrokowego. Stała jeszcze chwile na środku pokoju, po czym skierowała się do łazienki. Głowa House'a sama opadła na oparcie kanapy.
- Śpicie? - spytała zaniepokojona brakiem odpowiedzi matka.
- Nie – odpowiedział słabym głosem syn .
- Kawa brzmi świetnie – zapewnił przecierając oczy.
Tyle, że nic już nie brzmiało świetnie.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 18:13, 13 Paź 2008, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 46 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:33, 26 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Jego ostatnie myśli przed zaśnięciem to nadzieja, że Cuddy nie zaślini jego różowej koszuli.

urocze


dziękuję, że położyłaś ich w tym samym łóżku odcinek świetny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:35, 26 Maj 2008    Temat postu:

dokładniej to na kanapie , ale proszę bardzo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 46 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:44, 26 Maj 2008    Temat postu:

spali razem to się liczy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 10:50, 26 Maj 2008    Temat postu:

Jakie ten fragment był cudowny, chyba sobie go wydrukuje i będe co chwile czytała
Ale pokolei:
Jego ostatnie myśli przed zaśnięciem to nadzieja, że Cuddy nie zaślini jego różowej koszuli. - buhahaha świetne

Otworzył oczy, by stwierdzić, że ciężar na połowie jego ciała to wtulona w niego szefowa. - ahh rozpływam się

Wyczekiwany, leniwy i przedłużający się pocałunek zaczynał wymykać się z pod kontroli. - o tak, o tak nareszcie!

Reasumując:
Agieszka kocham Cię za ten kawałek, dziekuje za ich wspolną noc na kanapie. Jesteś moja mistrzynia w tworzeniu fików!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pon 11:23, 26 Maj 2008    Temat postu:

Fabuleux!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 12:20, 26 Maj 2008    Temat postu:

wspólna noc na kanapie i moment po przebudzeniu - genialne/idealne/cudowne/boskie (wybierz sobie co chcesz )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:39, 26 Maj 2008    Temat postu:

no, no cudownie xD
wspólna noc na kanapie i pocałunek, strrrasznie mi się podoba
mam nadzieję, że szybko dasz kolejną część że się tam kolejny pocałunek pojawi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:55, 26 Maj 2008    Temat postu:

No nie xD nie będę egoistka biorę moja cudowną drukarkę i drukuję całego twojego fica Biorę do kościoła i pokażę ludziom a niech wiedzą co tracą nie?
Zgadzam się z lisa w 100% xD
Podniósł prawą rękę i kciukiem, delikatnie przesunął od jej czoła po koniuszek brody patrząc jej głęboko w oczy. Czuł jej oddech zbliżający się o milimetry.
Była blisko. Tak bardzo blisko. Zaspana, bezbronna i pociągająca. Zanim zastanowił się nad tym co robi zmniejszył dystans między ich ustami.

w tym momencie z mojej buzi wydobył się głęboki wyraz zachwytuuu
Pisz pisz wszyscy z niecierpliwością czekamy xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:09, 26 Maj 2008    Temat postu:

Słodziuśne...
kiedy ciąg dalszy , bo już się nie mogę doczekać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:57, 26 Maj 2008    Temat postu:

Cuddy zniknęła z jego mieszkania szybciej niż trwało by skończenie zdania: od rana zdążyłem już zrobić mega-galaktyczną głupotę. Sprytnie i zgodnie z prawdą wymówiła się pracą, obiecując przy tym, że pojawi się na lotnisku. Ulżyło mu, że opuściła jego mieszkanie nie nalegając by to najpierw przedyskutowali, ale i tak nic co potem robił nie pozwoliło mu o niej zapomnieć. Nie mógł wybić sobie z głowy ich pocałunku. Chodził jak w transie.
Nagle musiał znać powód dla którego potwierdziła jego matce, że są parą. Musiał wiedzieć, czy ma u niej jakieś szanse. Czy sama wyskoczyła z tym całym związkiem? Czy było to dla niej coś więcej niż pomoc przyjacielowi? Czy istniała szansa, że coś do niego czuła? Samo przypuszczenie wydawało się mu niedorzeczne. 'Zapomnij o mnie' powiedziała mu w dzień przyjazdu jego matki, od tego czasu minęły zaledwie dwa dni a jemu wydawało się, że lata świetlne. Miał dość prób rozszyfrowania jej motywów. W ten sposób do niczego nie dojdzie. Potrzebował więcej danych. Musiał wyciągnąć jakieś informację ze swojej matki. Zastał matkę podczas pakowania podręcznej torby. Stał chwile na korytarzu, jak mały chłopiec, który nie wie jak ma przeszkodzić.
- Co jej powiedziałaś ? - zapytał w końcu, Blythe oderwała się od swojego zajęcia.
- Lisie – wyjaśnił widząc jej zdziwiony wyraz twarzy - Usłyszałaś o nas jakieś plotki i poszłaś do Cuddy, tak? Co było dalej?
- Zapytałam, czy ma czas na lunch?
- I się zgodziła? Tak po prostu potwierdziła plotki?Ot tak, się przyznała?
- Jesteś zły, że mi powiedziała?
- To nie to. Po prostu ciężko mi w to uwierzyć. Coś musiałaś jej powiedzieć.
- Wyraziłam tylko swój entuzjazm
– przyznała, już nie podobało mu się to co słyszy, a podejrzewał, że będzie znacznie gorzej.
- Co dokładnie jej powiedziałaś?
- Czemu to takie ważne ?
- Po prostu powiedz.
- Że ciesze się, że jesteście parą. Że sobie kogoś znalazłeś i że tak długo byłeś sam, że się o ciebie martwiłam.
'Oczywiście
' Poczucie winy. Za jego pomocą można było wrobić Cuddy we wszystko.
O nic więcej nie pytał, odwrócił się i skierował się do siebie. Nic dziwnego, że po takich słowach nie potrafiła temu zaprzeczyć. Powinien był się od razu domyślić. Nie doszło by do tego, gdyby matka zwyczajnie spytała, czy są parą.
Na myśl, że Cuddy nie miała wyboru, że praktycznie została w to wmanewrowana poczuł coś bardzo przypominającego rozczarowanie. Czego się spodziewał?
Czemu zaczynając to wszystko nie przewidział komplikacji swoich działań?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 20:59, 11 Lip 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 17:11, 26 Maj 2008    Temat postu:

cholera znów te myśli zwątpienia, jak ja nie cierpię takich niejasności... znów będzie sądził że Cuddy zrobiła to tylko z poczucia winy... ahhh a przecież wszyscy wiemy że to nie to ja do tego skłoniło...
chyba za bardzo się wczuwam w tego fika


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin