Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Oskarowe przedstawienie, czyli farsa zbyt dobrze odegrana[Z]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:20, 20 Maj 2008    Temat postu: Oskarowe przedstawienie, czyli farsa zbyt dobrze odegrana[Z]

Nic odkrywczego, ale pomysł mnie nawiedził i nie było innego wyjścia; musiałam pisać

Akcja rozgrywa się wraz z zakończeniem odc 3x20
Reszta to moja własna inwencja twórcza
Wszystkie niedomówienia wykorzystuje na swoją korzyść

Gotowi ?


Zweryfikowane przez Saph

Blythe House była zadowoloną ze swojego życia kobietą. Spełniała się prowadząc dom, była szczęśliwą mężatką i dumną matką.
Dużo podróżowała po świecie. Nie narzekała.
Miała tylko jedno niespełnione marzenie; chciała tego czego pragnie każda matka, żeby jej jedyny syn był szczęśliwy. Nie była naiwna, doskonale zdawała sobie sprawę, że stan jego nogi komplikował sytuację, ale wierzyła, że utrudnienia nie znaczą dożywotniego nieszczęścia.Niestety jej syn wydawał się nie podzielać jej perspektywy. Mimo jego postawy nie traciła nadziej.
Oczywiście jego ograniczenia wymuszały pewne ustępstwa, ale dużo rzeczy nadal mógłby robić gdyby tylko zdał sobie z tego sprawę.
Na przykład wciąż mógł znaleźć sobie kogoś i założyć rodzinę. Od rozstania ze Stacey minęło już ponad 5 lat. O ile było to dla obojga bolesne przeżycie o tyle nie wyobrażała sobie, żeby zrezygnował ze związków do końca życia. W myślach dodała to do listy tematów, które zamierzała podczas tej wizyty poruszyć.
Sama przeraziła się długością owej listy, która powoli zaczynała przypominać dziecięcy spis imion świętego Mikołaja. Postanowiła skorzystać z tego, że będzie w okolicy i odwiedzić syna. Sporadyczne rozmowy telefoniczne nie były już dla niej wystarczające.
Chciała porozmawiać w cztery oczy, spędzić wspólnie trochę czasu, dowiedzieć co nowego słychać u syna. Tym razem dała mu więcej czasu na oswojenie się ze swoją wizytą. Miała również nadzieję, że wypadnie lepiej niż ich ostatnie spotkanie. Nie była pewna co zaszło między dwoma najważniejszymi mężczyznami w jej życiu, ale wiedziała, że żaden nie puści pary z ust. Nawet nie zdawali sobie sprawy z tego jak wiele ich łączyło. Mogło im to nie pasować, mogli się z tym nie zgadzać, ale byli do siebie podobni; tak samo uparci i pamiętliwi. Kiedy się na coś zawzięli nie można im było niczego przetłumaczyć. Ich trudności w komunikacji wynikały z tego iż obaj mieli silne charaktery. John był surowy, zawdzięczał to wojskowemu wychowaniu swojego ojca, ale Blythe ani przez chwile nie wątpiła, że kocha Grega. Problem polegał na tym, że nie bardzo potrafił to uczucie okazać. Zanim zdążyła zareagować coś nieodwracalnie się między nimi popsuło. I mimo późniejszych prób napięcie nie znikało. Po pewnym czasie dała za wygraną.
Nie zamierzała się jednak tym teraz zadręczać. Przyjechała tu bo stęskniła się za swoim synem. Spokojnie piła kawę w szpitalnej stołówce czekając aż Greg skończy diagnozować pacjenta, kiedy jej uwagę zwróciła następująca konwersacja pielęgniarek przy stoliku obok:
- Zgadnij kto?
- Dr Cuddy i dr House
– odpowiedziała podekscytowana rudowłosa kobieta.
- Kto inny jak nie nasza ulubiona para.
- Chyba ich przez to nie zwolnią ?
- Zarząd ma to w nosie o ile wykonują swoje obowiązki –
zapewniła starsza z pielęgniarek.
- A dr Cuddy za ciężko pracowała, żeby do tego dopuścić.
Dr Cuddy? Lisa Cuddy? Szefowa Grega? Czyżby coś ich łączyło?
Czyżby jej synowi udało się utrzymać coś przed nią w tajemnicy? Podniosła swój kubek do ust i nadstawiła uszu.
- To, że ze sobą sypiają jest pewne.
- Błagam. Myśleli, że ukryją taką chemię ?
- On przynajmniej stara się ich związek ośmieszyć, żeby nikt w niego nie uwierzył, ale ona bardziej oczywista być już nie może.

Blythe nieświadomie zaczęła stukać palcami w blat. No ładnie, zamartwiała się jego przyszłością a on był w szczęśliwym związku? Tym razem się doigrał. Niech no tylko się pojawi już ona da mu do słuchu.
- To coś więcej niż seks – kontynuowały beztrosko nie mając pojęcia, że właśnie zapoczątkowały skomplikowany ciąg wydarzeń.
- Do kogo zwróciła się o pomoc kiedy chciała mieć dziecko?
Będzie miała wnuka? Pomyślała z rosnącą nadzieją i niekontrolowanym entuzjazmem. Perspektywa zostania babcią podniosła ją nieco na duchu. Jeśli okaże się to prawdą może na krzyczy na niego trochę mniej. Kto wie, może jej wizyta będzie bardziej owocna niż myślała.
I tak popołudniowe plany Blythe House uległ drastycznej zmianie. Wiedziała już co musi zrobić. Od Grega i tak niczego się nie dowie, pozostawała jej jeszcze jedyna opcja

I jak? Zaintrygowani?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 15:25, 13 Paź 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:28, 20 Maj 2008    Temat postu:

WOW!
I to nie wiesz nawet jak xD
- To, że ze sobą sypiają jest pewne.
- Błagam. Myśleli, że ukryją taką chemię ?

Haa! Nie da się ukryć
Świetne!
aż się boję następnej części xD
czekam niecierpliwie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:24, 20 Maj 2008    Temat postu:

Zdiagnozował tego G. I. Joe Cuddy i wciąż nie mógł uwierzyć w to co usłyszał od niej na korytarzu
'Zapomnij o mnie' Miała czelność powiedzieć, żeby o niej zapomniał. Zupełnie jakby był jakimś zakochanym w niej uczniakiem. To się nazywa tupet. Musi jej kiedyś powiedzieć, że cały świat nie kręci się wokół niej, tylko wokół niego. Zapamiętał faceta bo się z nią całował, wielka mi rzecz. To jeszcze o niczym nie świadczyło. Choć musiał przyznać, że z tym tyłkiem go przyłapała. Musiał też przyznać, że tyłek akurat miała niezły. W ogóle była zbudowana niczym jakaś posągowa bogini. I miała niewiarygodny uśmiech....stop. Chodziło o to, że zupełnie nie miała racji.
Biegnące w niewygodnym kierunku myśli przerwał powrót jego podwładnych.
- Wilson prosi o przejęcie pacjenta – powiedziała Cameron podając akta
- Mam plany na wieczór.
- Jakie plany?
– zainteresował się Forman, którego pytanie zostało zignorowane.
- Powiedział, że to pilne – nalegała lekarka.
- To może nawet być 'super-pilne', a ja nadal mam plany na wieczór.
- To nie poker. Był przedwczoraj. –
wykluczył zastanawiając się głośno neurolog
- Podejrzewali raka, ale ostatnie badania to wykluczyły – zreferowała pani epidemiolog przysuwając do niego akta. Chase tylko usiadł i spokojnie pił swoją kawę przyglądając się sytuacji
- Nie można was na chwilę spuścić z oczu. Od razu znajdujecie mi nową robotę – z teatralnym niesmakiem odsunął od siebie dokumenty
- Wykluczono również 15 innych chorób.
- Wszyscy twoi znajomi są na terenie tego szpitala
– dedukował dalej Forman, czym zarobił sobie pogardliwe spojrzenie.
- Właśnie wypisaliśmy jednego pacjenta. Nie mogę się przepracowywać – oświadczył ich szef - Mam wolne do następnej Gwiazdki, albo przynajmniej do jutra.
- Wykluczono wszystkie infekcje. Pacjentka wróciła z Indii.
- Rodzice! -
doznał nagłego olśnienia.
- Brawo Colombo – pochwalił ironicznie - A ty czego się szczerzysz? - zwrócił się do patrzącego na niego Chase'a.
- Czekam aż się zainteresujesz i zgodzisz wziąć ten przypadek, albo aż Cuddy przyjdzie i wciśnie ci go siłą – powiedział uśmiechnięty Australijczyk.
- Znajdź moją matkę, przekaż klucze do mieszkania i powiedz, że urwę się z stąd jak tylko będę mógł – poinstruował wyjmując klucze. Blondyn skierował się do drzwi by wykonać polecenie.
- Tylko nie zrób duplikatów.
- Nie życzę sobie twoich nocnych wizyt.
- Ostrzegam. Śpię nago
– krzyknął za nim, kiedy ten był już na korytarzu. Panowie widocznie się wzdrygnęli na wspomniane słowa, Cameron z trudem ukrywała uśmiech który pojawił się na jej twarzy.
- Rozpoznanie – powiedział diagnostyk wzdychając i zapisując pierwszy symptom na tablicy.
'Nawet jednego dnia z matką nie można sobie tu zaplanować' pomyślał wracając do akt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 15:28, 13 Paź 2008, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 7:36, 20 Maj 2008    Temat postu:

oj Aga zaintrygowałaś mnie i to jak, mama Grega chyba namiesza w tym fiku, nie mylę się?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 8:24, 20 Maj 2008    Temat postu:

<---jakby ten usmiech mógł byc tu większy to u mnie by się nie zmieścił w komencie.
i znów coś innego początek jak nic mnie rozradował. nie ma to jak sprawić dzieciakowi trochę radochy z rana


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:33, 20 Maj 2008    Temat postu:

Po zasięgnięciu szczegółowych informacji Blythe zapukała do gabinetu szefowej syna.
Przyjrzała się kobiecie uważniej. Jej twarzy, postawie i ubraniu. Próbowała posortować w myślach wszystko co o niej słyszała. Była pod wrażeniem. Kobieta była doskonałym materiałem na jej synową.
- Dr Cuddy jest pani zajęta? - spytała - Możemy porozmawiać?
- Nie wiem czy mnie pani pamięta. Jestem...
- Wiem, kim pani jest –
przerwała zapewniając - Matką House'a.
- Dr House powinien już....
- Nie, nie. Coś nagle mu wypadło. Nie wiem czy w ogóle się dziś zobaczymy. Wieczorem lecę do domu. Przyszłam do pani
– oświadczyła zdziwionej lekarce.
- Do mnie?
- Możemy mówić sobie po imieniu? Blythe –
spytała z uśmiechem wyciągając rękę.
- Lisa – przystała na propozycję. Manier diagnostyk z pewnością nie odziedziczył po matce.
- Słucham, proszę usiąść – wskazała krzesło zastanawiając się co może sprowadzać tu matkę House. Tego co zaraz miała usłyszeć nie mogła przewidzieć.
- Kawy? - zaproponowała wracając na swoje miejsce.
- W tych okolicznościach miałam nadzieję na trochę więcej – zaskoczyła starsza kobieta.
- Lunch?
- Okolicznościach?
- Chciałbym poznać bliżej kobietę z którą związał się mój syn
– wyjaśniła spokojnie Blythe.
'CO?!' krzyczały wszystkie dzwonki alarmowe w głowie Lisy Cuddy. Matka House'a mówiła to tak spokojnie jakby z jej ust nie wyszła właśnie największa w świecie...poprawka w galaktyce niedorzeczność. Cuddy cieszyła się, że nie zdążyła wrócić do picia swojej kawy, albo by się udławiła, albo parsknęła by kobiecie cieczą w twarz.
- House tak powiedział? - spytała.
'Tym razem przegiął'
Na zewnątrz administratorka wydawała się być opanowana, nic nie zdradzało jak wielkiego szoku właśnie doświadcza. A był to dopiero początek.
- Nie, nie – zaprzeczyła - Nic mi nie powiedział. Był niezwykle dyskretny. Podsłuchałam pielęgniarki w stołówce – wyjaśniła.
'O Boże Przenajświętszy' przeleciało przez głowę brunetki.
'Co takiego pielęgniarki musiały nawygadywać skoro jego matka doszła do tak karkołomnych wniosków?'
' Co jej personel sobie w ogóle o nich myślał?! ' zaczęła się zastanawiać
- Doszło do nie .... - próbowała wyjaśnić, ale nie dokończyła.
- To dla mnie wielka ulga – zwierzyła się Blythe - Ta cała sprawa z nogą i rozstanie ze Stacy, kompletnie go rozbiły. Sama o tym wiesz, już wtedy przy nim byłaś. Serce kraja się matce, kiedy patrzysz jak cierpi twój jedynak. Ale ja zawsze wierzyłam, że jeszcze będzie szczęśliwy.
- Tak się ucieszyłam na wiadomość o was –
kontynuowała ku zwiększającemu się niepokojowi Cuddy.
- Greg tak długo się izolował, że zaczynałam się poważnie o niego martwić. Tyle czasu nie miał nikogo. Powoli traciłam nadzieję. Obawiałam się, że do końca życia zostanie sam - mówiła przejęta. Cuddy zamarła.
- Teraz wiem, że wszystko się ułoży. Widzę, że jesteś odpowiednią dla niego osobą.
Jesteś jego ratunkiem
– zakończyła.
Co odpowiadasz gdy usłyszysz coś takiego? Nic, patrzysz jak ryba wyciągnięta z wody.
To właśnie robiła teraz elokwentna i wygadana administratorka najlepiej zarządzanego szpitala w stanie. Nie był to jednak koniec rewelacji.
- Rozumiem, że jesteś zajęta kierowaniem całym szpitalem, ale chyba jadasz? Pomyślałam więc o wspólnym lunchu - zaproponowała. Cuddy powinna była zaprzeczyć, wyjaśnić nieporozumienie, przeprosić za pielęgniarki i wrócić do swoich zajęć. To był rozsądne rozwiązanie sprawy. Tyle, że tego nie zrobiła. Zamiast tego uśmiechnęła się jak uśmiechasz się do matki mężczyzny swojego życia i powiedziała:
- Jak najbardziej. Mogę przesunąć jedno spotkanie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 15:32, 13 Paź 2008, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 46 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:04, 20 Maj 2008    Temat postu:

ah, te twoje pomysły świetnie wprowadzasz w ich życie trochę zamieszania. wcześniej stacy, teraz mama greg'a jak cuddy zareagowała na te nowiny już wiemy, ale miny house'a widzącego je razem nie mogę sobie wyobrazić

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Wto 9:15, 20 Maj 2008    Temat postu:

aaaahhahahha. bez jaj- normalnie widziałam Cuddy ze szczeną na podłodze jak wysłuchiwała tych rewelacji
teraz pytanie- jak House na to zareaguje :>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 9:54, 20 Maj 2008    Temat postu:

aaaaaaaaaaa
siedzę na ćwiczeniach z algorytmów i umieram z zachwytu
super


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 10:08, 20 Maj 2008    Temat postu:

powtórzę po dziewczynach: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! to jest cudowne!
no to Cuddy sie wplątała hihi , jak dobrze że nie zaprzeczyła ciekawe co na to wszystko House powie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 10:20, 20 Maj 2008    Temat postu:

może żeby nie robić matce przykrości będą udawać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 10:23, 20 Maj 2008    Temat postu:

na pewno będą udawać na początku... bo później to już nie będzie gra tylko prawdziwe uczucię, tak sadze!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 10:25, 20 Maj 2008    Temat postu:

no i tak powinno być
(a może postarają się o wnuka )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 10:27, 20 Maj 2008    Temat postu:

zobaczymy jak ta kwestie rozwiąże Agnieszka, ale na pewno będzie ciekawie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:30, 20 Maj 2008    Temat postu:

O.M.G.! to jest boskie xD
właśnie wróciłam ze szkoły i przeczytałam wszystkie 3 części na raz... i nie mogę się otrząsnąć! to jest naprawdę niesamowite

z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:06, 20 Maj 2008    Temat postu:

to jest przepiękne, cudowne, śliczne (i co jeszcze chcesz..)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:22, 20 Maj 2008    Temat postu:

O my God!
Wiedziałam że coś musi być z tym tytułem i że sie niezbyt dobrze zaczyna xD
Cudne!!! Ciekawe co teraz zrobi Cuddy Hihih
Aaaaaa... xD zadręczysz mnie ;D nie mogę się doczekać co będzie dalej xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:09, 20 Maj 2008    Temat postu:

Już kiedy podawała nazwę restauracji w której miały się spotkać na lunchu Lisa Cuddy była pewna, że to co teraz robi niedługo ugryzie ją w tyłek. Szybko przeanalizowała swoje opcje.
Były dwa możliwe rozwiązania zaistniałej sytuacji; wszystko mogło pójść gładko jeśli House nie zdąży wyrwać się z pracy przed wylotem samolotu i nie zobaczy się z matką. One pójdą razem na lunch, pogadają o niczym, a za jakiś czas – tydzień, czy dwa tygodnie - Lisa telefonicznie poinformuje o ich zerwaniu. I tyle. Nikt inny nie musi o tym wiedzieć. Nie była naiwna, żeby w to wierzyć, ale właśnie to sobie na okrągło powtarzała.
Gdyby jednak tak właśnie się stało to co powiedziała było drobnym, zupełnie nie groźnym kłamstewkiem.
Był też drugi bardziej prawdopodobny scenariusz: mianowicie kolacja matki z synem na której diagnostyk dowiaduje się o wszystkim.
Zostało jej tylko jedno rozwiązanie. Sama musiała z nim porozmawiać. Uprzedzić go o zaistniałej sytuacji zanim spotka się z matką.
Niestety, jak zwykle nie odpowiadał na jej wezwania. Później mogli się minąć. Potrzebowała trochę czasu. Musiała się ubezpieczyć. Zapukała do gabinetu Jamesa.
- Zrobiłam coś głupiego - oznajmiła od progu. Przyjaźnił się z Housem, głupota była dla niego chlebem powszednim. Znając Lisę to nie mogło być aż tak straszne.
- Jak głupiego?
- Jem lunch z matką House'a
– oznajmiła.
- Co w tym złego? - spytał nie rozumiejąc dramatu.
- Ona myśli, że jesteśmy parą - Chyba się przesłyszał. Pomyłka, jednak się mylił. Mogła zrobić coś strasznie głupiego.
- Co?! Kto nagadał jej takich bzdur?
- Ja –
wymamrotała ledwo słyszalnym głosem.
- Co jej powiedziałaś?! - spytał ledwo trzymając się na krześle - No nieźle.
' Interesujące'
pomyślał biorąc pod uwagę wydarzenia jego poranka.
- Właściwie doszła do takich wniosków po usłyszeniu rozmowy mojego personelu.
- Dlaczego to potwierdziłaś?
- Bo się o niego martwiła, bo myślałam, że to nieszkodliwe kłamstewko
– wymieniała listę powodów- Bo najwyraźniej brak mi piątej klepki. Wybierz sobie.
- Więc wolałaś zostać narzeczoną Frankensteina ?
- Trzeba ją było słyszeć, nie miałam serca gnieść jej nadziei. Była taka szczęśliwa i wdzięczna. Na okrągło mi dziękowała za przywrócenie życia jej syna.
- Czego ode mnie oczekujesz?
- Muszę mu wytłumaczyć sytuacje zanim sam się dowie i wszystko wymknie się z pod kontroli.
- Wymknie?
- powtórzył z niedowierzaniem. Jej zdaniem mogło wymknąć się bardziej? - A jest pod jakąś kontrolą?
- Nie pomagasz. Tylko nic mu nie mów
- prosiła zdesperowana. Potrzebowała sojusznika.
- I tak by nie uwierzył – zauważył, sam ledwo w to wierzył
- Możesz mnie wezwać jak będziesz mu to tłumaczyć. Chciałbym widzieć jego minę – poprosił.
- Nie, ale mogę ci wlepić nocne dyżury do końca miesiąca – zasugerowała wracając do roli szefowej.
- Uspokój się. To żadna katastrofa – próbował pocieszyć onkolog. Spojrzała mu w oczy z powątpiewaniem.
- No dobra, biorąc pod uwagę reakcje House'a to jest potencjalna katastrofa.
- Mam przerąbane.
- O tak
– potwierdził to co doskonale sama wiedziała. Skierowała się do drzwi, ale w ostatniej chwili wróciła do biurka.
- A tak przy okazji co oni tu o nas wygadują? - jej ciekawość zwyciężyła. Nie dawało jej to spokoju cały ranek.
- Czemu mnie pytasz?
- Jeżeli nie jesteś największą plotkarą tego szpitala to na pewno z nią spałeś. Więc?
-ponagliła. Może powinien się obrazić, tyle że miała racje.
- Powiedzmy, że jeśli słyszała choć połowę tego co ja właśnie kupuje wam prezent ślubny.
' O Boże Przenajświętszy'
powtórzyła w myślach, coś co przez ostatnią godzinę stało się jej mantrą i skierowała się do swojego gabinetu. To się nie mogło dobrze skończyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 15:40, 13 Paź 2008, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:22, 20 Maj 2008    Temat postu:

- A tak przy okazji co oni tu o nas wygadują? - jej ciekawość zwyciężyła. Nie dawało jej to spokoju cały ranek.
- Czemu mnie pytasz?
- Jeżeli nie jesteś największą plotkarą tego szpitala to na pewno z nią spałeś. Więc? -ponagliła. Może powinien się obrazić, tyle że miała racje.
- Powiedzmy, że jeśli słyszała choć połowę tego co ja właśnie kupuje wam prezent ślubny.
' O Boże Przenajświętszy' powtórzyła w myślach, coś co przez ostatnią godzinę stało się jej mantrą i skierowała się do swojego gabinetu. To się nie mogło dobrze skończyć.
<- uwielbiam ten fragment... właściwie uwielbiam całą nową część, szczegolnie dialogi, no ale ten kawałek wymiata


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Wto 16:27, 20 Maj 2008    Temat postu:

Aga kiedy następna część?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 16:51, 20 Maj 2008    Temat postu:

super chce widzieć reakcje Housa

co do tytułu to strasznie podoba mi się jedno słówko "zbyt dobrze" (no dobra dwa słowa )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:34, 20 Maj 2008    Temat postu:

- Nie, ale mogę ci wlepić nocne dyżury do końca miesiąca – zasugerowała wracając do roli szefowej.
Nie ma to jak wykorzystywanie władzy xD
- Powiedzmy, że jeśli słyszała choć połowę tego co ja właśnie kupuje wam prezent ślubny.
' O Boże Przenajświętszy'

leżę i nie chcę powstać
to jest cudnee!!
hihih
nie mogę się doczekać reakcji Housa Nie dręcz mnie prosze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:04, 20 Maj 2008    Temat postu:

Hahahah dobre to było o największej plotkarze w szpitalu.
Coś czuję że House i Cuddy będą musieli udawać przed mamusią zakochana parkę i z tego dopiero wyjdzie galimatjas


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:11, 20 Maj 2008    Temat postu:

Z tego co House wiedział jego matka z bliżej nie znanych mu przyczyn nadal krążyła po szpitalu. Podczas gdy jego podwładni robili kolejne badania on wyrwał się by z nią porozmawiać. Znalazł ją w holu z gazetą i kawą. Zatrzymał się przy automacie, żeby się czegoś napić.
- Istnieje szansa, że się z stąd dzisiaj wyrwiesz?
- Minimalna, zmieniająca się w coraz mniejszą –
oświadczył dramatycznie. Usiadł obok, matka nachyliła się i pocałowała go w policzek.
- Wiem, że tu nudno, ale na pewno znajdziesz sobie jakieś zajęcie dopóki nie będę wolny.
- Już mam zajęcie
– poinformowała matka - Jem lunch z twoją dziewczyną.
Co?! Stop. Chwila. Cofamy się. CO?!
Musiał w końcu powiedzieć Cameron, że urojone związki nie mają przyszłości na dłuższą metę.
- Lisa była niezwykle miła - zachwycała się matka. Whoow !
Na swoje nieszczęście wziął właśnie łyka gazowanego napoju. O mal się nie udławił
- Możesz powtórzyć - poprosił, kiedy przestał kaszleć.
- Lisa – powiedziała najspokojniej w świecie, jakby nie była to najbardziej niedorzeczna rzecz o jakiej słyszał w swoim życiu, a to o czymś świadczyło biorąc pod uwagę, że pracował w przychodni i słyszał tam masę niedorzeczności.
- Mimo napiętego planu udało się jej znaleźć dla mnie trochę czasu.
- Lisa Cuddy?
- uściślił, przytaknęła. Czyżby coś mu umknęło ?
- Nie martw się, sama wszystko mi o was powiedziała – zapewniła - To jakiś problem ?
- Nie, zupełnie nie –
To było niezłe. Podczas gdy wypowiadał te słowa, w głowie układał mu się już diaboliczny plan działania. Powiedziała jego matce, że są parą ?
- Czemu nic nam nie powiedziałeś?
- Świeża sprawa
- skłamał automatycznie - Staramy się nie afiszować.
- Kiepsko wam idzie biorąc pod uwagę jak dobrze poinformowane są tutejsze pielęgniarki –
zauważyła matka, ale nie zwracał na to uwagi.
- Gdzie jecie ten lunch? - spytał niewinnie.
- Myślisz, że uda ci się do nas dołączyć?
- Postaram się wyrwać –
za nic w świecie by tego nie odpuścił. Dobrze, że ma aparat w telefonie.
- Tylko nie mów Lisie.
- Chcesz jej zrobić niespodziankę?
- domyśliła się Blythe.
- Nawet nie masz pojęcia jaką.
- Będzie zachwycona.
- Uwierz zabraknie jej słów. Jeśli mam do was przyjść muszę wracać
– oznajmił. Matka podała mu adres restauracji i patrzyła jak znika na szpitalnym korytarzu.
House zdawał obie sprawę z tego, że stan jego pacjentki się pogarszał, ale nie groziła jej śmierć. Przynajmniej na razie, ale nawet gdyby zobaczenie miny Cuddy, kiedy się tam pojawi warte było każdej ceny. Nie było mowy, żeby przegapił ten lunch. Będzie tam choćby świat się walił. Znalazł by na to czas nawet gdyby pół naga Carmen Elecktra zapukał do jego drzwi. Dzień zaczynał się robić interesujący, a miało być o wiele lepiej. Taka okazja spada mu na kolana. Po prostu genialne. Sam by tego nie wymyślił.


Macie racje, ale w tym fiku nie chodzi o co, ale o jak

A na to musicie jeszcze trochę poczekać.

postaram się dorzucić jeszcze jeden wpis.

czy zdążę zależy od tego czy wrócą moi bracia: D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 18:16, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 18:19, 20 Maj 2008    Temat postu:

Aguś obiecuje, że wszystko przeczytam w poniedziałek po egzaminie (jesli go zdam)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 1 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin