Rozmowy (nie) kontrolowane [Z*]

maagdaa

"Winda" - najlepsza !
Bardzo dziękuję za dedykację ! ;*
Twórz dalej !

ot_taka

Po 1: dziękuję....

Po 2:

monad

Cierpię na totalny brak czasu, więc czytam fiki wybiórczo a komentuję jeszcze bardziej wybiórczo

Dziękuję za część z Wilsonkiem

Karm lisek swojego Wena czymś dobrym, żeby nadal miał takie pomysły

Agusss

Jeszcze teraz napiszę już od siebie, że niezmiernie sie cieszę za dedykację!

Reszta jest zawarta w komentarzu Jakieśtam!^^ Te podteksty kochana

magdalenka

No i jak można tak pisac???!! Pytam się...

Tak zabawnie, poprawnie, składnie, ładnie...

Po prostu talenciara

Do niczego się nie mogę przyczepic chocbym chciała

Najbardziej podobał mi się fragment w windzie jak House 'złapał' za 'przycisk alarmowy'

P.s. jak mogłabyś Shorowi kawę nosic i marnowac taki talent do dialogów. A poza tym ktoś już go chyba podtruwa skoro takie kiepskie Huddy jest w serialu....

lisek

Baby - nie umieraj

Czerwono - zielona

Jesteś rewelacyjna

cieszę się, że dostrzegłaś to coś w tym 16 dialogu, bałam się, że nikt go nie zauważy

I błagam tylko o jedno, nie przeceniaj mnie

Gosiaczek

dzięki

Neko moja kochana

i jej cudownie zÓe myśli

Jakastam i Agusss

Wasza analiza mnie powaliła i tym razem to ja oplułam sobie ekran, uwielbiam Was moje Hilsonki kochane

Olu, jakie umarłam, jaki foch na Jimmiego

To ja przez Twoje komenty śmieję się do momitora

Jane, bardzo się cieszę , że nadal jesteś

Maagdaa, dzięki

wszystko jak zwykle zależy od wena

Ot Taka

padłam, czyli mamy już dwie Ot Taki

dzięki

Monad, dzięki, że mimo wszystko jesteś

Magdalenko, a już pomyślałam, że coś sknociłam

Ale jak coś będzie nie tak to liczę na krytykę i wskazówki

Zobaczysz jak skończy się głupie Luddy

wróci nasze Huddy

Tym razem mam coś ponad programowego

Coś dla moich nowożeńców

Tak Olu, tak Agusss, to dla Was

Tylko mi nie bierzcie z nich przykładu

U Was ma być sielanka

Chociaż o to akurat się nie martwię

18 – Dni płodne.

- House!!!
- Ale on sam jest sobie winień.
- Kto?
- Nie przyszłaś rozmawiać o pacjencie?
- Co mu zrobiłeś?
- Dlaczego krzyczałaś?
- Co Cameron robi w przychodni?
- Nie wiem. Może przyjmuje pacjentów?
- Twoich pacjentów!
- Wiesz jaka ona jest. Ta niezrozumiała chęć niesienia pomocy wszystkim potrzebującym.
- Nie jesteś potrzebujący.
- Moje potrzeby są niczym niekończąca się opowieść.
- Raczej jak Lassie. Długie, łzawe i powodujące skręt jelit.
- Boże! Znów masz dni płodne?!
- Musisz tak krzyczeć?
- Jak nikt nie usłyszy, nie będzie już tak zabawnie.
- Marsz do kliniki.
- Z wiekiem robisz się coraz bardziej zrzędliwa.
- House!
- Tak mamooo…
- O co chodziło z tym pacjentem?
- Wybacz, ale to dłuższa historia, a obowiązki wzywają.
- Do gabinetu! Natychmiast!
- Zdecyduj się. Nie mogę być w klinice i w twoim gabinecie jednocześnie.
- To masz problem.
- Jedynym moim problemem jesteś ty.
- Przestań się gapić na mój tyłek.
- Skończysz z tymi poleceniami? Nie jesteśmy w łóżku.
- Jestem twoją szefową.
- Wybacz zawsze zapominam.
- Błagam niech mnie ktoś zastrzeli.
- Jasne, a potem twój duch będzie nas straszył po nocach.
- Wiesz co? Idź jednak do tej przychodni.
- Masz spóźniony okres? Prawda?
- I przeproś pacjenta.
- Masz.
- Przeproś.
- Którego?
- Tego, którego obraziłeś.
- To może być trudne.
- Nie żyje?!
- To była jego żona.
- Zabiłeś jego żonę?
- Chciałbym, ale po prostu powiedziałem jej prawdę.
- Co z pacjentem?
- Żyje. To znaczy prawie. Jest w śpiączce.
- Co z jego żoną?
- Pisze pozew.
- Powinnam się obawiać się bardziej niż zwykle.
- Co masz na myśli mówiąc bardziej?
- Zabiję cię!
- Mam pomysł. Zabijmy się razem. Jak Romeo i Julia.
- Piłeś?
- Nie. Ćpałem.
- Nie chce cię dzisiaj widzieć w szpitalu.
- Żartowałem.
- Ale ja nie.
- W sumie to lubię kiedy masz okres.
- Nie mam…
- Nie muszę iść do kliniki, nie muszę przepraszać pacjenta i mam eksta dzień wolny.
- Nikogo nie obraziłeś. Prawda?
- Jeszcze nie.
- Nie myśl, że do końca życia będę się nabierać na te twoje gierki.
- Uwielbiasz moje gierki.
- Tak, po prostu popadam w samozachwyt kiedy udowadniasz mi jak wielką jestem idiotką.
- Zawsze do usług.
- Kretyn.
- Ulżyło?
- Odrobinę.
- A propos tych dni płodnych…
- Wynocha!

ot_taka

baby

tyle co mam do powiedzenia

kocham,
baby

IloveNelo

Lisku!

Aaa!

P tych dialogach potrafię tylko rżeć jak głupek do monitora

Genialne są

Jesteś niesamowita

Kocham

Ley

Przepraszam za ten komentarz, ale po przeczytaniu

ficka Terapia, Winda i Dni płodne,

nie mogę opanować śmiechu.

I za takie dialogi właśnie Cię kochamy!

W pełni Huddzinowe.

Pozdrawiam.

agatka10

lisek wspaniałe

a te dialogii, cud miód i orzeszki

wena życzę
pozdrawiam

OLA336

A już myślałam, że mamy nie brać z nich przykładu co do dni płodnych…

chociaż w sumie to już za późno

*Patrzy z wielką miłością i czułością na swojego męża

*
Lisek i co ja mam ci napisać?

To jest świetne i jeszcze z dedykacją dla mnie i mego męża

Dziękuję

I jest moje kochane: „Tak mamooo…”

Wiesz, że mi więcej do szczęścia nie potrzeba

Twoje dialogi są genialne i po prostu nie powtarzalne!

(Miałam nie używać genialnie… ups zapomniałam

) Kocham ich w twoim wykonaniu, ponieważ są jedyni, niepowtarzalni, wyjątkowi i tacy prawdziwi!!!

Takie ostrzeżenie dla wszystkich, którzy w swoich opowiadaniach piszą jakieś katastrofy, życiowe porażki, niefortunne zdarzenia czy na przykład… no nie wiem… że ktoś kogoś potrącił samochodem. A już na pewno nie piszcie, że ma pęknięte żebra!!!!!

Bo może się to potem zdarzyć w rzeczywistości!!!

magdalenka

LOVE LOVE LOVE!!!!

A co ja mam tobie miszczyni napisac?
Już nic lepszego się nie da, bo poprzedniczki już ci nasłodziły odpowiednio...

Więc tylko dodam, że chciałabym takie dialogi w serialu

ale ja zorientowana jestem

dopiero zobaczyłam że to już mój ponad setny post, no się chyba napiję

tylko z kim?

neko.md

uwielbiam cię Lisku!
oprócz tego, że po tytule miałam zue myśli

,
to ciebie uwielbiam za takie dialogi!
za udowodnianie Cuddy, że jest idiotką

więcej, więcej, więcej takich!
Wena!

Agusss

Dla nas? xD
O mamuś! Koniec! Żadnych wspomnień o dniach płodnych!

Czy wszyscy oszaleli z tym?

No dobrze! Po pierwsze: Dziękować z całego serduszka za dedykacjuszkę [

nie, ja sie dobrze czuję

to tylko taki wspaniały humor na Honolulu mnie złapał

]

Może ja wywodów nie będę pisać, gdyż może wyjść coś dziwnego z tego wszystkiego

Ogólnie wspaniale! Jak zwykle napisane tak jak lubię

Ty wiesz jak mnie zadowolić^^ [bez skojarzeń plis!

]
House jak house, Cuddy prawie jak Cuddy, ale gdzie Wilson?

I jeszcze... Mówiłyśmy [z Jakąśtam], że powinno być: " Ale tatoooo..."

xD

KC

lisek

Ot taka, baby, Nelo, Ley, Agatka, Ola, Magdalenka, Neko, Agusss dzięki Wam wiem, że warto

Dzięki

Wybaczcie to coś

Natchnięta nowym fikiem, nad którym uparcie pracuję (może niedługo się pojawi) i w sumie nawet pasuje biorąc pod uwagę poprzedni dialog

Dla baby za banerek, który mnie wzruszył i zmienił w mokrą plamę

Wstawka z Wilsonem specjalnie dla Agusss

Neko, tylko żadnych zóych myśli

19 – Poród.

H - W poprzednim wcieleniu musiałem kogoś zabić.
C - Pomóż mi do jasnej cholery!
H - Jestem tego pewien.
C - House!!!
H - Sama sobie nie poradzisz?
C - Typowy facet. Początek wam się podoba, ale na koniec zawsze próbujecie uciec.
H - Wypraszam sobie. Jestem niezwykły pod każdym względem i niestety stąd nie mogę uciec.
C – Trzeba było uważać.
H – Te cholerne drzwi same się zatrzasnęły!
C - Mógłbyś spojrzeć?
H - Chcesz, żebym miał traumę do końca życia?
C - Jeśli to co do tej pory już widziałeś ci nie zaszkodziło, teraz też nic ci nie będzie.
H - Nienawidzę kobiet. Bóg tworząc was musiał coś pomieszać.
C - Sam jesteś pomieszany!
H - Napiłbym się czegoś.
C - Tam jest woda.
H - Liczyłem na coś mocniejszego.
C - Czy ja wyglądam na barmankę?
H - W tym stroju raczej na striptizerkę.
P - Czy ja państwu czasem nie przeszkadzam?
C - Proszę wybaczyć. Wszystko będzie dobrze.
H - Jasne. Przepchnie pani tylko tego słonia przez swoje wąskie drogi rodne i po problemie. Aaaa…!!!
P - To chyba ja powinnam krzyczeć?
C - O, przepraszam House. Myślałam, że wbijam igłę ze znieczuleniem w rękę pacjentki.
H - To był mój tyłek!!! Szalona kobieto!
C - Proszę spokojnie przeć.
H - Chyba kpisz.
P - Zamknijcie się do cholery!!!
H - Jest!
C - Co?
H - Odzyskuję czucie w tyłku.
C - House!
P - Aaaa…
C - Widzę główkę.
H - Chyba owłosioną czuprynę?
C - Pomóż mi.
H - Chcesz to zrobić?
C - Co?
H - Nie udawaj.
C - "Ona" jest śliczna.
H - A niech to. Kolejna pomyłka tego na górze. Faceci to wymierający gatunek.
P - To może powinień pan zadbać o jego przedłużenie.
H - Co cię tak śmieszy?
C - Ślicznie z nią wyglądasz.
H - Przetniesz tę pępowine, czy poczekasz aż sama odpadnie.
C - Daj mi ją. Ty powinieneś to zrobić.
P - Nie krępujcie się. Ja poczekam.
H - Oddawaj to. Nie dam ci więcej żadnego ostrego narzędzia do ręki.
C - Nadal jesteś zły o tą igłę?
H – Nie, po prostu boję się, że przy okazji możesz mi coś odciąć.
C - House!!!
P - Chyba jednak będzie lepiej jak nie będziecie mieć dzieci.
H i C - Nie jesteśmy razem!!!
P – Od razu widać…
C - Śliczna dziewczynka.
H - Raczej Yeti. Tatuś będzie dumny.
W - House, co się stało?
H - Wreszcie jesteście?
W - Jesteś blady.
H - Właśnie urodziłem potwora.
C - Zabierzcie je na górę.
H - A mnie do pobliskiego baru.
W - Co mu jest?
C - Wzruszył się.
W - Dlaczego trzymasz się za tyłek?
H - Spytaj Cuddy.

(onkolog wlepia pytające spojrzenie w administratorkę)

C - Długa historia, ale zasłużył.
W - Z pewnością.
H - Dobrze się bawicie?

(diagnosta wychodzi nadal trzymając rękę na obolałym pośladku)

GosiaczeQ_17

Lisku, że Ty zawsze potrafisz ludziom humor poprawić... "Dni płodne" są wspaniałe. Tak samo, a nawet bardziej niż poprzednie rozmowy... im więcej piszesz tym lepiej

Werner Finck
Humor to najlepszy pas ratunkowy na oceanie życia.

Wg. tego co powiedział Finck jesteś moim pasem ratunkowym

Najlepsze cytaty:

"- Co Cameron robi w przychodni?
- Nie wiem. Może przyjmuje pacjentów?
- Twoich pacjentów!
- Wiesz jaka ona jest. Ta niezrozumiała chęć niesienia pomocy wszystkim potrzebującym.
- Nie jesteś potrzebujący.
- Moje potrzeby są niczym niekończąca się opowieść.
- Raczej jak Lassie. Długie, łzawe i powodujące skręt jelit.
- Boże! Znów masz dni płodne?!"

"- Piłeś?
- Nie. Ćpałem.
- Nie chce cię dzisiaj widzieć w szpitalu.
- Żartowałem.
- Ale ja nie.
- W sumie to lubię kiedy masz okres.
- Nie mam…
- Nie muszę iść do kliniki, nie muszę przepraszać pacjenta i mam eksta dzień wolny.
- Nikogo nie obraziłeś. Prawda?"

HAHAHAHA

baby

druga

dla mnie?

dziękuję

od razu mam przed oczmi taką scenkę;
Cuddy rodzi, House gra na PSP, Cuddy wrzeszczy, cała spocona i rozczochrana, House bawi się w najlepsze dopóki Cuddy go nie pociągnie za marynarką w swoją stronę

NOWY FIK?

oczywiście to było CUDFANTASTYCZNIESAMOWITOWASTE!

kocham,
baby

lisek

Gosiaczek dzięki

Nawet nie wiesz, jakie to uczucie usłyszeć, że jest się czyimś kołem ratunkowym

A propos na mnie tak działa Twój humor, tak lisek patrzy wymownie na ciąg dalszy "Podróży..."

Baby

Musisz zmienić pierwsza na druga

Chociaż Gosiaczek chyba chciał odpowiedzieć na poprzedni dialog, a ja się jej wepchałam z nowym, a ona Tobie

Jaki ten świat mały

Kocham

Baby Twoja wizja podoba mi się o wiele bardziej

Teraz żałuję, że to jednak nie Cuddy rodziła

I jeszcze raz dzięki za ten a'la banerek

skąd wiedziałaś, że kocham niebieski

GosiaczeQ_17

Nie no ledwo przeczytałam jedną część a tu już kolejna

Dajesz czadu

Ta mi się trochę mniej podobała.... taka oderwana trochę

Ale pod tym względem wymiata

W końcu to ff.... a moja wyobraźnia też czasem może zawodzić...

Jest kilka fragmentów, które nie pasują mi do House'a ale większość jest tych śmiesznych za które Ci dziękuję

Pisz dalej

baby

jestem porąbana, wiem

nie ma za co

skad wiedziałam? nie miałam pojęcia, sama też go lubię

agatka10

GosiaczeQ_17 potrafisz poprawić humor, nie ma co

wena życzę

GosiaczeQ_17

Sarusia

Lisku! Jesteś niemożliwa. Cytując klasykę: nie zdanżam!

(z komentowaniem, oczywiście!)

"Poród" ubóstwiam. Jest naprawdę rewelacyjny. Zresztą, "Dni płodne" też - poczucie humoru na najwyższym poziomie!
Dialogi wychodzą Ci fantastycznie. Ciągle nowe pomysły, nowe tematy, najwyższy poziom. Brawo, kochana!

Wydrukuję sobie wszystkie i będę czytać do poduszki, popodkreślam ulubione cytaty i generalnie zrobię z tego swoją Biblię.

I dziękuję za dedykację przy poprzednim kawałku. Bardzo dziękuję!

OLA336

Lisek… albo nie, nic ci nie powiem

bo znowu będzie, że manipuluje tobą

ale wiesz co… nie ok. jednak to przemilczę

Dialog wspaniały

(Ha, nie napisałam genialny!

Jestem z siebie taka dumna

) I kto tu jest mistrzynią dialogów ja się pytam?

Tak, oczywiście, że ty!

Tak na marginesie, wie ktoś może jak się przenieść w czasie?

Bo pisałam dzisiaj prace klasową i mi pojechano, że jak bym pisała starą maturę to praca była by świetna, a na nowej dostane mało punktów

Mówiłam, że nie potrafię pisać

Ale Lisek oczywiście robi to pięknie!