Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fic: Stanąć na nogi (House M.D., odc. 0x01 ;) ) [u]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 12:45, 28 Mar 2008    Temat postu:

Precel, jak marker, to nagroda dla najlepszych
Pisz pisz, nie rozpraszaj się


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:23, 28 Mar 2008    Temat postu:

Strasznie długi mi ten kawałek wyszedł, ale nie miałam go jak podzielić.

Część trzecia: Wstępna teoria

Ad. autorki: Moje umiejętności opisu sytuacji niestety wysiadają przy serialowej mimice House’a. Musicie sami pobudzić wyobraźnię, jak ta jego twarz by wyglądała przy danej kwestii

-----------

Greg podszedł bliżej, stanął między stołem a tablicą i spytał spokojnie:
- Jaką mamy teorię?
Chłopaki znów spojrzeli na tablicę. Objawy jak objawy...
- Infekcja – stwierdził Stevie. – Wygląda na grypę.
Greg przewrócił oczami.

- Odpada. Grypę możne zdiagnozować byle jaki lekarz, a ja jestem jej piątym. Coś jeszcze?
Cisza.
- Chłopaki, jesteście na piątym roku. Jakieś dodatkowe synapsy się zdążyły utworzyć.
Nadal cisza.
- Panie Hirst, to ode mnie zależy, czy zaliczy pan trzy tygodnie praktyk w jeden. Myśleć tutaj.
- Można zrobić morfologię, wsadzić pacjentkę do rezonansu albo tomografu i poszukać czegoś nieprawidłowego – stwierdził Steve. – Musimy mieć od razu jakąś teorię?

- Tak – odparł Greg spokojnie, siadając na krawędzi stołu i za pomocą kuli przyciągając tablicę bliżej. – Nawet błędną. Nie robimy losowego badania całego ciała: wyjątkiem jest morfologia, bo to standard i zaraz ją powtórzymy, ale wsadzanie pacjentki do tomografu, by znaleźć cokolwiek, nie ma sensu. Bo coś pewnie znajdziemy, będziemy ją w tym kierunku leczyć, po czym na sekcji się okaże, że ups, to jednak nie było to – rzucił studentom szybkie spojrzenie i mówił dalej, choć było to bardziej myślenie na głos. – W diagnostyce trudnych przypadków wstępna teoria zazwyczaj ma niewiele wspólnego z ostateczną. Ale jeśli stwierdzimy, że nasz pierwszy pomysł był zły, będziemy już wiedzieli COŚ. Przy badaniach wyeliminujemy kilka kolejnych możliwości i już będziemy bliżej. Szukamy dalej. Aż do skutku. Byle działać w konkretnym kierunku. Zapamiętajcie sobie na przyszłość: „poszukajmy czegokolwiek” i „szukajmy losowo” to dwa wyrażenia, których nie ważcie się przy mnie używać. Radą na to drugie zazwyczaj jest wyciągnięcie kompendium chorób wewnętrznych i szukanie alfabetycznie. Co jest idealnym sposobem na pognębienie lenia, bo ja jeszcze nigdy tego nie robiłem.

Studenci milczeli. Greg łyknął kawy. Minęło kilka kolejnych sekund.
- Zespół paraneoplastyczny – rzekł w końcu Will.
Greg spojrzał na niego oczami bez wyrazu. Wewnętrznie błagał Boga, w którego zresztą nie wierzył, o litość. I cierpliwość.
- Skąd ten pomysł? – spytał.
- To się rzadko zdarza, pomyślałem...
- Jasne, że niby lepsza głupia teoria od żadnej – uniósł jedną z kul i wskazał listę objawów. – Co według ciebie wskazuje na zespół paraneoplastyczny?

Cisza. Greg przewrócił oczami. Miał dostać myślących, a na razie tylko on musi się tu wysilać.
- Mamy tu objawy czegoś konkretnego, a w tym zespole zazwyczaj występują symptomy nie-wiadomo-czego. Neurologiczne, immunologicznie, kardiologiczne, a wszystkie w najciekawszych wydaniach. Fakt, lubię takie sprawy oglądać, ale sama diagnoza jest już niefajna. Co zrobisz, żeby wyeliminować nowotwór na tym etapie diagnozowania?
Studenci popatrzyli po sobie.
- Prześwietlenie całego ciała – mruknął Will.
- Więc już wiesz, czemu wolę jednak inne rzadkie schorzenia. Wrócimy do tego, jak będziemy wiedzieli więcej. Na razie nic fajnego się nie dzieje, więc myślcie dalej.

Znów zapadła cisza.
- Co powiecie o tym, co tu widzimy? – spytał w końcu. Sam się zdziwił, że jest taki spokojny. Może jego obecne leki przeciwbólowe były odrobinę za mocne.
Studenci spojrzeli jeszcze raz na tablicę.
GORĄCZKA
ZMĘCZENIE
UTRATA WAGI
BRAK APETYTU
OSŁABIENIE
BÓL MIĘŚNI
PRZYSP. ODD.

- Dużo tego – mruknął Will. – I nic konkretnego nam nie mówi.
- Czyli co? Za dużo czy jednak za mało danych? – dopytywał Greg.
- Chyba za mało – ponownie mruknął Will.
- Panie Hirst, fakt, że mam dwa twarde, okrągłe w przekroju przedmioty pod ręką nie znaczy, że będę ich używał na pańskiej głowie. Na razie. Angażuj się bardziej. Tak, informacji mamy za mało. Znając już mój stosunek do prześwietleń całego ciała, co zrobicie, by uzyskać więcej informacji?
Cisza.

- W tym szpitalu jest biblioteka, na pewno mi użyczą kompendium chorób wewnętrznych - stwierdził Greg, patrząc w sufit.
- Przepraszamy, ale... – zaczął Steve. Przerwał pod wpływem surowego spojrzenia Grega.
- Miałem wam zlecić powtórzenie wywiadu z pacjentką, ale w tej sytuacji jedyne, co byście z niej wyciągnęli, to rozmiar stanika – rzekł już bardziej twardo. – Podstawowe przyczyny różnych schorzeń! – wstał ze stołu i obrócił tablicę. Znów chwycił w dłoń marker i zaczął pisać na czystej stronie. – Infekcja – mówił, zapisując kolejne hasła. – Grypa nie jest jedyną rzeczą, którą roznoszą różne paskudztwa, a objawy są grypopodobne, więc można pójść też w tym kierunku. Czynniki środowiskowe – drugie hasło. – Po rozmowie z pacjentką i pobraniu krwi na morfologię i posiew, pojedziecie do jej domu i sprawdzicie, czy nie ma tam czegoś podejrzanego, jak pestycydy, pleśń i inne. Czynniki wewnętrzne, jak autoimmunologiczne – trzecie hasło na tablicy. – To częściowo wyjdzie z morfologii. Narkotyki i leki. Zatrucia – kolejne dwa hasła. – Tu będą ważne wywiad i toksykologia. Coś jeszcze? – zastanowił się, wciąż patrząc na tablicę. – Ten nieszczęsny nowotwór – szóste hasło. – Krwi wyjdzie z morfologii. Litymi się zajmiemy przy bardziej specyficznych objawach. Jakieś inne pomysły?

Odwrócił się do swoich „pomocników”. Studenci już stali, gotowi do wyjścia. Greg odłożył pisaki i chwycił swoje kule.
- Idziemy do pacjentki - oświadczył. – Jak od niej wyjdziemy, macie być z powrotem na piątym roku studiów, a nie cofnięci do przedszkola.
Ku ich zaskoczeniu, nie wyszedł za nimi z pokoju lekarskiego, tylko najpierw skierował się do biura. Kiedy się pojawił na korytarzu, dziarsko napędzał koła wózka inwalidzkiego, kule trzymając na kolanach.
- Pomóc panu? – spytał lekko skołowany Will.

Greg podał mu kule.
- Możesz potrzymać – rzekł luźno, ale „uciekaniem” im dał jasno do zrozumienia, że dalszej pomocy sobie nie życzy. Kiedy docierali do pokoju pacjentki, Greg zatrzymał wózek, gestem poprosił o kule, wstał i na własnych nogach wszedł do sali.
Kelly Matters była drobną, niską brunetką o zielonych oczach i łagodnych rysach twarzy. Siedziała na łóżku z podkurczonymi nogami, a kiedy weszli, spojrzała na nich badawczo i nieco wrogo.

- Pani Matters... – zaczął Greg, przechodząc przez pokój.
- Panna – poprawiła pacjentka. Greg rzucił jej czujne spojrzenie.
- Bez różnicy – odparł szybko. – Nazywam się Greg House, jestem pani lekarzem prowadzącym. To są doktorzy Hirst i Malckie, będą mi pomagać przy tym przypadku.
Doszedł do krzesła i usiadł, przejął kartę pacjentki od Steve’a.

- To nie są lekarze – rzekła Kelly z protestem w głosie. – Widziałam ich już, to studenci.
- Prawie lekarze – Greg przewrócił oczami. – Dopilnuję, żeby nie zrobili pani krzywdy.
- Studenci będą się na mnie uczyć? A może sobie tego nie życzę?
- To szpital kliniczny. Nikt pani nie ostrzegł? – spojrzał na nią na tyle ostro, że wbiła spojrzenie w koc na łóżku. – Kiedy zaczęły się pierwsze objawy?
- Trzy tygodnie temu – odparła Kelly.
- Mogły zostać wywołane czymś konkretnym? – nagle wtrącił się Steve, zanim Greg w ogóle zdążył otworzyć usta. Lekarz nie był jednak zły z tego powodu. Wręcz się uśmiechnął.

- Nic mi nie przychodzi do głowy.
- Ktoś z pani otoczenia też zachorował? – znów Steve.
- Mieszkam sama.
- Sąsiedzi?
- Nic mi o tym nie wiadomo, nie znamy się – Kelly wzruszyła ramionami.

- Oprócz ogólnych objawów, jak gorączka czy ból mięśni, zauważyła pani jeszcze coś podejrzanego?
- Jak się zmęczę, pokrwawiam z nosa i czasami mam wrażenie, że serce mi dziwnie bije.
- Bierze pani jakieś leki, środki ziołowe i tym podobne?
- Nie.
I tu zapadła cisza. Greg spojrzał na swoich podopiecznych i na kartę.
- W porządku, to by było na tyle – rzekł, wstając ciężko z krzesła i przekazując teczkę z powrotem Steve’owi. – Pielęgniarka pobierze krew na morfologię. Będziemy w kontakcie.

Cała trójka wyszła z pokoju. Greg usiadł na wózku, ale nie ruszył.
- Zaczniemy od sprawdzenia jej domu. Przeszukajcie wszystko, zbierzcie to, co może się wam wydać podejrzane - polecił.
- Nie powinniśmy byli poprosić pacjentki o klucz? – spytał nieśmiało Will.
- A myślisz, że by wam go dała? Z doświadczenia wiem, że ludzie nie lubią, jak im się przeszukuje domy, za plecami lub nie. Najlepiej się wtedy w ogóle nie przyznawać – Greg położył swoje kule na kolanach, zawrócił wózek i skierował się do biura.

- A to nie jest nielegalne?
- Jest – odparł z uśmiechem Greg. – Dlatego uważajcie, żeby was nikt nie przyłapał, bo pierwszego dnia pracy nie chcę się tłumaczyć nowej szefowej z aresztowania dwóch studentów.
Zdecydowanym pchnięciem popędził wózek do szybszej jazdy, zostawiając za sobą dwóch bardzo skołowanych studentów medycyny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 13:41, 28 Mar 2008    Temat postu:

*klap* *klap* *klap*

Cieszę się jak dziecko Mam nadzieję, że im panna Matters wywinie jeszcze jakieś numery Reakcja na studentów prawidłowa, też bym marudziła, dlatego unikam klinik.. a to najwyraźniej błąd, można tam House'a spotkać..

Od razu wyobraźnia leci mi dalej, ale nie chcę spalić żadnego pomysłu, więc cierpliwie poczekam

Łagodny ten House dla studentów narazie, jeszcze ani jednego nie nazwał idiotą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 14:37, 28 Mar 2008    Temat postu:

Joasui, brawa na stojąco dla Ciebie Super. Tylko faktycznie House jakiś delikatny dla tych studentów
Moim zdaniem minęłaś się z powołaniem Zamiast grzebać ludziom w otworach gębowych powinnaś albo pisać scenariusze albo zostać lekarzem diagnostą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:45, 28 Mar 2008    Temat postu:

Narenika napisał:
*klap* *klap* *klap*

<kłania się>

Cytat:
Reakcja na studentów prawidłowa, też bym marudziła, dlatego unikam klinik.. a to najwyraźniej błąd, można tam House'a spotkać..

Ponieważ sama jestem studentką, co to czasem biega po klinikach, opór pacjentów wydaje mi się być krzywdzący . Ale na internie zazwyczaj lekarze nam dobierają do przepytania takich, co to chętnie opowiedzą, gdzie i co ich boli

Cytat:
Łagodny ten House dla studentów narazie, jeszcze ani jednego nie nazwał idiotą

Mam już plany pognębienia Willa, ale ogólnie Greg jeszcze nie jest w formie. Postara(m) się poprawić

Cytat:
Moim zdaniem minęłaś się z powołaniem Zamiast grzebać ludziom w otworach gębowych powinnaś albo pisać scenariusze albo zostać lekarzem diagnostą

Z pisania niespecjalnie da się wyżyć, a z gałęzi medycyny wolę jednak stomatologię.

Dziękuję za komentarze <kłaniam się w pas>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 14:51, 28 Mar 2008    Temat postu:

gdzieś na jakims forum kiedys czytalam opowiadanie jakiejś kobiety, która wylądowała w klinice i jacy Ci studenci są okropni i jaka ona była upokozona...
W przyszłym roku zaczynam kliniczne, już się doczekać nie mogę.
Ale podejście niektórych pacjentów jest dziwne. W końcu jakoś się musimy tej tajemnej sztuki leczenia nauczyć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W.
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 1780
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:53, 28 Mar 2008    Temat postu:

*Owacje na stojąco*

Tylko wprowadź wulgaryzm House'a, ale nie za dużo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Pią 15:57, 28 Mar 2008    Temat postu:

przyłączam się do zachwytów innych nieustające brawa dla ciebie już nie mogę się doczekać jak House się rozkręci i zacznie szkolić studentów

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:09, 28 Mar 2008    Temat postu:

/house/md/ napisał:
*Owacje na stojąco*
Tylko wprowadź wulgaryzm House'a, ale nie za dużo...

Za brzydkie słowa tutaj karzą, a ja ogólnie przeklinam tylko w chwilach złości.

Spoko, to dopiero początek. Na przeklinanie, wzywanie Boga nadaremno, szkolenie studentów i wkurzanie Cuddy jeszcze przyjdzie czas.

Zła wiadomość - od przyszłego tygodnia nie będzie mnie od poniedziałku do piątkowego popołudnia (co tydzień, bo ja ogólnie studiuję, nie?), a jeszcze nie mam sprzętu, żeby móc pisać, jak mnie nie będzie. Znaczy sprzęt to ma być niby do nauki, ale...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 16:11, 28 Mar 2008    Temat postu:

joasui napisał:
kcja tego fika rozgrywa się jakieś 4 lata przed s1, a Chase w połowie s1 miał 26 lat, w fiku miałby zatem 22 i jeszcze by radośnie studiował w tej jego Australii.


Jak to możliwe? W drugiej serii mówi tej dziewczynce z rakiem, że ma 30 lat. House na początku miał 44 [data urodzenia taka sama jak Hugh - opaska, 2x24], w trzeciej serii [chyba 3x16] Wilson mówi, że House ma 45. O co chodzi??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:14, 28 Mar 2008    Temat postu:

taak, też się przyłączam do zachwytów super xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:16, 28 Mar 2008    Temat postu:

Em. napisał:
joasui napisał:
kcja tego fika rozgrywa się jakieś 4 lata przed s1, a Chase w połowie s1 miał 26 lat, w fiku miałby zatem 22 i jeszcze by radośnie studiował w tej jego Australii.

Jak to możliwe? W drugiej serii mówi tej dziewczynce z rakiem, że ma 30 lat.

Ale 1x13 House mówi, że ma 26. Jak jego ojciec się nagle pojawił w biurze Grega, Chase uciekł. House poszedł do Wilsona z prośbą o konsultację, bo "26-latek nagle stracił zdolność mówienia. ... na widok ojca".

Cytat:
House na początku miał 44 [data urodzenia taka sama jak Hugh - opaska, 2x24], w trzeciej serii [chyba 3x16] Wilson mówi, że House ma 45. O co chodzi??

W moim fiku House ma 40, więc się zgadza , Wilson, podejrzewam, że trochę zaokrąglił. Rok w te czy wewte...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:30, 28 Mar 2008    Temat postu:

Wiessz, jak czytam Twoje opowiadanie, to mam wrażenie, że to jest streszczenie jakiegos prawdziwego odcinka. Bardzo mi się podoba, jest dosć realistyczne. Gratulacje:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:38, 28 Mar 2008    Temat postu:

Staram się, jak mogę, a inaczej nie potrafię

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:15, 29 Mar 2008    Temat postu:

Część czwarta – Czynnik środowiskowy

Ad. autorki: ta część zostanie podzielona. Najpierw kawałek dla nadinterpretatorów, potem będzie więcej akcji (jak już ją napiszę).

Ad. autorki 2: Od razu ostrzegam moderatorów, że będą brzydkie słowa. Nie na k, ale na g. Mogę wykropkować, ale to zazwyczaj głupio wygląda.

BTW, taki ładnie uporządkowany plan akcji (którego oczywiście nie zdradzę ) bardzo fajnie mobilizuje do pisania. Wszystko jakoś łatwiejsze się wydaje. Pewnie pisanie byłoby jeszcze szybsze, gdyby nie góra kartoników, którą mam nadal do sklejenia.

-------------

Greg dojechał do pokoju lekarskiego, odwrócił się tyłem do szklanych drzwi i plecami je otworzył. Dojechał do tablicy, przy niej wstał, chwycił pisak i na liście objawów dopisał „ARYTMIA?” i „KRWAW. Z NOSA”. Zamknął marker, zaczął obracać go w palcach, wpatrując się we własne pismo. Było całkiem wyraźne, jak na lekarza, zresztą odczytanie go ułatwiał fakt, że pisał znakami drukowanymi. Kilka prostych zasad ułatwiania sobie pracy – przy potrzebie szybkiego wiązania faktów nie ma sensu utrudniać sobie życia. Tekst musiał być łatwy do odczytania i zrozumiały od razu, dlatego hasła były pisane prostym, „ludzkim” językiem. Żadnego „tachypnoe” w miejsce „przyspieszonego oddechu” czy „nadciśnienia” [ang. hipertension] zamiast „podwyższonego ciśnienia krwi”. Fakt, pojęcia medyczne były krótsze – ale co to za problem uciąć jakieś słowo i zakończyć je zgrabną kropką.

Oczywiście nie o tym myślał Greg podczas tych kilku minut bezruchu. Myślał o możliwościach. O dalszym postępowaniu. I metodach wyciągnięcia z Willa czegoś więcej, niż głupkowatego spojrzenia. Nie wszyscy go nienawidzili – niech mu będzie, ale wolałby, żeby z tego ślepego uwielbienia coś wynikało.

Ruszył do swojego biura, wyciągnął z szuflady druczek i zaczął pisać zlecenia na badania pacjentki. Dopiero po chwili zauważył, że na krześle naprzeciwko niego leżała zielona torba podróżna z plakietką z nazwiskiem chorej.
- Cholerny tajemniczy wielbiciel – mruknął do siebie. – Zawsze musi coś podrzucić, kiedy nie widzę...

Napisał zlecenia na morfologię krwi, toksykologię, badanie moczu i wykonanie EKG. Chciał zobaczyć swoją arytmię z tablicy.
Ledwo skończył pisać i odchylił się na krześle, usłyszał łagodny, żeński głos, dobiegający z okolic drzwi.
- Doktorze House?

Uniósł wzrok i zobaczył urodziwą, drobną, chudą brunetkę o jasnych oczach. Stała w progu nieśmiało i uśmiechała się ciepło.
- Słyszałam, że pan wrócił. Zniknął pan tak nagle, rok temu... – rzekła.
- Znamy się? – spytał, marszcząc brwi.
- Czasami rzucało mi się w oczy pana nazwisko, to wszystko – wzruszyła ramionami.
- Jesteś studentką?
- Tak, ostatniego roku. Potem staż. Mam tu praktyki.

Zapadła cisza. Patrzyła na niego dziwnie. Poczuł się nieswojo, ale nie byłby sobą, gdyby to okazał w jakikolwiek sposób.
- Chcesz poczuć władzę nad pielęgniarkami? – spytał, unosząc bloczek ze zleceniami.
- Jeszcze będę miała na to czas – uśmiechnęła się. – Poza tym, mój opiekun na mnie czeka.
- Ten sam, co dręczy tych dwóch, których mi przydzielono? Uroczy internista o fizjonomii i nazwisku jadalnego skorupiaka?
Zaśmiała się cicho.

- Tak, podejrzewam, że to ten sam.
- Facet jest niezniszczalny – Greg przewrócił oczami. – Ma chyba dożywotni kontrakt ze szpitalem, tylko nie wiem, czemu jako gówniany opiekun studentów miałby narobić mniej szkody, niż jako gówniany lekarz – westchnął. Taaaak. Doktor Hamar był jedną z osób, które do listy swoich zwycięstw mogły dopisać wylanie go z roboty rok temu. – Wolisz pobiegać po szpitalu w moim czy jego imieniu? – Greg uniósł brwi i uśmiechnął się możliwie czarująco.

- Wolałabym w pańskim, ale doktor Hamar po pańskim przejęciu dwóch studentów podwójnie goni ocalałych. Boję się, co w tej sytuacji stanie się z pozostałymi.
- U mnie przynajmniej zrobisz coś pożytecznego. Dwie godzinki. Tamci dwaj są zajęci, a ja mam areszt domowy. Nie wolno mi wychodzić poza to biuro albo pokój lekarski – uniósł swoje kule.
Znów się uśmiechnęła.
- Masz moje zezwolenie na osobiste przypilnowanie pobierania krwi i podłączania EKG. Możesz nawet wisieć laborantce na głowie, kiedy będzie robić toksykologię – kolejny czarujący uśmiech z miłym wyrazem tych wielkich, niebieskich oczu.

Tym razem nic nie odpowiedziała, po prostu podeszła i przejęła od niego bloczek ze zleceniami.
Była pewna, że wysłała impuls. Powinna była poczuć coś w zamian. Ale on nawet nie zareagował. Jakby go nie odebrał. W duszy zawiodła się nieco, ale ostatecznie dygnęła lekko i wyszła, by „poczuć władzę nad pielęgniarkami”.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez joasui dnia Sob 9:41, 29 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 10:58, 29 Mar 2008    Temat postu:

extra nowa studentka do dręczenia czy tylko na chwilę??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Sob 11:56, 29 Mar 2008    Temat postu:

nikt nie jest w stanie oprzeć się błękitnym oczom dr. House'a biedna, jeszcze nie wie, że na takie "impulsy" House odpowiada zwykle czymś przeciwnym jak zwykle świetne i dopracowane i jak zwykle z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 12:00, 29 Mar 2008    Temat postu:

fakt... te jego błękitne oczka są niesamowite, onieśmielające i w ogóle genialne tylko szkoda, że to są soczewki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:15, 29 Mar 2008    Temat postu:

dr_Asia napisał:
extra nowa studentka do dręczenia czy tylko na chwilę??

Niestety tylko na chwilkę.

Cytat:
fakt... te jego błękitne oczka są niesamowite, onieśmielające i w ogóle genialne tylko szkoda, że to są soczewki

Kurde. Już mam spartolony dzień, weź mnie na dokładkę nie pozbawiaj ostatnich złudzeń...
Skąd to śmiałe i krzywdzące twierdzenie?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 12:21, 29 Mar 2008    Temat postu:

wystarczy dokładnie oglądać i się zauważy że nie zawsze ma niebieściutkie oczka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Sob 12:22, 29 Mar 2008    Temat postu:

soczewki czy nie, trudno te oczęta zignorować

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:23, 29 Mar 2008    Temat postu:

czyli raz ma soczewki a raz nie? bez sensu by to było

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 12:28, 29 Mar 2008    Temat postu:

w serialu zdarzają się niedociągnięcia, nieścisłości...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:31, 29 Mar 2008    Temat postu:

Jak dla mnie to po prostu od kąta padania światła zależy, ta jego błękitność ocząt.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ofwca
Internista
Internista


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd

PostWysłany: Sob 12:33, 29 Mar 2008    Temat postu:

zawsze można uznać, że jak patrzy na Cuddy to mu się oczy rozświetlają błękitnym blaskiem zakochania

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin