Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kartki z kalendarza [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aya
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:27, 16 Lis 2008    Temat postu:

Prawdę powiedziawszy to jestem zaskoczona. Ot tak sobie zajrzałam do tego tematu i znalazłam się tutaj, pomimo tego, że ta para zupełnie mnie nie przekonuje, podoba mi się. Ciekawie rozwinięty wątek i przedstawiona sytuacja. Myślę sobie, że poczekam na następną część, a nuż...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:00, 16 Lis 2008    Temat postu:

To ja obiecuję, że się będę starać, żeby Cię przekonać do Hameronka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:48, 17 Lis 2008    Temat postu:

Następna część. Aby ją wykończyć, odstawiłam na dobre pół godziny prawo konkurencji UE. Oby mi się czkawką nie odbiło Miłego czytania!

Sobota, część II

- Masz. Żartowałem z tym masłem. - House postawił przed kociakiem spodek pełen ciepłego mleka rozrobionego z wodą, żeby nie było za tłuste. Maluch najpierw patrzył na spodek, a potem wdepnął weń łapką, po czym stracił równowagę, zachwiał się i przewrócił. Pyszczek zanurzył mu się do połowy w mleku. Zaczął się niezdarnie podnosić, prychając, ale w tym momencie Greg wziął go do ręki i posadził na kolanach, a w drugą rękę ujął przygotowaną wcześniej niedużą strzykawkę. Napełnił ją mlekiem i zaczął powoli wstrzykiwać je kotkowi do pyszczka. Gdy skończył karmić maleństwo, chciał je odłożyć do pudełka, w którym już leżała jego stara koszula, ale zamiast tego wyciągnął się na kanapie, włączył telewizor i położył sobie kotka na brzuchu, ten podpełznął troszeczkę, wpijając się w ciało House'a pazurkami, aż w końcu ułożył się na nim wygodnie i zasnął, głaskany dłonią swego opiekuna.

- Allison!
- Clarice? - Cameron od razu rozpoznała koleżankę jeszcze z czasów college'u.
- Co za miła niespodzianka! Co robisz w Green Bay?
- Zwiedzam - zdobyła się na słaby uśmiech. Dopiero po chwili zauważyła wózek. - To twoje dziecko?
- Tak, moje i Brada. Prawda, że śliczna? - Clarice z dumą odsunęła nieco daszek i ich oczom ukazała się może roczna dziewczynka, bardzo podobna do matki.
- Tego Brada? - Cameron spojrzała na nią z figlarnym błyskiem w oku.
- Tak, tego.
Obie wybuchnęły śmiechem. Pamiętały doskonale, jak Brad psocił na lekcjach, zwłaszcza na plastyce, rysując całkiem udane karykatury wszystkich nauczycieli po kolei, od dyrektorki zaczynając.
- A co u Ciebie? - Clarice poprawiła córeczce czapkę.
- Wiesz, w sumie nic ciekawego. Praca, praca i praca.
- Nie masz nikogo?
- Nie.
- Z jednej strony rozumiem, ale z drugiej - powinnaś w końcu dać komuś szansę.
- Dziękuję, już spróbowałam. Nic dobrego z tego nie wyszło - powiedziała, parodiując australijski akcent. I wybuchnęła wymuszonym śmiechem.
- Dobrze, że przynajmniej umiesz się z tego śmiać.
Tak, dobrze... - pomyślała Cameron.
- Może wpadniesz dziś do nas na kolację?
- Chciałabym, ale wracam do New Jersey. Dzięki za zaproszenie. Och, już za dziesięć trzecia! Muszę lecieć do przedszkola po Katie.
Clarice cmoknęła ją w policzek.
- Jak już sobie kogoś przygruchasz, koniecznie zaproś nas na wesele!
- Jasne.
I już jej nie było. Wściekła szła w kierunku przedszkola. Czemu nie mogłam pobyć trochę sama? Ach, te matki dzieci, takie dumne i napuszone! Myślą, że na ich dzieciach świat się kończy! Zacisnęła do bólu pięści i stłumiła w sobie żal, że ona może nigdy nie mieć dzieci, a te wszystkie obce kobiety będą się nad nią litować. Biedna Cameron! - będą szeptać po kątach. - Chciałaby, a nie może. No i nie ma z kim... A w cztery oczy będą uprzejme i sympatyczne. Ludzie są okropni!
Dotarła do celu. Weszła do środka i szybko stamtąd wyszła, trzymając Katie za rękę. Nie mogła patrzeć na te wszystkie dzieci. Dziewczynka paplała bez opamiętania, opisując wszystko, co się wydarzyło. Dojechały autobusem niemal przed sam dom. Potem czas minął jej szybko. Pożegnanie, lotnisko, znów pożegnanie. O 18:00 była już w samolocie.

- Co mu jest? - Foreman patrzył to na bladego chłopca, który na oko miał może jedenaście lat, to na Kutnera, który trzymał plik wydruków.
- Nie wiemy. Zemdlał na boisku, gdy grał z kolegami w piłkę. Wyniki ma kiepskie, to chyba anemia. Czekamy na rodziców.
- Gdzie House?
- Nic jeszcze nie wie.
- Zadzwoń do niego.
- Zaraz.
- Już. - Foreman nie chciał ryzykować, że coś schrzanią.
Kutner zrezygnowany pomaszerował do telefonu.

- Chcą, żebym przyjechał. Nie bój się, wrócę.
Kotek zlizał kroplę mleka z pyszczka.
- No już, puść mnie. Muszę iść.
- Miau! Miau!
- Puść, uparciuchu!
- Miauu! - kociak pisnął żałośnie, gdy Greg brutalnie oderwał go od koszuli i odłożył do pudełka. Pokuśtykał szybko w kierunku drzwi.

Zawrócił, wziął pudełko z piszczącym stworzonkiem i wyszedł, zamykając drzwi na klucz.
- Przez ciebie muszę jechać samochodem.

Allison dotarła do swojego nowego mieszkania. Wynajęła je od razu na rok, nie chciała żadnych niespodzianek. Było pomalowane dokładnie tak, jak sobie zażyczyła. Meble poprzedniego właściciela też zostały. Patrzyła z zadowoleniem na biurko z jasnego drewna z ogromną ilością szufladek. Czuła się jak mała dziewczynka, która dostała wymarzone mebelki dla lalki. Natychmiast włączyła radio i wesołe dźwięki "Lucy in the sky with diamonds"* wypełniły salonik. Umyła meble (mimo zapewnień, że wszystko zostanie wyczyszczone - nigdy nie wierzyła obcym ludziom, gdy szło o sprzątanie), poprzesuwała je nieco i zaczęła rozkładać swoje rzeczy.


---
*EDIT: dla tych, co nie znają: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dark Angel dnia Wto 10:40, 18 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:28, 17 Lis 2008    Temat postu:

coś miłego teraz napisałaś . House i ten kotek a Cameron może teraz jej się kogoś uda zdobyć.
świetny pomysł na tą piosenkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:34, 17 Lis 2008    Temat postu:

Noooo... wreszcie
Widać House ma doświadczenie z kotkami chciałabym zobaczyc reakcje kaczątek na kota
Poświęć no jeszcze trochę czasu i daj nastepna część. Jak ja nie lubię w odcinkach... grrr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:23, 17 Lis 2008    Temat postu:

House opiekujący się małym kotkiem słodkie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:29, 17 Lis 2008    Temat postu:

nowa część!!!
świetny pomysł z kotkiem, a mina jak zobaczą go kaczuszki - bezcenna

mam nadzieję, że niedługo wen przyprowadzi hameronka
czekam z niecierpliwością


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annniczka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:15, 17 Lis 2008    Temat postu:

świetna część a House i kotek to naprawdę oryginalna parka czekam na cd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 5:04, 25 Lis 2008    Temat postu:

Sobota, część III

E pensando di lei
Mi sopragiunse uno soave sonno
*

Siedziała na sofie z kieliszkiem różowego wina i patrzyła z zadowoleniem na efekty swojej pracy. Wszystko było na miejscu. Poukładane tak, aby po powrocie ze szpitala czuła się jak w domu i jednocześnie nie musieć długo szukać najpotrzebniejszych rzeczy.

Ego dominus tuus
Vide cor tuum
E d'esto core ardendo
Cor tuum


Koło szafy leżała walizka. Po chwili namysłu wstała i wepchnęła ją pod łóżko. Ma całą niedzielę, myśleć o czymkolwiek innym niż o operacji. O operacji zacznie myśleć w poniedziałek po południu, gdy zostanie przyjęta na oddział. Usiadła z powrotem i dolała sobie wina.

Lei paventosa
Umilmente pascea
Appreso gir lo ne vedea piangendo


Dobrze znany utwór, płynący z głośników, pozwalał jej się zrelaksować. Nawet pokusiła się swego czasu o sprawdzenie, co znaczą te słowa. Nie rozczarowała się.

La letizia si convertia
In amarissimo pianto


- Radość zamienia się w najbardziej gorzkie łzy - wymruczała pod nosem. O ironio! Nigdy nie lubiła horrorów, ale gdyby nie dała się skusić Chase'owi (który, nawiasem mówiąc, był właśnie na randce z Yvonne) na obejrzenie "Hannibala", nie zainteresowałaby się tym utworem... A więc były i dobre strony związku z Robertem...

Io sono in pace
Cor meum
Io sono in pace
Vide cor meum


Nagle otrząsnęła się.
- Nie wolno ci podsumowywać swojego życia - skarciła samą siebie na głos. - To nie koniec. Nie teraz. Nie w taki sposób... Cholerne wino!
Kieliszek rozbił się o szafkę, zamieniając się w pył.

- Co pan ma w tej wielkiej torbie, doktorze House?
- Bombę.
Minął osłupiałą recepcjonistkę, która tylko z niedowierzaniem pokiwała głową i wróciła do swoich papierów i pogaduszki przez telefon. Ochroniarze patrzyli się na niego tępo. House wsiadł do windy.
Mógłbym tu wnieść Pentagon na plecach i nikt by nie zauważył, a co dopiero kiwnął palcem.
Wszedł do gabinetu, ostrożnie położył siatkę koło biurka i usiadł ciężko w fotelu.
- Co masz w siatce? - nie wytrzymał Foreman.
- Nie mieliście kiedy wyczarować tego pacjenta? Jest sobota - skrzywił się.
- Możemy go poprosić, żeby przyszedł kiedy indziej - Trzynastka nie była dziś w dobrym nastroju.
- Dobry pomysł. Zrób to... Aaach, zapomniałem, ty jesteś tą, co się nad każdym chorym lituje i nieba mu przychyla. Idź porozmawiać z tym... kimś.
- Taub zebrał już wywiad i robi z Kutnerem wstępne badanie w laboratorium.
- Czyli byliście tu sami?
- Czy to istotne z medycznego punktu widzenia? - Foreman rzucił House'owi wywiad.
- Owszem. To mój gabinet. To, co się tu wyrabia, wpływa na aurę. Aura wpływa na mnie, ja wpływam na pacjentów...
- House, twoja siatka piszczy. - Foreman wyciągnął szyję.
Gregory zamachał papierami w powietrzu.
- A ty gdzie? To moja siatka i może wydawać takie dźwięki, jakie jej się podoba.
- Białe krwinki w normie - to Kutner wpadł do gabinetu.
- Co to oznacza?
- Że pacjent jest zdrowy... Albo jest chory, ale z jakichś powodów tego nie widzimy.
House zajrzał do karty.
- Ból żołądka od tygodnia. Twardy dzieciak.
- Albo głupi - Foreman w dalszym ciągu usiłował zajrzeć do siatki.
W tym momencie siatka zamiauczała. Podwładni diagnosty z niedowierzaniem patrzyli, jak ten niechętnie wyciąga kociątko z pudełka.
- No co się gapicie? Głodna jest. Kutner, skocz po strzykawkę i przynieś mleko z kuchni. Trzynastka, postaw wodę.
Pół godziny później najedzony kotek zapadł w sen. Foreman z Kutnerem zrobili Maurice'owi serię badań. Postanowili podłączyć go do kroplówki na wypadek, gdyby to było po prostu odwodnienie i zaordynowali ścisłą dietę. Do późnego wieczora House siedział, bawiąc się laską i oglądając nagrania z badań.

Cameron spała na sofie, przykryta kolorowym kocem. Obok na stoliku stała pusta butelka po winie. Z głośników na okrągło cichutko rozbrzmiewało "Vide cor meum".

---
* "Vide cor meum" - Patrick Cassidy & Hans Zimmer; utwór i [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:56, 25 Lis 2008    Temat postu:

Ooooch...
Pojechałaś po emocjach, nie powiem... ale jak ładnie. Z wyczuciem. Przy pomocy piosenki... świetne to jest.
Choć mi się smutno zrobiło.
Jedno jest pewne: na Foremana można liczyć, zawsze się czymś zainteresuje
Jedna uwaga: za krótkie!!!! Kiedy cd?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kropka
Litel Wrajter


Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:04, 25 Lis 2008    Temat postu:

Ha! W końcu kolejna część!
Dawkujesz, że prawie można się uzależnić

Jak dla mnie kot z Gregiem oznacza oswajanie bliskości. Jak sie oswoi z kotem może oswoi sie z Cam

Plizzzzz. Dawkuj częściej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annniczka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:04, 25 Lis 2008    Temat postu:

genialne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:15, 25 Lis 2008    Temat postu:

taki spokój przed burzą

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:51, 25 Lis 2008    Temat postu:

EMOCJE, EMOCJE, ŚLICZNE EMOCJE
króciutko, pisz szybko!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:44, 25 Lis 2008    Temat postu:

Dzięki, dziewczyny. Przepraszam za tempo, wiem, jak to wkurza, ale jestem zabiegana jak... nie wiem jak co. Nawet porównań mi brakuje.

motylek napisał:
taki spokój przed burzą


No to jak tak zgadujecie, to będzie mały teaser. Taki teaserek: ciszy przed burzą przed Wami jeszcze cały fikowy dzień, a potem obyśmy wszystkie nadążyły za akcją, bo mi się tak różne rzeczy kotłują w głowie, że nie wiem, co do czego


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dark Angel dnia Wto 20:46, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:33, 26 Lis 2008    Temat postu:

To czekamy na tą kolejną część z niecierpliwości......
a i prawie zapomniałam..... Fajna część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 4:58, 28 Lis 2008    Temat postu:

Pokornie dziękuję za komentarze. Ostrzegam, że za dwa tygodnie mam bardzo ciężką sesję egzaminacyjną, więc moje nerwy będą się odbijać na fiku

Niedziela, część I

Potwornie bolała ją głowa i nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Wypiła dwie szklanki wody, nalała sobie trzecią. Potem weszła pod prysznic. Zimna woda na przemian z gorącą pobudziła jej zmęczone ciało i skacowany umysł. Wycierając się spojrzała w lustro. Miała podkrążone oczy i lekko ziemistą cerę. Tak jak nigdy tego nie lubiła, tak teraz z chęcią nałożyła sobie maseczkę nawilżającą. Trzeba będzie ładnie wyglądać pod skalpelem, wszak chirurg też człowiek. Podeszła do stołu, zgarnęła z niego butelkę, korek i brudny kieliszek. Potem chwyciła odkurzacz i dokładnie sprzątnęła dowód wczorajszego napadu wściekłości - to, co zostało z pierwszego kieliszka. Ledwo skończyła, usłyszała dzwonek do drzwi. Nie zastanawiając się wiele, w szlafroku i z maseczką na twarzy, pobiegła sprawdzić, kto to.

Zasnął w szpitalu na fotelu i nawet nie zauważył, kiedy dokładnie to się stało. Zdrętwiała prawa noga zaatakowała go ze zdwojoną wściekłością. Nie otwierając oczu wygrzebał z kieszeni fiolkę z vicodinem i wrzucił do ust trzy tabletki. Po chwili dotarło do niego, jaki jest nieodpowiedzialny. Kot! Zerwałby się, gdyby to było fizycznie możliwe. Ale nie było, więc krzywiąc się z bólu wstał powoli i zajrzał do pudełka. Nie ma jej! Bezimienna kotka zniknęła!

Spojrzała przez wizjer.
- Szlag by to trafił! - zaklęła pod nosem. Postanowiła udawać, że jej nie ma.
- Cameron? Cameron, otwórz! Cameron!
Skrzypnęły drzwi i Allison usłyszała głos swego gburowatego sąsiada, z którym miała już wątpliwą przyjemność się poznać.
- Co się drzesz, idioto? Jest niedzielny poranek, ludzie chcą spać!
- Odwal się pan... - człowiek za drzwiami nie pozostał dłużny.
Sąsiad trzasnął drzwiami. I znów stukanie.
- Cameron, wiem, że tam jesteś. Otwórz! - niecierpliwił się. - Otwórz, do jasnej cholery, albo wyważę drzwi!
- Nie dałbyś rady, za mizerowaty jesteś!
- Cameron! - Chase pod drzwiami nie dawał za wygraną. - Otwórz albo za chwilę cała kamienica będzie cię prześladować.
Niechętnie uchyliła drzwi, nie zdejmując łańcucha.
- Czego?
- Szczerze mówiąc myślałem, że najpierw zapytasz, skąd wiem gdzie mieszkasz.
- Mam zamiar, ale w drugiej kolejności. Jak widzisz nie jestem w nastroju do rozmów.
Chase spojrzał na nią. Biały satynowy szlafrok ładnie na niej wyglądał... Jak zwykle. Przełknął ślinę.
- Myślałem, że może chcesz porozmawiać...
- O czym? O zabiegu? Dziękuję, też jestem lekarzem, a w razie potrzeby zawsze mogę poradzić się Wilsona.
- Nie no, generalnie... - pożerał ją wzrokiem.
- Jeśli mówiąc "generalnie" masz na myśli seks, to idź stąd. Yvonne nie byłaby szczęśliwa.
- My nie... nie jesteśmy ze sobą w takim sensie.
- Jeszcze nie - uśmiechnęła się Cameron.
- Jesteś zazdrosna?
Prychnęła radośnie.
- Nie pochlebiaj sobie. To ty do mnie przyszedłeś, nie odwrotnie. No i nie zaprzeczyłeś.
- Cameron...
- Do ciebie chyba nigdy nie dotrze? Nie chcę cię w moim życiu. Skąd wziąłeś mój adres?
- Myślisz, że zdradzę swojego informatora wiedząc, jak jesteś nastawiona? Mowy nie ma. Inaczej już nic mi nie powie.
- Chase, mam co robić. Jeśli to wszystko, to proszę cię, idź sobie.
Spojrzał na nią, na łańcuch w drzwiach i znów na nią. Pokręcił głową i bez słowa odwrócił się na pięcie. Zamknęła drzwi gdy tylko to zrobił, bojąc się, że się rozmyśli. Nie chciała z nikim rozmawiać.

- Kici, kici!
Gdzie, do najcięższej cholery, mógł pójść kotek, który kołysał się na łapkach jak łódka na morzu? Wpadł do kuchni i zobaczył tam Trzynastkę gawędzącą z Foremanem. Na jego widok zamilkli.
- Nie przeszkadzajcie sobie. Lubię wiedzieć, co ludzie o mnie mówią, choć nic nowego chyba nie usłyszę.
- Miau! - odpowiedział Foreman, chichocząc.
- Mój kot! - House dostrzegł śpiące kociątko na kolanach Remy.
- Głodny był i miauczał, a ty raczyłeś spać, więc się nim zajęłam.
Greg pochylił się, żeby zgarnąć zwierzątko Trzynastce z kolan, ale rozmyślił się i tylko patrzył przez chwilę na delikatnie wznoszący się i opadający kłębuszek.
- Po pierwsze, płacę ci nie za niańczenie kotów, a za niańczenie pacjentów. Po drugie... - zawiesił głos. - Po drugie, jak ją zbudzisz, dostaniesz dwie godziny mojej jutrzejszej kliniki. Co z pacjentem?
- Chwilowo wszystko w porządku. Taub u niego jest, Kutner rozmawia z rodzicami. Chłopak w nocy wymiotował jak, nie przymierzając, kot.
- Widzę, Foreman, że dowcip ci się niebywale wyostrzył. Tylko patrzeć, a zostaniesz prezydentem. Bądźcie grzeczni, ja idę coś zjeść.
I poszedł szukać Wilsona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:27, 28 Lis 2008    Temat postu:

DA przede mną też rudny okres na uczelni, więc wiem co czujesz
Co do fika. no jak zwykle świetny. Długośc bez zarzutów (jak na normy, bo ja mogłabym czytac i czytac )Dawkujesz napięcie, House jak to House....no cudo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:01, 28 Lis 2008    Temat postu:

Co takie krótki? *mówi z ogromną pretensją w głosie*
Cudo. Cam spławiła Chase'a!!!!
No i House dogadujący Foremanowi....
Mraauuuuu.... Jeszcze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:09, 28 Lis 2008    Temat postu:

nawet ciekawie przedstwaiłaś ostatnie chwile przed operacją.
ŚWIETNIE Cameron taka spokojna przed tą operacją .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annniczka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:05, 28 Lis 2008    Temat postu:

świetna część, dobrze ze Cam spławiła Chase'a czekam na cd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:32, 28 Lis 2008    Temat postu:

jak zwykle się postarałaś i nie mam powodu do narzekań :lol
mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać, aż wreszcie house i cam się chociaż spotkają


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:48, 28 Lis 2008    Temat postu:

Ktoś tu się przywiązał do małego kociaczka.... to słodkie
Czego Chase szukał u Cam?
Zresztą nieważne najważniejsze że nie znalazł
Super czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xsanti
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:50, 28 Lis 2008    Temat postu:

super!! więcej i szybciej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pino
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:40, 30 Lis 2008    Temat postu:

Umieszczenie w tym tekście kotka jest naprawdę świetnym pomysłem ^^
Razem z Housem tworzą szalony duet. Opowiadanie jest smutne, ale kiedy ta dwójka pojawia się razem, trudno powstrzymać szeroki uśmiech rozlewający się na twarzy... xD
Mam tylko jedno małe zastrzeżenie, to 'Hameron' a House i Allison jak na razie nie wiele ze sobą rozmawiali. W żadnym wypadku Cię nie popędzam. To po prostu taki mały egoistyczny niedosyt xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin