Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Bros b4 hoes [10/?]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:14, 10 Lut 2012    Temat postu:

yeah, right... "Mom"


Najs wyjazdu, Anai! Wróć do nas cała i zdrowa!
(mam nadzieję, że to przeczytasz zanim wrócisz )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:15, 10 Lut 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
bicepsy jak bicepsy, ale jaki będzie miał potem giętki nadgarstek
House będzie zazdrościł ale i czerpał przyjemność

Richie117 napisał:
OMFG, i ktoś faktycznie zrobił!!!!
...
i [link widoczny dla zalogowanych] na dokładkę
osz i jeszcze ten najgłupszy kostium Batmana-Clooneya
komiks jest naajss

Richie117 napisał:
jak to było w fiku? This erection is my body's reaction to fear - czyli innymi słowy Mały Greg stanął w obronie House'a
tradycyjnie nie pamiętam w którym, ale... Mały Greg się dobrze sprawuje

Richie117 napisał:
na polskim nas uczyli, że jak komuś nie wychodzą opisy, to powinien ćwiczyć, opisując coś, co zna i lubi
tak też się staram

Richie117 napisał:
like [link widoczny dla zalogowanych]? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif">
albo na dwa razy

Richie117 napisał:
podrzuci Wilsonowi do gabinetu maść na bolący tyłek i mięciutką poduszkę używaną przez pacjentów z hemoroidami
w takim razie będzie musiał zostać z nim do czas aż przestanie boleć, relax, masaż i te sprawy

Richie117 napisał:
z okazji urodzin House'a pojadą motorem na piknik do lasu
I guess Mały Greg będzie gotowy już na motorze, jak Wilson się przytuli do House’a

Richie117 napisał:
na przykład jakie rzeczy? Bo mi nic nigdy nie zniszczyło fryzury w autobusie
poranny tłok, pchający się ludzie, nie uważający na nic w pobliżu... wiatr z otwartej szyby?

Richie117 napisał:
pod warunkiem, że się nie chrapie i nie budzi innych studentów
dżizas, u mnie kiedyś koleś chrapał

Richie117 napisał:
House nie spocznie, dopóki nie zbierze całej kolekcji
no to cała wieczność przed nim, Wilson musi przecież kupować nowe

Richie117 napisał:
no proszę, House nawet zasadom fizyki (czy innej mechaniki) się sprzeciwia
jak się buntować, to przeciw wszystkiemu

Richie117 napisał:
może wróci Rachel Cuddy ze szpilkami Cuddy, żeby pomścić złamane serce swojej mamusi Uh... ale też w baletkach? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif">
House MD 20 lat później:p najwyraźniej Rachel nie wie, że House jest Batmanem i ma marne szanse

Richie117 napisał:
niech przemaluje motor na różowo i zacznie nosić t-shirt z Hello Kitty to całkiem prawdopodobna wersja wydarzeń
słit House, ulubieniec słit sixteen chociaż różową koszulę już ma

Richie117 napisał:
Czesiek będzie drugim wagonikiem w ero-ekspresie
zamiast ludzkiej stonogi, będzie ludzki ero-ekspress

Richie117 napisał:
House znowu pomaluje prezerwatywy fosforyzującą farbą?
po co się męczyć, jak można takie kupić i mean świecące w ciemności

*
Anai napisał:
damn, żadnego bacika? *is rozczarowana*
miał być, ale stwierdziłam, że nie... so now:

Anai napisał:
ale jeszcze lepiej się układa, gdy mózg się nie wtrąca i pozwala rządzić... innym organom
te inne organy są generalnie drugim mózgiem

Anai napisał:
ciastek ze "Shreka"!!!
o, ale on był bez nogi, nie?

Anai napisał:
pewnie, że nie takie złe - dla jakiegoś wujka, dziadka czy kogoś. Ale Arthur brzmi tak... nudziarsko i źle wygląda obok imienia House'a. Może dlatego, że tam pasuje tylko James
i dobrze, bo przecież House zbyt długo się z tym całym Arthurem nie zadawał... tylko Jimmy

Anai napisał:
to będziemy mieć jakieś 100 cudów świata, no problem
tylko niech je wystawią na podziwianie!

Anai napisał:
i House, i Wilson powinni częściej chodzić w bluzach!
agreee! poza tym, łatwiej się ściąga bluzę, bo zanim odwiąże się krawat...

Anai napisał:
taak, specjalne wejście też może się przydać
nie ma się co martwić, House umie wchodzić w Wilsona

Anai napisał:
damska strona Wilsona ujawni się poprzez naleśniki i zmywanie po obiedzie? Fochanie czasami się przydaje do amazing seksu na zgodę
to by było w stylu Wilsona, kazać House’owi pozmywać, fochać się, że tego nie zrobił, a potem sex na zgodę

i miłych erowych ferii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:02, 13 Lut 2012    Temat postu:

advantage napisał:
i jeszcze ten najgłupszy kostium Batmana-Clooneya
ja nie rozumiem, czego się ludzie czepiają w tym kostiumie A Clooney-Batman był hot (chociaż nie mam porównania z innymi, bo to jedyny film z Batmanem jaki w życiu widziałam, nie licząc kreskówki )

advantage napisał:
tradycyjnie nie pamiętam w którym, ale... Mały Greg się dobrze sprawuje
chyba nie podawałam linka do tego fika (sama nie pamiętam, który to był), tylko cytat Ci kiedyś zapodałam Mały Greg sprawdza się w każdej sytuacji: do obrony i zabawy, solo czy w towarzystwie

advantage napisał:
w takim razie będzie musiał zostać z nim do czas aż przestanie boleć, relax, masaż i te sprawy
czy to nie za wiele? po tak gruntownej terapii Wilson by się nie tyle uśmiechał, co szczerzyłby się jak idiota przez resztę dyżuru

advantage napisał:
I guess Mały Greg będzie gotowy już na motorze, jak Wilson się przytuli do House’a
I guess your guessing is correct

advantage napisał:
poranny tłok, pchający się ludzie, nie uważający na nic w pobliżu... wiatr z otwartej szyby?
jestem niska, ale nikt mi się nigdy nie wpychał na głowę wiatr okej, tylko że w gorący dzień wolę oddychać niż uważać na włosy

advantage napisał:
dżizas, u mnie kiedyś koleś chrapał
omatko

advantage napisał:
no to cała wieczność przed nim, Wilson musi przecież kupować nowe
nie musi, może chodzić bez

advantage napisał:
House MD 20 lat później najwyraźniej Rachel nie wie, że House jest Batmanem i ma marne szanse
jakie 20? Rachel tak szybko rośnie, że najwyżej 5 A jak Cuddy będzie ją uczyć jak ma się malować, to Rachel jeszcze na Jokera wyrośnie

advantage napisał:
chociaż różową koszulę już ma
i różową bieliznę, jeżeli kiedyś przypadkiem wrzucił ją do pralki razem z czerwonym t-shirtem

advantage napisał:
zamiast ludzkiej stonogi, będzie ludzki ero-ekspress


advantage napisał:
po co się męczyć, jak można takie kupić i mean świecące w ciemności
omg, srsly są takie? Anyway, więc jednak przyjmujesz wersję, że Mały Jimmy jest taki duży, że aż House by się zmęczył przy malowaniu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:21, 15 Lut 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
ja nie rozumiem, czego się ludzie czepiają w tym kostiumie A Clooney-Batman był hot (chociaż nie mam porównania z innymi, bo to jedyny film z Batmanem jaki w życiu widziałam, nie licząc kreskówki )
no nie wiem, ale jest taki... śmieszny, a sam Clooney był hot, dopóki się nie ubrał w ten kostium Imo najlepsiejsze Batmany to dwa filmy Tima Burtona

Richie117 napisał:
chyba nie podawałam linka do tego fika (sama nie pamiętam, który to był), tylko cytat Ci kiedyś zapodałam Mały Greg sprawdza się w każdej sytuacji: do obrony i zabawy, solo czy w towarzystwie
aa, ok;) tylko pozazdrościć posiadania takiego skarbu

Richie117 napisał:
czy to nie za wiele? po tak gruntownej terapii Wilson by się nie tyle uśmiechał, co szczerzyłby się jak idiota przez resztę dyżuru <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/zestaw/szczerz.gif">
no jak to, dla Wilsona wszystko i nigdy nie będzie za dużo

Richie117 napisał:
jestem niska, ale nikt mi się nigdy nie wpychał na głowę wiatr okej, tylko że w gorący dzień wolę oddychać niż uważać na włosy
centralnie na głowę to nie, ale tak ogólnie... zawsze można dostać przypadkiem ręką od kogoś po głowie, jeśli ten ktoś się trzyma rurki przy suficie
ja też, ale Wilson i jego fryzura chyba mają wątpliwości

Richie117 napisał:
omatko
studia męczą i nudzą, coż poradzić

Richie117 napisał:
nie musi, może chodzić bez
ładnie to tak kusić House'a non stop?

Richie117 napisał:
jakie 20? Rachel tak szybko rośnie, że najwyżej 5 A jak Cuddy będzie ją uczyć jak ma się malować, to Rachel jeszcze na Jokera wyrośnie
byłaby wystarczająco straszna bez makijażu... dobrze, że Cuddy nie ma syna

Richie117 napisał:
i różową bieliznę, jeżeli kiedyś przypadkiem wrzucił ją do pralki razem z czerwonym t-shirtem
za dużo różu to tragedia, ale różowe bokserki byłyby hooot

Richie117 napisał:
omg, srsly są takie? Anyway, więc jednak przyjmujesz wersję, że Mały Jimmy jest taki duży, że aż House by się zmęczył przy malowaniu?
[link widoczny dla zalogowanych] zależy czym by malował, bo jeśli palcami, to raczej by się nie zmęczył, 10 do wykorzystania

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:13, 20 Lut 2012    Temat postu:

advantage napisał:
no nie wiem, ale jest taki... śmieszny, a sam Clooney był hot, dopóki się nie ubrał w ten kostium Imo najlepsiejsze Batmany to dwa filmy Tima Burtona
pamiętam, że przy którymś z kostiumów Batmana strasznie się czepiano o za bardzo wyeksponowane sutki Tjaaa, Clooney (i każdy inny) jest najbardziej hot zanim się ubierze
Właściwie mogłabym kiedyś zassać i zobaczyć wszystkie Batmany... jak znajdę miejsce na kompie

advantage napisał:
no jak to, dla Wilsona wszystko i nigdy nie będzie za dużo
poor Mały Greg, kiedyś odpadnie z przepracowania

advantage napisał:
centralnie na głowę to nie, ale tak ogólnie... zawsze można dostać przypadkiem ręką od kogoś po głowie, jeśli ten ktoś się trzyma rurki przy suficie
ja też, ale Wilson i jego fryzura chyba mają wątpliwości
za moich czasów jazda autobusem była bezpieczniejsza
maybe Wilson i jego fryzura tyle czasu spędzili pod kołdrą doing things, że wypracowali tolerancję na ograniczony dostęp tlenu

advantage napisał:
studia męczą i nudzą, coż poradzić
można rzucić studia i zostać ninja prostującym mlecze

advantage napisał:
ładnie to tak kusić House'a non stop?
Wilson musiałby włożyć pelerynę-niewidkę, żeby przestać kusić House'a

advantage napisał:
byłaby wystarczająco straszna bez makijażu... dobrze, że Cuddy nie ma syna
skoro Rachel jest adoptowana, to są szanse, że nie będzie aż tak źle syn Cuddy zostałby pierwszym gejem z wyboru

advantage napisał:
http://intymnosc.pl/pasante-glow-sztuki-wiecace-ciemnosci-p-880.html zależy czym by malował, bo jeśli palcami, to raczej by się nie zmęczył, 10 do wykorzystania
zastanawia mnie tylko, jak one działają - bo zwykłe fluorescencyjne tworzywo musi się najpierw naświetlić, żeby świeciło w ciemności, a dopóki gumka jest zapakowana, to nie ma się jak naświetlić
A językiem? O, mógłby potorturować Jimmych (Małego i dużego), malując pędzelkiem z lakieru do paznokci


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:19, 20 Lut 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
pamiętam, że przy którymś z kostiumów Batmana strasznie się czepiano o za bardzo wyeksponowane sutki Tjaaa, Clooney (i każdy inny) jest najbardziej hot zanim się ubierze <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif">
Właściwie mogłabym kiedyś zassać i zobaczyć wszystkie Batmany... jak znajdę miejsce na kompie
hmmm, to chyba był właśnie kostium Clooneya Jasne, że tak! ale widziałam wczoraj 'Spadkobierców' i Clooney miał tyle cudnych, plażowych okazji do paradowania bez koszulki i ani razu tego nie zrobił
tylko bez lektora, Danny deVito świetnie gada

Richie117 napisał:
poor Mały Greg, kiedyś odpadnie z przepracowania
ale nie odpadnie, dopóki nie opadnie

Richie117 napisał:
za moich czasów jazda autobusem była bezpieczniejsza
maybe Wilson i jego fryzura tyle czasu spędzili pod kołdrą doing things, że wypracowali tolerancję na ograniczony dostęp tlenu
teraz jest mało bezpiecznie, a nawet jak się fizycznie nie ucierpi, to psychicznie prawie zawsze możliwe, Wilson mógłby się uodpornić, robiąc te things House'owi w busie

Richie117 napisał:
można rzucić studia i zostać ninja prostującym mlecze
tylko, żeby nie zaspać w czasie ważnej ninja akcji

Richie117 napisał:
Wilson musiałby włożyć pelerynę-niewidkę, żeby przestać kusić House'a
wtedy mógłby jeszcze używać telefonów

Richie117 napisał:
skoro Rachel jest adoptowana, to są szanse, że nie będzie aż tak źle syn Cuddy zostałby pierwszym gejem z wyboru
noo, ale jakby House bywał w domu w czasie jego dorastania, to trzeba wyrosnąć tylko na geja

Richie117 napisał:
zastanawia mnie tylko, jak one działają - bo zwykłe fluorescencyjne tworzywo musi się najpierw naświetlić, żeby świeciło w ciemności, a dopóki gumka jest zapakowana, to nie ma się jak naświetlić
A językiem? O, mógłby potorturować Jimmych (Małego i dużego), malując pędzelkiem z lakieru do paznokci
czytałam, że każą je naświetlić przed założeniem ciekawe czy w takim razie są równie trwałe jak zwykle jak językiem, to jakąś jadalną farbką to niech jeszcze czeka aż zaschnie i od nowa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:13, 23 Lut 2012    Temat postu:

advantage napisał:
hmmm, to chyba był właśnie kostium Clooneya Jasne, że tak! ale widziałam wczoraj 'Spadkobierców' i Clooney miał tyle cudnych, plażowych okazji do paradowania bez koszulki i ani razu tego nie zrobił
tylko bez lektora, Danny deVito świetnie gada
też mi się coś tak kojarzy, ale na tym zdjęciu z manipa sutki są tylko na kostiumie Robina A buuu, jak nie ma Clooneya bez koszulki, to nie oglądam
Ofkors, że bez. Znielubiłam filmy z lektorem i zasysam takie tylko jak nie ma innych

advantage napisał:
ale nie odpadnie, dopóki nie opadnie
omg, to być-albo-nie-być Małego Grega jest w rękach (i ustach) Wilsona

advantage napisał:
teraz jest mało bezpiecznie, a nawet jak się fizycznie nie ucierpi, to psychicznie prawie zawsze możliwe, Wilson mógłby się uodpornić, robiąc te things House'owi w busie
o, autobusowe cierpienia psychiczne nie są mi obce
I think, że robiąc z House'em things w busie, Wilson nie miałby głowy do przejmowania się fryzurą

advantage napisał:
tylko, żeby nie zaspać w czasie ważnej ninja akcji
right, w końcu mlecze same się nie wyprostują

advantage napisał:
wtedy mógłby jeszcze używać telefonów
House dzwoni do Wilsona i nagle czuje wibracje na tyłku, bo Wilson ukradkiem przytula się do niego od tyłu

advantage napisał:
noo, ale jakby House bywał w domu w czasie jego dorastania, to trzeba wyrosnąć tylko na geja
zwłaszcza jakby Cuddy często zostawiała synka pod opieką chłopaków

advantage napisał:
czytałam, że każą je naświetlić przed założeniem ciekawe czy w takim razie są równie trwałe jak zwykle jak językiem, to jakąś jadalną farbką to niech jeszcze czeka aż zaschnie i od nowa
ech, czyli o spontaniczności można zapomnieć
hmm... ale jak tak będzie w kółko malował, to kiedy sobie porucha?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:40, 25 Lut 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
też mi się coś tak kojarzy, ale na tym zdjęciu z manipa sutki są tylko na kostiumie Robina A buuu, jak nie ma Clooneya bez koszulki, to nie oglądam
Ofkors, że bez. Znielubiłam filmy z lektorem i zasysam takie tylko jak nie ma innych
może usunęli je, żeby House-batman głupio nie wyglądał
Taki sobie ten filmik, imo jakby nie grał tam Clooney, to już w ogóle by był szit Ja dlatego też nie lubię oglądać w tv, nie dość, że reklamy to jeszcze lektor, z czego chyba lektor gorszy xd

Richie117 napisał:
omg, to być-albo-nie-być Małego Grega jest w rękach (i ustach) Wilsona <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/.gif">
dojść albo nie dojść też

Richie117 napisał:
o, autobusowe cierpienia psychiczne nie są mi obce
I think, że robiąc z House'em things w busie, Wilson nie miałby głowy do przejmowania się fryzurą
ja tylko unikam starszych ludzi i dzieciaków z gimnazjum, resztę da się psychicznie przeżyć
pewnie, że tak, nawet Wilson się nie przejmuje fryzurą, jak się ważniejsze rzeczy wyrabiają

Richie117 napisał:
right, w końcu mlecze same się nie wyprostują
każda praca jest ważna, inaczej by nie istniała

Richie117 napisał:
House dzwoni do Wilsona i nagle czuje wibracje na tyłku, bo Wilson ukradkiem przytula się do niego od tyłu
i tak go obejmuje ramionami i opiera głowę o plecy House'a albo o ramię, jak dostanie

Richie117 napisał:
zwłaszcza jakby Cuddy często zostawiała synka pod opieką chłopaków
edukacja seksualna od małego

Richie117 napisał:
ech, czyli o spontaniczności można zapomnieć
hmm... ale jak tak będzie w kółko malował, to kiedy sobie porucha?
nie będzie świecących zaskoczeń
hmm... jak wyschnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:22, 26 Lut 2012    Temat postu:

Ajm back! (Właściwie wróciłam już kilka dni temu, ale jakoś nie mogłam tu przywlec swojego leniwego tyłka )

Richie117 napisał:
yeah, right... "Mom"
no okeeej, to poproszę fejsbukową mamę, powinna wykazać więcej zrozumienia

A dziękuję, wyjazd był bardzo najs (Zdążyłam przeczytać i to i nawet ostatni rozdział BD )

advantage napisał:
miał być, ale stwierdziłam, że nie... so now:
aż dwa? Co to, dzień małego perwersa?

advantage napisał:
o, ale on był bez nogi, nie?
o, wtedy Foreman już w ogóle będzie mógł być drugim House'em

advantage napisał:
tylko niech je wystawią na podziwianie!
wystawa cudownych części ciała House'a i Wilsona, omg

advantage napisał:
agreee! poza tym, łatwiej się ściąga bluzę, bo zanim odwiąże się krawat...
z drugiej strony, bluzy raczej nie można wykorzystać jako opaski na oczy (przywiązać nią kogoś do łóżka też nie bardzo)

advantage napisał:
nie ma się co martwić, House umie wchodzić w Wilsona
a propos wchodzenia, tak mi się przypomniało... [link widoczny dla zalogowanych]

advantage napisał:
to by było w stylu Wilsona, kazać House’owi pozmywać, fochać się, że tego nie zrobił, a potem sex na zgodę
thank god, że Wilson nie jest kobietą, bo byłyby tylko fochy, bez seksu na zgodę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:34, 27 Lut 2012    Temat postu:

advantage napisał:
może usunęli je, żeby House-batman głupio nie wyglądał
Taki sobie ten filmik, imo jakby nie grał tam Clooney, to już w ogóle by był szit Ja dlatego też nie lubię oglądać w tv, nie dość, że reklamy to jeszcze lektor, z czego chyba lektor gorszy xd
better not, bo wtedy ktoś by celowo pozwolił wyglądać głupio Wilsonowi-robinowi
bwahahaha, czyli wszystko jak zawsze, jeśli chodzi o oscarowe produkcje Agree, lektor gorszy, bo na reklamach można przełączyć kanał albo skoczyć do kibelka czy po coś do żarcia

advantage napisał:
dojść albo nie dojść też
ta kwestia zależy od jeszcze jednej części ciała Wilsona

advantage napisał:
ja tylko unikam starszych ludzi i dzieciaków z gimnazjum, resztę da się psychicznie przeżyć
mnie niestety bardzo często wkurzają kierowcy, a tych się nie da unikać

advantage napisał:
i tak go obejmuje ramionami i opiera głowę o plecy House'a albo o ramię, jak dostanie
mrrrrr włoży buty na obcasie, to dostanie

advantage napisał:
edukacja seksualna od małego
i na dodatek od wybitnych znawców tematu

advantage napisał:
hmm... jak wyschnie
i jak skończy mu się farba

****

Anai napisał:
Ajm back! (Właściwie wróciłam już kilka dni temu, ale jakoś nie mogłam tu przywlec swojego leniwego tyłka )
nareszcie jesteśmy znów w komplecie (co za niedopaczenie z Twojej strony, jakbyś zjawiła się wcześniej, to tyłek dostałby i nie byłby leniwy )

Anai napisał:
no okeeej, to poproszę fejsbukową mamę, powinna wykazać więcej zrozumienia
łaaał, masz fesjbukową mamę *__* A ja tylko zmyślonych przyjaciół do pomocy na potworowej farmie

Anai napisał:
z drugiej strony, bluzy raczej nie można wykorzystać jako opaski na oczy
można!!! jak się jej nie ściągnie całkiem z głowy, tylko zostawi żeby zasłaniała oczy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:57, 02 Mar 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
better not, bo wtedy ktoś by celowo pozwolił wyglądać głupio Wilsonowi-robinowi
bwahahaha, czyli wszystko jak zawsze, jeśli chodzi o oscarowe produkcje Agree, lektor gorszy, bo na reklamach można przełączyć kanał albo skoczyć do kibelka czy po coś do żarcia
tak bardziej kobieco taa, imo większość filmów z Clooneyem byłaby szitem, gdyby nie on
yeah, szkoda, że lektora nie można usunąć. Na Ale Kino chyba można włączyć napisy, ale co z tego jak lektor zostaje

Richie117 napisał:
ta kwestia zależy od jeszcze jednej części ciała Wilsona
im sure każda część ciała Wilsona jest chętna sprawić, by House doszedł

Richie117 napisał:
mnie niestety bardzo często wkurzają kierowcy, a tych się nie da unikać
uff, więc na szczęście nie mam zbyt wiele z nimi wspólnego

Richie117 napisał:
mrrrrr włoży buty na obcasie, to dostanie
tylko, żeby się obcasy nie złamały jak go weźmie potem od tyłu

Richie117 napisał:
i na dodatek od wybitnych znawców tematu
no to doktorat murowany

Richie117 napisał:
i jak skończy mu się farba
resztę domaluje swoją białą farbą

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:01, 14 Mar 2012    Temat postu:

advantage napisał:
tak bardziej kobieco taa, imo większość filmów z Clooneyem byłaby szitem, gdyby nie on
yeah, szkoda, że lektora nie można usunąć. Na Ale Kino chyba można włączyć napisy, ale co z tego jak lektor zostaje
cóż za przebiegłoś nooo, szczególnie że w kostiumach super-kobiet maskuje się tę część anatomii
Próbuję i próbuję przypomnieć sobie jakiś film z Clooney'em - oprócz Batmana - który nie jest shitem i jakoś nie umiem
Btw lektora, widziałaś reklamę z Hju w naszej telewizji? Nawet przyzwoicie wypadła, w porównaniu z dubbingowaną reklamą Liptona z Brosnanem (a moja matka powiedziała, że Hju ma stary ryj )

advantage napisał:
im sure każda część ciała Wilsona jest chętna sprawić, by House doszedł
jestem ciekawa, jak poradziłyby sobie z tym zadaniem plecy Wilsona

advantage napisał:
tylko, żeby się obcasy nie złamały jak go weźmie potem od tyłu
Wilson na pewno ubrałby na tę okazję jakąś przetestowaną, niełamiącą parę

advantage napisał:
no to doktorat murowany
btw edukacji seksualnej - Este podesłała mi takiego avka:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:22, 15 Mar 2012    Temat postu:

omg, przegapiłam Cię wcześniej, Anai! Im so sorry

Anai napisał:
aż dwa? Co to, dzień małego perwersa?
albo dzień zadowalania miłych perwersów

Anai napisał:
o, wtedy Foreman już w ogóle będzie mógł być drugim House'em
a kolor skóry?

Anai napisał:
wystawa cudownych części ciała House'a i Wilsona, omg
woow, idziemy, nie? pierwsze w kolejce

Anai napisał:
z drugiej strony, bluzy raczej nie można wykorzystać jako opaski na oczy (przywiązać nią kogoś do łóżka też nie bardzo)
można zastawić od razu całą twarz, ale to już nie takie sexy

Anai napisał:
a propos wchodzenia, tak mi się przypomniało... [link widoczny dla zalogowanych]
no, i proszę, takie rzeczy się ujawniają po dwóch tysiącach lat

Anai napisał:
thank god, że Wilson nie jest kobietą, bo byłyby tylko fochy, bez seksu na zgodę
Wilson jest kobietą, tylko specyficzną

*
Richie117 napisał:
cóż za przebiegłoś nooo, szczególnie że w kostiumach super-kobiet maskuje się tę część anatomii
Próbuję i próbuję przypomnieć sobie jakiś film z Clooney'em - oprócz Batmana - który nie jest shitem i jakoś nie umiem
Btw lektora, widziałaś reklamę z Hju w naszej telewizji? Nawet przyzwoicie wypadła, w porównaniu z dubbingowaną reklamą Liptona z Brosnanem (a moja matka powiedziała, że Hju ma stary ryj )
taa, bo kobiece sutki to już porno, a męskie to co? hmm, dobre pytanie. Ja np strasznie lubię 'Tajne przez poufne', jest świetne
Nie, nie mogę trafić na żadną z tych reklam, widziałam je tylko na youtube i faktycznie ta z Hju jest lepsza, generalnie pod każdym względem
Wcale nie ma! no heloł, nie ma 80 lat, jeszcze mu daleko do starego ryja zresztą ja często słyszę coś w stylu: 'O, lubisz House'a, ale przecież on jest taki stary'

Richie117 napisał:
jestem ciekawa, jak poradziłyby sobie z tym zadaniem plecy Wilsona
może jakby te plecy by się ładnie nadstawiły i pozwoliły House'owi na sobie skończyć...

Richie117 napisał:
Wilson na pewno ubrałby na tę okazję jakąś przetestowaną, niełamiącą parę
albo koturny, bardziej stabilne

Richie117 napisał:
btw edukacji seksualnej - Este podesłała mi takiego avka:
Timon i Pumba, ale ship

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:43, 15 Mar 2012    Temat postu:

Długo mi zleciało z pisaniem, długie się też napisało. Stwierdziłam, że nie ma sensu rozdzielać na dwie częsci i mam nadzieję, że będzie można przez to przebrnąć, nie nudząc się na śmierći
Przy okazji pisania szukałam rasy psa, która IMO za nic w świecie nie spodobałaby się House’owi, ostatecznie padło na buldogi angielskie, a przy okazji się w nich zakochałam. Popaczcie tylko:
[link widoczny dla zalogowanych] albo [link widoczny dla zalogowanych]




Rozdział 7.


House podjechał pod wskazany przez Maggie hotel w centrum. Zdjął kask i zagapił się na budynek; był dość okazały, biło od niego elegancją i na ile był w stanie to stwierdzić, zbudowano go w dobrze okrojonym klasycystycznym stylu. Mimo tego, całkiem dobrze się chował, House nie przypominał sobie, by kiedykolwiek wcześniej zwrócił na niego uwagę. Słysząc o hotelu, spodziewał się drapacza chmur z wielkim neonem, ale nic z tego. Nazwa też nie rzucała się w oczy, najwyraźniej milionerzy doskonale wiedzieli o hotelu, a taka swoista tajemniczość była im na rękę.

- Gregory House? – Zagadnął go mężczyzna w ciemnym garniturze.
- Doktor Gregory House – mruknął.
- Witam, doktorze. Jestem Gale Morrison, proszę za mną. Ktoś zajmie się pańskim motocyklem.
House uniósł brwi do góry, nie mówiąc ani słowa. Gale Morrison skinął na jednego z hotelowych boyów w granatowo-czerwonych uniformach, chłopak przywitał się należycie, a gdy House podał mu kluczyki i obdarzył go morderczym spojrzeniem, powiedział cicho:
- Będzie na pana czekał na dolnym parkingu.

House udał się za lalusiowatym facetem w garniturze. Przeszli przez obrotowe drzwi i znaleźli się w holu. Na wprost, dokładnie w miejscu, gdzie kończył się czerwony dywan, House dostrzegł recepcję. Marmurowy blat zdobiły ekrany komputerowe, a ponad nimi malowały się uśmiechy pracowników. Żadnych kobiet.

Mężczyzna zaprowadził House’a w głąb pomieszczenia, jak diagnosta zdążył zauważyć, zmierzali do windy. Dlaczego ominęli te dwie na prawo od wejścia? Znów poczuł się jak w CIA. Morrison nacisnął przycisk wzywający windę i uśmiechnął się przyjaźnie.
- Apartament panny Margaret znajduje się na ostatnim piętrze, ta winda zabierze tam pana bezpośrednio. Miłego wieczoru.

House wszedł do środka, drzwi natychmiast się za nim zasunęły. Po kilku sekundach, które House spędził na myśleniu o tym w co się znowu pakuje, winda zatrzymała się.

Wysiadł i stanął w dużym holu z kolumnami, jednak zanim zdążył się dobrze rozejrzeć, pojawiła się Maggie, przysłaniając mu widok na wszystko inne. Nie była jednak sama, towarzyszył jej... pies. Szedł spokojnie przy jej nodze, ale gdy tylko zarejestrował obecność obcego, zaczął głośno szczekać. Podała mu szklankę bursztynowego płynu i klęknęła przy psie, głaszcząc jego łebek.
- Padfoot, spokój!
- Weź to stąd – powiedział House, patrząc pogardliwie.
- To jest moim psem i nigdzie się nie wybiera, więc nie obrażaj go.
- Co to za dziwactwo?
- To buldog i zabraniam ci nazywać go dziwactwem.
- Dlaczego nie mówiłaś, że masz psa?
- Bo nie pytałeś. Boisz się?
- Nie cierpię psów! Ślinią wszystko, gryzą buty i...
- To młody pies, nie pogryzie ci butów, prędzej je przeleci. A teraz przywitaj się, to jest Padfoot. A to Greg – powiedziała do psa.
House zignorował ją i omiótł wzrokiem hol. Wszędzie dookoła wisiały obrazy, od renesansowych dzieł, przez surrealizm, po sztukę współczesną. Jego uwagę przykuł wizerunek nagiego, czarnego mężczyzny wykonującego wsad do kosza, powieszony tuż nad barokową komodą. Inne też były przepełnione ekscentryczną nagością, a nawet homoseksualizmem, co tylko sprawiło, że pomyślał o Wilsonie. Nagim.
Upił łyk whisky i popatrzył na dziewczynę, także mu się przypatrywała.
- Chodź – powiedziała tylko.

Skierowali się do bardziej zamieszkałej części apartamentu. House szedł, uważając pod nogi, ale patrzył też na dziwaczne obrazy. Niektóre przedstawiały ludzi uprawiających seks, inne niestworzone i kolorowe wzory, zupełnie jakby malowały je dzieci z przedszkola. Zaczął się poważnie zastanawiać, jak można powiesić coś takiego na ścianie i się do tego przyzwyczaić, chociaż w pierwszej kolejności, jak można coś takiego kupić? Jedyną sztuką jaką naprawdę kochał, była muzyka.
Wystrój salonu bardziej mu się spodobał. Pierwszym co przykuło jego uwagę była duża, czarna kanapa na środku pokoju. Gdy wszedł głębiej, zorientował się, że światło było przygaszone, a ten jasny blask pochodził z kominka. House zerknął na biblioteczkę, zainteresowany podszedł bliżej.
- Masz rację, pozwiedzaj sobie. Ja posiedzę i poczekam.

Maggie usiadła na kanapie z własną szklanką w dłoni i psem na kolanach, założyła nogę na nogę i spojrzała na swojego gościa. Nie przebrał się, przyjechał w tym samym ubraniu, w którym widziała go rano, a i tak wyglądał całkiem seksownie. Miała też wrażenie, że nie ogolił się od ich hotelowego spotkania, ale szybko doszła do wniosku, że właściwie jego zarost strasznie jej się podobał.
House przyglądał się grzbietom książek, ale czuł się rozproszony, czuł jak dziewczyna przypatrywała jego pośladkom. Nie przywykł do tego. Skupił umysł i czytał w myślach nazwiska autorów książek, nie podejrzewał jej o taki gust. Powieści Prousta czy Chatwina nie były zbyt zdumiewające, zdziwili go jednak Camus i Locke, a przy nazwisku Nietzschego jego brwi uniosły się w górę i zostały tam, dopóki nie natknął się na półkę wypełnioną Kamasutrą. Uśmiechnął się wtedy lekko, połknął vicodin i wyzerował szklankę szybkim łykiem.

- Dolej mi – powiedział, odwracając się i wyciągając szklankę w jej stronę.
- Najlepsze alkohole świata – powiedziała, wskazując na przeciwległą ścianę.
House miał ochotę uderzyć się w głowę. Jakim cudem mógł dostrzec książki, a przeoczyć alkohol? Podszedł do barowego kontuaru. Ścianę po wewnętrznej stronie pokrywały najróżniejsze trunki, niektóre były zakurzone, co znaczyło, że mało używane, a inne prawie całkiem puste.
- Mogę to wszystko wypić? – zapytał głupio, gdy minął pierwszy szok. Mógłby tu spędzić wakacje!
- Genialny lekarz, świadomy zagrożeń płynących z wypicia tylu trunków, nie powinien nawet o tym myśleć.
- Taa, ale teraz jestem tylko hedonistą, który lubi się bawić przy alkoholu.
- Bierz co chcesz.
House nalał sobie whisky z butelki, która nie stała grzecznie na półce. Uznał, że tą właśnie wypił, a smakowała nieźle.
- Powiedziałaś mi dziś rano, że jestem idealny – rzucił House.
Oparł się o kontuar i popatrzył na Maggie, ale nie podszedł bliżej niej.
- Rozmyślałeś nad tym?
- Wymieniłaś kilka całkiem zrozumiałych powodów, ale nie łapię tylko jak to, że jestem lekarzem czyni mnie ideałem.
Maggie roześmiała się.
- Zawsze chciałam spotykać się z lekarzem.
- Dlaczego?
- Nie wiem... sama chciałam być lekarzem. Patologiem.
Tym razem to House się roześmiał.
- Dlaczego?
- Cóż, to ma w sobie coś fajnego. To tak jakby, no wiesz, grzebanie w ludzkim ciele i posiadanie nad nim władzy.
- Ale to nuda. Wszystkie elementy układanki są już na miejscu, trzeba je tylko zobaczyć.
- Droga do tego, by móc je zobaczyć jest fascynująca.
- Nie doceniałem cię.
- Nie odsłaniam wszystkich kart za jednym razem.
- Nie? Rozebrałaś się całkowicie!
- Tego wymagała sytuacja, prawda?
- Więc kiedy odsłonisz resztę siebie?
- A co chciałbyś, żebym odsłoniła?
- Prawdę – powiedział, lustrując ją wzrokiem. – Dlaczego mieszkasz we własnym hotelu?
- Miałam dość gwaru wielkiego miasta, tu mam spokój.
- Gdzie mieszkałaś wcześniej?
- W Los Angeles. Poza tym, to nie jest zwykły hotelowy pokój, tylko mój apartament.
- Będąc tak blisko, trzymasz rękę na pulsie. Wygodne.
- Tak, Greg.
- Boisz się, że ktoś może cię wygryźć?
- Nie, mam lojalnych ludzi i stuprocentową pewność, że nikt nie czyha na mój stołek.
- Ach tak, bo możesz kontrolować mózgi swoich ludzi wszędzie na świecie.
- Mogę. Nie wszyscy się zawsze ze mną zgadzają, ale dopóki zarabiają dobre pieniądze nie będą się wychylać.
- Dlaczego porzuciłaś marzenia o grzebaniu w ludziach?
- Spadek – mruknęła i upiła łyk drinka. – Musiałam się zająć majątkiem i dorosnąć w ciągu miesiąca. Medycyna zeszła na dalszy plan i nigdy do niej nie powróciłam. Nie mam czasu.
- Jaką mam pewność, że nie zabijasz facetów z którymi sypiasz, by bawić się ich jelitami?
- Musisz mi zaufać.
- Nie. Ale ktoś by cię już wywęszył, nie jesteś super inteligentna.
- Znam kilku policjantów.
- Masz szerokie znajomości?
- Czemu pytasz?
- Nie pytałaś ludzi na ulicy czy mnie znają, pewnie namierzył mnie jakiś prywatny detektyw.
- Pewnie tak.
- Jak dużo o mnie wiesz?
- Niewystarczająco.
- Kiepski detektyw.
- Nie, nie muszę wiedzieć gdzie się urodziłeś, ani z jakimi ocenami skończyłeś podstawówkę. Chcę poznać ciebie, twoją osobowość.
- Chcesz mnie poznać? Tak po prostu? – zdziwił się. Przecież nikt dobrowolnie nie chciałby go poznać... – Dowiedziałaś się czegoś o ostatnich latach mojego życia?
- Wizyta w psychiatryku i oskarżenia o rozprowadzanie narkotyków sprawiają tylko, że jesteś bardziej interesujący.
- Jesteś... dziwna.
- To już twoja przeszłość. Na pewno jakoś to na ciebie wpłynęło, ale odzyskałeś licencję i wróciłeś do społeczeństwa. Nie jesteś wariatem.
- Super – mruknął pod nosem i wychylił szklankę.
Dziewczyna zaczynała go irytować. On mógł wchodzić w butach w życie innych, ale żeby ktoś grzebał w jego życiu? Przywykł do tego, że ludzie bali się podejść bliżej, odstraszały ich plotki, a czasem on sam to robił, gdy wyrażał się we wrogi i chamski sposób.
- Też chcę poznać twoje grzeszki – powiedział, przypatrując jej się.
- Innym razem, doktorku.
- Nie zaprzeczyłaś, że jakieś masz.
- Każdy ma.
- Uważasz, że mamy ze sobą coś wspólnego?
- Poza uwielbieniem seksu?
- Taa, oprócz tego. I oprócz whisky.
- Hmmm... też jeżdżę na motocyklu.
- Jakim?
- Yamaha V-Max
- Chcę się przejechać.
- Okej, pościgamy się kiedyś.
House skinął głową i milczał przez chwilę, analizował sytuację.
- Dowiedziałaś się o mnie takich rzeczy, a... moja noga?
- O tym nie wiem nic.
- Kłamiesz.
- Nie. To zbyt intymne. Widziałam jak nie chciałeś, bym zobaczyła twoje udo.
- Dzięki, że szanujesz moją prywatność.
- Noga nie ma znaczenia. Wiesz co mnie w tobie urzekło?
- Podejrzewam, że wszystko.
- To, że się na mnie gapiłeś przez dziesięć minut i nawet się z tym nie kryłeś. Faceci w takich barach zazwyczaj zagadują po minucie i są nachalni, a ty byłeś inny. Nie powiedziałeś do mnie ani słowa, a i tak miałam ochotę cię bliżej poznać.
- A co, miałem ci mówić banalne komplementy o tym jak ślicznie wyglądasz w blasku księżyca?
- Dzięki Bogu tego nie zrobiłeś.
- A gdybym zrobił?
- Nie byłoby cię tu teraz.
- Więc co takiego zrobiłem, że jestem?
- Ty tylko patrzyłeś. To mega ekscytujące. No i całowałeś swojego przyjaciela.
- Zamknij się.
Maggie zaśmiała się pod nosem, ale nie powiedziała ani słowa. House raz jeszcze rzucił okiem na trunki i starł palcem kurz z jednej, na oko starej, butelki.
- Wielka milionerko, nie stać cię na żadną gosposię?
- Gosposia wie, że ma nie ścierać kurzy z tej butelki, mogłaby ją potrzaskać.
- Masz inne pomoce domowe? Lokaja, który przynosi ci herbatki?
- Nie, nie potrzebuję. Przestań myśleć stereotypowo.
- A ten facet, który mnie tu przyprowadził...
- Jest hotelowym konsjerżem*.
- Spałaś z nim? – spytał, dolewając sobie whisky.
- A ty spałeś ze swoim podwładnym?
- To dwie różne sytuacje – odparł krótko. – Spełnia twoje zachcianki, bez wyjątków?
- To nie świadczy o tym, że z nim spałam.
- Jakbym miał za szefową dwudziestolatkę, na pewno słuchałbym jej rozkazów – rzucił, kończąc drinka. – Ale pewnie chciałbym ją przelecieć.
- Możliwe, że on też chce, ale to nie znaczy, że tak się stanie. To on jest od spełniania moich zachcianek, nie odwrotnie.
- A czyje zachcianki ty spełniasz?
- Własne.
- A moje?
- To zależy, doktorku.
Posłała mu uśmiech i podeszła bliżej, dużo bliżej. Stanęła na palcach i potarła lekko policzkiem o jego szorstki policzek i popatrzyła mu w oczy. Gdy nie dostrzegła sprzeciwu, nachyliła sobie jego głowę, chcąc go pocałować, ale zadzwonił jego telefon. A on odebrał.
- Cześć, House – powiedział Wilson.
- Wilson, znalazłem miejsce na wakacje!
- Co?
- W jej salonie, jest idealnie. Cała ściana alkoholu... Przeważa whisky, ale są też kolorowe likiery...
- Więc dobrze ci mija wieczór?
- Taa – przytaknął House, choć bez entuzjazmu. – Co robisz?
- Właśnie wyjąłem piwo z lodówki i zamierzam obejrzeć jakiś film.
- Porno? – podsunął House.
- Nie, komedię.
- Nie ma sensu oglądać komedii samemu, wtedy są mniej śmieszne.
- Więc obejrzę jakąś akcję.
- Nudzisz. Dzwonisz, żeby mnie skontrolować? Sprawdzić, czy jestem grzeczny?
- Dzwonię pogadać. Chyba, że bardzo jesteś zajęty.
- Wilson... wszystko okej?
- Nigdy nie pytasz, czy wszystko okej.
- Ty nigdy nie dzwonisz bez powodu.
- Źle, że dzwonię?
- Źle, że pytam?
- Nie... nie wiem.
- Zadzwonię jutro.

House rozłączył się i odsunął od Maggie, ledwo na nią patrząc. Utkwił wzrok w swoim drinku i zagryzł wargę. Zdał sobie sprawę, że na jego życiowej drodze pojawił się przełom. Znał Wilsona tyle lat, a dopiero teraz wylądowali w łóżku. To było niezwykłe, czy warto przedkładać niezwykły seks z gorącą laską nad niezwykłą więź? Ta niezwykła męska więź też niosła za sobą niezwykły seks, a przynajmniej prawdopodobieństwo takowego, gra wstępna zrobiła swoje, napalała na więcej. House nie znał odpowiedzi na postawione pytanie, a mimo to wydawało mu się, że dokonał wyboru. Upił łyk whisky i westchnął, miał pewność, że Maggie chce się z nim znów przespać. Chciał tego, ale jednocześnie chciałby być z Wilsonem, siedzieć na kanapie i oglądać durne filmy, a potem powoli smakować jego wargi...

Gdy Maggie zbliżyła się i pocałowała go lekko, nie oparł się, chociaż mózg zgotował mu scenę z Wilsonem.

<center>~</center>
RANEK.

- To był strasznie grzeszny seks – mruknęła Maggie, schodząc z House’a i opadając na poduszki.
Numerek wieczorem i numerek rano z tym samym facetem należały do rzadkości, mało kto okazywał się na tyle dobry w łóżku i interesujący jako człowiek, by dostąpić takiego zaszczytu.

House westchnął głęboko. Była dopiero ósma, a on już rozpoczął dzień. I to w jakim stylu! Zerknął na leżącą obok niego dziewczynę, oddychała głośno z twarzą ukrytą w dłoniach, leżała na plecach, ukazując mu swoje wdzięki. On też był nagi, zakrył tylko nogę cienką kołdrą, by nie wystawiać jej jak eksponatu do oglądania. Chociaż Maggie ją już widziała, czuł się bezpieczniej, mając zakryte udo. Nie chciał pytań, ani oględzin. Mimo tego, nagość i tak była jednym z plusów; można było spać nago, bez obaw, że mała dziewczynka wpełza pod kołdrę w środku nocy. Podziwianie wdzięków młodej kobiety też miało w sobie coś fascynującego.

A Cuddy? Nigdy nie chciała spać nago, zrobili to może cztery razy, zawsze u niego. Seks z Maggie też był całkiem inny. Cuddy siebie stawiała na pierwszym miejscu w drodze na szczyt, podczas gdy, jak House zdążył zauważyć, prawie równie wielką przyjemność sprawiało Maggie prowadzenie tam ich oboje, albo tylko jego, ale nigdy tylko siebie. Co prawda spał z nią tylko trzy razy (albo cztery, nie był pewien czy liczyć to drobne coś w środku nocy), ale zauważył, że dziewczyna umiała bawić się seksem, śmiesznie mruczeć, czy głośno wyzywać. Jednocześnie była namiętna, a to mu się niezmiernie podobało. Cuddy natomiast była poważna, jej poczucie humoru całkowicie znikało w łóżku, pojawiała się odrobina wstydu i wręcz męska potrzeba snu tuż po. Maggie, gdy było już po wszystkim, wcale nie odwróciła się do niego plecami. Czy było na tym świecie cokolwiek, co je łączyło?

Cuddy znał na wylot, Maggie wciąż skrywała tajemnice, które zamierzał odkrywać. Skąd pochodzi? Ma rodzeństwo? Rodziców? Matkę, która pewnego pięknego dnia pojawi się w przychodni na przeszpiegach? Gra na Playstation, czy z kamienną miną oznajmia, że to gra dla dzieciaków? Ogląda porno? Przecież była o wiele bardziej otwarta w łóżku. A czy było więcej rzeczy, które łączą ją z nim? Whisky. Seks. Motocykl. Jest szansa, że okaże się być cyniczną ateistką z egocentrycznym podejściem do życia i hedonistycznym spojrzeniem na świat? Przecież wzięła vicodin, by przyćpać, czego przenigdy nie zrobiłaby Cuddy.

- Powiedz, że nie jesteś Żydówką – wymknęło mu się, zanim zdążył to przemyśleć.
- Nie jestem, skąd ci to przyszło do głowy?
- Wierzysz w coś?
- Są tylko trzy sprawy, w które wierzę.
- Trzy osoby boskie?
- Masz fioła na punkcie religii?!
- W co wierzysz? – spytał, ignorując jej pytanie.
- W siebie, w miłość i w moc pieniądza.
- A Bóg?
- Ateistka, kochanie. Ale to nie znaczy, że nie możemy sobie kupić prezentów na święta.
- Do świąt daleko – mruknął House. – Jesteś wegetarianką?
- Nie, ale lubię warzywa.
- A cheeseburgery jesz?
- Pewnie, od czasu do czasu.
- Masz coś przeciwko jedzeniu w łóżku?
- Uwielbiam jeść w łóżku!
- Ćwiczysz coś? Jogę?
- O co ci chodzi?
- Odpowiedz.
- Lubię pływać – powiedziała i przeturlała się na brzuch, bliżej House’a. – Porównujesz mnie do swojej byłej dziewczyny?
- Jesteś zżyta z matką?
- Nie widziałam jej od siedmiu lat.
- Pograsz ze mną na Playstation?
- W co lubisz grać?
- Lubię wyścigówki i strzelać do potworów.
- Ja wolę Fifę i strzelanie do ludzi, ale zgodzę się na potwory.
- Nie ma chyba niczego co was łączy.
- A słabość do ciebie? – spytała z figlarnym uśmiechem.

House uniósł lekko kąciki ust. Nie tak dawno wydawało mu się, że kocha Cuddy całym sercem, a wystarczyło kilka dni i zmienił zdanie. Pomogły mu dziwki i Maggie, która była totalnym zaprzeczeniem lekarki. Lubiła wszystkie te rzeczy, których Cuddy nie znosiła, nie miała nic przeciwko szybkiemu numerkowi na dzień dobry, no i nie miała córki. Miała za to psa i chociaż House już go nie cierpiał, to miał pewność, że nigdy nie poprosi go o opiekę nad nim.

Wilson też okazał się pomocny, od chwili, gdy się pocałowali, a potem posunęli o krok dalej, ani razu nie wspomniał o powrocie do Cuddy, a House dzięki temu zyskał pewność, że już wcale tego nie chce i nigdy nie będzie chciał wrócić. Z Wilsonem było inaczej, byli długoletnimi przyjaciółmi i mężczyznami, uważającymi się za hetero. Choć żaden z nich tego otwarcie nie przyznał, dotykanie drugiego było niesamowite, ale nadal odbywało się z pewną dozą nieśmiałości. House mówił sobie, że na wszystko przyjdzie pora, szczególnie na to, by dotykać Wilsona tak umiejętnie i bez krzty wstydu, jak Maggie dotykała jego.

- Masz do mnie słabość po trzech numerkach? Muszę być lepszy niż myślałem.
- Nie nakręcaj się, przyjacielu.
- Co, nie jestem dobry?
- Oczekujesz, że cię teraz obsypię komplementami?
- Miłe słowo nie zaszkodzi.
- Zaszkodzi, zbyt wcześnie na takie gadki.
- Powiedz, jaki uroczy jest mój pe...
- Nie, Greg.
- Właściwie dlaczego mówisz do mnie Greg?
- Bo to twoje imię.
- Nikt tak do mnie nie mówi.
- Ja mówię, przyzwyczaj się.
- Jak długo planujesz to robić?
- Dopóki mnie nie wkurzysz, wtedy zacznę mówić House, albo gorzej.

House już miał zapytać jak gorzej mogłaby go nazwać, ale przerwało mu drapanie pazurów o drzwi i głośne szczekanie. Prychnął cicho, gdy to usłyszał, a potem kolejny raz, gdy Maggie niemal zabiła go wzrokiem.
- Zamknąłeś drzwi, żeby tutaj nie wszedł?
- Zamknąłem, żeby zwiększyć poczucie intymności.
- Ty świnio!
Maggie zerwała się z łóżka i podbiegła do drzwi, całkiem naga. Gdy je otworzyła, Padfoot zaszczekał wesoło i wturlał się do sypialni. Wzięła psa na ręce, pozwalając lizać się po twarzy.
- Fuj – rzucił House.
- Nie waż się tego powtarzać.
- Fuj! – powtórzył głośniej.
Maggie tylko zmierzyła go morderczym wzrokiem i usiadła na łóżku, wciąż głaszcząc psa. House skrzywił się, gdy złapała go za mordkę i potrząsnęła czule; ślina psa została na jej dłoni i policzku, ale była na to niewzruszona.
- Więcej cię nie pocałuję – powiedział House.
- Nie groź, sam nie chcesz spełnić tej groźby.
- Zakład?
Przez twarz Maggie przesunął się szyderczy uśmieszek. Wypuściła psa z objęć i jednym susem zbliżyła się do House’a. Pocałowała go, łapiąc dłonią jego twarz. Czuł mokrą ślinę na swoim policzku, ale oddał pocałunek.
- Wszystkie twoje groźby tak wyglądają? – spytała po chwili.
- Zostałem pocałowany, to co innego!
- Jasne – mruknęła i wstała. – Co chcesz na śniadanie?

Dłuższą chwilę paradowała przed nim całkiem nago, zbierając porozrzucane na podłodze ubrania. House wgapił się w nią, nawet nie mrugając. Opamiętał się dopiero wtedy, gdy zdał sobie sprawę, że go woła. Po nazwisku.
- Nie masz żadnych kompleksów? – zapytał wciąż półświadomie.
- Mam, każdy ma – odparła z uśmiechem.
Jak gdyby nigdy nic, założyła sobie jego koszulę i przywołała psa. Widząc jak House patrzył, nie spytała drugi raz co chciałby zjeść. Wyszła z sypialni, czując jego wzrok na swoich pośladkach, tylko w części zakrytych koszulą. Padfoot pobiegł za nią.

House westchnął i opadł na poduszkę, wycierając w nią mokry policzek. Co miały w sobie poranne numerki, że po nich nie chciało mu się spać? Powoli wstał i przeszedł kilka kroków w poszukiwaniu swoich ubrań. Na środku pokoju znalazł bokserki, tuż obok spodnie, włożył je na siebie. Nie wiedział, gdzie podziała się dziewczyna, ale to był doskonały moment, by poszperać w jej rzeczach. Podniósł laskę z podłogi i rozejrzał się po pokoju. Zbliżył się do nocnej szafki i odsunął małą szufladkę. Znalazł puste opakowanie aspiryny, Prozac, tabletki antykoncepcyjne i... vicodin. Połknął dwie tabletki z jej pudełka i schował je do kieszeni marynarki. Choćby miała strasznie bolesne miesiączki, jego ból i tak był silniejszy. Nie sądził jednak, by używała vicodinu na ból, na pewno korzystała z niego jako narkotyku, po tym jak sam jej go dał.

W drugiej szufladce znalazł prezerwatywy, truskawkowy żel i dwie pary pluszowych kajdanek w panterkę. A do tej pory nic nie wskazywało na to, by lubiła się tak bawić! W komodzie w rogu była tylko bielizna, z radością poprzeglądał seksowne stringi, ale widok skarpetek nie był już podniecający. Zainteresowały go natomiast białe drzwi, usytuowane na środku ściany. U niego drzwi były przejściem do łazienki, a tutaj? Nacisnął klamkę i zajrzał do środka, nie była to łazienka, a wielka garderoba, w której z całą pewnością można by mieszkać. House wszedł głębiej, rzucił okiem na równiutko ułożone buty, głównie wysokie szpilki, było ich przynajmniej dwieście. Zerknął też na ciuchy na wieszakach, zwiewne i wytworne sukienki, sweterki i koszule, były także półki ze spodniami i topami. House pokręcił głową i wyszedł z pomieszczenia, zanim totalnie zwariuje.
Przeciągnął się, wzdychając głośno i wyszedł z sypialni. Przeszedł kilka kroków po miękkim beżowym dywanie i zszedł na drewnianą podłogę, która już nie była tak miła dla jego nagich stóp. Rozejrzał się dookoła, po lewej zobaczył uchylone drzwi, pewnie do łazienki – poznał po białych płytkach na podłodze. Kawałek dalej były kolejne drzwi, otwarte na oścież, z których biło słoneczne światło. Strzał w dziesiątkę.

Maggie, w jego koszuli, siedziała przy dużym stole, bogato zastawionym śniadaniem. Była tak zaczytana w jakiejś biznesowej gazecie, że nie zwróciła na niego uwagi, dopóki nie zaszczekał siedzący obok niej pies.
- Cześć – powiedziała i spojrzała z uśmiechem. – Siadaj, jedz co chcesz.
- Weź go stąd. – Wskazał na psa.
- Nie.
House westchnął i przysiadł na rogu kuchennej kanapy.
- Jak to wszystko przygotowałaś? – spytał, rzucając okiem po stole i kuchni.
Było wszystko; kawa i herbata, świeżo wyciśnięty sok z owoców i mleko. Przeróżne dżemy, masło orzechowe i syrop klonowy, były jeszcze kiełbaski z ketchupem i jajka na bekonie. I pachnące masłem gorące tosty, i...
- To hotel, Greg. – Popatrzyła na niego jak na dzieciaka. – Nie wiedziałam co lubisz, więc wzięłam wszystkiego po trochu.
- Tego już twój cudny detektyw nie sprawdził.
- Spróbuj naleśników – powiedziała tylko. – Najlepsze na świecie.
- Najlepsze na świecie są naleśniki Wilsona.
- To jakiś eufemizm?
- Nie będę rozmawiał o częściach ciała Wilsona.
- A dobrze je już poznałeś?
- A wiesz, że ma jędrniejszy tyłek od twojego?
- Zamknij się.
- Wilson robi najlepsze naleśniki, z orzechami macadamia. Koniec kropka.
- Okej.
Maggie napiła się soku, kątem oka widziała jak House nalewa kawę i nakłada masło orzechowe na tosta. Ugryzł z głośnym chrupnięciem.
- Masz beznadziejne łóżko – powiedział z pełnymi ustami. – Zbyt miękkie.
- Następnym razem będziesz spał na podłodze.
- Skąd wiesz, że będzie następny raz?
- Tak źle ci było, że nie chcesz powtórki? Zauważyłam, że w nocy bardzo ci się podobało.
O, Boże. Mój własny penis jest przeciwko mnie.
- Na pewno mogłabyś poprawić to i owo, chociaż technikę masz niezłą.
- Taa? Może poprawię i może cię zaskoczę.
- Możesz mnie zaskoczyć tymi kajdankami w panterkę.
- Co?
- Tak, przeszukałem twoją sypialnię.
- I co?
- Znalazłem kilka par całkiem sexy bielizny.
- Perwers.
- I zajrzałem do szafy, o ile można to tak nazwać. Masz tam z dwieście par szpilek!
- Jak ostatnio sprawdzałam, było trzysta szesnaście.
- Są ułożone alfabetycznie według projektantów.
- Wiem, od Atwooda, którego uwielbiam, do Zanottiego. To bardzo ułatwia szukanie odpowiednich.
- Jesteś chora.
- Powiedział pacjent szpitala dla czubków.
- Były pacjent!
House obrzucił ją wściekłym wzrokiem i nagle poczuł chęć rzucenia w nią tostem, ale opanował się. Nie chciałby mieć żadnych bliskich kontaktów z jej obrzydliwym psem.
- Co ciekawego jeszcze znalazłeś?
- Hmmm... Prozac. Masz depresję?
- Nie.
- Już nie?
- Yhym.
- Kiedy miałaś?
Zawahała się, ale odpowiedziała.
- Po otrzymaniu spadku, gdy zaczęłam zarządzać hotelami.
- I już tego nie bierzesz?
- Znalazłam lepszy sposób na wyleczenie się.
- Jaki?
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
- Muszę i chcę.
- A ja nie chcę ci powiedzieć.
- Domyślę się.
- Droga wolna.
Długą chwilę jedli w milczeniu.
- Pracujesz dziś? – zapytał House.
- Myślę, że nie – stwierdziła, zerkając na zegarek.
- Więc co będziesz robić cały dzień?
- Mogę cię odwiedzić w szpitalu.
- Ja tam pracuję!
- Szybki lunch?
- Jadam z Wilsonem.
- Mnie on nie przeszkadza.
- Nie gwarantuję, że znajdę dla ciebie czas.
- Przyjadę na motocyklu.
- I to ma mnie zachęcić?
- Przyjadę nago.
- Pamiętasz o co zapytałem cię w sypialni?
- Czy zrobię to jeszcze raz?
- Czy masz jakieś kompleksy.
- Taa. Wszyscy mają.
- Jakie są twoje?
- Myślisz, że ci powiem?
- Nie musisz, już się domyśliłem. Do wieczora wymyślę, jak wyleczyłaś depresję.

Maggie była zagadką, powoli układającymi się puzzlami. Zamierzał ułożyć je do końca.


* Konsjerż - pracownik, którego zadaniem jest załatwianie najróżniejszych spraw dla hotelowych gości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:01, 21 Mar 2012    Temat postu:

advantage napisał:
taa, bo kobiece sutki to już porno, a męskie to co? hmm, dobre pytanie. Ja np strasznie lubię 'Tajne przez poufne', jest świetne
Nie, nie mogę trafić na żadną z tych reklam, widziałam je tylko na youtube i faktycznie ta z Hju jest lepsza, generalnie pod każdym względem
Wcale nie ma! no heloł, nie ma 80 lat, jeszcze mu daleko do starego ryja zresztą ja często słyszę coś w stylu: 'O, lubisz House'a, ale przecież on jest taki stary'
męskie też by były porno, gdyby ktoś chciał koniecznie zbić majątek na produkowaniu męskich staników O, tego filmu chyba nie widziałam. Ale przypomniało mi się, że "Szczęśliwy dzień" był fajny i "Okrucieństwo nie do przyjęcia" też. I "Ocean's Eleven"
Ja tylko raz na nią trafiłam, ale nie oglądam tv Ta z Brosnanem jest lekko bez sensu, bo to przecież niekulturalne, pić herbatę kiedy torebka jest ciągle w szklance
No ba, jasne, że nie ma! Ech, ludzie się nie znają... Ciekawe, czy ktoś kto nie zna jego daty urodzenia, połapał się, że Hju wcale nie ma w tej reklamie 45ciu lat

advantage napisał:
może jakby te plecy by się ładnie nadstawiły i pozwoliły House'owi na sobie skończyć...
mrrrrrr...

advantage napisał:
Timon i Pumba, ale ship
nie na darmo mówią, że rozmiar nie ma znaczenia

~~~~

Nooo, zaszalałaś z tą długością I widzę, że poćwiczyłaś trochę pisanie opisów; grejt dżob!
Ale, ale... ale jak House mógł tak pojechać do Maggie i zostać u niej na noc?! I hope, że to był tylko taki jego 'wieczór kawalerski', a później wyłącznie Wilson będzie się dla niego liczył

awwww, jaki słit szczeniaczek Wygląda tak, jakby z rozpędu uderzył w ścianę
IMO House mógłby polubić buldogi za ich temperament, tzn za brak temperamentu Gorzej, że mógłby źle znosić konkurenta w wylegiwaniu się cały dzień na kanapie


Inne też były przepełnione ekscentryczną nagością, a nawet homoseksualizmem, co tylko sprawiło, że pomyślał o Wilsonie. Nagim.
dopiero teraz pomyślał o nagim Wilsonie? A ja myślałam, że myślał o nim non stop od tamtej nocy w hotelu... Rozczarowałam się *sniff, sniff*

No i całowałeś swojego przyjaciela.
zamiast wspominać o psychiatryku i innych niemiłych rzeczach, Maggie powinna mówić tylko o tym A tak w ogóle, skoro podobało jej się to całowanie, to czemu nie powiedziała House'owi, żeby odwiedził ją razem z Wilsonem?

- Właśnie wyjąłem piwo z lodówki i zamierzam obejrzeć jakiś film.
- Porno? – podsunął House.
- Nie, komedię.
- Nie ma sensu oglądać komedii samemu, wtedy są mniej śmieszne.
- Więc obejrzę jakąś akcję.

- Czyli jednak porno??

Cuddy natomiast była poważna, jej poczucie humoru całkowicie znikało w łóżku, pojawiała się odrobina wstydu i wręcz męska potrzeba snu tuż po.
Cuddy w łóżku nie było do śmiechu, bo mimo wszystko Mały Greg był większy od Małego Lisurka

Maggie wciąż skrywała tajemnice, które zamierzał odkrywać.
buuuu, a co z tajemnicami Wilsona? Same się mają odkryć, I mean, rozebrać?

Nie ma chyba niczego co was łączy.
jest jedna rzecz - Cuddy, tak jak Maggie, spełniała wyłącznie własne zachcianki

House mówił sobie, że na wszystko przyjdzie pora, szczególnie na to, by dotykać Wilsona tak umiejętnie i bez krzty wstydu, jak Maggie dotykała jego.
ej, czemu House zachowuje się jak blondynka z dowcipu, której sprzedawca w obuwniczym powiedział, że przez tydzień buty będą ją uwierać, a ona na to, że w takim razie zacznie w nich chodzić dopiero za tydzień? Czy on ma zamiar nie dotykać Wilsona, dopóki wstyd nie ulotni się sam z siebie?

A wiesz, że ma jędrniejszy tyłek od twojego?
Wilson ma tak jędrny tyłeczek, że mógłby go używać zamiast dziadka do orzechów

Powiedział pacjent szpitala dla czubków.
argh, co za niedelikatna suka, maybe jednak nie różni się aż tak bardzo od Cuddy


Okeej, any chanses, że Maggie zginie w wypadku motocyklowym jadąc nago na lunch z chłopakami? Nie to, że jej nie lubię, po prostu... zrobiła już swoje i może sobie pójść. A House może poukładać jej puzzle podczas sekcji

Zastanawia mnie ten telefon od Wilsona: Jimmy czuł się samotny i chciał usłyszeć głos House'a, czy tylko już się zachowuje jak zazdrosna żona? Anyway, moar Wilson next time, plizzz!!!

Weny, weny, weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:09, 28 Mar 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
męskie też by były porno, gdyby ktoś chciał koniecznie zbić majątek na produkowaniu męskich staników O, tego filmu chyba nie widziałam. Ale przypomniało mi się, że "Szczęśliwy dzień" był fajny i "Okrucieństwo nie do przyjęcia" też. I "Ocean's Eleven"
Ja tylko raz na nią trafiłam, ale nie oglądam tv Ta z Brosnanem jest lekko bez sensu, bo to przecież niekulturalne, pić herbatę kiedy torebka jest ciągle w szklance
No ba, jasne, że nie ma! Ech, ludzie się nie znają... Ciekawe, czy ktoś kto nie zna jego daty urodzenia, połapał się, że Hju wcale nie ma w tej reklamie 45ciu lat
zwłaszcza, że niektórym facetom by się przydały Ooo, tak Okrucieństwo był nawet fajne, za to Ocean’s tylko pierwsza część mi się podobała. Właśnie ja też się trzymam z dala tv, także nie ma się co dziwić, że reklamy mnie omijają łooo, ja zawsze zostawiam torebkę w kubku, niech się parzy cały czas
Kurde, mój kolega się połapał, bo stwierdził, że koleś na bank jest starszy i jeszcze mi o tym złośliwie gadał długi czas xD

Richie117 napisał:
nie na darmo mówią, że rozmiar nie ma znaczenia
a fizyczne dopasowanie też nie


Richie117 napisał:
Nooo, zaszalałaś z tą długością I widzę, że poćwiczyłaś trochę pisanie opisów; grejt dżob! <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/klaszcze.gif">
Ale, ale... ale jak House mógł tak pojechać do Maggie i zostać u niej na noc?! I hope, że to był tylko taki jego 'wieczór kawalerski', a później wyłącznie Wilson będzie się dla niego liczył
kurdeee, ale tak pomyślałam, że przedstawię ją raz a porządnie, a potem już się zajmę innymi rzeczami łoo, starałam się, także dzięki, dzięki
Of kors, że Wilson będzie się liczył i House szybko powinien zdać sobie z tego sprawę

Richie117 napisał:
awwww, jaki słit szczeniaczek Wygląda tak, jakby z rozpędu uderzył w ścianę
IMO House mógłby polubić buldogi za ich temperament, tzn za brak temperamentu Gorzej, że mógłby źle znosić konkurenta w wylegiwaniu się cały dzień na kanapie
jeeeej, właśnie dlatego, że tak wygląda jest taki słit! A ten szczeniaczek ma jeszcze takie ładniutkie łapki O, ja pacze tylko na pieskowy wygląd, nie znam się na temperamentach. Imo dla House’a pasowałby taki wielki pies, jak Twój, albo jakiś dog wylegiwaliby się razem

Richie117 napisał:
dopiero teraz pomyślał o nagim Wilsonie? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/.gif"> A ja myślałam, że myślał o nim non stop od tamtej nocy w hotelu... Rozczarowałam się *sniff, sniff*
skandal, wiem. Na pewno o nim myślał, nawet jeśli nieświadomie. I Mały Greg też

Richie117 napisał:
zamiast wspominać o psychiatryku i innych niemiłych rzeczach, Maggie powinna mówić tylko o tym A tak w ogóle, skoro podobało jej się to całowanie, to czemu nie powiedziała House'owi, żeby odwiedził ją razem z Wilsonem? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif">
my byśmy mówiły, bo to najważniejsze! bo... to już wyższy level znajomości

Richie117 napisał:
- Czyli jednak porno??
o tak, nie ma porno bez akcji

Richie117 napisał:
Cuddy w łóżku nie było do śmiechu, bo mimo wszystko Mały Greg był większy od Małego Lisurka
Lisurka? Mały Greg jest większy od wszystkiego

Richie117 napisał:
buuuu, a co z tajemnicami Wilsona? Same się mają odkryć, I mean, rozebrać?
House je rozbierze, dokładnie, powoli i z zachwytem

Richie117 napisał:
jest jedna rzecz - Cuddy, tak jak Maggie, spełniała wyłącznie własne zachcianki
oł noł, ona ma być podobna do House'a

Richie117 napisał:
ej, czemu House zachowuje się jak blondynka z dowcipu, której sprzedawca w obuwniczym powiedział, że przez tydzień buty będą ją uwierać, a ona na to, że w takim razie zacznie w nich chodzić dopiero za tydzień? Czy on ma zamiar nie dotykać Wilsona, dopóki wstyd nie ulotni się sam z siebie?
osz House musi w końcu po męsku podjąć decyzję i go podotykać, bo jak się będzie zachowywał jak panienka, to będziemy czekać do przyszłego roku

Richie117 napisał:
Wilson ma tak jędrny tyłeczek, że mógłby go używać zamiast dziadka do orzechów
szkoda go, jeszcze by się uszkodził na tych orzechach

Richie117 napisał:
argh, co za niedelikatna suka, maybe jednak nie różni się aż tak bardzo od Cuddy
kurde, a ja myślałam, że taka bezczelność wprost to cecha House’a

Richie117 napisał:
Okeej, any chanses, że Maggie zginie w wypadku motocyklowym jadąc nago na lunch z chłopakami? Nie to, że jej nie lubię, po prostu... zrobiła już swoje i może sobie pójść. A House może poukładać jej puzzle podczas sekcji
ale hej – mały spoiler! – pojechać do szpitala to sobie pojedzie, ale czy pójdzie z nimi na lunch...
ale jak to, przecież it’s not over yet

Richie117 napisał:
Zastanawia mnie ten telefon od Wilsona: Jimmy czuł się samotny i chciał usłyszeć głos House'a, czy tylko już się zachowuje jak zazdrosna żona? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> Anyway, moar Wilson next time, plizzz!!!
jasna sprawa, moar Wilsona już się tworzy
no jak to, stęsknił się i jea, zazdrosna żonka się z niego robi, więc w głowie House musi się pojawić myśl, by nie dawać mu powodów do zazdrości

dzięki dzięki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:02, 12 Kwi 2012    Temat postu:

advantage napisał:
Ooo, tak Okrucieństwo był nawet fajne, za to Ocean’s tylko pierwsza część mi się podobała. [...] łooo, ja zawsze zostawiam torebkę w kubku, niech się parzy cały czas
Kurde, mój kolega się połapał, bo stwierdził, że koleś na bank jest starszy i jeszcze mi o tym złośliwie gadał długi czas xD
Mi się jeszcze podobała Ocean's 13 (Clooney i Pacino = ^2)
też nie wyciągam torebki z kubka, co nie zmienia faktu, że to niekulturalne (i podobno niezdrowe)
eee tam, faceci potrafią być bardziej zawistni niż kobiety, stąd złośliwość kolegi

advantage napisał:
kurdeee, ale tak pomyślałam, że przedstawię ją raz a porządnie, a potem już się zajmę innymi rzeczami łoo, starałam się, także dzięki, dzięki
Of kors, że Wilson będzie się liczył i House szybko powinien zdać sobie z tego sprawę
good strategia - później przedstawiaj już tylko poczynania chłopaków w sypialni
Mam nadzieję, że House'a nie olśni tak jak w epie, czyli na pięć minut przed końcem fika

advantage napisał:
jeeeej, właśnie dlatego, że tak wygląda jest taki słit! A ten szczeniaczek ma jeszcze takie ładniutkie łapki O, ja pacze tylko na pieskowy wygląd, nie znam się na temperamentach. Imo dla House’a pasowałby taki wielki pies, jak Twój, albo jakiś dog wylegiwaliby się razem
szczeniaczki wszystko mają ładniutkie
Nooo, to tak na przyszłość radzę się zorientować w temperamentach, zanim weźmiesz sobie psa - np buldog i bullterier mają zupełnie odmienne charaktery Zgadzam się, że dla House'a najlepszy byłby jakiś duży pies, żeby House mógł go używać jako podnóżka (A najbardziej do House'a i tak pasuje mi kot )

advantage napisał:
Na pewno o nim myślał, nawet jeśli nieświadomie. I Mały Greg też
uff, kamień z serca

advantage napisał:
bo... to już wyższy level znajomości
to byłby level "podnieca mnie już tylko oglądanie"

advantage napisał:
Lisurka? Mały Greg jest większy od wszystkiego
idk, czy "Lisurek" to wymysł Huddystek czy antyHuddystek
Większy od wieży Eifla? auć, poor tylne drzwi Jimmy'ego

advantage napisał:
House je rozbierze, dokładnie, powoli i z zachwytem
czymam Cię za słowo

advantage napisał:
oł noł, ona ma być podobna do House'a
byle przez to podobieństwo nie zaczęła podrywać Wilsona

advantage napisał:
House musi w końcu po męsku podjąć decyzję i go podotykać, bo jak się będzie zachowywał jak panienka, to będziemy czekać do przyszłego roku
oł noł, czekanie jest zóe!

advantage napisał:
szkoda go, jeszcze by się uszkodził na tych orzechach
z jednej strony racja, ale z drugiej House mógłby go pielęgnować, aż doszedłby do siebie

advantage napisał:
kurde, a ja myślałam, że taka bezczelność wprost to cecha House’a
bo tak jest ale co innego, jak House jest bezczelny wobec innych, a co innego, jak ktoś jest bezczelny wobec House'a Zresztą House najczęściej jest chamski ze szlachetnych powodów...

advantage napisał:
ale hej – mały spoiler! – pojechać do szpitala to sobie pojedzie, ale czy pójdzie z nimi na lunch...
ale jak to, przecież it’s not over yet
jak nie na lunch, to gdzie pójdzie? Okej, okej, wierzę, że masz dla Maggie jeszcze coś ważnego do zrobienia i tylko po to ją trzymasz

advantage napisał:
jasna sprawa, moar Wilsona już się tworzy
no jak to, stęsknił się i jea, zazdrosna żonka się z niego robi, więc w głowie House musi się pojawić myśl, by nie dawać mu powodów do zazdrości
I hope, że tworzenie dobrze idzie
uh... taka trochę nieHouse'owa ta myśl Co nie znaczy, że mi się ona nie podoba



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:15, 15 Kwi 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
Mi się jeszcze podobała Ocean's 13 (Clooney i Pacino = ^2)
też nie wyciągam torebki z kubka, co nie zmienia faktu, że to niekulturalne (i podobno niezdrowe)
eee tam, faceci potrafią być bardziej zawistni niż kobiety, stąd złośliwość kolegi
yeah, Pacino i Clooney to dobry duet. No ale co tam, ze niekulturalne, smak sie robi lepszy:) takimi drobiazgami niech sie martwią panie prezydentowe słyszałam coś takiego, ze herbata za długo zaparzana traci jakieś wlasciwosci, ale nie wiem jak to jest;p kolega sobie marzy, żeby laski na niego lecialy jak na Hju

Richie117 napisał:
good strategia - później przedstawiaj już tylko poczynania chłopaków w sypialni
Mam nadzieję, że House'a nie olśni tak jak w epie, czyli na pięć minut przed końcem fika
taki mam zamiar, bo czym jest hilson bez ery?

Richie117 napisał:
szczeniaczki wszystko mają ładniutkie
Nooo, to tak na przyszłość radzę się zorientować w temperamentach, zanim weźmiesz sobie psa - np buldog i bullterier mają zupełnie odmienne charaktery Zgadzam się, że dla House'a najlepszy byłby jakiś duży pies, żeby House mógł go używać jako podnóżka (A najbardziej do House'a i tak pasuje mi kot )
no to może buldog, bo bardziej wygląda na psa, który chciałby sobie poleżeć, a nie wybiegać się House z każdym zwierzakiem byłby słodki, nawet ze szczurem

Richie117 napisał:
to byłby level "podnieca mnie już tylko oglądanie"
to chyba ten level kiedy viagra już nie działa

Richie117 napisał:
idk, czy "Lisurek" to wymysł Huddystek czy antyHuddystek
Większy od wieży Eifla? auć, poor tylne drzwi Jimmy'ego
kojarzy mi sie z czymś mało fajnym, choć nie wiem z czym więc pewnie to wymyślił ktoś anty jeśli tak, to musi mieć funkcję zmniejszania, zeby biedny House nie musiał tyle kg nosić

Richie117 napisał:
czymam Cię za słowo
House też sobie co nieco poczyma

Richie117 napisał:
byle przez to podobieństwo nie zaczęła podrywać Wilsona
noł, noł, przeciwieństwa chyba się nie przyciągają

Richie117 napisał:
oł noł, czekanie jest zóe!
zwłaszcza jak się czeka na coś hot i jest się niecierpliwym

Richie117 napisał:
z jednej strony racja, ale z drugiej House mógłby go pielęgnować, aż doszedłby do siebie
opiekuńczy House i to bez obietnicy seksu za to

Richie117 napisał:
bo tak jest ale co innego, jak House jest bezczelny wobec innych, a co innego, jak ktoś jest bezczelny wobec House'a Zresztą House najczęściej jest chamski ze szlachetnych powodów...
jak ktoś jest bezczelny wobec House'a, to ten wtedy go niszczy! A przynajmniej tak być powinno taaak, i tylko House może milutki w chamski sposób

Richie117 napisał:
jak nie na lunch, to gdzie pójdzie? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> Okej, okej, wierzę, że masz dla Maggie jeszcze coś ważnego do zrobienia i tylko po to ją trzymasz
im not saying anything kurde, ja też w to wierzę

Richie117 napisał:
I hope, że tworzenie dobrze idzie <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/przytula.gif">
uh... taka trochę nieHouse'owa ta myśl Co nie znaczy, że mi się ona nie podoba
własnie średnio, musze utworzyć esej o wierszu na wtorek nooo, to muszę sie pozbyć niehałsowych myśli i zacząć być bardziej „in the character”

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:17, 19 Kwi 2012    Temat postu:

advantage napisał:
kolega sobie marzy, żeby laski na niego lecialy jak na Hju
kup parę lasek (drewnianych) i rzucaj nimi w kolegę - spełnisz jego marzenie o lecących na niego laskach

advantage napisał:
taki mam zamiar, bo czym jest hilson bez ery?
hilson bez ery jest jak House bez laski i seksownego zarostu

advantage napisał:
no to może buldog, bo bardziej wygląda na psa, który chciałby sobie poleżeć, a nie wybiegać się House z każdym zwierzakiem byłby słodki, nawet ze szczurem
hah, a ja myślałam, że chcesz psa do biegania tjaaa, nawet z wężami na promo-sesji było mu do twarzy

advantage napisał:
kojarzy mi sie z czymś mało fajnym, choć nie wiem z czym więc pewnie to wymyślił ktoś anty jeśli tak, to musi mieć funkcję zmniejszania, zeby biedny House nie musiał tyle kg nosić
cóż by to był za szok, gdyby "Lisurka" wymyślił jednak ktoś pro. Huddystki mają takie specyficzne poczucie fajności
to niech by się robił taki duży tylko jak House leży albo siedzi

advantage napisał:
House też sobie co nieco poczyma
będzie czymał ciuchy Wilsona, bo Jimmy zabroni mu je rozrzucać po podłodze?

advantage napisał:
zwłaszcza jak się czeka na coś hot i jest się niecierpliwym
przypomniało mi się czekanie w zimowy dzień pod budką z fast-foodami na przygotowanie hamburgera

advantage napisał:
opiekuńczy House i to bez obietnicy seksu za to
eeej, ale Wilson uszkodziłby sobie tylko tyłek, a nie usta i ręce

advantage napisał:
jak ktoś jest bezczelny wobec House'a, to ten wtedy go niszczy! A przynajmniej tak być powinno taaak, i tylko House może milutki w chamski sposób
uh, too bad, że dawno już nie bywa tak, jak być powinno milutkie chamstwo to znak firmowy House'a

advantage napisał:
im not saying anything
ale jesteś tajemnicza

advantage napisał:
własnie średnio, musze utworzyć esej o wierszu na wtorek nooo, to muszę sie pozbyć niehałsowych myśli i zacząć być bardziej „in the character”
poor U i pewnie nie był to wiersz w stylu:
roses are red
violets are blue
come to my bed
I want to bang you

nieee, nie pozbywaj się niehałsowych myśli, bo jak House zacznie prowokować Wilsona do zazdrości, to jeszcze Wilson się wkurzy i z nim zerwie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Czw 9:18, 19 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:01, 25 Kwi 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
kup parę lasek (drewnianych) i rzucaj nimi w kolegę - spełnisz jego marzenie o lecących na niego laskach
hah, czasami bym chciała w niego porzucać whatever czym, byle było super ciężkie

Richie117 napisał:
hilson bez ery jest jak House bez laski i seksownego zarostu
czyli praktycznie niczym

Richie117 napisał:
hah, a ja myślałam, że chcesz psa do biegania tjaaa, nawet z wężami na promo-sesji było mu do twarzy
nieee, raczej do przytulania, spania i lizania, jestem leń i nie cierpię biegać omg, a jaki Hju odważny, że dał się poubierać w te węże!

Richie117 napisał:
cóż by to był za szok, gdyby "Lisurka" wymyślił jednak ktoś pro. Huddystki mają takie specyficzne poczucie fajności
to niech by się robił taki duży tylko jak House leży albo siedzi
bo Huddy jest tak specyficznie fajne...
Albo po prostu wtedy, kiedy jest taka zua potrzeba

Richie117 napisał:
będzie czymał ciuchy Wilsona, bo Jimmy zabroni mu je rozrzucać po podłodze?
omg, lepiej tak niż układać je w szafce w czasie gry wstępnej

Richie117 napisał:
przypomniało mi się czekanie w zimowy dzień pod budką z fast-foodami na przygotowanie hamburgera
czekanie na jedzenie przebija wszystko, nie ma chyba gorszego czekania

Richie117 napisał:
eeej, ale Wilson uszkodziłby sobie tylko tyłek, a nie usta i ręce
takie uszkodzenie jeszcze można przeżyć. No i dobrze, że język ma w nienaruszonym stanie

Richie117 napisał:
uh, too bad, że dawno już nie bywa tak, jak być powinno milutkie chamstwo to znak firmowy House'a <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/housewilson.gif">
milutkie chamstwo to się powinno wykluczać, a jednak House jest taki genialny, że on tak potrafi

Richie117 napisał:
poor U <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/przytula.gif"> i pewnie nie był to wiersz w stylu:
roses are red
violets are blue
come to my bed
I want to bang you

nieee, nie pozbywaj się niehałsowych myśli, bo jak House zacznie prowokować Wilsona do zazdrości, to jeszcze Wilson się wkurzy i z nim zerwie
najs wierszyk ale właśnie nie taki rozpracowywałam, jakiś o murzynach i rzekach, ale już mam to z głowy
nieeee no, zrywanie nie wchodzi w grę! chyba, że zrywanie ubrań


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:42, 10 Maj 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
(co za niedopaczenie z Twojej strony, jakbyś zjawiła się wcześniej, to tyłek dostałby i nie byłby leniwy )
u mnie to tak nie działa, ale bacika zawsze i wszędzie poproszę

Richie117 napisał:
łaaał, masz fesjbukową mamę *__* A ja tylko zmyślonych przyjaciół do pomocy na potworowej farmie
nie ma czego zazdrościć, serio, sama patologia w tej mojej fejsbukowej rodzinie

Richie117 napisał:
można!!! jak się jej nie ściągnie całkiem z głowy, tylko zostawi żeby zasłaniała oczy
yeeeah, sounds sexy


advantage napisał:
omg, przegapiłam Cię wcześniej, Anai! Im so sorry
nic nie szkodzi, ale tak na przyszłość zalecam dużo jajek (bez skojarzeń!) na poprawę wzroku (I to ja powinnam być so sorry )

advantage napisał:
albo dzień zadowalania miłych perwersów
*perwers approves*

advantage napisał:
a kolor skóry?
powie, że się opalił na tych wakacjach po wjechaniu w chatę Cuddy

advantage napisał:
woow, idziemy, nie? pierwsze w kolejce
yeah, tylko trzeba szybko zablokować drzwi, żeby mieć wszystkie części ciała dla siebie

advantage napisał:
można zastawić od razu całą twarz, ale to już nie takie sexy
nooo, nie zawsze trafia się na partnera z buźką tak ładną jak wilsonowa, więc może czasami bluza na twarz to dobry pomysł

advantage napisał:
no, i proszę, takie rzeczy się ujawniają po dwóch tysiącach lat
to było wiadome od początku, tylko ludzie nie umieją czytać ze zrozumieniem

***
Popieram House'a - o ile małe buldogi są indeed słodkie (jak każde małe psy ) to dorosłe osobniki mocno odbiegają od mojego ideału psiej urody

Cytat:
- To młody pies, nie pogryzie ci butów, prędzej je przeleci.
z tego co wiem o młodych psach – najpierw przeleci, później pogryzie

Cytat:
Inne też były przepełnione ekscentryczną nagością, a nawet homoseksualizmem, co tylko sprawiło, że pomyślał o Wilsonie. Nagim.
pff, jakby nie myślał o nagim Wilsonie cały czas

Cytat:
Jedyną sztuką jaką naprawdę kochał, była muzyka.
a sztuka uprawiania miłości to już się nie liczy?

Cytat:
Miała też wrażenie, że nie ogolił się od ich hotelowego spotkania, ale szybko doszła do wniosku, że właściwie jego zarost strasznie jej się podobał.
agree! Ogolony Hju to już nie to

Cytat:
- Jaką mam pewność, że nie zabijasz facetów z którymi sypiasz, by bawić się ich jelitami?
bo trzeba być psycholem, żeby bawić się jelitami, gdy ma się do dyspozycji inne części ciała

Cytat:
- W jej salonie, jest idealnie. Cała ściana alkoholu... Przeważa whisky, ale są też kolorowe likiery...
- Jest tylko jeden problem…
- Racja, trzeba się zastanowić, co zrobić z jej zwłokami.


Cytat:
House pokręcił głową i wyszedł z pomieszczenia, zanim totalnie zwariuje.
co, że niby Wilson takiej nie ma?

Cytat:
Miała za to psa i chociaż House już go nie cierpiał, to miał pewność, że nigdy nie poprosi go o opiekę nad nim.
i nawet średnio rozgarnięty pies (w przeciwieństwie do Rachel) rozumie, że monety nie nadają się do jedzenia

Cytat:
- Najlepsze na świecie są naleśniki Wilsona.
To prawie takie hałsowe kocham Wilsona, prawda?

Nie wiem, jak House może w ogóle wybierać pomiędzy Maggie i Wilsonem Przecież tu nie powinno być żadnej innej możliwości oprócz Wilsona! I ja też życzę Maggie śmierci, o

Weny, weny!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anai dnia Czw 17:44, 10 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:39, 11 Maj 2012    Temat postu:

advantage napisał:
hah, czasami bym chciała w niego porzucać whatever czym, byle było super ciężkie
zainwestuj w kulę do kręgli

advantage napisał:
nieee, raczej do przytulania, spania i lizania, jestem leń i nie cierpię biegać omg, a jaki Hju odważny, że dał się poubierać w te węże!
to definitywnie kup buldoga
co tam węże - prawdziwej odwagi potrzebował, żeby dać się opleść w łóżku LE!!! pewnie wtedy z nostalgią wspominał tę fotkę z wężami

advantage napisał:
omg, lepiej tak niż układać je w szafce w czasie gry wstępnej
a gdyby układać te ciuchy w najniższej szufladzie komody?

advantage napisał:
najs wierszyk ale właśnie nie taki rozpracowywałam, jakiś o murzynach i rzekach, ale już mam to z głowy
nieeee no, zrywanie nie wchodzi w grę! chyba, że zrywanie ubrań
w jakimś fiku Wilson wymyślił na poczekaniu taki biały wiersz:
Roses are red,
my balls are turning blue,
let's stop talking
and get back to sex

Hmm, murzyni i rzeka... czyżby ktoś się zainspirował starym intro House'a?
zrywanie ubrań - *me likey*

***

Anai napisał:
u mnie to tak nie działa, ale bacika zawsze i wszędzie poproszę
skoro tak ładnie prosisz...


Anai napisał:
nie ma czego zazdrościć, serio, sama patologia w tej mojej fejsbukowej rodzinie
sounds good * back*

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pią 7:42, 11 Maj 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:50, 20 Maj 2012    Temat postu:

Anai napisał:
nic nie szkodzi, ale tak na przyszłość zalecam dużo jajek (bez skojarzeń!) na poprawę wzroku (I to ja powinnam być so sorry )
nie ma czegoś takiego jak "dużo jajek" i "bez skojarzeń"

Anai napisał:
powie, że się opalił na tych wakacjach po wjechaniu w chatę Cuddy
no a co, miał rozpaczać? Dobrze, że się opalił

Anai napisał:
yeah, tylko trzeba szybko zablokować drzwi, żeby mieć wszystkie części ciała dla siebie
a może je ukradniemy i pobawimy się potem w spokoju?

Anai napisał:
nooo, nie zawsze trafia się na partnera z buźką tak ładną jak wilsonowa, więc może czasami bluza na twarz to dobry pomysł
jak to, co to za partner bez ładnej buźki? Buźki to podstawa

Anai napisał:
Popieram House'a - o ile małe buldogi są indeed słodkie (jak każde małe psy ) to dorosłe osobniki mocno odbiegają od mojego ideału psiej urody
kurcze, wszyscy mi tak mówią, ale już jestem tak deeeep in love, że zdania nie zmienię

Anai napisał:
z tego co wiem o młodych psach – najpierw przeleci, później pogryzie
prawie jak House

Anai napisał:
pff, jakby nie myślał o nagim Wilsonie cały czas
pewnie, że myśli, myślenie o czymś innym to tylko zasłona dymna

Anai napisał:
a sztuka uprawiania miłości to już się nie liczy?
liczy, u are right!

Anai napisał:
agree! Ogolony Hju to już nie to
a ogolony Hju i tak krótko obcięty, że szok... to szok

Anai napisał:
bo trzeba być psycholem, żeby bawić się jelitami, gdy ma się do dyspozycji inne części ciała
ale kurde, martwe jelita muszą być fajniejsze niż martwe i niestające członki

Anai napisał:
- Jest tylko jeden problem…
- Racja, trzeba się zastanowić, co zrobić z jej zwłokami.
pracują w szpitalu, mogą schować w kostnicy

Anai napisał:
co, że niby Wilson takiej nie ma? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif">
House pewnie o tym nie wie, bo po prostu tam się jeszcze nie bzykali

Anai napisał:
i nawet średnio rozgarnięty pies (w przeciwieństwie do Rachel) rozumie, że monety nie nadają się do jedzenia
a były kiedyś takie czekolady w papierkach jak monety, nie?

Anai napisał:
To prawie takie hałsowe kocham Wilsona, prawda?
pewnie, że tak, dobrze że fizyczną miłość wyznaje po normalnemu

Anai napisał:
I ja też życzę Maggie śmierci, o
przestań, bo jeszcze za dużo wygadasz



Richie117 napisał:
zainwestuj w kulę do kręgli
albo kij do golfa

Richie117 napisał:
to definitywnie kup buldoga
co tam węże - prawdziwej odwagi potrzebował, żeby dać się opleść w łóżku LE!!! pewnie wtedy z nostalgią wspominał tę fotkę z wężami
jea, będziemy sobie razem spać i będzie mi wszystko tak słodko ślinił
węże pewnie łatwiej z siebie zrzucić, a z LE groźba, że przyklei się na zawsze

Richie117 napisał:
a gdyby układać te ciuchy w najniższej szufladzie komody? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif">
to wtedy będzie musiał uważać na głowę i na tyłek

Richie117 napisał:
w jakimś fiku Wilson wymyślił na poczekaniu taki biały wiersz:
Roses are red,
my balls are turning blue,
let's stop talking
and get back to sex

Hmm, murzyni i rzeka... czyżby ktoś się zainspirował starym intro House'a?
zrywanie ubrań - *me likey*
i co, wrócili do seksu? House powinien się czuć odpowiedzialnym za blue balls Wilsona!
I hope że nie, ono nie było zbyt inspiracyjne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelica
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szafa Wilsona
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:43, 22 Maj 2012    Temat postu:

Yeah, doczytałam wreszcie do końca siódmego rozdziału!
Nie wiem, czy dam radę jakoś pozbierać do kupy wszystkie te rozdziały, a nie ukrywam, że chcę dodać konstruktywny komentarz. No dobra. Może mi się uda. *zaciera ręce*

Rozdział pierwszy:
Po primo, Maggie - myślę, że to świetnie wykreowana postać. Jest tajemnicza, nie od razu dowiadujemy się, kim jest, praktycznie niewiele o niej wiemy. Może tyle, że jest dość inteligenta i spostrzegawcza. A to wszystko sprawia, że warto czytać dalej, aby się czegoś o tej dziewczynie dowiedzieć. Polubiłam Maggie.
House - napisany po mistrzowsku! Jak najbardziej kanoniczny, jakby wyciągnięty z serialu. Bosko.
Zaczyna się na tyle ciekawie, że mam ochotę czytać dalej. To były plusy.
Wilson - jedynym minusem jest to, że go nie ma. Anyway, to przecież Hilson, więc pojawienie się Jamesa jest tylko kwestią czasu.

Rozdział drugi:
advantage napisał:
Uwaga, uwaga, pojawia się Wilson!

I moje życie od razu staje się piękniejsze
Znów zgrabne opisy, wszystko pięknie się toczy, aż tu nagle...
advantage napisał:
- Właśnie czuję – mruknęła, dociskając swoje łono do jego krocza. – I chcę go poczuć bliżej.
Boom!, literówy. Ale, nic to!, czytam dalej!

advantage napisał:

Obserwowała ich nie tylko ochrona, ale również Wilson, który nie potrafił myśleć o niczym innym, jak tym, że House znów spotyka się z dziwką.

Poor Jimmy, jeśli czuje się taki samotny, to ja mogę się pospotykać z nim

advantage napisał:

– Wilson, odpieprz się!

Nunu, House

advantage napisał:

Chcemy się udać do krainy fantazji i zapomnieć o bólu, nie jesteś nam potrzebny.

Oj, jest


advantage napisał:

- Taa, bo ty nie byłeś żałosny, gdy Sam odrzuciła twoje oświadczyny.

Szczerze mówiąc, poczułam wtedy ulgę

Mrrau, i ta zóa końcówka - po niej po prostu trzeba czytać dalej!

Rozdział drugi, part2:

Jeden z moich ulubionych
Może dlatego, że tyyle Wilsona. Z pewnością dlatego.
advantage napisał:

Jeśli tak wyglądał jej seks oralny, House zwątpił w to, że kiedykolwiek wcześniej, ktokolwiek mu to zrobił.

...ale już w niedalekiej przyszłości czeka napalony Wilson

James i jego dylematy - dołączyć, czy nie dołączyć - bezcenne.

advantage napisał:

Smakowała całkiem inaczej niż Wilson.

Buuu, ja też chcę wiedzieć, jak smakuje Wilson
*Chrup, chrup*

Rozdział trzeci:
advantage napisał:
Wilson swoim zwyczajem opierał dłonie na biodrach.

Toż to perwersyjna poza

advantage napisał:

- Nie! – krzyknął Wilson. – To nie tak jak myślisz.

I nawet, gdy ktoś nic sobie nie pomyślał (yhym), to nagle trybiki w mózgu zaczynają się obracać


advantage napisał:

- Nie ma o czym gadać. Było, minęło – mruknął, patrząc na swoje stopy.
- Oddałeś pocałunek – szepnął nieśmiało Wilson.

Najs

Rozdział czwarty:

Szczerze mówiąc, wolałam czytać about ghejowski sex, niż o przypadku medycznym (widzisz? popsułaś mnie już. mój musk!! Przez Hilsony już nigdy nie będzie taki sam!!), ale i tak było ciekawie, szczególnie, że pacjent to homosexualista. Myślałam, że ten facet po rozmowach z Hosue'em coś sypnie któremuś z lekarzy i będzie afera (Co ludzie powiedzą?)
Unikanie tematu, udawanie, że nic się nie stało - jest jak najbardziej na miejscu. To tyko ja byłam taka niecierpliwa i chciałam już poczytać coś brzydkiego

Końcówka rozdziału absolutnie skokosercogenna
Przeboska

Rozdział piąty:


advantage napisał:

(...) ale noc była jeszcze młoda.

Czyli jest szansa na małe tiru-riru przed zaśnięciem

advantage napisał:

- Na... – Wilson zarumienił się. – Chcę cię dotykać. Chcę, żebyś mnie dotykał. Chcę... żebyśmy razem doszli. Chcę tego... Greg.

To nie będzie konstruktywne. To będzie jedno wielkie: *awwwwwwwwwwwwwwwwwwwww*!

advantage napisał:

- Co? – mruknął Wilson, czując jego uśmiech.
- Masz babski tyłek.

Oh my Gosh xD


advantage napisał:

- To podchwytliwe pytanie? Dalej byłbyś tak miły, gdybym upaćkał twoją drogocenną pościel?

O ile upaćkana pościel jest okay, to nie da się przeżyć okruszków na prześcieradle

Daję temu rozdziałowi drugie miejsce

Rozdział szósty:

Pojawia się Maggie. Szczerze mówiąc, zaczyna mnie irytować.

advantage napisał:

- Jak mówiłem, że możesz się przyłączyć, bo razem będzie szybciej, to schowałeś się w sypialni.

*Hue hue hue* A co? Wspólna kąpiel dopiero na piątej randce?

Rozdział siódmy:

...który utwierdza mnie w przekonaniu, że nie pozbędziemy się Maggie przez długi, długi czas. Bo, widzisz, przestałam ją już lubić. Przez nią Wilson został sam wieczorem. Buuu, biedny (następnym razem, kiedy House go wystawi, może wpaść do mnie ).
Mogę wymyślić dziewięćdziesiąt dziewięć sposobów, jak się pozbyć tej baby, byle nie stawała już na drodze ku przeznaczeniu Jimm'iego (chyba nie tak ) i Grega.

Anyway, rozdział bardzo dobry.
Pozostaje mi tylko pytanie: kiedy następny?


Weny (i więcej Wilsona w next rozdziałach!) ;**,
Angelica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:44, 25 Maj 2012    Temat postu:

Angelica napisał:
Po primo, Maggie - myślę, że to świetnie wykreowana postać.
miło mi to słyszeć, całkiem dobrze mi się ją pisze

Angelica napisał:
Poor Jimmy, jeśli czuje się taki samotny, to ja mogę się pospotykać z nim
to musisz się ustawić w kolejce

Angelica napisał:
Może dlatego, że tyyle Wilsona. Z pewnością dlatego.
a im dalej w las... tym więcej Wilsona

Angelica napisał:
Buuu, ja też chcę wiedzieć, jak smakuje Wilson
*Chrup, chrup*
to mam nadzieje, że kiedyś się dowiesz

Angelica napisał:
Toż to perwersyjna poza
Wilson bez perwersji nie istnieje

Angelica napisał:
Szczerze mówiąc, wolałam czytać about ghejowski sex, niż o przypadku medycznym (widzisz? popsułaś mnie już. mój musk!! Przez Hilsony już nigdy nie będzie taki sam!!)
hahaha, to oczywiste! Wszyscy wolą seks od medycyny ale ale, Twój musk wcale się nie popsuł, wszystko z nim w porządku

Angelica napisał:
Myślałam, że ten facet po rozmowach z Hosue'em coś sypnie któremuś z lekarzy i będzie afera (Co ludzie powiedzą?)
nieeee, przecież trzeba dać chłopakom trochę spokoju na pielęgnowanie uczuć

Angelica napisał:
Końcówka rozdziału absolutnie skokosercogenna
aż musiałam zobaczyć która to końcówka, no i masz rację

Angelica napisał:
Mogę wymyślić dziewięćdziesiąt dziewięć sposobów, jak się pozbyć tej baby, byle nie stawała już na drodze ku przeznaczeniu Jimm'iego (chyba nie tak ) i Grega.
ja mam jeden, ale czy chłopaki z odrobiną zazdrości nie są słodcy? Jimmy'ego

Angelica napisał:
Pozostaje mi tylko pytanie: kiedy następny?
dzisiaj... albo jutro
dzięki wielkie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następny
Strona 10 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin