Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Na pastwę losu /z/
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:53, 26 Paź 2008    Temat postu:

any napisał:
Ale ja sama sobie nigdy bym nie wybaczyła.
Przerażasz mnie. No dobrze, to przynajmniej weź rozwód + alimenty. Alimenty dla jednej żony mniej lub więcej, niewielka różnica ;P.

any napisał:
A w zmywarkach zamknięci House i Wilson
Nie mogę. Ty wszędzie widzisz Hilsona, nawet w zmywarkach! xD Ale wiesz co, ciasno by im było...

any napisał:
Słodzisz sporo?
Niee, łyżeczkę, ale łyżeczka do łyżeczki i zbierze się... cukiernica.

any napisał:
ale cóż ja na to poradzę, jeśli kawa bez cukru i mleka dla mnie nie jest kawą?
Czytasz mi w myślach! Kawa bez mleka i cukru jest be xD (aaa, postępująca infantylizacja). (A próbowałaś z cynamonem? Nawet niezła xD).

any napisał:
Wraca tylko wtedy, gdy mam zamiar stworzyć jakieś ff.
Ale Ty cały czas tworzysz jakieś ff! xD Więc Empatia powinna być twoją stałą towarzyszką...

any napisał:
*bierze swój plecak, uruchamia w mózgu opcję szukania wszystkiego, co wilsonowate i wychodzi z domu*
*włącza zagłuszanie wilson-radaru w mózgu any*

any napisał:
Śmiałby się tylko z Wilsona, że wróci 20 kg lżejszy i że wreszcie doceni darmowe steki ze stołówki.
Ale przecież te steki są darmowe tylko wtedy, jeśli się je zamaskuje sałatką... Czy coś mi się pomyliło?

any napisał:
Nie chcę Arki!!
Nawet z Wilsonem bez bokserek? *kusi*

any napisał:
Skoro pomyliłam Jimmy'ego z kimś innym, nie zasługuję na życie!
Ale ktoś inny też jest przystojny, więc to nie taka tragedia!

any napisał:
*z ponurą miną wyciąga z szuflady gruby sznurek*
*łapie nóż do odcinania sznurka i w międzyczasie stara się przemówić any do rozsądku*

calin.a napisał:
sama przyznaj , że z takich rozmów nic dobrego nie wychodzi . szczególnie w realu
Masz rację. Z rozmów o pogodzie nic dobrego nie wychodzi.

calin.a, dla mnie to nie wygląda jak dachujący autobus! xD
mari


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
calin.a
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nabrać na zakupoholizm?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:17, 26 Paź 2008    Temat postu:

mari napisał:
Masz rację. Z rozmów o pogodzie nic dobrego nie wychodzi.

nie wiem jak u innych , ale kiedy ktoś do mnie wyskakuje z tekstem , że 'do bani dzisiaj pogoda', to to jest już autentyczne podjudzanie mnie do morderstwa xd taki już spaczony charakter ..

mari napisał:
dla mnie to nie wygląda jak dachujący autobus! xD

a tam , to nie w tym sensie miało być xD
chodziło mi o to , że obrazek może komuś przypominać dachowanie , a jak już przypomina, to wtedy dopiero każdemu house'oholikowi kojarzy się jednoznacznie . no .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:39, 26 Paź 2008    Temat postu:

calin.a napisał:
ale kiedy ktoś do mnie wyskakuje z tekstem , że 'do bani dzisiaj pogoda', to to jest już autentyczne podjudzanie mnie do morderstwa xd
Coś mam przeczucie, że długo bym przy Tobie nie pożyła... xD

calin.a napisał:
chodziło mi o to , że obrazek może komuś przypominać dachowanie , a jak już przypomina, to wtedy dopiero każdemu house'oholikowi kojarzy się jednoznacznie . no .
No. Prawda. Mnie też wypadek autobusowy kojarzy się z tym smutnym wydarzeniem .
mari


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marengo dnia Nie 18:40, 26 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:12, 27 Paź 2008    Temat postu:

calin.a napisał:
czyli angst będzie szybciej niż myślałam ]=>

Ale tylko taki leciutki.
calin.a napisał:
zupełnie nie potrzebnie, przyzwyczajaj się ^^

Powiedz to mojej cerze ^^
calin.a napisał:
Każdy mógł się pomylić , szczególnie , że pan na avatarze tak pięknie obmacuje swoje czoło.. zupełnie jak zatroskany Jimmy

Ale mimo wszystko! Pomylić naszego jedynego w swoim rodzaju Jimmy'ego z jakimś innym gościem! Zasługuję na śmierć na torturach albo przynajmniej na wywalenie mnie z Horum!


marengo napisał:
No dobrze, to przynajmniej weź rozwód + alimenty. Alimenty dla jednej żony mniej lub więcej, niewielka różnica ;P.

No way! Nie chcę my sprawiać żadnych, nawet najmniejszych kłopotów!
marengo napisał:
Ty wszędzie widzisz Hilsona, nawet w zmywarkach! xD

No ba! Oczywiście xD
marengo napisał:
Ale wiesz co, ciasno by im było...

Najważniejsze, że byliby blisko siebie, tylko to by się dla nich liczyło
marengo napisał:
Niee, łyżeczkę, ale łyżeczka do łyżeczki i zbierze się... cukiernica.

No ale to dopiero po jakichś 3 tygodniach
marengo napisał:
A próbowałaś z cynamonem? Nawet niezła xD

Nie, nie próbowałam, weź mi powiedz tak konkretniej ile tego cynamonu się daje i czy to zamiast cukru czy oprócz cukru.
marengo napisał:
*włącza zagłuszanie wilson-radaru w mózgu any*

To tak samo jakbyś próbowała wyłączyć u House'a opcję bólu nogi ^^
marengo napisał:
Ale przecież te steki są darmowe tylko wtedy, jeśli się je zamaskuje sałatką...

Taaaaaaaak? *robi głupią minę*
Nie wiedziałam.
marengo napisał:
Nawet z Wilsonem bez bokserek?

Nawet! Nie zasługuję na to!!
marengo napisał:
Ale ktoś inny też jest przystojny, więc to nie taka tragedia!

Może i jest, ale Jimmy jest jedyny w swoim rodzaju, najpiękniejszy na świecie!
marengo napisał:
*łapie nóż do odcinania sznurka i w międzyczasie stara się przemówić any do rozsądku*

*z uwagą ogląda kabel od ładowarki do telefonu i zastanawia się, czy jak ją podłączy do kontaktu, to czy po przecięciu jej nożem marengo nie zostanie porażona prądem. Dochodzi do wniosku, że to całkiem możliwe i że ona nie będzie podejmować takiego ryzyka, zbliża się więc do gniazdka elektrycznego *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:16, 27 Paź 2008    Temat postu:

any napisał:
No ale to dopiero po jakichś 3 tygodniach
Wiesz co? Następnym razem, gdy będę wsypywać cukier do cukiernicy, zrobię to łyżeczką i sprawdzę, ile czasu zajmie mi wypicie cukiernicy xD.

any napisał:
Nie, nie próbowałam,
Cynamonu daję... niedużo (taak, to się nazywa precyzja xD), bo ma dosyć wyraźny smak, a ja mimo wszystko chcę, żeby kawa smakowała jak kawa z cynamonem, a nie cynamon z kawowym posmakiem . Tak mniej więcej na czubek łyżki... trochę... czy coś xD. A cukier zawsze dodaję do kawy . (No i mleko xD).

any napisał:
To tak samo jakbyś próbowała wyłączyć u House'a opcję bólu nogi ^^
Da się zrobić, jeśli go zapchać wystarczającą ilością vicodinu ;P. Wprawdzie nie na długo, ale się da, a to napełnia mnie nadzieją... xD

any napisał:
*z uwagą ogląda kabel od ładowarki do telefonu i zastanawia się, czy jak ją podłączy do kontaktu, to czy po przecięciu jej nożem marengo nie zostanie porażona prądem. Dochodzi do wniosku, że to całkiem możliwe i że ona nie będzie podejmować takiego ryzyka, zbliża się więc do gniazdka elektrycznego *
*prycha pod nosem, że any strasznie utrudnia jej spełnienie dobrego uczynku, wyciąga zachomikowane i trzymane na dnie szafki od dawien dawna przykurzone grube gumowe rękawice - trzeba być przygotowanym na każdą okazję! - upewnia się, czy nie ma w nich dziur i tak wyekwipowana rusza do any, uśmiechając się z satysfakcją*

any napisał:
Pomylić naszego jedynego w swoim rodzaju Jimmy'ego z jakimś innym gościem!
No wiesz, "jakimś innym gościem" możesz nazywać Foremana czy jakiegoś pacjenta, a nie... No
mari


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:03, 27 Paź 2008    Temat postu:

marengo napisał:
Następnym razem, gdy będę wsypywać cukier do cukiernicy, zrobię to łyżeczką i sprawdzę, ile czasu zajmie mi wypicie cukiernicy xD

Świetnie, potem mi powiedz o rezultacie doświadczenia.

Dobra, dzięki za przepis, przy najbliższej okazji wypróbuję.

marengo napisał:
Wprawdzie nie na długo, ale się da, a to napełnia mnie nadzieją... xD

Łudź się, łudź ^^
marengo napisał:
*prycha pod nosem, że any strasznie utrudnia jej spełnienie dobrego uczynku, wyciąga zachomikowane i trzymane na dnie szafki od dawien dawna przykurzone grube gumowe rękawice - trzeba być przygotowanym na każdą okazję! - upewnia się, czy nie ma w nich dziur i tak wyekwipowana rusza do any, uśmiechając się z satysfakcją*

*zanim marengo uzbroi się w rękawice i zdąży przyjść, zobaczy any wiszącą już pod sufitem z posiniałą twarzą*
marengo napisał:
No wiesz, "jakimś innym gościem" możesz nazywać Foremana czy jakiegoś pacjenta, a nie...

Każdego można tak nazwać! Każdego!
Tylko Jimmy jest wyjątkowy!
A powiesz mi wreszcie, co to za facet?
buźki, any.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:45, 27 Paź 2008    Temat postu:

any napisał:
Dobra, dzięki za przepis, przy najbliższej okazji wypróbuję.
Świetnie, potem mi powiedz o rezultacie degustacji .

any napisał:
Łudź się, łudź ^^
*skoro zagłuszanie radaru nic nie daje, rozważa walnięcie any patelnią* xD

any napisał:
*zanim marengo uzbroi się w rękawice i zdąży przyjść, zobaczy any wiszącą już pod sufitem z posiniałą twarzą*
*teleportuje się przed drzwiami do mieszkania any, myśląc: te obce technologie są całkiem przydatne...*

any napisał:
Każdego można tak nazwać! Każdego!
Tylko Jimmy jest wyjątkowy!
Taak, oczywiiiście, Jimmy jest wyjątkooowy xD.

any napisał:
A powiesz mi wreszcie, co to za facet?
[link widoczny dla zalogowanych]. (I co? xD)
mari


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:18, 28 Paź 2008    Temat postu:

marengo napisał:
Świetnie, potem mi powiedz o rezultacie degustacji

Jestem po pierwszym kubku wypitym dziś na obudzenie.
Mniam! Naprawdę to fajnie smakuje Dzięki za przepis
marengo napisał:
*skoro zagłuszanie radaru nic nie daje, rozważa walnięcie any patelnią*

*rozgląda się i chichocze jak głupia, bo marengo nie wie o założonej na grzbiet pelerynie-niewidce*
marengo napisał:
*teleportuje się przed drzwiami do mieszkania any, myśląc: te obce technologie są całkiem przydatne...*

*umierając myśli sobie >naprawdę dobrze, że dostałam tę pelerynę niewidkę na 5 urodziny<. Żegna się z życiem, kiedy to marengo przeczesuje mieszkanie*
marengo napisał:
Taak, oczywiiiście, Jimmy jest wyjątkooowy xD.

Twoje szczęście, że to przyznałaś, bo inaczej bym Cię straszyła z zaświatów.
marengo napisał:
Tak. (I co? xD)

Nie najgorszy, powiem szczerze.
Ale trochę taki zbyt pucołowaty... *mówi i znika, bo mimo peleryny boi się patelni*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Any dnia Wto 7:18, 28 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:15, 28 Paź 2008    Temat postu:

any napisał:
*rozgląda się i chichocze jak głupia, bo marengo nie wie o założonej na grzbiet pelerynie-niewidce*
*z przytachanego plecaka wyciąga termowizor, myśląc, że nie na darmo nabawiła się bólu pleców*

any napisał:
*umierając myśli sobie >naprawdę dobrze, że dostałam tę pelerynę niewidkę na 5 urodziny<. Żegna się z życiem, kiedy to marengo przeczesuje mieszkanie*
*wgapia się w monitorek, z prędkością błyskawicy dociera do niej, co widzi, i ratuje any raz i na zawsze, zanim zdąży umrzeć do końca*
I żadnego więcej wieszania się!!!

any napisał:
Ale trochę taki zbyt pucołowaty... *mówi i znika, bo mimo peleryny boi się patelni*
Marudzisz. *wymachuje patelnią na wszystkie strony, z nadzieją, że any jeszcze nie znikła, i czuje, że dymi jej się z uszu*

A tak w ogóle... to kiedy będzie następny rozdział? xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:29, 28 Paź 2008    Temat postu:

marengo napisał:
*z przytachanego plecaka wyciąga termowizor, myśląc, że nie na darmo nabawiła się bólu pleców*

*marengo nie wie, że any wyciągnęła z niego wcześniej baterie, a także ukradła jej z plecaka paczkę zapasowych bateryjek*
marengo napisał:
*wgapia się w monitorek, z prędkością błyskawicy dociera do niej, co widzi, i ratuje any raz i na zawsze, zanim zdąży umrzeć do końca*
I żadnego więcej wieszania się!!!

*kiedy marengo dzwoni na pogotowie, by uratować podduszoną lekko any, ta wyciąga z kieszenie pistolet i załatwia sprawę*
marengo napisał:
*wymachuje patelnią na wszystkie strony, z nadzieją, że any jeszcze nie znikła, i czuje, że dymi jej się z uszu*

*chichocze radośnie gdzieś w kącie*
marengo napisał:
A tak w ogóle... to kiedy będzie następny rozdział? xD

Jutro rano.
Chyba...

pozdrawiam, any.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:51, 28 Paź 2008    Temat postu:

any napisał:
*marengo nie wie, że any wyciągnęła z niego wcześniej baterie, a także ukradła jej z plecaka paczkę zapasowych bateryjek*
*dostaje apopleksji, bo jeszcze nigdy nie spotkała osoby tak uparcie dążącej do autodestrukcji*

any napisał:
*kiedy marengo dzwoni na pogotowie, by uratować podduszoną lekko any, ta wyciąga z kieszenie pistolet i załatwia sprawę*
*a raczej próbuje załatwić sprawę, bo nie wie, że mari wyjęła wcześniej z pistoletu any wszystkie naboje, zapasowe też*
A any będzie odtąd żyć długo i szczęśliwie! Z Wilsonem bez bokserek! Albo mari palnie sobie w łeb, bo tyle się starała i wszystko pójdzie na marne... Widzisz? Moje życie zależy od...

any napisał:
*chichocze radośnie gdzieś w kącie*
*słyszy upiorny śmiech, zastanawia się, czy jest o zdrowych zmysłach. Na wszelki wypadek rzuca patelnią w stronę kąta i słyszy jakiś jęk. Zastanawia się nad psychiatrykiem, tylko jeszcze nie wie, czy dla siebie, czy dla tej tam w kącie*

Pozdrawiam żyjących i wiszących! xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marengo dnia Wto 15:53, 28 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:58, 28 Paź 2008    Temat postu:

marengo napisał:
*dostaje apopleksji, bo jeszcze nigdy nie spotkała osoby tak uparcie dążącej do autodestrukcji*

*śmieje się trumfująco*
marengo napisał:
*a raczej próbuje załatwić sprawę, bo nie wie, że mari wyjęła wcześniej z pistoletu any wszystkie naboje, zapasowe też*

Shiiiiit. What a man.
marengo napisał:
A any będzie odtąd żyć długo i szczęśliwie! Z Wilsonem bez bokserek! Albo mari palnie sobie w łeb, bo tyle się starała i wszystko pójdzie na marne... Widzisz? Moje życie zależy od...

No dobra, skoro stawiasz już takie ultimatum, to się zgadzam.
I dostałam Wilsona bez bokserek!!
marengo napisał:
*słyszy upiorny śmiech, zastanawia się, czy jest o zdrowych zmysłach. Na wszelki wypadek rzuca patelnią w stronę kąta i słyszy jakiś jęk. Zastanawia się nad psychiatrykiem, tylko jeszcze nie wie, czy dla siebie, czy dla tej tam w kącie*

*i w ten oto sposób anyway została zamordowana. Psychiatryk już tu niepotrzebny.*
Niedługo cieszyłam się nagim Jimmy'm...
marengo napisał:
Pozdrawiam żyjących i wiszących! xD

A tych zamordowanych patelnią?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:21, 28 Paź 2008    Temat postu:

any napisał:
No dobra, skoro stawiasz już takie ultimatum, to się zgadzam.
Jupiii! Mission completed... ale ile to zajęło...

any napisał:
I dostałam Wilsona bez bokserek!!
Moja strata. A tam, może znajdę innego przystojniaczka xD.

any napisał:
*i w ten oto sposób anyway została zamordowana. Psychiatryk już tu niepotrzebny.*
Niee! To miało być tylko ogłuszenie! Jak mi tu zejdziesz, to Cię wskrzeszę, nawet jeślibym miała sprowadzić wampira! ;P

any napisał:
A tych zamordowanych patelnią?
Przepełnia mnie miłość do świata, więc pozdrawiam, kogo popadnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:33, 28 Paź 2008    Temat postu:

marengo napisał:
Jupiii! Mission completed... ale ile to zajęło...

Najważniejsze jest zakończenie W Twoim przypadku misja się powiodła xD
marengo napisał:
Moja strata. A tam, może znajdę innego przystojniaczka xD.

Innego na pewno. Ale nie lepszego. xD
marengo napisał:
Niee! To miało być tylko ogłuszenie!

Coś nie wyszło.
I żaden wampir tu nie pomoże. Moja dusza jest już tam w Górze.
marengo napisał:
Przepełnia mnie miłość do świata, więc pozdrawiam, kogo popadnie

Gratuluję tej miłości


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:19, 28 Paź 2008    Temat postu:

any, mari, wy PRZESADZACIE. I wiecie co? Przesadzacie DOSŁOWNIE. XD Profesor Czajka by Was polubił, miałby kto mu pomagać na WFie grządki pielić. XD

A tak BTW... Czy to 9 zmieni się kiedyś w 10? Czysta ciekawość, nie popędzam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:26, 28 Paź 2008    Temat postu:

...podobno jutro rano.
...no może rzeczywiście, trochę. Ale nie dosłownie. Dosłownie się przesadza roślinki xD.
...ale sama pisałaś, że wątek do offotpów nie jest potrzebny, bo i tak piszemy tutaj. Więc co robić? xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:31, 28 Paź 2008    Temat postu:

Ale właśnie o to mi chodzi, mari! Nie przesadzacie trochę - od kiedy taką dyskusję nazywa się trochę przesadzaniem - a właśnie dosłownie! XD Jakoś tak... Mam przeczucie, że przesadzacie na tym forum kiepsko zakorzenione sadzonki niezdecydowanych shipperów na podłoże bardziej hilsonowe, a to za sprawą Waszych tekstów i offów. XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:38, 28 Paź 2008    Temat postu:

przesadzamy i będziemy przesadzać, prawda, mari?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
calin.a
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nabrać na zakupoholizm?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:35, 28 Paź 2008    Temat postu:

Tak . Zdecydowanie przesadzacie, a stwierdzam to na podstawie faktu , iż zdecydowanie nie nadążam . Więc zaprzestańcie tego procederu zdecydowanego przesadzania .

any, postaraj się jednak jutro tą 10 część opublikować , bo już chyba wątek straciłam. Muszę sobie przypomnieć o co w ogóle się w tym fiku rozchodziło ^^

zaś życzę weny i samozaparcia .


mari nawiązując gadek o pogodzie ; może trochę byś pożyła . Zdecydowanie lepiej je znoszę kiedy pogoda jest ładna ; ))


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez calin.a dnia Wto 21:36, 28 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:43, 28 Paź 2008    Temat postu:

Zdecydowanie nie nadążasz. No tak, to przesądziło sprawę.

any, przesadzanie tych wszystkich paprotek może być niebezpieczne xD.
Ale przynajmniej zdążyłam Cię uratować xD.

I tak, czekam niecierpliwie na rozdział dziesiąty! xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:16, 29 Paź 2008    Temat postu:

Dobra, wyrobiłam się, jest kolejna, przedostatnia, część.
Przepraszam Was, że to tak długo trwało...


część 10

Wrócił właśnie z pobliskiego sklepu, gdzie zaopatrzył się w dwa piwa i kilka jabłek, gdy usłyszał pukanie do drzwi hotelowego pokoju. Był wieczór, więc z grę wchodziły tylko odwiedziny Cuddy – obsługa o tej porze nie niepokoiła już gości. Nie chciało mu się wstawać z kanapy, na której leżał jak długi, zawołał tylko „wejdź!” i po chwili ujrzał przyjaciółkę stojącą na progu.
- Nie przeszkadzam? – upewniła się.
- Skąd, siadaj. Masz ochotę na jabłko?
- Nie, dzięki – usiadła na fotelu, ziewnęła i z zazdrością spojrzała na wylegującego się Wilsona. – No tak, tobie to dobrze, pełen relaks.
- Sama mi to zaproponowałaś, nie zapominaj – odpowiedział z uśmiechem. – Ale niewiele tego relaksu jeszcze zostało… Kiedy dokładnie mamy ten samolot?
- Jeśli chcemy lecieć jutro, do dopiero o dwudziestej trzeciej, ewentualnie zostaje jeszcze piątek o dziewiętnastej trzydzieści.
- Lećmy jutro – poprosił. – Mimo wszystko chcę jak najszybciej wrócić.
- Gdyby wszyscy moi pracownicy tak myśleli, to nie miałabym problemów z obsadzeniem dyżurów… Stęskniłeś się ogólnie za Princeton czy może za kimś konkretnym? – zapytała z kpiącym uśmiechem.
Wilson wyszczerzył zęby.
- I ogólnie… i konkretnie.
Spojrzała na niego badawczo.
- Słuchaj, co ty robiłeś przez te kilka dni? Wyglądasz młodziej o dziesięć lat, zachowujesz się zupełnie inaczej niż tydzień temu. Gdybym cię nie znała, to pomyślałabym, że się naćpałeś.
- Kto wie, co znajduje się w tutejszej kawie – odpowiedział przekornie ale po chwili spoważniał. – Nie miałem pojęcia, że aż tak potrzebowałem odpoczynku. I chociaż był naprawdę krótki, to czuję się jak nowonarodzony.
- A myślałeś nad kwestią House’a? – zadała pytanie, które nurtowało ją od początku rozmowy.
- Nie ma nad czym myśleć – odpowiedział zdecydowanie. – Tu nic się nie zmieniło.
- To znaczy? – spytała niepewnie.
- To znaczy, że moje uczucia do niego są takie same jakie były wcześniej. Nie mam zamiaru go zostawiać – dodał, uprzedzając kolejne pytanie, które cisnęło się na usta kobiecie. – Nie potrafiłbym bez niego żyć – lekki rumieniec zażenowania pokrył twarz onkologa; nie przywykł do mówienia o tym co czuje w tak bezpośredni sposób.
Na twarzy Cuddy pojawił się wyraz ulgi.
- A już zaczynałam się martwić, że związek, który jest największą atrakcją szpitala może się rozpaść. Ale na całe szczęście pielęgniarki nie będą musiały szukać nowego obiektu plotek.
Wilson parsknął śmiechem. Dawno nie miał tak dobrego humoru.
- No to nie musisz się już obawiać. A skoro jesteśmy przy związkach, co słychać u Ringa?
Tym razem to twarz kobiety lekko się zarumieniła.
- Wszystko w porządku, jakoś sobie z Foremanem radzą. Muszę pomyśleć nad jakąś premią dla nich.
- Wiesz, że nie o to pytam. Wyraźnie nie jesteś mu obojętna i chcę wiedzieć, co planujesz z tym fantem zrobić. Zależy ci na nim?
Rumieniec widoczny w nikłym świetle ulicznej latarni znacznie się pogłębił. Cuddy w milczeniu wpatrzyła się we własne kolana. Bała się jeszcze mówić o uczuciu do ciemnookiego chirurga, które powoli rodziło się w jej sercu. Z każdym jego uśmiechem, z każdym miłym słowem stawał się jej coraz bliższy. Co więcej, miała pełne prawo, by sądzić, że to uczucie było odwzajemnione. Ale obawiała się, że śni. Że w każdej chwili może otworzyć oczy i stwierdzić, że w rzeczywistości Ring nie wysyłał jej żadnych sygnałów świadczących o jakimkolwiek zaangażowaniu. Dlatego milczała. Wilson nie potrzebował innej odpowiedzi, zaczął już układać plan połączenia tej dwójki. Z przeciągłym westchnieniem podniósł się z kanapy i podszedł do fotela, na którym siedziała kobieta. Przykucnął obok i zajrzał jej w twarz.
- Przecież wiesz, że nie ma na świecie nic pewniejszego od tego, że on za tobą szaleje – stwierdził z lekkim uśmiechem.
Spojrzała na niego niepewnie.
- Czasem nie mogę w to uwierzyć… - powiedziała cicho, po czym wstała. – Już późno, zbieram się. Jutro mam do zaliczenia jeszcze jedno spotkanie.
- Taak… a ja wstanę koło dziesiątej, pójdę pobiegać, potem może relaksie na basenie – rozmyślał głośno, wyraźnie drocząc się z Cuddy. – A wieczorem zjemy coś na mieście, ok? I wypijemy za pomyślność naszych związków – dodał, pokazując w uśmiechu pełen zestaw uzębienia.
- Niech ci będzie. Dzięki, James.
- Zawsze do usług. Dobranoc – odpowiedział.
Gdy za przyjaciółką zamknęły się drzwi, przysiadł na parapecie. Nie do wiary, jak kilka dni odpoczynku potrafi odświeżyć spojrzenie na świat. Gdy pomyślał o sobie sprzed wyjazdu, nie potrafił pohamować śmiechu, ale jednocześnie było mu trochę głupio. Jak mógł zupełnie bez powodu nawrzeszczeć na pielęgniarkę? I kobietę pracującą w stołówce? Chyba będzie musiał je przeprosić. No i pozostawała jeszcze kwestia House’a. Jemu też należy się kilka słów wyjaśnienia. Ogarnęło go poczucie winy. Dlaczego przyjaciel wcześniej tak bardzo go irytował? Teraz tęsknił za jego głosem, żartami, kpinami. Chciał jak najszybciej znaleźć się obok niego i wyznać, jak wiele ten dla niego znaczy. Wyjął z leżącego obok portfela fotografię przyjaciela. Już niedługo te niebieskie oczy będą na niego patrzyły w rzeczywistości, będzie czuł jego dotyk na swojej skórze, usta na swoich wargach. Już niedługo. Spojrzał jeszcze raz z uśmiechem na zdjęcie, po czym oparł czoło o chłodną szybę. Pragnął, żeby jutrzejszy dzień zleciał jak najszybciej.

Tymczasem House krążył niespokojnie po mieszkaniu. Targały nim sprzeczne uczucia.
Przecież nie jest tchórzem, gdyby coś między nimi było, to by się przyznał. Tylko dlaczego skłamał, że nie wziął telefonu?
W plotki pielęgniarek nigdy nie wierzył, ale ktoś kiedyś powiedział, że w każdej plotce jest ziarenko prawdy…
Nie wiedział, co robić. Miał wielką ochotę przywalić Wilsonowi i jednocześnie go przytulić. Cholernie tęsknił, ale nie był pewny czy ma jeszcze na co czekać. Czy po powrocie przyjaciela nie usłyszy, że to już koniec. Kiedy minął już pierwszy szok po tym, jak usłyszał, że został okłamany, starał się trzeźwo spojrzeć na sytuację.
Wilson by mi powiedział, gdyby coś w tym sensie było na rzeczy. Na pewno by powiedział. Przecież ten człowiek nie umie niczego przede mną ukryć. Ale z drugiej strony, skąd wzięło się jego dziwaczne zachowanie?
Jednego był pewien – nie odpuści. Musi wiedzieć, co się dzieje.
I niech Wilson nie myśli, że ułatwię mu sytuację niech on teraz się trochę pomęczy.
House wiedział, że zrobił dla niego wszystko. Nawet odejdzie – jeśli to miałoby przynieść Jimmy’emu szczęście. Ale bał się. Zwyczajnie bał się wydarzeń, które miało przynieść kilka następnych dni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:16, 29 Paź 2008    Temat postu:

o tak na urlopie człowiek odpoczywa i nabiera energii, super chcą obaj chyba być razem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:20, 29 Paź 2008    Temat postu:

Tylko obaj nie są pewni, czy druga osoba tego chce

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
unblessed
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:33, 29 Paź 2008    Temat postu:

Rozwinęłaś się, Inka (dla mnie wciąż pozostaniesz Inką, o!). Bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie. Wiesz o czym pisać i jak pisać, nie prowadzisz akcji na siłę, fabuła i zachowania bohaterów nie są naciągane. Wilson tak zwyczajnie zmęczony jest taki prawdziwy, opisany przez Ciebie daje się wręcz "poczuć", zresztą tak samo jak i niepokój i dezorientacja House'a. Błędów nie ma, styl przyjemny, no same pochwały

Tak trzymaj!
u.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:38, 29 Paź 2008    Temat postu:

ojeja, kogo my tu mamy, unblessed! Co za wiatry Cię przygnały?

Cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba.

Mam przeczucie, że zakończenie może się niektórym nie spodobać, no ale mówi się trudno...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin