Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Trudne dzieciństwo [NZ]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 18:58, 28 Gru 2009    Temat postu:

I znowu ja, taaa? xD

Ale mój kochany Lususiu xD Nawet na Huddy bym potrafiła dla Ciebie pomyśleć^^ W końcu bedę musiała, nie? xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:10, 05 Sty 2010    Temat postu: :(

Olu, kiedy nastepna czesc? Ja chyba sie wybiore na poszukiwania Twojego Wena

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:21, 10 Sty 2010    Temat postu:

baby napisał:
uu. czyżby zapowiadał się HuS? :diablo:

podobało mi się, ciesze się, że Lisa i Greg znów są razem, i... i... nie wiem co napisać

kochamy
baby, Ally i Mike


Zapowiada, ale jeszcze nie tera

jakastam napisał:
Ha! A ja to czytałam wcześniej! *cieszy się jak głupia*
To jest genialne! Kocham!


Czy genialne?? No nie wiem Dziękuję za wena

No i Lisek się rozpisała, a ja jak zwykle nie wiem co jej odpisać Na pewno napiszę ci… WSTAWAJ Z KOLAN!!!!! A dalej już nie wiem cieszę się, że się podobało i mam nadzieję, że mi wybaczysz, że tak krótko odpisałam Kocham


ILoveNelo, twój komentarz mnie rozwalił


Verti, czy ty z tą Biblią czasem nie przesadzasz?? Oczywiście, że mi się podobały Tak, chodzę do szkoły No wiesz, ja i pisanie książek Ten numer by nie przeszedł bo ja nie potrafię pisać Ale jak się namyślę, to na pewno się do ciebie odezwę Ogromnie się cieszę, że się podobało

Agusss, kocham cię i nic się nie przejmuj


Wyjaśnienie!!!!!!!!! Ponieważ moja miłość, z którą już niebawem….. Ha!!!!!! Już się doczekać nie mogę!!!!!! Dobra wracając do tematu… ma dużo innej pracy i zajęć postanowiłam, że ruszę z akcją do przodu, ale jeżeli moja miłość kochana, ukochańsza i najukochańsza (nie wiem czy tak jest stopień wyższy i najwyższy ) napiszę, to co ma napisać, to obiecuję, że zaraz to wstawię Tak więc przepraszam za długie opóźnienie i jeżeli wam się jeszcze nie znudziło to…





- House, poczekaj! – Mark krzyknął za kolegą.
- Co jest? – zatrzymał się w drzwiach szatni.
- Musimy porozmawiać – odpowiedział bardzo poważnie.
- Nie mogliśmy podczas treningu? Śpieszę się – odburknął niezadowolony.
- To ważne – nie spuszczał z niego wzroku.
- W porządku – razem wyszli z szatni – O co chodzi? – poganiał go.
- Uważaj na Michaela – trzeba przyznać, że tego się nie spodziewał – Ostatnio chodził po szkole i rozpowiadał, że jeszcze z tobą nie skończył.
- Jeszcze mu mało? – był bardzo pewny siebie – Życie mu nie miłe? W porządku, kiedy i gdzie chce dostać w zęby?
- Podobno w gimnazjum, to ty cały czas obrywałeś – zbliżali się do wyjścia z hali.
- To też rozpowiada? Zatłukę go! – zdenerwował się.
- Na twoim miejscu bym uważał – ostrzegł go – To, że raz ci się udało nie oznacza…
- Daj spokój – wszedł mu w zdanie – Nie boję się go.
- Powiedz o tym trenerowi – zaproponował mu bezpieczniejsze rozwiązanie.
- Mam biec na skargę do trenera, żartujesz? – wyśmiał go – Sam potrafię o siebie zadbać.
- W porządku, ja cię tylko ostrzegłem.
- Dzięki, ale muszę już iść, do jutra – pożegnał się, a następnie wsiadł do samochodu i odjechał.




Listopad – miesiąc, w którym dzień robi się coraz krótszy, a nieprzyjemny i zimny wiatr przypomina, że najwyższa pora, aby sięgnąć do szafy po cieplejsze ubrania. House’owi nie przeszkadzały ani podmuchy chłodnego wiatru, ani nawet późna godzina. Był wściekły, ponieważ zmęczony po treningu musiał wracać do domu na piechotę. Tak, dobrze przeczytaliście „na piechotę”. Otóż mama tego uroczego młodzieńca postanowiła, że przestanie dawać mu pieniądze na paliwo. Było to przyczyną porannej kłótni, która i tak odbyła się na daremnie. Szedł sam. Na ulicy nie było śladu żywej duszy. Ludzie woleli spędzać ten czas w ciepłych domach, pić gorącą herbatę, oglądać telewizję bądź siedzieć przy kominku. Skręcił w swoją ulicę. Przeszedł kilkadziesiąt metrów i zatrzymał się. Przed nim stał Tritter, który najwyraźniej nie miał zamiaru pozwolić mu dojść do domu.
- Ale ty jesteś głupi – Greg nie wierzył własnym oczom – Takie bezmózgie Yeti. Masz szczęście. Za miesiąc zima. Może przy odrobinie szczęścia zamkną cię w zoo jako atrakcję turystyczną i zarobisz na przeszczep mózg.
- Wyszczekany jak zawsze – pokręcił z dezaprobata głową – Ciekawe, czy jak z tobą skończę, też będziesz się tak rzucał.
- A podobno człowiek całe życie uczy się na swoich błędach – nie spuszczał z niego wzroku – To, że ze mną skończysz słyszała już cała szkoła – udał, że się namyśla – Ciekawe, czy słyszała również to, że ostatnim razem złamałem ci nos, podbiłem oko i posiniaczyłem? Oh! – krzyknął – Słyszała, a nawet widziała, ponieważ zrobiłem to przy całej szkole! – nie przestawał krzyczeć. Tym razem będzie podobnie. Z tą jednak różnicą, że jesteśmy sami i nikt mnie nie powstrzyma przed zabiciem cię!
- Skończyłeś? – wyglądał na znudzonego – Poznaj moje dobre serce – zaczął – Jesteśmy niecałe sto metrów od twojego domu. Po tym jak cię zleję, może przy odrobinie gównianego szczęścia doczołgasz się do mieszkania i twoja mamusia zdąży wezwać pogotowie…
- Już trzęsę ze strachu portkami – wszedł mu w zdanie.
- Na twoim miejscu zaczął bym to robić – w tym samym czasie do House podeszło trzech starszych od niego chłopaków. Zaszli go od tyłu, pchnęli na ziemię i zaczęli kopać po całym ciele. Kiedy zorientował się, co się dziej, zwinął się w kłębek, zakrył rękoma twarz i czekał, aż grad ciosów ustąpi. Czas dłużył mu się w nieskończoność. Sekundy stawały się minutami, a minuty godzinami. Z każdym kolejnym uderzeniem ból stawał się coraz bardziej silniejszy i nieznośny. Michael stał i uważnie przyglądał się całemu przedstawieniu.
- Dosyć! – krzyknął i zbliżył do kolegów – Podnieście go – zażądał. Młodzieńcy wykonali jego polecenie. Złapali Greg’a za ramiona i przytrzymując go aby nie upadł, postawili przed Tritter’em. Chłopak nie wyglądał najlepiej. Jego ubranie było pogniecione i brudne. Z nosa leciała mu krew, a na rękach miał różnej wielkości otarcia – I co teraz mi powiesz? – zapytał.
- Że jesteś słaby i najwyraźniej nie posiadasz jaj skoro nie potrafisz zmierzyć się ze mną sam na sam – podniósł na niego wzrok.
- Mój kolega nie dostał wystarczającej nauczki – zwrócił się do swoich towarzyszy – Pomóżmy mu zrozumieć, kto tu rządzi – po tych słowach House po raz kolejny wylądował na ziemi, tym razem prosto przed nogami swojego rywala, który nie zastanawiając się zbyt długo wznowił serię kopnięć. Kiedy już skończyli, zostawili go samego i odeszli, jakby nigdy nic się nie stało. Resztkami sił, doszedł, a raczej dowlókł się pod drzwi domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:06, 10 Sty 2010    Temat postu:

auć
tritter to... nie mam słów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:06, 10 Sty 2010    Temat postu:


Wreszcie! Oluś, nawet nie wiesz jak się dni dłużyły bez twego opowiadania!
Kocham całym sercem to opowiadanko
(A dręczenie i męczenie bohaterów kocham też... so... dla mnie Tritter postępuje ok wiem jestem dziwna...)

I znów nie powiedziałam nic sensownego... przepraszam

Weny


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Nie 22:07, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:48, 10 Sty 2010    Temat postu:

Tak, tak Jakastam, wreszcie

O jej
Gupi Tritter
Biedny House

Ale lisek jest Happy że Ola wróciła

Jak zwykle - uwielbiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:44, 11 Sty 2010    Temat postu:

taak, taak!

baby też jest hepi, że Ola wróciła!

biedny House
głupi Tritter

mam nadzieję, że następna częśc szybciutko się pojawi.

kocham,
baby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 19:28, 11 Sty 2010    Temat postu:

Kochana! Wreszcie!
Tak wiem, ze to przeze mnie, ale spróbuję przed naszym wielkim dniem to napisać!

Tka i może ogłośmy to, bo na razie tylko Jakaśtam wie.

DNIA 17.01 WRAZ Z MĄ NARZECZONĄ WEJDZIEMY W ZWIĄZEK MAŁŻEŃSKI!
Uroczystość na Horumowym chacie

Cześć wspaniała jak zwykle xD
KC!

I błagam wiecęj takich nieporozumień [tak Olu i Jakaśtam] nie chcę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:48, 11 Sty 2010    Temat postu:

ejj, ja chcę zaproszenie! na ślub!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 19:54, 11 Sty 2010    Temat postu:

Akurat Ci wysyłałąm

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:56, 11 Sty 2010    Temat postu:

widzę dzięki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AleXsiok
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła ;]
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:30, 12 Sty 2010    Temat postu:

Kiedy bd dalsza??
Wszystko przeczytałam... Super.
Masz talent do pisania czegoś takiego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:45, 15 Sty 2010    Temat postu:

Przepraszam, że wam nie odpiszę, ale jestem strasznie zmęczona Cieszę się, że się podobało i że jeszcze wam się nie znudziło






Doszedł do drzwi i usiadł na schodach. Nie miał już nawet siły aby zapukać. Był bardzo mocno poturbowany. Siedział, a właściwie leżał i czuł jak słabnie. Jego powieki stawały się coraz cięższe, a obraz przed oczami zaczął niebezpiecznie wirować i rozmazywać się.
Blythe siedziała na kanapie i oglądała telewizję. Koło jej nóg spoczywał pies, który niewiadomo dlaczego w jednej chwili zerwał się i pobiegł na przedpokój. Usiadł przed drzwiami i zaczął szczekać.
- Diablo, cicho! – próbowała go uciszyć. Zwierzak był nieugięty. Szczekał, skomlał i drapał w drzwi. Jej ustne prośby, które co jakiś czas ponawiała, nie przynosiły żadnego rezultatu. W końcu zdenerwowana kobieta wstała z miejsca i udała się do pomieszczenia, w którym przebywał pies. Podeszła do drzwi i otworzyła je. Zamarła, kiedy zobaczyła, kto leży przed jej nogami. Przerażona nachyliła się nad synem i zaczęła go delikatnie szturchać w ramię.
- Greg, słyszysz mnie? Greg!?
- Ciężko mi się oddycha i boli – wyszeptał, próbując wstać – Jestem zmęczony – zamknął oczy.
- Zaraz przyjdę, tylko zadzwonię na pogotowie i zaraz wrócę – już jej nie słyszał.
Pomoc przyjechała bardzo szybo. Bezwładne ciało House’a ułożyli na noszach, a następnie wsadzili do karetki. Sanitariusz uspokoił zdenerwowaną i przerażoną matkę, tłumacząc jej, że nic nie zagraża życiu jej syna. Jest poobijany i zmęczony, a trudności z oddychaniem najprawdopodobniej spowodowane są pęknięciem , bądź też złamaniem żeber. Zostawili jej informacje, do którego szpitala zostanie przywieziony i odjechali. Blythe po raz drugi sięgnęła po telefon. Tym razem wykręciła numer do pana Wilsona.




- Co z moim dzieckiem? – Pani House podbiegła do lekarza, który wychodził z pokoju jej syna.
- Pani jest jego matką? – zapytał, patrząc na stojących za nią ludzi.
- Tak – przytaknęła.
- Nic mu nie będzie – uśmiechnął się. W ten sposób chciał dodać jej otuchy – Ma pęknięte trzy żebra, liczne siniaki i otarcia. Opatrzyliśmy jego skaleczenia, oraz unieruchomiliśmy żebra, które przez jakiś czas podczas oddychania będą sprawiać mu ból.
- Jak to się stało? – schowała twarz w dłoniach.
- Uważamy, że został pobity – poinformował ją – Jednak on wszystkiemu zaprzecza.
- Pobity? – powtórzyła, nie mogąc uwierzyć w to co usłyszała – Czy ja mogę go zobaczyć?
- Tak, proszę.
- My również możemy? – James postanowił zabrać głos.
- Tak, ale na chwilę – ruszył wzdłuż korytarza.
- Panie doktorze! – pani House krzyknęła za oddalającym się mężczyzną – Kiedy będę mogła zabrać go do domu?
- Jutro. Chciałbym go zostawić tutaj na noc – odwrócił się, a po chwili zniknął za rokiem.
- Dobrze, że jesteś – odezwał się na widok matki – Widzę, że przyprowadziłaś sporą publiczność – spojrzał na wchodzących do sali państwa Wilson.
- Coś ty zrobił! – Jimmy zaatakował przyjaciela.
- Nic, nawet nie kiwnąłem palcem – próbował się podnieść – Idziemy do domu? – na jego twarzy pojawił się potężny grymas bólu.
- Leż i nie kombinuj bo będzie bolało – pouczyła go druga kobieta.
- Panią też tutaj ściągnęli? Nie powinna pani odpoczywać? – spojrzał na jej zaokrąglony brzuch.
- Greg, nie jestem chora, tylko w ciąży – uśmiechnęła się.
- A to jest jakaś różnica? – pomimo bólu starał się być sobą.
- Dowcipny jak zawsze – podsumował go mężczyzna.
- Kto ci to zrobił? – Blythe usiadł obok syna.
- Nikt, poślizgnąłem się i spadłem ze schodów. Wiesz, tych co są w parku – skłamał.
- Dlaczego kłamiesz?!
- Poczekamy na zewnątrz – opuścili pomieszczenie zostawiając ich samych.
- Nie kłamię i nie przejmuj się – kolejna dawka bólu – Wracaj do domu.
- Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? – nie dawała za wygraną.
- Nikt – szedł w zaparte – Idź, przecież nie będą na ciebie czekać w nieskończoność.
- Nigdzie się nie wybieram! – krzyknęła – Czy ty zawsze, ale to zawsze musisz wpaść w jakieś kłopoty? Ile ty masz lat? Te głupie bójki, dowcipy, kawały mogłyby ci się już wreszcie znudzić! Masz taką porządną dziewczynę…
- Lisa wie? – wszedł jej w zdanie.
- Nie, ale się dowie. Kości nie zrastają się przez jedną noc.
- No to mam przerąbane – odparł zrezygnowany – Zacznie panikować.
- Wiem kto cię pobił – przypomniała sobie jego wcześniejszą bójkę – Michael Tritter. Ja tego tak nie zostawię!
- Co chcesz zrobić? – spojrzał na nią zdziwiony.
- Zawiadomić policję.
- Nie możesz! Nie zgadzam… ałaaaaa! – zły poleciały mu z oczu – Nie pozwalam ci – powiedział przez zaciśnięte zęby – Nikt mnie nie pobił i skończmy już ten temat. Jestem zmęczony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verti
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:05, 15 Sty 2010    Temat postu:

Jejku. Przepraszam, że tak późno komentuję obydwie części, ale niestety nie zauważyłam że coś napisałaś *wali się po głowie z myślą: O ja ślepa!*
Jak zwykle pięknie, cudownie i mogłabym się tak rozpływać nad Twoim talentem do usranej śmierci xD
Od dziś będę tu zaglądać codziennie, promice.
A tak wgl. to fajnie to rozegrałaś z Tritterem, w końcu musiał oddać nie? Faceci xD
Życzę cudownego Wena na kolejne części i pozdrawiam gorąco ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:09, 15 Sty 2010    Temat postu:

Mam problem. Znowu.
Nie wiem co Ci napisać, żeby się nie powtarzać.
Tak więc informuję Cię tylko, że czytam w dalszym ciągu, wciąż mi się podoba i z niecierpliwością oczekuję na ciąg dalszy.

Wybacz, ale nie umiem się wypowiedzieć na temat TEGO. To opowiadanie jest cudne i już.

Weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:25, 15 Sty 2010    Temat postu:

to jest chore.
gdy tylko widzę, że napisałas coś w dziale Inne lecę z prędkością Edwarda i mało sobie nóg nie łamię.
okazuje się, że to tylko komentarz, więc odchodzę z zawiedzioną miną.
a potem kiedy znów coś piszesz, to jestem przekonana, że to tylko komentarz, więc nawet nie zaglądam, a tu co?! nowa część.

dobra, jest fajnie, biedny hałsio mam nadzieję, że Lisa nie będzie się na niego gniewać

kocham,
baby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:34, 17 Sty 2010    Temat postu:

Verti, niczym się nie przejmuj i nie musisz obiecywać Ślicznie dziękuję za wena z pewnością się przyda
Jakastam, a ty jak zwykle przesadzasz to twoje opowiadania są cudowne
Baby, i co ja mam ci odpisać? Z prędkością Edwarda mówisz? To jest bardzo ciekawe




- Wózek inwalidzki? Czy wy do reszty zwariowaliście?! Nie mam połamanych nóg, tylko pęknięte żebra! – Greg uparł się, że sam, o własnych siłach wróci do domu i będzie się w nim poruszał.
- Jesteś podobijany, masz liczne otarcia, siniaki. Samo oddychania sprawia ci ból, a co dopiero…
- Nie! Nie obchodzi mnie to! Przestań mnie traktować jak kalekę! – nie pozwolił jej dokończyć – Jak mam z wózkiem wejść do swojego pokoju? Teleportuje się po schodach? – był załamany – Jak będę jeździł do szkoły? Pomyślałaś o tym?!
- Będziesz spał w mojej sypialni, albo w salonie – była bardzo spokojna i opanowana – Szkołę na jakiś czas sobie odpuścisz.
- Mam nie chodzić do szkoły?! Będę miał nie klasyfikowania z niektórych przedmiotów! Mowy nie ma! Zabierać mi stąd ten wózek – zwrócił się do stojącej w drzwiach pielęgniarki.
- Przykro mi, ale to nie ty tutaj decydujesz. Wózek zostaje, a ty masz się natychmiast uspokoić.
- Nie usiądę na tym…
- Mam tego dość! – nie wytrzymała – Z mojej winy będziesz jeździł na tym wózku?! Czy ja kazałam ci się bić?!
- Nie biłem…
- Przestań! Nie chce tego słuchać! Staram się jak mogę, pozwalam ci na bardzo wiele rzeczy, utrzymuję cię, a co najważniejsze kocham, a ty w ten sposób mi się odpłacasz?! Za co, pytam się za co ty mi to robisz?!
- Już jestem, możemy jechać – Pan Wilson przeprosił stojącą w drzwiach pielęgniarkę i wszedł do środka. Greg spojrzał na matkę, a następnie na stojącego za nią mężczyznę. W dalszym ciągu nie podobał mu się ten pomysł. Był pewny, że doskonale da sobie radę i „powóz”, który już od dłuższego czasu na niego czekał wcale nie będzie mu do niczego potrzebny.
- Zgoda – w tym momencie nie był przyjaźnie nastawiony do ludzi. Siostra podjechała pod jego łóżku i czekała aż usiądzie na wózku. Bała się zaproponować mu jakąkolwiek pomoc. House powoli zszedł z łóżka i usiadł na wózku. Ta wydawać by się mogła błaha czynność, sprawiła mu wiele trudu i wysiłku. Nie wspominając już o bólu. Cieszył się, że Blythe postawiła na swoim, ponieważ prędzej by się doczołgał niż doszedł do wyjścia.
- No to jedziemy – Pan Wilson podszedł do pielęgniarki i przejął od niej stery. Ruszył do przodu.
- Poradzę sobie – Usłyszał głos chłopaka.
- Greg!... – Pani House chciała skarcić syna.
- W porządku, nic się nie stało. On ma rację, da sobie radę – uśmiechnął się.





- Dobrze, że mamy duży dom, a nie mieszkanie – wjechał na przedpokój, na którym powitał go najlepszy przyjaciel człowieka – Cześć – pogłaskał psa, który teraz prawie dorównywał mu wysokością – To ty mnie znalazłeś, dzięki – Spojrzał na zegarek. Dochodziła czternasta godzina – Zaraz będziemy mieć gości – zwrócił się do matki.
- Powiesz mi wreszcie prawdę? – zamknęła za sobą drzwi.
- Spadłem ze schodów. Dlaczego nie możemy trzymać się tej wersji? – podał jej kurtkę – Tak jest lepiej, uwierz mi.
- Nie ufasz mi? – kolejne pytanie.
- Mamo, dobrze wiesz, że jak bym ci powiedział, to pobiegłabyś od razu na policję, a to nie jest żadne rozwiązanie.
- Pewnie, lepiej tłuc się do upadłego! Przemoc to najlepsze rozwiązanie!
- Teraz jesteśmy kwita – wyjaśnił – I już wszystko będzie w jak najlepszym porządku.
- I ja mam ci uwierzyć, że nie pobiegniesz do niego i mu nie oddasz? – dopytywała.
- A podobno to ja tobie nie ufam – dzwonek do drzwi przerwał im rozmowę – Ja otworzę, to pewnie Cuddy – podjechał do drzwi. Złapał za klamkę i pociągnął je w swoim kierunku.
- Cześ… - Zamarła kiedy go zobaczyła. Głos się jej załamał, a oczy zaczęły robić się niebezpiecznie mokre.
- Tylko mi tu nie rycz – przewrócił oczami. Odjechał kawałek, aby mogła wejść do środka – To są tylko pęknięte żebra – wyjaśnił – Mama się uparła, dlatego jeżdżę na tym czymś.
- Co ci się stało? – wyszeptała, próbując powstrzymać się od płaczu.
- Spadłem ze schodów w parku. Wybacz, że nie wezmę od ciebie kurtki, ale jestem przykuty do tego żelastwa – było mu strasznie głupio. Tak bardzo nienawidził bezsilności, a w tym momencie był skazany na pomoc innych. Miał ochotę zapaść się po ziemię.
- Michael się zemścił, prawda? – zawiesiła kurtkę na wieszaku.
- Zaprosiłbym cię do pokoju, ale przez kogoś nie mogę się do niego dostać! – chciał, żeby Blythe to usłyszała.
- Możecie iść do salonu – kobieta wyszła z kuchni.
- Żebyś podsłuchiwała?! – nie był dla niej jakoś szczególnie miły.
- Już ci mówiłam, że możesz spać w mojej sypialni – przypomniała mu i wróciła do swoich zajęć.
- Dlaczego ją tak traktujesz? Przecież to nie jest jej wina – ruszyli w kierunku sypialni.
- Wiem, ale mnie denerwuje – odburknął jej.
- Widzę, że ja też cię denerwuję. Może już lepiej sobie pójdę – zaczęła się wycofywać.
- Przepraszam – to słowo zawsze ciężko przechodziło mu przez gardło – Ale wy nie wiecie jak to jest być przywiązanym do tego czegoś – uderzył ręką o koło.
- Masz rację, nie wiem, ale to nie moja wina, że musisz na tym jeździć. Po za tym, to tylko przez jakiś czas, prawda? Więc przestań się zachowywać jak jakaś baba!
- Łatwo ci powiedzieć! To nie ty musisz się na tym… - zamilkł, ponieważ zabolało – Jak na moim miejscu byś się zachowała? – próbował uspokoić oddech.
- Na pewno nie wyżywałabym się na osobach, którym na mnie zależy – znaleźli się na miejscu – Tritter cię pobił, prawda? – zmieniła temat.
- Czemu wszyscy uważają, że ktoś mnie pobił? –za wszelką cenę starał się nie wybuchnąć gniewem.
- Może dlatego, że masz podbite oko, rozbity łuk brwiowy i rozciętą wargę? – usiadła na wielkim łóżku, które znajdowało się po prawej stronie pokoju.
- Nikt mnie nie pobił – szedł w zaparte.
- Dlaczego kłamiesz? Dlaczego okłamujesz nawet mnie? – patrzyła prosto w jego błękitne oczy.
- Bo to nie twoja sprawa – spuścił głowę. Za wszelką cenę starał się uniknąć jej spojrzenia – Zawiniłem i oberwałem.
- Twoja wina? – kompletnie nic z tego nie rozumiała – Twoją winą jest, że on cię pobił?
- Tak, teraz muszę tylko odpokutować i wszystko będzie w porządku.
- Odpokutować, ale co? – jej ciekawość nie znała granic.
- Naprawdę chcesz wiedzieć? – jego cierpliwość zaczęła dobiegać końca – Gdyby wtedy na tych zawodach cię nie…
- Przestań – przerwała mu – Wybaczyłam ci i nie chce do tego wracać.
- Sama zaczęłaś, więc pozwól mi dokończyć! – Zabolało. Za każdym razem kiedy jego oddech zaczynał niebezpiecznie przyspieszać, czół, jakby coś od środka miało go zaraz rozerwać na strzępy. Zmrużył oczy i odchylił głowę do tyłu. Ból minął.
- Wszystko w porządku – zauważyła, że coś jest nie tak, że cierpi.
- Nic nie jest w porządku – podniósł do góry powieki. Jego szkliste oczy mówił, a wręcz krzyczały: „Boli mnie” – Gdybym cię wtedy nie zdradził, nie siedziałbym teraz na wózku. Gdybym cię wtedy nie zdradził, nie przylałbym mu wtedy… Rozumiesz? Oni mi po prostu oddał za to, że bez powodu go zaatakowałem.
- Przepraszam, nie wiedziałam, że obwiniasz się o…
- Obwiniałbym się, jakbyś mi nie wybaczyła. Teraz staram się zapomnieć i skończmy ją tą bzdurną rozmowę bo mnie męczy.




- Cześć – Jimmy stał po drugiej stronie drzwi wejściowych – Wpuścisz mnie? – zapytał przyjaciela.
- Widzę, że to nie koniec z pielgrzymkami do mnie – wpuścił go do środka – Co cię do mnie sprowadza? Nie widziałeś nigdy człowieka na wózku czy co?
- Ale ty jesteś zabawny – podsumował zachowanie przyjaciela – Jak się czujesz, boli cię? – to pytanie zdenerwowało House na całego.
- Nie, łaskocze i dlatego cały czas na tym jeżdżę, ponieważ boję się, że się ze śmiechu przewrócę.
- Przepraszam, to było bardzo głupie pytanie.
- Serio? Ale wiesz co? Zaraz pozbędę się tego ustrojstwa i wszystko wróci do normy – był naprawdę wściekły.
- Co zamierzasz zrobić? – Wilson czuł, że przyszedł w nienajlepszym momencie.
- Powoli, śpieszy ci się gdzieś? – był bardzo przyjaźnie nastawiony do wszystkich i wszystkiego – Mamo, gdzie są moje kule! – krzyknął i zaraz szybko tego pożałował.
- Chcesz chodzić o kulach? Daj spokój, nikomu niczego nie musisz udowadniać – James starał się wybić mu ten chory pomysł z głowy.
- Naprawdę? – podjechał do niego – Siedzę na tym cholernym wózku cały dzień i mam już tego serdecznie dość – mówił przez zaciśnięte zęby.
- To tylko jeden dzień – zaczął – Jak posiedzisz w domu przez tydzień, to przecież nic ci się nie stanie – nie rozumiał jego zachowania.
- Tydzień? Ty masz pojęcie ile zrastają się żebra? Od czterech do sześciu tygodni! I ty chcesz być lekarzem? Daruj sobie lepiej.
- Przecież nikt ci nie każe jeździć na tym sześciu tygodni – zlekceważył jego uwagę – Masz po prostu odpocząć i nabrać sił – wzruszył ramionami – Czy to naprawdę takie denerwujące?
- Masz rację, ty lepiej potrafisz wkurzyć człowieka. Gdzie są te kule!?
- Jak w dalszym ciągu będziesz się tak wydzierał i przysparzał sobie dodatkowy ból, to one ci się nawet w osiem tygodni nie zrosną! – teraz i on zaczął krzyczeć.
- Dziękuję za tą cenną informację – Blythe z kulami w ręku wyszła z pokoju.
- Proszę, na upartego nie ma lekarstwa – podała je synowi. Greg wziął obie kule w ręce i przenosząc na nie cały swój ciężar ciała, uniósł się do góry.
- Widzicie, od razu lepiej – uśmiechnął się – Ja wiedziałem, że treningi bokserskie na coś mi się w życiu przydadzą – zadowolony z siebie ruszył w kierunku schodów.
- Dla Cuddy też byłeś taki milutki? – Wilson podążył za nim.
- Starałem się – zaczął pokonywać schody. Szedł bardzo powoli i wymagało to od niego wiele trudu i wysiłku, ale w końcu mu się udało – No proszę, dla chcącego nic trudnego – był z siebie bardzo zadowolony i dumny – A ty będziesz się tak na mnie gapił, czy pofatygujesz się wreszcie na górę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:48, 17 Sty 2010    Temat postu:

Ja tak na szybko. Bo każą w domu sprzątać. Znajomi przyjeżdżają.

Wiesz, że mi się to podoba. Strasznie podoba. To jest cudne, piękne i genialne

Weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:53, 17 Sty 2010    Temat postu:

zdały się treningi, zdały

on ją przeprosił

podoba mi sie, byle mu się szybko te żebra zrosły

kocham,
baby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verti
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:25, 17 Sty 2010    Temat postu:

Wiesz, że cudowne prawda? Nie muszę chyba nic więcej mówić, moją opinię znasz xD

Wybacz, ale dziś nie sklecę nic sensownego, gdyż padam z nóg. Treningi narciarskie zabijają człowieka xD
Pozdrawiam i jak zwykle życzę żeby pan Wen przyszedł w nocy i Ci dopomógł w kolejnych częściach ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 19:04, 17 Sty 2010    Temat postu:


Nadrobiłam! Ale nie wiem co mam powiedzieć! Smutaśnie mi sie zrobiło Ja nie wiem, jak mogłaś?

Ale dzis Ci daruję! Mo ŻONO! Już oficjalne kochanie Ty moje Lisuś teraz to dopiero będzie demonstracja naszych uczuć^^ Szykuj się

I obiecuję oficjalnie przy wszystkich [a rzadko obietnice publiczne składam!], że do niedzieli uporam się z "tym" Nieważne co zawalę przez to. Muszę "to" zrobić

KC Lecimy na Honolulu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agusss dnia Nie 21:18, 17 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:09, 17 Sty 2010    Temat postu:

Agusss!!! A miało nie być publicznie
Czyżby sypialnia Wislona odsłona druga
Ja Was błagam Wy już nic nie odsłaniajcie
Myślę, że fik Oli jest najlepszym miejscem na oficjalne gratulacje
W końcu tu wszytsko się zaczęło
Pamiętam nasze pierwsze posty, Hilson kontra Huddy i Twoja Ola między nami Wracając do teamtu piękny ślub
Młodej parze życzę cóż dużo dzieci, nie to już jest
Więc dużo radości i zadowolenia ze wspólnego pożycia

A fik Oluś Nic, że smutny, House sobie poradzi, w końcu ma Wilsona i Cuddy a z tą trójką wszystko jest możliwe

Wena

Ps. korciło mnie, żeby zapytać co to jest to coś, ale się powstrzymałam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 22:11, 17 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 17:02, 18 Sty 2010    Temat postu:

Lisuś dziękujemy
Z dziećmi to jeszcze kwestia do ustalenia
Publicznie może jedynie obściskiwanie My nie jesteśmy AŻ tak niewyżyte jak Ty! I sypialni nic nie pobije
Tak też pamiętam ten czas *powraca myślami* nawet ostatnio tej konfrontacji szukałam! Ha!
Kurczę, ale szczęśliwa jestem xD

P.S. Nie rozumiem czemu W sumie to powinnaś sie domyśleć od razu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:58, 18 Sty 2010    Temat postu:

Co to ma znaczyć " AŻ tak jak TY" się pytam
To były czasy
Cieszę się Waszym szczęściem

Bo Ty myślisz, że lisek to taki domyślny, ja tam z Wami to niczego nie jestem pewna A może się domyślam Jeśli to coś o czym myślę i Ty uważasz, że dobrze myślę to czekam na to coś o czym obie myślimy

Buziaczki dla Ciebie i małżonki

Jak tam Honolulu

Junior jak zwykle z mnóstwem pomysłów, ledwo za nim nadążam, tak, zdecydowanie widać tu Wasz wpływ Czy Wy nie czytacie mu normalnych bajek domaga się Hilsona A i on też przesyła buziaczki dla rodziców

EDIT: Olu wybacz offtop


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pon 17:59, 18 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:34, 18 Sty 2010    Temat postu:

Tak się wtrącę
Wzięłam od Cocci z podpisu nasze family photo, trochę zmodyfikowałam i jest:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wklejam do podpisu i Was też zachęcam
Ciocia Nelo


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Pon 20:42, 18 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29, 30, 31  Następny
Strona 28 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin