Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Trudne dzieciństwo [NZ]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:48, 29 Sie 2009    Temat postu:

OD AUTORA: Tym, którym do tej pory podobało się moje opowiadanie radzę, aby nie czytali tej części. Moim zdaniem jest najgorsza ze wszystkich. Na początku myślałam, że pomysł z zawodami będzie fajny. No cóż… pomyliłam się. Do tej części powinnam wpleść Cuddy, która powinna stać i kibicować swojemu chłopakowi a następnie na mecie rzucić mu się na szyję. Niestety nie ma jej tu. Ta część to po prostu nudna relacja sportowa. Przepraszam Chyba się powoli wypalam. Jeszcze raz przepraszam za tą część





Greg biegał przez cały weekend. Musiał mieć pewność, że zrobił wszystko aby wygrać. Przejął się zawodami. Nie chciał wyjść na nieudacznika. W końcu będzie go oglądać cała szkoła, no i oczywiście Cuddy. Chciał jej zaimponować. Denerwował się, jednak nie było już odwrotu.



Z Wilsonem spotkał się przed szatnią. Jimmy nie przejmował się zawodami. Było mu wszystko jedno czy przybiegnie pierwszy czy ostatni. Widząc zdenerwowanego przyjaciela, postanowił nie wchodzić mu w drogę. Przed rozpoczęciem imprezy, nauczyciel poinformował zawodników w jakich dyscyplinach będą brali udział. Wilsonowi został przydzielony biega na 60 metrów. Chłopak ucieszył się, ponieważ był dobry w biegach krótkodystansowych. House został zapisany na najdłuższy bieg. Jego zadaniem było przebiec dystans 1000 metrów. Ten wyścig miał się odbyć jako ostatni.







House siedział w szatni. Starał się skoncentrować. Nie wyszedł nawet kibicować przyjacielowi. Wilson wypadł bardzo dobrze. Zajął 2 miejsce. Nie spodziewał się tego. Był strasznie zadowolony. „Skoro ja zdobyłem srebro, w ogóle nie ćwicząc, to on zdobędzie złoto” – Pomyślał o przyjacielu.



Greg wyszedł z pomieszczenia i udał się na start. Zajął miejsce w blokach startowych i czekał. Sędzia dał znak i wystartowali. Odbyło się bez falstartu. Większość zawodników ruszyła z pełną prędkością. „Idioci, nie biegniecie na 100 ale na 1000 metrów. Zaraz padniecie” – Pomyślał. Postanowił biec swoim tempem. Nie przejmował się, że zajmuję jak na razie ostatnią pozycje. Wiedział, że jego rywale osłabną na ostatnich metrach, a wtedy on ruszy do akcji. Tak też się stało. Od mety dzieliło ich 200 metrów, House był piąty. Widząc, że jego rywale słabnął przyspieszył. Wyprzedzał ich po kolei. Nawet zbytnio nie „protestowali”. Na mecie zameldował się jako pierwszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:30, 29 Sie 2009    Temat postu:

Nie wiem na jak długo ale pomysły wróciły Tak więc nie wszystko stracone.





House wrócił do domu. Jego szczęście nie trwało zbyt długo. Do domu przyjechał John. Widząc samochód ojca, młodzieniec zawahał się, czy aby na pewno powinien wejść do mieszkania. „Do odważnych świat należy” – Pomyślał i złapał za klamkę.
- Cześć mamo! – Krzyknął z przedpokoju.
- Jak poszło na zawodach? – Blythe zapytała syna.
- Pewnie dobiegł jako ostatni – John przywitał się z synem.
- Wygrałem – Odpowiedział matce, ignorując tym samym zaczepkę ojca.
- Gratuluję
- Dzięki. Idę na górę
- Greg, dzwoniła Cuddy. Powiedziała, że przyjdzie
Wystraszył się.
- Jaka Cuddy? – Zapytał zainteresowany mężczyzna
- Dziewczyna naszego syna – Poinformowała męża.
House nie chciał słyszeć ani widzieć reakcji ojca. Pobiegł do swojego pokoju.





Greg chodził po pomieszczeniu w tą i z powrotem. Musiał coś wymyślić. Nie mógł doprowadzić do konfrontacji pomiędzy Cuddy a jego ojcem. Z góry było wiadome, że Lisa była na przegranej pozycji. Przed oczami malowały mu się najgorsze scenariusze. „Wywali ją, upokorzy.” Nie chciał do tego dopuścić. Za bardzo nu na niej zależało. Co prawda nigdy jej tego nie powiedział, ale tak było.




Pukanie do drzwi. John wstał z fotela i poszedł otworzyć.
- Dzień dobry. Zastałam Greg’a? – Cuddy zapytała nieznajomego mężczyznę.
- Proszę wejdź – Był naprawdę bardzo uprzejmy.
Widząc matkę chłopaka powtórzyła:
- Dzień dobry
- Witaj, już do wołam
- Blythe, poczekaj – Upomniał ją
- Ale…
- Poczekaj – Powtórzył.
Lisa zaczęła się denerwować. Dotarło do niej kim jest ów mężczyzna.
- Usiądziesz na chwilę? – John zwrócił się do dziewczyny.
- Tak – Bała mu się odmówić
Zaprowadził ją do salonu. Usiadła na kanapie a on zajął miejsce w fotelu.
- A więc chodzisz z moim synem? – Zapytał
- Tak, jesteśmy razem
- Kochasz go? – Kolejne prywatne pytanie.
- Tak, oczywiście.
Wyglądało to na zwykłą przyjacielską pogawędkę.
- A czy uważasz, że on cię kocha?
- Tak – Odparła bez żadnego zastanowienia.
- Jesteś pewna? – Naciskał, a Lisa zaczęła panikować.
- Tak – Nie potrafiła powiedzieć niczego innego.
- Powiedział ci, że cię kocha? – Drążył temat – Bo widzisz, mój syn jest niezdolny do jakichkolwiek uczuć. Nie potrafi ich okazać a już z pewnością, nie potrafi o nich mówić. Ale tobie pewnie powiedział te dwa jegrze magiczne słowa…
- Lisa!
Dziewczyna obróciła się za siebie. Greg stał w progu drzwi.
- Kocham cię – Powiedział patrząc dziewczynie prosto w oczy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Nie 10:08, 30 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
naska
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:44, 29 Sie 2009    Temat postu:

Do tej pory tylko czytałam, ale postanowiłam się w końcu ujawnić Podoba mi się Twój fik Bardzo ciekawie go prowadzisz. No i podoba mi się, że House, Wilson i Cuddy trzymają się ze sobą już od czasów szkolnych

Czekam na kolejne części i życzę weny


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez naska dnia Sob 21:45, 29 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 10:02, 30 Sie 2009    Temat postu:

No no co za części pierwsza trochę taka no, ale fajna xD
Druga hmmm... no zaskakującą

I tylko jedno zastrzeżenie:
OLA336 napisał:

UW

Ów się pisze xP jedyny rażący błśd zwłaszcza, że wyróżniony


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:09, 30 Sie 2009    Temat postu:

Sorki, machło mi się xD Poprawione xD dziękuję

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 10:15, 30 Sie 2009    Temat postu:

Każdemu się zdarza i żeby nie było ja żadnym mistrzem nie jestem sama bardzo dużo błędów robię

A kiedy można oczekiwać kolejnej części?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:33, 30 Sie 2009    Temat postu:

Właśnie nad nią siedzę. Więc pewnie wieczorkiem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:11, 30 Sie 2009    Temat postu:

Tą część dedykuję wszystkim komutującym. To dzięki wam rodząc się w mojej głowie nowe pomysły, które przelewam najpierw na papier a potem na komputer. Niektóre z tych pomysłów są dobre, zabawne inne zaś dramatyczne i smutne. Cieszę się, że podoba wam się to co piszę. Tak więc specjalnie dla was kolejna część. Dziękuję i pozdrawiam.


- Greg, przeszkadzasz nam w rozmowie
- Cuddy, idziemy – Zignorował ojca.
Lisa w dalszym ciągu siedziała w tym samym miejscu. Bała się wstać. House patrzył na nią. Miał nadzieję, że zrozumie i obydwoje pójdą stąd jak najszybciej.
- Spieszy ci się gdzieś? – Zapytał syna.
- Lisa proszę cię, chodź
- Nie ignoruj mnie! – John nie wytrzymał.
Do salonu weszła Blythe.
- John, Gregory co się tutaj dzieje?
- Chciałbym już wyjść – Odpowiedział matce.
- Zaraz nigdzie nie pójdziesz! – Krzyczał zdenerwowany mężczyzna.
- Cuddy, możecie już iść – Pani House zwróciła się do przerażonej dziewczyny.
- Tak możecie już iść. A ty – John przeniósł wzrok na chłopaka – Możesz już dzisiaj nie wracać.





Szli w milczeniu. Cuddy nie wytrzymała. Przytuliła się do Greg’a i zaczęła płakać.
- Przepraszam, to moja wina, przepraszam – Nie przestawała płakać.
House powoli, nieśmiało odwzajemnij uścisk. Nigdy wcześniej tego nie robił. Stali tak przytuleni do siebie przez kilka minut. Lisa wciąż płakała.
- Przestań płakać. To nie twoja wina – Próbował ją uspokoić.
- To wszystko prze zemnie.
Złapał ją za ramiona i delikatnie nią potrząsnął.
- Spójrz na mnie. Nie mogłaś wiedzieć, że mój ojciec wrócił. Po prostu nie mogłaś tego wiedzieć.
Złapał ją za rękę i zaprowadził do parku. Tymi kilkoma prostymi gestami udowodnił jej, że mu zależy. Pokazał, że słowa „kocham cię”, które wypowiedział nie były puste. Usiedli na ławce. Cuddy przestała płakać. Po chwili namysłu odezwała się:
- Co teraz zrobisz?
- To co zwykle, pójdę do Wilsona
- To co zwykle? – Powtórzyła z niedowierzaniem.
- Tak. Chodź, odprowadzę cię do domu.
Nie. Wolę być z tobą. Chodźmy się przejść. Spacerowali kilka godzi. Nie rozmawiali zbyt wiele. Zresztą, nie było to wcale takie ważne. W tej chwili, liczyło się tylko to, że mają siebie nawzajem. Zrobiło się już późno. Greg odprowadził Cuddy do domu. Kiedy upewnił się, że weszła do środka, poszedł do przyjaciela.




Jimmy otworzył drzwi. Nie spodziewał się, że ujrzy za nimi House’a. Nie mówiąc ani słowa chłopak wszedł do środka.
- Mamo, House zostaje u nas na noc – Poinformował rodziców.
Pan Wilson wyszedł z salonu.
- Cześć Greg
- Dobry wieczór
- Chodź, właśnie oglądamy film
- Tato…
- James, idź pościel przyjacielowi w pokoju gościnnym
- Dobrze. Trzymaj się – Wymamrotał do kolegi i poszedł na górę.
Młodzieniec ruszył w kierunku salonu. Nie chciał z nikim rozmawiać. A już na pewno nie chciał rozmawiać o swoim ojcu. Usiadł na kanapie obok mężczyzny. Rozmawiali o filmie. To znaczy pan Wilson mówił a chłopak co jakiś czas cos odburknął. Matka Jamesa siedziała w kuchni. Nie chciała im przeszkadzać.
- Gregory…
„Zaczyna się” – Pomyślał House
- Nie chcę o tym rozmawiać – Odpowiedział z góry znając pytanie.
- A powinieneś. To nie pierwszy raz…
- Mogę sobie pójść
- To nie o to chodzi. Musisz z kimś o tym porozmawiać.
- Przecież pan o wszystkim wie. Jimmy na pewno opowiedział państwu o moim ojcu. Tu nie ma o czym mówić – Wstał i poszedł na górę do przyjaciela.





- Właśnie uciekłem twojemu ojcu
- To nic, on to rozumie
- Ta… Wiesz jak ci cholernie zazdrosne? Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Nawet nie wiesz, jakie masz szczęście, że twój tata „rozumie”!
- House, daj spokój
- Twój rozumie… Dlaczego mój nie może? No powiedz mi dlaczego?!
- Ok, pokrzycz sobie na mnie, niech ci ulży
Greg poszedł za radą przyjaciela. Wykrzyczał wszystko co leżało mu na sercu. Wilson siedział i słuchał z uwagą. Kiedy House skończył, usiadł na łóżku i tępo patrzył się w podłogę. James wiedział co to znaczy. Wstał i wyszedł, zostawiając go samego. Zszedł na dół i zadzwonił do Blythe. Chciał ją uspokoić i zapewnić, że jej syn nie będzie spał na ulicy.




House nie mógł spać. Długo myślał nad tym, co powiedział mu pan Wilson. „ Może miał racje? Może powinienem z kimś porozmawiać? Nie, to nie w moim stylu. Nie będę nikogo prosił o pomoc. Wszyscy zaczną mi współczuć. Nie zniósł bym tego”




Wilson obudził przyjaciela.
- House, idziesz do szkoły?
Ten odwrócił się w stronę Jamesa, przetarł oczy i odpowiedział:
- Idę do domu
- Jesteś pewny? – Zaniepokoił się Jimmy
- Tak




Drzwi otworzył mu John.
- Blythe, patrz kto powrócił, nasz marnotrawny syn – Wpuścił go do środka.
- Daj spokój, nie mów tak – Kobieta podbiegła do syna.
- Martwiłam się – Przytuliła go.
Nic nie odpowiedział. Uwolnił się z uścisku i spojrzał na ojca.
- Mam nadzieję, że tym razem zmądrzałeś – Powiedział, czując na sobie spojrzenie syna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:48, 30 Sie 2009    Temat postu:

Oluś kochana
Aż mi ulżyło, że twój wen wrócił. Pisz, pisz dziewczyno jak najwięcej przy twoim opowiadaniu nawet pojawiające się czasem błędy mi nie przeszkadzają. Naprawdę twojego fika będę czytać zawsze. Jest taki.... wyjątkowy Wiem, że się powtarzam, ale jest super, tak lekko się czyta.
Chcem więcej więc wena


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 22:57, 30 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
naska
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:22, 30 Sie 2009    Temat postu:

Kolejna świetna część Jak dobrze, że Greg może liczyć na przyjaciela, jego rodzinę, na Lisę... i na matkę - może i nie sprzeciwia się mężowi, ale kocha syna i rozumie go... to też jest ważne.

Czekam na ciąg dalszy. Niech Ci wena dopisuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jane
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:20, 31 Sie 2009    Temat postu:

Heejo! I po weekendzie.
Twoje opowiadanie osładza mi te ostatnie dnie wakacji- w końcu mogłabym mieć tak przesrane jak House, nie?
Całe szczęście, że on ma na kogo liczyć, w tych trudnych chwilach. Jimmi, Cuddy, Mama.... Czasem chciałabym, żeby on się sprzeciwił ojcu i odpyskował tak, jak ja pyskuję
Ale jest tak jakby młodszy... chyba.
Pisz, pisz, bo styl masz ładny, lekki, przyjemny, a wena karmią komentarze, których tu trochę jest


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 11:50, 31 Sie 2009    Temat postu:

No i weszłam dopiero dzisiaj na Horum. Ale nie zawiodłam się, bo znalazłam nową część Twojego opowiadania!
Tym razem napisałaś takie dość smutne. Aż jakoś tak smutniej mis ie zrobiło.
Tylko nie wiem czemu, ale Cuddy płacząca mnie zaczęła wkurzać

OLA336 napisał:

- Ok, pokrzycz sobie na mnie, niech ci ulży
Greg poszedł za radą przyjaciela. Wykrzyczał wszystko co leżało mu na sercu. Wilson siedział i słuchał z uwagą. Kiedy House skończył, usiadł na łóżku i tępo patrzył się w podłogę. James wiedział co to znaczy. Wstał i wyszedł, zostawiając go samego.


O! To się nazywa przyjaciel! Jak ja bym chciała mieć takiego... Ten fragment zakorzenia sie gdzieś tam w mojej głowie

Weny! abym mogła dalej czytać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:46, 31 Sie 2009    Temat postu:

Uwielbiam ten fik!
Gratuluję oryginalnego pomysłu
Bardzo mi się podoba, że zrobiłaś z niego Huddylsona
Czekam na kolejne części!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:31, 31 Sie 2009    Temat postu:

lisek napisał:
Oluś kochana
Aż mi ulżyło, że twój wen wrócił.


A mi jak ulżyło Na razie wen powrócił


lisek napisał:

Chcem więcej więc wena



Dziękuję, z pewnością się przyda


naska napisał:
i na matkę - może i nie sprzeciwia się mężowi, ale kocha syna i rozumie go... to też jest ważne.



Nie wiem dlaczego, ale ją lubię Dlatego niedługo znowu wkroczy do akcji


naska napisał:
. Niech Ci wena dopisuje



Dziękuję


Jane napisał:

Twoje opowiadanie osładza mi te ostatnie dnie wakacji- w końcu mogłabym mieć tak przesrane jak House, nie?



Cieszę się z tego powodu, dziękuję Tak jak House chyba nikt nie ma przesrane



Jane napisał:
a wena karmią komentarze, których tu trochę jest


Zgadzam się z tym w 100%. I za te komentarze wam z całego serca dziękuję



Agusss napisał:

Tym razem napisałaś takie dość smutne. Aż jakoś tak smutniej mis ie zrobiło.



Szczerze? Jak to drugi raz przeczytałam, złapał mnie dołek. Więc nie byłaś sama



Agusss napisał:


Weny! abym mogła dalej czytać



Dziękuję, tego nigdy nie za wiele


IloveNelo napisał:
Uwielbiam ten fik!
Gratuluję oryginalnego pomysłu
Bardzo mi się podoba, że zrobiłaś z niego Huddylsona
Czekam na kolejne części!



Cieszę się, że podoba ci się moje opowiadanie. Dziękuję





Od autora: Znalazłam sposób na moją wenę. Po prostu raz na jakiś czas muszę napisać coś dramatycznego. W następnych częściach będzie wesoło. A potem znowu dramatycznie. Chociaż nie dla wszystkich będzie to dramat. Pozdrawiam i całuję wszystkich czytających i komentujących

Następnego dnia Greg pojawił się w szkole. Pierwszą napotkaną osobą był oczywiście Wilson.
- Jak poszło z ojcem?
- Witaj Jimmy! Też się cieszę, że cię widzę. Tęskniłeś?
- Jasne! I gdyby nie ci wszyscy ludzie, rzuciłbym się w twoje ramiona.
House zasłonił twarz ręką. James podszedł do przyjaciela:
- Co ci jest? – Zapytał zaniepokojony zachowaniem kolegi.
- Zawstydzasz mnie – Odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- Skończ z tymi wygłupami i…
- Ciiiii – Przerwał mu.
- Co ty znowu…
- Zamknij się! – Stanął i spojrzał na zegarek – Pięć, cztery, trzy, dwa, jeden i… - Rozległ się dźwięk dzwonka – Moje zbawienie! Wiesz, chyba zacznę wierzyć w Boga – Powiedział i pognał do klasy, zostawiając z tyłu przyjaciela.





- Ty coś kombinujesz – Wyszeptał do przyjaciela.
- A ty mówisz do mnie i tym samym wpędzasz mnie w kłopoty. Nie wiem czy zauważyłeś, ale zaczęła się lekcja.
- Przestań bredzić i powiedz co planujesz
- Panie profesorze – Greg wstał z miejsca – Czy mogę wyjść z klasy?
- A mogę wiedzieć, dlaczego? – Zapytał zdziwiony nauczyciel.
- To proste, nudzi mi się
„Co on robi?” – Pomyślał Wilson, obserwując całe przedstawienie.
- Czy to kolejny z twoich żartów?
- Żartem jest ta lekcja – Odpowiedział bez większego namysłu.
- Wyjdź i czekaj na mnie pod klasą!
Zaprowadził chłopaka do wychowawczyni.
- House, to nie jest twój pierwszy wybryk – Poinformowała młodzieńca – Jestem zmuszona wezwać do szkoły twoją matkę…
- Lepiej ojca – Przerwał jej
- Dlaczego akurat chcesz, abym zawiadomiła twojego tatę?
Wzruszył ramionami.
- Nudzi mu się, chętnie by się gdzieś przeszedł.
- Zrobiłeś to specjalnie?
- A czy ja wyglądam jak kamikadze?
- Możesz już iść – Nie miała zamiaru odpowiadać na to pytanie.
Nie wrócił na lekcje. Poszedł do stołówki i czekał tam na Wilsona i Cuddy.




- Upiekło ci się? – Jimmy zapytał przyjaciela.
- Co znowu zrobiłeś? – Kolejne pytanie, tym razem od Cuddy
- Po kolei! Nie wszyscy na raz! Wezwie mojego ojca – Odpowiedział Wilsonowi, następnie przeniósł wzrok na dziewczynę – Nudziłem się.
- Idiota!
- Miło mi, Gregory House – Wyciągnął rękę w stronę Jamesa.
- Greg nie żartuj – Upomniała go Lisa.
- Teraz przynajmniej będzie miał mnie za co ukarać
- Więc to jest twój „GENIALNY PLAN”! Prowokacja! Czy ty nie potrafisz pojąć, że jesteś na przegranej pozycji?! – Wilson nie wytrzymał – Trzeba było od razu się powiesić albo podciąć sobie żyły.
- Na widok krwi robi mi się słabo.
Wilson przewrócił oczami.
- Nie chciał bym być na twoim miejscu – Jego złość przerodziła się w strach o przyjaciela.
- Nic mi nie grozi, ponieważ John wyjeżdża
- Nie rozumiem – Odezwała się Cuddy – To po co chciałeś…
- To proste – Zaczął wyjaśniać – Mój ojciec zobaczy wezwanie, wścieknie się ale nie będzie mógł nic zrobić bo WYJEŻDŻA.
- Chcesz go tylko wkurzyć? – Zapytał Wilson.
- Brawo geniuszu! On się zdenerwuje, pojedzie z tym swoim śmiesznym wojskiem i może przy odrobinie szczęścia będzie chciał się zemścić na jakimś terroryście, terroryści wygrają a mój ojciec wróci w pięknej dębowej trumnie – Uśmiechnął się na tą myśl.
Popatrzyli na niego z niedowierzaniem.
- Długo nad tym myślałeś? – Jimmy nie mógł wyjść z podziwu.
- Kilka minut


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 16:57, 31 Sie 2009    Temat postu:

OLA336 napisał:

Agusss napisał:

Tym razem napisałaś takie dość smutne. Aż jakoś tak smutniej mis ie zrobiło.



Szczerze? Jak to drugi raz przeczytałam, złapał mnie dołek. Więc nie byłaś sama

Ha! to dobrze, bo już się o siebie bałam...


OLA336 napisał:
-Tęskniłeś?
- Jasne! I gdyby nie ci wszyscy ludzie, rzuciłbym się w twoje ramiona.

W to akurat nie wątpię i w jedną wypowiedź i drugą xD Wreszcie to są moi kochani chłopcy nie?

OLA336 napisał:
- Zawstydzasz mnie – Odpowiedział z uśmiechem na twarzy.

rozwalił mnie ten tekst tak po prostu


OLA336 napisał:
- Panie profesorze – Greg wstał z miejsca – Czy mogę wyjść z klasy?

Ooo tak! Aż mi się przypomniała jedna z ciekawszych historii, o których mi siostra opowiadała [była w roli głównej xD ]


OLA336 napisał:
- Idiota!
- Miło mi, Gregory House – Wyciągnął rękę w stronę Jamesa.

A jakże by inaczej no cóż ja też potrafię się przedstawić po pewnym czasie znajomości


OLA336 napisał:

- Brawo geniuszu! On się zdenerwuje, pojedzie z tym swoim śmiesznym wojskiem i może przy odrobinie szczęścia będzie chciał się zemścić na jakimś terroryście, terroryści wygrają a mój ojciec wróci w pięknej dębowej trumnie – Uśmiechnął się na tą myśl.
Popatrzyli na niego z niedowierzaniem.
- Długo nad tym myślałeś? – Jimmy nie mógł wyjść z podziwu.
- Kilka minut

House i jego plan idealny tak mi sie spodobał, że mam cały prawie ekran mokry xD Przy tym fragmencie nie wolno nic pić!! Mój błąd xD A Jimmy jak zwykle musi zadawać tak dużo pytań ale i tak go kocham

Ola! Ciebie też kocham! Mogę prawda?
Mój humor znacznie się poprawił po przeczytaniu xD

Wenu! Wenu! Wenu! i jeszcze raz wenu! :


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:43, 01 Wrz 2009    Temat postu:

No i leże
Z tym piciem Agusss to racja, mamy nauczkę.
Moje ulubione fragmenty:

"Witaj Jimmy! Też się cieszę, że cię widzę. Tęskniłeś?
- Jasne! I gdyby nie ci wszyscy ludzie, rzuciłbym się w twoje ramiona.
House zasłonił twarz ręką. James podszedł do przyjaciela:
- Co ci jest? – Zapytał zaniepokojony zachowaniem kolegi.
- Zawstydzasz mnie – Odpowiedział z uśmiechem na twarzy."

" Zamknij się! – Stanął i spojrzał na zegarek – Pięć, cztery, trzy, dwa, jeden i… - Rozległ się dźwięk dzwonka – Moje zbawienie! Wiesz, chyba zacznę wierzyć w Boga"
"Idiota!
- Miło mi, Gregory House – Wyciągnął rękę w stronę Jamesa."
- Brawo geniuszu! On się zdenerwuje, pojedzie z tym swoim śmiesznym wojskiem i może przy odrobinie szczęścia będzie chciał się zemścić na jakimś terroryście, terroryści wygrają a mój ojciec wróci w pięknej dębowej trumnie – Uśmiechnął się na tą myśl.
Popatrzyli na niego z niedowierzaniem.
- Długo nad tym myślałeś? – Jimmy nie mógł wyjść z podziwu.
- Kilka minut"

Jestem pod wrażeniem z każdym postem piszesz coraz lepiej
Za chwilę chcąc zacytować najlepszy fragment będę musiała skopiować cały post

No dobra koniec słodzenia. Żebyś nie spoczęła na laurach
My tu czekamy na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Wto 10:44, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Wto 10:50, 01 Wrz 2009    Temat postu:

lisek napisał:

Z tym piciem Agusss to racja, mamy nauczkę.

Ja zawsze mam rację


lisek napisał:
My tu czekamy na kolejną część


No i tutaj się z Tobą zgodzę xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:34, 01 Wrz 2009    Temat postu:

haha xD na szczęście nie musiałam długo czekać

ta część baaardzo mi się podobała w godny podziwu sposób przedstawiasz relacje House'a i Wilsona oby tak dalej

Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:30, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Agusss napisał:

Ola! Ciebie też kocham! Mogę prawda?
Mój humor znacznie się poprawił po przeczytaniu xD

Wenu! Wenu! Wenu! i jeszcze raz wenu! :




Oczywiście, że możesz Cieszę się, że poprawiłam Ci humor


lisek napisał:

Jestem pod wrażeniem z każdym postem piszesz coraz lepiej
Za chwilę chcąc zacytować najlepszy fragment będę musiała skopiować cały post

No dobra koniec słodzenia. Żebyś nie spoczęła na laurach
My tu czekamy na kolejną część




Jak miło, aż się wzruszyłam. No i nie wiem czy się doczekacie.



IloveNelo napisał:
haha xD na szczęście nie musiałam długo czekać

ta część baaardzo mi się podobała w godny podziwu sposób przedstawiasz relacje House'a i Wilsona oby tak dalej

Wena!



Dziękuję




Od Autora: Jest pewien DUŻY problem. Jak pewnie wiecie zaczął się rok szkolny. Niby nic specjalnego. Wrzesień, lekcje organizacyjne, zamęt w planie lekcyjnym itp. Niestety chodzę do takiej szkoły, że już jutro mam kartkówkę z matematyki, NA OCENĘ!!!!!! I pozwólcie, że uprzedzę wasze pytanie odpowiedzią: „Nie podpadliśmy żadnemu nauczycielowi, nie wysadziliśmy toalety itp.” Ach to LO, więc siedzę i się uczę. Mam totalnego doła i nie wiem czy następna część nie będzie dramatyczna. Proszę o cierpliwość i wyrozumiałość


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Śro 18:20, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Kochana ja to wszystko rozumiem sama mam już sprawdzian i w ogóle zadane, wiec rozumiem... LO jest wymagające
Skup sie przede wszystkim na nauce! ona najważniejsza xD no, a nami sie też oczywiście zajmuj ale poczekamy [przynajmniej ja!] może być dramatyczna

Wenu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:45, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Ja też Cię rozumiem i to bardzo dobrze, sama mam masę zajęć, ledwie znajduję czas na <b>czytanie</b>, a co dopiero, gdybym miała coś pisać...

Poczekam, ile będzie trzeba, tylko mam jedną prośbę: pod żadnym pozorem nie porzucaj tego fika!!!

Wena i ...czasu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:09, 03 Wrz 2009    Temat postu:

Agusss napisał:
Kochana ja to wszystko rozumiem sama mam już sprawdzian i w ogóle zadane, wiec rozumiem... LO jest wymagające
Skup sie przede wszystkim na nauce! ona najważniejsza xD no, a nami sie też oczywiście zajmuj ale poczekamy [przynajmniej ja!] może być dramatyczna

Wenu



Dziękuję



IloveNelo napisał:


Poczekam, ile będzie trzeba, tylko mam jedną prośbę: pod żadnym pozorem nie porzucaj tego fika!!!

Wena i ...czasu



Tego na pewno nie zrobię



House wrócił do domu. John’a nie było. Dostał pilny telefon i musiał wyjechać wcześniej. Greg był niezadowolony. Podczas obiadu nie odezwał się ani słowem. Po posiłku poszedł do swojego pokoju, przebrał się i zakomunikował Blythe, że wróci wieczorem. Wychodząc dodał:
- Przyjdzie wezwanie ze szkoły
Pani House była w szoku. Nie poznawała syna.





House poszedł do Wilsona. Przyjaciel otworzył mu drzwi. Greg wszedł do środka, nie czekając na pozwolenie.
- Ależ oczywiście, proszę, wejdź – Jimmy skomentował zachowanie kolegi. Nie doczekał się jednak żadnej reakcji.
- Pomocy, UFO podmieniło mi przyjaciela!
- Zamknij się!
- Wybacz szefie – Uśmiechnął się – Coś taki przybity?
- John wyjechał
- Rozumiem – Przytaknął – Już tęsknisz? Chcesz o tym porozmawiać? Nie martw się, on wróci – Wilson poklepał kolegę po ramieniu.
House przewrócił oczami.
- Mój plan legł w gruzach!
- No tak, to naprawdę straszne. Osma Bin Laden nie pozna wkurzonego John’a House’a… Ciesz się, przynajmniej nie dostaniesz kary. Cuddy będzie mogła przychodzić, o sobie już nawet nie wspomnę.
Nic nie odpowiedział.
- Nie poznaję cię – Odparł James – Zachowujesz się jak naburmuszony pięciolatek.
- W takich chwilach jak ta, zastanawiam się, po co mi matka skoro mam ciebie – Odrzekł
- Mnie przynajmniej słuchasz
- Dalej sobie wmawiaj
- Dzięki…
- Idę do Cuddy – House udał się w kierunku wyjścia.
- Greg! – Wilson zawołał przyjaciela – Mam nadzieję, że nie muszę ci mówić skąd się biorą dzieci?
- Nie mamo, rozmawialiśmy o tym na biologii




Lisa otworzyła mu drzwi. Wszedł do środka, wygiął usta w podkówkę i powiedział:
- Mama Jimmy, zabroniła mi bawić się w dom
Cuddy zaczęła się śmiać. Kiedy już się uspokoiła, udali się na spacer. House nie lubił u niej przesiadywać. Co prawda jej rodzice byli bardzo mili i nie mieli nic przeciwko tej znajomości, jednak on nie chciał się im po prostu narażać. Podczas wędrówki poprawił mu się humor. Był szczęśliwy, że może spędzać z nią wolny czas. Przy niej był sobą. Nie musiał nikogo udawać, nie musiał co chwilę zapewniać jej o swoich uczuciach ani wysilać się na jakieś romantyczne gesty. Nie oczekiwała tego. Po kilku godzinach wrócił do domu, gdzie czekała na niego Blythe, mieli sobie do pogadania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pią 16:09, 04 Wrz 2009    Temat postu:

A! Na miłe zakończenie ciężkiego tygodnia mam co przeczytać


OLA336 napisał:

- Pomocy, UFO podmieniło mi przyjaciela!

padłam i nie wiem czy wstanę


OLA336 napisał:
- No tak, to naprawdę straszne. Osma Bin Laden nie pozna wkurzonego John’a House’a…

O chciałabym to zobaczyć

OLA336 napisał:
- Nie poznaję cię – Odparł James – Zachowujesz się jak naburmuszony pięciolatek.

Jimmy mam pytanie a kiedy Greg się tak nie zachowuje?

OLA336 napisał:
- W takich chwilach jak ta, zastanawiam się, po co mi matka skoro mam ciebie – Odrzekł

Dobre! xD no właśnie po co House'owi mama Przecież James się sprawuje w tej roli najlepiej

OLA336 napisał:
- Greg! – Wilson zawołał przyjaciela – Mam nadzieję, że nie muszę ci mówić skąd się biorą dzieci?
- Nie mamo, rozmawialiśmy o tym na biologii

Ooo! xD a ja nie wiem:P na biologii? z tego co słyszałam to już w podstawówce na czymś takim jak wdż się tego uczy


OLA336 napisał:
Podczas wędrówki poprawił mu się humor. Był szczęśliwy, że może spędzać z nią wolny czas. Przy niej był sobą. Nie musiał nikogo udawać, nie musiał co chwilę zapewniać jej o swoich uczuciach ani wysilać się na jakieś romantyczne gesty. Nie oczekiwała tego

O fragment mi się bardzo podoba taka prawda z niego płynie xD

I poprawił mi się bardzo humor xD odreagowałam śmiechem i w ogóle
Dzięki za takie wrażenia xD
Więcej, więcej, więcej!

Wenu

I czekam na więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:32, 04 Wrz 2009    Temat postu:

hehe szkoda, że plan nie wypalił... i że ta część taka krótka niezmiennie bardzo fajnie i niezmiennie WENA!
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:32, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Dzisiaj nie będę się za bardzo rozpisywać. Po prostu wrzucam następną część z dedykacją dla wszystkich czytających i komentujących Pozdrawiam


- Gregory, to ty?
- Mamo, zanim cokolwiek powiesz, proszę, abyś miała na uwadze fakt, że rozmawiałem już na ten temat z Wilsonem. Tak więc, co za dużo to nie zdrowo.
- Wysoki sąd weźmie to pod uwagę, a teraz proszę usiądź
- Ale mamo… - Próbował protestować.
- Ale Greg... – Przedrzeźniała go – Nie popuszczę
Wziął głęboki oddech i usiadł naprzeciwko Blythe
- Co ZNOWU zrobiłeś?
- Nudziło mi się
- Chyba sobie żartujesz – Spojrzała na niego – J dlatego muszę iść do szkoły? Masz już prawie siedemnaście lat. Mógłbyś zachowywać się, jak na ten wiek przystało.
- Siedemnaście? – Udał zdziwionego – A Jimmy wciąż coś mówi o pięciolatkach – Wzruszył ramionami.
- Myślisz, że to przyjemne chodzić co chwilę do szkoły?
- Mi na przykład…
- Nie o to mi chodziło – Przerwała mu – Będziesz miał własne dzieci to zrozumiesz
- Zmówiliście się czy jak?! Nie będę miał żadnych dzieci! Nie chcę, aby w przyszłości „coś” pełzało mi po podłodze, płakało i nie dawało spać. Po za tym mam do robienia ciekawsze rzeczy niż dzieci.
- Chcesz mi powiedzieć, że nie zostanę babcią?
- Zła odpowiedź. Powinnaś teraz powiedzieć: „Greg, jak John wróci do domu, koniec z wygłupami i wezwaniami do szkoły”
Pani House uśmiechnęła się i pozwoliła mu odejść. Chłopak poszedł do swojego pokoju. Odrobił lekcje i położył się spać. „James miał rację” – Pomyślał – „Powinienem cieszyć się wolnością. Czemu on zawsze musi mieć racje?”






Kiedy spał wyglądał tak niewinnie, słodko i grzecznie? Cuddy siedziała na krzesełku i obserwowała śpiącego House’a. Nie miał serca go budzić. Tak spokojnie spał. Aż nie mogła uwierzyć, że to ten sam Greg, którego zna. Dwie godziny temu przyszła po niego. Mieli iść razem do szkoły. Za pozwoleniem Blythe weszła na górę z zamiarem urządzenia mu pobudki niespodzianki. Jednak widok śpiącego młodzieńca tak ją onieśmielił, zaciekawił, że nie miała sumienia wyrwać go z objęć morfeusza. Przysunęła sobie krzesełko i czekała aż sam wstanie. House otworzył oczy. Rozejrzał się po pokoju. Dostrzegł ją od razu.
- Jak mnie ktoś teraz obudzi to zabiję – Uśmiechnął się.
Widząc reakcję oraz minę chłopaka Cuddy zaczęła się śmiać.
- To nie sen – Odpowiedział
- Jak to? Która godzina?
- Po dziesiątej – Podeszła do niego i usiadła na krawędzi łóżka.
- Nie powinniśmy być w szkole?
- Powinniśmy – Odpowiedziała
- A gdzie nasz wrzód na tyłku? – Zadał kolejne pytanie – Dziwne, że go tu nie ma
- Był – Pochyliła się nad nim z zamiarem pocałowania go – Mówił coś o ważnym sprawdzianie z matematyki i poszedł.
Greg zerwał się na równe nogi.
- Kobieto, teraz mi to mówisz?!
Lisa nie wiedziała co powiedzieć. Zamurowało ją. House ubrał się w mgnieniu oka. Rzucił krótkie: „Zobaczymy się za 45 minut”, po czym wybiegł z domu, zostawiając zaskoczoną dziewczynę samą. „No tak, sprawdzian z matematyki ważniejszy” – Pomyślała i zeszła na dół.





- Co się stało? – Zapytała zaniepokojona Blythe zachowaniem syna.
- Sprawdzian z matematyki – Lisa uśmiechnęła się do kobiety.
- Roztrzepaniec – Podsumowała syna
- Mogę na niego poczekać?
- Oczywiście, ale czy ty nie powinnaś być w szkole?
- Powinnam
- Jak wróci będę musiała z nim porozmawiać. Przez niego nie poszłaś do szkoły. Daje ci zły przykład.
Dziewczyna uśmiechnęła się. Kobiety rozmawiały na różne tematy. Pani House opowiadała jej o „małym Gregu” i jego przygodach z dzieciństwa. Cuddy słuchała z uwagą. Były to przezabawne opowieści. Wiedziała, że lepiej nie powtarzać ich Greg’owi, zdenerwował by się wtedy nie na żarty. Tak więc postanowiła zachować to tylko dla siebie. Podczas tej rozmowy wiele się o nim dowiedziała. W zamian opowiadała o sobie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Nie 16:02, 06 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 4 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin