Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

I don't wanna miss a thing /u/
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:31, 02 Gru 2008    Temat postu:

No tak, a jednak chcesz mnie dobić Czyżby się szykowała druga "Dynastia"
I jak to nowego onkologa, a co z Jimmim naszym biednym, co? House chyba do reszty skretyniał To ewidentnie, starcza demencja być musi. Zresztą, wykreślcie "Jimmy biedny", Jimmy to idiota

Cytat:
Za jakiś czas dostanę około pięciu podań o pracę do rozpatrzenia. Szczęśliwcem, który dostanie robotę, będzie osoba o numerze trzy – wyjaśnił.

Jakby kandydat okazał się ofiarą losu, to wiecie do kogo kierować reklamacje

Cytat:
Nie będzie zawracał onkologowi głowy swoją upierdliwą osobą.

Jasne, jak Wilson głupi, to sobie najlepiej odpuścić i się obrazić. Geeez

Ciekawe, co z tym Gordonem będzie? Czyżbyś any wprowadzała nową postać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:41, 02 Gru 2008    Temat postu:

no pięknie House myśli ,że w ten sposób załatwi sprawę?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:56, 02 Gru 2008    Temat postu:

Ahh Any, cudnie. Naprawdę, na kolejne części Twoich fików aż chce się czekać.

Na początek - rozmowa z Cuddy, bosz, uwielbiam, spadłam z krzesła, obalałam się kawą i nie mogłam opanować napadu śmiechu XD

Z tym, że ja nie chcę nowego onkologa, a gdzie wspólne lunch'e (za które płaci Jimmy), a wieczory na sofie House'a... gdzie to wszystko? Ja wiem, że rolę nowego onkologa rozwiniesz doskonale, już się nie mogę doczekać dogryzania nowemu, ale mam nadzieję, że mimo wszystko gościu zniknie dość szybko XD

A Jimmy... Jimmy się martwi. Może Jimmy bd zazdrosny? Może Jimmy zrozumie, że ta baba nie jest dla niego, że dla niego jest Greg? XD Awh, już tworzę własny scenariusz... No nic, czekam na więcej.

Jedno Ci powiem, pisać to Ty umiesz
Pozdrawiam,
vic ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foxglove
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod biurka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:56, 02 Gru 2008    Temat postu:

Przysięgam, że dopiero co tu byłam i nie widziałam nowej części. Początki demencji starczej?
Anyway! Any, Ty to potrafisz trzymać ludzi w napięciu. Nadal nie znamy przyszłej pani Wilson o wdzięcznym numerku 4 i jeszcze do tego pojawi się nowy onkolog. Powiedz mi kobieto jak ja mam się uczyć jakichś monitoringów środowiska, kiedy tu atmosfera jest tak gęsta, że można ją nożem kroić?
Uaaa! *siada i niecierpliwie czeka na więcej*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:06, 03 Gru 2008    Temat postu:

Este napisał:
any no nareszcie Ale z dwojga złego lepiej późno, niż później...

No przepraszam raz jeszcze... Ale nauki mam od groma, poza tym jeszcze komputer się tnie...
Este napisał:
Takie czerwoniuchne, błyszczące, ech...

A nie uważasz, że lepsze byłoby czarne..? :Hmm: Chociaż do Cuddy faktycznie, bardziej czerwień pasuje.
Este napisał:
Dlaczego do jasnej... świetlówki KAŻDY i ZAWSZE myśli, że obojętnie czego dotyczy sprawa - to i tak wina leży po stronie House'a

Bo to przecież House jest zawsze tym złym, nie wiedziałaś?
Este napisał:
Ekhm, jeśli nie chce zawracać głowy Wilsonowi, to ja skromnie mogę sie zaoferować... jako osoba do zawracania głowy (a może w głowie ), oczywiście

O nie, nie, nie, to moja działka. Ty możesz sobie ewentualnie pozawracać w głowie naszego diagnosty... ^^ Ale Jimmy jest MÓJ!
Este napisał:
Niech utrze nosa Wilsonowi, uwiedzie mu dziewczynę i przetnie opony w samochodzie, o!

On będzie stary...
Este napisał:
To ten może w końcu (...) zrozumie co (a raczej Kto) jest dla niego najlepsze

Morze to jest szerokie i głębokie

L.M. napisał:
No tak, a jednak chcesz mnie dobić

Od zawsze to powtarzałam, nieprawdaż?
L.M. napisał:
Zresztą, wykreślcie "Jimmy biedny", Jimmy to idiota

Twoje szczęście, że to dodałaś, bo już miałam zacząć się pruć.
L.M. napisał:
Jakby kandydat okazał się ofiarą losu, to wiecie do kogo kierować reklamacje

Dokładnie. Los tak zadecydował, więc nie wińmy House'a!
L.M. napisał:
Jasne, jak Wilson głupi, to sobie najlepiej odpuścić i się obrazić. Geeez

Hej, chyba jednak muszę zacząć się drzeć.
House cierpi, chwyta się wszystkich sposobów, żeby tylko mniej bolało..!! A Wilson wcale mu tego nie ułatwia, idiota jeden!!
L.M. napisał:
Ciekawe, co z tym Gordonem będzie? Czyżbyś any wprowadzała nową postać

Niby tak.. Ale to będzie postać raczej epizodyczna.

motylek napisał:
no pięknie House myśli ,że w ten sposób załatwi sprawę?

Hej, czy ja tu jestem jedyną osobą, która nie obarcza winą House'a?
Dziwicie się mu?! Przecież jak on się czuje... Chce uniknąć większego cierpienia, nawet jeśli miałoby to się skończyć kompletnym ograniczeniem kontaktów z Wilsonem...

vicodin_addict napisał:
Naprawdę, na kolejne części Twoich fików aż chce się czekać.

Dziękuję A takie komentarze aż chce się czytać
vicodin_addict napisał:
padłam z krzesła, obalałam się kawą i nie mogłam opanować napadu śmiechu XD

Ojej... czy ja Ci zbytnio nie zaszkodziłam? A jakbyś sobie klawiaturę zalała tą kawą, wywołała spięcie, została porażona przez prąd i umarła..?! Mam poczucie winy.
vicodin_addict napisał:
gdzie to wszystko?

Wilsona pytaj, nie mnie.
vicodin_addict napisał:
już się nie mogę doczekać dogryzania nowemu

Chyba się nie doczekasz...
vicodin_addict napisał:
Może Jimmy zrozumie, że ta baba nie jest dla niego, że dla niego jest Greg?

Może tak, a może i nie..
vicodin_addict napisał:
Awh, już tworzę własny scenariusz..

Wiesz, że to ma swoją nazwę? Jesteś mitomanem
vicodin_addict napisał:
Jedno Ci powiem, pisać to Ty umiesz

*rumieni się*
Bardzo, bardzo dziękuję

Fox napisał:
Przysięgam, że dopiero co tu byłam i nie widziałam nowej części. Początki demencji starczej?

Może niedowidzenie..?
Fox napisał:
Ty to potrafisz trzymać ludzi w napięciu

"Trzymający w napięciu" to moje indiańskie imię
Fox napisał:
Powiedz mi kobieto jak ja mam się uczyć jakichś monitoringów środowiska, kiedy tu atmosfera jest tak gęsta, że można ją nożem kroić?

No tak po prostu.
Czytasz nową część, piszesz konstruktywny komentarz, wysyłasz go, a potem najeżdżasz myszką na taki biały krzyżyk na czerwonym tle w prawym górnym rogu ekranu i po sprawie
(Tak... z własnego doświadczenia wiem, jakie to trudne )
Fox napisał:
*siada i niecierpliwie czeka na więcej*

To "więcej" prawdopodobnie koło piątku...

Pozdrawiam,
any.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Este
Bad Wolf
Bad Wolf


Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:33, 03 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
Este napisał:
Cytat:
Takie czerwoniuchne, błyszczące, ech...


A nie uważasz, że lepsze byłoby czarne..? :Hmm: Chociaż do Cuddy faktycznie, bardziej czerwień pasuje.

Ale ja chciałam to Ferrari dla siebie

Cytat:
Ty możesz sobie ewentualnie pozawracać w głowie naszego diagnosty...

Bardzo chętnie

Cytat:
Morze to jest szerokie i głębokie

Na morzu pływa urocza, mała łódka. Z jedną kajutą i jednym łóżkiem. A na tym łóżku House i Wilson przytuleni do siebie, bo boją się rekinów pływających w tym szerokim i głębokim morzu...
Ekhm, sorki, poniosło mnie Vic, czy to ty coś wspominałaś o pisaniu własnych scenariuszy?

Cytat:
Hej, czy ja tu jestem jedyną osobą, która nie obarcza winą House'a?

Nie any, nie tylko ty. Poor House *idzie pozawracać głowę House'owi i spróbować podnieść go trochę na duchu *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:33, 03 Gru 2008    Temat postu:

Część VI
Zanim coś o akcji, fabule, bla, bla, błędy!
Cytat:
Co powiesz na maraton Chuck’a Norris’a?

Źle odmienione, powinno być bez apostrofów.

Cytat:
Zaciśnięte usta, widoczny ledwie hamowany gniewa, blada twarz, wszystko to mówiło samo za siebie.

"Gniew", bez tego"a".

Więc, przechodząc do meritum.
...
Taaak! Dziewczyna, hurraaaa! XD *dziki taniec radości* Timing Wilsona jak zwykle bezbłędny *sark, sark*. Zapobiegliwy House to też coś ciekawego, ło! Poprosił Wilsona, żeby ten wyszedł PRZED wkurzaniem się, to postęp, zaprawdę powiadam Wam. No i oglądanie "Strażnika Teksasu" jest cudowne. XDDD Mniemam, że House to ma na DVD, tak? To co, może następnym razem obejrzą "MacGyvera"? (Mam słabość do RDA. XD)
Cytat:
- Nie wiem, czy moja głowa to wytrzyma – rzekł, człapiąc do kuchni. Po chwili wrócił z dwiema puszkami.
- Cienias.

To na pewno przez Chucka! XD

Część VII
Cytat:
Do czego to może prowadzić przyjaźń…

OjtynicniewieszCuddlestoniejestjużprzyjaźń, *kaszlnięcie, kaszlnięcie*.

Wilsona mam ochotę trzepnąć patelnią w łeb. A House'a przytulić. Nie dość, że Cuddy myśli, że jego wina, to jeszcze życie się facetowi wali, to takie smuuutneee.
...
Podoba mi się pomysł zatrudnienia nowego członka załogi. I - wiem, to durnie zabrzmi - ale już pałam miłością do Roberta Gordona, M.D. Chcę go zobaczyć (niech on będzie jakimś Princetonowym Bogiem Seksu, cooo? XD) i chcę zobaczyć minę Wilsona, gdy go pozna. XD Zazdrosny Wilson to dobry Wilson. XD *ma mroczny plan*

No, tego. Weny, anyśka!
Katuś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:59, 04 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
Dziękuję A takie komentarze aż chce się czytać


Prosz bardzo

Cytat:
Ojej... czy ja Ci zbytnio nie zaszkodziłam? A jakbyś sobie klawiaturę zalała tą kawą, wywołała spięcie, została porażona przez prąd i umarła..?! Mam poczucie winy.


Nie. Nienienie. NIe miej poczucia winy, nic mi nie jest. JAk to mówią "z(Ó/ł)ego diabli nie biorą" XD

Cytat:
Wilsona pytaj, nie mnie.


Wilson, gdzie żeś jest?! Odpowiadaj, jak się pytam XD

Cytat:
Chyba się nie doczekasz...


Neee? -puppeh eyes-

Cytat:
Wiesz, że to ma swoją nazwę? Jesteś mitomanem


Nie powiem, żebym narzekała XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:55, 04 Gru 2008    Temat postu:

Napisałam długachną odpowiedź, ale horum mi ją zżarło. Obrażam się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:26, 04 Gru 2008    Temat postu:

Nie obrażaj się! *myzia* Tylko napisz jeszcze raz, jeszcze dłuższą. Na złość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:30, 04 Gru 2008    Temat postu:


Nie mam siły.

Spróbuję powalczyć z horum, może pozwoli mi jeszcze dziś wrzucić nowy part fika..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:32, 04 Gru 2008    Temat postu:

Coś w ogóle forum ostatnio świruje. Mnie od dwóch dni postów nie chce wklejać, ciągle mówi, że problemy z załadowaniem. WTF?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:42, 04 Gru 2008    Temat postu:

No to teraz loteria. Wyśle się post, czy nie?
Hmmm...



VIII

Minął tydzień. Potem kolejny.
Dla Wilsona był to czas przekazywania uzupełnionych dokumentów wszystkich chorych na raka, którzy mieli jakikolwiek związek z oddziałem diagnostyki, doktorowi Gordonowi. Był on człowiekiem w średnim wieku z dość wyraźnie zarysowaną osobowością, o czym można było się przekonać choćby przez podsłuchanie rozmowy nowego onkologa ze swoim szefem. Gordon miał do House’a szacunek ze względu na jego medyczne zdolności, ale od razu pokazał, że nie da sobą pomiatać.

Cuddy patrzyła na to z zadowoleniem. Cieszyła się, że nareszcie zjawił się ktoś nieodczuwający lęku przed postrachem szpitala, jakim był szef diagnostyki.

Kontakty House’a i Wilsona ograniczyły się do kilku zdawkowych rozmów dotyczących pacjentów czy przekazywania kart chorobowych. Zniknęła jakakolwiek poufałość, obaj zachowywali się jak obcy dla siebie ludzie.
Onkologa bardzo to martwiło. Podejrzewał, co działo się w duszy jego przyjaciela, ale mimo najszczerszych chęci nie mógł zrozumieć jego zachowania.
Brakowało mu sarkastycznych uwag House’a, wyciągania forsy, kradzieży posiłków, wspólnie spędzanych chwil. Próbował kiedyś zaaranżować wieczorne spotkanie, ale diagnosta spojrzał tylko na niego zimno i stwierdził, że nie ma czasu.
Więc to wszystko się rozpieprzyło? – myślał ze smutkiem, kiedy nadchodziła godzina dwudziesta, a on nie miał nic do roboty.
Sytuacja uległa zmianie dopiero wtedy, gdy wprowadziła się Chris. Z uśmiechem patrzył na jej kasztanowe włosy, oczy koloru miodu, szczupłą sylwetkę. Całując ją po raz pierwszy – tego wieczoru, kiedy przyjechała, nie wiedział jeszcze, czy czuje do niej coś poważniejszego, ale była niewątpliwie piękną, mądrą dziewczyną, na dodatek zakochaną w nim do szaleństwa; czego więcej mógł chcieć?

Czasem tylko przychodziło mu do głowy, że nic nie zastąpi długich, przepełnionych kpinami i docinkami rozmów z House’m. rozmyślał, jak kapitalnie by było, gdyby przyjaciel nigdy nie powiedział nic o swoich uczuciach i gdyby te wczesnojesienne wieczory spędzali we trójkę.

Tymczasem House przechodził przez wszystkie możliwe stadia tęsknoty. Szybko zauważył, że koszule Wilsona mają kołnierzyki zaprasowywane w inny niż dotychczas sposób i bez problemu zrozumiał, co to znaczy.
Cierpiał.
Tęsknił za onkologiem, za jego nieśmiałym uśmiechem, zwyczajem opierania rąk na biodrach, za wszystkim. Ale jednocześnie wiedział, że każda chwila spędzona teraz z Wilsonem przysparzałaby mu tylko więcej bólu.
Obejrzymy mecz, wypijemy piwo, a potem on wróci sobie do domu i będzie się migdalić z tą idiotką.
Chociaż życzył przyjacielowi szczęścia, nie miał siły, by zrobić cokolwiek innego poza ograniczeniem ich kontaktów prawie do zera.
Sporo czasu spędzał teraz na szpitalnym dachu. Tu wiązał ze sobą symptomy chorób, pił kawę, bawił się piłką do softball’a, krótko mówiąc robił wszystko to, czym do tej pory zajmował się w swoim gabinecie. Mógł sobie pozwolić na pozostawienie nawet na dłuższy czas oddziału bez nadzoru – Foreman i Gordon nad wszystkim panowali. Poza tym, prawdopodobieństwo spotkania tutaj Wilsona było praktycznie minusowe; onkolog rzadko kiedy ruszał się ze swojego piętra.

Któregoś wieczoru, gdy słońce znikało już z pola widzenia, House jak zwykle wyszedł na dach, trzymając w jednej ręce laskę, a w drugiej gitarę. Usiadł, opierając się plecami o murowany komin i ułożył instrument tak, by jak najmniej urażał chore udo. Brzdąkając cicho utwór „My december” zespołu Linkin Park, nie zauważył wyłaniającego się zza węgła czekoladowookiego mężczyzny. Przerwał grę dopiero, kiedy usłyszał:
- Jak długo masz zamiar się tu ukrywać?
- Do zasranej śmierci – odpowiedział wrogo. – Więc idź gdzieś w dal.
- Nie pójdę – nie ustępował Wilson. – House, posłuchaj…
- Daj mi święty spokój! – podniósł głos. – Kiedy wreszcie do ciebie dotrze, że to koniec?
- Tylko dlatego, że postanowiłem się z kimś związać? Nie mam prawa być szczęśliwy?
- Oczywiście, że masz – odpowiedział tak spokojnie, jak tylko umiał. – I ja ci w tym pomagam, usuwając się z twojego życia.
- Dobrze wiesz, że bez twojej przyjaźni to nie będzie szczęście! House… - głos onkologa był miękki, proszący – Nie rozwalaj tego.. znajdź sobie kogoś, wróć. Stać cię na to.
Zapadła cisza. Diagnosta długo zbierał się w sobie zanim wreszcie przemówił.
- Nie jestem wszechmocny – stwierdził lekko zdławionym tonem. – Nie wymagaj tego ode mnie.
- Greg…
Po raz pierwszy przyjaciel użył jego imienia. To sprawiło, że House poczuł skręt żołądka i gorąco na policzkach. Zacisnął dłonie na lasce.
- Odejdź – szepnął. – Tak będzie najlepiej. Proszę.
Wilson popatrzył na niego ze smutkiem. Z drugiego mężczyzny emanował ból, mógł tylko się domyślać, co czuł ten z pozoru pozbawiony serca człowiek. Zrozumiał, że nie ma sensu naciskać.
- Gdybyś kiedykolwiek zmienił zdanie, wiesz, gdzie mnie szukać – dodał jeszcze, zanim ruszył w stronę drzwi prowadzących na klatkę schodową.

Pół godziny później siedział z Chris na kanapie, wciąż z przygnębioną mina. Wyjaśnił dziewczynie, że odszedł jego najlepszy przyjaciel, jednak powodu nie podał. Chris współczującym gestem położyła głowę na jego ramieniu. Odruchowo przytulił policzek do jej miękkich włosów.
- Jeśli jest twoim prawdziwym przyjacielem, to wróci.
Pokręcił przecząco głową.
- Wróci.
Była wspaniałą dziewczyną.
Jednak tej nocy Wilson uznał, że gdyby musiał poświęcić ich związek, aby dalej przyjaźnić się z House’m, uczyniłby to bez wahania.

Diagnosta wciąż siedział tam, gdzie przed godziną pożegnał Wilsona, intensywnie nad czymś rozmyślając.
Choć jego policzki były blade jak ściana, w jego wzroku malowało się zdecydowanie i determinacja, gdy po upływie kolejnego kwadransa wstał tak szybko, jak tylko pozwalała mu chora noga i pokuśtykał w kierunku drzwi.
Tak, jak się spodziewał, jedna osoba z drużyny diagnostycznej nie poszła jeszcze do domu. Siedziała przy stole w sali konferencyjnej uzupełniając jakieś papiery.
- Cameron – zaczął, a dziewczyna podniosła na niego zdumiony wzrok. Rzadko kiedy widywała swojego szefa tak późno w pracy, szczególnie, że nie mieli żadnego poważnego przypadku. – Co robisz jutro wieczorem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:55, 04 Gru 2008    Temat postu:

Taaak!
...
Chris ma u mnie plus za samo bycie w opowiadaniu. Gordona zdecydowanie za mało. ... Facet w średnik wieku? any! XD Foch!
...
Ale może to nawet lepiej. Boga Seksu rezerwuję JA do następnego dziełka. XD

No, tak. Chris jest idiotką, Wilson jest jeszcze większym idiotą, Cameron jest naiwna, a House zdesperowany. To pokrywa wszystkie aspekty tej części. Podobała mi się rozmowa na dachu. Taka... house'owa w swym bólu. XD

More? Pretty pretty please?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:30, 04 Gru 2008    Temat postu:

wow co za opis statiów smutku

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:15, 05 Gru 2008    Temat postu:

Kat napisał:
Chris ma u mnie plus za samo bycie w opowiadaniu.

Czyli za to, że jest przyczyną zua? Jak nie samym zuem?
Kat napisał:
Gordona zdecydowanie za mało. ... Facet w średnik wieku? any! XD Foch!

Będzie miał mały swój epizodzik za kilka części. Ale niewielki, naprawdę. On był mi potrzebny tylko do celów marketingowych ^^
A zrobiłam go facetem w średnim wieku, bo tylko w ten sposób mógł zyskać repekt House'a. Początkowo miał być czarny, ale wtedy mój plan ujarzmienia diagnosty by nie wypalił
Kat napisał:
Boga Seksu rezerwuję JA do następnego dziełka. XD

Ok, w porządeczku.
Kat.... a co Ty u diaska knujesz?
Kat napisał:
Chris jest idiotką, Wilson jest jeszcze większym idiotą, Cameron jest naiwna, a House zdesperowany

To się nazywa "część VII w pigułce". Po co czytać cały tekst? Wystarczy zaznajomić się z Twoją opinią i wszystko będzie jasne
Kat napisał:
Podobała mi się rozmowa na dachu.

Naprawdę? Mimo tego, że nikt nie spadł z dachu?
Kat napisał:
More? Pretty pretty please?

Po weekendzie....



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:45, 05 Gru 2008    Temat postu:

Nie no, ja w takim wypadku odmawiam dalszego czytania, toż to skandal! Jakie "Co robisz jutro wieczorem", teraz jestem pewna, to jednak ma być "Dynastia"

a teraz moja ulubiona część posta

Cytat:
Gordon miał do House’a szacunek ze względu na jego medyczne zdolności, ale od razu pokazał, że nie da sobą pomiatać.

Wiesz, ja sobie w tym momencie wyobrażam Gordona jako Rambo z giwerą wielkości pnia drzewa

Cytat:
Więc to wszystko się rozpieprzyło? – myślał ze smutkiem, kiedy nadchodziła godzina dwudziesta, a on nie miał nic do roboty.

Tak Jimmy, wzięło i się zbiło, gratulacje, że doszedłeś do tego tak szybko

Cytat:
rozmyślał, jak kapitalnie by było, gdyby przyjaciel nigdy nie powiedział nic o swoich uczuciach i gdyby te wczesnojesienne wieczory spędzali we trójkę.

Pijąc herbatkę i grając w Scrabble

Cytat:
- Jak długo masz zamiar się tu ukrywać?
- Do zasranej śmierci – odpowiedział wrogo. – Więc idź gdzieś w dal.

"W porządku", powiedział Wilson i skoczył z dachu

Po tej części to już tylko spodziewać się harakiri , ewentualnie seppuku Czekam, czekam co z tego wyniknie, bo ewentualnie morderstwo wisi w powietrzu [/code]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foxglove
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod biurka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:08, 05 Gru 2008    Temat postu:

Katty całkiem nieźle ujęła w słowa moje odczucia po tej części. Ja tu się podnieciłam na nowego onkologa, a on został tylko wspomniany, eh
Chris jest kolejną kobietą Wilsona do odstrzału. Czy ten facet nie uczy się na błędach? Normalnie ręce opadają... I do tego ona jest taka przesadnie słodka i urocza. Blah!
House jest w ostatecznej desperacji. Chase go udusi XD
Any, kiedy nastąpi jakiś przełom? Bo na razie dręczysz biednego House'a, a Wilsona wepchnęłaś w jakąś różową masakrę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:02, 05 Gru 2008    Temat postu:

anyway napisał:
Czyli za to, że jest przyczyną zua? Jak nie samym zuem?

Jasne, że tak! To właśnie jest w niej najlepsze. Zuowatość. XD Sorri, ale nie niezwykłe przymioty własne, inteligencja itp. XD Ona jest dobra, bo jest i miesza. ^^

any napisał:
Będzie miał mały swój epizodzik za kilka części. Ale niewielki, naprawdę. On był mi potrzebny tylko do celów marketingowych ^^
A zrobiłam go facetem w średnim wieku, bo tylko w ten sposób mógł zyskać repekt House'a. Początkowo miał być czarny, ale wtedy mój plan ujarzmienia diagnosty by nie wypalił

No ja mam nadzieję, że on nie będzie tylko z imienia, nazwiska i tytułu w tym opowiadaniu. Facet zdecydowanie już za samo nazwisko zasługuje na rispekt i większą rolę. A co do średniego wieku to się nie do końca zgadzam... Chociaż, jak by się tu temu bliżej przyjrzeć to może i...

any napisał:
Ok, w porządeczku.
Kat.... a co Ty u diaska knujesz?

Knuję? Ze ja? *niewinna* Ależ ja nic nie knuję! To tylko nowy fik hilsonowy, co mi do łba wpadł na spacerze z psem, pełna niewinność.

any napisał:
To się nazywa "część VII w pigułce". Po co czytać cały tekst? Wystarczy zaznajomić się z Twoją opinią i wszystko będzie jasne

Dzięki, zawsze uwielbiałam robić podsumowania. XD
...
Kurczę, w podsumowaniu tej części brakuje "Foreman wciąż jest czarny".

any napisał:
Naprawdę? Mimo tego, że nikt nie spadł z dachu?

...
Wciąż liczę, że w czasie finałowej sceny miłosengo wyznania na dachu ktoś spadnie. I happy end szlag trafi. XD

any napisał:
Po weekendzie....
Trzymam Cię za słowo. *trzyma*



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:42, 06 Gru 2008    Temat postu:

L.M. napisał:
Nie no, ja w takim wypadku odmawiam dalszego czytania, toż to skandal!

Oj nie, no proszę, nie zrobisz mi tego... prawda?
L.M. napisał:
Wiesz, ja sobie w tym momencie wyobrażam Gordona jako Rambo z giwerą wielkości pnia drzewa

Kurcze, a ja jeszcze nie mam żadnego jego wyobrażenia.. Muszę nad tym popracować
L.M. napisał:
Tak Jimmy, wzięło i się zbiło, gratulacje, że doszedłeś do tego tak szybko

Ciekawe tylko, kiedy dojdziesz do tego, że to w sporej części Twoja wina..
L.M. napisał:
Pijąc herbatkę i grając w Scrabble

I śpiewając "Pojedziemy na łów"
L.M. napisał:
"W porządku", powiedział Wilson i skoczył z dachu

A House wzruszył ramionami, westchnął "Ach, ta młodzież" i wrócił do gry na gitarze.
L.M. napisał:
bo ewentualnie morderstwo wisi w powietrzu

No bez przesady ^^ Aż tak źle to wygląda? xD


Fox napisał:
Ja tu się podnieciłam na nowego onkologa, a on został tylko wspomniany, eh

On nie jest wart Twojej uwagi, mówię Ci! I specjalnie dla Wam mogę wspomnieć w którejś części o jego żonie
Fox napisał:
Czy ten facet nie uczy się na błędach?

No najwidoczniej nie... Wierzy, że każda następna "już musi być tą jedyną"
Fox napisał:
I do tego ona jest taka przesadnie słodka i urocza.

A, jak wszyscy wiemy, Wilson needs needy
Fox napisał:
Chase go udusi

Coś Ty. Chase się go boi
Fox napisał:
Any, kiedy nastąpi jakiś przełom?

Uuuuuu... kiedy stopnieją zimowe śniego. I mean, z moim obecnym tempem pisania i wrzucania części.
Fox napisał:
Bo na razie dręczysz biednego House'a, a Wilsona wepchnęłaś w jakąś różową masakrę

Jestem czyyyyystym zuem.


Kat napisał:
Ona jest dobra, bo jest i miesza. ^^

Rozumiem. Chociaż, imho, ona ma zbyt słabą osobowość, żeby porządnie coś "rozmieszać". Wilson sam jej zaproponował wspólne mieszkanie, to się zgodziła, Wilson ją wykopie, przyjmie to bez słowa sprzeciwu, Wilson każe jej skoczyć przez okno, Chris skoczy..... nie rozpędziłam się aby?
Kat napisał:
No ja mam nadzieję, że on nie będzie tylko z imienia, nazwiska i tytułu w tym opowiadaniu.

Hmm... no postaram się coś wykombinować... Może jakoś go uśmiercę? Wtedy będzie miał swoje pięć minut
Kat napisał:
A co do średniego wieku to się nie do końca zgadzam...

No może i masz rację, ale nie mogę wyobrazić sobie House'a słuchającego poleceń jakiegoś dwudziestokilkuletniego młokosa...
Kat napisał:
To tylko nowy fik hilsonowy, co mi do łba wpadł na spacerze z psem, pełna niewinność

Ojej. Czemu mam dziwne przeczucie, że to nie będzie lekki, wesoły fik z happy endem?
Kat napisał:
Kurczę, w podsumowaniu tej części brakuje "Foreman wciąż jest czarny".


Tak, a House wciąż chodzi o lasce.
Kat napisał:
I happy end szlag trafi. XD

Jaki znów happy end? I jaka scena miłosna? Nie wyprzedzajcie biegu zdarzeń ^^ Rozczarowania bywają okrutne...
Kat napisał:
Trzymam Cię za słowo. *trzyma*

*potakuje z pełną powagą*



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:09, 06 Gru 2008    Temat postu:

Aaa, any, no ja nie wiem, co powiedzieć. No i znowu super część!
Wilson żałujący, taki Wilson jest ciekawy, naprawdę. I mean, ja naprawdę chcę, żęby on był szczęśliwy [z House'em], ale tak doskonale opisujesz jego emcje, ze uwielbiam czytać o takim Jimmy'm.

Nowy onkolog jest dobry. Malo go jeszcze, ale nie chcę, żeby go było za dużo. Chociaż jego rola mogłaby się trochę rozwinąć. Czego nie mogę powiedzieć o Chris, bo mnie irytuje. Wilson do her and let her go, duuh!

I zakończenie. Tak, House i Cam, to tęż jest interesujące. Ja chcę już "po łikendzie".

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:16, 06 Gru 2008    Temat postu:

W ogóle Jimmy jest wspaniałą osobą do męczenia. Takie biedactwo uczuciowe jest...

Jak już wcześniej mówiłam, Robert Gordon M.D. będzie miał swoje pięć minut, ale to będzie naprawdę krótkie pięć minut. I wtedy ujawni się jego zua natura

A znając Wilsona, to bardzo prawdopodobne, że Chris szybko mu się znudzi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:29, 06 Gru 2008    Temat postu:

Czy ja już mówiłam, że jestes okrutna? Nieważne, najywżej powtórzę. Jesteś okrutna. Ale lubię twoja okrutność. Bo taki Jimmy = XD

ZUa natura? Uuuu, coraz bardziej mnie zaciekawiasz, no. Ja chcę już, ja nie jestem cierpliwa, nie dręcz mnie ;<

Tak. To dobrze, bo nie chcemy Chris. Chris jis just another needy Jimmy needs XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foxglove
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod biurka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:35, 06 Gru 2008    Temat postu:

anyway napisał:

A znając Wilsona, to bardzo prawdopodobne, że Chris szybko mu się znudzi

Ooo, to mi się podoba. Prawidłowe podejście Jedynie House mu się nigdy nie znudzi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:45, 06 Gru 2008    Temat postu:

vic, jesteś już drugą osobą w ciągu godziny, która powiedziała mi, że jestem okrutna. Może naprawdę coś w tym jest...


House nie może się znudzić, bo House cały czas się zmienia..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 7 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin